poniedziałek, 3 lutego 2020

Katecheza o dzieleniu Polski (źródła i legalizacja)

TO CO JEST ma najwyższy poziom w osobie
nie daj się nikomu (za)panować nad o-sobą
bo tylko Jezus z Nazaretu mówi słowem i czynem
że jest Drogą i Prawdą i Życiem w swej osobie

Od wczoraj poszukiwałem klucza do tego posta. A prawdziwiej, od soboty. Od wydarzenia, które obejmuje spory kawał mojej Ojcowizny – Ojczyzny i mojego życia. Wydarzeniem zmuszającym do większej refleksji i pisania jest Powiatowa Pielgrzymka Samorządowców na Jasna Górę. Mojego Powiatu Wołomińskiego, z Ziemi Norwida i Cudu nad Wisłą.

Każde wydarzenie rodzi (ma) implikacje. Cóż dopiero gdy ma takie konteksty w kulturze. W świecie materialno-fizycznym skutki mogą być tylko fizykalne. W ludzkim świecie – antropologiczne. W moim świecie – osobiste. Jedną z nich jest powinność. Skoro z czegoś zdaję sobie sprawę, mam obowiązek zdać z tego sprawę wobec innych, wobec kultury całego świata. Ostatecznie, wobec wieczności.

Powinność moralna, to powinność wobec największego wymiaru ludzkiego życia. Mam obowiązek – mamy obowiązki. Skoro jesteśmy gatunkiem myślącym – wobec myślenia, utrwalającego się w kulturze. Nikt nie żyje, ani nie umiera dla siebie. Przyszłość człowieka zależy od kultury. W naszej katolickiej religii – człowiek jest drogą Kościoła.

Towarzyszyłem Wam Kochani samorządowcy, biskupie, księża w tej pielgrzymce. Myślą, duchem, wspomnieniami… Śledziłem Wasze posty, wyczekiwałem zdjęć, wpisywałem komentarze na kontach (m.in. Starosty, Powiatu Wołomińskiego, znajomych wójtów…).

- W jednym z nich wpisałem "Dzieciństwo mi się przypomina. Coroczne październikowe rodzinne pielgrzymki w Prymasowskim Ruchu "Rodziny Rodzin"! Takie miałem dzieciństwo. Taką rodzinę. Pewnie także dlatego po 20 latach zostałem powołany do katechezy w stanie wojennym, prosto z Solidarności "aby być z polską młodzieżą". Dla wierzącego - nie ma wątpliwości, kto powołuje, daje zadania, czas i miejsce i prowadzi przez życie.  Noc 13 grudnia 1981 zastała mnie w Sali Rycerskiej na Jasnej Górze. Jednak dzisiaj Wota Wdzięczności za Wolność, Godność itd. Odzyskane Czynem Solidarności nie są darzone należnym im szacunkiem w mojej parafii (proboszcz obiecał, że kiedyś coś z nimi dobrego zrobi).

O nieświęty paradoksie polskiej historii najnowszej i kultury. Dzisiaj czułbym się wśród Was mocno inny, niechciany, wykluczony. Spytajcie mojego wójta, proboszcza, ale i Starosty dlaczego. Starosta po spotkaniu z mieszkańcami w Strachówce kazał nawet usunąć zdjęcie ze mną, kombatantem Solidarności (Polskiej Drogi Wolności), w chwili, w której wręczałem Mu książę "O miłości do Annopola, Strachówki, Polski i Kościoła".
Zdjęcie z sali przy OSP, gdzie 3 Maja 1981 padły słowa "żeby Polska była Polską". Cóż to dzisiaj dla Niego, dla Was znaczy? Kupę zwiędłych liści??? Dla mnie? - życie, sens, polskość.
Cóż, dzisiaj są dwie Polski i dwa Kościoły! Nie, żebym żółcią pisał. Nie, ja tylko daję świadectwo! "Niech zapłaczę, że płakałem" (Norwid, ITALIAM! ITALIAM!)

- A tu drugi wpis-komentarz - Cieszyłbym się z Wami (bardziej), gdyby pielgrzymowaniu autokarowemu towarzyszyło nasze powszechne pielgrzymowanie do prawdy - dialogiem wiary i rozumu! O to się modlę dla Was i dla dla nas, wszystkich pozostałych mieszkańców naszego powiatu! Howgh. Alleluja. Amen! /Józef K, jak katecheta i Kapaon, z Rzeczpospolitej Norwidowskiej, Anioł Stróż Ziemi Wołomińskiej (2008), kombatant Polskiej Drogi Wolności/. Oczywista oczywistość, że to dla Was nic nie znaczy. Dla samorządowych graczy? - rozumiem, przynajmniej próbuję. Ale dla biskupa i księży???

- W tym miejscy nastąpiła przerwa w pisaniu posta. Ale nie w życiu, odczuwaniu, myśleniu, kontemplowaniu prawdy. Zapisałem TO gdzie indziej, w tak zwanych notatkach wersowanych. Dołączę ją do posta na samym dole. TAK SIĘ DOCIERA DO GŁĘBI. TAK SIĘ OBJAWIA PRAWDA. Kawałek, po kawałku. Odprysk po odprysku. Nie – jednym namysłem. Za jednym przysiadem nie zmusimy (całej) prawdy by w nas zajaśniała-się-objawiła. Dzieje się prawda, TO się dzieje dzień za dniem, rok za rokiem. Mnogością codziennych postów, komentarzy, notatek linearnych jak i wersowanych. Człowiek jest, staje się "tekstem" kultury, na miarę naszej osobowej otwartości i dialogiczności.

