pi膮tek, 18 lipca 2014

Klauzula mojego sumienia



Mam nadziej臋, 偶e komunikat KEP zako艅czy艂 okre艣lanie si臋 w艂adz Ko艣cio艂a w Polsce wzgl臋dem tzw. sprawy profesora Chazana. Stanowisko KEP jest podsumowaniem(?) wcze艣niejszych o艣wiadcze艅 i deklaracji poszczeg贸lnych hierarch贸w i rzecznik贸w (np. ks. prof. J.Kloch).

Oficjalna reakcja mojego ko艣cio艂a (tzn. jego w艂adz, bo ko艣cio艂em jeste艣my wszyscy wierz膮cy) stawia mnie w niekomfortowej sytuacji. Od kilkudziesi臋ciu lat mam klarowny stosunek osobisty, 偶yciowy, do kwestii 偶ycia pocz臋tego, narodzonego i nienarodzonego. Nie mog臋 napisa膰, 偶e przez ca艂e 偶ycie, bo najpierw by艂em za ma艂y, by cokolwiek z tego rozumie膰, a w okresie pierwszej m艂odo艣ci zg艂asza艂em r贸偶ne nieprzemy艣lane g艂upstwa jako swoje pogl膮dy, i to tylko w przekomarzaniu si臋 w rodzinnym gronie (ze 艣wi臋tej zaiste pami臋ci Mam膮). Testowa艂em swoje pogl膮dy, szlifowa艂em, pog艂臋bia艂em...

Dzisiaj mam pogl膮dy dojrza艂ego cz艂owieka, 61l. Nie s膮 to ju偶 teorie, ale droga-prawda-偶ycie, sformu艂owane, samodzielne i potwierdzone 偶yciorysem. W szczeg贸lnych momentach przywo艂uj臋 najwa偶niejsze wyznaczniki tego偶. M贸wi臋 wtedy o sobie: J贸zef K. jak katecheta (33 lata), za艂o偶yciel Solidarno艣ci w swojej gmnie 3 Maja 1981, ojciec du偶ej rodziny. W tym 艂膮艅cuchu jest te偶 w贸jtowanie w I Kadencji samorz膮dnej Polski (i odkrycie Rzeczpospolitej Norwidowskiej?). Nie mog臋 milcze膰. Czas mnie ponagla, tym bardziej nie mog臋 milcze膰. Jestem 艣wiadomie, z poczuciem wielkiej powinno艣ci, odpowiedzialny za ca艂okszta艂t mojego katechetycznego, rodzicielskiego i patriotycznego "nauczania". Jestem odpowiedzialny za prawd臋, kt贸r膮 pozna艂em - kt贸ra mi si臋 da艂a, powierzy艂a, ods艂oni艂a, objawi艂a, odkry艂a przede mn膮.

Przyznaj臋, 偶e sprawa profesora Chazana nale偶y do bardziej skomplikowanych, ale nie a偶 tak, 偶eby nie mo偶na odwo艂a膰 si臋 do ca艂kiem prostych do艣wiadcze艅 偶yciowych. Skomplikowana robi si臋 ponad miar臋, gdy obracana jest w te i wewte na poziomie medialnego i kaznodziejskiego teoretyzowania. Niejeden akapit o艣wiadcze艅 i stanowisk mo偶e spowodowa膰 b贸l g艂owy - "W tym kontek艣cie pisa艂 [JPII] o wsp贸艂dzia艂aniu w z艂u, kt贸re „ma miejsce w贸wczas, gdy dokonany czyn – ju偶 to z samej swej natury, ju偶 to ze wzgl臋du na okre艣lony kontekst kszta艂tuj膮cych go okoliczno艣ci – ma charakter bezpo艣redniego uczestnictwa w dzia艂aniu przeciwko niewinnemu 偶yciu ludzkiemu albo te偶 wyra偶a poparcie dla niemoralnej intencji g艂贸wnego sprawcy” itp. 呕ycie-prawda-droga daje 艣wiat艂o realne, konkretne, cudownie wyra藕ne tak偶e w tym przypadku.

