Bardzo zostałem wczoraj poruszony. Sam byłem tym zaskoczony. Dlaczego aż tak! Dlatego siadam i od razu piszę. Wczorajsza inauguracja nowej kadencji samorządu gminnego została zorganizowana w świetlicy wiejskiej przy OSP w Strachówce.
Duchu Święty pomóż nam poznać prawdę naszych dni i nocy. Naszego wyjątkowego czasu, który został naznaczony Twoją obecnością i działaniem, jak nigdy bym sobie wyobrazić nie mógł. To jest opowieść głównie o Nim, o Tobie. Nie o mnie, nie o nas, przede wszystkim.
Czyjeś decyzje, najprawdopodobniej Wójta, dały mi aż tyle. Nie wiem, co by było, jakby było, gdyby inauguracja odbyła się tradycyjnie w sali konferencyjnej Urzędu Gminy Strachówka. Nie był to dla mnie łatwy dar, zaczął się od złożenia w grobie. Od przeżycia leżenia w grobie na cmentarzu annopolsko-strachowskim. 21 godzin temu zapisałem na Facebooku:
- „Leżałem dzisiaj w grobie pamięci i tożsamości.
Wiele osób zgromadzonych dzisiaj w świetlicy wiejskiej przy OSP w Strachówce ubijało nogami ziemię na tym grobie. W tej sali (oczywiście przed wyremontowaniem w ramach programu odnowy wsi) 3 Maja 1981 założyliśmy Solidarność (wtedy jeszcze nie było sprecyzowane, że RI). To był i jest fundament nowych czasów, wolności i demokracji w Polsce. Ale nie dla mojej gminy. Od 20 lat liczą się tutaj tylko zwycięzcy kolejnych wyborów. Ciągłość dziejów? A co to takiego? Po co to komu? BIEDNA POLSKA 2014.
Nie płaczcie nade mną... Ja mam pamięć i tożsamość. Honor też. Wiarę i rozum. Wielką rodzinę, nimi jestem bogaty. Płaczcie nad sobą i nad dziećmi swoimi. A to Polska właśnie! Ale gdzie?”
Jednak to czyjaś decyzja, większa siła ode mnie, spowodowała ten ciąg przeżyć, myśli, refleksji. Wszystko dzieje się po coś, dlaczegoś, w związku z czymś innym, co było, co jest i co będzie. Każde wydarzenie o zasięgu gminnym, zwłaszcza tak ważne i znaczące jak wczorajsze, reprezentatywne dla obiektywnych dziejów i naszej tzw. wspólnoty mieszkańców przywodzi mi na pamięć TAMTO WIELKIE wydarzenie z 3 Maja 1981. Przecież to FUNDAMENT NASZEJ WSPÓŁCZESNEJ POLSKOŚCI, NIEPODLEGŁOŚCI, DUMY, DEMOKRACJI, wszystkiego, co nas dzisiaj stanowi. To nie są czyjeś urojenia, iluzje Józefa K. (oszołoma, siewcy nienawiści, zdrajcy dzieci komunijnych i rocznicowych...). To nasza historia, pamięć i tożsamość – nigdy dość powtarzania. Mnie nie będzie - będą moje dzieci i historycy obiektywni.
Żaden
wójt, ten i następni/następne, żaden proboszcz, ten ze Strachówki
szczególnie, ale i pozostałych parafii, do których należą nasi
mieszkańcy (aż 7) i następni (a także ich władze w dekanacie i
diecezji), żaden dyrektor szkoły/szkół ten/ta/te i
następne/następni, żadna nauczycielka i nauczyciel, żaden
prezes/ka stowarzyszeń już działających i tych, które powstaną,
żaden radny/radna... każdy, kto wypełnia jakąś rolę publiczną
w mojej/naszej tzw. wspólnocie lokalnej (tzw. bo to jest zapis w
ustawie, słowo w kaznodziejstwie i wielki projekt, chyba niedościgły
realizacji), nie może nie znać, ignorować (przemilczać),
lekceważyć naszej historii, pamięci i tożsamości. Bo TO
NAS STANOWI!
Inaczej będą tylko urzędnikami, pasterzami pachnącymi sobą, nie owcami, graczami, karierowiczami, złymi
wychowawcami, cząstkowymi patriotami, szkodnikami społecznymi mniej
lub bardziej.
TAK
TO JEST,
niczego nie wymyślam, nikogo nie obrażam. Jestem świadkiem tej
wielkiej prawdy. Na śmierć już dla mnie bardziej, niż na życie.
Abyśmy byli jedno. Abyście byli. W rodzinach, Kościele, w narodzie
i państwie. Z jedną historią, z jedną nauką, z wiarą i rozumem,
ekumenicznie, tolerancyjni światopoglądowo, z różnymi poglądami
politycznymi, na to i owo.
Już
kiedyś zaiskrzyło między mną i wójtem, a raczej wójtem i mną,
bo ja nie byłem świadomy tego, co go bardzo uraziło. A było tak. Działo
się 28 listopada 2012, czyli nie tak dawno, by ci, którzy wzięli
udział w tamtym, ZAPOMNIELI?! Chcą nie pamiętać! Chcą tworzyć
inną historię, bez pełnej pamięci i tożsamości?! TAK TO
WYGLĄDA.
Przytoczę
post sprzed dwóch lat:- „Pamięć i tożsamość była i jest siłą każdego narodu wybranego. Każdego pełnego człowieka.
Dlaczego snuję te rozważania o godz. 2.30 w nocy? Bo mnie zbudził straszny smutek i ból niepamięci i nie-tożsamości. Nie jest moja intencją nikogo - przeżywającego prawdę i szukającego prawdy w dialogu - ranić, czy nawet zabierać słusznych powodów do dumy i zadowolenia. Straszną cenę przyszło nam płacić w rodzinie za zachowywanie depozytu, świętego testamentu, pamięci i tożsamości gminnej [polskiej i kościelnej]. Który został nam powierzony, a my chcemy go zachować i wiernie strzec i przekazać następnemu pokoleniu.
Taką wymowę i konsekwencje ma dla mnie piękna wczorajsza uroczystość podpisania umowy o finansowaniu wodociągów w kilku wsiach naszej gminy. Kwota 4 milionów z funduszy europejskich i wojewódzkich robi duże wrażenie. Jest wielkim osiągnięciem wójta. Cieszymy się wraz z nim i ze wszystkimi mieszkańcami, którzy będą korzystali z czystej wody w kranie.
Uroczystość była piękna, ale niepełna. Bardzo istotne okoliczności zostały pominięte.
Czy można sobie wyobrazić w Polsce 2012, aby ktoś zorganizował podobnie doniosłą uroczystość w sali OHP w Stoczni Gdańskiej i nie wspomniał, co się w niej dokonało w 1980 roku?
Analogiczną rolę odegrała dawna sala OSP, obecnie świetlica wiejska przy OSP w Strachówce. Położono w nich fundament pod WOLNĄ POLSKĘ I WIELKĄ EUROPĘ 25 ZJEDNOCZONYCH PAŃSTW. We właściwej skali. NIE MA WOLNOŚCI BEZ SOLIDARNOŚCI! Nie byłoby też samorządu, ani europejskich funduszy dla Polski.” ("Pamięć i tożsamość, albo...").
DZIĘKCZYNIENIE
kochany Boży świat
kochani Boży ludzie
wierzący niewierzący
chcą rozmawiać z nami
mówią dzień dobry
dobrze że jesteś rano
w południe wieczorem
jako nasz czytelnik
odbiorca konsument
kościół się oddala oddala
nie przoduje w tej miłości
nie potrafi nic powiedzieć
człowiek w nim człowiekowi
a raczej nie chce z urzędu
w parafii dekanacie diecezji
staje się grupą zamkniętą
cenzurującą nastroszoną
biedny papież Franciszek
(wtorek, 2 grudnia 2014, g.9.02)
Nim
przeżyłem wczoraj - 1
grudnia 2014 (dla
kogoś początek, dla kogoś koniec...) - leżenie w grobie, był
zwyczajny dzień. Siedziałem w domu, u
Matki Bożej Annopolskiej,
czytałem, pisałem, rozmawiałem ze światem. Tak samo jak na wiosnę
1981. Przytoczą fragment notatek - dla mnie świętych! pisanych z
mocą i natchnieniem/udziałem Ducha Świętego – z 2 czerwca 1981:
- „Wszystko, z tego nowego, zaczęło się w dniu 16 października 1978 roku. Wielki ciąg, poryw, podmuch, historii i wieczności, poczułem w tamtą noc zadumy. Poczułem wektor sił spoza codzienności. I dziś kontynuuję. Po trzech latach powróciło wyzwanie. Okazało się, że nie da się obejść, odepchnąć.
Wyzwanie - by odrzucić to, co więzi w codzienności. By zdążać po nieogarnione. By porwać się na zadania niemożliwe.
Tamta noc myśli, o odpowiedzialności i zadaniach Polski i Polaków, znalazła potwierdzenie. Nie od razu wywołała zmiany w moim życiu, nie od razu miała zrozumiałe w nim, bezpośrednie odniesienia. Ale dziś to wszystko wróciło. I wiem:
- nie ma dla nas innej drogi. Musimy porzucić prywatne ambicje, życie małych świństw i wzlotów. Musimy podać rękę historii. Inaczej sprzeniewierzymy się samym sobie. Taki jest sens i konsekwencja obecności Jana Pawła II na "Stolicy Piotrowej".
On nas niejako ubezwłasnowolnił. Czyniąc wbrew temu zobowiązaniu, zdradzamy siebie, jego i sens dziejów. Nałożono na nas obowiązek dawania świadectwa. Ten ciężar będzie zdjęty z Polski, gdy skończy się pontyfikat JPII. Ale dla naszego pokolenia, odwołaniem będzie nasze przejście do wieczności.
Odsłania się przed nami sens dziejów człowieka, a przynajmniej jeden z jego rozdziałów; wspólnota i jednostka, przenoszenie chmury sensów z poszczególnego człowieka na całą wspólnotę (i vice versa).
Siła narodu, poczucie życiodajnej więzi z ludźmi, z tymi, którzy są i tymi, którzy byli, a nawet z tymi, którzy nadejdą. Wie o tym Papież, wie działacz Solidarności, wiem ja, po rozmowie w wiejskiej chacie.
Jakby przez chwilę Polska była w sercu świata, a ja w sercu Polski. Tutaj - na wsi" ("ZIARNO SOLIDARNOŚCI"). Która dzisiaj jeszcze raz mnie zdradziła (dopisałem 1 grudnia 2014).
Spiszę
jeszcze raz niektóre wydarzenia, FUNDAMENTALNE, które są naszą historią, gminy
Strachówka, i naszą pamięcią i tożsamością. TOŻSAMOŚCIĄ!!
- co do tego nie mam ani krztyny wątpliwości. Dziwię się
niepomiernie, że nie rozumie tego ani ksiądz, ani wójt, ani nikt?!
- „Wszystko, z tego nowego, zaczęło się w dniu 16 października 1978 roku. Wielki ciąg, poryw, podmuch, historii i wieczności, poczułem w tamtą noc zadumy. Poczułem wektor sił spoza codzienności. I dziś kontynuuję. Po trzech latach powróciło wyzwanie. Okazało się, że nie da się obejść, odepchnąć.
Wyzwanie - by odrzucić to, co więzi w codzienności. By zdążać po nieogarnione. By porwać się na zadania niemożliwe.
Tamta noc myśli, o odpowiedzialności i zadaniach Polski i Polaków, znalazła potwierdzenie. Nie od razu wywołała zmiany w moim życiu, nie od razu miała zrozumiałe w nim, bezpośrednie odniesienia. Ale dziś to wszystko wróciło. I wiem:
- nie ma dla nas innej drogi. Musimy porzucić prywatne ambicje, życie małych świństw i wzlotów. Musimy podać rękę historii. Inaczej sprzeniewierzymy się samym sobie. Taki jest sens i konsekwencja obecności Jana Pawła II na "Stolicy Piotrowej".
On nas niejako ubezwłasnowolnił. Czyniąc wbrew temu zobowiązaniu, zdradzamy siebie, jego i sens dziejów. Nałożono na nas obowiązek dawania świadectwa. Ten ciężar będzie zdjęty z Polski, gdy skończy się pontyfikat JPII. Ale dla naszego pokolenia, odwołaniem będzie nasze przejście do wieczności.
Odsłania się przed nami sens dziejów człowieka, a przynajmniej jeden z jego rozdziałów; wspólnota i jednostka, przenoszenie chmury sensów z poszczególnego człowieka na całą wspólnotę (i vice versa).
Siła narodu, poczucie życiodajnej więzi z ludźmi, z tymi, którzy są i tymi, którzy byli, a nawet z tymi, którzy nadejdą. Wie o tym Papież, wie działacz Solidarności, wiem ja, po rozmowie w wiejskiej chacie.
Jakby przez chwilę Polska była w sercu świata, a ja w sercu Polski. Tutaj - na wsi" ("ZIARNO SOLIDARNOŚCI"). Która dzisiaj jeszcze raz mnie zdradziła (dopisałem 1 grudnia 2014).
1)
3 Maja 1981 - Msza Święta, suma, z płomiennym kazaniem ks.
proboszcza Mieczysława Iwanickiego, przemarsz i zebranie
założycielskie NSZZ Solidarność (dołączenie RI przyszło
później)
2) 13 maja 1981 – zamach na papieża Jana Pawła II, pamiętne zebranie założycielskie NSZZ Solidarności w Rozalinie. A na nim 42 osoby słuchające, śpiewające, modlące się za papieża.
3) lato 1981 – Msza Święta w Jadowie, poświęcenie krzyża, przeniesienie procesyjne do świetlicy przy OSP, zawieszenie, okolicznościowe przemówienie i modlitwa
4) zebrania wiejskie, założycielskie NSZZ Solidarność, we wszystkich wsiach!, spotkania po domach, z modlitwami, śpiewem „Nie rzucim ziemi skąd nasz ród”, „Błogosławiona dobroć człowieka”.
2) 13 maja 1981 – zamach na papieża Jana Pawła II, pamiętne zebranie założycielskie NSZZ Solidarności w Rozalinie. A na nim 42 osoby słuchające, śpiewające, modlące się za papieża.
3) lato 1981 – Msza Święta w Jadowie, poświęcenie krzyża, przeniesienie procesyjne do świetlicy przy OSP, zawieszenie, okolicznościowe przemówienie i modlitwa
4) zebrania wiejskie, założycielskie NSZZ Solidarność, we wszystkich wsiach!, spotkania po domach, z modlitwami, śpiewem „Nie rzucim ziemi skąd nasz ród”, „Błogosławiona dobroć człowieka”.
NIE
MAM WĄTPLIWOŚCI, ŻE TE WYDARZENIA ROKU 1981 SĄ U FUNDAMENTÓW
NASZEJ POLSKIEJ TOŻSAMOŚCI (JAKO LUDZI WIARY I ROZUMU) NA TERENIE
GMINY STRACHÓWKA, JEJ WSZYSTKICH PARAFII I SZKÓŁ!
Wstyd
mi za wszystkich, którzy zacierają, przemilczają, ośmieszają TO
CO NAS STANOWI! My głównie za to płacimy, ja, Grażyna i każdy z członków naszej rodziny, bo już na dzieci rzucają ciężary, cień, każą im się wstydzić za rodziców! To się nazywa "katolicka Polska"?! W diecezji za to wszystko odbierają im prawo BYCIA ŻYWYM POMNIKIEM JANA PAWŁA II jako stypendyści pełnoprawni DFNT! Czy hańba urośnie nad nami jak las, czy
naprawicie/naprawimy błąd?! Czego doczekamy się pod władzą w nowym składzie
Rady Gminy z Wójtem Piotrem drugiej kadencji? Ich milczenie (w samorządzie i parafii) jest skłądową naszych cierpień i fałszu w życiu gminnym.
PS.1
Dlaczego ja potrafię ich chwalić, napisać o "wielkim osiągnięciu wójta", o "zasługach Krystyny przy uchwalaniu budżetu, żeby starczyło na plany na boisko wielofunkcyjne i Orlika", o księdzu Mieczysławie wyśpiewać pochwalne peany, a nawet złożyć - jak papież - głowę na ich piersi, a oni nie! Nie potrafią upomnieć się o prawdę historyczną, i rzetelną/pełną pamięć i tożsamość?! Nie czują Ducha Świętego?
DUCHA ŚWIĘTEGO można znaleźć i wykazać w jedności/spójności drogi-prawdy-życia. Jako słowa i czyny, które wzajemnie się dopowiadają i wyjaśniają.
PS.2
Do wymieninych punktów 1,2,3,4 powinienem dopisać pkt. nr. 5) 13 Grudnia 1981 zastał mnie na Jasnej Górze, u Matki Bożej Częstochowskiej.
Dlaczego ja potrafię ich chwalić, napisać o "wielkim osiągnięciu wójta", o "zasługach Krystyny przy uchwalaniu budżetu, żeby starczyło na plany na boisko wielofunkcyjne i Orlika", o księdzu Mieczysławie wyśpiewać pochwalne peany, a nawet złożyć - jak papież - głowę na ich piersi, a oni nie! Nie potrafią upomnieć się o prawdę historyczną, i rzetelną/pełną pamięć i tożsamość?! Nie czują Ducha Świętego?
DUCHA ŚWIĘTEGO można znaleźć i wykazać w jedności/spójności drogi-prawdy-życia. Jako słowa i czyny, które wzajemnie się dopowiadają i wyjaśniają.
PS.2
Do wymieninych punktów 1,2,3,4 powinienem dopisać pkt. nr. 5) 13 Grudnia 1981 zastał mnie na Jasnej Górze, u Matki Bożej Częstochowskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz