bijemy się o dobro i zło
o prawdę i fałsz
żadna z wartości
a cóż dopiero te cztery
nie mieszka tylko w jednej osobie
tym bardziej tylko w jednej partii
Wczoraj wydarzyło się coś niezwykłego w życiu katechety Józefa K.
Pod moim postem wpisał krytyczny komentarz ksiądz. Rozmówca. Bliźni. Czasem się już zdarzało, że ktoś coś wpisywał mi pod postami, lecz ten raz jest wyjątkiem. Ten glos dotyczył istoty rzeczy, na którą chciałem zwrócić uwagę. Tytuł dałem wręcz prowokacyjny. WIEM JUŻ GDZIE POPEŁNIŁEM BŁAD. Przepraszam i dziękuję księdzu Stanisławowi Walczakowi. Gdyby się nie odezwał, tkwiłbym w pomroczności jasnej. Uważałbym (czuł), że napisałem coś ważnego, nie zdając sobie sprawy, że między intencją i wykonaniem nie ma spójności.
Moja pomroczność jasna przebrała się w takie słowa - „Głos księdza to tylko głos księdza. Jeden jest mądry i dobry. Drugi jest głupi i fałszywy (zakłamany). Na litość Boską Rodacy w PiS-KEP-ustroju - GŁOS KSIĘDZA - TO NIE GŁOS KOŚCIOŁA! 😢
Człowiek jest drogą Kościoła. Przyszłość człowieka zależy od kultury (św. JPII, posoborowy Papież-Polak).
Ja sam bym nie spostrzegł, w czym popełniłem błąd. Musiał mi to wskazać ktoś z zewnątrz – ROZMÓWCA.
„Zostałam tak wychowany, że jako duchowny Kościoła Katolickiego, nawet we śnie mówię jego głosem i go reprezentuję. [Jako taki nie jestem, poza oficjalnymi czynnościami, prywatną osobą] – tu komputer mógł zmylić-przestawić litery (dop. mój jk)].
"Sentire cum ecclesia" - myślenie z Kościołem, to jedyna możliwa postawa duchownego. Zawsze i wszędzie. A jeśli ks. Zieliński czy ks. Sorkowicz odchodzą od tego, to po prostu upadają” (ksiądz Stanisław)
- Dziękuję księdzu Walczakowi za to sprostowanie i pogłębienie. Też tak myślałem dotąd. Potrzebne są także mnie takie dyskusje! Na pewno zostanie we mnie ślad i w przyszłych wypowiedziach będę pod wpływem/działaniem księdza zdania na temat kapłaństwa. Pisanie i publikowanie jest ryzykowną pracą. Ale zamiast zmieniać mojego posta, pozostaję otwarty na krytykę i dalszą dyskusję. Z wielkim poważaniem, Józef-katecheta, odpowiedziałem z wdzięcznością i auto-zażenowaniem.
Wiłem się pod pręgierzem własnych myśli i odczuć. Przekroczyłem granice. Wszedłem na nie swoją działkę. Nie wiem kim jest i czuje się ksiądz od wewnątrz. Mogę tylko wiedzieć, jak ja postrzegam księdza, a i to ewoluuje, inaczej w dzieciństwie, w młodości, w PiS-KEP-Polsce.
Z tym moim „nie wiem” – na co zwrócił mi dobroczynnie uwagę ksiądz Stanisław – wiążą się różne konteksty, głównie wewnątrz-kościelne. Bycie księdzem-osobą-konsekrowaną, bycie katechetą świecki, odpowiedzialność za misje nam powierzone… Dzisiejsze „nie wiem” zrodziło się z faktu-odczucia bycia odrzuconym, zanegowanym, przemilczanym w moim Kościele. W moim-naszym polskim ściśle spolityzowanym Kościele, który wręcz odsunął perspektywę teologiczno-soborową od nas, Polek i Polaków żyjących w reżimie PiS-KEP. Łagodniej? – sojuszu tronu i ołtarza.
Dawniej bym takiego błędu nie mógł popełnić, bo byłem częścią organiczną (życiowo-teologiczno-soborowo-kulturową) Kościoła w Polsce. O wszystkim co nas dotyczy, rozmawiałbym z przyjaciółmi-księżmi. Nie tylko na spotkaniach modlitewnych, ale także przy kawie lub herbacie, w domu naszym, domach przyjaciół, na plebaniach. W dawnym Kościele w Polsce to coś nie mogłoby się zdarzyć. Nie zdarzyłoby się. „Prawdy się dochodzi i czeka” (Norwid). Człowiek szlifuje się człowiekiem (Biblia).
PiS-KEP od 5 lat demoralizuje Polskę. Rujnuje rozumność i kulturę człowieka na ziemi. Podzielili nas na swoich (zbawionych) i przeklętych nieswoich. Gorszym sortem ludzi, obywateli nas zrobili, opieczętowali.
Moim powołaniem jest sięgać rozumienia istotowo-konstytucyjnego całej rzeczywistości (człowieka, świata, Boga). I przekazywać następnym pokoleniom. Dawać świadectwo. Po to zostałem powołany w stanie wojennym, prosto z Solidarności „aby być z polską młodzieżą). Ot, co.
Jest prawda. Prawda jest poznawalna. Jest nam dana możliwość życia w postawie miłości intelektualnej.
Zastanawiałem się wczoraj – poruszony, zmieszany, ale nie wstrząśnięty – jak to będzie (ze mną) następnego dnia. Czy będę miał chęć i odwagę odezwać się w przestrzeni publicznej o naszych polskich sprawach, w dotychczasowym stylu. – Jakie będzie oddziaływanie wczorajszego zdarzenia w Internetowej dialogicznej przestrzeni. – Czy wewnętrzny głos będzie nadal mówił do mnie? – Czy będę potrafił usłyszeć głębiej, jeszcze głębiej?? Wgryzać się w to najgłębiej istotowe i konstytutywne? Obym nie poprzestawał bezkrytycznie na mniejszym poziomie!
Że o tym myślałem (tzn. siedziało we mnie i nade mną pracowało intensywnie) widać po dzisiejszym pisaniu, istota jest w tytule. Zrozumiałem – dzięki Rozmówcy!
Nie było moją intencją pisanie o kapłaństwie sakramentalnym. Gdzieżby mi do tego. A gdyby coś mnie do tego pchnęło, z pewnością sięgnąłbym do dokumentów soborowych i takiego błędu bym nie zrobił.
Cały wczorajszy post wziął się z refleksji nad obecnością i przekazem księdza Henryka Zielińskiego, Redaktora Naczelnego naszego diecezjalnego Tygodnika IDZIEMY w programie TVP Info „Salon Dziennikarski” – i jego dalekosiężnym przekazem przez wiele kościelnych tele i radiostacji na całą Polskę.
Jego tam obecność – łokieć w łokieć – z byłą kandydatką SLD na prezydenta Polski, Magdaleną Ogórek… i jego przesłanie do wierzących Polek i Polaków. Już wcześniej pisałem o jego „wielkich narodowych” rekolekcjach, nie tylko słowem i obrazkiem, ale także niesławnymi paskami, które towarzyszą jego jego słowom i koloratce. Przekaz podprogowy? – w duszpasterskim instrumentarium Kościoła Powszechnego w Polsce???
Dając kontrowersyjny tytuł „Głosy polskich księży Zielińskiego, Szustaka, Walczaka, Sorkowicza...” chciałem coś, ale to nie wyszło. Wyszło paskudnie odwrotnie. Łączenie wszystkiego i wszystko okazało się drogą błędną, mogącą wprowadzić w wielu zamieszanie, a niektórym sprawić przykrość. Nie powinienem.
Dzisiaj, na szczęście, znów głos każe pisać, a fakty dopowiadają, objaśniają, objawiają – jak zawsze. RZECZYWISTOŚĆ, w jakiej żyjemy, ma sens. LOGOS! Prawda, a zwłaszcza Logos przed nikim się nie ukrywa. Chce się dawać, objawiać i być przekazywany! To On jest największy, najbardziej etyczny, porządkujący wszystko co istnieje.
Nawet dzisiaj z trudem mi przychodzi jasno wyłożyć istotę wczorajszego posta. ŻE TO CO MÓWI JAKIŚ WYKORZYSTUJĄCY MEDIA (TVP), ALBO OŁTARZ (KS. …) TO NIE JEST PRAWDA KATECHIZMOWA, DO ZBAWIENIA POTRZEBNA. ŻE TRZEBA BYĆ WOLNYM CZŁOWIEKIEM, TAKŻE JAKO WIERZĄCA POLKA I POLAK, I WSZYSTKO PODDAWAĆ MYŚŁENIU. NIE MA WIARY BEZ MYŚŁENIA. SAMO PODPORZĄDKOWANIE (RELIGIJNE POSŁUSZEŃSTWO KSIĘŻOM (WIARY) POTRZEBUJE WSPÓŁDZIAŁANIA NASZEGO OSOBOWEGO-OSOBISTEGO ROZUMU (WIARA I RZOUM MOGĄ KONTEMP0LOWAĆ PREAWDĘ).
Bez wolności osobowej, osoby dążącej do integralnego rozwoju (samoświadomości) i dialogu z kulturą myślącego człowieka, poddawani jesteśmy codziennej manipulacji! Z różnych stron, także tzw. polskiego mainstreamowego kościoła. Jeden z moich przyjaciół, polski mainstreamowy katolik – mam nadzieję, że się nie obrazisz „A”, że Cię tu, w katolickiej dyskusji przywołuję - odrzuca dogmatycznie otwarty dialog z całym Kościołem Powszechnym. Wierzy tylko swoim, a swoi, nawet jeśli katolicy, nie wchodzą w dialog-dyskusję nawet z księdzem, katechetą… - „Powiedz mi proszę Józefie kim jest ksiądz Walczak i kto dał mu monopol na wszechwiedzę, rozeznanie co prawe a co nie, kto dał mu prawo obrażania innych inaczej myślących i czujących? Nie, nie zadam mu tego pytania, nie będę wchodził z Nim w polemikę bo nie bardzo mam czas na takie przepychanki. Przykro mi jedynie gdy czytam takie teksty pod szyldem katechezy…”. Wyjaśnienie – ja nazywam rozważania księdza Walczaka katechezami i udostępniam na stronie KatechezaOnline. Tego oficjalny polski katolicyzm nie akceptuje. Ich postawą jest PRZEMILCZANIE.
Gdyby ksiądz Walczak był jeszcze jednym polskim księdzem przemilczającym, albo mainstreamowym (ks. Zieliński, abp. Jędraszewski, ks. Sorkowicz, ksiądz Orionista z parafii w Kaliszu…) – to nie pisałbym dzisiejszego posta. Ale, co dużo gorsze, trwałbym nieświadomy w błędzie. Kościół przemilczający pcha do piekła nie tylko przemilczanych. Skutki ich działań będą przeogromne. Niszczące.
Od wczoraj w Polsce coś się zmieniło. W jednym, na lepsze. W czym innym – na dużo-dużo gorsze!
Ad. 1)
- Kalisz. Ksiądz Orionista od upolitycznionego kazania odwołany. "W trybie natychmiastowym". BTW. Nie zazdroszczę tej sytuacji przyjacielowi z czasów studiów księdzu Władkowi, byłemu Prowincjałowi Orionistów.
Ad. 2)
- Polska Sodoma i Gomora! Cytaty poniżej -
a) - "pytania prawnego, którego treść stanowiła bezprawną ingerencję w ustawowy sposób powołania sędziów do składów orzekających "
b) - " prokurator miał stracić stanowisko za to, że - wbrew poleceniu służbowemu - nie wniósł o wyłączenie sędziów, którzy podważają status sędziów powołanych na wniosek nowej KRS. Zamiast odpowiedzi na pytanie o podstawę prawną takiego polecenia, odwołano go ze stanowiska "
KOŚCIÓŁ W POLSCE MILCZY. DLA NICH SODOMA I GOMORA DOTYCZY TYLKO SEKSU! NIE - ROZUMU I KULTURY DECYDUJĄCYCH O STATUSIE ONTOLOGICZNYM NASZEGO GATUNKU! Herezja się rozszerza! Błogosławiona... wina ??!
W Polsce, tu i teraz, bijemy się o dobro i zło. O prawdę i fałsz. Żadna z wartości, a cóż dopiero te cztery, nie mieszka tylko w jednej osobie, tym bardziej tylko w jednej partii.
OdpowiedzUsuńKOŚCIELE W POLSCE NAWRÓĆ SIĘ! (patrz Aparecida)
Co z wrażliwością etyczną WOLNYCH POLEK I POLAKÓW??
A nawet z rozeznawaniem duchów???
Discernment - the ability to judge well... (in Christian contexts) perception in the absence of judgment with a view to obtaining spiritual direction and understanding.
An example - as a teenager, I switched to an evangelical congregation because it paid more attention to spiritual practices of prayer, discernment, Bible study, and worship (cyt. za https://translate.google.pl/?hl=pl&tab=rT1#view=home&op=translate&sl=en&tl=pl&text=Discernment%20-)