We wszystkich ko艣cielnych o艣wiadczeniach sprawa jest formu艂owana tak - "jeste艣my w Polsce uczestnikami publicznej debaty na temat klauzuli sumienia, a tak偶e odmowy aborcji nieuleczalnie chorego pocz臋tego in vitro dziecka oraz konsekwencji prawnych wobec lekarza odmawiaj膮cego aborcji".
Dobrze, 偶e toczy si臋 taka dyskusja. Ciesz臋 si臋 z tego i bardzo bym sobie i wszystkim moim dzieciom i uczniom 偶yczy艂bym, by znale偶li swoje miejsce w niej, miejsce dla swojego my艣艂enia i wyra偶ania zda艅, pogl膮d贸w, pyta艅, w膮tpliwo艣ci. Zw艂aszcza tam gdzie mieszkaj膮, pracuj膮, ucz膮 si臋. W swoich podstwaowych tzw. wsp贸lnotach lokalnych - parafiach, gminach, szko艂膮ch, uczelniach, 艣rodowiskach. Tak偶e w Internecie - z udzia艂em os贸b z w/w miejsc. 呕yciowych, kulturowych, religijnych...

Czym jest klauzula sumienia, czy dotyczy tylko lekarzy? Czy "dziecko nieuleczalnie chore pocz臋te in vitro" to nowa kategoria medyczna i czego? Czy mog臋 mie膰 klauzul臋 swojego sumienia na innym polu 偶ycia (i pogl膮d贸w, teorii?). Czy wiek, wiedza i do艣wiadczenie 偶yciowe wp艂ywaj膮 na zakres ew. klauzul sumienia? itd.

Moje sumienie w powy偶szej dyskusji (czy trzeba m贸wi膰 o dw贸ch dyskusjach? w granicach Ko艣cio艂a - Polskiego i Watyka艅skiego - i granicach pa艅stwa?) zajmuje odr臋bne stanowisko. Od samego pocz膮tku/punktu zdefiniowania przypadku. W moim odbiorze przypadek jest inny (albo tylko ja, z wypowiadaj膮cych si臋, nie nie mam odpowiedniej wiedzy) - czy lekarz (z tytu艂em profesora) udzieli艂 pe艂nej informacji pacjentce (pacjentowi, nawet zbiorowemu, bo to sprawa rodziny)?
Co pacjent - ja, Ty, on, ona, my/Wy - zdecyduje, to sprawa sumienia, ale nie - lekarza, a pacjenta! W ka偶dym gabinecie. (Nawet w ka偶dym konfesjonale!). TY, Twoje Sumienie decyduje, nie czyje艣!
呕ycie, nie teoria, dostarcza przyk艂ad贸w, wobec kt贸rych milkn臋, solidaryzuj膮c si臋 jako艣, na pewno nie os膮dzaj膮c sumienia os贸b/podmiot贸w, kt贸rzy je opowiedzieli.

1. 艣w. ks. Jan Maria Vianney wyci膮艂 drzewa jab艂oni, 偶eby ch艂opcy z okolicznych wsi nie mieli okazji kra艣膰/zrywa膰/zbiera膰 z nich jab艂ek

2. "Do emira abd-el Kadera" i „Ko艣ci贸艂, kt贸ry na Angli臋 nie przez bole艣膰 irlandzk膮, a na Rosj臋 nie przez bole艣膰 polsk膮 dzia艂a, nie zobowi膮zuje mnie w tej akcji. I o ile jest w takiej akcji, zginie za niewiele ju偶 czas贸w, bo apostolstwo to nie jest dyplomacja, kabalistyka i kuglarstwo, lecz proroctwo szczere (list do A.Cieszkowskiego). 
ps. W czasach Norwida toczy艂y si臋 podobne dyskusje, m.in. z udzia艂em Andrzeja Towia艅skiego - "Mistrz nie chcia艂 burzy膰 struktur, zmienia膰 dogmat贸w, mo偶e poza jednym, ustanowionym ju偶 pod koniec jego 偶ycia – dogmatem o nieomylno艣ci papie偶a. Twierdzi艂, 偶e jest to ba艂wochwalstwo i grzech przeciwko Duchowi 艢wi臋temu. Wed艂ug niego nieomylno艣膰 jest przymiotem tylko samego Boga. Martwi艂 si臋, 偶e w 艣lad za papie偶em p贸jd膮 inni urz臋dnicy Ko艣cio艂a i zwyk艂y ksi膮dz b臋dzie si臋 czu艂 nieomylnym w sprawach sumienia bli藕niego. Doprowadzi to, zdaniem Mistrza, do sytuacji, w kt贸rej z艂o b臋dzie nazywane dobrem, a ba艂wochwalstwo pobo偶no艣ci膮. Przekonanie o w艂asnej nieomylno艣ci jest niebezpieczne, dlatego 偶e usypia czujno艣膰, wra偶liwo艣膰 na z艂o, „cz艂owiek przestaje pracowa膰 wewn臋trznie, natychmiast duch jego zni偶a si臋 i upada, jak upada ptak, kt贸ry przestaje porusza膰 skrzyd艂ami” (Agnieszka Zieli艅ska).

