sobota, 13 września 2014

Sprawa Józefa K. - niepokój nieodosobniony



„Nie jestem w mym niepokoju odosobniona.
Za plecami mam, między innymi, 
Ojców II Soboru Watykańskiego, 
których nauczaniem polski Kościół 
niestety wciąż nie żyje w pełni...” 
   (z cytowanego poniżej tekstu, MW) 

Kiedy mam zahamowania przed (o)pisaniem czegoś, publikowaniem, potrzebuję znaku „głosu wewnętrznego”, który dopomina się – "siadaj i pisz". Motywuje mnie głos wewnętrzny – nieoceniony Przyjaciel Człowieka. Nie wiem, czy tylko wierzącego,chyba nie, mam nadzieję, ufność, bo czemu miałbym nie kochać wszystkich ludzi tak samo. Czemu zwątpiłeś, człowieku małej wiary. Słońce wschodzi nad dobrymi i złymi. Moja miłość miłosierna - tak samo. Każdy może usłyszeć ten głos.  Nie jest to słowo, nie są to mowy, których by dźwięku nie usłyszano; ich głos się rozchodzi na całą ziemię i aż po krańce świata ich mowy. 

A) "Matka Jamesa Foleya, dziennikarza porwanego i zamordowanego przez Państwo Islamskie, powiedziała telewizji CNN, że jest zbulwersowana postępowaniem władz w sprawie jej syna; rodzinie Foleya m.in. grożono konsekwencjami karnymi, gdyby próbowała zebrać okup. (wp.pl) Czy może milczeć? chce pomóc innym, którzy są lub się znajdą w podobnej sytuacji. Ja też nie mogę, nie mam prawa milczeć! Szkoda, że tak nie myślą inni w moim kościele parafialno-dekanalno-diecezjalnym :-(

B) "Cała ta aferka z apostazją (w kurii kaliskiej) pokazuje, jak mocno w polskim Kościele jest obecna postawa "nawracania", a jak mało w nas - ludziach Kościoła wiary w Boga.  Znów, zamiast żyć Jezusem i tym zarażać innych, włączają nam się pragnienia, by narzucić prawo wszystkim, w imię dobrych intencji.  Szkoda, bo Ewangelia to jest coś cudownego". (z konta ojca Kramera SJ)

C) "Niebo dla łotrów", tekst Małgorzaty Wałejko. Urodzona w 1977 roku. Żona Bogusława, mama Antosia, Oli, Karolka i Gabrysia (w niebie). Świecka dominikanka, pedagog, teolog i publicystka. Wykłada na Uniwersytecie Szczecińskim. Współpracuje z miesięcznikiem „W drodze”, w oficynie „W drodze” ukazała się jej książka „Listy w butelce. 3 lata z 33”. 

Zatem, wzmocniony światłem z daleka, głosem wewnętrznym i pismami konkretnych ludzi ze świata i z naszego Kościoła, zbiorę parę wypowiedzi z mojego konta Facebookowego i pokażę sprawę/aferę z Józefem K., a może aferę tych, którzy kręcą za jego i naszymi plecami. Żebyście i Wy ją poznali i zapobiegli podobnym. 

1) na koncie o.GK SJ wpisałem się - „Super. Potrzebny jest głos ojca, księży... każdego myślącego, bo szarak katolik jest "bity" słowami, decyzjami... przez inaczej-betonowo myślących w tym samym naszym Kościele ♥ 
A na obawy innego znajomego, że „Kramer Grzegorz znajdzie się pewnie kiedyś na indeksie.” mówię, że „Przetrwa/my we wspólnocie! Spodobało się Bogu zbawić nas... ( we wspólnocie)”. Ale głosy innych (pod tym samym postem o.GK SJ) też świetnie opisują naszą sytuację, w naszym Kościele: 
- Jeszcze parę takich Twoich postów, a zostanę Jezuitą... 
- Słyszałem, że podobno Pan Bóg też się do nich "zapisał". 
- Mało nie "ryknąłem" przez Ciebie, a nie mogę się śmiać - u nas już głęboka noc! 
- Spoglądaj na Chrystusa! On jest naszym światłem! Noc przeminęła! No może poza kurią kaliską... 
- A ja usłyszałam przedwczoraj na zebraniu w szkole mojego dziecka (lat 6), że siostra wkleiła dzieciom z tyłu podręcznika do religii modlitwy, które będą "egzekwowane, kontrolowane i oceniane". No zatkało mnie. 
- Jest oświadczenie Komisji Wychowania Katolickiego przypominające o powinnościach i obowiązkach wszystkich katolików. A jakby ktoś zapomniał, to przypomina się, że w formułkach przy ślubie i chrzcie takie zobowiązania się znajdują... a jak brakuje mi sformułowań zachęcających do katechezy, mówiących o tym, że jest ona czymś wartościowym, że warto na nią uczęszczać, że jest okazją lepszego zrozumienia doświadczenia spotkania z Bogiem że jest miejscem [może być, powinno - dop. jk], które jest specjalnie przygotowanym dla dzieci i młodzieży i warto skorzystać z takiej okazji... to przychodzi mi na myśl dzisiejszy tekst Pani Małgorzaty Wałejko (na stronie www.dominikanie.pl - tytuł „Niebo dla łotrów”). 

Zajrzałem tam i ja - „Lękam się bardzo, że w Kościele istnieje tendencja do fałszowania Bożego oblicza i, co się z tym wiąże, fałszowania istoty świętości chrześcijańskiej. Przejawów tego doświadczam wielokrotnie i „na zewnątrz siebie” (ambony, konfesjonały), i – dotkliwiej – w sobie samej: w schematach myślenia, którymi niestety już od dzieciństwa przesiąkłam. Nie jestem w mym niepokoju odosobniona. Za plecami mam, między innymi, Ojców II Soboru Watykańskiego, których nauczaniem polski Kościół niestety wciąż nie żyje w pełni... 
Przesłanie, jakobyśmy musieli na Jezusa miłość zasługiwać, czyli czymś zapłacić, by ją otrzymać, jest strasznym kłamstwem, a jak głęboko weszło w nasze myślenie. Ciekawe, kto za tym stoi.” 

2)Z wdzięcznością wobec Opatrzności Bożej, że XXV lat temu ś.p. Tadeusz Mazowiecki miał odwagę i siłę podjąć się tworzenia rządu w tak trudnym i przełomowym czasie, by dać Polsce nadzieję na lepsze życie.” (z konta ojca Macieja B. OP) i dalej dominikanin ze Szczecina, przeor, Biskup daje fragment z expose Pierwszego Premiera, 1989. Uff! A nam już się dostało, że mieszamy do polskiej najnowszej historii Opatrzność Bożą! Tak strasznie jest podzielony polski lud/naród, zwłaszcza wierzący jednopartyjnie i po katolicku – w polskim Kościele. A „tamci” uważają się za fundament, opokę! Za prawdziwą polskość, prawdziwy katolicyzm, czysty rasowo, wyznaniowo-doktrynalnie... Nieskazitelności, wierności (bez wiary w ciągłość dziejów? braterstwo ludzi, miłosierdzie nad wszystkimi...) od 2 tys. lat. My? – dla nich jesteśmy pogubionymi, błądzącymi ludźmi i kościołem (posoborowym). 

3) Na mój temat znajomy z Facebooka, brat w wierze i w tzw. wspólnocie Kościoła pisze tak: 
- No ale jeżeli tak podchodzisz do tematu to kolejny argument, że proboszcz nie chce takiego katechety. I słusznie robi. 
- Sądziłem, że katecheta z 30-letnim stażem powie krótko: ZGORSZENIE. Trzeba się temu przeciwstawiać w każdym miejscu i czasie. A co widzę? Jakieś kolejne próby zmiękczania jednoznacznej sytuacji. Czy nie widzisz braku logiki pomiędzy głosowaniem PO w tej sprawie, a zachowaniem Kopacz na sali. Przecież ten obywatelski projekt chciał zakazać promowania takich praktyk wśród młodzieży. A ona strofuje posła sprawozdawcę, że używa zbyt mocnych zwrotów i określeń. Kompletna paranoja i przewrotność. I to coś ma być na teraz premierem. 
- Przerażające jest, jak żonglujesz słowami. Zupełnie nie łączysz kontekstu wypowiadanych słów z okolicznościami i sytuacją. To tak jakbym ja powiedział, że nie ma znaczenia, czy ja postawię kibel na środku placu i narobię do niego, od intymnego załatwienia sprawy w miejscu do tego przeznaczonym. Dobrze Józefie. Może Cię kiedyś Pan zwali z konia jak Pawła w drodze do Damaszku. Ja robię sobie urlop od Ciebie. 
- Doświadczenia Twojego życia nie pozwalają Ci na to [obiektywne pisanie]. A do tego otoczyłeś się znajomymi, którzy grają na Twoją nutę. A może odwrotnie, Ty grasz na ich nutę... bo masz dobry instrument, ale grasz w złej orkiestrze. 
- napisałeś: "Praca, którą sobie zadaję, ma pewien walor obiektywizujący" Niestety ma jak najbardziej walor subiektywny. I niestety ocena tego nie do Ciebie należy. Nie tylko ja tak oceniam 
- W tym kościele [polskim? Katolickim?] nie ma takich osobników jak Niesiołowski i znaczne grono (nie chcę totalnie uogólniać) środowiska GW. Więc jeżeli Józef posługuje się nimi przeciwko Kościołowi, to ja mam poważne wątpliwości czy mówimy o tym samym Kościele. 
- Józefie w tym momencie zaczynamy młócić wodę. Nie tylko to jest mój odbiór, że dobór Twojej argumentacji jest przeciwko kościołowi. 
- Że zamieszczając teksty oszczerców i kłamców podważasz wiarygodność kościoła? Nie widzisz tego? No na to już nic nie poradzę. I być może to jest Twój problem. Naprawdę szkoda mi Ciebie, bo podobnie jak Radek Molenda [red. diecezjalnego Tygodnika „Idziemy”] napisałem Ci kiedyś, że wyczuwam w Tobie dużą wrażliwość, ale kompletnie się pogubiłeś 
- jak już się zorientowałem od roku nie możesz się otrząsnąć z pewnych wydarzeń. I nie potrafisz oceniać rzeczywistości [kościelnej, parafialno-diecezjalnej] wokół siebie inaczej, niż przez pryzmat tychże. 
- coraz więcej osób ocenia Józefa tak jak ja, np. nie zdradzając od kogo: "Wewnętrznie kręci się wokół zranień" Ale już nie mają cierpliwości wałkować tego. No niestety tak to wygląda. 

To moje, własne!, przeklęte, nie do zaakceptowania przez jakichś anonimowych "nich" (w Kościele? w jakiejś innej oraganizacji? tajnej!) podchodzenie do tego i innych tematów jest przykładowo takie: 
- „Tak na oko z 30 lat temu pewien ks. wikary tak samo [„sejmowo”] rozmawiał z młodzieżą (6, 7 kl?). Te same wyrażenia, zwroty. Tłumaczył mi z taką pewnością siebie, że trzeba do nich dotrzeć ich językiem (a słowo w słowo w tej dziedzinie nic się nie zmieniło), że jako młody katecheta nic nie rzekłem. Nie znalazłem go nigdy w wykazach wyklętych, wyrzuconych, przeciwnie w gronie wyższych rangą :-) 
Sprawa języka będzie wracać. Seksualni się rodzimy, seksualni pomrzemy". Oczywiście, myślę, że inaczej ukierunkujesz tutaj dyskusję. Czekam. 
- "Stop. Zaraz, zaraz. Nie powiem krótko [ZGORSZENIE]... i powinieneś zrozumieć w świetle tego, co napisałem na koncie owego ks. proboszcza. Acha, jeszcze. Przecież mnie taką instrukcję [masturbacji!] dał ksiądz w konfesjonale [intymne załatwienie sprawy w miejscu do tego przeznaczonym?], gdy miałem z lat 12/13? Tak to działa, wyobraź sobie. Więc nie wiem, czy wolno, nie wolno, wypada, nie wypada... wypowiadać słowa masturbacja (podręczniki), onanizm (z Biblii), penis, pochwa... tego języka używa także ojciec Knotz "Seks jest boski" itd. W czym Ty widzisz jednoznaczność? musiałbyś powiedzieć coś więcej, nie tylko wymienić rejestr słów. Może w dalszej kolejności powiesz, jaką Ty masz koncepcję rozmowy z dziećmi i młodzieżą o seksie... ciele uduchowionym, duchu ucieleśnionym, Bogu wcielonym itd. Nie zawężajmy na samym początku zakresu dyskusji zanadto. 
Zdanie polityków nie jest w tej sprawie najważniejsze. Są inni, których chcę słuchać, i z nimi rozmawiać: wymieniony już ojciec Ksawery Knotz OFMCap., nie wiem jak sobie radzi jeszcze Ojciec Karol Meissner OSB, jest w diecezji ks. dr Marek Kruszewski, inni specjaliści, wychowawcy, doradcy rodzinni. Mogę też - na szczęście - spytać własnych dzieci, w przedziale wieku 25 - 15. Politycy głównie chcą zbić kapitał wyborczy, jak Ci wiadomo, znasz choćby na przykładzie PO :-) 
ps. 
- Bóg zwalił mnie z konia parę razy: 16 października 1978, na I Spotkaniu Ekumenicznym w Kodniu, przez siedem lat katechezy wśród młodzieży w Legionowie prawie codziennie :-)
- nie sprawdzam poglądów politycznych "znajomych, którymi się otaczam", jest ich na Fb ponad 950, myślę, że z wielu opcji! ale najwięcej z Kościoła Katolickiego! (sprawdź, jeśli to ma dla Ciebie jakieś wielkie znaczenie :-) 
- i mój komentarz w innym miejscu: - „No, na tym polega wolność, że raz przyjmą, raz odrzucą [jakiś projekt w Sejmie], raz wybierzemy tych, innym razem tych innych parlamentarzystów... a o wszystkim możemy rozmawiać, dyskutować, protestować... Wczoraj spytałem dwójkę najmłodszych dzieci jeszcze w gimnazjum, czy czują się seksualizowani w szkole, na jakimś etapie.... tylko się zaśmiali. Ale oczywiście rozmawiajmy, dyskutujmy o tym - o CIELESNOŚCI KOBIETY I MĘŻCZYZNY, o duchu ucieleśnionym... o seksie i wszystkim co się z nim wiąże - ale otwarcie, między sobą, z naszymi i ich katechetami i wszystkimi nauczycielami-wychowawcami (księżmi też, jeśli dadzą się wciągnąć), z rodzicami i koniecznie z uczniami, bo żyją wszak w świecie im współczesnym, nie w naszej przeszłości i wyobrażeniach! 
- Wiarygodność Kościoła (raczej kościoła) podważa unikanie rozmowy, postawy lękowe księży, świeckich, redaktorów? brak dialogu cierpliwego, nieustannego, życia/bycia między nami. W takim życiu, JAKIE JEST. Droga-prawda-życie! nie rozrywane i nie manipulowane? 
- Powiedzenie "Roma locut causa finita" powstało w innych wiekach. Nie da się stosować do każdej sprawy, naszego ziemskiego bytowania. Dzisiaj niepomiernie urosło znaczenie każdego z nas w Kościele. Wcześniej tak było, że Kościół to "oni". Dzisiaj Kościół to my. I "człowiek jest drogą Kościołą". 
"... nikt współcześnie nie czeka na zezwolenie ze strony Kościoła, a [jego?] negatywna opinia nie wpłynie na decyzje producenta. O wiele bardziej owocne może być wejście w merytoryczną polemikę niż krytyka... różne – przykłady mówią o tym samym: o konieczności dialogowego wkraczania w przestrzeń publiczną i brania udziału w debacie publicznej." (ks. prof.AD). WARTO MŁÓCIĆ tę wodę słowa. To teologia także! Wielka teologia słowa! Bóg się w rodzi w słowie wymienianym między nami, wierzącymi i nie tylko. I chce mieszkać między nami, także w słowie. W dialogu nieustannym. Tu jest prawdopodobnie różnica w naszym rozumieniu kościoła i wiary i rozumu. 

Rodzimy się z Nim, przeglądamy w zwieciadle istnienia z Nim, wracamy z Nim, do Niego w dialogu... (wpisałem w komentarzu do poezji na koncie ks. prof.AD)”:

           Bóg 

Ubrany w połatane niebo
w pustych zaułkach planet
pozdrawiających ziemię 
jest starym poetą - 
wciąż ma nadzieję 
że od przemijania 
ocalają słowa 
      (A. Wadźpeji).  

A na Wydziale Teologicznym we Wrocławiu - „Nowy projekt Papieskiego Wydziału Teologicznego - zachęcam do poczytania i udziału "WARTO WIEDZIEĆ". Cieszę się głośno, publicznie - „Piękna inicjatywa! Jedność szukania prawdy i służby jej, bez granic, ograniczeń, blokad, środowiskowych, pokoleniowych, światopoglądowych... Kocham TAKI Kościół, KOŚCIÓŁ BEZ LĘKÓW, który chce się sobą dzielić bez zahamowań :-) ♥ 

4) Moje przeżywanie historii najnowszej Polski i jej rocznic jest jawne, nie ukrywam swoich myśli: 
- „Nie można nie widzieć, nie można nie komentować, nie wolno milczeć widząc szczerbę w ciągłości polskich dziejów (najnowszych). W Urzędzie Rady Ministrów obchody 25 rocznicy powołania Pierwszego Niekomunistycznego Rządu w Polsce, z Premierem Tadeuszem Mazowieckim. Są wszyscy byli premierzy, jest wśród nich kobieta. Szczerba to oczywiście Jarosław Kaczyński. 

Niechże on wreszcie odejdzie na b.zasłużoną emeryturę. Niech nie kwasi nam świąt. A skoro z nim sympatyzuje pewnie większość polskich księży, biskupów to znaczy, że w tej szczerbie stoi też polski Kościół? i dzieli realnie, tumani, wprowadza zamęt?! Po co to im. Po co to nam? Po co to komukolwiek! Oczywiście, że mam żal. Oczywiście uważam, że święty Jan Paweł II byłby z nami. Z większością Polaków. W taki dzień, piękny, jak dzisiaj, 12 września 2014! "

- i autokomentarze - „Nasza radość wtedy, i dzisiaj rocznicowa, była wielka. Zaufanie we mnie było tym większe, że to BYŁ JEST i BĘDZIE człowiek wiary i rozumu, człowiek mojego Kościoła! Moich wizji życia-prawdy-drogi-kultury... Polski, Europy, świata. Od tysięcy lat jest mi bratem każdy, kto szuka prawdy i jest jej wierny i szczerze dzieli się z całym światem swoim myśleniem!... - Dobrze, że możemy dzielić się swoimi myśłami. Że nie trzeba się przekonywać, tylko dawać świadectwo. CZAS ŚWIADECTW!! To odpowiednio VIII i IX przykazania papieza Franciszka: - VIII) Potrzeba mówienia źle o innych wskazuje na niską samoocenę: „Myślę o sobie tak źle, że zamiast dodawać sobie, umniejszam innym”. Szybkie pozbywanie się złych uczuć jest zdrowe. IX) Możemy inspirować się nawzajem poprzez bycie świadkami. Ale rzeczą najgorszą jest religijny prozelityzm, który zdaje się mówić: „Rozmawiam z tobą, by cię przekonać”. Nie. Kościół wzrasta dzięki przyciąganiu wiernych, nie dzięki nawracaniu na siłę. ♥ O:) 
- Jakże to bez Opatrzności przeżywać swoją i Polski historię! Mamy zresztą (i przecież) już Dzień Dziękczynienia! Toż JĄ najbardziej widać w dziejach ostatniego 36 lecia. Oślepiła mnie 16 października 1978 i nie przestaje łączyć wszystkich ludzi dobrej woli tej epoki. Pozwól odejść w pokoju... bo moje oczy widziały. A to co widzę i codziennie śpiewam Hymn Dziękczynienia (a nawet powołąłem Partię Dziękczynienia ), to nie polityka, to Dobro Najwyższe w nas, nad nami... Alleluja. Wrzody, krosty, wypryski oczywiście bywają i na ciele uduchowionym, jakim jest człowiek! To także kawałek mojej katechezy! 
- "No właśnie, tylko się zaśmiali. Mi dałoby to do myślenia". No właśnie, czy inni mają czuć, reagować jak Ty. Nie pierwszy raz to z Ciebie wychodzi. Ale każdy jest wolny, inny, z nieogarnioną godnością, zdolny do własnego myślenia, odpowiedzialności itd. TAKA jest katolicka nauka o człowieku i dalej nauka społeczna Kościoła. U nas dominuje brak myślenia, wiara "zaślepiona" nie "myśląca" :-( 
- NN, czyli „Ty (i podobnie myślący) nie opisujecie świata (Polski i Europy), ale głosicie propagandę. Sam przyznajesz swoimi wypowiedziami, że nastąpiła dla Ciebie (i podobnie myślących) jakaś zmiana w ocenie wszystkiego (?). Czy to nie był początek Porozumienia Centrum? a dzisiaj jest dla nich, dla Was kontynuacja, ciągłością tegoż, tamtego olśnienia, a nie wolnej Polski "branej tęczą zachwytu od zarania dziejów" (Norwid, nie znam piękniejszej frazy na patriotyzm) ♥
- NN wmawiacie nieszczęście ludziom w brzuch (kto z Wami nie widzi nieszczęśliwej Polski 2014, ten Wam wrogiem, czy bratem?) :-) 
Ciesz się, raduj, śpiewaj Alleluja. Mamy wolność! Nikt Ci nie przeszkadza śpiewać, czynić dobra i wiem z Twoich postów, że czynisz je obficie ♥ :-) 
- "Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają..." itd ?! Gdzie są granice? PO, PO/PSL w koalicji? Tusk, Komorowski... pewnie za chwilę Kopacz, Sikorski już... itd... Mnie - szkoda Polski! - ale po wyjściu z mszy świętej moi/nasi nielitościwi dyskutanci stają się miłosiernymi bliźnimi. Chwała Bogu i za to! 

Oj jak dobrze, że trwa ta rozmowa. Oj jak bardzo jest zapóźniona. Lepiej późno, niż wcale. Jurek! (i inni zatroskani o moje pogubienie) - wszystko można napisać, ale proszę pokaż/pokażcie fragment, w którym "poddałem w wątpliwość prawdomówność Kościoła". Nie bądź/my gołosłowni. Kościół to Ty, ja, my... wierzący w Jezusa itd. Nasz język tego jeszcze nie przyswoił. Lud Boży hierarchicznie podporządkowany i nie, w Polsce, posługuje się "Kościół to, Kościół tamto" co przeważnie jest nadużyciem. Jeśli dwóch księzy, ksiądz i biskup, dwóch biskupów itd. powie lub zrobi coś wręcz przeciwnego, to co? "to Kościół jest sprzeczny wewnętrznie"? Przecież to byłby absurd, ale to się zdarza - w Waszej mowie i myśleniu o Kościele! 
Ja się pilnuję, by rozgraniczać, co kto robi, za co kto jest odpowiedzialny, nie "zbiorowo" (co zresztą jest linią obrony w głośnej sprawie o odszkodowanie od diecezji, parafii... za molestowanie w koszalińsko-kołobrzeskiej diecezji).
To ten ksiądz, tamten biskup powiedział, zrobił coś. I tyle. Owszem, ich słowa i czyny, także Twoje, moje... mówią coś o Kościele. Ksiądz zdzirus, arcybiskup pedofil... po prostu tacy są, osobiście. Koniec, kropa. A Kościół znosi nas wszystkich. Pomieści także zwykłęgo posła (Niesiołowskiego). Przecież znamy wczorajszą Ewangelię! Nie wyjdę z myśłenia. Chyba, że przez demencję. To jest nasza powinność, misja, powołanie... ! w kościle i w świecie, w drodze-prawdzie-życiu osob ♥ :-) 

5) Wczoraj (11.września) dali ciekawy materiał filmowy dociekający zmiany, jaka hipotetycznie(?) dokonała się w osobie naszego arcybiskupa. Nie ma tam chyba niczego złośliwego, są zaś szczere komplementy. Czemu wyciągam i udostępniam? Bo rok temu stawiałem podobne pytanie o moją diecezję.  
Nie będę już ponawiał pytania. Twierdzę, że cisza, przemilczenia, brak odpowiedzi, brak dialogu w moim kościele parafialno-dekanalno-diecezjalnym nakłada współodpowiedzialność na wszystkich ludzi kościoła – w nowym znaczeniu - naszego lokalnego i nie tylko. Nie wiem, czy ta tajemniczość płynie z nakazów kurii, czy z Ruchu Rodzin Nazaretańskich, w których jest mój proboszcz. 
Tak jest, czy inaczej, współodpowiedzialności nie tylko za dobro, ale także za zło, które, na razie, nas żre przeraźliwie, niech nie rozlicza tylko posłuszeństwo (zbiorowe), ale i indywidualne sumienie. Wszyscy, którzy wiedzą, milczeniem biorą współwinę na siebie! 

Ludzie Kościoła to kto zacz? - odpowiedź przyszła sama, w komentarzu do posta z 11.9 - "Może za godz? skończę zbiorczą pracę na tym i innymi postami  W celu obiektywizacji! Zbyt TO ważne. "Sprawa Józefa K." może ostrzec i pomóc innym traktowanym mafijnie, za plecami, przez ludzi uważających się (korporacyjnie?) za wiernych kościoła i Ewangelii/Dobrej Nowinie, ba! ludźmi kościoła! - ale jest to zwrot, który powinien zniknąć z języka, bo on maskuje inną rzeczywistość. Ludzie Kościoła, to w domyśle ludzie w sutannach, habitach, pewnie sami z rozpędu pomijają bezhabitowe zgromadzenia. Otoż rzecz już jest inna, ma się już od dawna inaczej. Ludzie Kościoła to wszyscy wierzący, ale pewnie u nas w Polsce Sobór się (jeszcze) nie przyjął :-)

PS. 
Z Post scriptum

po co żyje człowiek 
po co być chrześcijaninem 
żeby się cieszyć rosnąć 
rozwijać poznawać 
w relacjach osobowych 
rodzinnych serdecznych 
człowieku poznaj samego siebie 
prawda jest poznawalna 
miłość intelektualna 
jest dla ciebie dostępna 
może być darem 
który ci pozwala 
sięgać tego wszystkiego 
co najważniejsze 
prawda cię wyzwoli 
o świecie człowieku i Bogu 
ni mniej ni więcej 
droga tam prowadzi 
prawdy i życia 
jedyna jedynego 
kolonizować cywilizować 
wiarą i rozumem 
centesimus annus 
z tym wszystkim 
pobyć dłużej krócej 
na naszej ziemi

PS.

Zdj. pocztówki na i z Vade mecum 2014. Był to jednocześnie dzień kanonizacji dwóch papieży, soborowych inaczej :-) 
Pocztówka nabiera cech nieśmiertelności. Cieszy i umacnia ducha! :-)

2 komentarze:

  1. Czy potraficie wskazać choć jeden dzień mego 60-letniego życia, pierwszy jeszcze nie bo nie mówiłem, ani nawet chodziłem, w którym bym nie głosił wielkich dzieł Bożych? Oczywiście nawet w dni, w ktore - ja zwykły ludzki nieszczęśnik pod tym względem - grzeszyłem, grzeszę i będę grzeszył.

    No więc pozostanę wyklętym czcicielem Osób Boskich i Matki Bożej Annopolskiej. Dopóki nie zmieni się wadza w diecezji? dekanacie? parafii? Wszędzie? :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrażeniem. Bardzo dobry artykuł.

    OdpowiedzUsuń