piątek, 29 stycznia 2016

Magnificat (2)


"wielkimi darami uczczonam od Tego,
Którego moc przedziwna, święte Imię Jego.
Którzy się Pana boją, szczęśliwi na wieki,
Bo z nimi miłosierdzie z rodu w ród daleki"
Magnificat, wikipedia
Poniedziałek 25 stycznia 2016 za nami. Dni mijają, radość trwa. Cóż takiego się wydarzyło? Wizyta robocza Duszpasterstwa Młodzieżowego w Belgii (IJD) w Strachówce, w związku z planowanym przyjazdem dużej grupy w ramach Światowych Dni Młodzieży, w lipcu bieżącego roku. Przyjechało dwóch księży: Guido i Philip, oraz animator, świecki pracownik duszpasterstwa Edward, oraz Andrzej, animator i tłumacz (Andrzej pochodzi z Poznania, robi doktorat w Gandawie). 
Delegacja rozmawiała przede wszystkim z naszym proboszczem, księdzem Mieczysławem. Na koniec strachowskiej części wizyty wszyscy uczestniczyli we mszy świętej w kościele św. Antoniego w parafii WNMP. Goście obejrzeli także szkołę im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej, miejsce lipcowych noclegów, posiłków, spotkań. Goście znaleźli chwilę czasu, by nawiedzić Matkę Bożą Annopolską, którą rok temu, przy pierwszej wizycie delegacji z Belgii obraliśmy i ogłosiliśmy Patronką naszych spotkań.

Dlaczego ŚDM 2016 w Strachówce, dlaczego Annopol? Strachówka, bo Annopol. Strachówka znalazła się na mapie (szlaku) Światowych Dni Młodzieży 2016, bo w 1999 roku młody student z Belgii o imieniu Edward, wraz z kolegą ze Szwajcarii, Bruno, zostali przysłani/skierowani do starego Domu i Ogrodu w Annopolu, u Matki Bożej Annopolskiej, na wypoczynek, podczas wielomiesięcznych przygotowań do Europejskiego Spotkania Młodych 1999 w Warszawie, organizowanego przez wspólnotę ekumeniczną z Taize, we Francji. Tydzień wypoczynku w annopolskiej ciszy zaproponował im i nam brat Marek z Taize. Wtedy jeszcze brat, teraz już także ksiądz i brat Marek z Taize (pochodzący z Poznania). Brat Marek był u nas w starym Domu w Ogrodzie, u MBA. Wtedy o pojednanie - co jest powołaniem i misją wspólnoty w Taize - modliliśmy się także w starej szkole w Rozalinie, wraz z dyrektorka Małgosią i radnym Krzysztofem z Rozalina (nie pamiętam, możliwe, że był wtedy z nami także radny Bogdan z Młyniska). Podobną modlitwę, w jeszcze większym gronie, zorganizowaliśmy wtedy w świetlicy przy OSP w Strachówce, jako tzw. liturgię światła - przyjechała młodzież z Jadowa, Tłuszcza, towarzyszyli im księża, wśród nich obecny kurialista Darek (wtedy wikary, późniejszy proboszcz budowniczy nowej parafii w Tłuszczu). Ciekawostką, przypadkiem, albo wola Opatrzności, z ks. Darkiem poznaliśmy się na spotkaniu zorganizowanym przez braci z Taize w Katowicach w 1981, wtedy był po maturze i dopiero myślał o drodze kapłańskiej. Ksiądz Darek z kolegą wikarym uczestniczył w spotkaniu u nas w starym Domu w Ogrodzie z bratem Markiem i ojcem Andrzejem Madejem jeszcze podczas I kadencji polskiego samorządu.

Dlaczego światowe Dni Młodzieży w Strachówce? Bo jest Annopol, z Matką Bożą w Ogrodzie. I z wielką historią Polski i Kościoła wpisaną w ich dzieje. Z wielką miłością do Annopola, Strachówki, Polski i Kościoła. Z księdzem z annopolskiej rodziny Królów - i innymi osobami konsekrowanymi z naszych rodzin - dziekanem małogoskim Józefem, bratem Andrzeja, prawnika, z Bolesławem Prusem, z Muzeum Techniki w Warszawie, pomnikiem Kilińskiego (wstęgę na inaugurację w obu przypadkach przecinał Prezydent Ignacy Mościcki), z Annopolem zapisanym na Kartce z Katynia, tuż przed męczeńską śmiercią płk. Kazimierza Jackowskiego, brata babci, syna chrzestnego Bolesława Prusa, twórcy Muzeum Techniki w Warszawie, z przyjaźnią Andrzeja i Marii z pierwszym proboszczem Strachówki, aż po śmierć (jak stempel wieczności) Marii w Mikołajewie, na kolejnej plebanii ks. Michałowicza, pod bokiem Matki Bożej i świętego Maksymiliana... Maria Królowa, z domu Jackowska, całe życie chciała być świętą. To pragnienie zapisała w panieńskim pamiętniku w 1900 roku.

Maria Królowa, fundatorka - wraz z mężem Andrzejem - Matki Bożej Annopolskiej (1910), pielgrzymowała do miejsc świętych wraz z biskupami, kardynałami, Prymasem Hlondem. Były to, między innymi, Pierwsza Polska Narodowa Pielgrzymka do Ziemi Świętej (1929), narodowa pielgrzymka na Kongres Eucharystyczny w Kartaginie (1930), Rzymu, Lisieux, Lourdes...

My także mieliśmy wielu znajomych i przyjaciół wśród księży, także w obecnym kształcie diecezji. Dzisiaj otacza nas, spowija, złowrogie milczenie. Coś się wydarzyło wokół nas, na górze parafii i diecezji. Co? Nie wiemy. Matka Boża w Ogrodzie jak stała, tak stoi. "Wszystkich Ona tu przeżyje" (Maria Królowa, 1923). Ona jest obiektem westchnień i modlitw naszych. Tak, jak była i jest od ponad wieku. "Wiele ludzi już tu było i do Ciebie się modliło... Kapaoni tu wzrastali i pomocy Twej doznali... więc przemożna Twa opieka niech nad nimi czuwa stale i pociąga ku Twej chwale, opiekuj się nadal nami, o to mocno Cię błagamy" (Maria Królowa,1930). Tutaj śpiewamy ciągle nasz Hymn Dziękczynienia i Magnificat, Hymn Uwielbienia Boga i Jego Matki.
Każdy z nas ma zarówno zalety, jak i wady. Popełniamy błędy i grzechy. Jest jednak Ktoś większy nad nami. Kto jest Panem Historii. Zbawicielem, Ojcem Miłosiernym - z Misericordiae Vultus. On (i) nas prowadzi. Wiarą i rozumem, osobowymi. Człowiek jest  drogą Kościoła.

***

wiara (człowiek jest drogą Kościoła)

                                   /przypowieść o Annopolu/ 

Tu może zwyciężyć tylko chwała Boża 
Wszystko bowiem, co z Boga zrodzone, 
Zwycięża świat; tym właśnie zwycięstwem, 
Które zwyciężyło świat, jest nasza wiara
Boże mój, Boże mój, tylko Ciebie słucham
Boże mój, Boże mój tylko Tobie wierzę
Bóg mój, zbawienie moje, jedyna otucha,
Bóg mi rozkoszą serca i weselem ducha
Pod Twoja obronę się uciekamy
Matko Boża Annopolska 
Nie ja tu wygrywam
Sam On Sama Ona

"Wam dane jest poznać tajemnice królestwa niebieskiego, a im nie jest dane. Bo kto przyjmuje, temu jeszcze dadzą, i w nadmiarze mieć będzie; a kto nie przyjmuje, nawet co ma, zabiorą mu. Mówię do nich w przypowieściach dlatego, że patrząc, nie widzą, a słuchając, nie słyszą ani nie pojmują. Spełnia się na nich to, co mówi proroctwo Izajasza: "Słuchem słuchać będziecie, a nie pojmiecie; i patrząc patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Roztyło się bowiem serce tego ludu, z oporem słuchali uszami, a oczy swe przymknęli, by przypadkiem nie zobaczyć oczami, a uszami nie usłyszeć, a sercem nie pojąć i nie nawrócić się, a uzdrowiłbym ich". Szczęśliwe wasze oczy, że widzą, wasze uszy, że słyszą. Bo zapewniam was, że wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło zobaczyć, na co wy patrzycie, a nie zobaczyli, i usłyszeć, co wy słyszycie, a nie usłyszeli." Ci, którzy nie widzą, nie słyszą, nie rozumieją otaczającego ich świata i całej rzeczywistości, widza potem belki, słyszą zauszne nieprzyjazne słowa o bliźnich, nie widząc i nie rozumiejąc źdźbła słomy. Nie chcą widzieć, rozumieć, nie chcą znać pamięci i tożsamości, wiary i rozumu, które są większe od nich, ale nadal bardzo chcą być liderami, pasterzami itd.

Nie (na)pisałbym tego posta, gdybym wcześniej nie widział, nie słyszał, nie przeżył, nie zapisał tego, co było mi/nam dane w związku z ŚDM 2016 (i ostatnią wizytą roboczo-modlitewną Belgów). Wszystkie nawiązania biblijne przyszły (dopiero) w trakcie dzisiejszego pisania. Wcześniej zapisałem/opisałem wydarzenie zewnętrzne i wewnętzrne, jak następuje (metodologia jest tutaj także istotna):

***

Kościół 2016

                   /Annopolowi
                staremu Domowi w Ogrodzie/ 

jesteśmy Kościołem
między Strachówką a Brukselą
Watykanem i Krakowem
globalnym
zrządzeniem Opatrzności Bożej

nie ma lepszych gorszych
możnych wszech-możnych
i nic-nie-znaczących
w oczach Bożych

nie taki kościół zamierzył
Bóg Jezus Chrystus
dla swoich sióstr i braci
wiary i rozumu

kościół nam zostawił
wspólnotę
zadanie schronienie
arkę przymierza
zbawienia nawet dla Noego

pomimo grzechów
słabości bidy z nędzą

   (czwartek, 28 stycznia 2016, g. 12.40)

***

istota kościelności

                     /Kościołowi w Belgii/

nie urząd władza posłuszeństwo
ale osoba żywy człowiek
- aby radość nasza była pełna -
jest chwałą Bożą i drogą Kościoła
we wspólnocie (wiary i rozumu)

jesteśmy żywym ciałem i duchem
żywego ciała Chrystusa i Ducha
na ziemi we wszechświecie 

tak to jest możliwe
gdziekolwiek byśmy mieszkali

    (czwartek, 28 stycznia 2016, g. 10.00)

***

Magnificat (1)

                      /księżom Guido i Philipowi 
                           oraz Edwardowi i Andrzejowi

                           Nielsowi i Timowi i młodzieży
                           z Belgii IJD/ 

śpiewam hymn dziękczynienia 
w Annopolu w gminie Strachówka
i uwielbienie Bogu samemu 
wielkie (są) dzieła Jego 
i za to że pozwala oglądać je 
widzieć rzeczy niewidzialne 
jak się dzieją w historii 
rejestrując w samoświadomości 

niektóre mają lat siedemnaście 
inne sto sześć 
inne jeszcze więcej 
bój o prawo i prawdę trwa 

Bóg przemawia faktami 
tym co się dzieje 
rzadko czyimiś planami 
nie człowiek buduje Jego Kościół 
choć człowiek jest drogą Kościoła 

gdzie dwaj albo trzej się zbiora 
w imię Jego 
gdzie wiara z rozumem 
unoszą osobe ku kontemplacji 
budując kon-templum 
ty jesteś opoką i drogą 

    (wtorek, 26 stycznia 2016, g. 11.10) 


Tutaj są zdjęcia do "Magnificat (1)", cała foto-opowieść w komentarzach do każdego zdjęcia (po najechaniu/powiększeniu)!

***

towarzystwo

           /Marii i Andrzejowi
             Królom/

tutaj nigdy nikt
nie jest sam
ma towarzystwo dobre
Matki Bożej Annopolskiej
i tych co ją postawili
3 lipca 1910
ideały swe spełnili

   (poniedziałek, 25 stycznia 2016, g. 15.11)

***

u MBA

                   /księżom z Belgii i
                       Edwardowi Andrzejowi
                       w dniu oficjalnej wizyty
                       w Strachówce na plebanii 
                       i w szkole RzN
                       całej ich i naszej wspólnocie/

tutaj tak to działa
każda sprawa
z wiarą i rozumem związana
staje się sprawą Kościoła
Jednego Powszechnego Świętego
od 106 lat
wszystko co ten czas pokrywa 
co zapisane miłością
do Annopola Strachówki
Polski i Kościoła
w tym jest
tutaj
ŚDM - oczywiście że też

   (poniedziałek, 25 stycznia 2016, g. 13.27)

*** 

ŚDM w Strachówce 2 

                      /religia wolności osoby 
                           (religia myślenia osobowego 
                           wiary i rozumu osób ) 
                           i religia posłuszeństwa instytucyjnego/ 

przygoda Strachówki 
i nas w niej z nią 
jest przygodą całego Kościoła 
z wiarą i rozumem 
mało kto zdał sobie z tego sprawę już 
ale na pewno więcej to pojmie 
w historii 
za naszego życia 
i po śmierci 
Amen

      (poniedziałek, 15 stycznia 2016, g. 11.08)

***

kiedyś

                    /Pan mój
                       i Bóg mój/


kiedyś tak przylgnę doprawdy
do prawdy
że będę niewidoczny

to jest możliwe 
realne
za życia
i po śmierci

z istoty rzeczy
nie tylko z obrzędu
ze znaków i narzędzi
na obraz i podobieństwo większe
niż to się przyjmuje 

   (niedziela, 23 stycznia 2016, g. 14.01)

***

ŚDM w Strachówce 1

                        /biskupom, księżom
                             Ludowi Bożemu diecezji
                             mojej diecezji i parafii/ 
 
zamiast radości przypiętej do ramion
ciężar wielki (przemilczeń)
nie zwykła droga-prawda-życie
historycznych zdarzeń realnych
ciała uduchowionego
ducha ucieleśnionego
spotkania przyjaźni
z wiarą i rozumem 
ale czyjeś plany na swój porządek (świata)
na sukces karierę
ostatnią owieczkę zabiorą biedakowi
Ty nas uratujesz Panie
pod Twoją obronę się uciekamy
Matko Boża z Annopola
bo człowiek jest droga Kościoła

   (niedziela, 24 stycznia 2015, g. 9.12)    

***

to jest

          /Misericordiae Vultus/

Annopol Ogród MBA
historia Polski
rodzinne dzieje

to jest wszystko
co otrzymaliśmy
(jako wielki dar)
co stanęło przed nami
a my się nie odwróciliśmy
nie odrzuciliśmy

droga-prawda-życie
nie tylko coś daje
ale także objawia

    (sobota, 23 stycznia 2016, g. 21.37)

***

Matka Boża Prawdziwa

             /co znaczy uwierzyć/

ona tu jest naprawdę
od 106 lat

każdy sam jednak
musi się przekonać
wiarą i rozumem objąć

samo nic nie przyjdzie
zostanie betonem
obiektem dla fotoaparatów

ogłosiliśmy ją z Belgami
Patronką Spotkania narodów
Światowych Dni Młodzieży
we wspólnocie lokalnej Strachówki
Misericordiae Vultus Jej Syna
z nią nas obejmuje

rośnie we mnie rośnie
wiara adoracja świętość
tego jej miejsca i udziału
w naszym życiu
(zadanie katechety)

wymarzyła Cię Jackowska
a gdy z mężem tu przybyła
ideały swe wcieliła Królowa
Maria Maryi i Andrzej

wiele ludzi już tu było
i do Ciebie się modliło
Kapaoni tu wzrastali
i pomocy Twej doznali

opiekuj się nadal nami
z Edwardem Belgami
z żoną i córeczką ich
żona ma Claire
córka na imię Anais

   (sobota, 23 stycznia 2016, g. 17.09)

***

doświadczenie (wiary)

                    /miłość jest darem
                        i nagrodą
                        dla kochającego/

w każdym dobru jest Bóg
w kanapce
szklance wody
(ich) okolicznościach

jest
więc doświadczamy całym sobą
a zwłaszcza wiarą i rozumem
jeśli ich używamy
po adorację unoszenie kołysanie
się kontemplacją prawdy

nie ma przymusu być wierzącym
wiara jest dla mnie
bardziej doświadczeniem
niż jakimś przekonaniem

w każdym dobru jest Bóg
w kanapce
szklance wody
(ich) okolicznościach
w ich opisywaniu

    (sobota, 23 stycznia 2016, g. 9.42)

***

Jestem Pamiętam Czuwam
                     /czyli u MBA/

nie możecie beze mnie
nic beze mnie o mnie
jestem waszą Patronką 
Patronką waszego spotkania
Światowych Dni Młodzieży
Belgów Polaków i innych
w Strachówce 2016
jestem wam matką
jestem pamiętam i czuwam
w annopolskim Ogrodzie
od 106 lat

nawet jeśli wy nie czuwacie
nie pamiętacie i nie rozumiecie
moja wiara i rozum są doskonałe
moja miłość syna i was moje dzieci
przychodźcie do mnie
pytajcie
rozmawiajcie
ja jestem z wami i dla was 

      (22 stycznia 2016, g. 15.00)

***

kraina nieprawości

                /Głosimy dziś królestwo prawdy i życia
                    świętości i łaski
                    sprawiedliwości miłości i pokoju
                    królestwo w którym spełnią się na zawsze
                    wszystkie dobre pragnienia naszych serc/


to co w kraju Polsce
i w mojej gminie
parafii diecezji
i na innych polach
musi mieć coś wspólnego

duża i mała Ojczyzna
ojcowizna tak i inaczej
jest moją niszą życiową kosmosem
w niej poruszam się i oddycham
w niej myślę i kocham

biorę ją tęczą zachwytu
jak mistrz jak poeta
nieprawość dostrzegam
bo któż z nas bez winy
nawet wielki naród
i żadne społeczeństwo

prezydent łamie Konstytucję
na która przyrzekał
prosząc Boga o pomoc
kpi i o drogę nie pyta Rodaków
tak jak jego prezes i premierka
i wszyscy koledzy koleżanki
z ław sejmowych senackich
pierwsi do wzywania Boga
lecz nie do spełniania przyrzeczeń

w katolickim Mińsku Mazowieckim
rozwieszają plugawe plakaty
inną mając wiarę i miłość od papieża
dla uchodźców (nawet z ziemi świętej)

u nas w gminie i parafii
nazwali katechetę siewcą nienawiści
a wielodzietną Matkę Polkę
DyrKa od Rzeczpospolitej Norwidowskiej
na taczce gnoju chcieli wywieźć 

dzisiaj to zainfekowane czymś zatrute
społeczeństwo nasze niecałe nieciągłe
przeciw pamięci i tożsamości większej
twórczo rozwija teorię anonimowości
o wyższości zaletach kogoś ukrytego
lecz nie w tabernakulum Tego Który Jest

bez serc bez ducha to szkieletów ludy
bez imienia oblicza odwagi cywilnej
zwykłej ludzkiej godności i przyzwoitości
ktoś zatruć chce całą gminę (diecezję parafię)
godząc głównie w przyjaciół naszej szkoły

robią swoje od dawna długo za długo
ja jednak chcę pytać wytrwale o prawdę
o podstawy naszej polskości europejskości
kościelności i tak dalej dalej
w oczekiwaniu na papieża wiary i rozumu

ci drudzy mówią że jest przecież dobrze
że jest coraz lepiej (byliśmy niedawno w ruinie)
i chcą to powtórzyć jak w Strasburgu
tak w Krakowie jako gminie naszej Strachówce

my tu pierwsi odczuliśmy trendy poprawności
o nas za plecami mówili pisali nawet w kościele
w Watykanie na pustyni i w puszczy
jesteśmy barometrem (dla) przyszłych pokoleń

   (piątek, 22 stycznia 2016, g. 12.30)


***

świętowania

świętuję czasem (i ja)
w swoim świecie 
poza światem
zupełnie znikąd jakby
istnienie osobowe czyli
drogę-prawdę-życie

jajecznicą która się 
w nocy śniła kurami
(po Mamie Babci Heli
niosły się w rowie)
w dzień prawie wyszła
bo nie wiem czy zrobię
kawą ze Szkocji nadesłaną
od młodych Kapaonów

myślą w notatce zapisaną
ciszą i głębią medytacji
mantry od kamedułów

   (piątek, 22 stycznia 2016, g. 10.27)

***

nad sobą

             /ks. Emilowi/

żałuję
że nie żałuję
że grzech mój
nie zawsze mam przed sobą

nie żałuję
że o tym piszę 
że w wydarzeniach
widzę słowo Boże
do mnie także skierowane

Misericordiae Vultus
nade mną nad nami
rozjaśnione świeci

    (czwartek, 21 stycznia 2016, g. 10.12)


***
  
katolicyzm w Polsce

dziwna ale konieczna
rzecz się objawiła nam
długo po starożytnych Trzech Mędrcach

że powstały dwa katolicyzmy 2016
księżowski i ludzki
oni nie chcą nie potrafią
być kościołem w świecie 
współczesnym nam
nie chcą nie potrafią
z nim z nami rozmawiać
wiarą i rozumem

rzecz konieczna i posoborowa
człowiek jest droga Kościoła  
możemy im wyjaśnić tłumaczyć
i nauczyć
jak fińscy uczniowie
swoich nauczycieli
w dziedzinie informatyki   

    (poniedziałek, 18 stycznia 2016, g. 14.54)

***

kontemplacja

nie kontempluje się ciemności
wątpliwości
w żadnej mierze nieufności
kontempluje się prawdę
na skrzydłach wiary i rozumu
nie można propagandy
tylko całość bez zahamowania
tym jest otwartość
w tym jest otwartość sama
bez granic

   (poniedziałek, 18 stycznia 2016, g. 10.08)

***

obecność

rozpaczliwie szukam dobra
rozpaczliwie potrzebuję
jak powietrza
zaczerpnąć
objąć napełnić
a może tylko i aż
sobie uświadamiam (samoświadomość)
że tam gdzie dobro tam Bóg
więc nie ma na wyrzuty sumienia
nic lepszego
więc jak na wstępie
dzień dobry
w niedzielę niedzielnie
w poniedziałek poniedziałkowo
droga-prawda-życie
jest 
drogą-prawdą-życiem Obecności
ja ją
ona mnie obejmuje

    (niedziela, 17 stycznia 2016, g. 11.25)

***

nie-dialog

                 /rodzinie narodów/

jeśli nie-dialog
to i nie-rozumowanie
zamiast tego epitetowanie
jedni przeciw drugim
no nie no nie no nie
siewcy nienawiści
zdrajcy dzieci komunijnych
i rocznicowych
lewaki przeciw komuś
same spiski dokoła

jeśli nie-dialog
to i nie-rozumowanie
to i niewiara
tylko my mamy rację
cały świat się myli
nawet duch czasów
przemawiający do narodów
do osób we wspólnotach
sióstr i braci wolnych narodów

   (sobota, 16 stycznia 2016, g. 10.20)

***


do przyjaciół

               /Jarosławowi Kaczyńskiemu
                   w Jachrance/


kochani przyjaciele drodzy
z Warszawy Berlina Moskwy
Strachówki i świata całego
wierzący niewierzący
podzielający uniwersalne wartości

bolą mnie różnice
zdań między nami
co do rzeczywistości wokół nas

nie ma we mnie
nienawiści do niczego nikogo
i być nie potrafi od dzieciństwa
genetycznie ani w wychowaniu
ani w wierze i rozumie i miłości
które mam za skarb swój

kocham prawdę jak kochałem
tak mam
studiowałem poznawałem
metodologicznie wytrwale

spieramy się o to i owo
czyjeś zdanie ustawę i prawo
co niewiele mówi o nas
o ideałach którym warto życie dać

pod koniec mojej drogi
uświadomiłem sobie
z podpowiedzi Mistrza
że jest prawda i droga metoda
każdemu dana zadana
i dostępna jak autostrada
droga-prawda-życie
na niej się spotka(j)my

     (sobota, 16 stycznia 2016, g. 8.51)

*** 


rozczarowanie

                       /ŚDM 2016
                           w parafii i diecezji
                           pytanie o Betlejem/


czym są dla mnie
dla ciebie dla nas
dla Kościoła i świata całego
jak w koronce do miłosierdzia

jest zerwanym ogniwem
w mojej parafii gminie i diecezji
nie ma wspólnoty
nie ma rozumienia siebie w dialogu
osób wszystkich szczebli i hierarchii
ze zwykłymi mieszkańcami
wszyscy my grzeszniki

wiem jak przeżywałem pierwsze
w naszej wolnej już wtedy Ojczyźnie
wspominam Jasną Górę 1991
każdy obrzęd obraz i słowo
otrzymaliśmy Ducha przybrania za synów
JPII przypomniał rolę Ducha Świętego
w życiu chrześcijańskim
istotę prawdziwej wolności
i odpowiedzialności chrześcijan wobec świata
wie to już nawet wikipedia

wiem jak się cieszyłem AD 2015
niezwykłym zwiastowaniem
które nadeszło z Brukseli
że i do nas przyjadą pielgrzymi
że szukają miejsca gdzie by głowę złożyć
w łańcuchu koronce zdarzeń
które idą z nami
przez drogę-prawdę-życie
od wyboru Polaka na Papieża

oczekiwałem radości wspólnoty
którą to spotkało
nic z tego
niechętna ani przyjemna atmosfera
ciągnie się za nami
jakby tego nie chcieli
wójt biskup i proboszcz
jakby było im nie w smak
że Bóg do nich nie pukał nie pytał
ale sam zaszedł do stajenki

Bóg się nam rodzi
nie pytając władzy ni hierarchii
chce byśmy się spotykali
dyskutowali bez liku i końca
i się modlili razem i osobno
Bóg nie może się cieszyć nami
przemilczającymi siostry i braci

dzieje się to w 27 roku wolności
26. samorządności naszej
pełnoletniość osiągnie encyklika
Jana Pawła II Wiara i Rozum
lecz nie wiara ani rozum Jego rodaków

usłysz mój głos o Boże 

usłysz papieżu naszej wielkiej nadziei
usłysz głos rozczarowanych Polaków

   (czwartek, 14 stycznia 2016, g. 14.41)


PS.
Grafika z tej strony

sobota, 23 stycznia 2016

Głosem i przemilczaniem (chory nacjonalizm, chory katolicyzm)

 
 
"- W Polsce doszedł do głosu chory nacjonalizm, który uważa, że szacunek dla kraju wyraża się w nienawiści do obcych. To ludzie, którzy zagubili swoją tożsamość"! 
 
Cóż powiedzieć! I dlaczego nie mówić tego głośno, głośniej. Gdyby biskupi, księża wszyscy, a przynajmniej większość TAK myśleli i mówili wcześniej! :-(

Jestem głęboko przekonany, ze wtedy i nasza sytuacja, katolików z dziada pradziada, byłaby lepsza w naszej parafii, diecezji, gminie, w całej Polsce!
 
***

KRAINA NIEPRAWOŚCI

                   /Głosimy dziś królestwo prawdy i życia
                        świętości i łaski
                        sprawiedliwości miłości i pokoju
                        królestwo w którym spełnią się na zawsze
                        wszystkie dobre pragnienia naszych serc/

to co w kraju Polsce
i w mojej gminie
parafii diecezji
i na innych polach
musi mieć coś wspólnego

duża i mała Ojczyzna
ojcowizna tak i inaczej
jest moją niszą życiową kosmosem
w niej poruszam się i oddycham
w niej myślę i kocham

biorę ją tęczą zachwytu
jak mistrz jak poeta
nieprawość dostrzegam
bo któż z nas bez winy
nawet wielki naród
i żadne społeczeństwo

prezydent łamie Konstytucję
na która przyrzekał
prosząc Boga o pomoc
kpi i o drogę nie pyta Rodaków
tak jak jego prezes i premierka
i wszyscy koledzy koleżanki
z ław sejmowych senackich
pierwsi do wzywania Boga
lecz nie do spełniania przyrzeczeń

w katolickim Mińsku Mazowieckim
rozwieszają plugawe plakaty
inną mając wiarę i miłość od papieża
dla uchodźców (nawet z ziemi świętej)

u nas w gminie i parafii
nazwali katechetę siewcą nienawiści
a wielodzietną Matkę Polkę
DyrKa od Rzeczpospolitej Norwidowskiej
na taczce gnoju chcieli wywieźć

dzisiaj to zainfekowane czymś zatrute
społeczeństwo nasze niecałe nieciągłe
przeciw pamięci i tożsamości większej
twórczo rozwija teorię anonimowości
o wyższości zaletach kogoś ukrytego
lecz nie w tabernakulum Tego Który Jest

bez serc bez ducha to szkieletów ludy
bez imienia oblicza odwagi cywilnej
zwykłej ludzkiej godności i przyzwoitości
ktoś zatruć chce całą gminę (diecezję parafię)
godząc głównie w przyjaciół naszej szkoły

robią swoje od dawna długo za długo
ja jednak chcę pytać wytrwale o prawdę
o podstawy naszej polskości europejskości
kościelności i tak dalej dalej
w oczekiwaniu na papieża wiary i rozumu

ci drudzy mówią że jest przecież dobrze
że jest coraz lepiej (byliśmy niedawno w ruinie)
i chcą to powtórzyć jak w Strasburgu
tak w Krakowie jako gminie naszej Strachówce

my tu pierwsi odczuliśmy trendy poprawności
o nas za plecami mówili pisali nawet w kościele
w Watykanie na pustyni i w puszczy
jesteśmy barometrem (dla) przyszłych pokoleń


PS.
Wypowiedź abp Gądeckiego, wszak przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski od 2014, spowodowała, że przypominam swoje piątkowe słowa/przemyślenia. Tak to działa, klimat naszego życia we wspólnocie narodowej i kościelnej i... w sporej mierze zależy od publicznie wypowiedzianych słów! I - niestety chyba dużo częściej - od przemilczania, wyrzucania poza nawias, przez przemilczenia (ambony, urzędów, osób). Dzielmy się swoim myśleniem, sobą! Swoją wiarą i rozumem!
 
 

środa, 20 stycznia 2016

Korelacje (po debacie w Strasburgu)



Udowodniono korelację kryzysu demokracji 
i uzależnienia sędziów od czynników pozaprawnych, 
od tzw poczucia sprawiedliwości ludowej. 
Sędzia ludowy nie będzie ani prawy,
ani sprawiedliwy i nie będzie w ogóle niezawisły.
(Zasłyszane na konferencji prawniczej KRS.)
Uczę się - w tym rozumienia demokracji - całe życie.
"Władca despotyczny może sądzić osobiście" 
(Monteskjusz)...

Korelacje. Dziwne i normalne, rzeczywiste, bo nieurojone... Milczenie. Przemilczanie, jako metoda (poznawane na własnej skórze), w tym historii polskiej wolności i drogi polskiego kościoła na niej, rozplenienie i zakorzenianie się anonimów (jako metody walki o władzę), zniesławianie/oczernianie za plecami już nie tylko osób, ale instytucji (na poziomie polskiej gminy, parafii, diecezji naszej szkoły im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej, na poziomie krajowym m.in. Trybunału Konstytucyjnego...), dyskusja o Polsce w Parlamencie Europejskim, zbliżające się Światowe Dni Młodzieży z papieżem Franciszkiem w Krakowie, Polsce, Strachówce... A w świecie, co odpowiada tym trendom?

Głupio mówić o sobie, ale myślę, mówię, piszę z dystansu (głębi?) własnej drogi-prawdy-życia wszczepionej w Mistrza z Nazaretu. Świadectwo polskiego katechety 1982-2012 i dalej... jest odtrącone w polskim kościele, OK, ale co nam mówią, że nas/mnie nie było? nie było epoki tychże cudów? której jestem tylko marnym naocznym świadkiem.

Co ma się jeszcze wydarzyć, żebyśmy łaskawie zechcieli rozmawiać, prowadzić zwyczajny dialog między sobą (mieszkańcami, obywatelami, wyznawcami, pedagogami, księżmi, biskupami, kardynałami...) w gminach, parafiach, diecezjach, wspólnotach podstawowych, narodowej, kościelnej? Co ma JESZCZE trzasnąć, pęknąć, zawalić się, utonąć...? 

Dla starzejącego się katechety, powołanego w stanie wojennym, najnormalniejszym w świecie jest myślenie. Wiara i rozum. Na przykład takie, że skoro w Strachówce (Rzeczpospolita Norwidowska) w ramach Światowych Dni Młodzieży mają się spotkać młodzi ludzie z Belgii i z Polski, to najnormalniejszą myślą jest zaproszenie dwóch Prezydentów Europy, Przewodniczących Rady Europejskiej: obecnego - Donalda Tuska, Polaka, i poprzedniego - Hermanna van Rompuya, Belga. Jesteśmy, czy nie - Europejczykami, obywatelami świata i skoro wierzący, to i zbawieni, współ-dziedzicami Boga Samego. Dlaczego uważam TO za rzecz najnormalniejszą i właściwą? Nie odpowiem, bo to obraża inteligencję, wiarę i rozum. Myślenie przeciwne jest zatrute.

Tak samo myślałem i robiłem życie całe. Zapraszałem biskupów, pisałem listy do Papieży... Żyłem wiarą, nadzieją, miłością mojego Mistrza. Przynajmniej się starałem. Ci, co nie wierzą w normalność takich skojarzeń, myślenia, działania nie wierzą także w Mistrza z Nazaretu, jedynie na Niego się powołują i o Nim gadają zawodowo. Nie wierzą też w to, w co ja uwierzyłem, poznałem, pokochałem - w Kościół Tegoż Mistrza. Kościół wspólnotę. Siostrzaną, braterską... (nauka o nim jest rozpisana duchem i literą soborów) niezatrutą dworskimi obyczajami. I trądem papiestwa.

Więc dzisiaj, w naszym królestwie przemilczania, nie jest w stanie o TYM pomyśleć najzwyczajniej w świecie: Wójt i Proboszcz, jako gospodarze miejsca polsko-belgijskiego spotkania na najwyższym szczeblu wiary i rozumu, by unieść się ku kontemplacji prawdy, także prawdy o naszych dziejach. Ale najsamprzód nasz arcypasterz, arcybiskup, kościelny autokrata mający wielki wpływ na samorządowców i nie tylko (skoro otrzymał od Prezydenta RP Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski). Oni mają zaszczyty i władzę, ale nie władze nad wolnymi ludźmi, nie nad naszym myśleniem, duchem, wiarą i rozumem. Tak może już myśleć  tylko starzejący się (bezrobotny, co też ma tutaj swoją wagę i znaczenie, prócz wymowy) katecheta, powołany w stanie wojennym, by dożywotnio służył świadectwem swoim współczesnym i przyszłym pokoleniom i Kościołowi Powszechnemu, oczywiście także dla odrodzenia Polski. Soli Deo! W Nadzwyczajnym Roku Miłosierdzia! 

***

a jednak

             /UE i ONZ/

cieszy że było
wysłuchanie Polski
w Europie
i przez świat cały
myślący zwyczajnie
po staremu
wolnością osoby
prawami człowieka
zapisanymi w traktatach
kartach umowach konstytucjach

poprawność polityczna 
nakazuje mówić politykom
że to źle dla Polski
ale dobrze dla nas
odrzuconych wyklętych
żołnierzy wyklętych dobrej sprawy
prawdy o świecie człowieku i Bogu

poprawni politycznie
i pani premier mówią motywowani
innymi niż prawda motywami
oni chcą osiągnąć
ze względu bez względu na nią
coś innego spoza nich
dla swoich celów

a prawda zwyczajna skromna
ma wzgląd tylko na
samą rzeczywistość
taką jaką jest
ją czytać ze zrozumieniem 

       (środa, 20 stycznia 2016, g. 9.26)

 
***

konstytucjonalista

                 /sędziowie politycy
                         i era cyfrowa/

słucham konstytucjonalisty
Ryszarda Piotrowskiego
na konferencji prawniczej pt.
granice niezawisłości sędziów 
i niezależności sądów
cytującego Okudżawę w oryginale

myślę o kaczorku dudusiu
szydełku marionetek wielu 

ich zawłaszczeniu tego owego
i całej Polski
w nosie mających konstytucję
na którą przyrzekali
przywołując Boga Najwyższego
by im dopomagał

jak nie mieć ich w nosie
głębokiego niepoważania
krzywoprzysięzcy 
nigdy na nie nie zasłużyli
na wieki wieków amen

jeśli nie ma wykonania
wyroku sądowego
to nie ma sprawiedliwości
powiedział tam prezes TK

    (poniedziałek, 18 stycznia 2016, g. 15.46)

***

katolicyzm w Polsce

dziwna ale konieczna
rzecz się objawiła nam
długo po starożytnych Trzech Mędrcach

że powstały dwa katolicyzmy 2016

księżowski i ludzki
oni nie chcą nie potrafią
być kościołem w świecie 

współczesnym nam 
nie chcą nie potrafią 
z nim z nami rozmawiać 
wiarą i rozumem 

rzecz konieczna i posoborowa 
człowiek jest droga Kościoła 
możemy im wyjaśnić tłumaczyć 
i nauczyć 
jak fińscy uczniowie 
swoich nauczycieli 
w dziedzinie informatyki      

    (TUTAJ - poniedziałek, 18 stycznia 2016, g. 14.54)


PS.1
Prawem kaduka dam link na wzmiankowane świadectwo polskiego katechety 1982... do dzisiaj!

PS.2
Grafika (warszawsko-praska) z tej strony.


 

środa, 13 stycznia 2016

Dwa światopoglądy (ja, Europa, reszta świata...)



braterstwo ludom dam
gdy łzy osuszę
bo wiem co własność ma
co ścierpieć muszę
bo już się znam”
(C.Norwid, Pieśń od ziemi naszej)

Zaczynam od własnego doświadczenia Europy i świata. A jak inaczej można zacząć rozmowę o światopoglądach! Muszę iść drogą doświadczenia, czyli także drogą logiczności, co skąd się wzięło (bierze). Wszystko, co jest w nas, wzięło się z zewnątrz i zostało rozlokowane i uporządkowane pracą własnego mózgu (i genetyki). Jesteśmy ciałem uduchowionym, duchem ucieleśnionym – niczego bardziej uniwersalnego na wytłumaczenie bytu człowieka we wszechświecie, jak dotąd nie usłyszałem (nie poznałem). Co oczywiście nie jest końcem świata, ani nauki, ani wszelkiego poznawania. Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplowaniu prawdy. Nieustannie. Amen.

Nim dany mi został paszport (PRL), parę razy mi go pierwej odmówiono. Co nie znaczy, że nie miałem wyobrażenia o Europie i świecie. Od dzieciństwa znałem opis podróży po Europie przedwojennej siostry babci Kapaonowej, Marii Królowej. Nie podróżowała samotnie, ani tylko turystycznie. Towarzyszkami i towarzyszami jej wędrówek byli polscy biskupi, kardynał, Prymas, panie i panowie sfer różnych. To była reprezentacja Polski w Europie i świecie współczesnym. Na drodze pielgrzymiej do miejsc świętych, wielce-znaczących globalnie. Podskórnie nabywałem wraz z nimi obywatelstwa europejskiego i światowego. Moim mistrzem był także, w inny sposób, może jeszcze bardziej dogłębny – do szpiku kości i tożsamości – Tomasz Mann, niemiecki literat, noblista, wzorzec pisarskiego i kulturalnego (kulturowego) metra. Po latach hołd mu oddałem na grobie w pobliżu Zurichu. A moja siostra była mieszkanką, obywatelką USA, agentem Federalnego Biura Śledczego, broniącego swobód i praw konstytucyjnych wszystkich Amerykanów.

„braterstwo ludom dam – bo już się znam”

Kiedy dano mi paszport - nastała odwilż po wyborze Papieża-Polaka – wędrowałem autostopem, nie ja wybierałem za każdym razem trasę, całą lub tylko jakiś odcinek. Byłem prowadzony. Ale miałem jasną świadomość, wzmacnianą doświadczeniem i modliwą w Taize, Lisieux, Lourdes..., że wędruję po śladach. Marii Królowej. I wielkich Polaków z czasu Wielkiej Emigracji (cmentarz Pere Lachaise, Zakład św. Kazimierza...). I wielkich pisarzy europejskich i światowych. Całej kultury europejskiej, Louwr, Montmartre, Versailles...

Kierowcy i spotykani, poznawani ludzie mówili mi miłe słowa. Że jestem Europejczykiem. Wiele razy, w wielu rozmowach, przy wielu okazjach. To były spotkania kultur i obywatelstwa dwóch światów Wschodniej i Zachodniej Europy. Pogłębione dłuższą obecnością w Szkole Języka Francuskiego dla Obcokrajowców w Tours. Niezależnie skąd byliśmy (z całego świata, z czterech kontynentów), byliśmy równi. Byliśmy uczniami/studentami. Jednym z zadań w czasie zajęć było przedstawienie swojego kraju, kultury... Mówiłem o dwóch wymiarach: horyzontalnym i wertykalnym, by mogli nas Polaków i Polskę zrozumieć.

Kiedy w Polsce wybuchła wolność myślenia i działania, czyli Solidarność i Lech Wałęsa, wróciłem z voyages do Ojczyzny. Budować Solidarność. Mieć udział w odzyskiwaniu wolności i godności. W wiązaniu zerwanych nici ciągłości dziejów i jedności pamięci i tożsamości. Było to wezwanie/natchnienie z dna duszy, wiary i rozumu. Czy coś większego mogło się nam zdarzyć?! W jawnej i objawionej łączności z wyborem Polaka na Papieża. W całej ciągłości myślenia, polskiego ducha, jedności „Polski branej tęczą zachwytu od zenitu Wszech-doskonałości dziejów” (C.Norwid, Fortepian Chopina).

O swojej europejskości słyszałem od Francuzów, Niemców, Dunki, Szwajcarów (szwajcarsko-amerykańskie małżeństwo). Na tym samym poziomie były relacje, w podobnym sensie mówili, przedstawiciele Libanu, Jordanii, Kolumbii, Nigerii. Braterstwo ludom dam... Dawaliśmy sobie braterstwo. Szukał tego i budował własną inicjatywą i pieniędzmi także niemiecki doktor Karl Heyler w latach osiemdziesiątych. Zapraszał nas Polaków, byśmy z nim i jego przyjaciółmi stanowili mosty. Apogeum (dla mnie) był wyjazd dzięki niemu na konferencję w Bazylei 1989 pt. "Sprawiedliwość, Pokój, Integralność Stworzenia" (a z innej bajki, choć tożsamych korzeni było Ekumeniczne Spotkanie w Erfurcie 1980, Taize). Czy ktoś widzi na tej polskiej drodze wolności, wiary i rozumu, ciągłość nauczania Kościoła i ludzkich losów w globalnym świecie? Widzicie Sobory Powszechne i encykliki papieskie? Jedność ludzkiej myśli i dziejów Ludzkości na Ziemi?! Ponad wyznaniową, ekumeniczną do siódmej potęgi. „Ekumenia i ekologią są sobie dzisiaj bliskie, jak nigdy dotąd”. 

Ale oto minęły dziesięciolecia, weszliśmy do struktur Zjednoczonej Europy. Jako szkoła Rzeczpospolitej Norwidowskiej ze Strachówki weszliśmy do programu międzynarodowej współpracy ze szkołami w Esbjerg, Dania, Alesund, Norwegia, Chomutov, Czechy, Tibberton, Anglia. Program wziął nazwę od dwóch wielkich myślicieli, pedagogów – Socratesa i Komeńskiego. Strachówka ponownie weszła do Europy. Bez kompleksów, mieliśmy się czym podzielić ze światem. Wiarą i rozumem. Historią, kulturą, Cyprianem Norwidem, „jednym z największych chrześcijańskich myślicieli Europy” (św. JPII). TRZEBA BYĆ SOBĄ, BY SIĘ DZIELIĆ Z INNYMI. Nie zostaliśmy ośmieszeni, nie patrzono na nas z wyższością, nasze świadome chrześcijaństwo zostało przyjęte z pełną akceptacją, nawet z podziwem. Dlatego nie rozumiałem oporów PiS i innych przed wejściem do UE (Europy), ani dzisiajszej ich retoryki! Są za, a nawet przeciw. Nie rozumiem ani na gruncie dośwaidczenia i rozumu. Ani wiary.
Ostatnim doświadczeniem/akordem współpracy szkół w Sokratesie-Comeniusie była szkolna msza święta w Strachówce, polsko-czesko-norweska, z uczestnikami Norwidowego Roku z Fundacji AMF i Uniwersytetu w Poznaniu. DALIŚMY ŚWIADECTWO, a ono nie zostało odrzucone. Wręcz przeciwnie, byliśmy świadkami przeżycia religijnego kogoś, kto dawno od wiary odszedł. Nie rozumiem antyeuropejskiej propagandy (ale branie pieniędzy) ani na szczeblu rządowym (parlamentarno-partyjnym), ani kościelnym.

W wolnej Polsce nawiązaliśmy współpracę także ze szkołą św. Teresy w Lincoln, Nebraska, USA. Gościliśmy także w szkole i na plebanii gości zza oceanu. Pracowników Ambasady Amerykańskiej w Warszawie i Polsko Amerykańskiej Fundacji Wolności. Dyrektorka, DyrKa, jako absolwent Szkoły Liderów PAFW była z wizytą studyjną (Amerykańskie inspiracje) w różnych instytucjach kultury i oświaty Chicago (Illinois), Louisville (Kentucky), w Waszyngtonie (DC). W lipcu 2015, jako mąż swojej żony, Liderki PAFW mogłem i ja świętować Dzień Niepodległości w Ambasadzie USA, za ambasadora Stephena Mulla. Wolność się ukorzenia i zdobywa samoświadomość w nas, mieszkańcach, uczniach, nauczycielach, samorządowcach gminy. Norwidowskiej gminy. Rzeczpospolitej Norwidowskiej. 

Nie ma jednak oficjalnie ciągłości naszych dziejów, tak w państwie, od grudnia 2015, jak i w polskim kościele, od dłuższego czasu. Zerwanie nastąpiło najpierw w tzw. polskim ludowym kościele. Zrazu przez tzw. polskich katolików, potem w strukturze parafii i diecezji. Najpierw odczuliśmy na sobie, całym sobą, całym ciałem uduchowionym, duchem ucieleśnionym. Każdy pretekst był dobry, korzystali z różnych. Nie jesteśmy duchem doskonałym. Któż jest bez grzechu – jest się do czego przyczepić. Efektem jest społeczne (wspólnotowe) zerwanie łączności, ciągłości rozumu i wiary. CHYBA TAK SIĘ DZIAŁO/DZIEJE NIE TYLKO U NAS. W parafii, wypchnęli nas, ksiądz i reszta obecnego parafialnego układu. W diecezji – władza. Teraz - także w państwie, Ojczyźnie. Jedni, drudzy i trzeci mają wszakoż swoje dokonania i uznanie. Ksiądz, jako dobry człowiek, czuje się dobrze tylko w świecie dewocyjnym (pobożnościowo-liturgicznym). Źle, w świecie normalnym, wolnych zwykłych ludzi. Nasz biskup jest uważany i chwalony jako obrońca niezłomny niezłomnych starych tradycyjnych tradycyjnie rozumianych wartości. Życia i rodziny – w tym. Nasz Rząd, Parlament, Jedyna Partia (PiS) mają swoich wielkich zwolenników, wygrali zdecydowanie ostatnie wybory.

A my (także) idziemy swoją polską i katolicką drogą od dziada pradziada. Świadectwo polskiego katechety 1982-2012 wisi w Internecie. Dajemy się prowadzić. Niczego nie zakładamy z góry, ani wiele planujemy. Zresztą nie mamy z czego. Przeciwko nam są ludzie dużo lepiej sytuowani (skorzystali na przemianach, bronią swojego stanu posiadania, przeciwko nam, przeciwko uchodźcom, przeciwko niepewności stanu przyszłego Polski, Europy, świata). Mają więcej, ale nie znają chyba tak siebie, jak my! A my po prostu dajemy się prowadzić. Ze zrozumieniem. Drodze-prawdzie-życiu. Nie jesteśmy ślepo (bezosobowo, bez osobowej wolności i godności) komuś posłuszni, ale wiarą i rozumem rozważamy, kontemplujemy prawdę. Wiara i rozum są najpotężniejszymi sterami w Kosmosie, wszechświecie człowieka. O to idzie spór. Spór cywilizacji współczesnej. Niepołączone, niedoświadczone całym ludzkim bytem, bywają groźne. Tak jest i u nas, bo jak wytłumaczyć, że marginalizują nas, nie chcę nawet (po)znać nasząej drogęi-prawdy-życia, naszego świadectwa czasu, polskiej drogi wolności w państwie i Kościele... że nas omijają wielkim łukiem, że unikają dialogu... Ci, dla których głównym przeciwnikiem jest ROZUM, dzielą, a nawet zabijają, tu i tam.

Jest coś takiego, jak duch czasu. I droga ludzkiej myśli. Trzeba mieć wszystkie zmysły otwarte i czynne bez kompleksów – by żyć z nimi i dać się, im także, prowadzić. Wracam do początków tekstu i swojego osobowego istnienia. I wiary i rozumu działających we mnie osobowo. Bez zahamowań, z takich i innych względów. Ja tak mam. Wielu ma. Dostajemy w skórę. Wolność, godność, osoba, obraz i podobieństwo Boga samego w człowieku jest dla mnie, dla nas ważniejsze od posłuszeństwa tej i tamtej władzy. Każda władza dla nas jest tylko i aż - do pomocy. Pomocniczą funkcją państwa i kościoła strukturalno/instytucjonalnego. Papieża kochamy. Z Nim się zgadzamy, a można nie?! Przecież ci ostatni, to myślący, soborowi pasterze. Niektórych już ogłoszono świętymi. Na szczęście nie żyjemy w czasach Borgiów. 

Impulsem do napisania tego tekstu był spontaniczny post z 5 stycznia, z godz. 19:58, upubliczniony wobec świata całego. Brzmiał tak - „Po co nam czyjaś droga-prawda-życie? Po co moje europejskie voyages? Po co Spotkania z Europą! Czy coś znaczą w zderzeniu z wizją świata Jarosława Kaczyńskiego i jego wyborców/zwolenników/wyznawców (podkreślić właściwe określenie)?
Mam nadzieję, że obrodzi (to pytanie) wieloma słowami w komnacie siódmej. Zbyt ważne, by niczego te pytania nie usłyszały. Zbyt ważne!”

Częścią dzisiejszego rozważania są tezy, które sobie na wstępie zapisałem, ale chyba już nie rozwinę, zostawię na jakieś jutro, bliższe lub dalsze?!
Nie wstydzę się ich, więc przytoczę:

Tezy:
- ja i Europa
- a co nam mówi miłosierdzie (i świata całego)
- co do mnie mówi ŚDM (ciągłość, jedność)
- stosunek do Europy (USA, JPII)
- stosunek do szkoły (ZNP, PRL)
- stosunek do tradycji (Kościoła, żołnierzy wyklętych)
- odreagowywanie doświadczeń, albo ich braku i kompleksów
- na czym buduję swój i swoją wartość (myślenie, rozumienie... od Arystotelesa i Homo sapiens neanderthalensis..., Sobór Watykański II, dzieje rodzinne odzyskanej wolności Polaków i europejczyków II RP, ciągłość dziejó i myśli od Pozytywizmu II RP...)

Tak to (we mnie) działa. Jest błysk myśli, doznania, spostrzeżenia... sporządzenie szybkiej notatki i dłuższa refleksja. Gdybym nie zapisał tydzień temu... A gdybym dzisiaj nie usiadł i nie dał się prowadzić za rękę, litera za literą... Nie jestem taki wyrywny do pracy. A tu trzeba pracy sporej, by to wszystko objąć, przyjąć, chwycić i spamiętać to, co się nam daje/zjawia/zwiastuje/objawia, stukać w klawiaturę... Przecież nie można mieć całego tekstu w głowie. Siadając do pisania nie wiem, jak będzie to leciało. Znam początek i cel majaczy na horyzoncie. Logika jakaś wyższa – zapodmiotowana we mnie - układa, podpowiada, w kolejności, spójności, powiązaniu, wynikaniu, ciągłości, jedności... Ale to nie znaczy, że nie ma tych tekstów gdzieś indziej (wyżej) uprzednio. Sprawdźcie sami, że kamieniami milowymi mojego pisania są FAKTY, nie spekulacje. Fakty zewnętrzne i wewnętrzne. Wiara chrześcijańska naucza, że Bóg przemawia wydarzeniami. Ja tylko je zapisuję/notuję. Jestem notariuszem, kogoś większego. Taki mam światopogląd. Oparty o wolność, godność, osobę, podmiot osobowy, obraz i podobieństwo Boga samego w człowieku! Jaki światopogląd mają ci inni? Pozwólcie, że nie powiem. Zresztą, nie wiem. Mogę się tylko domyślać, że najważniejsze jest dla nich posłuszeństwo i autorytet zewnętrzny. Ale niech sami powiedzą. Pozwólcie.

PS.
Zdjęcie nr.1 (flagi Polski, Europy i NATO) - z tej strony.
Grafika nr.2 (Chrystianizacja Polski, obraz Jana Matejki) - z tej strony.