poniedzia艂ek, 8 wrze艣nia 2014

Niezwyk艂e imieniny Marii Kr贸lowej z Annopola


W p贸藕nym wieku cz艂owiek-osoba jest jak farbki do kolorowania ramek, szablon贸w i szkic贸w, kt贸rych dostarcza 艣wiat wok贸艂 i wewn膮trz. 呕ycie nagromadzi艂o w nas skarby. Wi臋c chod藕 pomaluj nasz 艣wiat, sp贸jrz na niego t臋cz膮 moich oczu, serca, wiary i rozumu, uczu膰.

Maria Kr贸lowa, z domu Jackowska, mieszkanka najpierw Warszawy, w p贸藕niejszym etapie 偶ycia Annopola w gminie Strach贸wka 8 wrze艣nia obchodzi艂a imieniny. W katolickim kalendarzu liturgicznym ten dzie艅 obchodzimy jako wspomnienie i 艢wi臋to Narodzenia Naj艣wi臋tszej Maryi Panny

Ano, wniknijmy – z do艣wiadczeniem dziej贸w najnowszych i 33 lat katechizacji - w ducha czasu i liturgii.

… A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jeste艣 w艣r贸d plemion judzkich! Z ciebie Mi wyjdzie Ten, kt贸ry b臋dzie w艂ada艂 w Izraelu, a pochodzenie Jego od pocz膮tku, od dni wieczno艣ci. Przeto [Pan] wyda ich a偶 do czasu, kiedy porodzi maj膮ca porodzi膰. Wtedy reszta braci Jego powr贸ci do syn贸w Izraela. Powstanie On i pa艣膰 b臋dzie moc膮 Pa艅sk膮, w majestacie imienia Pana Boga swego. Osi膮d膮 wtedy, bo odt膮d rozci膮gnie sw膮 pot臋g臋 a偶 po kra艅ce ziemi. A On b臋dzie pokojem... Wiemy, 偶e B贸g z tymi, kt贸rzy Go mi艂uj膮, wsp贸艂dzia艂a we wszystkim dla ich dobra, z tymi, kt贸rzy s膮 powo艂ani wed艂ug [Jego] zamiaru. Albowiem tych, kt贸rych od wiek贸w pozna艂, tych te偶 przeznaczy艂 na to, by si臋 stali na wz贸r obrazu Jego Syna, aby On by艂 pierworodnym mi臋dzy wielu bra膰mi. Tych za艣, kt贸rych przeznaczy艂, tych te偶 powo艂a艂, a kt贸rych powo艂a艂 - tych te偶 usprawiedliwi艂, a kt贸rych usprawiedliwi艂 - tych te偶 obdarzy艂 chwa艂膮.
艢piewam wi臋c i ja psalm, duch m贸j si臋 raduje w Bogu, Zbawcy moim.
Ja za艣 zaufa艂em Twemu mi艂osierdziu,
niech si臋 moje serce cieszy z Twej pomocy.
B臋d臋 艣piewa艂 Panu,
kt贸ry obdarzy艂 mnie dobrem.

Szcz臋艣liwa jeste艣, Naj艣wi臋tsza Panno Maryjo, i godna wszelkiej chwa艂y, bo z Ciebie narodzi艂o si臋 s艂o艅ce sprawiedliwo艣ci, Chrystus, kt贸ry jest naszym Bogiem. Rodow贸d Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. Abraham by艂 ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci... Mattan ojcem Jakuba; Jakub ojcem J贸zefa, m臋偶a Maryi, z kt贸rej narodzi艂 si臋 Jezus, zwany Chrystusem. Z narodzeniem Jezusa Chrystusa by艂o tak. Po za艣lubinach Matki Jego, Maryi, z J贸zefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalaz艂a si臋 brzemienn膮 za spraw膮 Ducha 艢wi臋tego. M膮偶 Jej, J贸zef, kt贸ry by艂 cz艂owiekiem sprawiedliwym i nie chcia艂 narazi膰 Jej na znies艂awienie, zamierza艂 oddali膰 J膮 potajemnie. Gdy powzi膮艂 t臋 my艣l, oto anio艂 Pa艅ski ukaza艂 mu si臋 we 艣nie i rzek艂: J贸zefie, synu Dawida, nie b贸j si臋 wzi膮膰 do siebie Maryi, twej Ma艂偶onki; albowiem z Ducha 艢wi臋tego jest to, co si臋 w Niej pocz臋艂o. Porodzi Syna, kt贸remu nadasz imi臋 Jezus, On bowiem zbawi sw贸j lud od jego grzech贸w . A sta艂o si臋 to wszystko, aby si臋 wype艂ni艂o s艂owo Pa艅skie powiedziane przez Proroka: Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, kt贸remu nadadz膮 imi臋 Emmanuel, to znaczy: B贸g z nami.

Tak lub inaczej korzystam z m膮dro艣ci, natchnienia, objawinia Pisma 艢wi臋tego od dziesi膮tk贸w lat. W samej katechezie od 33. Bywa艂o, 偶e wywiesza艂em skr贸t "czyta艅 na dany dzie艅" codziennie na szkolnym korytarzu, pod krzy偶em. Bywa艂o, 偶e wpisywa艂em komentarze na stronie „Chleb Boski”, ale najcz臋艣ciej korzysta艂em przygotowuj膮c liturgie mszy szkolnych w parafii w Strach贸wce. Zw艂aszcza wtedy, gdy biskupi prosili na odprawie katechetycznej o parafialne katechezy liturgiczne. Na bazie czyta艅 mszalnych powstawa艂y wezwania modlitwy powszechnej i komentarz do procesji z darami. Do nich pie艣ni i piuosenki (艣piewy) dobiera艂a schola szkolno-parafialna. Bywa艂o, bywa艂o, bywa艂o. Jak wiadomo, od dawna (2/4 lata?) jest u nas inaczej.

8 wrze艣nia by艂 dniem 艣wi膮teczno-imieninowym w Annopolu przed I Wojn膮 艢wiatow膮, w okresie mi臋dzywojennym (II RP) i tu偶 powojennym. Do 艣mierci Andrzeja i Marii (1952, 1955). Zapiski rodzinne odzwierciedlaj膮 tamten czas, stan ducha, obyczajowo艣膰 rodzinn膮, korzenie si艂y patriotycznej i religijnej, kt贸ra zaowocowa艂a wielkimi czynami. Wielkimi ofiarami. 艢wi臋to艣ci膮 te偶. Od 1999 zn贸w ma ten wymiar - nasza c贸rka nawi膮za艂a imieniem - wraz z nami - do tradycji. Najpierw chrzcielnej, imion po wa偶nych osobach w rodzinie.

1) Pierwsze zapiski okoliczno艣ciowe pochodz膮 z 8.9.1910:

Kocham annopolsk膮 letniczk臋
przyjm ode mnie r臋kawiczk臋
                               /M膮偶/
Za domow膮 za艣 zas艂ug臋
mo偶esz zabra膰 i te drug臋
                             /Ojciec rodziny/

***

To nie 偶arty – Wy szcz臋艣liwi
mili, zacni i cnotliwi
b膮d藕cie nadal w takim stanie
niech po艂owa 偶ycia druga
b臋dzie jasn膮 niezachwianie
szcz臋艣cia niech Wam sp艂ynie struga
o to prosz臋 i w to wierz臋
przyjm od wiernej „Credo Bougua”
                            /Jadzia, siostra/

***

Kochana Maniu!
Gdy m膮偶 wpadnie gdzie na trunek
patrz si臋 na m贸j poca艂unek
inne szczere me 偶yczenia
z艂o偶e Ci w sam dzie艅 imienia
        /Tw贸j brat Jacek d'Olec,
                   Consul de la republique S.Marino
                   en Italie, habitant a la ville Annopol
                   Pary偶, 15 rue Champollion/

***
Kochana Marysie艅ko
Zbrzyd艂o srebro, wi臋c ze z艂ota
miej 艂okciowy sznur
niech przycichnie Twa t臋sknota
do syn贸w, do c贸r
ps
Wiedz 偶e m臋偶a masz niemraw臋
przyjm po roku t臋 opraw臋
                   
                         /Andrzej Kr贸l/

2) Rok 1911

Da艂am szklanki i talerze
daj臋 rze藕b臋 dzi艣 w ofierze
                                    /Mate艅ka/

Wieki s艂awy i niedoli
mijaj膮 jak sen,
bohaterzy co walczyli,
legli w grobach hen!

Kto dzi艣 o nich te偶 pami臋ta,
kto przej膮艂 ich miecz
wszyscy walki przeciw wrogom
odrzucaj膮 precz.

Niemiec gniecie, Moskal szydzi
i Rodacy kln膮
przeciwko nam nam nawet 呕ydzi
z nienawi艣ci膮 mkn膮.

W kim nadzieja, kt贸偶 nam zosta艂
zosta艂 polski lud
ukochajmy偶 go bo z niego
przysz艂ej s艂awy cud.

W czem ma rado艣膰, w czem otucha
w czem tkwi jego mrok,
wiesz co艣 z 偶ycia, pogl臋b z ksi膮偶ki
przyjm wi臋cPolski Rok.
                        
                                 /Rodzic/

***

W wdowie艅skim stanie
ci膮g艂e 艂kanie
bez pierwszego
do drugiego

niech przyjdzie m艂odzieniec
ma got贸w m贸j wieniec
Mary艣 droga
chwal Ty Boga
偶e masz swego
cho膰by z艂ego
by艣 wci膮偶 mu pachnia艂a
ja perfumy da艂a
siostra Jadzie艅ka

Brata Olesia
doktorski kum
panie艅ski swat
bez 偶adnych win
i z cn贸t swych rad
przywiedzie sam
do waszych bram
cna Mirjam
i odda wam
wy przyjmcie j膮
jak siostre sw膮
bo to ma krew
mi艂o艣ci 艣piew

i Ty Mary艣 moja droga
co gor膮co kochasz Boga
nie miej do nas ju偶 urazy
cho膰by za te me obrazy

          /Szcz臋艣liwy Narzeczony i brat/

***

呕e jestem Gozdawa
w tem ca艂a ma s艂awa
i cho膰 si臋 splami艂em,
偶e medal zdoby艂em,
lecz g艂osz臋 dzi艣 wsz臋dzie
tej ha艅by nie b臋dzie!
Bo na c贸偶 zaszczyty
i na c贸偶 c贸偶 chwalb myty
ja jestem Gozdawa
w tem ca艂a ma s艂awa!
呕em Wielki w Krakowie
to ka偶dy to powie
偶em pi臋kny i boski
ju偶 kr膮偶膮 tam piosnki,
偶em m膮dry, uczony
grzmi膮 g艂o艣ne puzony
偶em mistrz ja genialny
najwi臋ksza za艣 s艂awa
偶e jestem Gozdawa.
Precz krzy偶e, mogi艂y
precz ko艣ci贸艂, precz popy
modlitwy, co by艂y
w tym domu... precz szopy
jam Wielki, jam Sztuka.
Kto chce ukojenia
kto pragnie zbawienia
niech do mnie zapuka
bo膰 w tem moja s艂awa
偶e jestem Gozdawa!
Wi臋c pragn膮 Siostrzyco
ma mi艂a nadobna
by艣 wielk膮 si臋 sta艂a,
i do mnie podobna.
Na zaw贸d, cierpienia,
dam lepsze lekarstwo,
nie stare wierzenia
nie stare kuglarstwo.
I Twa b臋dzie s艂awa
偶e jeste艣 Gozdawa!

             /Cyprjan Kamil Gozdawa Jackowski/ (brat Stanis艂aw, rze藕biarz)

***

Rachunek w mej g艂owie
A
 nie g艂upie wiersze
Nie
 lubi臋 rymarzy
To
 me zdanie pierwsze
艢cis艂o艣膰
 w mojej mowie
Wywody
 nied艂ugie
Nie
 lubi臋 blagier贸w
To
 me zdanie drugie
Pos膮偶ki
 to rzeczy
Bez
 u偶ytku wiecie
Nie
 ceni臋 rze藕biarzy
To
 me zdanie trzecie
P艂贸tna
 malowane
Mniej
 ni偶 czyste warte
Nie
 lubi臋 malarzy
To
 me zdanie czwarte
Miasto
 zamiast z艂ej tandety
Wol臋
 puste k膮ty
Nie
 lubi臋 partaczy
To
 m贸j wyw贸d pi膮ty
Kocham
 braci, siostry
A
 szczeg贸lnie Mani臋
呕ycz膮c
 jej pociechy
To
 me sz贸ste zdanie.
     
       /po. in偶.woj. Kazio/ (brat pp艂k. zamordowany w Katyniu, za艂o偶yciel 

3) Rok 1922

Marysie艅ka Kr贸lowa
co dzie艅 rano wstaje
chodzi do ko艣cio艂a
ja艂mu偶n臋 rozdaje
M臋偶a ma przy soie
od samego rana
wi臋c te偶 jej weso艂o
dana偶 moja dana

Pomodliwszy si臋 gorliwie
wracaj膮 do domu
bo Anielka je艣膰 szykuje
a czy wiecie co gotuje
r贸偶ne kasze zupki grochy
dobrze 偶e tam nie ma Zochy

        /Zofia Jackowska/ (siostra Marii)

4) Rok 1925

Wiersze moje [Marii Kr贸lowej] do najdro偶szej Rodzinki w Warszawie, w dniu moich imienin 8.9.1925” -

Jak si臋 macie siostry bracia
co tam u Was s艂ycha膰...
ja si臋 czuj臋 doskonale..
dzi艣 s膮 moje imieniny
w mej cichej pustelni..
Andziu艣 frun膮艂 sam raniutko
modli膰 si臋 w ko艣ciele
za dusz臋 swej Mate艅ki
bo kocha艂 j膮 szczerze...

Ja go艣ci b臋d臋 raczy艂a,
bo mam czekolad臋
da艂a mi j膮 Niusia [Kapaonowa] droga
co ma sw膮 gromad臋 [czworo].
Od Zosi ciasta smaczne
zjad艂am ju偶 w 艣rod臋
modl臋 si臋 za ni膮
o zdrowie, urod臋
Kazio po艅czochy da艂 艣liczne
siostrze kochanej
bym mog艂a nogami dor贸wna膰
jego prze艣licznej Nineczce
Staszku, ty do k膮cika
postaw mi rze藕b臋 urocz膮
i p臋d藕 se do Londynu
niech Angielki Ciebie zocz膮.
Brat Oleczek niech mi fotografi臋
przy艣le swego synka [prof. Aleksandra Jackowskiego!!!, ur. 1921 -                                   MUSOWO ZOBACZY膯, WYS艁UCHA膯, PRZEMY艢LE膯!!! ON                             PYTA SIEBIE I MNIE KIM JESTEM? KIM JESTE艢? KIM                                 JESTE艢MY? JEST 呕YWYM, 呕YJ膭CYM PYTANIEM Z                                         ANNOPOLSKIM EPIZODEM. jEGO OJCIEC CHRZESTNY                                 ANDRZEJ KR脫L LE呕Y NA CEMNTARZU W JADOWIE].
By nam zawsze dobrze by艂o
w gromadzie kochanej
a wszystko to zawdzi臋czamy
Mateczce Niezapomnianej [zm. 1922]

5) Rok 1926 (w historii Polski - zamachu majowego)

Wszyscy si臋 ciesz膮 wszyscy raduj膮
gdy na wakacje rzeczy pakuj膮
nasza gromadka te偶 czeka latka
bo to nie lada jest dla nas gratka
zje偶d偶amy wszyscy do Annopola
gdzie s膮 wspania艂e lasy i pola
swoboda w pe艂ni spacery cudne
takie wakacje mog膮偶 by膰 nudne?

Domek kr贸lewski zamieszkujemy
owoce sery codziennie jemy
mleka i jajek mamy do woli.

W tym roku bawi Emilka z dziatw膮
kt贸r膮 wychowa nie jest tak 艂atwo
do pracy sk艂ania膰 i pos艂usze艅stwa
w zaraniu trzeba du偶e male艅stwa
Mary艣 dorasta Olek dogania
wkr贸tce poznaj膮 si艂臋 kochania
Janek i Jadka jeszcze dzieciaki艂膮pi膮 motyle zbieraj膮 maki.

Ja r贸wnie偶 jestem z Ma艅ci膮 Kr贸low膮
kt贸ra te偶 go艣ci gromadk臋 ow膮.
Sp臋dza tu tak偶e urlop miesi臋czny
W艂adzio Kapaon za wszystko wdzi臋czny.
W艂adzio si臋 modli rano wieczorem
i dzie艅 sw贸j ko艅czy zgod膮 nie sporem.
Czyta w zamkni臋ciu na spacer chodzi
i gospodarstwo go nie obchodzi
Adzik tu bywa艂 czasem w niedziel臋
lecz m贸wi膮c prawd臋 u偶y艂 niewiele
przychodzi艂 pieszo i pieszo wraca艂
i na sw膮 偶onk臋 oczy obraca艂
Ma艅cia za艣 wdzi臋czna za te spojrzenia
listy mu s艂a艂a w nich u艣ci艣nienia.

Matka tej dziatwy Emilci膮 zwana
troszczy si臋 z nocy troszczy si臋 z rana
czem tu nakarmi膰 gromadk臋 nasz膮
Dzieci o z臋by codziennie pytam
pytam najcz臋艣ciej Jasia mi艂ego
kt贸ry ochoty nie ma do tego.
On lubi ksi膮偶ki zabawy sporty
s艂odycze cista i r贸偶ne torty
dzieci tu w pracy te偶 pomaga艂y
dy偶ury swoje co dzie艅 miewa艂y
lecz dy偶ur Janka bywa艂 paradny
przy stole stale bywa艂 nieradny
szklankipostawi艂 spodk贸w zapomnia艂
Jadk臋 przy stole cz臋sto upomnia艂
Lolka rozdra偶ni艂 niespodziewanie
u cioci Mani miewa艂 uznanie.
Marynia z nami tutaj przebywa
gotuje pierze naczynia zmywa
kurki kr贸liczki kocha te偶 szczerze
wszystkie stworzenia w jednakie mierze.

Dziatwa ju偶 wkr贸tce do szk贸艂 powraca
i tam j膮 inna ju偶 czeka praca
sko艅czy si臋 sko艅czy grzyb贸w zbieranie
i na suszenie jab艂ek krajanie
wyk艂ady lekcje bywaj膮 trudne
jedne przyjemne a drugie nudne
szko艂膮 wymaga o nic nie pyta
kto si臋 nie uczy z promocji kwita

Przyjm Ma艅ciu w darze na imieniny
opis wakacji ca艂ej rodziny
przym je od Zochy co z kijem chodzi
lecz kt贸r膮 w 偶yciu wszystko obchodzimy

                /siostra Zofia/ 

***

Ci膮gn臋艂y si臋 dni sznurem
od pocz膮tku roku...
lecz to tylko pocz膮tek
ludzi zawsze trwo偶y
bo niedziela czy pi膮tek
wszak to jest dzie艅 Bo偶y

i powoli powoli
si臋 przyzwyczajaj膮
i ludzie mrucz膮c z swej doli
w tryb 偶ycia wci膮gaj膮
Lecz kto zniesie w pokorze
wszystkie 偶ycia troski
potem zgadza膰 si臋 mo偶e
na innych g艂贸w wnioski

wtedy wszystko co widzi
bardzo go raduje
niczego si臋 nie brzydzi
艂ask臋 Boga czuje

bo czy brzydkie s膮 drzewa
kwiaty zbo偶a zio艂膮
deszcze je myje podlewa
ziemia nie jest go艂a
i zwierz臋ta domowe
r贸wnie偶 Pan B贸g stworzy艂
dzikich i rasowych
g艂odem nie umorzy艂

呕eby nada膰 tej ziemi
wi臋kszego uroku
da艂 z 艂askami Swemi
cztery pory roku

powiedz cz艂owieku teraz
czy艣 na to zas艂u偶y艂
bo艣 Pana swego nie raz
oblicze zachmurzy艂

Wszystkie dzionki dlatego
pr臋dko przelecia艂y
偶e wrze艣nia 贸smego
powinszowa膰 mia艂y.

A czy偶 wiecie komu?
Naszej cioci Mani
Ona w annopolskim domu
najja艣niejsza pani

A wi臋c 偶yj nam Ciote艅ko
jak najd艂u偶sze lata
i z r膮k swoich serde艅ko
nie wypuszczaj bata

Niech Ci臋 nadal wszyscy
jak teraz kochaj膮
bo wielcy czy niscy
Dobro膰 Twoj膮 znaj膮

        /Maria Kapaon (lat 17)/

***

Ciociu Maniu ukochana
winszuj臋 Ci ju偶 od rana
aby艣 zawsze zdrow膮 by艂a
i na prymarj臋 chodzi艂a

my tu co rok przyje偶d偶amy
innego miejsca nie znamy
gdy偶 Annopol nasz kochany
zawsze jest mile widziany
W Cioteczki pokoiku
jest obrazk贸w wci膮偶 bez liku
prawie wszystkie 艣wi臋te rzeczy
Ciocia ma je w swojej pieczy

w lesie grzyb贸w nazbieramy
najwi臋cej uciechy mamy
gdy kto znajdzie borowika
tego grzyb贸w pu艂kownika

     /Jan Kapaon (lat 14)/

***

Ciocia Mania kochana
wstaje z samego rana
ledwie z 艂贸偶ka wyskoczy
zaraz do mycia kroczy...
a gdy si臋 umyje
odprawia prymaryj臋...
na d贸艂 wnet te偶 leci
do swoich chrzestnych dzieci艅stwie
pozdrowi膰 ich przywita膰
o zdrowie zapyta膰

gdy do domu powr贸ci
pie艣ni z nami zanuci
kiedy ranne 艣piewamy
pacierz odmawiamy

do 艣niadania zasiada
wszystkim opowiada
jak przyjemnie spa膰 by艂o
i co si臋 jej 艣ni艂o

a gdy zje ju偶 艣niadanie
bierze „Na艣ladowanie...”
艂adnie g艂o艣no czyta
gdy zako艅czy m贸wi kwita

do obiadu ceruje
albo ksi膮偶ki czytuje
gdy si臋 st贸艂 za艣 nakrywa
na Anio艂 Pa艅skiwzywa
zaraz wszyscy kl臋kamy
Bogu dzi臋ki sk艂adamy

Potem wko艂o siadamy obiad smaczny zjadamy
jak si臋 naje do syta
艣wi臋tego Alojzego czyta
lub zda si臋 co innego
smutnego weso艂ego

a gdy zn贸w jest na g贸rze
艂ata dziur臋 po dziurze
A gdy dzwonek na kolacj臋 wzywa...

od kolacji wstajemy
pacierz m贸wi膰 idziemy
wszystkie nasze 艣piewamy
spa si臋 uk艂adamy

Ca艂y dzie艅 jej tak zleci
w pracy szcz臋艣ciu spokoju
modlitw膮 wci膮偶 nam 艣wieci
na dworze lub w pokoju

     /Jadwiga Kapaon (lat 12)/

***

Marysie艅ko nasza droga
kt贸ra 艂aski masz u Boga
bo wszystko ku Jego chwale
pe艂nisz stale i wytrwale

modlisz si臋 ci膮gle szczerze
odmawiasz z nami pacierze
nawet odmawiasz Prymarj臋
by czci膰 Jezusa i Mari臋

Z tej to 艂aski i natchnienia
posz艂a艣 za swoj膮 mi艂o艣ci膮
kt贸ry ma tu swoje w艂o艣ci
i nas przez to co rok go艣ci

a by艂oby smutno przecie
wci膮偶 w Warszawie siedzie膰 w lecie
cho膰 s膮 tam wko艂o ogrody
ale brak wiejskiej swobody
i w艣r贸d skwar贸w tej och艂ody
kt贸r膮 daj膮 nasze drzewa
gdzie swobodnie ptactwo 艣piewa
i cudnego tu zachodu
i owoc贸w i Ogrodu
I spacer贸w tych rozleg艂ych [wszystkie okoliczne parafie a偶 po Dobre]
i tego umoralnienia
kt贸re Zocha ciocia Mania
i ja wsp贸lnie z nimi razem
kl臋cz膮c przed Marii obrazem
w dusz臋 dzieci zaszczepiamy
razem z nimi te偶 艣piewamy
by nauczy膰 ich jedno艣ci
i pokory i mi艂o艣ci

A gdy mam tu siostry moje
艂atwiej znosz臋 trud贸w znoje
bo mi r贸wnie偶 pomagaj膮
i mi艂o艣ci膮 otaczaj膮

Wi臋c te偶 Marysie艅ko mi艂a
偶ycz臋 by艣 nam 100 lat 偶y艂a
i nadal pod Twoim bokiem
z dumnym czo艂em 艣mia艂em okiem
naprz贸d wszyscy wci膮偶 kroczyli
i wdzi臋czni Ci za to byli
偶e艣 z natchnienia niebia艅skiego
posz艂a za Andrzeja swego

No i przy tej sposobno艣ci
wznie艣my zdrowie Wasze, go艣ci
i niech ka偶dy g艂o艣no powie
dzi臋ki za to Wam Kr贸lowie

w dniu imienin Ma艅ci - zucha
sk艂ada w ho艂dzie siostra - Niucha
Emilia Kapaonowa

6) Rok 1927

C贸偶 Ci 偶yczy膰 Ma艅ciu droga
post臋pujesz w Imi臋 Boga
bo masz serce dla ka偶dego
bogatego czy biednego

tulisz wszystkich tak do 艂ona
kiedy matusia rodzona
tote偶 lgn膮 do Ciebie dzieci
i Andziulek piecht膮 leci
przez wsie 艂膮ki lasy pola
z Urli a偶 do Annopola

wi臋c cho膰 niby艣 zakonnic膮
i na wp贸艂 艣wi臋t膮 dziewic膮
rado艣膰 Ci臋 wielka przenika
gdy zobaczysz zakonnika

A zakonnik wniebowzi臋ty
z偶y艂 si臋 z my艣l膮 Ziemi 艢wi臋tej
w g艂owie swej wszystko uk艂ada
aby Mary艣 by艂a rada
i gdy ju偶 nastanie wiosna
u艣miechni臋ta i radosna
gdy si臋 drzewa zazieleni膮
i pola si臋 w ru艅 zamieni膮
wtedy ju偶 Was wyprawimy
w podr贸偶 do Jerozolimy!

                    /Emilia Kapaonowa, babcia jk)

(Dopisane – 偶adne drzewo korzeniem nie wrasta tak silnie w ziemi臋, jak uczucie religijne w dusz臋. G艂osy Katolickie o komunizmie (z wrze艣nia 1927) – p贸ki cz艂owiek rozum i serce mie膰 b臋dzie, p贸ty sk艂onno艣ci i poczucie religijne posiada膰 b臋dzie. Religia dla ka偶dego cz艂owieka jest 艣wiat艂em, jest pochodni膮, jest d藕wigni膮,kotwic膮, jest balsamem na rany i b贸le ludzkie”)

7) Rok 1930

Do tych wierszowanych 偶ycze艅 imieninowych do艂膮cz臋 i te, urodzinowe, pochodz膮ce spoza kr臋gu rodzinnego. Od zakonnik贸w, jak si臋 domy艣lam ze zgromadzenia Franciszkan贸w, wsp贸艂towarzyszy pielgrzymek.

Pi臋kno Twojej zacnej duszy
nawet zakonnik贸w wzruszy.
W tym dniu przes艂a膰 Ci wolimy
偶ycze艅 huk z Jerozolimy
z Rzymu Mantui Messyny
Niech nam 偶yje cna Kr贸lowa
w sercu wszystkich nas zachowania
                      
                               /Zakonnicy/

***

Rodzice chrzcz膮c mnie, wpisali mnie do ko艣cio艂a w Polsce. W kt贸rym sami tkwili g艂臋boko, szczerze, 艣wiatobliwie od pokole艅. Tak te偶 mnie wychowali. W mi艂o艣ci do Boga, Polski i Ko艣cio艂a. Z poszanowaniem dziej贸w ojczystych i rodzinnych. Potem sam uzna艂em t臋 drog臋 za w艂asn膮.

Do tej pory my艣la艂em, ze ko艣ci贸艂 jest jeden i ten sam. Ale tak nie jest. Tamten by艂 ko艣cio艂em jawnym, przynajmniej ja tak go traktowa艂em, mo偶e si臋 myli艂em. Dzisiejszy – ten, z kt贸rym mamy do czynienia – jest tajny. Wtedy by艂a jedna g艂贸wna linia podzia艂u: oni (partia/w艂adza) i my nar贸d - wierz膮cy w wi臋kszo艣ci, w jedno艣ci z ko艣cio艂em, pod 艣wiat艂ym przyw贸dztwem Prymasa Tysi膮clecia. Dzisiaj czuj臋 si臋, jakbym dla jakich艣 „nich” w ko艣ciele sta艂 tam, gdzie wtedy ZOMO (pytanie za z艂ot贸wk臋, kto to powiedzia艂? Mo偶e i wymy艣li艂?), albo wr臋cz jakbym by艂 ubekiem. Biedna nasza Polska ca艂a 2014. To przed nami musz膮 kry膰 si臋 w tajnym ko艣ciele, swoim i dla swoich.












PS.
Zdj臋cia z r贸偶nych odwiedzin prof Aleksandra Jackowskiego w Annopolu, szkole, ko艣ciele. Na zdj. opr贸cz profesora, ojciec Andrzej Madej OMI, prze艂o偶ony misji sui iuris w Turkmenistanie, ks. prob. Antoni Czajkowski, prof. S艂awomir Sowi艅ski, p. Krzysztof Kalinowski i Kazik Orzechowski.

1 komentarz:

  1. Obraz i tekst ojca Dominikanina jak ula艂 pasuje w komentarzu! https://www.facebook.com/#!/photo.php?fbid=10204578284126625&set=a.1606357328385.2085413.1519711984&type=1

    OdpowiedzUsu艅