sobota, 5 kwietnia 2014

Post(ny) przeplataniec...

... o kościele parafialno-dekanalno-diecezjalnym 


Doszedłem do wniosku, że jest coś takiego jak misjonarz fejsbukowy. Taki ktoś nieustannie obserwuje ściany swoich intelektualnych adwersarzy i reaguje na wszystko, z czym się nie zgadza. Wynika to z misjonarskiej potrzeby nawrócenia świata na jego - bo jedynie słuszną -wizję. Taki misjonarz nie znosi wielości spojrzeń. Propaguje swoje spojrzenie, wyłącznie zwalczając cudze. Na cudzych ścianach jest o wiele aktywniejszy niż na swojej. Jego życie to nieustanna niezgoda i wynikająca z niej reakcja. Na niektórych można liczyć zawsze...” (post x.prof.AD)

- Ożywiłem się księdza postem – proszę księdza profesora - i nawet wrócę przez niego do zaniechanego zadania. Czuję się nie tyle misjonarzem, co internetowym katechetą (fejsbukowym). No, powiedzmy, że katecheza jest moją misją. Od 33 lat. To fakt. Chyba czasem o dość niekonwencjonalnej ekspresji (?). Co prawda, to prawda, skorym także do uznania swoich win i przeprosin. Muszę też przyznać, że ostatnie długie wymiany z opozycjonistą (z grupy "większość Polaków") sporo mi dały. Dziękuję ♥ (to ja, i tak pozostanie prawie już do końca)

- Siedzę w domu, ściśle mówiąc - w krzakach. I co? Myślicie, że nic nie robię? Że i ja - w takich okolicznościach - nie pan... A ja mam pełne poczucie, że pracuję. Jako katecheta. I cóż, że teraz internetowy. Kiedy opublikuję - w moim mniemaniu - ważny post, przychodzi wielki pokój. Więcej, mógłbym wtedy życie dać!
Sklejam linki, słucham biskupów i papieży, z małej i dużej litery!! Rozmawiam z nimi, jeśli zechcą akurat mi odpowiedzieć. Sklejam linki, posty, ale także – mam nadzieję – łączę paru ludzi, w... każdym razie ja się włączam w ich życie i myślenie, i to na kilku kontynentach. TO JEST KOŚCIÓŁ 2014! PARAFIALNO-DEKANALNO-DIECEZJANO-INTERNETOWO-GLOBALNY. Z PAPIEŻEM FRANCISZKIEM GDZIEŚ W TYM GRONIE (WSPÓLNOCIE?). Biedni (biada), którzy nie rozumieją i mogąc współtworzyć Kościół i świat lepszymi, bardziej obecnymi, bardziej otwartymi na siebie-człowieka, kulturę, Boga, nie robią tego, bo mają jakieś anty-kulturowe (anty-światowe) anse...

Wyznam bardzo osobiście (na Facebooku ciągle stawiane jest nam pytanie, „Co myślisz – [właśnie teraz]) - że nie chciałbym zostawić po sobie świata bez Boga! (także bez kościoła otwartego na człowieka, świat... z ludzką twarzą). Daję więc, na ile umiem, świadectwo. Bo niczego sam nie wymyśliłem w swoim życiu. Wszystko, co ważne, zostało mi dane. I ciągle jest dawane.

- I tu znalazłem się w kropce. Chcę dać więcej postów – z wczoraj i przedwczoraj – które moim zdaniem dają zarys obrazu mojego/naszego kościoła tylko parafialno-dekanalno-diecezjalnego na razie.
Czy to jest jakaś nowa gałąź wiedzy teologiczno-życiowej? Chyba tak. Nie paszkwil, raczej afirmacja, myśląca obecność, krytyczna wierność (za Zb.Nosowski). Dać posty! - łatwiej powiedzieć niż wykonać. Bo one się zazębiają, nie liczą z logiczno-treściową chronologią, powtórzeniami itp. Muszę spróbować, o zbyt ważne sprawy chodzi. Dając posty – wydaje się, że od sasa do lasa – daję jednak siebie i swoje myślenie. A ono jest bramą Całości. Obrazem i podobieństwem nawet! Ad rem.

- Zdałem sobie sprawę, że żyją wśród nas ludzie, Rodacy, którzy są w innej epoce. Sprzed wejścia do NATO, Unii Europejskiej.... sprzed Darwina, Kopernika... i Bóg wie czego jeszcze. W INNYM ŚWIECIE. Chcieliby jednak decydować o naszym. Nadzieja w tym, że jest ich za mało.
Jaki świat zgotowaliby naszym dzieciom i dzieciom ich dzieci, Polakom? (notatka „Straszna konstatacja (dwa światy)”

- Pomyślałem właśnie, czy (mając cichą nadzieję, że tak) i ile osób życzliwych w Polsce jest ciekawych i czeka na owoce zmagań o otwartość mojego/naszego Kościoła czyli m.in. w Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Ja będę prosił, upominał się o to bez końca. Im wcześniej nasz dialog się rozwinie - tym lepiej dla wszystkich. TAKA JEST ISTOTA I MISJA KOŚCIOŁA. Co ciekawe, dowiecie się o tym TUTAJ, w Internecie, nie z gwiazd, dekretów itd. Życie-Prawd-Droga ! nic w ukryciu. Podchodząc do komputera (z kuchni) zauważyłem kciuk, „lajk” Mark Arnolda... z Chicago! ♥

WYJAŚNIENIE:
- kiedy używam określenia "mój/nasz kościół parafialno-dekanalno-diecezjalny" nie mam na myśli tylko własnej parafii Strachówka, dekanatu jadowskiego i diecezji warszawsko-praskiej (choc ich może to drażnic przed wszystkimi innymi, sorry). Każdy praktykujący-wierzący katolik w Polsce jest w takim układzie. Czy ma coś do powiedzenia? - niech TO mówi, pisze, publikuje.

Zacząłem używać tej konstrukcji w kontekście niemego kościoła, czyli właśnie nas-wierzących, nie tylko hierarchii. WSPÓLNOTA KOŚCIOŁA. Owszem bardzo odczuwam na sobie brak tej wspólnoty uczestniczącej i wymieniającej się życiem-prawdą-drogą Słowa.

Jak długo jeszcze? Chyba krócej, niż dłużej. Ale to także od nas zależy.

- "Kościół 'wyruszający w drogę' jest Kościołem otwartych drzwi" (papież Franciszek).
W sposób szczególny otwieramy drzwi parafii dla wszystkich poszukujących – tych, którzy są w Kościele, i tych, którym do Niego jakoś może nie podrodze". Zapraszamy na Misje Święte, które od Niedzieli 6 kwietnia do Niedzieli Palmowej 13 kwietnia poprowadzą w Szczecinie bracia z Łodzi: Krzysiek Pałys OP i Paweł Gużyński OP.” (post ojca przeora Biskupa, dominikanina)

- Czytam Ich Program Ich Misji. Wybieram propozycje dla siebie: 1) dla tych, którzy czują się "na marginesie" .... 2) msza z nauką dla rodzin (co o.Gużyński o tym, dla tych...)... 3) warsztaty modlitwy serca... 4) msza z namaszczeniem chorych... (na tej o uzdrowienie schowałbym się gdzieś, np. w zakrystii, bom dużo za stary)... 5) Franciszkowe wyjście na peryferie i spowiedź pod namiotem ... 6) msza z nauką ...o kobietach dla mężczyzn... 7) z raz na różaniec za zmarłych (a jakby się spodobało to razy więcej), podobnie na warsztaty biblijne, podobnie raz lub dwa na Gorzkie Żale (zależy jak gorzkie i rozwlekłe, albo fałszujące :-), zawsze podchodziłbym po namaszczenie olejkiem pomarańczowym... Uzbierało się sporo! ♥ POZOSTAJĘ Z WIELKIM ZAINTERESOWANIEM I MODLITEWNĄ OBECNOŚCIĄ/WSPARCIEM O:)

- Misje (na razie)... w Szczecinie! "otwieramy drzwi parafii dla wszystkich poszukujących, tych którzy są w Kościele, i tych, którym do Niego jakoś może nie po drodze". Za jakiś czas i u nas!

Czy będziecie także dostępni dyskusji i komentarzom misyjnym w Internecie? Polska (kościół, parafie) potrzebują wzorów Nowej Ewangelizacji. Nie przyszywa się wszak starego sukna do... ♥ ;-)


Jego „głoszenia” z Ziemi Świętej chyba całą rodziną. Tak TO (On?) działa. Tak to leciało ;-)

Więc można nas dopisać do łotrów uzdrawianych co i rusz (wzorem tego na krzyżu obok Jezusa)...
- "Głoszenie o. Adama Szustaka wyróżnia się otwartością na współczesność". Mnie do Niego (człowieka, dominikanina Adama Szustaka) podprowadził Syn. W zeszłym roku, gdy głosił w Warszawie, a ja mogłem pokazywac fragmenty uczniom w Zespole Szkół im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej w Strachówce (szkoła/DyrKa zadbała, żeby w każdej sali był sprzęt i "dostęp"). W tym roku słuchamy w necie chyba całą rodziną. Tak TO (On?) działa. Więc można nas dopisać do łotrów – z dzisiejszej konferencji rekolekcyjnej - uzdrawianych co i rusz (wzorem tego na krzyżu obok Jezusa). Tak to leciało ;-)

- Te ostatnie linki mają podrażnić ŻonKa i "zmusić" do wysłuchania rekolekcji poznańskich (jest duża i bardzo dobra oferta w Internecie, coraz większa!). Bo strasznie ją zirytowało na początku WP 2014 "ubogacanie ubóstwem". Niestety mój kościół parafialno-dekanalno-diecezjalny, czyli nasze otoczenie kościelne, nie reaguje na prośby, pytania i inne zatroskania parafian parafialnych, dekanalnych i diecezjalnych wyrażone w Internecie i przemilczają nas, jak jakąś zarazę. Musiał odpowiedzieć jej i objaśnić sam... biskup Grzegorz Ryś (konferencjami wygłoszonymi podczas rekolekcji w duszpasterstwie akademickim w Poznaniu)! Z ogromnym pożytkiem dla wszystkich, którzy do nas dołączą w zasłuchaniu i zadumaniu rekolekcyjnym. Ja - dumam się podwójnie. Jako katecheta odnajduję się w Jego metodzie - to Bóg prowadzi, my wszyscy (góra i dół) jesteśmy tylko głosem i narzędziem, tak na rekolekcjach jak i na katechezie ♥ O:)

W komentarzach można się wypowiedzieć do końca?! Łatwiej usiąść do krótkiego, z zamiaru, komentarza, niż do artykułu, eseju, referatu... i podobnych ciężkich zadań. No więc: - ja przecież też nie występuję "przeciw" Kościołowi, ale "ZA" Kościołem, którego doświadczyłem i chcę przekazać następcom. Kościół był mi Matką i Nauczycielką, a obecnie jest współmałżonką? Skoro są zaślubiny z Jezusem, to także z Jego Kościołem!

Ale cóż, Ci, którzy mnie przemilczają, jakbym nie był katechetą tego Kościoła przez 33 lata, wolą widzieć pewnie we mnie człowieka zagubionego, może przeciwnika, wroga Kościoła(?) - bo tak im wygodniej, uciszają swoje wątpliwości, które, wierzę, w tym i owym muszą (przecież, chyba) się rodzic. Można być pewnym, że skoro mnie się tak traktuje (traktują?!) to i każdego z nich/Was też, przy nadarzającej się okazji. Dwie postawy w nas/Was walczą: 1) Non abbiate paura... i 2) boimy się władzy (kościelnej! i mediów?).

Ale, ale! Albo „wszyscy jesteśmy Kościołem, albo nikt?”. Przynajmniej ochrzczeni, bierzmowani i modlący się (myślący, praktykujący).

- „Nie bójmy się świata” http://www.deon.pl/religia/wiara-i-spoleczenstwo/art,881,nie-bojmy-sie-swiata.html
-
- Ten strach kompromituje i obezwładnia kościół, spychając nie na peryferie franciszkowe (egzystencjalne), ale na margines (społeczno-kulturowy) :-(

- "Dobra Nowina jest dla wszystkich. Jeśli Kościół zamyka się w czterech ścianach, to siłą rzeczy skazuje się na to, żeby świat stawał się dla niego obcy... Mam poczucie, że w polskim kontekście podzielonego Kościoła i społeczeństwa, takiej pełzającej wojny i niechęci do rozmowy... jako pierwsi podjęliśmy temat tego szaleństwa wokół egzorcyzmów... nowy przewodniczący Episkopatu powiedział otwarcie, ...że coś z tym trzeba zrobić... Zawsze w religii będzie funkcjonował zabobon, magiczne myślenie o świecie, coś, co jest czymś w rodzaju narośli. Nawet powiem mocno - to jest pogański relikt... żerowanie na ludzkim lęku... chcieliśmy pokazać, jaka skala dyskusji jest w Kościele dopuszczalna. Franciszek, oceniając to wystąpienie [w sprawie Komunii dla rozwodników], powiedział, że kardynał Kasper wykazał się wielką miłością do matki Kościoła, że jest mu po prostu wdzięczny." itd. itd. ♥

- Symultaniczność też jest głosem prawdę i wolność uwiarygadniającym. W tym samym czasie w innym miejscu, innych komentarzach przyszło mi dać świadectwo! I cóż Wy na to mój kościele parafialno-dekanalno-diecezjalny? Wy mojego Boga znać nie chcecie? Przeszkadzam Wam w Waszych (osobistych? Instytucjonalnych?...) planach? W tym: rekultywacji mojej/naszej gminy, parafii, szkoły... w oparciu o innych kontr-świadków? A milczcie sobie. Faktów zmienić nie możecie! ♥ Kochani księża: proboszczu, proboszczowie, dziekani, wikarzy, biskupi... TEGO się już nie da odwrócić. Po zmarnowanym – według mnie - Roku Wiary (i Rozumu), przyszła jeszcze lepsza okoliczność i pomoc - papież Franciszek! O:)

-ZAMYKAMY SOBIE USTA także przemilczając, unikając rozmowy (kościół parafialno-dekanalno-diecezjalny): - "jak bardzo w Polsce zamykamy sobie usta nawzajem. Podejrzewam, że jeśli tę samą tezę przedstawiłby na naszych łamach jakiś związany z "Tygodnikiem" teolog, to by się rozpętała burza i by nas posądzono o zerwanie z nauką Kościoła. Wystąpienie kardynała Kaspera i reakcja Franciszka, ale też krytyczne uwagi części kardynałów, pokazują, że skala sporu, jaki jest dopuszczalny, jest o wiele większa, niż nam się wydaje. Podobną debatę drukowaliśmy w latach 90. - między kardynałami Koenigiem i Ratzingerem. To, że w Kościele można się różnić, pokazywali, o ile pamiętam, apostołowie Piotr i Paweł.

Może jest w nas jakiś kompleks albo lęk, że katolicyzm w naszym kraju jest oblężony przez wrogie siły i każde dopuszczenie do różnicy zdań jest osłabieniem murów Kościoła? Ale to by znaczyło, że małej wiary jesteśmy... [Wydano] zakaz [wypowiedzi dla ks. Bonieckiego], który jest absurdalny z dwóch powodów: po pierwsze Adam nigdy, w żadnym ze swoich tekstów i wypowiedzi, nie sprzeniewierzył się nauce Kościoła. Po drugie, w świecie współczesnych mediów takie zakazy nie mają najmniejszego sensu: to, że ks. Adam Boniecki może publikować w "Tygodniku", sprawia przecież, że jest cytowany przez inne media.... A że my, jako dziennikarze, mówimy o tym głośno, nazywamy krzywdę krzywdą, niesprawiedliwość niesprawiedliwością... no właśnie: czy to nasza wina?" NIE, TO NIE JEST WASZA/NASZA WINA (i ktoś będzie się kiedyś komuś musiał z tego wytłumaczyć) ♥

ŚwiadectwoI:
- Adam Norwidolog dał post - „I my mamy takie błogosławieństwo. Dla moich rodziców i ich piątki. Ale pasuje i dla naszej piątki. I, miejmy nadzieję, dla nas.”



- To i ja dorzucę. Wisi takież i dla Kapaonów z Legionowa (Rodziców), byli/śmy w tzw. Rodzinie Rodzin, w której o kard. Wyszyńskim nie mówiło się inaczej jak "Ojciec". JEGO błogosławieństwo dla każdej rodziny wisi też na chórze w kościele parafialnym w Strachówce. Ustanowił naszą (obecną i z wyboru) parafię, wizytował, konsekrował. A ks. J. Zawitkowski był wikarym w Legionowie (mój stosunek do Jego kazań ewoluował znacznie, dzisiaj raczej nie szukam, prócz kazania dla śp. ks. Mieczysława Iwanickiego, po śmierci, który był Jego przyjacielem, kiedyś proboszczem w Strachówce, który błogosławił nam i pomagał w Solidarności RI 3 Maja 1981, a potem proboszczem/dziekanem w Rawie Mazowieckiej, zmarł rok temu :-(
Ktoś z Jego, bp Józefa rodziny też służy(ł?) w FBI :-) ♥
(Boję się już dopisywać, ale nazwą Kardynałem Wyszyńskim ulicę w Strachówce lada moment) :-)

Świadectwo II:
Przed laty, laty, laty (28) byłem 8 dni na ulicy Cumowników u s. Immakulaty Adamskiej. Fascynująca przygoda ♥

Ula (ja – Józef :-) to było niezwykłe doświadczenie. Najpierw - to nieznany ksiądz mnie zapisał do Niej, nim spytał mnie o zdanie. Potem - wierszyk, który mi się przyśnił, zapisany po ciemku, żeby dał mi spokój i żebym mógł dospac noc - "nim przyjdzie ktoś / pierwszy wyjdę ja / nim przyjdzie ktoś / wyciągnę dłoń / nie bój się / jeszcze jestem ja / nie bój się / jeszcze jest dom". Rano przyjechał ów ksiądz (z Zielonki, ja - Legionowo) i spytał czy pojadę, bo zarezerwował dla mnie termin. A siostra, okazało się, znała z listu moją obecną i jedyną ;-) żonę, która słała do niej dziewczyńskie list(y).
Kiedy zajechałem do sióstr, wyszła do kraty Immakulata. Spodziewałem się zadań rekolekcyjnych i ducha pokutnego. A usłyszałem, zza szerokiego uśmiechu - "to musisz być zmęczony po podroży. Połóż się, prześpij. Najpierw poproszę, żeby ci siostra zaniosła obiad. A potem idź na spacer. Jakie my tu mamy piękne morze, plażę, molo...". TAK TO LECIAŁO! Zupełnie nie po moich/naszych wyobrażeniach o Bogu, religii, rekolekcjach. To była cudowna kobieta :-)

Tutaj jest cała pouczająca dyskusja z Panem Stanisławem Papieżem (z udziałem Aldony z Częstochowy i DyrKa) pod notatką „Straszna konstatacja” https://www.facebook.com/#!/notes/jozef-kapaon/straszna-konstatacja-dwa-%C5%9Bwiaty/755826477781229
Poznałem dzięki niej jak myśli wielu PT Rodaków i PT Księży w Polsce. Boję się, że zbyt wielu :-) 


PS.1
Dzisiaj też już coś się dzieje „w sprawie”. Dołączył się biskup Lepa. Wymieniano Go wśród kandydatów na Przewodniczącego KEP. Ale by było! Musiałbym chyba emigrować :-)

Mój post autonomiczny - "Kto potrzebuje mądrych księży w Internecie? 
Jedno mądre zdanie, dzielenie się sobą, swoim myśleniem, swoimi reakcjami (żyjemy w tym samym świecie), emocjami także... jest większym duszpasterstwem, niż niedzielne kazania! Jest towarzyszeniem w pielgrzymiej drodze.
Jakże ich niewielu. Co na to KEP?!

Mój drugi post autonomiczny - "Tak samo widzę kwiaty, drzewa i Kościół. Widzę, podziwiam, fotografuję, opisuję. Biada mi, gdybym nie. Ale tak. Pozwolisz (kiedyś) odejść Swemu słudze w pokoju :-) "

Post nieautonomiczny, choc jak najbardziej własny, przy udostępnianiu linku na fragmenty biskupiej wypowiedzi wyrwane przez wrogą prasę - "Biskup swoje, a ja swoje. Każdy sobie "takie pojęcia jak "dobro wspólne" czy "polska racja stanu" nic nie znaczą i są coraz liczniejsze ofiary ich poczynań: ludzie bezkrytyczni, służalczy, wypłukani z wysokich aspiracji, wyzbyci z własnego zdania, odarci z poczucia tożsamości. I właśnie takimi ludźmi najłatwiej się rządzi" ???

Moja recepta wciąż czeka na wypróbowanie. Parafia, dekanat, diecezja.... jako MEDIUM (w świecie i kościele parafialno-dekanalno-diecezjalno-internetowo-globalnym). Skądinąd CENTRUM - Wspólnoty żywych ludzi, posługujących się żywym słowem, życiem-prawdą-drogą, pokazujący swoje myślenia. Recepta dla każdego, od biskupa, proboszcza, wikarego, kleryka w seminarium, po babcie i dziadka z ewentualną pomocą wnuczki/a. Wtedy jesteśmy/będziemy prawdomówni i wiarygodni, świadczący! nie tylko mówiący "mocą urzędową/hierarchiczną"

Ale cóż, łatwiej złowieszczyc 
 :-( (tutaj) 


PS.2
Zdj. 1 - błogosławieństwo Prymasa Tysiąclecia dla każdej rodziny w parafii Strachówka (pod rozetą) 

Zdj. 2 - błogosławieństwo Prymasa Tysiąclecia dla Rodziny Norwidologa


1 komentarz:

  1. Kochani księża, od dołu do góry hierarchicznej, łącznie z klerykami szykującymi się do kapłaństwa.

    Nie karmcie nas słowami nie noszącymi na sobie wagi życia.

    Post dzisiejszy PT Internautki - "7 lat temu pożegnaliśmy nasze starsze dziecko, zmarłe przed narodzeniem, na tyle wcześnie, że nie wiemy, czy to Marta czy Marek. Pamiętam i tęsknię. I chyba po siedmiu latach mogę powiedzieć... pogodziłam się." PODZIWIAM. W tych słowach Bóg do nas przychodzi! Przyszedł, wraz z wzruszeniem.

    Potrzebujemy (świat potrzebuje) ludzi otwartych, szczerych księży również. To jest duszpasterstwo! Nie jednokierunkowe i przeważnie tylko słowa - kazań.

    Internet i świat (my) czekamy na wszystkich szczerych, otwartych Internautów!

    OdpowiedzUsuń