3. Stanis艂aw Likiernik, powstaniec 1944, wzi膮艂 udzia艂 w g艂o艣nej likwidacji sadystycznego banschutza Karla Schmalza"Panienki", podczas akcji strzeli艂 do jednego z Niemc贸w. - Zabi艂em go, ale to by艂o jak pstrykni臋cie palcem. Fraszka. To przykre, co m贸wi臋, ale tak jest. Mnie to absolutnie nic nie
kosztowa艂o. Trzeba by艂o to zrobi膰... To jest tragiczny aspekt tego wszystkiego: zabijanie bez wyrzut贸w sumienia... " - Swoim rozm贸wcom - m贸wi, 偶e nie zdaj膮 sobie sprawy z tego, co to znaczy艂o przesta膰 by膰 zwierzyn膮 艂own膮 i zmieni膰 si臋 w my艣liwego. Kiedy uda艂o si臋 odwr贸ci膰 role i zapolowa膰 na Niemca "to by艂o uczucie niepor贸wnywalne z niczym". Akcje, w kt贸rych bra艂 udzia艂 nie by艂y obowi膮zkiem, ale rado艣ci膮 i wyznaje, 偶e przez wiele lat po wojnie mia艂 k艂opoty z 偶yciem bez adrenaliny. Likiernik s膮dzi, 偶e podobne odczucia jak 偶o艂nierze Kedywu mieli powsta艅cy 偶ydowscy w getcie warszawskim. Walcz膮c przestawali by膰 niewolnikami.

4. Mia艂em podobn膮 rozmow臋 osobi艣cie. W autobusie w USA na trasie Hartford - Nowy York dosiad艂 si臋 呕yd polskiego pochodzenia i opowiedzia艂 swoj膮 wojenn膮 histori臋. Straci艂 ca艂膮 rodzin臋, sam przerzucany z kryj贸wki do kryj贸wki prze偶y艂. Z frontem? przed frontem? dotar艂 do Belgii. Z grup膮 wsp贸艂towarzyszy przebierali si臋 w mundury aliant贸w i mordowali Niemc贸w. By艂a w tym zwierz臋co艣膰, 偶膮dze ponad rozumem... po jakim艣 czasie (przypadkach?) przesz艂o. "- Rozumie pan? Rozumiesz?" Bywaj膮 rzeczy ponadrozumienie. Wysiadaj膮c po偶egna艂em si臋 znim, poda艂em r臋k臋. Wyszli na dworzec po niego synowie, o kt贸rych z dum膮 opowiada艂, lekarz i prawnik.

5. Sprawa ks. profesora Andrzeja Szostka

6. Tekst Jaros艂awa Gowina o s艂owach, tekstach, pogl膮dach ks. prof. J贸zefa Tischnera - „Analizuj膮c rozpowszechniony w Polsce (w domy艣le: w seminariach duchownych) model wychowania religijnego, ks. Tischner zwraca艂 uwag臋, 偶e - wbrew podstawowemu aksjomatowi chrze艣cija艅skiej pedagogiki, g艂osz膮cemu, i偶 cz艂owiek jest istot膮 woln膮 i tylko taki czyn zas艂uguje na miano prawdziwie ludzkiego, kt贸ry wyp艂ywa z wolnego wyboru - proces wychowawczy sprowadza si臋 do wyrabiania dobrych przyzwyczaje艅, wpajanych przez wymuszanie pos艂usze艅stwa wobec prze艂o偶onych. 脫w "legalizm wychowawczy" - wdra偶anie do bezkrytycznego pos艂usze艅stwa autorytetom, w艂adzy, regulaminom czy nakazom - wyrasta z l臋ku przed wolno艣ci膮. Ale traktuj膮c j膮 z podejrzliwo艣ci膮, widz膮c w niej tylko 藕r贸d艂o grzech贸w, "wychowawca daje wyraz l臋kowi przed tym, co w 艣wiecie chrze艣cija艅skiej koncepcji cz艂owieka jest w cz艂owieku istotowo ludzkie" .
Legalizm wychowawczy pozostawia poza horyzontem swojego zainteresowania sprawy z punktu widzenia religijnego podstawowe, mno偶y natomiast sztuczne wymagania (zamiast kszta艂towa膰 dojrza艂ego chrze艣cijanina, zmusza si臋 wychowank贸w do dodatkowych praktyk religijnych, do rezygnacji z p贸j艣cia do teatru, z lektury gazet itp.). W ten spos贸b "formacja w stron臋 chrze艣cija艅stwa przekszta艂ca si臋 w formacj臋 w stron臋 dewocji". .Towarzyszy temu zast臋powanie religii surogatami: redukuje si臋 j膮 do etyki, do 艣wiatopogl膮du filozoficznego, wpaja si臋 religijny sentymentalizm...
Niedowarto艣ciowanie wymiaru wolno艣ci odnajdywa艂 ks. Tischner tak偶e w tradycyjnej filozofii Boga. Bior膮c w obron臋 przez tomistami koncepcj臋 Kartezjusza, z aprobat膮 streszcza艂 jego my艣l, i偶 "B贸g nie jest ju偶 »eksplozj膮 istnienia«, lecz »eksplozj膮« niczym nie ograniczonej wolno艣ci". Podkre艣lenie elementu wolno艣ci zmienia roz艂o偶enie akcent贸w w rozumieniu Boga - jest On przede wszystkim Osob膮, a relacje, jakie 艂膮cz膮 Go z cz艂owiekiem, to wi臋zi mi臋dzyosobowej mi艂o艣ci.... On sam, znakomicie obeznany z my艣l膮 wsp贸艂czesn膮, dostrzegaj膮cy jej podsk贸rn膮 wra偶liwo艣膰 na inspiracje chrze艣cija艅skie, ale i czujny na jady, kt贸rymi parali偶owa膰 ona mo偶e ju偶 nie tylko Ko艣ci贸艂, a wr臋cz samo cz艂owiecze艅stwo, by艂 w pe艂ni przygotowany do roli Wergiliusza, kt贸ry przeprowadzi polski katolicyzm przez "czy艣ciec", o kt贸rym pisa艂".

7. O.Gu偶y艅ski OP - "0ni na g贸rze mog膮 m贸wi膰 takie pryncypialne rzeczy, ja na dole musze je potem z trudno艣ci膮 t艂umaczy膰 ludziom... m贸wi膮 poza tym takim j臋zykiem, kt贸ry odpycha". (us艂yszane w telewizji, cytuj臋 z pami臋ci)

WAM NA DROG臉

szuka艂em cienia waszych plec贸w
i z waszych my艣li tka艂em sw膮 nadziej臋
ci膮g艂膮 trwog臋 jednak czu艂em
偶e odejdziecie
i 偶e nie poradz臋

dzisiaj was ju偶 nie ma
patrz臋 doko艂a
tylko bardziej zadumany
na 艣wiat
na ludzi
nie na wasze groby

bo dzisiaj innym
trzeba da膰 schronienie
- wypu艣cili艣cie w膮tek tajemnicy -
dobrze
podejm臋
stan臋 na rozstajach

    (Wierszyki, 1980?)

Tak prze偶ywa艂 i pisa艂 m艂ody J贸zio. Stary J贸zef niedaleko pad艂 od swojej jab艂onki. Pami臋膰 i to偶samo艣膰. Droga-Prawda-呕ycie. Mam szcz臋艣cie, ci膮gle s膮 jedno艣ci膮. "Niech wi臋c nie ucz膮 mnie, co m膮 Ojczyzn膮...", czasem mno偶膮c zamieszanie w sercach, duszach i rozumach wierz膮cych Polak贸w. Niech ze mn膮, niech z nami rozmawiaj膮, od do艂u do g贸ry, tak偶e w Internecie.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz