wtorek, 3 maja 2016

Oto cz艂owiek - pami臋膰 i to偶samo艣膰 - Strach贸wce na 3 Maja (i nie tylko)


Sejm Wielki (z J贸zefem Sobieskim ze Strach贸wki)


Jak to ogarn膮膰? Wielkie zadanie, bo wielkie wydarzenia i wielkie (moje) jest ich prze偶ywanie. Zawsze tak mia艂em. 艁zy wzrusze艅. Od Chopina, Norwida, wyboru Papie偶a-Polaka, Jego przyjazd贸w do Polski, Solidarno艣ci, Taize, stanu wojennego, kt贸ry mnie zasta艂 Na Jasnej G贸rze, tysi膮ce godzin katechezy (medytacji przed krzy偶em), dzieje rodziny i odkrycie odwag膮 nazywania rzeczy - kontemplowane takimi jakimi s膮 - Sanktuarium Matki Bo偶ej Annopolskiej.


Od czego zacz膮膰? Chronologia pomaga. Czas porz膮dkuje wydarzenia.

1) Czeka艂em na ten dzie艅 - XXXV-lecie za艂o偶enia Solidarno艣ci RI w naszej gminie, wsi, parafii. Ten dzie艅 bardzo zamieszka艂 we mnie, adwentem wr臋cz, wigili膮... "smutno, 偶e a偶 Bogu smutno...". Wiedzia艂em, 偶e b臋d臋 dzisiaj mia艂 i burz臋 i niebo w sobie. I 偶e b臋d臋 pisa艂. Je opisywa艂. Da膰 艣wiadectwo prawdzie. Prawda nie mo偶e obej艣膰 si臋 bez CZ艁OWIEKA. Nie ma jej bez dialogu. Jest nam por臋czna, najbli偶sza (upostaciowana na Kogo艣): jako droga-prawda-偶ycie. 
A propos: przed wielu laty dojrza艂em do tego, by odtworzy膰 fragment naszej alei ogrodowej, straszliwie zaro艣ni臋tej (du偶e drzewa). Robi艂em to w kwietniu, by zd膮偶y膰. Nazywa艂em j膮 od pocz膮tku pracy kos膮 i siekier膮 "Alej膮 3 Maja". Zd膮偶y艂em.

2) P贸藕no wsta艂em. Bez 偶ycia. Prawie na pocz膮tek uroczysto艣ci odznaczania przez Prezydenta Or艂em Bia艂ym. Prawie natychmiast przyszed艂 post od Norwidologa, skany tekstu ustanowienia (przywr贸cenia) Orderu Or艂a Bia艂ego. Nie-do-oszacowania jest taka symultaniczno艣膰 reagowania na rzeczywisto艣膰 ludzi-os贸b, Polak贸w w r贸偶nych cz臋艣ciach Polski i 艣wiata ca艂ego!
Potem jest tak: tu pisz臋-notuj臋 my艣li i siebie ca艂ego w nich, k膮tem oka (kt贸rego biologicznie nie mamy) s艂ysz臋 przem贸wienie Prezydenta, co to wyr贸偶nia/r贸偶nicuje w nim, stoj膮cych przed nim, za wyj膮tkowo艣膰 godno艣膰 偶ycia, prawd臋, zas艂ugi, m膮dro艣膰, odwag臋, heroizm... cz艂owiecze艅stwa. Rozumiem, 偶e to trudne zadanie, ale jeszcze Prezydentowi naszemu nie uda艂o si臋 nas po艂膮czy膰.

3) Pisz膮c/prze偶ywaj膮c swoje te偶 si臋gam do odleg艂ych czasowo tekst贸w i postaci (na odwr贸t). Historia nasza prawie sama si臋 pisze. 

A) Tekst  (PrintScreen) z dokumentu Historii od Norwidologa:


B) 呕r贸d艂o do historii strachowskiej:
 


C) Z Ziarna Solidarno艣ci! Musz臋/przepraszam (niestety) zn贸w je odkurzy膰 i przypomnie膰 w jakim艣 skr贸cie. S膮 wielkie. Dlaczego tak my艣l臋 - bo je przeczyta艂em, jeszcze raz. A powa偶nie? - bo trudno mi uwierzy膰, 偶e by艂em taki m膮dry, wra偶liwy patriotycznie, religijnie, humanistycznie (kulturowo) dojrza艂y. 呕e tacy s膮/bywaj膮 m艂odzi ludzie. JE艢LI NIE ROZUMIE SI臉 TEGO (CZ艁OWIEKA) CO BY艁O WTEDY, TO JAK MO呕NA ROZUMIE膯 TO, CO JEST DZISIAJ?!
Nie przestan臋 si臋 dziwi膰 do 艣mierci. Mo偶na mnie nie akceptowa膰 dzisiaj. Ale tamtego? M艂odego, pe艂nego wiary i idea艂贸w Polaka 1981? Nie odnajdujecie w nim swojego brata, siostry? To kim偶e Wy (Polacy 2016) jeste艣cie?

