sobota, 16 lipca 2016

Notre Dame, Tour de France i Annopol (MBA)

C'est une abbaye trappiste , située sur la commune du Plantay dans le département de l'Ain.
A la fin des années 1850, l'evèque de Belley porte le projet de l'établissement d'une communauté monastique en Dombes, son choix se porte sur la fondation d'une abbaye cistrecienne.
L'abbaye est confiée en 2001 à la communauté du chemin neuf qui prolonge cette tradition de travail et de prière, la communauté est catholique, maisà vocation oecuménique,elle acceille des membres protestants et orthodoxe, par ailleurs, la communauté en a fait un institut de théologie formant ses futurs prêtres ainsi que de nombreux autres étudiants, en théologie, en partenariat avec l'université catholique de Lyon.


Było to kiedyś opactwo trapistów. Leży wśród pól, bagien, jezior. Zajechałem tam w 1979 lub 1980, spędziłem kilka dni w ciszy prawie absolutnej. Przeżyłem duży wstrząs na początku, tuż po przybyciu. Był późny wieczór. Szukałem pukałem, otworzył starzec z wielką siwą brodą w drelichowym habicie. Powiedział tylko, że - "Aa! to jutro wszystko załatwimy". 
Dalej sama pustka wielkich przestrzeni i budynków, w których samotnie grasowałem, szukając jakiejś duszy choćby, gospodarzy. Nikogo nie znalazłszy wróciłem do bramy. Zamknięta. Tym razem starzec nie ukazał się, ani uchylił rąbka okna tajemnicy. 

Moje kroki było słychać w wielkich korytarzach, echo je zdwajało. Największe zdumienie przeżyłem (Bogu dzięki, przeżyłem!), czytając na przeszklonych drzwiach pustego kościoła/świątyni porządek modlitw wspólnych. Według niego, zakonnicy powinni być w środku - o ile nie są duchami. Zalękniony niemało zabarykadowałem się w jednym z pokoików, złowrogo zwanych celami. Wszystko tam stare, po francusku wyplatane słomą krzesło, klęcznik, łóżko. Zasnąłem, ktoś stuka. Otwieram, inny starzec, lub ten sam, któż ich rozróżni, powtórzył "to jutro wszystko załatwimy, a jak pan chce dołączyć do porannej modlitwy to jest ona o 3.30 (może 4.00), proszę tu jest latarka - światła nie zapalamy - i budzik, jakby mógł pomóc się obudzić".

Rano jakieś odgłosy szurania po korytarzach, może i blaszanej sygnaturki - bo nie zegarka - dały mi alert do zebrania się na poranną medytację. 
Byli w kościele! Uff! Później przy rejestracji u pierwszego starca wszystko się wyjaśniło. Wszystkiemu były winne zegary. Przyjechałem do nich ze Szwajcarii, różnica godziny, bo jedni przestawiają czas letni i zimowy, a drudzy nie. 
Skąd się wziąłem w stolicy zegarków, to inna sprawa, choć też o duchowym rodowodzie. W skrócie: Taize, dalsze pragnienie ciszy, bracia wysłali do Notre Dame de Notre Dame de Tamié w Alpach, bo współpracowali z tamtymi trapistami. Skoro Alpy i Biała Góra, Mont Blanc, króluje w krajobrazie, musi więc być wzmianka o śniegu, inna nazwa opactwa to ND Notre-Dame des Neiges. 
Nie było jednak tam, wtedy, miejsca dla pielgrzyma z dalekiej socjalistycznej Polski. Przespałem noc, przemedytowałem - w kocu - bardzo poranną modlitwę w bardzo surowym wnętrzu kościoła, dostałem dobre śniadanie (wyrabiają swój ser), czekoladę i franki na dalszą drogę. Tułaczyłem się więc dalej, przez Włochy, dolinę Aosty, przełęcz świętego Bernarda, tam też ze dwa dni pobyłem, małe siostry od Karola de Faucould spotkałem, dalej, dalej.,.. autostop zawiódł mnie pod klasztor trapistów ND des Dambes. Dzisiaj, 16 lipca 2016 przejeżdża tam Tour de France, dlatego kolarze wywołali temat.

Tour de France kończy dzisiaj etap dokładnie w Villars les Dombes, która to miejscowość nie może chyba już występować bez nazwy parku ptaków i łącznie wygląda tak - Villars-les-Dombes Parc des Oiseaux. Byłem i tam, ptaszyska wszystkich barw, skrzydeł i dziobów widziałem - istna Arka Noego.

Acha, pointa na dzisiaj. Starców już w opactwie Matki Bożej z Bagien nie ma, chyba w sposób naturalny wymarli. Z tamtych czasów pewnie już tylko ja żyję. Ale życie duchowe nie zna granic śmierci, trwa. Żyje owocuje w ramach wspólnoty Chemin Neuf (działa już w naszej diecezji, w Wesołej), której reszta trapistów klucze i majętność przekazała. Każdy może tam dzisiaj zawędrować, rekolekcje sobie odprawić we wspólnocie innych poszukujących czegoś większego na drodze-prawdy-życia. Pozwólcie, że skończę, wzruszę się, popłaczę - wbrew zakazom ministra Błaszczaka, niby też z Legionowa, ale wstyd nam przynosi.

Załącznikiem, łącznikiem mych myśli, przeżyć, wzruszeń i Wam poruszeniem niech będą obrazki alpejskiego sanktuarium z wikipedii:





                  
                                                        ***
Strachówka RzN i ŚDM 2016

          /aby radość wasza była pełna/

myśl raz rozbudzona nie zasypia
wywęźla się jak pisklę i siostra
chce wzlecieć po niebo P. Boga
Belgowie przyjeżdżają braterscy

ilu z nas wierzyło ilu się modliło
z-siedmiało z nami z Nią się z-traja
Matką Bożą Annopolską Patronką
ich przyjazdu zwycięstwa K-ła-P

nie tylko przeciw niedowiarkom
ale sabotażystom wiary i rozumu
wolnego człowieka osoby obywatela
z godnością obrazu i podobieństwa

nigdy nie bądź człowieku tchórzliwy
by myśli dać się narodzić w dialogu
z myślą człowieka na ziemi kultury
nie poddaństwa władzy byle jakiej

po czym prawdę poznać
po dialogu - wolność nawet wyzwala
po czym fałsz
po lęku i anonimowości

   (sobota, 16 lipca 2016, g. 11.39)

PS.
Zdjęcia ze strony wikipedii.




1 komentarz:

  1. „Niech wszystkiego doświadczy człowiek, mówią bogowie,
    By, dobrze syty, dziękować nauczył się za wszystko.
    I rozumiał wolność odejścia, dokąd chce”

    https://andrzejosinski.wordpress.com/2012/03/01/przyjazni-bogowie-was-znalem-lepiej/

    OdpowiedzUsuń