poniedziałek, 8 września 2014

Niezwykłe imieniny Marii Królowej z Annopola


W późnym wieku człowiek-osoba jest jak farbki do kolorowania ramek, szablonów i szkiców, których dostarcza świat wokół i wewnątrz. Życie nagromadziło w nas skarby. Więc chodź pomaluj nasz świat, spójrz na niego tęczą moich oczu, serca, wiary i rozumu, uczuć.

Maria Królowa, z domu Jackowska, mieszkanka najpierw Warszawy, w późniejszym etapie życia Annopola w gminie Strachówka 8 września obchodziła imieniny. W katolickim kalendarzu liturgicznym ten dzień obchodzimy jako wspomnienie i Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny

Ano, wniknijmy – z doświadczeniem dziejów najnowszych i 33 lat katechizacji - w ducha czasu i liturgii.

… A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z ciebie Mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności. Przeto [Pan] wyda ich aż do czasu, kiedy porodzi mająca porodzić. Wtedy reszta braci Jego powróci do synów Izraela. Powstanie On i paść będzie mocą Pańską, w majestacie imienia Pana Boga swego. Osiądą wtedy, bo odtąd rozciągnie swą potęgę aż po krańce ziemi. A On będzie pokojem... Wiemy, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru. Albowiem tych, których od wieków poznał, tych też przeznaczył na to, by się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi. Tych zaś, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał - tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił - tych też obdarzył chwałą.
Śpiewam więc i ja psalm, duch mój się raduje w Bogu, Zbawcy moim.
Ja zaś zaufałem Twemu miłosierdziu,
niech się moje serce cieszy z Twej pomocy.
Będę śpiewał Panu,
który obdarzył mnie dobrem.

Szczęśliwa jesteś, Najświętsza Panno Maryjo, i godna wszelkiej chwały, bo z Ciebie narodziło się słońce sprawiedliwości, Chrystus, który jest naszym Bogiem. Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci... Mattan ojcem Jakuba; Jakub ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem. Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów . A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel, to znaczy: Bóg z nami.

Tak lub inaczej korzystam z mądrości, natchnienia, objawinia Pisma Świętego od dziesiątków lat. W samej katechezie od 33. Bywało, że wywieszałem skrót "czytań na dany dzień" codziennie na szkolnym korytarzu, pod krzyżem. Bywało, że wpisywałem komentarze na stronie „Chleb Boski”, ale najczęściej korzystałem przygotowując liturgie mszy szkolnych w parafii w Strachówce. Zwłaszcza wtedy, gdy biskupi prosili na odprawie katechetycznej o parafialne katechezy liturgiczne. Na bazie czytań mszalnych powstawały wezwania modlitwy powszechnej i komentarz do procesji z darami. Do nich pieśni i piuosenki (śpiewy) dobierała schola szkolno-parafialna. Bywało, bywało, bywało. Jak wiadomo, od dawna (2/4 lata?) jest u nas inaczej.

8 września był dniem świąteczno-imieninowym w Annopolu przed I Wojną Światową, w okresie międzywojennym (II RP) i tuż powojennym. Do śmierci Andrzeja i Marii (1952, 1955). Zapiski rodzinne odzwierciedlają tamten czas, stan ducha, obyczajowość rodzinną, korzenie siły patriotycznej i religijnej, która zaowocowała wielkimi czynami. Wielkimi ofiarami. Świętością też. Od 1999 znów ma ten wymiar - nasza córka nawiązała imieniem - wraz z nami - do tradycji. Najpierw chrzcielnej, imion po ważnych osobach w rodzinie.

1) Pierwsze zapiski okolicznościowe pochodzą z 8.9.1910:

Kocham annopolską letniczkę
przyjm ode mnie rękawiczkę
                               /Mąż/
Za domową zaś zasługę
możesz zabrać i te drugę
                             /Ojciec rodziny/

***

To nie żarty – Wy szczęśliwi
mili, zacni i cnotliwi
bądźcie nadal w takim stanie
niech połowa życia druga
będzie jasną niezachwianie
szczęścia niech Wam spłynie struga
o to proszę i w to wierzę
przyjm od wiernej „Credo Bougua”
                            /Jadzia, siostra/

***

Kochana Maniu!
Gdy mąż wpadnie gdzie na trunek
patrz się na mój pocałunek
inne szczere me życzenia
złoże Ci w sam dzień imienia
        /Twój brat Jacek d'Olec,
                   Consul de la republique S.Marino
                   en Italie, habitant a la ville Annopol
                   Paryż, 15 rue Champollion/

***
Kochana Marysieńko
Zbrzydło srebro, więc ze złota
miej łokciowy sznur
niech przycichnie Twa tęsknota
do synów, do cór
ps
Wiedz że męża masz niemrawę
przyjm po roku tę oprawę
                   
                         /Andrzej Król/

2) Rok 1911

Dałam szklanki i talerze
daję rzeźbę dziś w ofierze
                                    /Mateńka/

Wieki sławy i niedoli
mijają jak sen,
bohaterzy co walczyli,
legli w grobach hen!

Kto dziś o nich też pamięta,
kto przejął ich miecz
wszyscy walki przeciw wrogom
odrzucają precz.

Niemiec gniecie, Moskal szydzi
i Rodacy klną
przeciwko nam nam nawet Żydzi
z nienawiścią mkną.

W kim nadzieja, któż nam został
został polski lud
ukochajmyż go bo z niego
przyszłej sławy cud.

W czem ma radość, w czem otucha
w czem tkwi jego mrok,
wiesz coś z życia, poglęb z książki
przyjm więcPolski Rok.
                        
                                 /Rodzic/

***

W wdowieńskim stanie
ciągłe łkanie
bez pierwszego
do drugiego

niech przyjdzie młodzieniec
ma gotów mój wieniec
Maryś droga
chwal Ty Boga
że masz swego
choćby złego
byś wciąż mu pachniała
ja perfumy dała
siostra Jadzieńka

Brata Olesia
doktorski kum
panieński swat
bez żadnych win
i z cnót swych rad
przywiedzie sam
do waszych bram
cna Mirjam
i odda wam
wy przyjmcie ją
jak siostre swą
bo to ma krew
miłości śpiew

i Ty Maryś moja droga
co gorąco kochasz Boga
nie miej do nas już urazy
choćby za te me obrazy

          /Szczęśliwy Narzeczony i brat/

***

Że jestem Gozdawa
w tem cała ma sława
i choć się splamiłem,
że medal zdobyłem,
lecz głoszę dziś wszędzie
tej hańby nie będzie!
Bo na cóż zaszczyty
i na cóż cóż chwalb myty
ja jestem Gozdawa
w tem cała ma sława!
Żem Wielki w Krakowie
to każdy to powie
żem piękny i boski
już krążą tam piosnki,
żem mądry, uczony
grzmią głośne puzony
żem mistrz ja genialny
największa zaś sława
że jestem Gozdawa.
Precz krzyże, mogiły
precz kościół, precz popy
modlitwy, co były
w tym domu... precz szopy
jam Wielki, jam Sztuka.
Kto chce ukojenia
kto pragnie zbawienia
niech do mnie zapuka
boć w tem moja sława
że jestem Gozdawa!
Więc pragną Siostrzyco
ma miła nadobna
byś wielką się stała,
i do mnie podobna.
Na zawód, cierpienia,
dam lepsze lekarstwo,
nie stare wierzenia
nie stare kuglarstwo.
I Twa będzie sława
że jesteś Gozdawa!

             /Cyprjan Kamil Gozdawa Jackowski/ (brat Stanisław, rzeźbiarz)

***

Rachunek w mej głowie
A
 nie głupie wiersze
Nie
 lubię rymarzy
To
 me zdanie pierwsze
Ścisłość
 w mojej mowie
Wywody
 niedługie
Nie
 lubię blagierów
To
 me zdanie drugie
Posążki
 to rzeczy
Bez
 użytku wiecie
Nie
 cenię rzeźbiarzy
To
 me zdanie trzecie
Płótna
 malowane
Mniej
 niż czyste warte
Nie
 lubię malarzy
To
 me zdanie czwarte
Miasto
 zamiast złej tandety
Wolę
 puste kąty
Nie
 lubię partaczy
To
 mój wywód piąty
Kocham
 braci, siostry
A
 szczególnie Manię
Życząc
 jej pociechy
To
 me szóste zdanie.
     
       /po. inż.woj. Kazio/ (brat ppłk. zamordowany w Katyniu, założyciel 

3) Rok 1922

Marysieńka Królowa
co dzień rano wstaje
chodzi do kościoła
jałmużnę rozdaje
Męża ma przy soie
od samego rana
więc też jej wesoło
danaż moja dana

Pomodliwszy się gorliwie
wracają do domu
bo Anielka jeść szykuje
a czy wiecie co gotuje
różne kasze zupki grochy
dobrze że tam nie ma Zochy

        /Zofia Jackowska/ (siostra Marii)

4) Rok 1925

Wiersze moje [Marii Królowej] do najdroższej Rodzinki w Warszawie, w dniu moich imienin 8.9.1925” -

Jak się macie siostry bracia
co tam u Was słychać...
ja się czuję doskonale..
dziś są moje imieniny
w mej cichej pustelni..
Andziuś frunął sam raniutko
modlić się w kościele
za duszę swej Mateńki
bo kochał ją szczerze...

Ja gości będę raczyła,
bo mam czekoladę
dała mi ją Niusia [Kapaonowa] droga
co ma swą gromadę [czworo].
Od Zosi ciasta smaczne
zjadłam już w środę
modlę się za nią
o zdrowie, urodę
Kazio pończochy dał śliczne
siostrze kochanej
bym mogła nogami dorównać
jego prześlicznej Nineczce
Staszku, ty do kącika
postaw mi rzeźbę uroczą
i pędź se do Londynu
niech Angielki Ciebie zoczą.
Brat Oleczek niech mi fotografię
przyśle swego synka [prof. Aleksandra Jackowskiego!!!, ur. 1921 -                                   MUSOWO ZOBACZYĆ, WYSŁUCHAĆ, PRZEMYŚLEĆ!!! ON                             PYTA SIEBIE I MNIE KIM JESTEM? KIM JESTEŚ? KIM                                 JESTEŚMY? JEST ŻYWYM, ŻYJĄCYM PYTANIEM Z                                         ANNOPOLSKIM EPIZODEM. jEGO OJCIEC CHRZESTNY                                 ANDRZEJ KRÓL LEŻY NA CEMNTARZU W JADOWIE].
By nam zawsze dobrze było
w gromadzie kochanej
a wszystko to zawdzięczamy
Mateczce Niezapomnianej [zm. 1922]

5) Rok 1926 (w historii Polski - zamachu majowego)

Wszyscy się cieszą wszyscy radują
gdy na wakacje rzeczy pakują
nasza gromadka też czeka latka
bo to nie lada jest dla nas gratka
zjeżdżamy wszyscy do Annopola
gdzie są wspaniałe lasy i pola
swoboda w pełni spacery cudne
takie wakacje mogąż być nudne?

Domek królewski zamieszkujemy
owoce sery codziennie jemy
mleka i jajek mamy do woli.

W tym roku bawi Emilka z dziatwą
którą wychowa nie jest tak łatwo
do pracy skłaniać i posłuszeństwa
w zaraniu trzeba duże maleństwa
Maryś dorasta Olek dogania
wkrótce poznają siłę kochania
Janek i Jadka jeszcze dzieciakiłąpią motyle zbierają maki.

Ja również jestem z Mańcią Królową
która też gości gromadkę ową.
Spędza tu także urlop miesięczny
Władzio Kapaon za wszystko wdzięczny.
Władzio się modli rano wieczorem
i dzień swój kończy zgodą nie sporem.
Czyta w zamknięciu na spacer chodzi
i gospodarstwo go nie obchodzi
Adzik tu bywał czasem w niedzielę
lecz mówiąc prawdę użył niewiele
przychodził pieszo i pieszo wracał
i na swą żonkę oczy obracał
Mańcia zaś wdzięczna za te spojrzenia
listy mu słała w nich uściśnienia.

Matka tej dziatwy Emilcią zwana
troszczy się z nocy troszczy się z rana
czem tu nakarmić gromadkę naszą
Dzieci o zęby codziennie pytam
pytam najczęściej Jasia miłego
który ochoty nie ma do tego.
On lubi książki zabawy sporty
słodycze cista i różne torty
dzieci tu w pracy też pomagały
dyżury swoje co dzień miewały
lecz dyżur Janka bywał paradny
przy stole stale bywał nieradny
szklankipostawił spodków zapomniał
Jadkę przy stole często upomniał
Lolka rozdrażnił niespodziewanie
u cioci Mani miewał uznanie.
Marynia z nami tutaj przebywa
gotuje pierze naczynia zmywa
kurki króliczki kocha też szczerze
wszystkie stworzenia w jednakie mierze.

Dziatwa już wkrótce do szkół powraca
i tam ją inna już czeka praca
skończy się skończy grzybów zbieranie
i na suszenie jabłek krajanie
wykłady lekcje bywają trudne
jedne przyjemne a drugie nudne
szkołą wymaga o nic nie pyta
kto się nie uczy z promocji kwita

Przyjm Mańciu w darze na imieniny
opis wakacji całej rodziny
przym je od Zochy co z kijem chodzi
lecz którą w życiu wszystko obchodzimy

                /siostra Zofia/ 

***

Ciągnęły się dni sznurem
od początku roku...
lecz to tylko początek
ludzi zawsze trwoży
bo niedziela czy piątek
wszak to jest dzień Boży

i powoli powoli
się przyzwyczajają
i ludzie mrucząc z swej doli
w tryb życia wciągają
Lecz kto zniesie w pokorze
wszystkie życia troski
potem zgadzać się może
na innych głów wnioski

wtedy wszystko co widzi
bardzo go raduje
niczego się nie brzydzi
łaskę Boga czuje

bo czy brzydkie są drzewa
kwiaty zboża ziołą
deszcze je myje podlewa
ziemia nie jest goła
i zwierzęta domowe
również Pan Bóg stworzył
dzikich i rasowych
głodem nie umorzył

Żeby nadać tej ziemi
większego uroku
dał z łaskami Swemi
cztery pory roku

powiedz człowieku teraz
czyś na to zasłużył
boś Pana swego nie raz
oblicze zachmurzył

Wszystkie dzionki dlatego
prędko przeleciały
że września ósmego
powinszować miały.

A czyż wiecie komu?
Naszej cioci Mani
Ona w annopolskim domu
najjaśniejsza pani

A więc żyj nam Cioteńko
jak najdłuższe lata
i z rąk swoich serdeńko
nie wypuszczaj bata

Niech Cię nadal wszyscy
jak teraz kochają
bo wielcy czy niscy
Dobroć Twoją znają

        /Maria Kapaon (lat 17)/

***

Ciociu Maniu ukochana
winszuję Ci już od rana
abyś zawsze zdrową była
i na prymarję chodziła

my tu co rok przyjeżdżamy
innego miejsca nie znamy
gdyż Annopol nasz kochany
zawsze jest mile widziany
W Cioteczki pokoiku
jest obrazków wciąż bez liku
prawie wszystkie święte rzeczy
Ciocia ma je w swojej pieczy

w lesie grzybów nazbieramy
najwięcej uciechy mamy
gdy kto znajdzie borowika
tego grzybów pułkownika

     /Jan Kapaon (lat 14)/

***

Ciocia Mania kochana
wstaje z samego rana
ledwie z łóżka wyskoczy
zaraz do mycia kroczy...
a gdy się umyje
odprawia prymaryję...
na dół wnet też leci
do swoich chrzestnych dzieciństwie
pozdrowić ich przywitać
o zdrowie zapytać

gdy do domu powróci
pieśni z nami zanuci
kiedy ranne śpiewamy
pacierz odmawiamy

do śniadania zasiada
wszystkim opowiada
jak przyjemnie spać było
i co się jej śniło

a gdy zje już śniadanie
bierze „Naśladowanie...”
ładnie głośno czyta
gdy zakończy mówi kwita

do obiadu ceruje
albo książki czytuje
gdy się stół zaś nakrywa
na Anioł Pańskiwzywa
zaraz wszyscy klękamy
Bogu dzięki składamy

Potem wkoło siadamy obiad smaczny zjadamy
jak się naje do syta
świętego Alojzego czyta
lub zda się co innego
smutnego wesołego

a gdy znów jest na górze
łata dziurę po dziurze
A gdy dzwonek na kolację wzywa...

od kolacji wstajemy
pacierz mówić idziemy
wszystkie nasze śpiewamy
spa się układamy

Cały dzień jej tak zleci
w pracy szczęściu spokoju
modlitwą wciąż nam świeci
na dworze lub w pokoju

     /Jadwiga Kapaon (lat 12)/

***

Marysieńko nasza droga
która łaski masz u Boga
bo wszystko ku Jego chwale
pełnisz stale i wytrwale

modlisz się ciągle szczerze
odmawiasz z nami pacierze
nawet odmawiasz Prymarję
by czcić Jezusa i Marię

Z tej to łaski i natchnienia
poszłaś za swoją miłością
który ma tu swoje włości
i nas przez to co rok gości

a byłoby smutno przecie
wciąż w Warszawie siedzieć w lecie
choć są tam wkoło ogrody
ale brak wiejskiej swobody
i wśród skwarów tej ochłody
którą dają nasze drzewa
gdzie swobodnie ptactwo śpiewa
i cudnego tu zachodu
i owoców i Ogrodu
I spacerów tych rozległych [wszystkie okoliczne parafie aż po Dobre]
i tego umoralnienia
które Zocha ciocia Mania
i ja wspólnie z nimi razem
klęcząc przed Marii obrazem
w duszę dzieci zaszczepiamy
razem z nimi też śpiewamy
by nauczyć ich jedności
i pokory i miłości

A gdy mam tu siostry moje
łatwiej znoszę trudów znoje
bo mi również pomagają
i miłością otaczają

Więc też Marysieńko miła
życzę byś nam 100 lat żyła
i nadal pod Twoim bokiem
z dumnym czołem śmiałem okiem
naprzód wszyscy wciąż kroczyli
i wdzięczni Ci za to byli
żeś z natchnienia niebiańskiego
poszła za Andrzeja swego

No i przy tej sposobności
wznieśmy zdrowie Wasze, gości
i niech każdy głośno powie
dzięki za to Wam Królowie

w dniu imienin Mańci - zucha
składa w hołdzie siostra - Niucha
Emilia Kapaonowa

6) Rok 1927

Cóż Ci życzyć Mańciu droga
postępujesz w Imię Boga
bo masz serce dla każdego
bogatego czy biednego

tulisz wszystkich tak do łona
kiedy matusia rodzona
toteż lgną do Ciebie dzieci
i Andziulek piechtą leci
przez wsie łąki lasy pola
z Urli aż do Annopola

więc choć nibyś zakonnicą
i na wpół świętą dziewicą
radość Cię wielka przenika
gdy zobaczysz zakonnika

A zakonnik wniebowzięty
zżył się z myślą Ziemi Świętej
w głowie swej wszystko układa
aby Maryś była rada
i gdy już nastanie wiosna
uśmiechnięta i radosna
gdy się drzewa zazielenią
i pola się w ruń zamienią
wtedy już Was wyprawimy
w podróż do Jerozolimy!

                    /Emilia Kapaonowa, babcia jk)

(Dopisane – żadne drzewo korzeniem nie wrasta tak silnie w ziemię, jak uczucie religijne w duszę. Głosy Katolickie o komunizmie (z września 1927) – póki człowiek rozum i serce mieć będzie, póty skłonności i poczucie religijne posiadać będzie. Religia dla każdego człowieka jest światłem, jest pochodnią, jest dźwignią,kotwicą, jest balsamem na rany i bóle ludzkie”)

7) Rok 1930

Do tych wierszowanych życzeń imieninowych dołączę i te, urodzinowe, pochodzące spoza kręgu rodzinnego. Od zakonników, jak się domyślam ze zgromadzenia Franciszkanów, współtowarzyszy pielgrzymek.

Piękno Twojej zacnej duszy
nawet zakonników wzruszy.
W tym dniu przesłać Ci wolimy
życzeń huk z Jerozolimy
z Rzymu Mantui Messyny
Niech nam żyje cna Królowa
w sercu wszystkich nas zachowania
                      
                               /Zakonnicy/

***

Rodzice chrzcząc mnie, wpisali mnie do kościoła w Polsce. W którym sami tkwili głęboko, szczerze, światobliwie od pokoleń. Tak też mnie wychowali. W miłości do Boga, Polski i Kościoła. Z poszanowaniem dziejów ojczystych i rodzinnych. Potem sam uznałem tę drogę za własną.

Do tej pory myślałem, ze kościół jest jeden i ten sam. Ale tak nie jest. Tamten był kościołem jawnym, przynajmniej ja tak go traktowałem, może się myliłem. Dzisiejszy – ten, z którym mamy do czynienia – jest tajny. Wtedy była jedna główna linia podziału: oni (partia/władza) i my naród - wierzący w większości, w jedności z kościołem, pod światłym przywództwem Prymasa Tysiąclecia. Dzisiaj czuję się, jakbym dla jakichś „nich” w kościele stał tam, gdzie wtedy ZOMO (pytanie za złotówkę, kto to powiedział? Może i wymyślił?), albo wręcz jakbym był ubekiem. Biedna nasza Polska cała 2014. To przed nami muszą kryć się w tajnym kościele, swoim i dla swoich.












PS.
Zdjęcia z różnych odwiedzin prof Aleksandra Jackowskiego w Annopolu, szkole, kościele. Na zdj. oprócz profesora, ojciec Andrzej Madej OMI, przełożony misji sui iuris w Turkmenistanie, ks. prob. Antoni Czajkowski, prof. Sławomir Sowiński, p. Krzysztof Kalinowski i Kazik Orzechowski.

1 komentarz:

  1. Obraz i tekst ojca Dominikanina jak ulał pasuje w komentarzu! https://www.facebook.com/#!/photo.php?fbid=10204578284126625&set=a.1606357328385.2085413.1519711984&type=1

    OdpowiedzUsuń