Przechowuj臋 sw贸j pami臋tnik z roku 1980/81. Jest te偶 w Internecie od wielu lat. Zacz膮艂em go pisa膰 we Francji, mia艂em 27 lat…

"(30.08.1980) - Jest mi ci臋偶ko, nie widz臋 dobrego wyj艣cia. W trakcie rozmowy, Marek (brat w Taize) m贸wi o tym, 偶eby by膰 dobrym dla innych, by robi膰 z lud藕mi co艣 dobrego. Zgoda. I zaraz potem trafiam u Matki Teresy na zdanie: "Chacun peut atteindre l'amour par la m茅ditation, l'esprit de priere et de sacrifice, l'intensit茅 de la vie int茅rieure". To daje mi, pewnie na chwil臋, otuchy i nape艂nia (...)
(15 novembre 1980) - Kiedy dokonamy decyzji ostatecznej dla naszego 偶ycia, posi膮dziemy je w ca艂o艣ci. B臋dziemy je mieli, jak we w艂asnych d艂oniach, bo nie b臋dzie ju偶 sytuacji ci膮g艂ego wyczekiwania na to, co przyniesie przysz艂o艣膰. Oto, do dyspozycji, otrzymamy swoje 偶ycie. Otwiera si臋 wtedy ca艂y wymiar egzystencjalny naszego bytu. Przed tak膮 decyzja ci膮gle jeste艣my niepe艂ni, ci膮gle mamy co艣 przed sob膮 i co艣 za sob膮. A tak, mamy wszystko punkt-ualnie. Jeste艣my punkt-ualni. Tu i teraz, w punkcie.

Polska ma szcz臋艣cie. Bo tak jest! Z histori膮, literatur膮, z t膮 szczeg贸lna, wa偶na, rol膮 jaka one graja w naszym 偶yciu, w naszej 艣wiadomo艣ci. Daj膮 nam wielk膮 rzecz, wymiar wertykalny, z dna rzeczy. Ku ostatecznemu celowi. Takie jest oddzia艂ywanie 偶ywej historii narodu i rodziny.
Przeciwie艅stwem jest np. Francja, kt贸ra pogr膮偶a si臋 g艂贸wnie w wymiarze horyzontalnym, tj. dodawaniem do stanu posiadania. Zakre艣la tylko kr臋gi wok贸艂 centrum, kt贸rym jest "ja". 
Nic dziwnego, 偶e jeste艣my religijni, otwarci na Boga (takie przemy艣lenia towarzyszy艂y mi podczas przygotowywania autoprezentacji (i swojego kraju) na kursie j.francuskiego w Tours. Szcz臋ki im opad艂y. A byli tam s艂uchacze z wielu kraj贸w i kontynent贸w 艣wiata)…

Pami臋tam, 偶e kiedy艣, w Annopolu, robi艂em sobie prywatne przyrzeczenia (dobre postanowienia) na pami臋膰 powsta艅c贸w warszawskich. A dzi艣? Ano, zobaczymy.

Wtorek, 11 novembre - w Polsce trzeba teraz zburzy膰 i odbudowa膰 Sejm. Mo偶e historia odnotuje swoje kolejne arcydzie艂o. Trzeba krok po kroku odrodzi膰 Polsk臋: przywr贸ci膰 艣wi臋to 11 Listopada i 3 Maja, i wszelkie rocznice narodowe."

"Tours, France, 23 octobre 1980 - Czuj臋 si臋 jak Niechcicowa na w贸zku Szymszela, z dymem Kali艅ca w oczach, ze 艂zami w duszy. A jeszcze bardziej, jak autorka „Nocy i dni”, przygi臋ta do ziemi w sanatorium w Komorowie. To refren mojej - tutaj - pie艣ni. A stary Tomasz Mann, zastyg艂y (na emigracji) nad kartkami "Doktora Faustusa"? S膮 dla mnie jak test wytrzyma艂o艣ci dla jednego ludzkiego serca i rozumu.
Annopol te偶 jest nape艂niony z oceanu istnienia. Jest miejscem wype艂nionym - do rozmiar贸w bytu. Zdoby艂 osobowo艣膰 prawn膮 w 艣wiecie egzystencji.
…  Z nasza rodzinn膮 wra偶liwo艣ci膮 i naturaln膮 mi艂o艣ci膮 bli藕niego - musimy skierowa膰 si艂y ku innym, tym, kt贸rzy potrzebuj膮 mi艂o艣ci: sieroty, chorzy, starcy itd. Inaczej te si艂y mog膮 obr贸ci膰 si臋 przeciw nam, lub zmarnie膰" 

(Wr贸ci艂em z Francji do Polski tu偶 przed Bo偶ym Narodzeniem 1980)

Annopol, 29.04.1981 - Zn贸w duchowe 艂amanie. Po co, mo偶e sami zrobi膮 to lepiej? Nieczysto艣膰 intencji? 
Na rozum, to dobrze robi臋. Ale to rozumowanie oparte jest na racjach spoza mnie, tzw. wy偶szych, nauczonych, historycznych, obywatelskich, moralnych. Rozum, uformowany wcze艣niej, musi im, na ch艂odno, powiedzie膰: TAK. 

30.04 - zacz臋艂o si臋 dawno, czyli jeszcze w styczniu. Rozmawiali艣my o tym z Wie艣kiem [s膮siad, rolnik, 20 lat], podczas naszego "Sylwestra". Patrz膮c od strony 偶ycia i wsi, a nie polityki. P贸藕niej ci膮gle ich tu zagadywa艂em i zastanawia艂em si臋, jak im si臋 przyda膰. Dobrn膮艂em do ko艅ca pracy magisterskiej ["Istota cz艂owieka u Romana Ingardena"] i mog艂em wzi膮膰 si臋 za to. Przed 艣wi臋tami wielkanocnymi rozmawia艂em z jednym proboszczem, drugim, tj. w Strach贸wce i Pniewniku. Obaj stwierdzili to samo: marazm, oboj臋tno艣膰, pija艅stwo, i wi臋cej nic, g艂ucho. 
Dalej, zatem, do roboty. Dosta艂em od ks. Jurka telefon do Czum贸w, u kt贸rych mog艂em z艂apa膰 mecenasa Mizikowskiego z W臋growa (chyba nale偶a艂 do KPN). Dogadali艣my si臋 i dwa dni po 艣wi臋tach by艂em u niego. Zrobi艂 mi wyk艂ad historyczno-polityczny, ale co najwa偶niejsze porozumia艂 si臋 z Siedlcami. Pojechali艣my tam. Od przewodnicz膮cego Komitetu Za艂o偶ycielskiego w wojew贸dztwie, Jana Do艂臋gowskiego, dosta艂em upowa偶nienie do przeprowadzania zebra艅 za艂o偶ycielskich NSZZ RI Solidarno艣膰, na terenie siedleckiego. i cze艣膰. Co dalej?