Obraz całości wyłania się mnogością odprysków „veritatis splendor” w naszej świadomości. W podmiocie samoświadomości. Wszystko się tam zbiega, nie sposób wszystko mieć zawsze na powierzchni. Ale wszystko CO NAS STANOWI jest w trójcy Droga-Prawda-Życie. To jest absolut, nasz osobowo dany absolut, oczywiście, że z małej litery. Mały absolut jest obrazem i podobieństwem wielkiego jednego ABSOLUTU. Cóż dopiero dla ludzi mających wiarę – i jako taką – biblijną wiedzę.
Reszta w tym poście jest bardziej lub mniej soborowo-papiesko umocowana.
ww
„Człowiek to ten, który tworzy kulturę, który potrzebuje kultury, który dzięki niej sam się tworzy” (Wojtyła, 1964). Odwołując się do tego zdania, „spróbuję wydobyć istotne warunki, które spełniać musi kultura, by nie rozminęła się ze swym „antropocentrycznym” sensem i celem… co – zdaniem Jana Pawła II – służy rozwojowi człowieka i jego kulturze w dzisiejszym świecie, co zaś mu zagraża” (ks. prof. Szostek, CZŁOWIEK I KULTURA W UJĘCIU JANA PAWŁA II).

„Rodzaj ludzki żyje sztuką i rozumem (arte et ratione vivit)… Znaczenie istotne kultury wedle powyższych słów św. Tomasza z Akwinu polega na tym – wyjaśnia Papież – że jest ona właściwym kształtem życia człowieka jako takiego. Człowiek żyje prawdziwie ludzkim życiem dzięki kulturze. Jego życie jest kulturą również i w tym znaczeniu, że poprzez nią człowiek odznacza się i odróżnia od całej reszty istnień wchodzących w skład widzialnego świata”.

Bez odniesienia do powyższych słów, nie byłoby mojej dzisiejszej katechezy o polskich podziałach, w państwie i w Kościele. Ba, pewnie mnie by nie było, nie tylko jako katechety Józefa K, ale… chyba – z pewnością - w ogóle mojej osoby. Moja osoba to moja samoświadomość (z grubsza). W istocie rzeczy to cała moja droga-prawda-życie. To kim jestem, co myślę, czuję, rozumiem… jak działam. Wiara i rozum pozwalają mi dzisiaj unieść się ku kontemplowaniu prawdy. Nie jest to przywilej dla niektórych, ale możliwość dla wszystkich „wszystkim ludziom jest wspólne to właśnie, iż zdolny jest on do myślenia i tworzenia – arte et ratione vivit... Poprzez kulturę wyraża się więc sam człowiek i to stanowi podstawowy jej sens i cel… Człowiek, który wyraża się i obiektywizuje w kulturze i przez kulturę, jest jeden, cały i niepodzielny” (tamże).
….
Najbardziej podstawową definicją ludzkiej kultury są, według Papieża, słowa Boga: „Czyńcie sobie ziemię poddaną”. Zgodnie z tym nakazem człowiek ma do spełnienia na ziemi misję: głosić prawdę o sobie i świecie. Aby tę misję realizować, człowiek musi poznać prawdę o świecie i o sobie samym. (tutaj)

Kultura i kult są nierozerwalnie połączone. Kultura, ojcowizna, Ojczyzna, naród, ród, rodziny, łańcuch pokoleń, aż po… Adama i Ewę, a na terenie Polski pewnie po Rok 966. Papież, który wyszedł z rodu Polaków przemyślał całe swoje i nasze dziedzictwo. W dojrzałej formie przedłożył owoce swoich przemyśleń, medytacji i kontemplacji całemu Kościołowi Powszechnemu, ba i światu całemu! Ba, całej współczesnej ludzkości. I przyszłej. Taką mu powierzyła misję Opatrzność, stawiając na czele Kościoła, 16 października 1978 w Watykanie.

Ojczyzna jest wielką rzeczywistością. Jest dobrem wspólnym! „Kto dziś się jeszcze w dzieje – także w STRACHÓWCE – wczyta, powie o naszej pospolitej rzeczy NIEPOSPOLITA. Norwidowska, nie tylko w naszych okolicach. Społeczność żyjąca w danym miejscu ma swoją kulturę. Naród zakorzeniony jest w rodach naszych, łańcuchach polskich pokoleń. Państwo nie może zastąpić narodu, ani nawet gminy.


Chłonąłem słowa świętego papieża do nas-Polaków, a te, wskazujące Norwida jako prekursora Soboru Watykańskiego II i jego brzemiennego nauczania dla Kościoła w świecie współczesnym! TO JEST WIELKA MISJA (ZA)DANA NASZEJ WSPÓLNOCIE NA ZIEMI NORWIDA. Mój ksiądz proboszcz był wtedy za młody. Wielu księży było za młodych, by wtedy jeździeć za papieżem i chłonąć każde jego słowo. A skadinąd już wiem, że wielu się potem nie chciało czytać jego encyklik i przemówień (UNESCO, ONZ itd.). Ale to nie może tłumaczyć zła, któremu swoją niewiedzą księża-pasterze mogą służyć?!

Ale tak się - niestety - te sprawy mają wśród nas! Jestem naocznym świadkiem i sługą dziejów, czyli opatrznościowym losem danej nam prawdy o wolności i godności człowieka. Dostałem powołanie od Ducha Świętego – tak, mam odwagę tak mówić, mimo całej mojej osobistej grzeszności. Także do nas stosuje się mądrość biblijna- nas „gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska”. Nie potrzebują lekarza zdrowi? Nie mogę nie mówić o tym, czego dotykały moje ręce… serce i rozum.

„Człowiek bowiem jest istotą rozumną i wolną, jest świadomym i odpowiedzialnym podmiotem.
Może i powinien osobistym wysiłkiem myśli docierać do prawdy. Może i powinien wybierać i rozstrzygać… Równocześnie cały ten historyczny proces świadomości i wyborów człowieka — jakże bardzo związany jest z żywą tradycją jego własnego narodu, w której poprzez całe pokolenia odzywają się żywym echem słowa Chrystusa, świadectwo Ewangelii, kultura chrześcijańska, obyczaj zrodzony z wiary, nadziei i miłości. Człowiek wybiera świadomie, z wewnętrzną wolnością — tu tradycja nie stanowi ograniczenia: jest skarbcem, jest duchowym zasobem, jest wielkim wspólnym dobrem, które potwierdza się każdym wyborem, każdym szlachetnym czynem, każdym autentycznie po chrześcijańsku przeżytym życiem.

EPIZOD Z NIEDAWNEJ PRZESZŁOŚCI
W niedzielę 29 października 2017 roku miało miejsce bierzmowanie w parafii Strachówka. Czy jest możliwe bez inkulturacji?! Właśnie dlatego dołączyłem do rodziców witających ks. Biskupa (proszących o dar sakramentu Ducha Świętego), by zakorzenić parafialno-gminne (szkolne???) wydarzenie w glebie naszych dziejów i kultury. Tak zawsze robił Papież-Polak. Dałem wtedy biskupowi Markowi książkę "O miłości do Annopola, Strachówki, Polski i Kościoła". 37 lat nosiłem się z zamiarem zebrania i wydania dokumentów, które składają się na jej zawartość.

O CO CHODZI W STRACHÓWCE - pytałem i będę pytać do końca. ... „Ojcowizna, to, co odziedziczyliśmy po ojcach i matkach. Ojcowizna, którą zawdzięczamy Chrystusowi, skierowuje to, co należy do dziedzictwa ludzkich ojczyzn i ludzkich kultur, w stronę wiecznej ojczyzny – By się Zmartwychwstało!”. Boża Ojcowizna przyobleka się w kształt kultury chrześcijańskiej. Papież miał to (także dzięki Norwidowi) dobrze przemyślane! A my, dzisiaj w Strachówce, Rzeczpospolitej Norwidowskiej? Czy można, czy wolno postępować dzisiaj w Strachówce TAK JAKBY NIE BYŁO OSTATNICH 40 LAT POLSKIEJ DROGI WOLNOŚCI????? Nie widzieć naszych dziejów, tego, co jest i co nas stanowi od 3 Maja 1981? Zamknąć się do jakiejś grupy - wrogich wobec nas i najnowszej historii - zamknąć się do ich narracji, odrzucić całość, ciągłość i jedność dziejów!? TA (WASZA) PIELGRZYMKA MA DALEKO IDĄCE IMPLIKACJE. Nikt z Was nie próbuje o tym rozmawiać, oddając nasz los wrogim-niecnym anonimom, donosom, intrygom.

Długo musiałem poszukiwać we własnych tekstach soborowej definicji kultury, którą już przecież nie raz cytowałem (pamięć moja zawodna). Pamiętałem początek „kultura jest tym wszystkim…”. Znalazłem w moim tekście wersowanym z 27 stycznia, dedykowany własnym dzieciom „zdjęcie (duchowej) tożsamości” (dedykacja w ukośnikach /dzieciom by umacniały fundament sanktuarium MBA, cierpliwie (do)czytajcie do końca w pocie czoła/).

Trzeba wpisać hasło do wyszukiwarki – „kultura oznacza wszystko czym człowiek doskonali i rozwija wielorakie uzdolnienia swego ducha i ciała stara się drogą poznania i pracy poddać sam świat pod swoją władzę (SW II)” – wysypią się linki na wykłady, referaty… Każdy może znaleźć tam coś dla siebie.

Wśród linków jest jeden wprost na KATECHEZĘ O KULTURZE dla klasy II (szk. średnich) –

Nasza polska rzeczywistość trzeciej dekady XXI wieku wygląda tak, jakby nikt nie miał matury z religii (czyli kultury współczesnego świata). No i co tu dalej pisać. Przecież w mojej parafii, gminie, powiecie, dekanacie, diecezji NIE MA DOBREJ WOLI, CZYLI CHĘCI DIALOGU WE WSPÓLNOCIE KOŚCIOŁA I KULTURZE POWSZECHNEJ (której bazą i fundamentem są prawa człowieka, ONZ 1948 i Sobór Watykański II, 1962-65). Jesteśmy akatoliccy, czyli apowszechni, wsobni aż do bólu, popeerelowscy, polsko-katoliccy z tradycji... bez myślenia. Jedynie słuszna partia potrafi to wykorzystać.

Możemy codziennie jeździć na Jasną Górę, albo powiedzmy… raz w roku. Powiatowo, na ludowo, polsko-katolicko. Hulaj dusza bo myślenia nie ma. Nie ma wiary i rozumu unoszących ku kontemplowaniu prawdy. Jest tradycja ludowej pobożności i dzisiaj także rządów państwowych na niej zbudowanych. A rozum, rozumność człowieka i kultury? A prawo, Konstytucja, praworządność??? Po co o tym myśleć i mówić, przecież mogłoby to budzić sumienia i stawiać wymagania moralne (powinności). Przemilczać – oto jest Wasze wobec nas, ludzi dobrej woli, przesłanie. Niewiedza (zawiniona zaniechaniem) nie znosi odpowiedzialności wobec prawa i kultury, czyli także wobec WIECZNOŚCI.

Tu leży trup w polskiej szafie. W przemilczaniu (nieznajomości) fundamentów współczesności – ONZ i Soboru. Wiara i rozum – nie przeciwko sobie, ale zawsze zjednoczone w poznawaniu i kontemplowaniu prawdy, czyli w byciu (wymiar egzystencjalny, wymiar Istnienia, aż... Boskiego w zamierzeniach Stwórcy i Zbawiciela).   Człowiek myślący może być współ-jej-świątynią.
Trup w polskiej szafie to odrzucenie drogi myśli współczesnego człowieka (ONZ, Sobór). Oścień zła. Dramat polskich podziałów. Ignorancja? Chyba raczej politykierskie wyrachowanie.

A ja jestem ciągłością dziejów na Ziemi Norwida i Cudu nad Wisłą. Cóż dano mi tę ponadludzką misję-zadanie. I to jest udokumentowane w wzmiankowanej książce o miłości (Ojcowizna). Bardziej właściwie muszę powiedzieć – we mnie jest ciągłość. Jestem jej naocznym świadkiem. Takiej misji nikt sobie nie może dać/nałożyć sam. Tak może działać tylko Opatrzność, mająca moc kierować pokoleniami, w kulturze i na ziemi ojców naszych.

Nie jest winą niczyją, pielgrzymujących: starosty, biskupów, księży itd. że mają-macie inny rodowód, drogę-prawdę-życie. Jeśli nam siebie opowiecie - w serdecznym, nieliturgicznym - spotkaniu, poznamy. Jeśli nie opowiecie, nie poznamy. Nikt nie żyje i nie umiera dla siebie, nieprawdaż!

Mnie, nam Kapaonom dano i zadano poznać, zrozumieć, przyjąć i przekazać dalej historię i narrację z niezwykłego miejsca na naszej ziemi - z Sanktuarium Matki Bożej Annopolskiej. Ta historia prowadzi prostą-prościutką drogą do „Świętej miłości kochanej Ojczyzny (1774)”. Naszą serdeczną narrację znają nasi biskupi, księża i wszyscy ludzie dobrej woli w tej części Mazowsza. Świadectwa czasu i kultury zebrałem w wiele razy już przytaczanej i rozdawanej książce ”O miłości do Annopola, Strachówki, Polski i Kościoła”. Nie da się być dusz-pasterzem i samo-rządowcem na naszej ziemi bez tej lektury. Bo cóż to byłby za pasterz i samorządowiec, który nie zna owiec i kultury tej ziemi.

Zwyczajny bieg ludzkiego życia stwarza wiele okazji do spotkania i poznania się osób. Obecnych księży dziekanów (wołomińskiego i jadowskiego) poznałem jeszcze w młodości w Legionowie. W Legionowie moje życie się zaczęło, i chrzest i szkoła i sakrament małżeństwa i moja katecheza się zaczęła w stanie wojennym. Księdza proboszcza Mieczysława Jerzaka, w Ruchu Rodzin Nazaretańskich, gdy był wikarym w Postoliskach. Księdza biskupa Marka Solarczyka, gdy był wicerektorem Seminarium w Tarchominie i na schodach witał stypendystów Dzieła Nowego Tysiąclecia i ich rodziców. Nawet obecnego Ordynariusza naszej diecezji, gdy był kanclerzem kurii za czasów jej Założyciela biskupa Kazimierza Romaniuka. Wszystkim im coś dobrego zawdzięczamy i za nich składamy Bogu dziękczynienie.

A Ojciec diecezji biskup Kazimierz odwiedził-nawiedził nasze sanktuarium i udzielił nam i sanktuarium swego błogosławieństwa. Zostanie na wiecznej rzeczy pamiątkę. Jesteśmy pobłogosławieni. Dziękuję Bogu, że dał biskupowi odwagę nawiedzenia naszych skromnych progów.

Nie wolno zapomnieć na Ziemi Norwida i Cudu nad Wisłą, że małym cudem samorządności wrośniętej w glebę kultury, dialogu, wspólnoty był udział księdza biskupa Romaniuka w spotkaniu samorządowców podsumowującym I kadencję (kwiecień 1994). Tematem spotkania obrałem namysł nad znaczeniem „wspólnoty”, w czym miałem osobiste doświadczenia i przemyślenia. Po spotkaniu zostało zdjęcie i notatka w Przeglądzie katolicki, sygnowana KR (Kazimierz Romaniuk?).
Dzisiaj z tego wszystko pozostała tylko moja pamięć i tożsamości, ale nie ich. Dla nich chyba  i tamto i ja/my nic nie znaczymy. Żyjemy w innych rzeczywistościach. Innych Polskach i Kościołach. Co do mnie, to nie mam zamiaru nawracać się na ich rozumienie siebie, człowieka, kultury, Ojczyzny i Kościoła w niej. Chcę dożyć i umrzeć w rozumieniu, które pozwala mi kontemplować prawdę, jaką poznałem całą drogą-prawdą-życiem (całości i jedności osoby, sensu, Logosu). Skoro zostałem opieczętowany przez rządząca partię i jej prezesa jako „gorszy sort” to niech oni sobie pozostaną tym lepszym, podporządkowanym obecnemu władcy i jego ideologii. Nie chce ich obrażać, ani nikogo z ich obozu, ale ja tak właśnie postrzegam i rozumiem rzeczywistość, w której przeżyłem 67 lat. W co oni wierzą? Nie wiem, nie mówią, odrzucają dialog wolnych ludzi. Przemilczanie bliźniego swego, unikanie za wszelką cenę dialogu, stało się za ich rządów nie tylko dogmatem, ale wręcz ich drugim imieniem i istotą.

W Senacie RP odbywa się dzisiaj debata na temat "Prawo do rzetelnej informacji a media publiczne". Zawłaszczone przez jedną partię (koalicję…) media, których symbolem są prze-nie-sławne „paski” i przemilczanie jako dominująca postawa tzw. polskiego kościoła prowadzą ręka w rękę do klimatu-kampanii (panowania) hejtu. To jest anty-ewangelia naszych czasów. Nawet kibole wędrują na Jasną Gorę. Wolno każdemu. Ale… stawiajmy pytania i wymagania dotyczące wiary i rozumu. Można każdą religie sprowadzić na poziom… przemocy symbolicznej. Badania wykazały, że obecność hejtu i przemilczania w przestrzeni publicznej, tym większe nasilenie depresyjności u Polek i Polaków (a nawet myśli samobójczych). Dusz-pasterze nie mają tego świadomości? Wiadomo z Dobrej Nowiny o Jezusie Chrystusie, że nie potrzebują lekarza ci, którzy się dobrze mają.

W mediach publicznych, czyli narodowych występuje (i legitymizuje) ks. Henryk Zieliński, Redaktor Naczelny diecezjalnego Tygodnika IDZIEMY. Regularnie głosi swoje kaznodziejsko-polityczne nauki. Słowem i obrazem (paskami na dole ekranu).

Dziwne i niedziwne dzisiaj jest to, że to katecheta emerytowany (miejsko-wiejski życiową drogą), a nie biskupi i dusz-pasterze o tym pisze, apeluje, zgłasza na wszelkie możliwe sposoby.
Nieobecność na polu dyskusji o najbardziej aktualnych problemach życia w Polsce, ucieczka od dialogu z rzeczywistością, z jednoczesnym legitymowaniem tzw. mediów narodowych, jak i ten omawiany tym postem przykład pielgrzymowania władzy z biskupami i księżmi… współtworzy klimat życia publicznego w Ojczyźnie pod obecną władzą, sojuszu tronu i ołtarza. Co boskie Bogu? Co cesarskie cesarzowi??? Jak to wygląda naszych czasach, na naszej ziemi!!!


PODZIAŁ W POLSCE I W KOŚCIELE W POLSCE SĄ WIDOCZNE NA KAŻDYM KROKU. MAM NADZIEJĘ ŻE POKAZAŁEM NA SWOIM PRZYKŁADZIE – MĘŻA/OJCA DUŻEJ RODZINY, SOLIDARNOŚCIOWCA, KATECHETY, SAMORZĄDOWCA, ODKRYWCY I PROMOTORA RZECZPOSPOLITEJ NORWIDOWSKIEJ I AUTORA – JAK TO LECIAŁO W PARAFII I GMINIE STRACHÓWKA (POWIAT WOŁOMIŃSKI, DIECEZJA WARSZAWSKO-PRASKIEJ). Kto usłyszy i zastanowi się. Może ktoś wyciągnie wnioski?

Mechanizm podziałów - Byłem (jakby) dobrym polskim patriotą, jakim takim katechetą-nauczycielem, wójtem itd. Aż nagle wszystko, co dobre, się skończyło i jestem gorszym sortem polskiego narodu i polskich katolików. Zmiana nastąpiła wraz z odejściem proboszcza Czajkowskiego (był nam tarczą i przyjacielem przez 16 trudnych lat wójtowania mojego zdradzieckiego następcy). Dzisiaj (od popaździernikowej rewolucji wyborczej 2015) podziały puchną, tną rodzinne stoły i wszystkie grupy społeczna  na pół. W IMIĘ CZEGO???

Zarodki konfliktów, podziałów leżą w każdej niewyjałowionej całkowicie glebie. Były i u nas, ropiejąc prawie na każdym polu życia publicznego – gminy, szkoły, parafii. Po odejściu księdza Antoniego wybuchły z niesamowitą siłą. To już nie jest ropienie. To jest potop hejtu, dziesiątki (setki) anonimów, donosów, intryg. Ani parafia, ani samorząd gminny nic z tym nie próbuje robić, choć i obecny ksiądz proboszcz jest członkiem Rady Pedagogicznej szkoły, na którą (imiennie na Dyrektorkę, z paskudnym nazwiskiem Kapaon) na którą hejt się leje Z TEJŻE PARAFII, TEJŻE GMINY – JAKO WSPÓLNOTY LOKALNEJ. Tak się niszczy kulturę, pamięć i tożsamość. Mądrzy wiedzą, że tak się niszczy i naród i Kościół – rozumiane jako wspólnoty większych wartości.

To, że dostałem wyróżnienie Anioła Stróża Ziemi Wołomińskiej za szerzenie wartości patriotycznych i chrześcijańskich nic teraz nie znaczy. Dostałem - na moje szczęście, a nieszczęście mych/naszych nieprzyjaciół - jeszcze w roku 2008, później już wróg wewnętrzny (no przecież, że jak najbardziej polsko-katolicko-pielgrzymkowo-jakiś), by do tego nie dopuścił – ich anonimy sięgają nie tylko władz państwowych, oświatowych, prokuratury, sądu... ale także biskupa diecezjalnego i jego kurii. Nb. takie same odznaczenia Anioła dostali poprzednicy obecnego Ordynariusza, abp Głódź i abp. Hoser. Śmiać się, czy płakać?! Pomnik Anioła Stróża Ziemi Wołomińskiej – złoty anioł na wysokiej kolumnie - zdobi jedno z rond w mieście powiatowym Wołomin. A jak jest w nas, między nami-Rodakami, każdy widzi.
BTW. Trzeba nam dzisiaj i nowych Wyspiańskich, od chochołów, i Norwida i innych wieszczów, żeby mówili nam czym jest Ojczyzna. Jezus nad nami płacze, bo nie mamy pasterzy. Dobrze, że jest Senat RP, reprezentujący gorszy sort Polek i Polaków, wolne media i Internet. Gdzieś można jeszcze znaleźć człowieka, jakiś Samarytanin gdzieś w świecie i na mnie/nas czeka!
PS. Zdj. Anioła z tej strony!

***

EUROPEJSKOŚĆ MOJA NASZA

             /European Awereness in schools, 2004-5/

znam trzy co najmniej
doświadczenie Marii Królowej we mnie
oraz dwa własne
pierwsze z podróżowania autostopem
lata 1979 i 1980 (głównie do i po Francji)
oraz w Socratesie-Comeniusie w XXI wieku

Maria Królowa była panią pielgrzymką z IIRP
z biskupami kardynałem ziemiaństwem
żoną pana mecenasa z Warszawy i Annopola
przyjmowani w ambasadach rautami
zajmującymi najlepsze hotele
po Rzym Paryż Ziemię Świętą Lourdes i Kartaginę

ja autostopowicz odpapieski (bez JPII bym nie był)
czasu krótkiej odwilży także co do paszportów
no i z encyklika w ręku podróżowałem
taki był czas mojej młodości bardzo ideowej
byłem jak pielgrzym z Redemptor hominis
ubogi sypiający na ziemi przy drogach

trzeci znów obywatelski dzięki Europie
zjednoczonej budżetem i ideałami
odwołującej się do Socratesa i Komeńskiego
i innych mistrzów prawdy i edukacji
Erasmusa Grundviga i tak dalej i wyżej
czego nijak nie rozumieją współcześni rodacy

człowiek rozumie tylko jednością całości i pełni
drogą-prawdą-życiem osobową swoją i czasu
ja tylko notuję odblaski jak się we mnie dzieją
jak się prawda we mnie aktualizują sobą
bo prawda się objawia (jej dochodzi i czeka)
wiedział Norwid ale mało kto ze współczesnych

EUROPA pozwoliła (dała) mi czuć obywatelskość
zakompleksiałego Polaczka bez grosza przy duszy
wyposażyła w budżet na hotele samoloty muzea
na godne reprezentowanie Polski Ojczyzny mojej
z cała naszą wiarą rozumem tradycją kulturą
dobrze się poczuliśmy i innym byliśmy potrzebni

     (poniedziałek, 3 lutego 2020, g. 11.53)

***

SENS ISTNIENIA

      /wiara i rozum mogą kontemplować prawdę/

jest sens jest sens jest sens
kto nie widzi nie słyszy nie czuje
współczuję

kto nie szuka ani chce zrozumieć
współczuję
bo jest sens jest sens jest sens

ja takie życie miałem
w takiej epoce żyłem
duchowi czasu pozwoliłem się prowadzić

wierzę w prawdę
że jest i jest poznawalna
w najważniejszych aspektach

dałem się prowadzić zachwytem
Polską Drogą Wolności Godności Sensu
doszedłem do pełni sensu

sensem jest rzeczywistość rozumna
racjonalność bytu i poznania
sens istnienia

rzeczywistość nie jest bezładem
życie nie jest nie powinno być takie
myślenie według wartości odkrywa

otwórz się na to co jest (rozejrzyj)
poznawaj to co jest do końca
bez cenzury

każda cząstka mi mówi o sensie
innej rzeczywistości nie poznałem
i myślę że jest chorą wyobraźnia

jest sens jest sens jest sens
rozwija się wraz z nami od początku
a co jest poza tym nie wiem

     (niedziela, 2 lutego 2020, g. 19.43)

***

UDZIAŁ W WIECZNOŚCI

     /jeszcze bardziej zachwyca do pracy/

rodząc się żyjąc poznając
dostajemy udział w wieczności
bez życia wieczności nie ma
przynajmniej dla nas poznających

umarł Chińczyk na Filipinach
na korona wirusa
pomyślałem że ja jeszcze nie
ale tak po nim jak po mnie
coś na wieczność zostaje
cośmy poznali czym i dla czego żyli

to co było jest już na zawsze jakoś
nie naszą jeszcze sprawą to wiedzieć
może kolejne pokolenia poznają
a może nikt nigdy do końca

cieszę się że miałem bo dostałem udział
to więcej niż akcje na giełdach
starych i nowych potentatów globalnych

udział w wieczności
jest jakoś udziałem w zmartwychwstaniu
tym w sensie zachwytu nad pięknem Norwida
gdzieżbym porównywał z Jezusem

    (niedziela, 2 lutego 2010, g. 14.08)


***

WIECZÓR AUTORSKI (MÓJ)

         /taką grupę kiedyś założyłem/

spokojnie mogę pisać
bo mi to nie grozi
ale napisać muszę o tym

ktoś ogłosił że ma w Radzyminie
ktoś inny w innym miejscy
albo ogłaszają to organizatorzy

autorski z pisania wierszy
prozy może reportaży
albo dzienników i wspomnień

pamiętam sprzed bardzo wielu lat
wykładowca filozofii współczesnej
dzielił się z nami wrażeniami
po spotkaniu autorskim z Wajdą

zobaczyłem w nim usłyszałem
wielką samoświadomość
to mam wam do zaproponowania
wiem że nie wykorzystacie

    (sobota, 1 lutego 2020. g. 14.40)

***

O ŚMIERCI CHCIANEJ

             /kryzys lub Logos wieczności/

życie potrafi doprowadzić do celu
nie w masie ludowej lub ekskluzywnej
ale w osobie na sposób Boski
na obraz i podobieństwo Logosu

jeśli się długo dość żyje
śmierć staje się ciągłym przebłyskiem
nie napraszasz się ale to nieuniknione
zdajesz egzamin z dojrzałości (życia)

śmierć nie jest naszym wrogiem
przynajmniej nie musi
kiedy przychodzi w swoim czasie
dojrzałości rozumno-wolitywnej

młodość się jej boi
trudno się dziwić
widząc jak giną bohaterowie
i umierają bliscy

ze starością jest całkiem inaczej
gotowy był na swą śmierć Symeon
radość wieczoru ośpiewał Staff Leopold
każdemu daj śmierć własną pisał Rilke

dla nich rozmówcą o śmierci jest Bóg
a dla mnie a dla ciebie
każdy powinien być wolny i wybierać
na ile rozumie siebie świat kulturę

i ja nie rozmawiam o śmierci z nicością
której bałem się jako dziecko
że już nigdy przenigdy mnie nie będzie
modliłem się choć o 150 lat dla wszystkich

Symeon Staff Rilke i Norwid wiedzą
że nie od liczby lat sens i zgoda należy
śmierć wynika z życia i prawdy
do jakich się dojdzie drogą-prawdą-życiem

spójrzcie na moje teksty wiszą w necie
i zachęcajcie mnie do długiego życia
bez przesady nie porównam do celi śmierci
ale też nie do rajskiego ogrodu

czas nie może (nie powinien) być pustką
jesteśmy definiowani jako byty społeczne
kiedy społeczeństwo cię nie chce
to i tak już nie żyjesz (choć piszę publikuję)

to nie to że nie cały umrę
tak się pocieszał Tomasz Buddenbrook
ja nie czuję potrzeby pocieszeń
ale rozmów o wszystkim i o sensie

kiedy wszędzie zajrzysz opiszesz otwarcie
przekraczasz bramy lęków
widzisz to co się wypełnia przed i w tobie
widzisz wtedy doskonałość całości w jedności

moje oswojenie ze śmiercią moją własną
ma swój rodowód i drogę
owszem i Buddenbrookowie i Hans Castorp
bardziej z Norwidem jak czerw gałąź wierci

nade wszystko własną drogą doświadczeń
bardziej niż przemyśleń ciężkimi studiami
kontemplowaniem prawdy każdą chwilą
lekko łatwo i przyjemnie chyba zawsze

jest bo było
przyszło do mnie doszło
jeszcze przy starym komputerze
przy czarnym stoliku od Mirka z Łochowa

to jest takie oczywiste
że jest bo było
co jest bo co było kiedy jak dlaczego
człowieku poznaj samego siebie

nikt wyjść poza swój świat nie może
poza drogę-prawdę-życie swojej osoby
to jest nasz absolut (nam podarowany)
w nim każdy może być swoim Bryantem

wiem już to i ja to śpiewam
pieśnią chwały i dziękczynienia
po śmierci Mamy Babci Heli
ale po śmierci Ojca jeszcze nie umiałem

         (sobota, 1 lutego 2010, g. 12.11)

***

PRZEKLĘTY REJESTR (WYKLĘTYCH RODAKÓW)

        /pielgrzymom samorządowym z Wołomina/

daliście znać na swojej stronie
że jesteście w drodze na Jasną Górę
ok i spoko
to znane miejsce pielgrzymkowe

przeklętym rejestrem zwę słów parę
i rzeczywistość która za nimi stoi
do której ów rejestr jest kluczem
nie ja nic i nikogo nie przeklinam

prawda wiara rozum i kultura
to płaszczyzna zwycięzców życia
królestwo niebieskie w religii
królestwo drogi-prawdy-życia osób

prawda jest poznawalna
bez tej wiary rozumności i Logosu nie ma
poznawalna do samej głębi i końca
aspektów istotowych i konstytutywnych

wiedział o tym Papież-Polak
wiedzieli Wieszczowie (Norwid)
wiedział Sobór Watykański II
nie wie współczesna "katolicka" Polska

prawo Konstytucja praworządność
są mi laską pasterską nie mitry i pierścienie
coś usłyszą dziś samorządowcy (czy o tym)
czy tylko jakieś kazanko okolicznościowe

mnie zaliczą z pewnością tu do wyklętych
bo żyję za długo za dużo pamiętam
pamięcią tożsamością promieniuję
jak jakiś zbędny ewangelista Łukasz

    (sobota, 1 lutego 2020, g. 10.24)

***

PiS-KEP WIARA

    /słuchając ich katalogu w TVP Info/

oni wierzą w siebie
przede nade wszystko
wzorem prezesa swego
a ja po swojemu wiarą i rozumem

urzędnicza wiara ich jest w istocie
w urzędniczej hierarchii
rzeczywistość gdzieś tylko w tle
majaczy im zawsze nieprzyjazna

rzeczywistość nie może im nic mówić
nie może objawiać prawdy
prawdę dekretują przywódcy partyjni
nie nauka kultura w całości dialogu

dlaczego władzy ich absolutnej (w kraju)
ma zagrażać jakiś urzędnik w Unii
w co oni wierzą i się pienią
tworząc na nowo inną suwerenność

mnie nie zagraża żaden urzędnik
w państwie Kościele ani Unii Europejskiej
żyję jak dotąd żyłem służąc prawdzie
która jest ponad urzędnicza (w dialogu)

trzeba nam siąść rodacy kochani do stołów
wszędzie gdzie to możliwe by rozmawiać
w gminach parafiach Internecie pubach
bez dialogu powszechnego Polski nie ma

w tęczy zachwytu Zenitu Wszechdoskonałości
nie trzeba demonstrować na Jasnych Górach
uciekając się tam w obronę pielgrzymowania
dzisiaj trzeba rozmowy (wiary rozumu prawdy)

          (sobota, 1 lutego 2020, g. 9.20)

***

ROZMOWY KOMENTATORÓW.PL

            /służą... wypracowanej metodologii/

pl znaczy tu co innego niż zwykle
politycznych choć nadal polskich
gadają mili wykształcenie
o wszystkim co ich spytają

mają swoje badania i zaplecza
intelektualne broń Boże duchowe
nie należy tego łączyć nigdy
nigdy oczywiście w ich świecie

myślałam że będzie inaczej
że spór o sądownictwo będzie PiS napędzał
mówi pani piękna bardzo sympatyczna
Prezesowi ta narracja się nie powiodła (on)

stałym tonem ich wszystkich wypowiedzi
jest wszech-dominacja polityki
dla której ktoś wypracował metodologię
tłumaczenia nie dziania się i życia

gówno mnie obchodzi ich gadanie na czczo
bicie piany wypełniającej czas w mediach
obchodzi mnie życie jak się za nas dzieje
rozumne racjonalnością człowieka w kulturze

ps.
dla nich zgwałcony człowiek leżący na drodze
zgwałcony jego rozum i wiara nic nie znaczą
jaki rozum jaka kultura jaka prawda większa
są tylko wymysłem starego katechety

     (piątek, 31 stycznia 2020, g. 9.57)

***

ROZUM I KULTURA (A)

        /na pohańbienie fides et ratio/

ciągle o was piszę
jesteście mi siostrą i bratem
nie martwą naturą
ani zimnym kosmosem

z pewnością gdyby nie PiS-KEP-ustrój
tyle uwagi bym wam nie poświęcał
waszej obecności i działania
w moim twoim naszym życiu

PiS-KEP-ustrój Polski od 2015
gwałci je żarliwie i publicznie
na oczach całego świata
mając wszystkich poza sobą za nic

dla PiS-KEP-ustroju prawdą są oni
nie ma poza nimi racjonalności
jakby wszystkie rozumy zjedli
nie zostawiając ani kości dla innych

nie pytajcie ich o kulturę człowieka
bo dla nich czegoś takiego nie ma
jest tylko polska tradycja narodowa
narodowo-katolicka oczywista

sami wymyśliliśmy cyfry i litery
faraonów uczyliśmy się ubierać
francuzów jeść widelcami
popytajcie powiedzą wam więcej

tak więc wszystkim we wszystkim są oni
na obraz i podobieństwo prezesa
którego myśl przestarzała (kulawa)
jest dla nich rajską dziewicą (haremem)

(pt. 31 sty. 2020, g. 9.40) TU - Niezjednoczeni...PL

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz