Parafii i Stowarzyszeniu Przyjaciół Strachówki (PiS)
historia i spór naszych świadomości
Kim jest człowiek (także i zwłaszcza w RzN)?
Człowiek jest drogą Kościoła.
Przyszłość człowieka zależy od kultury.
/Święty Jan Paweł II/
Zrozumieć to, co się dzisiaj dzieje
- trzeba spojrzeć wstecz,
ale i rzucić na nas okiem z góry
/JK, Ziarno Solidarnosci, 3 maja 1981/
Zrozumieć to, co się dzisiaj dzieje
- trzeba spojrzeć wstecz,
ale i rzucić na nas okiem z góry
/JK, Ziarno Solidarnosci, 3 maja 1981/
Co różni nas – nasze myślenie, styl życia, kulturę życia publicznego – od społeczeństw tzw. krajów zachodnich (cywilizacja łacińska, cywilizacji zachodnia, Zachód)? Odpowiedź chyba wszyscy znamy – 45 lat PRL!
Gdyby nie te przeklęte 45 lat, żylibyśmy i myśleli podobnie jak pozostałe 500 milionów mieszkańców naszego kontynentu. Z wszystkimi plusami, minusami. Z dobrodziejstwem inwentarza – mówiąc żartobliwe. Z dobrodziejstwem kutury (nauki, sztuki…) współczesnego świata – mówiąc śmiertelnie poważnie.
Jest Słowo Wcielone raz na zawsze. Są słowa przygodne, pochopne, przejściowo-przypadkowe, także takie, które ranią. Można zmienić to, lub owo z naszych słów, ale sens duchowo-intelektualny jest trwały - w nas, każdym człowieku myślącym, osobie z pełną godnością i zdolnością do pełnej odpowiedzialności.
To my, zwykli Polacy płci obydwóch musimy rozświetlić oblicze Rzeczpospolitej - dobrem wspólnym, branym tęczą zachwytu od Zenitu Wszechdoskonałości dziejów. Zwykłym ludzkim dialogiem, Polaków rozmowami. Licznymi, codziennymi. Zdejmijmy to zbyt wielkie brzemie z partii i episkopatu. Człowiek jest drogą Koscioła. Instytucje są tylko do pomocy, mają być służebne!
Przyszłość człowieka zależy od kultury. Nasza parafia WNMP (kościół parafialny św. Antoniego) jest przy ulicy Cypriana Kamila Norwidam od czasu I Kadencji transformacji ustrojowej, bo poprzednio była to ulica LENINA! (główna ulica z gen. Świerczewskiego przemianowana została na św. Jana Pawał II). Łatwiej zmienić nazwy ulic - jak trudno zmienić mentalność, świadomość, kulturę...
.
Suweren musi odnaleźć swoje oblicze, chustę Weroniki - zwykłym dialogiem zwykłych obywateli- nie tylko procentami statystyk wyborczych. Tu leży największa godność i odpowiedzialność, nas, czyli tak zwanego suwerena, a i takzw anych wspólnot loaklnych (Polek i Polaków).
Głupi ludzie, narody i kultury milczą?! Ależ wszyscy jesteśmy/są głupi tylko przejściowo. A do mądrości powołani wiecznie. W wieczne za-chwyceni.
Wierzę w rozumną polskość. Naszą zbiorową, takeż w Strachówce, i naszą osobową, każdego myślącego mieszkańca-obywatela, z odwagą dzielenia się swoim myśleniem w publicznym dialogu - i pragnącego żyć w zgodnej, pokojowej, szczęśliwej wspólnocie zbawionych (Zbawienia i Miłosierdzia).
Wierzę we wszystkie ludy i narody i ich kultury. Tak, dzisiaj nie dość powtarzać, że na Wschodzie i na Zachodzie mieszkają normalni ludzie, szukający tego samego szczęścia, wpisanego w nas naszą ludzką naturą, a nie polityką i przejściową/kadencyjną władzą królów, satrapów i partii. Nauka, sztuka, kultura w ogóle! TAK! Po trzykroć! – a partie??? Jest i dla nich – ograniczone konstytucyjnie – miejsce i rola.
Moja polskość nie należy do (przejściowych, przemijających zawsze) partii. Jest polskością Frankiewiczów, Trembińskich, Bolesława Prusa, Kapaonów, Jackowskich, Królów, Borutów. Dużo zawdzięczam Sobieskim ze Strachówki, Norwidom, Czerwińskiemu z Księżyk, Wiśniewskim z Jadowa i okolic. Oczywiście także hetmanowi Czarneckiemu, generałowi Dąbrowskiemu… jam nie z soli, ani z roli. Jam drogą-prawdą-życiem własnym-osobowym.
W PRL nie mieliśmy wpływu na prawo. Nawet w snach nie mógł nam przyjść pomysł na trójpodział władz. Gdybyśmy nad tym myśleli, pewnie byśmy z bezsilności zwariowali. Byliśmy białą plamą na mapie Europy i świata w rozumienia - i korzystaniu w pełni - roli prawa, konstytucji, a praw człowieka na czele wszystkich praw. Wszystkie niedostatki wolności tuliliśmy pobożnością, w tym maryjno-częstochowską, ludową, bo jaką-że inną.
A potem przyszedł Sobór Watykański II dla świata całego, i jego owoce, z których najbardziej słodkim jest dla nas Karol-Wojtyła-Święty-Jan-Paweł, też drugi. Niestety nie łączymy naszego papieża z soborem, z wolnością, z drogą ludzkiej myśli, z kulturą światową, której wielkim kamieniem przydrożno-węgielnym jest Cyprian Norwid. Ciągle pozostajemy lokalni, wsobni, polsko-narodowo-katoliccy, uważajacy, że za naszymi granicami czają się same wilkoludy, oczywiście zepsuci do szpiku kości. Więc i ich chcemy ratować swoimi pomarkistowsko-pobożnymi życzeniami i praktyką.
Do Was wszystkich się zwracam siostry i bracia, ludzie tej ziemi. Wolna myśl przetrwała, jak dotąd, i nas przetrwa. I żadne żelazne granice, mury i bramy piekielne jej nie zmogą. Ani nasze przemilczanie - postawę przemilczania bliźniego swego dopisaliśmy ostatnio do Dziesięciu Przykazań.
Dwa słowa konkurowały do tytułu, rzeczywistość i nierozumność (obie jako spadek po PRL). Są łącznie tezą tego tekstu. Nierozumność nasza popeerelowska. Naszą rzeczywistością polską 2018 jest, między innymi, nierozumność popeerelowska. To jest moje zdanie. W dwóch dziedzinach objawia się najbardziej, najjaskrawiej. W rozumieniu przez nas prawa i religii. Rozumienie (nierozumność) tych dwóch dziedzin naszego obecnego życia społeczno-państwowego nas określa, ustawia wobec siebie i świata całego. Przeważnie bardzo drapieżnie, bronimy nie tyle swojego światopoglądu, co swojej niedookreślonej tożsamości. Tożsamości – niestety – bardzo ograniczonej, bo rzadko można mówić o samoświadomości. Samoświadomość wyrażałaby się w otwartym dialogu (INNEGO BYĆ PRZECIEŻ NIE MOŻE)) - a u nas i wśród nas panuje ucieczka od dialogu, jego negowanie, przemilczanie bliźnich… jakiś komuno-pisizm’18. Ani katolicki, ani narodowy, ani ludzki w istocie.
„Niechże nie ucza mię, gdzie ma ojczyzna
Naród mię żaden nie zbawił ni stworzył;
Wieczność pamiętam przed wiekiem” (CKN)
…
W „Kalendarzu polskim” z 1714 r. czytamy: Życzenia „Do siego roku” są powszechne w całej Polsce. To zwyczaj zachowany od ojców naszych w uroczystości wigilii Bożego Narodzenia, gdy gospodarz, łamiąc opłatek z rodziną swoją i czeladką, życzył każdemu: „Ażeby Bóg dozwolił doczekać do siego roku”. OD TEGO CZASU MINĘŁY TRZY STULECIA!
…
Stawam na placu z Boga ordynansu,
Rangę porzucam dla nieba wakansu,
Dla wolności ginę —
Wiary swej nie minę,
Ten jest mój azard. (ok. 1768)
…
Święta miłości kochanej Ojczyzny
dla ciebie więzy pęta niezelżywe
gnieździsz w umyśle rozkoszy prawdziwe, (1774)
…
Bóg naszych ojców i dziś jest nad nami
więc nie dopuści upaść żadnej klęsce
wszak póki on był z naszymi ojcami
byli zwycięzce (ok. 1840)
…
szlachetny człowiek
nie mógłby wyżyć dnia jednego w Ojczyźnie,
której szczęście nie byłoby tylko procentem
od szczęścia Ludzkości.
Wszyscy dziadowie
i
Ojcowie Rzeczypospolitej Polskiej
tak pojmowali sprawę polską.
…
ja ciałem zza Eufratu,
a duchem sponad Chaosu się wziąłem:
czynsz płacę światu. (ok. 1861)
...
Po powstaniu styczniowym Królestwo Polskie weszło w okres gwałtownych przeobrażeń społeczno-ekonomicznych oraz zmian w sferze świadomości społecznej (prof. Grzegorz Markiewicz, SPÓR O MODEL SPOŁECZEŃSTWA NA ŁAMACH „PRZEGLĄDU TYGODNIOWEGO” I „PRZEGLĄDU KATOLICKIEGO” W LATACH 1864-1880). Bolesław Prus w "Szkic programu w warunkach obecnego rozwoju społeczeństwa"(1883) pisze "pracą u podstaw łączy się praca organiczna - społeczeństwo składa się części, podobnie jak organizm z narządów. Jest to związek celowy, funkcjonalny i harmonijny. Aby społeczeństwo odzyskało niepodległość, musi ono dążyć do postępu cywilizacji miejsko-przemysłowej.' Program pozytywizmu 'warszawskiego' zakładał uczestnictwo wszystkich grup w edukacji i dążeniu do rozwoju (ściąga).
...
Prababcia moja, Emilia z Trembińksich Jackowska była siostrą (i cóż że tzw. cioteczną) Bolesława Prusa. Następne pokolenia Jackowskich i Kapaonów były wychowywane w tym samym duchu, z kultem Pisarza włącznie. „Matkę jako też i Ojca kocham nadzwyczajnie (Maria Królowa, 1900)... Obyś najdroższa Matko doznała swych dzieci błogiej pociechy, zabiegłość Twa o rozwój naszego umysłu i całego kierownictwa do przyszłego życia i postępowania naszego, z pomocą Boską uwieńczoną zostanie, a my zapatrzeni w Twe cnoty i stosując się do wskazówek danych nam przez Ciebie, będziem prosić Najwyższego Stwórcę o zdrowie, wytrwałość i pociechę z nas... spełniwszy na tym tu padole swoje święte posłannictwo, spokojnie będziesz mogła przelać je na Swe dzieci. (1886).
"Najdroższy Ojcze! Bóg dał mi życie – dał serce mogące czuć i kochać i umysł badający wszystko, co wyszło z rąk Stwórcy. Któż jednak na świecie kształci to serce, rozwija umysł skarbem nauki i własnym przykładem uczyć jak żyć należy? To wszystko daje Ojciec, który po Bogu jest pierwszym dobroczyńcą swego dziecka. O! drogi Ojcze... Dziś mam tylko dla Ciebie serce, bijące uczuciem najświętszej miłości dziecka, które na nauce i moralności buduje wdzięczność dla Ciebie. Niech to szczere wynurzenie moje stanie za wszystkie życzenia w świętym dniu Twoich Imienin (Szczerze kochająca córka Emilja [późniejsza Kapaonowa], 1889 roku).
...
A tu już współczesność i ja sam, Józef K Polskiej Drogi Wolności - "Jak tylko się zasiedzę "u siebie", to opary pesymizmu i rezygnacji gęstnieją. Trudno się przez nie przebić. To, na co się zdecydowałem, to na pewno rzecz słuszna i chwalebna. Ale trzeba iść w nią z duszą i ciałem. Czyli, trzeba mieć duszę i ciągle poddawać ją oczyszczeniu. Taką utrzymać i wysubtelniać. W takiej pracy [wewnętrznej] już jest czystość intencji, całkowite oddanie, odpowiedzialność i poświęcenie. A chciałem, właśnie tym razem, uniknąć trącania tak wysokich strun. Sądziłem, że coś trzeba, ale, że da się to zrobić, pozostając tylko w granicach myślenia obywatelskiego. A pokazuje się, jak już nieraz, że trzeba zejść do serca człowieka. Wycofać się? Znam przecież siebie i swoja prywatna historię. Przymierzałem się do odczytywania szyfru księgi żywota i istoty rzeczy. Czasem można tam dorzucić (naraz): sercem, duszą i rozumem. Tym bardziej czuję swoją mizerię i ograniczenie. Choćby sprawa organizacji młodzieżowych na uczelni (ROMA, ATK), później wątek z Taize - niewiele wskórałem. Wycofać się? Cóż, zobaczymy, co wyjdzie w Strachówce 3 Maja [1981]. Ale, powtarzam sobie: nie szastać pomysłami, nie unosić się poza granice rozsądku."... Zebranie odbyło się, Solidarność powstała... Przed zebraniem w Rozalinie [13 maja 1981] dowiedziałem się o zamachu na Ojca Świętego. Świat zabija to, co ma najlepszego. Przychodzi natychmiastowa myśl, że to ma związek z tym, co się dzieje u nas. Szatańskie pazury i zamiary nie liczą się z niczym. I natychmiast pojawiło się dopowiedzenie: "Nie, nasz ból byłby niezmierny [gdyby umarł], ale nie poddamy się. Z tym większą determinacja będziemy walczyć o pokój Boży na świecie". Niech spróbują nas zdławić! Może trzeba aż takich ofiar, by zniszczyć to cholerne zło i dać światu nadzieję. Na zakończenie zebrania odśpiewaliśmy Rotę, zmówiliśmy "Zdrowaśkę ..." w intencji Ojca Świętego...
Wieś, Solidarność i ja.
Musze dopracować wewnętrzną metodę, a nawet logikę. Żeby zapanować nad chaosem. Nie, w sposób sztuczny manewrując tylko piórem, ale wprowadzając więcej ładu w siebie. To wydaje mi się warunkiem sine qua non odpowiedzialnego działania. Integracja wewnętrzna. Bo dla siebie, to ja mogę pozostać jaki jestem - i w końcu się rozsypać. Ale dla podjętego dzieła, będącego współwłasnością wielu ludzi, ogółu, muszę zacząć od siebie! Żeby niezachwianie wierzyć w to, co mówię innym i żeby wznieść się na wyższy poziom świadomości, obejmującej i mnie, i ten świat. Tutaj występuje jakby odbicie sytuacji z teorii poznania: związanie tego, co podmiotowe, z tym, co przedmiotowe. Moja świadomość i podjęte działania, ich zakres (ciągle się rozszerzający), poziom, możliwości, są w ścisłym związku. Świadome działanie zakłada rozwiniętą samoświadomość. Można by to długo i dokładnie uzasadniać, ale to nie jest przecież esej filozoficzno-psychologiczny. Zatem: Wieś. To, co wpada na moją kliszę. Domy, pola, lasy, ludzie, zwyczaje. Ze swoimi niespodziankami, specyfiką, siłą oddziaływania. Twarze, zachowania, dusze. Potem: Solidarność. Warstwa idealna. zapis myśli, refleksji, powiewów historii, historiozofii. Warstwa szeroko społeczna i kulturowa. Tu jest ten wentyl, przez który uchodzi, to co wąskie, wiejsko-polskie, szczególne, do tego, co ogólne, co nazywam kultura światowa. Powtórzę to, co już kiedyś zapisałem: ja daję siebie im, a oni podnoszą mnie do tego, co ludzkie. Tropy Człowieka. Na koniec: Ja. Ja jestem we wszystkim. I przez sposób widzenia wsi, i w rozważaniach o Solidarności i w rozważaniach o kulturze. Ale pozostaje przecież jeszcze wymiar jednostki. Jednostki w świecie i w Kosmosie. I psychologia, i dusza, i poezja... Czy mam się bać powiedzieć: taka jest dusza narodu? Ona nie pozwala nam zginąć. Śpiewamy o tym w hymnie. Dusza każe na nowo podjąć próbę. By stać się podmiotem świadomym siebie i historii. Takie sprawy nie rodzą się z wymysłów. Ani z planów polityków. Zrodzić je mogą tylko czyny. Jakie są czyny nasze? Czyny twoje Polsko? Rok 966, ... 1410 ... 3 Maj 1791, 1830, 1863, 1918, 1920, 1980. Teraz ci, co się dziwią, zrozumieją. Taka dusza nie powstanie z historycznego komfortu, ani z rewolucji. Zrozumieć to, co się dzisiaj dzieje! Trzeba spojrzeć wstecz, ale i rzucić na nas okiem z góry. Widać koryta rzek, ich kierunek i dopływy. Boczny strumień nie zawraca rzeki z głównego nurtu... Odsłania się przed nami sens dziejów człowieka, a przynajmniej jeden z jego rozdziałów; wspólnota i jednostka, przenoszenie chmury sensów z poszczególnego człowieka na całą wspólnotę (i vice versa). Siła narodu, poczucie życiodajnej więzi z ludźmi, z tymi, którzy są i tymi, którzy byli, a nawet z tymi, którzy nadejdą. Wie o tym Papież, wie działacz Solidarności, wiem ja, po rozmowie w wiejskiej chacie. Jakby przez chwilę Polska była w sercu świata, a ja w sercu Polski. Tutaj - na wsi". (Ziarno Solidarności)
***
Dokładność cytowania-datowanie nie jest tu najważniejsza. Zestawiam zupełnie po swojemu, chodzi mi o sens duchowo-intelektualny. O polskość-człowieczość-religijność-w-kulturze-żyjącą-i-przekazywaną.
Kiedyś, zawsze i dzisiaj, do pisania skłania mnie duch czasu i duch miejsca - nie wziąłem się znikąd - mojego czasu i mojego miejsca – ba! to cała/całość-i-jedność droga-prawda-życie, czyli absolut, poza który nikt nie jest w stanie wykroczyć. Wiedzielibyśmy o tym wszyscy, gdybyśmy mieli samoświadomość, której nieodzownym czynnikiem/składnikiem jest głośny dialog z całym światem. Świat przemilczający siebie i innych jest anty. Anty-chrześcijański, anty-kulturowy, anty-rozumny… Dzisiaj, a granicach Polski i innych krajów postkomunistycznych, jest raczkujący nierozumnością narzuconą przez siły zewnętrzne, nie jedynie przez ZSRR. Dzisiaj partyjno-polski walczący antykomunizm i fundamentalistyczny katolicyzm idą w parze. Naszym polskim katolikom bliższy jest lefebryzm niż soborowość.
Z ostatnich dni - wielce nas charakteryzujące, POLSKĘ 2018, szczere pytania polskich parafialnych katoliczek i katolików i szczera odpowieć polskiego proboszcza:
„co ks. proboszcz myśli o naszym radnym w parafii, który zmienił formację na koalicję obywatelską wrogą Bogu, Krzyżowi, Ewangelii i Kościołowi i to pokazał na billbordach gdzie kandydował w wyborach. Odpowiedziałem im, że już nie jest katolikiem i nie może być radnym bo będzie nam mieszał w naszej wierze. Przez to sam się wyłączył z Boga. I musi to sobie uświadomić oraz każdy, kto głosuje na taką formację czy opcję" (Ks. Józef Wędzikowski, proboszcz parafii w Stróżewie, prymasowska archidiecezja gnieźnieńska).
Dobrze, że powiedział głośno to, co z pewnością myśli większość naszych księży, biskupów i wiernych.
Trudno mi znaleźć rozmówców, tak na profilu osobistym, jak i katechetycznym, a także na blogu. Jestem powszechnie przemilczany. Mój ksiądz proboszcz (parafia Strachówka, diecezja warszawsko-praska) wyniósł z kościoła Wota Wdzięczności za Wolność-Godność-Polskość Odzyskane Czynem Solidarności (u nas powstała 3 Maja 1981, jako NSZZ RI). Tak obchodziliśmy STULECIE odzyskania Niepodległości z 1918. Ksiądz słynie z pobożności, broń Boże z dialogu.
Czasem ktoś skomentuje moje posty, wpadając na moje konto, by wykazać mi niepatriotyczność, niekatolickość, nierozumność. Takie głosy dochodzą mnie z Legionowa, Łochowa, Wołomina (Strachówka po wypełnieniu normy anonimów, donosów… na razie przycichła).
Na szczęście są też inne osoby myślące, gdzieś w Polsce, gotowe poważnie traktować rozmowę ze mną. Każdy przykład poważnego dzielenia się swoim myśleniem jest moim szczęściem. I cóż, że myślimy inaczej. Ważne, że pozwalają mi lepiej rozumieć drugą-polską stronę rzeczywistości, właśnie na styku prawa i (polskiej) religijności. Dojrzewam każdą rozmową:
NN1 - to kto ma rację w sporze o polskim prawie, polskiej konstytucji może wyrazić tylko ten, kto naprawdę dobrze go zna. Nie wierzę, że ktoś spoza Polski może to prawo dobrze znać, żeby ferować wyrok w krótkim czasie. Natomiast fakt, że ktoś zrobił odwrót nie oznacza, że nie miał racji. Znacie powiedzeni, że mądrzejszy ustępuje. Ja nie wypowiadam się po żadnej stronie, bo moja wiedza o prawie jest zbyt skromna. W związku z tym nie mogę stwierdzić czy odwrót jest z powodu przyznania się do błędu, czy raczej wynika z mądrości ustępującego.
Ja - Pozwolę się nie zgodzić. Prawo nie jest jednak – nade wszystko - związane narodowością. Zwłaszcza nie jest i nie może być warunkowane (kształtowane) kadencyjno-partyjno-politycznie itd. Jest źródłowo zakorzenione w rozumności człowieka (rozumie homo sapiens jaki takim) i kulturze – to, co robi z nim (i nami) obecna władza jest gwałtem na rozumie i kulturze rozumnego człowieka. Przyszłość człowieka zależy od kultury! Pozdr!
NN1 - Tu wszak nie chodzi o samo prawo. Prawo powinno być logiczne, w naszej kulturze oparte na wierze katolickiej. W kulturze muzułmańskiej oparte na islamie i pewnie dla nich logiczne, choć dla nas nie. A więc prawo związane jest z narodowością, czy nie? . Mam wrażenie, że "nieco" Pan przesadza pisząc o gwałcie na rozumie. Bo moim zdaniem KAŻDA władza próbuje ukształtować ludzi tak, aby łatwiej było nimi manipulować (rządzić). Tak więc mogę zgodzić się z Pana myślą usuwając "obecna" z przedostatniego zdania. Pozdrawiam również.
Ja - Dziękuję za podjęcie dyskusji w tej newralgicznej, dla obecnych podziałów Polski, sprawie. Obecna władza - w swój ulubiony sposób (ideologicznie warunkowany). Inne kadencyjne władze - w ich ulubione/ważne dla ich ideologicznych założeń. Na polskie dyskusje (obecne i kadencyjne) nałożono fałszywy wektor dwubiegunowości PiS-PO/PSL. A tak nie jest, żyjemy w kulturze globalnej i od kultury zależy nasza (człowieka) przyszłość. Obecna (kadencyjna) włądza ustawia się przeciwko współczesnemu światu, którego UE, ONZ i Prawa Człowieka są szczególnie wąznym wyrazem ("Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, która pozostaje jedną z najwznioślejszych wypowiedzi ludzkiego sumienia naszych czasów"). Co do udziału religii w kulturze i prawie... TAK, to jest właśnie to polskie pole i zadanie do rozważań. Dzięuję jeszcze raz, że na nie weszliśmy, z imieniem, obliczem, doświadczeniem włąsnej Drogi-Prawdy-Życia. Oby ktoś (wielu) dołączył się do nas. Piszę, głoszę tylko to, co osobiscie (bezpartyjnie) uważam i staram się upominać przy każdej okazji. Jestem solidarnosciowcem, katechetą, ojcem dużej rodziny, odkrywca Rzeczpospolitej Norwidowskiej, dla której prosiliśmy o błogosławieństwo świetego Jana Pawłą II (List od naszej szkoły osobisciue do rąk włąsnych wręczyła papieżowi siostra-norwidolog śp. Alina Merdas RSCJ). Jestem dozgonnym wyznawcą reguły rozumu i kultury chrześcijańskiej, że wiara i rozum są w stanie kontemplować prawdę. Końcowy czterowiersz proszę przyjąć jako mój podpis "jam jest świadomość narodowa i tożsamość konstytucyjna Polski / świętą miłością kochanej Ojczyzny
miłością Annopola Strachówki Polski i Kościoła" - na osobistym blogu. Pozdr.
Ja - Tak się ucieszyłem krótką wymianą zdań z Panią jedyną, że odważam się podesłać jeszcze, do wglądu i do oceny, moje dłuższe rozumowanie w zadanym (nam wszystkim - Polkom i Polakom) zakresie: prawa, praworządności, kultury, personalizmu (chrześcijańskiego), wiary i rozumu. U JPII związki ontologiczno-kulturowe (aspekty istotowe i konstytutywne całej-naszej rzeczywistosci człowieka, świata i Boga) były takie jasne, oczywiste - ale po Jego śmierci zapomniane, zakurzone. Odrzucone? Jam nieuczony, ani z soli, ani z roli... -
MÓJ WYKŁAD WSPÓŁCZESNOŚCI.pl
/świat ratuje Polskę przed znicestwieniem/
Annopol broni polskości
w Sanktuarium Matki Bożej Murrilowskiej
w gminie Strachówka Powiat Wołomiński
Rzeczpospolitą Norwidowską w myśleniu
jak kiedyś dziadek Prus placówką
świadomość narodowa się broni
tożsamością konstytucyjną sprzed 1774
myśleniem istotowo-konstytutywnym
postawą miłości intelektualnej
która prawdę kontempluje na dwóch skrzydłach... (całość jest w linku poniżej, na blogu)
NN - Przeczytałam. Czekam na dalszą część eseju, bo bardzo mnie zaciekawił. Mam swoje przemyślenia i zapytania, ale być może odpowiedź znajdę w dalszej części. Proszę więc o mnie pamiętać, żebym nie przegapiła części dalszej.♥️👍
NN2 - w systemie prawnym, który został nam nadany przez Stalina, i z niewielkimi zmianami (tu duża zasługa Lecha Kaczyńskiego - w przeprowadzeniu zmian, o czym już mało kto pamięta) nadal ma się dobrze?
Ja - Prawo, w cywilizowanych państwach, nie wzięło się z woli kogoś. Zawsze ktoś może wpływać, narzucać... ale prawo zakorzenione jest w kulturze człowieka, od Greków, Rzymian... czyż nie. Prawo międzynarodowe, na które stale powołuje się nasz Prezydent, Prawa Człowieka i Obywatela, na których budowane się wspólnoty na różnych poziomach współczesnego świata. Tak myślę. Ale jeśli nie będziemy uwrażliwiać się na swoje włąsne myślenie, będziemy cofać rozwój Polski, czyż... Pozdr. z nadzieją na dalszą rozmowę!
NN2 - Hmm. Kiedyś można było śledzić w TV dyskusje "ustawodawcze" przy tworzeniu zrębów III RP. Przekonanie o nadprzyrodzonym pochodzeniu prawa mało kto podzielał. M.in. to jest skutek wprowadzenia stalinowskiego prawa. I trudno się oprzeć wrażeniu, że całe prawo jest pragmatyczne - w interesie akurat rządzących. Imo, nawet jeśli mało kto podziela wiarę w Ducha i w istnienie sumienia - prawo powinno być idealistyczne - tworzone w oparciu o Idee: Prawda, Dobro, Sprawiedliwość... Nie jest tak.
Ja - Myślę, że właśnie trójpodział włądz jest mądrym zabezpieczeniem przed pokusą tworzenia prawa pod siebie. Wierzę głęboko, że tak jak każda dziedzina ludzkiej działalności, tak i nad prawem pracuje nauka i jest w stanie dojść do sensownych ustaleń. NIE POLITYCY! NIE PARTIE! Można i trzeba studiować nie tylko same rozwiazania w różnorakich dziedzinach prawa, ale i filozofię prawa. Mam akurat szczęście, że syn kończy prawo w Glasgow, a znajoma pisze w Budapeszcie na na CEU jakąś pracę u prof. Andrasa Sajo w ramach projektu "Courts in Dialogue". Nikt z nas nie jest w stanie wszystkiego ogarnąć, ale są uniwersytety, rozum i kultura człowieka na ziemi! Wierzę, zaradź Boże niedowiarstwu memu. Można jednak kontemplować prawdę na dwóch skrzydłach! Pozdr.
NN1 - Wyroku jeszcze nie ma. Na razie to tylko zabezpieczenie. Więc nie można odsuwać sędziów popierających dotychczasowe zmiany. Bo niby na podstawie czego? Nie ma jednomyślności, prawo ustanowione do tej pory nie jest klarowne. Dlatego jest rozbieżność w interpretacji. I do jakiej wersji przychyli się Trybunał nie wiemy. A trójpodział władzy? Suwerenem jest naród zgodnie z konstytucją. Czyli powinien mieć wpływ na każdą z trzech władz. Tymczasem nie ma żadnego wpływu na władzę sądowniczą. Rzeczywistą niezależną władzę ma sądownictwo. I jak to ma się do zapisu w konstytucji o suwerenie? Konstytucja jest niespójna. Tak jak i całe prawo. Nigdy byśmy się pewnie prawem nie zajmowali, gdyby nie uderzenie w samych sędziów. Bo to co mieliśmy do tej pory, czyli np kuriozalny wyrok w sprawie OFE dotykał głownie zwykłych ludzi. Tak więc falangizacja prawa była akceptowalna gdy nie dotyczyła samych sedziów.
Ja - Dyskusji o suwerenności nigdy dość. Względy praktyczne - sprawność rządzenia - są ważne, ale... Dla mnie większym suwerenem jest rozum i kultura zawsze dialogiczna, niż jakieś - mniejsze, większe - procenty wyborcze, zawsze zależne też od przyjętych metod przeliczeniowych (algorytmów procedur wyborczych).
Choć wypowiedź jest adresowana do [konkretnego uczestnika rozmowy]... to mam nadzieję, że jesteśmy tutaj wszyscy panelowcami, nie tylko audytorium. Przy różnych okazjach bardzo szczerze mówię, jak bardzo takich rozmów potrzebuję, nie mając ich w wiejskim środowisku życia. Że każda wymiana zdań mnie szlifuje. Moje rozumienie rzeczywistosci i jej nazywanie. Samoświadomość. Wszystko, co od-poznaję nazywam publicznie. To, jak się doszlifujemy, jest (staje się) dobrem wspólnym. Także RzN. Nawet tej krótkiej - dla mnie wyjątkowej - wymianie wiele zawdzięczam. Przeszłą wręcz w medytację... I cóż, że jestem jak żebrak!? Dziękuję za Adama i Waszą dotychczasową wyrozumiałość (można w końcu wykluczać takich...). Pozdr. serdecznie, Józef K. z RzN
***
WSPÓŁPRACOWAĆ Z DUCHEM
/na św Andrzeja ojcowska encyklika/
współpracować z losem byłoby za mało
los tylko mnie jakby dotyczy
współpracować z duchem piszę
żeby większego nic nie było (ponad nami)
nie jestem sam we Wszechświecie
to też coś wiecej niż w Kosmosie
Kosmos ma gwiazdy planety galaktyki
ale nie ma tego czegoś duchowego
nie jestem sam bo są nas miliardy
podobnych ludzkich istnień odkąd zaistniały
gdzie i kiedykolwiek rzucił nas los na ziemię
tego samego potrzebujemy i szukamy
moja najnowsza teoria na starość mówi
że nie ma wyjścia poza pewną trójcę
gdybyśmy poza wyszli bylibyśmy chorzy
w niej odnajduje się i szczęście człowiek
droga-prawda-życie (u Jezusa wyczytałem)
zrozumieć siebie skąd się wziąłem
co mnie i rodzinę prowadziło dotąd
jestem osobą nie przypadkiem w matematyce
zobaczyć ducha prowadzącego od pokoleń
to samo dobro prawdę piękno chwycić
dać się za-chwycić w wieczne napisał Norwid
dać się Mu prowadzić publicznym dialogiem
wspólnota jest dobrowolnym przyjęciem daru
wspólnota jest przyjęciem daru i darem się staje
dla innych którzy jeszcze szukają
dobrodziejstwem i błogosławieństwem
kamień filozoficzny leży na naszej drodze
każdego z gatunku homo sapiens
dziękczynienie wszystko w złoto przemieni
każde niepowodzenie w kamień milowy
jak to być może nie mnie znać odpowiedź
ja tylko stwierdzam fakty i opisuję
ludzki rozum jeszcze tego nie rozgryzł
wiara i rozum prawdę kontempluje
(piątek, 30 listopada 2018, g. 8.31)
***
ZROZUMIENIE OBJAWIENIA RZECZYWISTOŚCI
/Józef K MBA (Prus) i RzN/
nareszcie zrozumiałem coś z tego
co mi się codziennie daje więc objawia
bo sobie darów z nieba nie wymyślę
są drogą-prawdą-życiem dane
ja im mówię dziękuję o mój Boże
którego też inaczej nie od-poznaję
życząc każdemu tego samego
kiedy dawno temu pisałem
że jest bo było
chwyciłem tylko tę mechaniczną wręcz prawdę
później dopiero osobową naturę zrozumiałem
zbierając spisując dzień w dzień jak się daje
to co osobiste rodzinne lokalne narodowe
po to co uniwersalne istotowo ludzkie
w kulturze gatunku i religii naszej
najpierw nazwałem Rzeczpospolitą Norwidowską
świadomością narodową później
i tożsamością konstytucyjną
wczoraj napisałem że Annopol broni polskości
w Sanktuarium Matki Bożej Murillowskiej
bo niczego sobie nie przypisuję na własność
to jest rzeczywistością całą
dającą się poznawać w aspektach najważniejszych
istotoych i konstytutywnych nazwał papież
przemawiając do fenomenologów
i swojej cało-życiowej przyjaciółki
przybywajcie do naszej gminy Strachówki
może się znajdzie jakie miejsce w gospodzie
gdzie byśmy przysiedli
i ogrzali się słowem wcielanego dialogu
we wspólnocie tych którzy dar przyjęli
od Zbawcy i Stworzyciela i brata naszego
(jedźmy nikt nie woła ani nas tutaj zaprasza)
(środa, 28 listopada 2018, g. 10.54)
***
LĘKI KAPŁANÓW.PL
/Jezus płacze także nad Polakami/
nie liczcie na polskich księży i biskupów
oni schwytani w jarzma potrzask
posłuszeństwa i władzy
w lęk i niewolę bez-myślenia
ślepi kulawych prowadzą
nie wiedzą sami kim są
ani janowo-pawłowi ani benedyktyńscy
ani franciszkowi
tylko tradycyjnie polscy
soboru i encyklik po nim nie znają
za trudne mówią
my z innego świata i kultury
przedpotopowej raczej
dialogu z Ludem Bożym nie prowadzimy
(środa, 28 listopada 2018, g. 10.35)
***
MODLITWA ZA DYSKUTANTÓW
/hymn do Słowa Wcielonego w nas/
daj Boże Słowo Wcielone
które i ja poznałem
dało mi się od-poznać życiem i dialogiem
nie piszę o abrzekadabrze
raczej tylko spisuję
ten wewnętrzny głos i myśl
który mnie prowadzi
Duch Święty jest poznawalny
całą drogą-parwdą-życiem osoby
nie muszę być wymyślny ani układny
żeby z Tobą rozmawiać
ani Ciebie rozpoznać w sobie w nas
kto już trochę żyje i pisze
ten umie od-poznać i wie
to nie jest wiedza tajemna
Słowo Wcielone nas prowadzi w rozwoju
uczy języka i kultury
w naszej religii Go/Je świętujmy co rok
w Boże Narodzenie
ale dlaczego nie przez cały rok dialogiem
zamieszkało mieszka wśród i w nas
jeśli dialogu zaniechamy umiera
zamiera brzmi łagodniej
ale i tak jesteśmy współczesnymi Piłatami
liturgie i obrzędy dialogu nie zastąpią
licząc że załątwią kapłąni za nas ale nie w nas
gdybym umiał i miał do tego cierpliwość
pisałbym mądrze esejami
ale jestem żyję i piszę inaczej
przecież nie wymysłami na poklask
ale całą drogą-prawdą-życiem
przybywajcie do nas rozmawiać
Rzeczpospolitą Norwidowską i Kościołem
i cóż że w Józefie K wiara i rozum kontemplują
(środa, 28 listopada 2018, g. 10.15)
***
MY BYLI PAPIEŻE
/nie misja ale dialog/
są już i papieże emerytowani
można z nimi rozmawiać
albo ich niszczyć
są (jesteśmy) prawie bezbronni
(wtorek, 27 listopada 2018, g. 11.02)
***
MÓJ WYKŁAD WSPÓŁCZESNOŚCI.PL
/świat ratuje Polskę przed znicestwieniem/
Annopol broni polskości
w Sanktuarium Matki Bożej Murillowskiej
w gminie Strachówka Powiat Wołomiński
Rzeczpospolitą Norwidowską w myśleniu
jak kiedyś dziadek Prus placówką
świadomość narodowa się broni
tożsamością konstytucyjną sprzed 1774
myśleniem istotowo-konstytutywnym
postawą miłości intelektualnej
która prawdę kontempluje na dwóch skrzydłach
ojczyzna to to co duchowe i to co materialne
sprzężenie pomiędzy kulturą a ziemią
na Ziemi Norwida i Cudu nad Wisłą
walczymy o odkrycie i zachowaniu obu
wolność nam (akurat) z ziemi zmartwychwstaje
mówił to wszystko Jan Paweł II ja słuchałem
dzisiaj wyczytuję ze skarbca Internetu
przypominam bo któż tutaj pamięta
nikomu nie chce się czytać bo za trudne mówią
a tu właśnie Norwid papieżem i ziemią nam zadany
nicestwienie Polski przyszło z niespodziewanej strony
od partii PiS która chce znów być jedynie słuszną
Norwid poszedł w odstawkę i Papież-Polak
łatwizna płycizna wraca rodem z lenistwa i PRL-u
dyktatura proletariackiego anty-myślenia
całe szczęście że jesteśmy w Unii Europejskiej
i że TVN ma cząstkę amerykańskiego kapitału
umiędzynarodowienie prawa rozumu kultury
nas strzeże od złego własnego narzucanego siłą
może dzięki nam szybciej Norwid i Papież powrócą
wystarczy tylko czytać spotykać się rozmawiać
bez dialogu nie ma wspólnoty ani kultury
ani w Strachówce ani w powiecie ani w diecezji
był ostatnio biskup w naszej wsi i parafii
ładnie o Norwidzie mówił na cmentarzu
skoro tamci rozumieli i ja słuchacz czytelnik
czyli można non abbiate paura mój ludu
pojąć a nawet naocznie się przekonać
co łączy wiarę rozum prawo i kulturę
narody osoby z dobrowolnym darem i Sobór
tamci myśleli mówili pisali głosili
ani politycznie ani wyznaniowo ale kulturą
przyszłość człowieka zależy od kultury
jak długo jeszcze nie będziemy tego umieli
tu nam papież Norwidem zadał nawet Sobór
(wtorek, 27 listopada 2018, g. 9.35)
***
JA NIEBYT SPOŁECZNY
/ja tu jestem od 1774/
co to jest
czy tylko gra słów i odczucia
spróbuję opisać
zawsze najpierw wszystkiego musi być opis
opiszę jak doświadczam przeżywając
niech obiektywna publika jak sąd oceni
czy mój przykład jest wyjątkiem czy regułą
opis jest początkiem zrozumienia i terapii
mieszkamy z dala w lesie na kolonii wsi
tytuł olędrów nam przysługuje z historii
drzewa tutaj rosną które oni sadzili
choć przed domem ich wierzba upadła w 1924
nie wiemy skąd przybyli i co się z nimi stało
na naszej ziemi
w Rozalinie kaplica stoi tak jak wybudowali
później służyła jako szkoła i mieszkania
nazwiska pozostały niemiecko brzmiące
i nie-pamięć nie-tożsamość
to samo dotyczy sąsiadów Żydów
paru w Strachówce tysięcy w Jadowie
mój niebyt społeczny nie bierze się znikąd
widocznie tutaj tak mamy wszczepione
może coś trującego leży w naszej ziemi
historia się przecież nie wymazuje – przeciwnie
a u nas wymazała Sobieskich Norwidów
mecenasa Andrzeja i księdza Józefa Królów
Czerwińskiego z krzyżem VM ks Jastaka Króla Kaszub
żołnierzy AK i Solidarność (Wota Wdzięczności)
wszyscy się na to mało świadomie godzili i godzą
nikt nie podejmuje tematu zapomnienia
nie-pamieci i nie-tożsamości
a proboszcz wyniósł wota z ołtarza
boimy się rozmawiać o tematach tabu
uważając jak dzieci że drzewa lecą w głąb lasu
kiedy my naprzód idziemy uroczystościami
zaczynając tak nowe stulecia
to i religii naszej podkładamy kłody
homo socialis jest przed homo religiosus
a przed wszystkim musi być homo sapiens
bez dialogu nie ma wspólnoty i Kościoła
jam jest świadomość narodowa
i tożsamość konstytucyjna Polski
świętą miłością kochanej Ojczyzny
miłością Annopola Strachówki Polski i Kościoła
(poniedziałek, 26 listopada 2018, g. 9.19) TU- Zjednoczeni w duchu
PS.
Zrzut ekranu z tej strony.