W Warszawie, od Wie艣ka K臋cika [opozycjonista, te偶 po filozofii] wzi膮艂em 100 egzemplarzy starego numeru "Solidarno艣膰 Wiejska" (by艂 w nim projekt statutu), troch臋 znaczk贸w, innych druk贸w (jako lektur臋 dla siebie) - i z powrotem na wie艣. I do zagr贸d, nazwiska dosta艂em od ksi臋dza proboszcza [Iwanickiego]. On ich zna, wie z kim mo偶na pogada膰"…
Nast臋pnego dnia W臋gr贸w. Niby po nic, ale zdoby艂em w tamtejszej ksi臋garni "Wielki s艂ownik francusko-polski", gdzie偶bym dosta艂 w Warszawie!, i 偶贸艂ty ser! 
Mecenas Mizikowski zn贸w da艂 mi kr贸tka korepetycj臋, z Konstytucji 3 Maja. T臋 wiedz臋 chc臋 w艂膮czy膰 do programu zebrania w Strach贸wce. Akurat 3 Maja! Flag臋 ju偶 mam. Przypomniana, odgrzebana. Dawali kiedy艣 u nas, na osiedlu w Legionowie, 偶eby艣my wywieszali 1 Maja. Przyda si臋 po kilku latach, i te偶 w maju. 
Flag臋 i hymn chcia艂 nam PRL-owski Sejm odebra膰, i zostawi膰 tylko do dyspozycji partii, PZPR! Ale, kto by to teraz respektowa艂 [ich prawo]. Czuj臋, 偶e trzeba z flag膮. I z hymnem.
Rozmawia艂em jeszcze z jednym, z listy proboszcza. Us艂ysza艂em od niego - "O to przecie偶 nasi bracia walczyli" !!
By艂em u trzeciego proboszcza. Podobna opinia i mo偶liwo艣膰 podobnego poparcia. Po takich rozmowach lepiej si臋 czuj臋.
Jak tylko si臋 zasiedz臋 "u siebie", to opary pesymizmu i rezygnacji g臋stniej膮. Trudno si臋 przez nie przebi膰.
To, na co si臋 zdecydowa艂em, to na pewno rzecz s艂uszna i chwalebna. Ale trzeba i艣膰 w ni膮 z dusz膮 i cia艂em. Czyli, trzeba mie膰 dusz臋 i ci膮gle poddawa膰 j膮 oczyszczeniu. Tak膮 utrzyma膰 i wysubtelnia膰. W takiej pracy [wewn臋trznej] ju偶 jest czysto艣膰 intencji, ca艂kowite oddanie, odpowiedzialno艣膰 i po艣wi臋cenie. A chcia艂em, w艂a艣nie tym razem, unikn膮膰 tr膮cania tak wysokich strun. S膮dzi艂em, 偶e co艣 trzeba, ale, 偶e da si臋 to zrobi膰, pozostaj膮c tylko w granicach my艣lenia obywatelskiego. A pokazuje si臋, jak ju偶 nieraz, 偶e trzeba zej艣膰 do serca cz艂owieka.
Wycofa膰 si臋? Znam przecie偶 siebie i swoja prywatna histori臋. Przymierza艂em si臋 do odczytywania szyfru ksi臋gi 偶ywota i istoty rzeczy. Czasem mo偶na tam dorzuci膰 (naraz): sercem, dusz膮 i rozumem. Tym bardziej czuj臋 swoj膮 mizeri臋 i ograniczenie. Cho膰by sprawa organizacji m艂odzie偶owych na uczelni (ROMA, ATK), p贸藕niej w膮tek z Taize - niewiele wsk贸ra艂em.
Wycofa膰 si臋? C贸偶, zobaczymy, co wyjdzie w Strach贸wce 3 Maja… 
Zale偶y mi, 偶eby w t臋 niedziel臋, 3 Maja. W zawiewach natchnie艅 czuj臋, 偶e mam obowi膮zek, 偶e co艣 im mog臋 da膰. Zaraz potem przychodz膮 w膮tpliwo艣ci, 偶e to s艂owa, s艂owa, a im g艂贸wnie w g艂owie chleb, p艂ug, b艂oto i zagroda. Rozumiem ten porz膮dek, ale pozostaj臋 w grzechu pierworodnym inteligenta - wielkie s艂owa, pi臋kne plany.

2 maja 1981 - 8 godzin trz臋sienia gnoju u s膮siada, potem 100-200 gram „偶ytniej” na g艂ow臋, na wzmocnienie. Jestem jako-tako przygotowany na jutrzejsze vis-a-vis ze wsi膮 [polsk膮 wsi膮]. Zamiast wiele my艣le膰, wal臋 si臋 do 艂贸偶ka. Woko艂o ogr贸d, las i rycz膮ce wieczorami 艂osie. Samotno艣膰 w艣r贸d zieleni i w lesie pomys艂贸w. 
Mo偶e jednak „jak ziarno” - przyjemne dopowiedzenie nadziei i z艂udze艅.

3 Maja 1981 - Jest dzie艅. Wsta艂em o godz. 4.00, o 18.00 zjad艂em pierwszy posi艂ek, i to obiad u ksi臋dza proboszcza. Ksi膮dz Iwanicki prosi艂, 偶eby po zebraniu przyj艣膰 do niego. Bardzo prze偶ywa艂, chcia艂 wiedzie膰 „jak by艂o?”.
Ano - 3 godziny gada艂em, krzycza艂em do ludzi (nie 'na' - sala du偶a, ludzi du偶o). Poza tym, gania艂em po drogach - z plecakiem, na rowerze. Zmarz艂em, zmok艂em. Przyjaciele stracili dzie艅 - przyjechali do mnie, ale nie zastali. Czy kto艣 w og贸le zyska艂? Zebranie si臋 odby艂o, ko艂o NSZZ RI Solidarno艣膰 powsta艂o
W mi臋dzy-czasie przeszed艂em "noc rozumu". W nic nie wierzy艂em, siebie samego ods膮dza艂em od zdrowych zmys艂贸w. Ostry jest n贸偶 samoudr臋czenia. Samotno艣膰 nie jest 艂askawa dla dzia艂aczy, nawet je艣li s膮 oni tylko p.o. dzia艂aczy. Szczeg贸艂y jutro, jak si臋 ule偶膮.

… Do domu wr贸ci艂em o 22.00, po ciemku, wiejskim drogami, na rowerze. Ale z moim Anio艂em Str贸偶em… 9 maja 1981 - Dzisiaj by艂o nast臋pne zebranie, Zofinin, 12 os贸b. W domu przed p贸艂noc膮. W kieszeni manko na 500 z艂. Wliczaj膮c ju偶 1000 z艂 od proboszcza, kt贸re mi wcisn膮艂, m贸wi膮c, 偶e on i parafia "te偶 chce mie膰 w tym udzia艂”…
13 maja 1981 - I dzi艣 jest pi臋knie, srebrno, tajemniczo, samotnie, tylko ze 艣wierszczami. A ja szukam Polski.
Przed zebraniem w Rozalinie dowiedzia艂em si臋 o zamachu na Ojca 艢wi臋tego. 艢wiat zabija to, co ma najlepszego. Przychodzi natychmiastowa my艣l, 偶e to ma zwi膮zek z tym, co si臋 dzieje u nas. Szata艅skie pazury i zamiary nie licz膮 si臋 z niczym. I natychmiast pojawi艂o si臋 dopowiedzenie: "Nie, nasz b贸l by艂by niezmierny [gdyby umar艂], ale nie poddamy si臋. Z tym wi臋ksz膮 determinacja b臋dziemy walczy膰 o pok贸j Bo偶y na 艣wiecie". Niech spr贸buj膮 nas zd艂awi膰! Mo偶e trzeba a偶 takich ofiar, by zniszczy膰 to cholerne z艂o i da膰 艣wiatu nadziej臋.
Na zako艅czenie zebrania od艣piewali艣my Rot臋, zm贸wili艣my "Zdrowa艣k臋 ..." w intencji Ojca 艢wi臋tego.
Zebranie by艂o udane, 42 osoby!

…  Przed werand膮 powiewa flaga [tak jak dzisij i stale]. W艣r贸d zieleni - jak na sza艅cu. "A偶 si臋 rozwieje w proch i w py艂 sowiecka zawierucha" - tak 艣piewali przed s膮dem w Warszawie, na rozprawie rejestracyjnej naszego zwi膮zku. Jest w tym wszystkim i wyzwanie dla mnie. Wyzwanie, pytanie pod moim adresem: "czy rozumiem i czy chc臋 si臋 do艂膮czy膰". Wybrzmiewa g艂臋bia, s艂ysz臋 sw贸j refren: "nie damy pogrze艣膰 ducha". A ja kiedy艣 zapisa艂em sobie w notatniku: "cz艂owiekowi dusz臋 - 艣wiatu przywr贸ci膰 ducha!". Wi臋c teraz nie wolno mi milcze膰 i i艣膰 do swoich spraw.
Majowa noc! Za ka偶dym razem zadziwia. Gdzie艣, sp艂oszony ucieka 艂o艣, w Ogrodzie nocne 艣piewy ptak贸w. Ogr贸d - oni tutaj zw膮 go ci膮gle "Sadem". Wi臋c ja chyba dla nich jestem niczym dawny dziedzic, nie z tytu艂u, ale z pozycji i rangi spo艂ecznej. Wi臋c - majowa noc, polska historia i tradycja. 呕al, 偶e pusty dom i samotno艣膰.
Rekompensat膮 s膮 my艣li o Polsce i o Cz艂owieku. Dzi艣, rzeczywi艣cie wysokie - jak dawno ju偶 nie. 
Ukradkiem, czekaj膮c na ludzi, widzia艂em u so艂tysa [na Marysinie] film o Karolu Wojtyle. Te same mamy drogi, zamy艣lenia, pejza偶e, szczyty do zdobycia. Te same korzenie i soki. I powo艂anie do s艂u偶by. Rozumiem przez wczucie.
By艂o zebranie. Przysz艂o siedem os贸b. Lista jest, funkcje rozdzielone. Mo偶e troch臋 nie tak, troch臋 na si艂臋, za du偶o mojej inicjatywy. No c贸偶. Wiem, 偶e zapisuj膮 si臋 troch臋 ze wzgl臋du na mnie. Ze wstydu lub innej "kr臋pacji". A ja wiem, 偶e to dla dobra wsi. Musz臋 wzi膮膰 za nich odpowiedzialno艣膰 i by膰 jak inkubator. Nie mog臋 pozwoli膰, by piskl臋 si臋 zadusi艂o.
Inaczej nie mo偶na. Bo co? Zostawi膰? To skaza膰 ich na dalsze op贸藕nienie [cywilizacyjne], degradacj臋, i, 偶eby tak powiedzie膰, pozbawi膰 mo偶liwo艣ci docz艂owieczania si臋.
… A c贸偶 dla mnie? Noc, 艣wierszcze, Pan Tadeusz i Litwa? Mo偶e dla nich - ja. Czy偶by??
Zakola my艣li - Tatry, Litwa i Rzym. I Annopol.



Ej Papie偶u, Papie偶u. Wiem, 偶e co艣 im musz臋. Jak matka. A przez nich - co艣 Polsce. I kulturze 艣wiatowej. Sobie na noc dwie aspiryny, czeka艂y na stole. Czekaja zamiast napomnie艅 kochaj膮cej matki, 偶eby szanowa膰 swoje zdrowie. Ale czekaj膮 mo偶e i za kogo艣, kto by drzwi otworzy艂 i spyta艂 "jak by艂o?" 

(17 maja 1981) – 呕aby rechocz膮, pe艂nia ksi臋偶yca. Z daleka dolatuje 艣piew - to maj贸wka przy krzy偶u w Annopolu. Moja my艣l wszystko jak mg艂a spowija - JA CZ艁OWIEK. Oto jestem. Oto ci膮gle jestem.
Wiele odk艂adanych spraw, trzeba jutro uporz膮dkowa膰. Musz臋 bardziej wzi膮膰 si臋 za pisanie. W膮tk贸w wiele: Polska, maria偶 inteligencji z robotnikami i ch艂opami, kto - i czego - si臋 uczy, od kogo? Duch 艢l膮ska."

"(18 maja 1981) - Te zapiski musz膮 z艂apa膰 sw贸j rytm. My艣l臋, 偶e b臋dzie on tr贸jdzielny(jak wizja tytu艂u): Wie艣, Solidarno艣膰 i ja. Musze dopracowa膰 wewn臋trzna metod臋, a nawet logik臋. 呕eby zapanowa膰 nad chaosem. Nie, w spos贸b sztuczny manewruj膮c tylko pi贸rem, ale wprowadzaj膮c wi臋cej 艂adu w siebie. To wydaje mi si臋 warunkiem sine qua non odpowiedzialnego dzia艂ania. Integracja wewn臋trzna. Bo dla siebie, to ja mog臋 pozosta膰 jaki jestem - i w ko艅cu si臋 rozsypa膰. Ale dla podj臋tego dzie艂a, b臋d膮cego wsp贸艂w艂asno艣ci膮 wielu ludzi, og贸艂u, musz臋 zacz膮膰 od siebie! 呕eby niezachwianie wierzy膰 w to, co m贸wi臋 innym i 偶eby wznie艣膰 si臋 na wy偶szy poziom 艣wiadomo艣ci, obejmuj膮cej i mnie, i ten 艣wiat. Tutaj wyst臋puje jakby odbicie sytuacji z teorii poznania: zwi膮zanie tego, co podmiotowe, z tym, co przedmiotowe. Moja 艣wiadomo艣膰 i podj臋te dzia艂ania, ich zakres (ci膮gle si臋 rozszerzaj膮cy), poziom, mo偶liwo艣ci, s膮 w 艣cis艂ym zwi膮zku. 艢wiadome dzia艂anie zak艂ada rozwini臋ta samo艣wiadomo艣膰. Mo偶na by to d艂ugo i dok艂adnie uzasadnia膰, ale to nie jest przecie偶 esej filozoficzno-psychologiczny.
Zatem: Wie艣. To, co wpada na moj膮 klisz臋. Domy, pola, lasy, ludzie, zwyczaje. Ze swoimi niespodziankami, specyfik膮, si艂膮 oddzia艂ywania. Twarze, zachowania, dusze.
Potem: Solidarno艣膰. Warstwa idealna. zapis my艣li, refleksji, powiew贸w historii, historiozofii. Warstwa szeroko spo艂eczna i kulturowa. Tu jest ten wentyl, przez kt贸ry uchodzi, to co w膮skie, wiejsko-polskie, szczeg贸lne, do tego, co og贸lne, co nazywam kultura 艣wiatowa.
Powt贸rz臋 to, co ju偶 kiedy艣 zapisa艂em: ja daj臋 siebie im, a oni podnosz膮 mnie do tego, co ludzkie. Tropy Cz艂owieka.
Na koniec: Ja. Ja jestem we wszystkim. I przez spos贸b widzenia wsi, i w rozwa偶aniach o Solidarno艣ci i w rozwa偶aniach o kulturze. Ale pozostaje przecie偶 jeszcze wymiar jednostki. Jednostki w 艣wiecie i w Kosmosie. I psychologia, i dusza, i poezja.

…  Kiedy ludzie podchodz膮 i rze藕bi膮 litery swojego nazwiska na deklaracji cz艂onkowskiej Solidarno艣ci, a ja, pochylony nad papierem patrz臋 na spracowane, trz臋s膮ce si臋 d艂onie .... trz臋sie mn膮 mi艂o艣膰 do nich i odpowiedzialno艣膰 za ich sprawy. I wiem, 偶e mo偶emy si臋 uczy膰 od nich i uczy膰 si臋 mo偶e 艣wiat. Dobra, prostoty, otwarto艣ci i dzieci臋cej duszy. Jak w Ewangelii. Taka jest ich wiara, i tacy s膮 oni sami. Nie wszyscy. Ale ci, moi profesorowie. Wida膰, 偶e o wielkie rzeczy idzie. Odrzuci膰 plewy - i pozwoli膰 zaja艣nie膰 tym twarzom, tym sercom.
Ich rado艣膰, u艣miech, troch臋 zadowolenia i satysfakcji z 偶ycia, z dzie艂a w艂asnych r膮k - daje mi spok贸j i poczucie spe艂nionego obowi膮zku. W takiej chwili, nie 偶膮dam dla siebie niczego wi臋cej.
A potem zn贸w napada samotno艣膰.

(21 maja 1981) - Tutaj s膮 pola, ziele艅, ogrody. Mo偶e 艂atwiej tu o Polsce pomy艣le膰. Mo偶e tu przetrwa艂a. Tu serca i my艣li ku ziemi, ku pracy. G艂臋boko w tych sercach i my艣lach jest B贸g… Polska zmieni oblicze, uka偶e swoje w艂asne, prawdziwe, kt贸re dot膮d by艂o zalepione plakatami propagandy. Ale oni? Musz膮 osta膰 si臋 obcy, ze swoj膮 pozorna wolno艣ci膮, pieni臋dzmi, zyskiem, samochodami, wygodami, moda a la Saint-Germain-des-Pr茅s ou a la Brooklyn. Z d膮偶eniem za wszelka cen臋 do komfortu am茅ricain. Ze wszystkim, co sta艂o si臋 ich celem 偶ycia, ich idea艂em. 
Mo偶e to jest nieuchronny kierunek rozwoju cywilizacji, ale Polska dzisiejsza odstaje od niego, i - przynajmniej przez jeszcze jedno pokolenie (dzia艂aczy Solidarno艣ci i duchowych syn贸w Ojca 艢wi臋tego Jana Paw艂a II) - b臋dzie 偶y艂a inaczej. Wi臋c tamci, ostan膮 si臋 jako oszukani. Jako przedwcze艣ni, i fa艂szywi.

Moim osobistym szcz臋艣liwym trafem jest to, 偶e trafi艂em tutaj, na wie艣 i mog臋 si臋 uczy膰 ponownie Polski, ze spracowanych r膮k ch艂op贸w. Mo偶e pomog膮 mi odrzuci膰 odium Zachodu, europejsko艣ci i "post臋pu" na si艂臋. Mo偶e jest w tym jakie艣 zanegowanie nowoczesno艣ci - taki ostatni polonez. Resztki ducha narodowego. Ale dla tych resztek, rozrzuconych po starych, spracowanych ludziach, warto podj膮膰 ka偶d膮 s艂u偶b臋. S膮 oni przygi臋ci do ziemi, maj膮 u艣miech i dobre s艂owo dla ka偶dego - kiedy si臋 odemkn膮 - i maj膮 szczere, wpatrzone w ciebie oczy. A to Polska w艂a艣nie!
- "Tak pan 艂adnie m贸wi艂, 偶e si臋 zapisz臋".
- "Podoba艂o mi si臋, bo to by艂o z Panem Bogiem".
Wi臋c jak tu utrzymywa膰, 偶e s膮 to jedynie zebrania informacyjne? A na nich, a偶 tyle oddzia艂ywa艅, g艂臋bi? Ro艣nie moja odpowiedzialno艣膰. Za nich, za spraw臋.
… W drodze powrotnej - nauka jazdy na rowerze po ciemku. Ci膮g dalszy tej nauki. Ataki ps贸w odpar艂em."

… "2 czerwca 1981) - Zamiast uzupe艂nie艅 ro艣nie luka. Teraz powodem by艂 wyjazd do Katowic na Pielgrzymk臋 Pojednania (z s膮siadem Wie艣kiem, p贸藕niejszym radnym I kadencji). [W Katowicach pozna艂em Darka Korbika, obecnego proboszcza od M臋czennik贸w Podlaskich w T艂uszczu. Darek by艂 zwi膮zany z grup膮, w kt贸rej by艂a Anka, z Foi et Lumieres]. Z Katowic przy艣pieszony powr贸t na pogrzeb Prymasa Tysi膮clecia, kard. Wyszy艅skiego. 
Refleksje, refleksje, przemy艣lenia. Dzisiaj:
- Wszystko, z tego nowego, zacz臋艂o si臋 w dniu 16 pa藕dziernika 1978 roku. Wielki ci膮g, poryw, podmuch, historii i wieczno艣ci, poczu艂em w tamt膮 noc zadumy. Poczu艂em wektor si艂 spoza codzienno艣ci. I dzi艣 kontynuuj臋. Po trzech latach powr贸ci艂o wyzwanie. Okaza艂o si臋, 偶e nie da si臋 obej艣膰, odepchn膮膰.
Wyzwanie - by odrzuci膰 to, co wi臋zi w codzienno艣ci. By zd膮偶a膰 po nieogarnione. By porwa膰 si臋 na zadania niemo偶liwe.
Tamta noc my艣li, o odpowiedzialno艣ci i zadaniach Polski i Polak贸w, znalaz艂a potwierdzenie. Nie od razu wywo艂a艂a zmiany w moim 偶yciu, nie od razu mia艂a zrozumia艂e w nim, bezpo艣rednie odniesienia. Ale dzi艣 to wszystko wr贸ci艂o. I wiem:
- nie ma dla nas innej drogi. Musimy porzuci膰 prywatne ambicje, 偶ycie ma艂ych 艣wi艅stw i wzlot贸w. Musimy poda膰 r臋k臋 historii. Inaczej sprzeniewierzymy si臋 samym sobie. Taki jest sens i konsekwencja obecno艣ci Jana Paw艂a II na "Stolicy Piotrowej". 
On nas niejako ubezw艂asnowolni艂. Czyni膮c wbrew temu zobowi膮zaniu, zdradzamy siebie, jego i sens dziej贸w. Na艂o偶ono na nas obowi膮zek dawania 艣wiadectwa. Ten ci臋偶ar b臋dzie zdj臋ty z Polski, gdy sko艅czy si臋 pontyfikat JPII. Ale dla naszego pokolenia, odwo艂aniem b臋dzie nasze przej艣cie do wieczno艣ci.
Ods艂ania si臋 przed nami sens dziej贸w cz艂owieka, a przynajmniej jeden z jego rozdzia艂贸w; wsp贸lnota i jednostka, przenoszenie chmury sens贸w z poszczeg贸lnego cz艂owieka na ca艂膮 wsp贸lnot臋 (i vice versa).
Si艂a narodu, poczucie 偶yciodajnej wi臋zi z lud藕mi, z tymi, kt贸rzy s膮 i tymi, kt贸rzy byli, a nawet z tymi, kt贸rzy nadejd膮. Wie o tym Papie偶, wie dzia艂acz Solidarno艣ci, wiem ja, po rozmowie w wiejskiej chacie.
Jakby przez chwil臋 Polska by艂a w sercu 艣wiata, a ja w sercu Polski. Tutaj - na wsi".

… Jutro, zdaje si臋, do Siedlec ruszam. Mo偶e zaczyna si臋 batalia o gmin臋. na ostro, tym razem. C贸偶, naczelniku - teraz ludzie zabior膮 g艂os.
Kiedy艣 musz臋 poda膰 przypowie艣膰 o sze艣ciu braciach, znaczy, J贸zefa Ka艂uskiego z Annopola nauczanie o Solidarno艣ci Wiejskiej.


3 maja 1981
Polsko, Polsko...


Obudzi艂em si臋 o 3 rano. Akurat 3 Maja!...  3 Maja 1981, o czwartej rano ma wiele niespodzianek. Na dworze bia艂o i mr贸z! Te偶 co艣. Ptaki jednak, jakby nigdy nic, budz膮 dzie艅. W dodatku niedziel臋… Paruj膮ca ziemia i podnosz膮ca si臋 mg艂a, przynosz膮 lekki oddech szcz臋艣cia. Nie mojego, w og贸le szcz臋艣liwo艣ci. Podnios艂em przewr贸cone ga艂膮zki kwitn膮cego kasztana i postawi艂em w s艂oiku na stopniach figury Matki Bo偶ej.

Tamte my艣li, spisywane od stycznia, przyczai艂y si臋. Wiedzia艂em, 偶e musz臋 je wydoby膰 i zapisa膰. 
O Polsce, o przebudzeniu si臋 narodu. Bo teraz jest w艂a艣nie taka chwila. To nie jest nic mniejszego, cho膰 mo偶e dla 艣wiata takie my艣lenie wydaje si臋 archaiczne. Nie mog膮 nas zrozumie膰. 
Majaczy przed nami zarys pa艅stwa narodowego. W nim ju偶 jest i sens historii, i wsp贸lnoty, i kultury. Niech si臋 dziwi膮 inni, p贸藕niej zaczn膮 zazdro艣ci膰. To nie s膮 nasze wymys艂y. Je艣li wymys艂y - to wymys艂y ojc贸w i dziad贸w. Naszej historii, naszej kultury. Czy mam si臋 ba膰 powiedzie膰: taka jest dusza narodu? Ona nie pozwala nam zgin膮膰. 艢piewamy o tym w hymnie. Dusza ka偶e na nowo podj膮膰 pr贸b臋. By sta膰 si臋 podmiotem 艣wiadomym siebie i historii. Takie sprawy nie rodz膮 si臋 z wymys艂贸w. Ani z plan贸w polityk贸w. Zrodzi膰 je mog膮 tylko czyny. 
Jakie s膮 czyny nasze? Czyny twoje Polsko? Rok 966, ... 1410 ... 3 Maj 1791, 1830, 1863, 1918, 1920, 1980. Teraz ci, co si臋 dziwi膮, zrozumiej膮. Taka dusza nie powstanie z historycznego komfortu, ani z rewolucji. 

Zrozumie膰 to, co si臋 dzisiaj dzieje! Trzeba spojrze膰 wstecz, ale i rzuci膰 na nas okiem z g贸ry… Serca i umys艂y woko艂o s膮 polskie. Nie trzeba o nie walczy膰. Ludzie chc膮 tylko zgodnie z nimi dzia艂a膰 i 偶y膰. I 偶eby to nikt z nimi nie walczy艂! A wtedy, mo偶e nie zawstydzimy swojej historii i powiedzie si臋 nam wielkie, zamierzone dzie艂o. 

Naprawa Rzeczypospolitej! Ile razy to has艂o wraca艂o. W takim wymiarze trzeba widzie膰 zapocz膮tkowane ostatnio dzia艂ania. Co by kto nie m贸wi艂 - tu jest Polska, i takie jest g艂臋bokie my艣lenie Polaka… My, w Polsce, zacz臋li艣my napraw臋. Je艣li si臋 uda, b臋dziemy mieli ludzi w pe艂nym wymiarze, o w艂asnych sercach i umys艂ach. Sercach pe艂nych mi艂o艣ci. Brzmi to jak sen, ale tak by膰 mo偶e, bo taka jest nasza dusza. Realna. Potwierdzona czynami, dusza Polski."

4) W Gda艅sku "Marsz wkurzonych. Nie! dla 艂amania Konstytucji"


***

ODZNACZENI I PODZIELENI
          - kantata - 

          /Polakom w gm. Strach贸wka/

patrz臋 s艂ucham 偶yj臋
prezydent m贸wi o wybitnym 偶yciu
(tylko) odznaczonych
czeka艂em na ten dzie艅
nie na odznaczenia
czekam na pamie膰 i to偶samo艣膰

patrz臋 s艂ucham 偶yj臋 czytam
tv przez okno od norwidologa
tekst ustanowienia orderu or艂a bia艂ego
3 Maja jest definiowaniem polsko艣ci

偶ycie ka偶dego cz艂owieka-osoby
zas艂uguje na przeczytanie w 艣wietle
sk膮d 艣wiat艂o p艂ynie tak czytamy
veritatis splendor odnajdujemy

Strach贸wka ma w tym swoje miejsce
J贸zef Sobieski pos艂owa艂 na Sejmie Wielkim
zna艂 Norwid pisa艂 o nim w autobiografii
syn J贸zefa przemawia艂 pod pomnikiem J3S
Kr贸la Jana III pod 艁azienkami przy kr贸lu
贸wczesnym i ostatnim naszym KSAP

przyj膮艂 NPan mile t臋 mow臋 
przez szacunek domu kt贸ry narodowi 
tak walecznego wyda艂 kr贸la
a o艣wiadczaj膮c skutkiem 艂ask臋 swoj膮
dla JJPP Sobieskich [STRACHOWIAN]
przyj膮膰 ich syna w swoj膮 protekcj臋
i da膰 mu edukacj臋 kosztem swoim
POSTANOWI艁

wspomina tego dnia wydarzenie
Adam Tadeusz Stanis艂aw Naruszewicz
polski jezuita nadworny historyk poeta
biskup smole艅ski w latach 1788-1790
pisz膮c kantat臋 w dzie艅 inauguracji statui
ale co to dzisiejszych obchodzi Polak贸w
zaj臋tych innym znaczeniem Smole艅ska

mieszka艅cy nasi te偶 nie pami臋taj膮
ani zna膰 potrzebuj膮 pami臋ci to偶samo艣ci
owszem tylko szko艂a imieniem RzN
samorz膮d ekranuje od niepotrzebnej wiedzy
s艂u偶膮c w艂asnym wyrachowaniom i l臋kom
wybiera sobie bezpieczne rocznice 艣wi臋towania
czy kiedy艣 wyt艂umaczy si臋 moim i ich dzieciom

ods艂oni臋cie pomnika zapisa艂o si臋 trwale
w legendzie Sobieskich-Polak贸w i tych co mi艂uj膮
prawd臋 jako fundament 偶ycia osoby i wsp贸lnot
narodowej gminnej rodzinnej ko艣cielnej
Micha艂 wzi膮艂 udzia艂 w powstaniu ko艣ciuszkowskim
w Ksi臋stwie Warszawskim doszed艂 pu艂kownika
jego syn 艣ladem ojca w powstaniu listopadowym
doszed艂 porucznika w wojsku belgijskim itd. itd.

patrz臋 s艂ucham 偶yj臋
czeka艂em na ten dzie艅
nie na odznaczenia
czeka艂em na pami臋膰 i to偶samo艣膰

tutaj w mojej gminie Strach贸wka
w ka偶dej jej wsi przysi贸艂ku i siole
uczy艂em si臋 Polski i Polski uczy艂em
Solidarno艣膰 Narodow膮 za艂o偶y艂em 3 Maja 1981

nigdy bym nie dopu艣ci艂 do g艂owy serca duszy
偶e potomkowie takich ojc贸w matek historii
zamkn膮 dusze serca wiar臋 i rozum na prawd臋
odwr贸c膮 i odwraca膰 b臋d膮 g艂ow臋 i histori臋
by s艂u偶y膰 fa艂szowi i swoim wyrachowaniom

wstyd wstyd zawsze i wsz臋dzie
ta ni膰 czarna si臋 prz臋dzie mi臋dzy nami
czeka szuka os贸b odwa偶nych my艣leniem
gotowych zn贸w podnie艣膰 sztandar wolno艣ci godno艣ci
B贸g honor Ojczyzna c贸偶 znaczy dla kogo

patrz臋 s艂ucham 偶yj臋 jeszcze
czeka艂em na ten dzie艅 35 lat
sko艅czy艂em i ju偶 nie czekam
na odznaczenia ziemskie tylko
czekam na pami臋膰 i to偶samo艣膰 wieczn膮
na przemy艣lenie i przyznanie do prawdy (historii)
przyznanie do siebie (cz艂owiecze艅stwa)
cz艂owiek to ten kto siebie zna


     (3 Maja 2016, XXXV-lecie Solidarno艣ci RI w gminie Strach贸wka, g. 12.30)

5) Transseksualizm dzieci i m艂odzie偶y "Dzieci艅stwo nie w swoim ciele", film dokumentalny na TVN 24. M艂ody bohater/ka m贸wi m.in. "nie chc臋 ich obci膮偶a膰 swoimi prze偶yciami". A nasze dzieci, uczniowie, s膮siedzi...


6) Kiedy艣 (5 lat temu) sami sobie zrobili艣my 艣wi臋towanie SOLIDARNO艢CI NARODOWEJ. Wota wdzi臋czno艣ci za WOLNO艢膯 POLAK脫W stoj膮 na o艂tarzu Rzeczypospolitej (Polskiej i Norwidowskiej) w ko艣ciele Wniebowzi臋cia Naj艣wi臋tszej Marii Panny w Strach贸wce. My艣la艂em, 偶e mo偶e dzisiaj polski samorz膮d...




7) Definiowanie polsko艣ci to tak偶e wyzwanie do wyznania, jak si臋 rozumie wsp贸艂dzia艂anie WIARY I ROZUMU. Bywali艣my na ewangelizacji w Jarocinie (Gra偶yna, ja, m艂odzie偶 z ca艂ej Polski i z Legionowa... pod kierownictwem duchowym o. Andrzejem Madejem, OMI). Jeste艣my zatrzymani i utrwaleni obiektywem bezpieki PRL. Pozostaniemy tam, na wieki wolnej Polski. To wiele t艂umaczy z obecnie dominuj膮cej mentalno艣ci ignorancyjnej... Ksi膮偶k臋 wyda艂 Instytut Pami臋ci Narodowej, G艁脫WNA KOMISJA 艢CIGANIA ZBRODNI PRZECIWKO NARODOWI POLSKIEMU!

Zdj臋cie ok艂adki ksi膮偶ki i wystawy...

PS.

Tekst kantaty A. Naruszewicza tutaj!


Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz