poniedziałek, 22 grudnia 2014

Słowo się rzekło (dla dobra Kościoła)



Ale Pan marudzi ciągle na ten Kościół,
chyba Pana usunę ze znajomych,
bo tego się po prostu już nie da czytać...”
Internautka JB

„Wiem, co chciałbym zrobić jutro. Zebrać posty i komentarze, w których odbija się obraz dni i więcej, więcej, więcej.” (Fb, 18 grudnia 2014, g. 20.00)

Słowo się rzekło. Choć dzisiaj wcale nie chcę. (I następnego dnia też nie). Ale muszę iść tropem własnej myśli, danej wczoraj (wtedy, 18.12) wieczorem czemuś, po coś... Sam nie wiem jeszcze, impulsywne pisanie/świadczenie nie jest wykonywaniem własnych planów, nie sposób pamiętać kodów, odniesień. Ale sens zawsze jest wpisany w całość, w jedność drogi-prawdy-życia. Wystarczy lekko poskrobać, zebrać inne posty, wpisy, komentarze. Dziennik aktywności na Facebooku doskonale zastępuje dawne kalendarze i dzienniki. Co wykaże dzisiaj? Nawet ja nie wiem. Tylko mam przeczucie.

PRZEKAZ DNI I POSTÓW JEST TAKI – wiele tracimy w Polsce, jako ludzie w większości wierzący – przez polityczne zaangażowanie biskupów i księży. Swoją działalnością (głównie słowami) sprowadzają go do do bardzo przyziemnych rzeczy. 
Wystrzegajmy się wyrażenia „polityczne zaangażowanie Kościoła”, bo Kościołem jestem także ja, Ty, my, wy, oni. Człowiek jest drogą Kościoła. CZYLI TAKŻE JEGO GŁOSEM?! Człowiek swoich czasów, i ducha (wiedzy, kultury...). 
Deformujące jest wyrażenie „ludzie Kościoła”?!. Jest intelektualnym nadużyciem! Jeszcze gorzej, gdy polityczną manipulacją. Bo z tym jest tak samo. Jesteśmy nimi - ludźmi Kościoła - analogicznie, proporcjonalnie, istotowo i konstytutywnie zarazem – ja, Ty, my , Wy, oni. Każdy mówi za siebie. Na miarę własnej wiary i rozumu. Na świadectwo. Instytucja ma także do odegrania jakąś (swoją) rolę. I tyle. W imieniu Kościoła mówi szczególnie i zwłaszcza Papież, ale na to się godzimy i nie mamy mu za złe. Zresztą papieże raczej liczą się ze słowami i są wrażliwymi, uważnymi uczestnikami życia tego naszego wspólnego i jednego świata. Nie gorszą nas (jeszcze nie zgorszyli). A biskupi, arcybiskupi, (kardynałowie) i księża – TAK. Wesołowski, Paetz, Gil, skorumpowany polski proboszcz parafii w Rzymie, dyrektor Stella Maris itp. Są księża biznesmeni. Pięciu chętnych i zbyt szybkich do Komitetu Honorowego Marszu Zrozpaczonych (brakiem władzy) 13 Grudnia 2014 – TAK, też. My, ja, osobiście i rodzinnie jesteśmy dotknięci złem wyklęcia/skazania na marginalizację/wykluczenie przez przemilczanie w diecezji, parafii (i dekanacie dla porządku). Przez jakichś doktrynerów? Politykierów?

Dlaczego mnie, nas to spotkało? Jedynym wytłumaczeniem będzie/jest, że nasza droga-prawda-życie prowadzą (skutecznie) tam, gdzie nie chcą ci biskupi i księża. Są ciągłością łaski danej od pokoleń, zwłaszcza zaś zasianej 16 października 1978 i dalej, dalej, dalej, aż do dzisiaj. Jestem, jesteśmy świadkiem/świadkami cudów skuteczności przemian w łańcuchu pokoleń i polskich dziejów najnowszych. MARTYROLOGII, AFIRMACJI, WOLNOŚCI, GODNOŚCI OSOBOWEJ, POŁĄCZONEJ Z DZIEJAMI OJCZYZNY I KOŚCIOŁA. Rzeczpospolita Norwidowska jako uosobienie „jednego z największych chrześcijańskich myślicieli Europy” też jest w niesmak wielu. Pamięć i tożsamość? Oni maja inną.

Dlaczego ja? Bo jestem naocznym świadkiem. A oni się spodziewali... Byłem strażnikiem i uczestnikiem papieskich pielgrzymek św. JPII, założycielem Solidarności gminnej, katechetą, wójtem, ojcem dużej rodziny... Naocznym i rzetelnym świadkiem 16 października 1978, sierpnia(?) i grudnia 1980, wiosny i całego roku 1981, Solidarności RI i 13 grudnia 1981, katechez stanu wojennego, samorządności rodzącej się w wolnej Polsce, współpracy polskiej szkoły i parafii (kościoła), aż po Rzeczpospolitą Norwidowską właśnie. Nie mam wątpliwości, że nie będzie to wszystko problemem dla następnych pokoleń biskupów, księży, mieszkańców, nawet polityków. Ba! Więcej – będą szukać takich świadectw, bo świadków już nie będzie. Zostaną chociaż pisma opublikowane. Dla dobra-prawdy. Piękna?! Rodziny, dzieci, Kościoła, Polski „branej tęczą zachwytu od zarania dziejów”. Ja-grzesznik, nie mam wątpliwości. Co największe się mi/nam wydarzyło, nie jest moją mocą dokonane. Niech więc sobie milczą obecni hierarchicznie podporządkowani, żal mi ich, Was.

Tyle można (chyba) przeczytać?! Doczytać, aż tu. Reszty nie trzeba. Reszta jest egzemplifikacją, dzień po dniu, życie po życiu itd. Egzemplifikacją. Dossier.
Najczęściej występującym w tekście wyrażeniem jest "droga-prawda-życie" (21 razy). Czy ktoś spyta dlaczego? Koniecznym jest także szczególne zastanowienie nad pojęciem wspólnoty lokalnej. Nie wystarczy domyślne, używane (kaznodziejsko) w Kościele. Potrzebne jest też inne, stosowane w różnych dziedzinach wiedzy i praktyki.

*** 
Zaraz pod postem motywującym mnie do pracy, wpisany jest – jako komentarz – LIST DO PAPIEŻA (już czwarty).

Ojcze Święty
nie wiedzą nasze dzieci
czym był dla rodziców
przyjazd JPII w 1979
że dotknęliśmy w nim
wolności
świętości
Boga samego

dziękujemy za świat
mistrzowsko zrobiony
bo widział Bóg od początku
że jest dobry i piękny
niepiękny jest tylko grzech
ale o nim tylko z Tobą szepczemy

dziękujemy że świat jest z nami
zawsze
i telewizja
i Internet
i dobrzy ludzie w nich

że przychodzą przychodzą
ze słowem i obrazem
także Twoim
do naszych domów
do nas
każdego
bez wyboru odrzucenia
człowiek jest drogą Kościoła

do ciebie piszę
Ojcze Święty
powiedz to księżom i biskupom
którzy zamknęli się gdzieś obok

      (czwartek, 18 grudnia 2014, g. 10.07) (tutaj)

A dalej jest straszny wpis - „Piszę o złu w mojej diecezji (kościele parafialno-dekanalno-diecezjalnym), o ZŁU MILCZENIA, które ma złamać, zniszczyć człowieka, rodzinę. I Co? ZERO, CZYLI NIC”.
Takie wpisy nie mogą pojawić się nigdzie, w stosunku do nikogo – bez wielkiego powodu (cierpienia?). Dla człowieka wierzącego, do tego katechety przez całe zawodowe życie to musi być straszna (strasznie bolesna) konieczność. A i tak – mogę zapewnić – nikt nie napisze tego bez konkretnej okoliczności, która da mu bodziec tu i teraz. Dostaję je od życia co i rusz. Więc co i rusz piszę w podobnym tonie. A mury rosną, rosną, rosną... 
Wczoraj okolicznością był tekst ks. prof. A. Draguły (niedawno miał spotkanie w Domu Kultury w Łochowie!) w „Laboratorium Więzi” pod tytułem „Zło: znaki szczególne”. Tekst pisany w czasie rozdyskutowanej Ojczyzny, poruszonych wszystkich, po zbrodni rodzicobójstwa. Z błahych powodów nie pisze się takich tekstów, postów, komentarzy. "O ludziach, między którymi rodzi się zło. A zło potrzebuje pretekstu, by się skonkretyzować w czynie. Tym pretekstem może być cudza inność – kolor, pochodzenie, narodowość, co tylko... w jaki sposób między ludźmi, którzy są sobie bliscy, chodzą do tej samej szkoły, bawią się w te same gry, śpiewają tę samą „chusteczkę haftowaną” i odmieniają te same łacińskie słowa, stają się sobie nie tylko obcy, ale stają się własnymi wrogami, aż do unicestwienia. Zło posługuje się czym tylko się da: religią, polityką, ideologią, zazdrością.” STRASZNA TAJEMNICA, mysterium iniquitatis. W nas.

Zabójstwo rodziców, kainowe zabójstwo brata, zabójstwo Boga Człowieka... Przemilczanie, obojętność, trwanie (stan trwania w uporze, decyzji, przekonaniu, że...) nawet w moim kościele parafialno-dekanalno-diecezjalnym. Nie da się milczeć w nieskończoność. NIE WOLNO.
Słucham wyjaśnień dyrektorów, Kuratorium... nt. uczennicy i procedur... w związku z szokującym morderstwem rodziców i ich pogrzebem. A co mogą powiedzieć (nie tylko tamci) katecheci, proboszczowie...? 
Przed sobą mam pismo w sprawie uczniów (jakichś; bo gdzieś indziej w naszej wspólnej OJCZYŹNIE inni dyrektorzy i nauczyciele mogli, zrobili swoje, wypełnili obowiązek), w którym są zwroty: 
- nagana z wpisaniem do akt 
- naganne zachowanie 
- używanie słów wulgarnych 
- naruszenie godności osobistej 
- powiadomienie: Rodziców, Policji, Sądu Dla Nieletnich... 

Co jest z tą Polską? Co jest z nami? To jest spór o Polskę, o Kościół, o gminę, o człowieka. W nas. Tylko tyle? Tak tyle. Czyjeś zaniedbania, niechlujstwo może prowadzić do tragedii, śmierci, kalectwa, śmierci cywilnej, wyobcowania, wykluczenia... 
Jestem katechetą. Więc pytam o głos katechetów w tej sprawie. Tym bardziej, że "młodzi znali się ze szkoły. Uczyli się w katolickim gimnazjum w Białej Podlaskiej". Cóż bardziej naturalnego? I o głos w sprawie i wokół. O działania dzisiaj! Tak jak kiedyś po morderstwie w Kredyt Banku pytałem Łochowa! A wcześniej siebie, po morderstwie na drodze między Strachówką a Jadowem. To najnormalniejsza reakcja i potrzeba. Tę wrażliwość, mentalność... znam najlepiej (1978, 1980/81, 1982, 1990...). 
Jak to jest z nami - wierzącymi. Z naszą obecnością w świecie i poczuciem odpowiedzialności ! Nie mogę się zgodzić z postawą "obrońców polskiej szkoły", którzy w nich pracują jako katecheci (księża, nie-księża, zakonnice...) w ciągu dnia, a popołudniami występują w Internecie i w kazaniach jako ich "obrońcy". Jak z naszym, z ich poczuciem odpowiedzialności za świat, w którym żyjemy, pracujemy, współtworzymy! Przemilczmy wszystko, jak nasza diecezja?! Jesteśmy jednym krajem. Człowiek jest całością. Obywatel i wyznawca mieszka w tym samym ciele, w tej samej osobie. Trzeba patrzeć holistycznie na siebie, kraj, religię... w łączności z sensem. 

Chyba każdy z nas ma przebłyski, ile dobra i jakie zło w nas siedzi, drzemie, nas kręci... „Dziś będziesz ze Mną w raju” - też się do nas odnosi. Wiem, co bym robił, gdybym mieszkał bliżej, leżałbym krzyżem, czekał na każdą chwilę rozmowy z młodymi ze szkół, parafii tych 18-latków. Dałbym ogłoszenie na słupie, tablicy ogłoszeń, na szkolnych korytarzach, parafialnych stronach internetowych. Tak samo robiliśmy w Jarocinie, zdjęcie naszych ogłoszeń zrobione przez UB (tajną policję PRL) jest w książce „Jarocin oczami bezpieki” (wyd. IPN, Komisja Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu). Cóż więcej mogę? Czy znajdą się tam tacy katecheci, księża...? Co robią? Jak przeżywają? To niech pokażą, niech tam jadą... nie zawsze trzeba do Jarocina lub Woodstock, wszędzie, gdzie życie się toczy, gdzie są młodzi i krzyk o sens. Mój realizm wyrażam słowem, dziękczynieniem, wersem, tekstem, życiem... To prawdziwa DROGA-PRAWDA-ŻYCIE, ale nikt nie chce ich znać i to w Kościele (moim, naszym, 2014)! One pozostaną. Teorie przeminą. 

SPROSTOWANIE

świecie mój
dobrze że jesteś
to nie jest tak
że jest dobra religia
i zły świat
zły świat
i dobra religia w nim (tutaj)
 


"Dlaczego w Polsce – w pewnej części, w tym niestety większości katolickiej - wrócił stary podział z czasów komuny, że państwo jest całe "be", a kościół jest cały "cacy"?? We wszystkim? co robią i mówią? Czy ten podział naprawdę się pokrywa z świadomością naszą - Polaków 2014 i Europejczyków? Dla mnie – nie. Dlatego jest to spór o Polskę, o Kościół, o gminę, o człowieka. O mentalność wolnego człowieka, nie tylko o wolność polityczną, której 25 rocznicę świętowaliśmy w kończącym się roku 2014. Ponieważ mamy wolność, żyjemy w wolnym kraju, dlatego nawet były minister sprawiedliwości Gowin, doktor filozofii, były Rektor uczelni im. ks. prof. Józefa Tischnera, może mieć swoje zdanie, a ja mam swoje. W sprawach ogólno-ludzkich i politycznych nie muszę zgadzać się ze swoim biskupem, a nawet z całym KEP. Bogu Najwyższemu największe dzięki, później dopiero politykom, że można żyć po swojemu i mieć własne zdanie.  Po wyborach samorządowych, zadowolony lokalnie, jestem oburzony dyskusją na poziomie krajowym, parlamentarnym. O powszechnym fałszerstwie, na najwyższym poziomie! Oczekuję, że ktoś? - ci co podjęli odpowiedzialność za kraj, będą reagować. Opozycja ma prawo manifestować! Prezydent, prezesi trybunałów mają obowiązek zająć publiczne stanowisko! Jeden z naczelnych polityków, kandydat na premierów, prezydentów mojego kraju Ojczyzny, lekceważąco/pogardliwie rzuca oskarżenia na filary mojego kraju - Ojczyzny, Wolnego Kraju, Wolnej Ojczyzny! Rządzący i prezesi kadencyjni się zmieniają, fundamenty nie tak często, potrzebna jest do tego trudno osiągalna większość konstytucyjna! Gdy wolności nie było, takie postawy kontestacyjne i mówienie były zrozumiałe, nie - dzisiaj! "W przypadku braku wolności" nie oburzałbym się na tych, którzy burzą fundamenty tego politycznego bytu. Ale ja żyję w wolnym kraju. Mogę chyba nawet powiedzieć, że swoją wolność dostałem 16 października 1978, czego - zdaje się – nijak nie może zrozumieć większość w mojej milczącej wspólnocie wiary (księża, nie-księża, biskupi...). Żyjemy w innych światach?!   

1. Czego oczekiwać od państwa – w dziedzinie obywatelskiego, podmiotowego dialogu, klimatu dialogu - gdy nawet diecezja milczy (kościół parafialno-dekanalno-diecezjalny) :-(  

2. A ja, były katecheta ze Strachówki, d. Legionowa, jestem dumny – w tej samej dziedzinie - z Rzeczpospolitej Norwidowskiej, Zespół Szkół im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej i Stowarzyszenie Rzeczpospolita Norwidowska, z finalistów i wszystkich uczestników, oficjeli (DyrKa, Prezydium Obrad, Sędziów, N-li przygotowujących drużyny, LGD, Patronów i grantodawców, RzN.TV) i z nagród wysokiego sortu! Niech SZTUKA DEBATOWANIA zakorzeni się w szkołach i narodzie. Program dla Polski 2014/15 i nn !!! PS. Bo moje oczy widziały zbawienie... I widzą :-)

3. W coś wierzyć – jako obywatele - trzeba. Wolę w państwo moje/nasze, w jego podstawowych funkcjach i wolnościach ("Bo to jest moja Matka, ta ziemia. Bo to jest moja Matka, Ta Ojczyzna"), niż w rewolucyjne zmiany spowodowane przez tę lub inną partię. Niech ostatnią rewolucją będzie Solidarność 1980/81. Teraz mamy wolność. Dlatego tak cieszę się każdą dyskusją, zróżnicowaniem opinii, szukających siebie, prawdy, motywujących siebie nawzajem do większego dobra. 36 lat cudu, od tego zaczynam swoją pieśń dziękczynienia. Aż po RzN, Rzeczpospolitą Norwidowską, której też trzeba bronić przez zakusami lokalnych graczy. Jedni grają, inni nie rozumieją, wolność i żmudne budowanie obywatelskości (społ. ob.). Wiara i rozum. Nie ma wiary bez myślenia. Moja droga-prawda-życie, 33 lata katechezy, też na koniec spotkało się z odrzuceniem (lokalnym, diecezjalnym)... cóż zrobić. Dalej żyć, na świadectwo, do śmierci. 

4. Te dwa światy gdzieś mają wspólny korzeń, zasilają się... Kościół i polityka. Co Bóg złączył (nad Wisłą) człowiek-publicysta-polityk-duszpasterz niechaj nie rozdziela. Analogie? Poszukajmy – dla mnie m.in. - język i fundamentalna niezgoda na świat współczesny (na Polskę included). Co jest pierwotne, prądy myślowe, czy ruchy uliczne?
Oto przykład z pola religijnego: 
- "Upór heretyków-reformatorów [zapewne chodzi tu również o Pawła VI, który zatwierdził reformę liturgiczną — J. M.] zdaje się obecnie terroryzować wiele dusz w Kościele; 
- Sporządzenie takiego mebla [ołtarza posoborowego]... 
- Liczne są przykłady błędnych, złych i fałszywych tłumaczeń tekstów liturgicznych [w nowym Mszale], zmieniających sens oryginału nieraz do tego stopnia, że trącą herezją, jeśli nie są wręcz heretyckie; 
- Zwróćmy tutaj uwagę na opozycję takiego rozumienia wobec herezji biesiadnej [Msza w rycie posoborowym], dla której Eucharystia to swego rodzaju jedzenie i picie. 
- Msza św. sprawowana ku ludowi [Msza posoborowa] jest sprzeczna sama w sobie, jest czystym nonsensem" (???)

5. Ks. Piotrze, to jest właśnie moje/nasze podstawowe doświadczenie. Bóg, droga-prawda-życie. Wielkie jak 36 ostatnich lat w dziejach Kościoła i Polski. Dajemy świadectwo, przekażemy następcom. To dawno przestało być frustracją (że diecezja myśli inaczej), bo jest nasze życie, tutaj. Dlaczego tak poszło? Ich trzeba pytać, ale nie odpowiedzą. Niechże się mój/nasz Kościół sfrustruje, aż po papieża Franciszka. Bo to nie jest normalne! Im dłużej, tym gorzej. Chyba najgorzej dla naszego diecezjalnego Kościoła, bo my w gminie obroniliśmy się w ostatnich wyborach. Po co oni w to brną?! (a.świadectwo, b.anty-świadectwo, c. spostowanie)

"Odnoszę wrażenie, że przeciwnik polityczny w Polsce nie jest tylko tym, kogo należy pokonać w wyborach. Czasem myślę, że jest kimś, kogo trzeba usunąć z powierzchni ziemi". (Luigi Geninazzi, tutaj)

Nawet w obszarze Kościoła? Najwyraźniej. Czemu aż tak? A w I Kadencji potrafiliśmy się w Strachówce pojednać: wójt I Kadencji z poprzednikiem, ostatnim naczelnikiem gminy za PRL. Mówiłem o tym otwarcie na spotkaniu na koniec I kadencji (kwiecień 1994) z samorządowcami i biskupem diecezjalnym i... każdym, kto przyszedł. Napisał o tym notatkę bp KR! TO BYŁO 20 LAT TEMU! ♥ 

6. Dzisiaj mam odwagę i inaczej widzę to samo. Proszę 3 miliony nieważnych głosów badać, dochodzić, maszerować, demonstrować... Mamy wolność. Jesteśmy częścią tego sytemu" i świata. Siedziałem w różnych komisjach, jeździłem do sądu z protestem wyborczym, teraz siedzieli w komisjach żona i syn, startowałem w wyborach, przegrywałem... za różnych rządów. Nie usłyszałem niczego więcej od Prezydenta RP 2014 i sędziów prezesów trybunałów niż oczekiwałem. Ktoś musi brać odpowiedzialność za sytuację kraju, w którym padają oskarżenia z najwyższych trybun. Najbardziej mi brakuje opinii publicznej na dole, milczące społeczeństwo, albo klikające hasłom i wypowiedziom przywódców, dziennikarzom, hejterom. Brak odwagi podmiotowego myślenie i pokazywania tegoż. Przeżyłem cudowny czas życia i dziejów. Czas cudów prawdziwych ♥

7. " Byli tacy, ja też, to byli moi przyjaciele, którzy wtedy w ciemną noc stanu wojennego odważali się marzyć o przyszłości, gdzie zbliżymy do siebie narody naszego rejonu świata. Gdzie wspólnie będziemy dbali o wspólną wolność i Ukraińcami, z Białorusinami, Litwinami i z Rosjanami, z Węgrami i Czechami. Trzeba było mieć dużo jakiś marzeń w sobie i sił, żeby odważyć się w tej nocy stanu wojennego działać na rzecz tak odległej wydawało się przyszłości" (Prezydent RP) - święte słowa. Gotowe wezwanie do każdej modlitwy powszechnej!

8. Pamiętam, że zacząłem wczoraj pewien komentarz cytatem " Człowiek przemijał wraz z nimi na fali zdumień. Zdumiewając się, wciąż się wyłaniał z tej fali, która go unosiła, jakby mówiąc wszystkiemu wokoło: «zatrzymaj się! — masz we mnie przystań» «we mnie jest miejsce spotkania z Przedwiecznym Słowem» — «zatrzymaj się, to przemijanie ma sens» «ma sens... ma sens... ma sens!» (JPII, Tryptyk Rzymski). Chcę tak przekonywać Ciebie i innych, że to pisanie ma sens, ma sens, ma sens... nawet pomimo tego, że każdego coś kosztuje. Nie możemy oddać naszego świata politykom, hasłom propagandowym itd. Każdej ze stron - jest więcej niż dwie (PO/PiS). Mam życie raczej za sobą, współczesność przeszła przeze mnie. Mam własne zdanie, ogląd naocznego świadka, nie potrzebuję partyjnych gotowców, skrótów, scenicznych kwestii wypowiadanych w świetle, na scenie. Ale odwaga myślenia nie jest cnotą powszechną. Większość nie potrafi, nie chce... ma kompleksy. Większość jest w cieniu oddziaływania mroków historii minionej epoki i konsekwencji ciągnących się za nią. Tego się nie da bardzo przyspieszyć. Ale bez takich zmagań ze sobą, między nami, o prawdę i sposób jej głoszenia, nazywania... będzie jeszcze dłużej ten stan trwać. Dopiero nowe pokolenie, wykształcone, wychowane w szerokich, wolnych horyzontach, w szerokich horyzontach wolnych ludzi-nauczycieli-wychowawców. Rozmowy, nawet jeśli płacimy koszty, nas szlifują. Od mojego pamiętnego wybuchu w Internecie 11 Listopada zeszłego roku już się, aż taki, nie zdarzył. A muszę stawać aż naprzeciw kurii? diecezji? jej władzy. Ale nie mogę się odwrócić od własnego życia, drogi-prawdy-życia. Tego nie rozumieją dusz-pasterze w naszej diecezji?! A Dominikana zdarzyć się może w każdym zakątku naszego Kościoła. Nie!!! - prawda się (o)broni. Społeczeństwo obywatelskie? Kto jak je rozumie?! Nie ma przymusu... ale trzeba pytać. O zgodność deklaracji i życia. Droga-prawda-życie (także na tym polu). 

9. Są jeszcze świadkowie papieskich pielgrzymek. Czy ktoś jest ich ciekaw? Nie ma już prawie Świadków 13 Grudnia :-(
Chcę dać świadectwo Polsce, którą żyję. ♥ 
Szukanie odpowiedniego słowa jest pracą. I kosztuje, a to ataki ze strony Jurka, a to internauty MS z Wołomina, a to księdza spoza diecezji, przemilczaniem (ostracyzmem? marginalizowaniem?...) w diecezji... Ale trzeba dawać świadectwo. Jarosław Kaczyński chce wychować nowych ludzi nowego porządku (choć dla niego, jego politycznych korzyści, będzie już za późno). Zepsuje wiele nim odejdzie.
Katecheza nie może być oderwana od życia – mówi nasz arcybiskup. Ale o to rozbił się nasz korab. Jak mamy to rozumieć na terenie Rzeczpospolitej Norwidowskiej, która cała jest ucieleśnieniem jedności, ciągłości, wewnętrznej spójności słów i czynów na bardzo długim odcinku dziejów! Za mojego życia? 36 lat ciągłości. Sięgając dalej, do Poety, jednego z największych chrześcijańskich myślicieli Europy? I Króla Jana III? 200, 350, dalej, dalej, dalej. Bierzemy Polskę „tęczą zachwytu od zarania dziejów”! Czy za to jakiś ideolog nas skreślił na Floriańskiej 3 w Warszawie! A wszyscy księża w diecezji, poczynając od księdza proboszcza boją się odezwać?! Boją się dać świadectwo prawdzie! Boją się ze względu na władzę, kompleksy, ideologię, plany karier...?! Im dłużej trwa ten stan – tym gorzej. To oczywista oczywistość. Pod postem udostępniającym artykuł z wypowiedzią abp H. Hosera pt. „Katecheza nie może być oderwana od życia” dałem 26! linków na świadectwo, że tak właśnie jest w Strachówce, w naszym życiu i 33 latach mojej katechezy (powołany zostałem w stanie wojennym). Księże arcybiskupie - Słowo się rzekło (dla dobra Kościoła)?! Biada mi, gdybym nie rozpoznał czasu swojego nawiedzenia i gdybym nie głosił/dawał świadectwa!

10. O to rozbił się nasz korab. I o teorię pobożności dusz-pastrzy. Po drugiej stronie jest droga-prawda-życie odrzucone, wykluczone. O to właśnie... odpowie nam cisza, przemilczenie przez parafię-dekanat-diecezję. Słowa, słowa, słowa! A tu – w 26 linkach! - jest świadectwo katechez w naszej szkole! Nurty myśli i dziejów osób i wspólnot są powiązane. Demokracja jest. Normalności jeszcze(?) nie ma. Obronimy Polskę przed rewolucją (bezprawiem)? PT Rodaku - nie milcz! Nie bądź/my sterroryzowani!… Po naszej stronie droga, prawda, życie, otwartość, dialog! Po "ich" wizja? teoria? układy? siła! władza! NIE! To nie jest nasz Kościół! Kościół Jezusa (i papieży naszych czasów) taki nie jest!… Pamiętajmy w modlitwie o osiągnięciach nauki współczesnej, lądowaniu na komecie, Plutonie... Niech nasz Bóg będzie na miarę wszech-czasów! (Katecheza bliska życia?! Bardzo, bardzo)… Na świadectwo! 33 lata katechezy zakorzenionej w drodze-prawdzie-życiu!

Doszedłem chyba do kresu poznania, w pewnej dziedzinie. Osobowego losu? Wiary i rozumu? Zestawię dwa fakty, etapy? 
1) I Ekumeniczne Spotkanie w Kodniu (30 lat temu) - Bóg dany jako Prostota 
2) Doświadczenie spełnienia sensu? Doświadczenie Boga na drodze-prawdy-życia? (jedność, ciągłość, wewnętrzne powiązanie słów i czynów...? Czy dałoby się więcej powiedzieć, objaśnić, wyklarować? Na pewno. W pytaniach i odpowiedziach, ale... "Jedźmy, nikt nie woła". 


CONSTANS (czyli amen)

przyszło nie wiadomo kiedy i jak
wraz z tym co było i jest 
i odtąd jest bo było 
ze szczególnym wyróżnieniem rodziny 
jest najbardziej konkretnie 
wskazuje na drogę 
i prawdę 
i życie 
i miłość 

odtąd wszystko jest adoracją 
chwałą i dziękczynieniem 
jest bo było 
od nikogo nie zależy 
nikomu nie podlega 
jest we wszystkim 
i oddzielnie 
konfirmuje 
(w jedności
ciągłości...)
drogę 
prawdę 
życie 
droga-prawda-życie 
konkretnej osoby 
i tego 
który pierwszy wymówił 
i nie potrafi być inaczej

 
            (poniedziałek, 15 grudnia 2014, g. 9.16) (tutaj)

11. Arek (z Legionowa), dzięki, że się wypowiedziałeś. Jesteś wyjątkiem. Częstobrakuje mi Twojego głosu. "Nie dziw się, że są tacy którzy mają dość i w swej bezsilnej złości albo całkiem się wycofują z życia politycznego i społecznego albo szukają oparcia w jedynej realnej sile jaka może się przeciwstawić temu co widzą i na co się nie godzą." Nie, nie dziwię się, mam synów i córki w ich wieku, wiem. Są NGO'sy?! Dziwię się, że jest tak mało tych, którzy dzielą się myśleniem, bo na tym poziomie chciałbym ich spotkać. W dyskusji na moich profilach jesteś wyjątkiem! Ad rem: jest wolność, ciągłość dziejów, demokracja w budowie (cóż to jest 25 lat). A POKOLENIOWO - Mój 13 grudnia, wchodzi w zakres mojego doświadczenia cudu naszych czasów. Nie da się go przykryć... niczym. Nawet gdyby PiS przekroczył próg władzy (dzisiaj jest 1/3 do 2/3). Co nie znaczy, że wszyscy inni to święci, ideały itd. czego w dziedzinie polityki nie szukam. W polityce kompromis i praca nad sobą/kulturą mi wystarczy. PAMIĘĆ I TOŻSAMOŚĆ dla starszych jest ważniejsza (są) niż gra o władzę! Dano nam w 2014 ZNAK PIĘCIU wycofanych biskupów. To wielka sprawa na przyszłość. Etap normalnienia. Zaowocuje po większych przemyśleniach, katechezach, dialogu - którego nie ma za grosz w moim kościele parafialno-dekanalno-diecezjalnym. Dobrej niedzieli i smacznego obiadu :-) ♥ 

Dam cytat z własnego posta, sorry - " W mediach, w sprawie sprawców rodzicobójstwa, wypowiadają się biegli z zakresu medycyny sądowej, psychiatrzy, psychologowie, socjologowie... Pada określenie „struktura osobowości”. Jest mi bardzo bliskie, ale pod postacią „struktura świadomości”. Jestem od 34 lat pod ogromnym wrażeniem lektury „Struktura świadomości” (Roman Ingarden, Spór o istnienie świata, tom 2). Za mało znamy siebie, nawet tego, co dawno opublikowane!! „Człowiek to ten, kto zna siebie”! Ale każdy, kto zna siebie, musi mówić. Na świadectwo. Słowo wśród nas zamieszkało. I chce rodzić się każdego dnia między nami, w nas. W dialogu.




W Rzymie setki (tysiące) ludzi zatańczyło dla papieża. Tango i tort dla papieża. Dziś kończy 78 lat Świetny pomysł! Żywy świat, żywi ludzie, żywa wiara, żywy Bóg, żywy Kościół! Dość drętwoty, sztywniactwa ;-)
Lumen gentium! Gaudium et spes! Minęło ponad 50 lat od inauguracji Soboru Watykańskiego II! ♥ 

Od narodzin, życia, śmierci i zmartwychwstania Jezusa z Nazaretu ponad 2 tysiące!

Papież przygotował „Szlachetną paczkę” dla polskiej rodziny! D-Z-I-Ę-K-U-J-E-M-Y!
Też liczymy na pomoc papieża... w komunikacji w diecezji (w naszym kościele parafialno-dekanalno-diecezjanym). Żeby się odblokowali na nas! Na starego katechetę, dyrektorkę Zespołu Szkół im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej i dużą rodzinę, ale tylko z siódemką :-)


Lubię rozmowy z ateistami, agnostykami. Są bezinteresowne. Liczy się tylko świadectwo prawdzie, poznanej, przeżytej, przebytej dzień po dniu, rok po roku, od decyzji, do decyzji, z odpowiedzialnością. Na śmierć i życie! Dopiero wtedy się czuję/jestem chrześcijaninem w świecie współczesnym?! Szlifujemy się, doskonalimy swoją samoświadomość, ja - wiarę i rozum! Skoro nie ma aren ze zwierzętami, sądów cesarskich... SB, UB, KGB... Miałkość mnie mierzi, szkoda na nią życia.

Bo ja nie pan. Gapię się na nasz świat, na każdą rzecz... w siebie... zupełnie po amatorsku i tak umrę, bom wystarczająco posunięty w czasie. Szukałem i łapałem wszystko, co się dało, m.in. "Teorię widzenia" Strzemińskiego itd. itp. W rodzinie nic nie ginie (jak w diecezji). Na sztuki plastyczne najlepsze oko ma chyba najmłodsza córka. Z moich spostrzeżeń o rzeczywistości świata, człowieka i Boga najbardziej w realne życie-drogę-prawdę zakorzeniła się już chyba RzN, a dostrzeżenie obecnych – mam nadzieję, że nietrwałych - mechanizmów klerykalizacji Polski po kawałku (doświadczam całym sobą i rodzinnie to, co się dzieje na naszym terenie) ściąga na nas duże problemy. Jednak wierność drodze-prawdzie-życiu jest większa od strachów na Lachów ;-) 3m się Rodaku Polaku wierzący i nie Idzie Boże Narodzenie 2014.

My zbudowaliśmy wiarę „na zgodności i wewnętrznej spójności słów i czynów”. Na opoce osoby: Jezusa, Piotra i następców. Na nauce Soboru Watykańskiego II. Na encyklikach świętego Jana Pawła II. Na Drodze-Prawdzie-Życiu. Nie na teorii, wizjach duszpasterskich, doktrynerstwie, ślepym posłuszeństwie władzy i prawu. Dzisiaj Zespół Szkół im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej jest obrazem, wyrazem... świadectwem dojrzałego chrześcijaństwa. A gdzie jest hierarchia! Znaczna część – niestety – jest tam, gdzie „nowa pamięć i tożsamość, przemalowywanie historii, znaczeń... nowy mit założycielski, który wcześniej lub później okaże się odpryskiem historii. „Owszem, przerwanie przez Nuncjusza milczenia części Kościoła hierarchicznego [w sprawie piątki biskupów w komitecie honorowym PiS-owskiego Marszu 13 Grudnia], czego byliśmy świadkami w ostatnich dnia, dobrze wróży."
ALE NIC NIE ZASTĄPI NASZEJ PODMIOTOWOŚCI! 

Jak być RAZEM 2014? W Kościele ostatnio ktoś zadziałał, przywołał pięciu biskupów do rozwagi (porządku). A w kraju? W Polsce? Mówi się, że najwyższym suwerenem jest naród. Ale to milcząca psia jucha :-(
ps.
"Cy on nos tyz posłucha,
bo to głucho psiajucha"
(Dramat narodowy)


ETAPY ZGORSZENIA I RADOŚCI: 
- Już po wszystkim ;-) 
- Wszyscy, wszystkich pięciu się wycofało! Kiedy nadejdzie czas wiary i rozumu w całym polskim kościele!? Hurra! Alleluja. 
- Wycofali się. Dotarły do nich: oczywista oczywistość przedstawiona im widać w dobrych argumentach - od kogo trzeba. 
- A kiedy ze mną/nami będą chcieli rozmawiać w moim kościele parafialno-dekanalno-diecezjalnym! 
- Co to jest szczęście (grudzień 2014)? Kiedy pięć zagubionych owiec wraca do stada. Czy pasterzy? Bo już zimno na dworze :-) 
- Niech odejdą w pokoju. Na emeryturę. I nie robią ludziom zamieszania w głowach, sercach, duszy...! 

Ich poglądy na Kościół i świat, człowieka... przebrzmiały dawno temu. Niech uczą się z nami (na starość) kontemplować prawdę na dwóch skrzydłach (w otwartym dialogu ze wszystkimi, nie w pochodzie jednej partii).
Czy katecheci: księża i nie-księża, świeccy i nie-świeccy, będą umieli rozmawiać o tym i wytłumaczyć ciekawie ciekawą katechetyczną lekcję w gimnazjach i wyżej!? Jeśli nie... :-( 
ps. 
Jestem do dyspozycji. Rozumiem więcej, niż się niektórym wydaje. Wolność - Osoba - Powszechna Deklaracja Praw Człowieka - Sobór Watykański II = WSPÓŁCZESNOŚĆ. 

Tak, panie pośle Mastalerek i inni propagandyści, ja, katecheta w lesie, przypuściłem okrutną nagonkę na pięciu biskupów :-) 

Po pierwsze - bo mi wstyd za nich. Po drugie - żeby nawet mój ledwo słyszalny głos dawał do myślenia innym polskim katolikom. Na świadectwo, w skrócie! I dołączam zwykłe świadectwo, czym jest dla mnie 13 grudnia. I czym był. Wybacz im, bo nie wiedzą co czynią. Ślepi prowadzą chromych :-(

CZŁOWIEK JEST DROGĄ KOŚCIOŁA! Nie biskupi, parafie, proboszczowie, partie... Jest coś większego niż spory i partyjność. Pamięć i tożsamość. Prawda - istotowe i konstytutywne aspekty rzeczywistości świata, człowieka (i Boga, jeśli ktoś wierzy). Samoświadomość. Człowiek to ten, kto zna siebie! Fałsz jest strasznym grzechem. Sianie fałszu - zbrodnią przeciw narodowi.
Niech Ci będzie Jurek. Wąsko patrzysz. Blisko widzisz. Dla Ciebie Kościołem jest ten ksiądz, tamten biskup. Dla mnie - raczej Sobór i papieże. Wspólnota. Człowiek jest drogą Kościoła. Wolność i Osoba. Ale po 50 latach najwyższy czas, żeby te zmiany nadeszły, w wymiarze powszechnym. Nie na darmo pracowałem i ja na tej roli przez 33 lata. BO TAKA JEST NAUKA KOŚCIOŁA OD SOBORU!! Miło, kiedy do mojego syna podchodzi inny licealista i mówi "mój Tata chodził na katechezy do Twojego Ojca"... i łączy ich naturalna przyjaźń, koleżeństwo. Poza/ponad wyznaniowe. Non omnis moriar!

Dobrze Adamie, że pytasz. Świadectwo Agnieszki udostępniłem na swoim profilu... także na profilu katechetycznym Katecheza Online. Słucham, piszę, żyję w konkretnej sytuacji. Często się odwołuję do formuły samosprawdzającej droga-prawda-życie (niektórzy jej nie rozumieją). Dałem temu wyraz także w tym komentarzu. Jej świadectwo - piękne. Nam też, tak się złożyło, zostało dane piękne życie-prawda-droga. Jednak walczą z nami w diecezji, od dwóch (+/-). Więc w jednej/każdej wypowiedzi znajduje to odbicie. To nie jest walka z Kościołem, to jest życie dla niego. Jeśli walka, to o Kościół . Cóż, każdy musi dawać świadectwo tego, co jest mu dane. A że nieciekawie dzieje się w diecezji warszawsko-praskiej, musimy przeżyć, dotrwać... I tyle. Dla niektórych (większości polskich katolików) to nie do pojęcia. Dlatego mówię o odwadze. Trzeba mieć odwagę, żeby wierzyć z rozumem w zgodzie ze światem i czasami i pokazywać swoje myślenie, nie tylko legitymacje. Inaczej jak miałbym wychować własne dzieci na rozumnych wierzących ludzi?! Pozdrawiam ♥
Pewnie, że lepiej by było i wyglądało, gdyby wszystko toczyło się u nas, z nami, jak się toczyło "całe" życie. Naprawdę, nie jestem/śmy w stanie pojąć, tego, co z nami "robią" w diecezji. Tak radykalne zmiany da się zrozumieć tylko suponując to coś, co niszczy Kościół, jak abp Wesołowski, Paetz... Nie mogę tego twierdzić, nie mam żadnych danych, jedynie wskazuję, co – jaki rejestr spraw - czyniłoby zrozumiałym tę ich? (kogo?) politykę, której skutki są dla nas i dla Kościoła lokalnego okropne. Najłatwiej, powiedzieć może ktoś z zewnątrz, spotkać się, rozmawiać. Z kim? List z prośbą o spotkanie z abp. HH złożyliśmy u ks. proboszcza "na dziennik". Odpowiada "dzwońcie, umawiajcie się sami". Jesteśmy więc tutaj niesprawną linią telefoniczną i bardzo niesprawnym kościołem-anty-wspólnotą :-(

Że przyjdzie mi dawać świadectwo wiary i rozumu przeciwko kurii diecezjalnej (bo jak inaczej ich nazwać, przecież się chyba nie ujawnią, a niszczą), kto by to wymyślił!. Ale przecież ich czas minie! Korporacyjna lojalność jest im bliższa, niż braterska wspólnota Kościoła! Dożyliśmy takich czasów na tym terenie, czy tylko tutaj?! Oglądając TO [urodziny u dyr. RM, ur. radia] zrozumiałem – jeszcze raz - czarno na białym, że my jesteśmy w niełaskach, bo nasz świat i cała rzeczpospolita nasza (i nie nasza) nie przysparza wyborców komu trzeba! Tak/taka walka się toczy w kraju, i cóż, że bez nas, ale także naszym kosztem (naszymi peselami), osób, rodzin, szkół... Ciekawy jestem jak to wygląda w innych miejscach, kogo składa się na ołtarzu jednej partii! i jednopartyjnego duszpasterstwa! ps. Domyślam się, że u ojca Dyrektora spotkał się cały Honorowy Komitet Marszu 13 Grudnia! Taka Polska. Tzn. 1/3 Polski, bo 2/3 ma inne poglądy.


Świadectwo Agnieszki" zatytułowane jest przez redakcję Powrót do Domu Ojca”. Nie nazwę tego powrotem... To jest etap. Zamieszkiwanie. Nie ma co wybrzydzać na "stary" tekst Heideggera "Budować, mieszkać, myśleć", ani na innych "Lęk istnienia", czy "Męstwo bycia"... Live and learn. Pokazuj swoje myślenie ciągle, zawsze, wszędzie. Bądź człowiekiem. Wiara i rozum są jak dwa skrzydła... Nie ma wiary bez myślenia. Przejdź i zamieszkaj w obu Kościołach: 1) organizacji i przynależności i 2) wspólnoty wiary i rozumu. I cóż jeszcze mógłbym powiedzieć? Że prawdziwym kamieniem filozoficznym jest dziękczynienie. Postawa chwały i dziękczynienia wyśpiewywana od momentu zrozumienia? przyjęcia daru? aż do końca, do pogrzebu, bądź demencji (nawet jeśli Cię nie chcą - albo ni w ząb nie rozumieją - w parafii, dekanacie, diecezji...) ♥


Ale już sobie o tym nie porozmawiam w moim kościele parafialno-dekanalno-diecezjalnym. Po 33 latach katechez, które zawsze zaczynały się ciszą pod krzyżem i wyrastającą z danej chwili krótką medytacją. Były przez to zawsze zakorzenione w czas i przestrzeń życia-prawdy-drogi mojej/naszej. Nie spotkało się to z uznaniem władzy. Zostałem bezrobotnym ojcem dużej rodziny. Objawienie to "słowa i czyny wewnętrznie powiązane" :-( 
Nie brak mi w naszym świecie (polskim) ani polityki, ani religii - ale myślenia, bardzo! "Pokaż mi swoje myślenie" jest w największym deficycie :-(

Jurek, nie rozumiem Twojego anty-świadectwa, raczej ideologii, w zdaniach - "A ten instynkt dobra jest dzisiaj z rozmysłem zabijany. Już od najmłodszych lat." Wmawiając innym, niczym dziecko w brzuch. Doświadczyłem od Ciebie na sobie. Niby ten sam kościół, niby ta sama wiara, ale Ty widzisz więcej zła w świecie niż dobra. Za to przekreślać chcesz każdego człowieka, który doświadczy jakiegoś zła albo fałszu od osób w sutannach. I tu przychodzi pytanie o dusz-pasterstwo? O wiarę i rozum. Że nie ma wiary bez myślenia. Że jest formuła Jezusowa "drogi-prawdy-życia". I pytanie kluczowe - JAK MY PT RODACY WIERZĄCY ROZUMIEMY KOŚCIOŁ?! ♥ Bez odpowiedzi idących w setki tysięcy, miliony, nic się za bardzo nie zmieni AD 2014 :-(


Dla mnie są dwa Kościoły:
1) bardziej wspólnota wiary i rozumu
2) bardziej organizacja i przynależność
W dyskusjach o politycznym zaangażowaniu duchownych katolickich często przywoływany jest cytat z soborowego dokumentu - Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym "Gaudium et spes". Chodzi o ten fragment punktu 76, który stwierdza, że Kościół, z racji swego zadania i kompetencji, w żaden sposób nie utożsamia się ze wspólnotą polityczną ani nie wiąże się z żadnym systemem politycznym. Warto jednak przywołać zdanie poprzedzające tę deklarację. Brzmi ono: 

"Jest sprawą doniosłą, żeby zwłaszcza w społeczeństwach pluralistycznych doceniano właściwy stosunek między wspólnotą polityczną a Kościołem i by jasno rozróżniano to, co czynią wierni, czy to poszczególni, czy też stowarzyszeni, we własnym imieniu jako obywatele kierujący się głosem sumienia chrześcijańskiego, od tego, co czynią wraz ze swymi pasterzami w imieniu Kościoła". 

Moim zdaniem jest w tym sformułowaniu bardzo ważna wskazówka dotycząca także opowiadania się duchownych za jakimś konkretnym politycznym projektem. Jest nią "jasne rozróżnianie" pomiędzy tym, co wyświęcony w Kościele katolickim czyni jako obywatel, kierujący się w swych działaniach chrześcijańskim sumieniem, a tym, co robi, mówi, deklaruje, jako duszpasterz. Trzeba zdecydowanie stawiać granice. Ponieważ pomieszanie przez duchownych tych dwóch sfer szkodzi Kościołowi i szeroko pojętej polityce” (tutaj).


"Życie duchowe wymaga codziennej szczerości, ponieważ zakłamanie zakrada się codziennie w nasz sposób myślenia, przeżywania, reagowania. Człowiek po grzechu pierworodnym jest istotą skłonną do głębokich zakłamań. Istnieje w nim „niesamowita ludzka skłonność do fałszerstw moralnych" (Karl Rahner SJ).


Polska 2014, 25 lat po transformacji ustrojowej. Na mentalność duży wpływ ma dusz-pasterska praca Kościoła. Mamy dużo pracy dla następnych pokoleń. Kraj w budowie.
Wyróżnienia diecezjalnego CARITAS i statuetki "Skrzydła Anioła" za wolontariat otrzymały w tym roku m.in. uczennica Ewelina Molska i opiekunka Szkolnego Koła Caritas z naszej szkoły Barbara Janus nauczycielka w Zespół Szkół im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej ♥ ♥ 


KAMIEŃ FILOZOFICZNY

kochani moi wszyscy
skoro się obudziłem
i wstałem to mówię
jeszcze raz i nie raz
jest bo było
we mnie i na świecie
dobro i sens
ja wiem i mam
ponad wszystko
jest we mnie teraz
bo było
dobro dobro dobro
rozpoznawalne
całym sobą
drogą-prawdą-życiem
które się nie (s)kończą
wraz ze mną i z nami
chwałą i dziękczynieniem
(śpiewaną nawet na pogrzebie)
śmierć tyka osób
nie sytuacji
kończy się tylko
droga pielgrzymia
i nie trzeba odtąd
dokonywać wyborów
ps.
Boga znadziesz znajdziemy
w tym co jest nam dane
(i przyjęte)
przede wszystkim
z pomocą lub nie innych
i religii
człowiek jest drogą Kościoła

(czwartek, 11 grudnia 2014, g. 8.59) (tutaj)



KOŚCIÓŁ NA OPOCE

kościele święty
nie święta organizacjo
ale wspólnoto tych
którzy zaufali drodze
idą idą idą
za słowem
które stanęło na wprost
faktami
(droga-prawda-życie)
stuka puka w nas
chce sie narodzić
i chce zamieszkać
między nami

jeśli mu otworzysz
i zaczniesz rozmowę

żyjemy w dialogu
nikt nie żyje
i nie umiera dla siebie

ci którzy idą tą drogą
są drogą Kościoła
po nich na nich
Kościół przechodzi w kolejny wiek
nie organizacją bogatą
nie układami władzy
które zwyczajnie
po (nie)ludzku
mogą zniszczyć człowieka

ty jesteś opoką
na tobie zbuduję
Kościół mój
który uwierzyłeś
przyjąłeś
rozpocząłeś dialog

(sobota, 13 grudnia 2014, g. 9.47)  (tutaj) 


Jesteśmy kurzem kosmicznym, patrząc z komety, na której siadł produkt naszej myśli i czynu. Nie jest źle. Bo jest SENS, którego możemy dotknąć, przeżyć, doświadczyć. Lubię konkret, przez który przemawia do nas Bóg. Moje Boże Narodzenie trwa, trwa, trwa dzięki takim faktom i rozszerza się, rozszerza... 


PS.1

Czy mam rację, kiedy myślę, że księża i biskupi, dobrze się czują w RM, bo nie mając rodziny, czują się tam u siebie. Psychologicznie. Bezpieczni. Kochani i nie pytani o nic. Nie muszą także pachnieć tam owcami. W parafiach i diecezjach tylko mogą udawać ważniaków?
Odpowiedział tylko ks. Piotr z USA, napisał krótko „Nie masz racji”. Pytanie ciągle jest dla mnie aktualne. Jak się czują? I dlaczego.

PS.2
Ale Pan marudzi ciągle na ten Kościół, chyba Pana usunę ze znajomych, bo tego się po prostu już nie da czytać...”. Przykre, że jest to wpis katechetki. To kiedy WSZYSCY wierni w Polsce poczują się Kościołem? Cóż więc dziwnego, że nas tak traktują, jak traktują. I że mogą być księża, którzy zatracili wrażliwość do tego stopnia, że nie czują, że potrafią zabić?! Bo słowo jest życiem, ale słowo także zabija. Przemilczanie też. Ale oni nie mają takiej świadomości. JA PISZĘ JAKO KOŚCIÓŁ, W KOŚCIELE. Co się dzieje w mojej/naszej diecezji? O ile piękniej, mądrzej, lepiej by się żyło, gdybyśmy żyli w dialogu, współdziałaniu – a nie rozdzieleni przez władzę „duchowną”.

PS.3

Zdj. z Jasełek w Zespole Szkół im. Rzeczpospolitej Nowidowskiej. Film z jasełek do obejrzenia tutaj!

4 komentarze:

  1. https://www.facebook.com/jkapaon/posts/10205979241906558?notif_t=like

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyby biskupi, dziekani, proboszczowie chcieli tak działać! Brać przykład z papieży! - "W październiku papież zaprosił do Watykanu delegacje obu krajów, aby zaoferować im "swoje dobre usługi w celu ułatwienia konstruktywnego dialogu na temat trudnych kwestii..." http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,AFP-o-roli-Kosciola-we-wprowadzeniu-Kuby-na-droge-zmian,wid,17123138,wiadomosc.html?ticaid=11406a&_ticrsn=3

    OdpowiedzUsuń
  3. "Papież ostro o hierachach: patologia władzy, bogacenie się i "duchowy Alzheimer"
    http://swiat.newsweek.pl/papiez-franciszek-krytykuje-hierarchow-newsweek-pl,artykuly,353989,1.html

    OdpowiedzUsuń
  4. "Nie słyszałem krytyki poza dwoma polskimi mediami i byłem tym zaskoczony, bo liczyłem na solidarne wsparcie z kraju, bo to był ważny moment nie tylko dla mnie, ale i dla Polski"

    Też tak pojmuję polskość i patriotyzm współczesny (nie tylko).
    http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,title,Donald-Tusk-o-pierwszym-unijnym-szczycie,wid,17124815,wiadomosc.html

    OdpowiedzUsuń