- Trybunałowi Konstytucyjnemu, sędziom -
”Pod latyńskich żagli cieniem,
Myśli moja, płyń z aniołem,
Płyń, jak kiedyś ja płynąłem (…)
Niech
zapłaczę, że płakałem”
(C.Norwid, Italiam! Italiam!)
(C.Norwid, Italiam! Italiam!)
Zapłakać także dlatego, że nie mamy pasterzy. Ale mamy sędziów i ich przewodniczącego, prezesa.
Chyba nie tylko ja płaczę i rozmyślam we dnie i bezsenne noce. Ktoś daje natchnienie, jeśli nie nam wszystkim Polakom, to tym myślącym, szukającym całe życie godności, wolności, prawdy, rozumienia dogłębnego osoby i wspólnoty. Z wiarą i rozumem. Może szczególnie tym, którzy przeżyli i przemedytowali noc z 16 na 17 października 1978.
Boli dzisiaj nie tylko to, co się dzieje, ale także milczenie tych, którzy zostali powołani przez Boga, by być pasterzami, na dobre i na złe. By znali głos swoich owiec i znali je, po prostu.
Jak nie płakać nad Ojczyzną, której nieprzyjaciele kruszą fundament? Fundamentem kraju, naszej Ojczyzny, jest Konstytucja. W Polsce mamy długą tradycję „świętej” Konstytucji, mamy także Święto Konstytucji. Ja sam, osobiście, zakładałem Solidarność (tak, tę Solidarność, której zawdzięczamy wolność) w gminie Strachówka 3 Maja (1981). Jak wielkie znaczenie miał dla nas wtedy i potem głos Jana Pawła II, kardynała Wyszyńskiego... Jerzego Regulskiego, Jerzego Stępnia, Adama Strzembosza, Michała Kuleszy, Andrzeja Zolla, Andrzeja Rzeplińskiego... Nie wyprę się własnego życiorysu. Własnej drogi-prawdy-życia! Ani tamtej epoki dziejów i cudów mojej Rzeczpospolitej.
Kto się wypiera Konstytucji, niech zapomniany będzie przez Historię w Ojczyźnie naszej.
"W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny, odzyskawszy w 1989 roku możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o Jej losie, my, Naród Polski - wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł, równi w prawach i w powinnościach wobec dobra wspólnego - Polski, wdzięczni naszym przodkom za ich pracę, za walkę o niepodległość okupioną ogromnymi ofiarami, za kulturę zakorzenioną w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu i ogólnoludzkich wartościach, nawiązując do najlepszych tradycji Pierwszej i Drugiej Rzeczypospolitej, zobowiązani, by przekazać przyszłym pokoleniom wszystko, co cenne z ponad tysiącletniego dorobku, złączeni więzami wspólnoty z naszymi rodakami rozsianymi po świecie, świadomi potrzeby współpracy ze wszystkimi krajami dla dobra Rodziny Ludzkiej, pomni gorzkich doświadczeń z czasów, gdy podstawowe wolności i prawa człowieka były w naszej Ojczyźnie łamane, pragnąc na zawsze zagwarantować prawa obywatelskie, a działaniu instytucji publicznych zapewnić rzetelność i sprawność, w poczuciu odpowiedzialności przed Bogiem lub przed własnym sumieniem, ustanawiamy Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej jako prawa podstawowe dla państwa oparte na poszanowaniu wolności i sprawiedliwości, współdziałaniu władz, dialogu społecznym oraz na zasadzie pomocniczości umacniającej uprawnienia obywateli i ich wspólnot. Wszystkich, którzy dla dobra Trzeciej Rzeczypospolitej tę Konstytucję będą stosowali, wzywamy, aby czynili to, dbając o zachowanie przyrodzonej godności człowieka, jego prawa do wolności i obowiązku solidarności z innymi, a poszanowanie tych zasad mieli za niewzruszoną podstawę Rzeczypospolitej Polskiej.".
Dzisiaj wręcz tłum (zgraja szyderców) głowy podnosi, by lżyć sędziów Trybunału Konstytucyjnego (i tę Konstytucję). I cóż, że w wielkim (większościowym?) tłumie są także wybrani/powołani z najwyższymi tytułami w Rzeczpospolitej! Tym gorzej dla nich. Sami pozbawiają się godności, tytułów do szacunku... Krzywoprzysięzcy nigdy i nigdzie, w żadnym kraju i kulturze, nie cieszą się szacunkiem, żyją w dyshonorze. Jak się wypowiadają – ci nieszczęśnicy – i postępują, zebrała i pokazała niedawno jedna z telewizji. Aż oczy bolą oglądać. I uszy.
Karmią nas teraz propagandą obficie, nie mając jeszcze swojej telewizji, radia, mediów publicznych (i nie zastawiwszy jeszcze potrzasków na media prywatne, jak na Węgrzech). Główną linią ataku jest dla nich przeszłość, inna władza, inna partia, inna koalicja... Jakby czyny innych wyznaczały im ideały.
Polityka nie ustanawia prawdy. Przez głosowanie. Polityka, tylko i aż – szuka i sprawuje władzę. Dobro narodu? - czymże jest. Kto je definiuje? Każdorazowa większość parlamentarna? - chyba (na pewno) nie. Każdorazowa większość definiuje, co może zrobić (dobrego) w aktualnej sytuacji. Każdorazowo! Żadna przecież nie jest ponad-czasowa. Bardzo rzadko się zdarza, że konstytucyjna.
Kościół też nie ustanawia prawdy. Nawet w katolickim kraju i narodzie, narodzie i Ojczyźnie. Kościół ma tylko służyć. Dobrze, jeśli bierze na siebie świadomie służbę pojednaniu, prawdzie, rozumowi i wierze rodaków. CZŁOWIEK JEST DROGĄ KOSCIOŁA. Jezus zapłakał nad Jerozolimą, swoją ziemską Ojczyzną. Zobaczył ją w ruinie, otoczoną i niszczoną przez wrogów.
Kościół to nie sam KEP. My, ochrzczeni, wierzący (z wiarą i rozumem) jesteśmy Kościołem. Mieliśmy księży: Skargę, Skorupkę, Popiełuszkę... Kościół, który milczy w najważniejszych sprawach dla narodu, przestaje być...
Nasz głos, naszych trosk i rozmów, z wiarą i rozumem, jest głosem Kościoła. Czekamy na przyjazd Papieża Franciszka. Czekamy w Krakowie, Polsce, Strachówce...
PS.
Zdjęcie z tej strony.
A tu spojrzenie na Polskę biskupa Meringa, tego, który uciszył ks. Adama Bonieckiego :-(
OdpowiedzUsuńhttp://wpolityce.pl/kosciol/277360-mocny-list-bp-mering-pisze-do-martina-schulza-naprawde-znam-moj-kraj-lepiej-niz-pan-stracil-pan-okazje-by-byc-cicho-czytaj-calosc