sobota, 30 grudnia 2017

Polskie (z)gwałcone sumienie. Larum!



Demorealizacja polskiego społęczeństwa osiada, osiada, w tym wymiarze, ani dna, ani ostatecznosci nie mna? Demoralizacja zakłamania sankcjonowanego liturgiami (katedry Warszawy, Kakowa, Gdańska...). Polska, Ojczyzna moja, stojąc pod pręgierzem Europy i świata (USA?) wypina pierś po medale z innych światów. Przecięz nawet Watykan im nie da. Demoralizacja zakłamania stworzyła już ustrój, demokrację pis-prezesowską. Zawsze możliwa, gdy przyjmie powyborczą formę dyktatury większości. Jakiejś większości?! Nie bądźmy tacy językowo-pojęciowo bezradni! U nas? Polsko-katolickiej. Jakie to proste. Dogmatyzm - zawieszenie rozumu - jest w nim formułą obowiązującą.

U nas, w Polsce, się wierzy. Nie pyta się czym coś jest, po, dlaczego... w całości (bytu) i jedności rozumu, zdolnego sięgnąć istoty rzeczy, czyli zbliżyć się najbardziej do prawdy, na ile możliwe w danym czasie (jedne dziedziny poznania bardziej, inne mniej, domagają się aktualizacji).

Najświeższe czyny deprawujące godnośżć polską, demoralizujące Rodaków (wierzących i nie) to KRS i SN. I ta pierwsza ustawa o sądach powszechnych, już wydanych na łup samowoli polityków. JAKBY ROZUMU NIE BYŁO. Po PRL-u można wszystko wmawiać mentalności, która nie przylega do osiągnięć ludzkiej kultury w różnych wymiarach. Jakby nikt na świecie nie pracował nad metodami/sposobami zabezpieczania trójpodziału władz, czego póki co nikt nie kwestionuje, że jest rozsądny. Jakby nasi hierarchowie nie znali (studiowali) Prawa Kanonicznego? W tak zinstytucjonalizowanej wielowiekowej organizacji...?! Fakt, hierarchicznej, co wolności, godności i - w ogóle - myśleniu nie służy.

Nam wmawia propaganda państwowa i kościelna, że PAN prezes partii jedynie słusznej, za nim i z nim PAD i PAN Minister Ziobro i Jaki itd. znaleźli lekarstwo na raka (wszystkie raki) życia publicznego i ludzkiej kultury. I cóż, że obok luszkiej współczesnej kultury, której kamieniami milowymi jest Karta Praw Czlowieka ONZ (1948) i Sobór Watykański II (1962-65), z twórczą kontynuacją św. JPII. I z wybuchem wolności (praw) Solidarności i Roku 1989.

Sienkiewicz opisałby sprawę tragicznego wysadzenia w powietrze godności i sumienia ze swadą, jak pogrzeb Wołodyjowskiego.
Tu cytatę dam długą, ku pokrzepieniu serc omdlałych:

" W kościele poczęli ludzie chrząkać i kaszlać, jako zwykle przed kazaniem, poczem ucichli i wszystkich oczy zwróciły się na ambonę.  Wtem z ambony ozwało się warczenie bębna.  Zdumieli się słuchacze. Ksiądz Kamiński zaś bił w bęben jakby na trwogę; nagle urwał i nastała cisza śmiertelna. Poczem warczenie ozwało się po raz drugi, trzeci; nagle ksiądz Kamiński cisnął pałeczki na podłogę kościelną, podniósł obie ręce w górę i zawołał:  — Panie pułkowniku Wołodyjowski!  Odpowiedział mu krzyk spazmatyczny Basi. W kościele uczyniło się poprostu straszno. Pan Zagłoba podniósł się i na współkę z panem Muszalskim wynieśli omdlałą niewiastę z kościoła.  Tymczasem ksiądz wołał dalej:  — Dla Boga, panie Wołodyjowski! Larum grają! wojna! nieprzyjaciel w granicach! a ty się nie zrywasz? szabli nie chwytasz? na koń nie siadasz? Co się stało z tobą, żołnierzu? Zaliś swej dawnej przepomniał cnoty, że nas samych w żalu jeno i trwodze zostawiasz?  Wezbrały rycerskie piersi i płacz powszechny zerwał się w kościele i zrywał się jeszcze kilkakrotnie, gdy ksiądz cnotę, miłość ojczyzny i męstwo zmarłego wysławiał, a i kaznodzieję porwały własne słowa. Twarz mu pobladła, czoło okryło się potem, głos drżał. Uniósł go żal nad małym rycerzem, żal nad Kamieńcem, żal nad zgubioną rękoma wyznawców księżyca Rzeczpospolitą i taką wreszcie kończył swoją mowę modlitwą:  — Kościoły, o Panie, zmienią na meczety i koran śpiewać będą tam, gdzieśmy dotychczas Ewangelię śpiewali. Pogrążyłeś nas, Panie, odwróciłeś od nas oblicze Twoje i w moc sprosnemu Turczynowi nas podałeś. Niezbadane Twoje wyroki, lecz kto, o Panie! teraz opór mu stawi? jakie wojska na kresach wojować go będą? Ty, dla którego nic nie jest w świecie zakryte, Ty wiesz najlepiej, że niemasz nad naszą jazdę! Która Ci, Panie, tak skoczy, jako nasza skoczyć potrafi? Takich-że obrońców się pozbywasz, za których plecami całe chrześcijaństwo mogło wysławiać imię Twoje? Ojcze dobrotliwy! nie opuszczaj nas! okaż miłosierdzie Twoje! ześlij nam obrońcę! ześlij sprosnego Mahometa pogromcę, niech tu przyjdzie, niech stanie między nami, niech podniesie upadłe serca nasze, ześlij go, Panie!...  W tej chwili rum uczynił się przy drzwiach i do kościoła wszedł pan hetman Sobieski. Oczy wszystkich zwróciły się na niego, dreszcz wstrząsnął ludźmi, a on szedł z brzękiem ostróg ku katafalkowi, wspaniały, z twarzą Cezara, ogromny...  Zastęp żelaznego rycerstwa szedł za nim...  — Salvator! — krzyknął w proroczem uniesieniu ksiądz.  A on klęknął przy katafalku i począł się modlić za Wołodyjowskiego." (rozdział 56)

A ja, katecheta, powołany w stanie wojennym (wojna polsko-jaruzelska) - "aby być z polską młodzieżą" - modlę się za polskich biskupów. Wszelkich dusz-pasterzy. Są moim najboleśniejszym doświadczeniem ostatnich dwóch lat. Żle się w Polsce dzieje, a oni milczą. Czasem list napiszą o patriotyzmie... Z rzadka ten, albo ten drugi, zdobędzie się na odwagę i powie, co myśli, o zachodzących zmianach. Cierpię, więc mówię, piszę, publikuję. Wszystko jawnie. Bez żadnej odpowiedzi, bez odgłosu nawet "chrząkania i kaszlania".

Dzisiaj coś kolejnego zrozumiałem. Coś się odsłoniło-objawiło w nocnym rozmyślaniu. Najpierw zapisałem w notatce wersowanej, teraz rozszerzam postem.

***

DZIECIOM I UCZNIOM MOIM

         /katecheta musi i chce odpowiadać (do końca)/

Bóg nie chce rządzić wami
ani matematyką i biologią
fizyką chemią geografią

chce tylko pomagać w miłości
miłości samej
temu co największe w sensie

dobrem chce się dzielić
niczego zabierać
dodawać i dodawać

zobacz usłysz dotknij
powąchaj spróbuj
wszystko ma swoje piękno

cóż bez rozumienia znaczy
nic
jestem tylko by pomóc

dwa mam tylko słowa
na każdą okazję (i śmierci)
chwała i dziękczynienie

     (piątek, 29 grudnia 2017, g. 5.23)

***

MOJA PRACA

              /być sobą człowiekiem myślącym/ 

dzisiaj trochę wcześniej wstałem
wykonać pracę
mi daną do wykonania
zadaną dobrowolnie

chcącemu nie dzieje się krzywda
skoro dobrze się czuję
mogę wstałem piszę
co puka do mych drzwi

jestem ojcem
jestem katechetą
jestem Polakiem
przeżyłem kawał życia

drogę-prawdę-życie
mam za sobą i w sobie
by dawać świadectwo
zdawać sprawę z włodarstwa

jako ojciec dzielę się sobą
mam być darem do rozdania
we wszystkim do końca
na miarę możliwości

jako katecheta mam się dawać
ze swojego doświadczenia Boga
religii spraw duchowych i Kościoła
w naszym czasie kulturze i świecie

moim szczególnym zadaniem i darem
przekazanie spraw wiary i rozumu
w człowieku myślącym
bez lęków kompleksów (zahamowań)

wszystko mam na swoją miarę
ani za małe ani zbyt wielkie
genetycznie i kulturowo wyważone
w łańcuchu polskich pokoleń

do czego jestem powołany
do tego też wyposażony
mam swój styl i metodę
coraz lepsze koło emerytury

     (piątek, 29 grudnia 2017, g. 4.45)

Jeśli ja czuję, że dojrzałem stylem, prawdą, metodą... Ja, tylko katecheta, ojciec-wychowawca, samorządowiec w kulturze (polskiej i tej największej, człowieka na ziemi)... właśnie teraz, osiągając kalendarzowy wiek emerytalny, to... GWAŁT polskiej kulturze i sumieniu się dzieje! Ci, którzy najbardziej zmądrzeli, dojrzeli do osądzania naszej polskiej rzeczywistosci człowieka... muszą iść na zieloną trawkę wolą Prezydenta i jego partii! Gwałt na polskim rozumie, jest gwałtem duszy, ducha i sumienia. Jest gwałtem na kulturze, od której przyszłość człowieka zależy (JPII)!

Któż z nas bez grzechu? Ani osądzani przecież, ani ich sędziowie, nawet Prezes SN i Trybunałów. A politycy? A biskupi? - ci zwłąszca którzy na to pozwalają, sami już - bywa - że po siedemdziesiątce. OBBRZYDLIWE MILCZENIE (BEZREFLEKSYJNE?!)- STAJE SIĘ ZAKŁAMANIEM! Oto "duchowy" (duchowo-intelektualny) klimat czasu tzw. dobrej zmiany. Czy biskupów także "przekonali/pozyskali" za 500+? Czy tak "oniemieli" by sojusz z tronem większe frukta (komu, na jakim polu) przyniósł? Jakie? Dogadali się?! No, chyba taki jest jedyny uprawniony wniosek! OHYDA!? Brzydkie słowo, ale czyny gorsze?!

Ohydne duszpasterskie przyzwolenie na publiczne życie w zakłamaniu. Prezydent (PAD) uśmiecha się i mówi Orędzia Bożonarodzeniowe i Noworoczne, że to tworzy większą demokrację -demokratyzuje. Kiedy wszyscy widzą (albo odwracają głowy), że idzie o zastąpienie swoimi i podporządkowanie sobie. Demokracja to oni? Naród-partia, partia-naród już znamy z nieodległej jeszcze powojennej historii Polski, ZSRR, Europy.

Co zyska naród/suweren - jako święto mający 3 Maja 1971 - przyzwalający na łamanie Kręgosłupa Trójpodziału w Konstytucji  (niekonstytucyjne zmiany/ustawy).
Co funduje nam Prezydent i partia USUWAJĄC NAJLEPSZYCH W ZAWODZIE??! Reguła nie dotyczy tylko sędziów i ich wadliwego - po 65 rocznicy urodzin - rozumu i sumienia. Dlaczego nie przekreśli, PAD i partia, "za starych" biskupów, polityków, artystów, lekarzy, profesorów wszelkich dyscyplin nauki i życia, także katechetów, misjonarzy, biznesmanów i ojca Dyrektora (72)???! Obłudnik! - trzeba Mu to w twarz powiedzieć!
On, doktor prawa słąwnego w Rzeczpospolitej Uniwersytetu Jagielońskiego, który się od niego odcina (napomina, na czele z promotorem!)! Teatr Stary też się wstydzi współmieszkańca, na narodowym spektaklu. Ale on-PAD, oni-RZĄD i parlamentarna większość (także niekonstrytucyjna!!!) mocni są milczeniem tzw. polskich dusz-pasterzy. Polskim zakłamaniem! Hipokryzją pobłogosławioną! Uciekajmy... Herod spisek knuje?! Ohyda - tylko słowo brzydkie?!

PS.1
PAN Jedyny Prezes, bo kto? (biuro polityczne tejże partii?) przyznaje rządowi RP COMIESIĘCZNE nagrody z budżetu państwa?! Za "niezwykłe zaangażowanie i wkład pracy w realizację priorytetowych zadań rządu". Oni wszyscy są niezwykli... w zakłamywaniu rzeczywistości i duszpastersko-propagandowym nauczaniu nas-podległemu-im-ludu??!

PS.2
Zdjęcie pierwsze z tej strony.
Zdjęcie drugie z tej.



środa, 27 grudnia 2017

Łosiowisko, Norwid i Rzeczpospolita (nie tylko na Mazowszu)



Obnoszę się jak z jajem, z dzisiejszym nie-nagłym postem. Mam coś, czego nie mogę powiedzieć do końca. Jeszcze nie pora.
Mam już posta w zanadrzu, i w notatkach, ale muszę czekać, aż wszyscy pójdą do szkół. A w domu zalegnie cisza, w głowie i nad klawiaturą. Różne są stanowiska, co do rodzinnych okoliczności pisania. Znam dwa przeciwstawne, Vidiadhar Surajprasad Naipaul'a i Tomasza Manna - gdyby ktoś zapytał. O co, niech spierają się literaci. Ja mam swoją zwykłą drogę-prawdę-życie. Cokolwiek bym pisał, uderzając w klawiaturę, zawsze pełnia tej trójcy prowadzi. Jak Duch Święty.

Nie chcę więc zdradzać, co mam w notatkach i głowie, na potem. Ale nie mogę też tak długo milczeć. To, co dopowiedziało mi wigilijne Łosiowisko, jest poszerzeniem tamtego. O Polsce, z punktu widzenia Łochowa... Obnosząc się z tym jajem:

***

POLSKA SIĘ ODRADZA

         /przez Prusa Norwida z Janem Pawłem II.../

zmartwychwstanie znowu
annunzio vobis gaudium magnum
w te święta zobaczyłem
Boże i Polski narodzenie

dzięki Łosiowisku Piotra redaktora
w nim Małgorzatę nauczycielkę
łochowskiego liceum
w Rzeczpospolitej Norwidowskiej

cóż się takiego u nas wydarzyło
z wigilijnym Łosiowiskiem
odsłuchiwanym świątecznie wiele razy
bo nagranie się w Internecie rwało

kto usłyszał jednym uchem
mógł się cieszyć w Łochowie
w wielkiej Norwidowej okolicy
ale kto dostał ucho drugie...

pomknął duchem kulturo-rakiety
do zenitu wszechdoskonałości
polskich dziejów
branych tęczą zachwytu of course

mam drugie ucho (tor i rakietę)
dar rodzinnej wielce opatrzności
to samo nim usłyszałem wewnętrznie
tożsamość pokoleń polskich

Polska się odradza po raz trzeci
w najnowszej historii XX i XXI wieku
do II RP i Trzeciej
i Rzeczpospolitej Norwidowskiej

po wojnach i ideologiach
po PRL i po Pisie
wracajac zawsze do tej samej rzeki
pokoleń polskich rodzin (rodów)

       (środa, 27 grudnia 2017, g. 10.20)

niedziela, 24 grudnia 2017

Thanks to Brin - Życzenia dla Wszystkich



"Gloria in excelsis Deo, 
et in terra pax hominibus 
bonae voluntatis"
        /Gloria/

Co jest naszym światem? Skąd się wzieliśmy, dokąd zmierzamy?!
Dla jednych to Kosmos, dla innych noosfera lub antroposfera, kultura... Dla mnie najlepszą formułą do zrozumienia włąsnego losu, jest - za Jezusem z Nazaretu, droga-prawda-życie. Zrozumienie łączności, całości w jedności sensu! A w języku logiki matematycznej? - może universe of discourse?! Z poezji Norwida także emanuje światło!

MOJA OJCZYZNA

Kto mi powiada, że moja ojczyzna:
Pola, zieloność, okopy,
Chaty i kwiaty, i sioła - niech wyzna,
Że - to jej stopy.

Dziecka - nikt z ramion matki nie odbiera;
Pacholę - do kolan jej sięga;
Syn - piersi dorósł i ramię podpiera:
To - praw mych księga.

Ojczyzna moja nie stąd stawa czołem;
Ja  ciałem zza Eufratu,
A duchem sponad Chaosu się wziąłem:
Czynsz płacę światu.

Naród mię żaden nie zbawił ni stworzył;
Wieczność pamiętam przed wiekiem;
Kluch Dawidowy usta mi otworzył,
Rzym nazwał człekiem.

Ojczyzny mojej stopy okrwawione
Włosami otrzeć na piasku
Padam: lecz znam jej i twarz, i koronę
Słońca słońc blasku.

Dziadowie moi nie znali też innéj;
Ja nóg jej ręką tykałem;
Sandału rzemień nieraz na nich gminny
Ucałowałem.

Niechże nie ucza mię, gdzie ma ojczyzna,
Bo pola, sioła, okopy
I krew, i ciało, i ta jego blizna
To ślad - lub - stopy.

             /C. Norwid, Paryż, styczeń 1861/

Mój świat? Moja Polska Ojczyzna w nim. Nie odwrotnie! Człowiek jest moją największą Ojczyzną. Człowiek - dzięki kulturze. Oczywiście, że z wielkim forującym udziałem kultury ojczystej, której jednak nie ma - bez kultury światowej. Taki jest obraz biblijnie zakorzenionego światopoglądu, osoby, Kościoła (zawsze soborowo-wspólnotowego). Wiara i rozum, na tym etapie dziejów Polski, świata, Kościoła Powszechnego (nierozłącznym z SWII!) - po Janie Pawle II. I wszystkich świętych, w tym Ojców i papieży posoborowych.

Niekt nie żyje i nie umiera dla siebie. Nikt poza kulturą, czyli prawdą-pięknem-dobrem i dialogiem, się nie rozwinie. Wspólnota ludów i narodów także jest bardzo bibilijna.

Brin podarował nam ten dzień, te święta. Swoją działalnością wśród Polonii na Wyspach Brytyjskich!  Także kartką świąteczną, na dole posta (z życzeniami i odnotacją "Happy Christmas - this is our home town!"
Jego książka "Poles in the UK" (do pobrania w linku), stała się rakietą napędową. Wir wciągnął i mnie. Podmuch jego nadzwyczajnej energii, której biegunami stały się Polska Ambasada w Londynie i Brytyjska Ambasada w Warszawie - przestrzeń wyznaczona kulturą. Życiem ponad miliona osób! Tym co było, co jest i co będzie, pomimo politycznych zawirowań, zwanych Brexitem, Polexitem itp. "Pieśń ujdzie cało!" - poeci strzegą. Potem może filozofowie, mędrcy mądrościowi, i zwykły szary człowiek, bogaty wrażliwością na innych, bogaty życiem i większym duchem.

Brin zaprasza nas do współpracy, między ludźmi i narodami. Pokazuje sposoby, jak być Ambasadorami Takiej Współpracy!

***

THANKS TO BRIN 

                  /POLES IN THE UK: 
        A Story of Friendship and Cooperation/

spotkałem Brina
po ludzku na Facebooku
jak to dzisiaj dla dwóch miliardów
ludzi na ziemi w użyciu

bo napisał książkę o Polakach
tam na Wyspach
nie mogłem nie zareagować
a on mnie zaakceptował

odtąd
jest stałym bodźcem osobowym
do życia umysłowego
do ruchu myśli
starego mieszkańca w Annopolu

on kipi energią i pomysłowością
pisze organizuje występuje w mediach
BBC tv radio polskojęzycznym i innych
jest motywatorem moim i rodzinnym

stawia wobec wyzwania
czy i jak być z innymi i samemu
ambasadorem lepszego świata
nie tylko dwóch narodów

    (środa, 15 listopada 2017, g. 20.30)




PS.
TYDZIEŃ POLSKI się tutaj kłania szerszemu poznaniu.

czwartek, 21 grudnia 2017

W obronie wiary i rozumu (nienacjonalistycznych)


Co najlepiej broni wiary i rozumu? Myślenie. Nie ma wiary bez myślenia. Nie ma człowieka. Ani kultury, ani wspólnot (osób i narodów). Wiedzą poeci, prorocy, święci, mędrcy. Wie człowiek, który poznał siebie. Który z pełną świadomością może powiedzieć o sobie, że jest drogą-prawdą-życiem. Pierwszy tak powiedział o sobie Jezus z Nazaretu. Bezmyślność uwłacza?! Jest śmiercią, śmierć niesie, osób i wspólnot. Przyszłość człowieka zależy od kultury (św. Jan Paweł II)

Miałem szczęście. Żyłem w epoce cudów. Od konklawe 16 października 1978, po... ciągle w nas żyją. Najpierw wszak trzeba zobaczyć, usłyszeć, dotknąć, poczuć, i powoli coraz wiecej rozumieć. Dać się prowadzić LOGOSOWI.
Od wyboru Papieża-Polaka, przez Solidarność i Lecha Wałęsę, przez stan wojenny pokonany, przez stół dobrze zaokrąglony i wolne wybory, przez samorządność i Unię Europejską i NATO - zakonotowane w Karcie Powszechnej ONZ i równie powszechnym Soborze Świętym i Apostolskim - w naszej małej gminie polskiej powstała ponad granicami bezrozumia, uprzedzeń i -izmów, ponad granicami narodów, kontynentów, wyznań, bezkultury, bezkultu, zatrzaśniętych w czasach minionych - wynurzyła się z historii Rzeczpospolita Norwidowska poszanowania człowieka i prawdy (myślenia w pocie swego czoła). Piękna, które zachwyca do pracy, aż po wieczność Zmartwychwstania. Papież-Polak podał ten przepis na drogę pielgrzymią całęmu światu, przez posługę Kościołą Powszechnego. Ten największy ideał z nami nie zaginie.

Przeżyłem wolną Polskę, wolnego człowieka, w kulturze i Kościele. Ktoś, kiedyś odkopie. Notatki w ziemię wsiąkły, ożyją stokrotnie. Powtarzam to, co ostatnio przeze mnie przebiegło, jak cząstka super-elementarzna, na kliszy światłoczułej ślad pozostał:

***

ZDRADZIECKI KATOLICYZM.PL

                  /prawda i Bóg jest na niebie/

zdradził nas polski katolicyzm
nie sami prałaci biskupi
Polska w konwulsjach się wije
garstki wierzących lub nie

zdradził nas katolicym posowiecki
ludowość w mózgu powita
wiara bez rozumu
jej służący i wyzyskiwacze

im wrogiem papież z Polski myślący
nic z niego nie przeczytali
odrzucając dyskusję z rozumem
z kulturą człowieka na ziemi

odrzucili wiarę myślącą
soborowym duchem i literą
we wspólnocie większej
niż tylko polsko-katolickiej

człowiek myślący jest im nienawistny
i wszelkie zmiany w kulturze
innej niż podporządkowanie
sojuszom tronów i ołtarzy

      (czwartek, 21 grudnia 2017, g. 8.39)

***

W STRONĘ OTCHŁANI

               /z piekła do piekła/

skąd czerpią wizje
ku czemu wiodą
liderzy-wodzowie PiS-u

to już nie są
stare dobre czasy
ideałów wolności i osoby

ich włądza jest bezwzględna
nie zna zahamowań
prawa nauki kultury

ich wybrał stwór bezduszny
bezkształtny upiór narodu
suweren z piekła rodem

nie prawa człowieka osoby
nie wspólnota narodów
nie dobra nowina wszystkich

idzie pochód pisowców
polską ziemią
po świat kościół Europę

     (środa, 20 grudnia 2017, g. 19.30)

***

MOJE BOŻE NARODZENIE

                  /widzieć słyszeć czuć.../

Bóg przychodzi powoli
filozofia samopoczucia pomaga
ale Bóg nie jest samopoczuciem

przychodzi powoli
nie stąd ni zowąd
i jest

biblijną raczej ciszą
niż wojnami
jest jednością całości

sensem
poznawalnym
całym sobą i odczuciem

nikt i nic
Go nie zastąpi
w ludzkim życiu i świecie

przychodzi przychodzi
i nagle już jest
filozofia samopoczucia pomoże

człowiek to ten kto zna siebie
nie poznamy siebie bez kultury
bez światła wiary i rozumu

ponad wszystko co jest
i co poznajemy
odczuwamy

poznaj siebie
wszystkimi metodami
chcę Cię czytać i słuchać

     (środa, 20 grudnia 2017, g. 9.32)

***

GODNOŚĆ OBRONIONA

                  /dobro prawda i.../       

I-
ocean istnienia przełynąłem
po nieznanych lądach byłem prowadzony
godności nie zatraciłem
przedziwnie jest obroniona

są ważniejsze sprawy
od obowiązków stanu codzienności
godności służyć
która w nas i ponad nami

jak ją rozpoznać jak służyć
pozwolić się prowadzić
duchowi czasu naszemu duchowi
dzień za dniem krok po kroku

tego nie można wiedzieć z góry
nie ma takich mądrości w bibliotekach
nikt taki mądry się nie rodzi
wierność duchowi tam prowadzi

duch czasu duch miejsca
i ten jeszcze z wielkich największy
duch ucieleśniony tajemnicy wcielenia
w ciele uduchowionym w jedności

droga-prawda-życie z Mistrzem
nie wywiedzie na manowce
miłości odpowiedzialności
przebaczenia miłosierdzia zbawienia

II –
nie ja wszystko odkrywam
nawet to nie ja godność obroniłem
raczej we mnie została obroniona
na osobowej drodze prawdy życia

ponad proboszczów i kurie biskupów
ponad magnatów partyjnych baronów
ponad prawd zakłamywanie
ponad wspólnoty niszczone

życie-prawda-droga obroniły
i to tutaj nawet pisanie
wolności objawianie
twórczej drogi człowieka (osoby)

i cóż że ze mnie amator
potwierdzą mistrzowie
artyści profesjonalni
tej wolności odepchnąć się nie da

   (wtorek, 19 grudnia 2017, g. 9.15)

***

WARTOŚCI DUCHOWE

              /pasterzem naszym są/

są najlepsze
choć inne też nie złe
spanie jedzenie picie
seks

ale duchowe najlepsze
bo wszędzie dostępne
zawsze
w każdym tu teraz

przynoszą nie tylko pokój
ale radość i zadowolenie
przyjemność też
np modlitwa odpocznienie

źródłem są
krystalicznych wód
zielonych pastwisk woni
rozliczają z wieczności

    (poniedziałek, 18 grudnia 2017, g. 21.13)

***

PRZEGRANE BOŻE NARODZENIE

                  /w dniu św Łazarza/

dziwne rozważania chcę snuć
o przegranych świętach
sprzeczność aż w zębach zgrzyta
ale nie we mnie

jestem kim jestem
nie mogę być kimś drugim
już raz choinka bez bombek
stała w rodzinie Kapaonów

a więc to jest możliwe
to się dzieje
nie raz nie dwa
w jednym ludzkim życiu

narodzenie dzieci
było przeżyciem niebieskim
za każdym razem dla mnie
w Legionowie Łochowie i Mińsku

porywało mnie do siódmego nieba
tajemnica narodzenia
Betlejem w izbach porodowych
z każdym narodzeniem dzieci

ponad rodzinne święto
ponad narodowe
ponad religijne człowiecze
na pewno bezwyznaniowe

wystarczy być człowiekiem osobą
świadomą swej godności
w kulturze całej
w najlepszych jej wymiarach

cóż po religii w Polsce pozostało
w nas
w życiu społeczno publicznym
bez dialogu (miłości i miłosierdzia)

kłamliwe słowa
kłąmliwe nawet opłatki
gesty w pustocie beznadziejne
jak miedź brzęczą

panie i panowie rządzący
nie słyszę
by chcieli nam godność przywrócić
zabiją nawet Boże Narodzenie

nie wierzę że dożyję
innej Polski
innego w Polsce Kościoła
zachowam dobre wspomnienia

      (niedziela, 17 grudnia 2017, g. 11.16)

***

I JA JESTEM

          /jestem który jestem i ja/

i ja jestem
drogą prawdą życiem
zrozumiełem wreszcie
w 64 roku od urodzenia

jakie to oczywiste
oczywista oczywistość
choć zrozumiałwem od końca
i to w toalecie

że mogę sobie umierać
jestem zjednoczony
przecież z całym życiem
i drogą byłęm i prawdą jestem

każdy jest krojony na miarę
z kuponu beli zwijki
nie jesteśmy nimi
kuponami belami zwijkami

nikt z nas nie rodzi się
i nie umiera dla siebie
jesteśmy jednostkowym podmiotem
drogi prawdy życia

należymy do całości
jedność od nas zależy
czy chcemy czy nie
dar przyjąć (i zrozumieć)

     (sobota 16 grudnia 2017, g. 11.00) TUTAJ - Po bierzmowaniu w Strachówce

PS.
Opis zdjęć w kolażu:
1. Nauczyciele z Danii, Anglii, Norwegii, Czech i Polski, w międzynarodowym projekcie Socrates-Comenius,  na plebanii w Strachówce, za ks.proboszcza Antoniego Czajkowskiego (2005). Tytuł projektu "Europejska świadomość w szkołach".
2. Msza św. "domowa" w Sankturaium Rodzinnym Matki Bożej Annopolskiej (2017)
3. Epitafium na grobowcu Rodziny Sobieskich - skoligaconych z Norwdem - w Korytnicy (zam. tam po wyprowadzeniu się ze Strachówki, ok. 1825)
4. Młodzież ze Strachówki, z ks. proboszczem Mieczysłąwem Jerzakiem, dyrektorką i nauczycielemi ze szkoły Rzeczpospolitej Norwidowksiej, w Domu Św. S. Faustyny w Ostrówku, gm. Klembów - wyjazd w ramach międzynarodowego projektu "Korespondencja przez Ocean", ze szkołą św. Teresy z Lincoln, Nebraska, USA (2012).

środa, 20 grudnia 2017

Współczesny patriotyzm.... myśli



Rządzący obecnie układ kompromituje Polskę na arenie współczesnego świata (i kultury). Dzisiaj dyskusja o Polsce, w perspektywie praworządności (wolności, osoby, kultury) idzie przez cały świat. Jak kiedyś iskra miłosierdzia!
W Sejmie (Parlamencie Rzeczpospolitej Polskiej, ale jeszcze nie Norwidowskiej) stoi choinka, od dołu czerwona, od góry biała. W zeszłym roku były dwie,  z lewej biała, z prawej czerwona.
Nie ma wiary bez myślenia. Nie ma osoby, nie ma wspólnoty, nie ma kultury... Jesteśmy homo sapiens, albo tylko... zwierzę dwunożne.
Przypadki skrajnego upośledzenia nie odbierają godności. Ale odbierają zdolność prawną, nawet do sakramentu małżeństwa. Zagadka to wielka. Tajemnica mistyczna.

Nie ma świadomego czynu bez myślenia. Ale może być odpowiedzialność, jeśli nie zostanie udowodniona niepoczytalność.
I tak dalej, dalej, głębiej. Dzisiejsza nauka siega tego, co kiedyś było niemożliwe. Sieci neuronowe powstają w informatyce. Biochemia pomaga usprawnić mózg i umysł. "Czymże jestem ja, nie ów kawał mięsa i kości, lecz ja z krwi i kości mych wyrastający, człowiek działający?" - pyta przesławny polski fenomenolog.

Norwid wcześniej pytał. I snuł smutne o nas Polakach rozważania - a jakże, pisząc o współczesnych sobie i zawsze współczesnych nam Rodakach. Tak mają prorocy, wieszczowie narodowi. Widzą aspekty istotowe i konstytutywne całej rzeczywistości człowieka,świata, a, wierzący, nawet Boga (JPII).

"I pożegnałem kraj, i brzegi znane
Odepchnąłem nogą, jak wioślarz z łodzi
Ziemię odpycha - i jak? odgarnia on pianę
Leniwo-płynną i luźną...
Kraj! - - gdzie każdy-czyn za wcześnie wschodzi,
Ale - książka-każda... za późno!" (C. Norwid, Do spółczesnych, oda)

Myślenie jest pierwszym i najważniejszym czynem (zadaniem powinnością moralną...) człowieka. Miłość, a jeszcze bardziej miłosierdzie, bez myśli??? Impossible! Tak! IMPOSYBILIZM ma swoje przeciwieństwo - WOLUNTARYZM. Trzeba dopisać inne, z marksisitowskiego języka i praktyki (soc-realizm): awangardę klasy rządzącej i centralizm partyjny (demokrację socjalistyczną). Zabawa słowami nie wszystko (wiele/niewiele?) mówi, i może prowadzić na obrzeża myśli i człowieczeństwa.
Myślenie obecnie rządzącego Polską Prezesa Partii dziwnie jakoś można (lepiej) rozumieć dopiero w świetle marksizmu!

Kto żył w PRL (i innych krajach tzw. Bloku Wschodniego) ma pamięć o pojęciowo-słownikowych zapędach tamtej władzy (z Kremla) i zamęcie intelektualno-moralnym w praktyce. Bo nie było ważne TO CO  JEST, ale jak nazwie to partia (Kreml i I Sekretarz). Ważne - jakie imię jego? Nie to, z biblijnego, ale z partyjnego stwarzania rzeczywistości. Nie TEN KTÓRY JEST, ale ten który jest wybrany przez większość wyborczą (i gremia partyjne). Suweren??? Kto nim jest, dla kogo?
Na koniec życia przydaje mi się praca nad "Antropologicznymi aspektami Rewolucji Nauko-Technicznej według marksistów polskich". Jednak nie zapomniałem "Istoty człowieka, według Romana Ingardena", której nie mogłem wtedy dokończyć, bo zmarł PROMOTOR, ks. prof. Kazimierz Kłósak (przez jakiś czas nauczyciel i wychowawca kleryka Karola Wojtyły).

"Cud wcielonego ducha - to nie żaden kwiatek
Z rośliniarni światowej; pismo to opłatek,
Którym łamać się trzeba i od serca życzyć
Dosiego roku prawdy - nie szermować, krzyczéć,
Lecz całą siłą działać, działać w taki sposób,
Jako dawny obyczaj, bez wyborczych osób,
Z bogobojną czeladką wieczerzając społem,
Na sianie z własnej łąki i za własnym stołem." (C. Norwid, Pismo)

Nie lubią mnie dzisiaj w kościele.pl wyborcy PiS-u i PANA Prezesa. Oni nie potrzebują dialogu. Wystarczy im słuchać i cytować swego PANA.
Nielubiana jest więc dzisiaj Rzeczpospolita Norwidowska, przypominająca swoim istnieniem i działaniem, że Poeta jest nazywany powszecnie "Poetą myśli" i "Poetą dialogu" (Józef Fert). Był poetą-myślicielem, poetą-filozofem, o bystrym, analitycznym umyśle, patrzącym krytycznie na świat (także Polskę i Kościół).
"Apostolstwo nie jest dyplomacją i kuglarstwem, i kabalistyką, ale proroctwem szczerym" (C. Norwid w liście do Augusta Cieszkowskiego ).
Najwyżej do Panteonu wyniósł go Papież-Polak, jako "jednego z największych chrześcijańskich myśłicieli Europy" i prekursora Soboru Watykańskiego II.

Ale, co to dla wszystkich nas... Polaków, także jako mieszkańców gminy Strachówka, powiatu wołomińskiego, parafii i całej naszej diecezji? Słowa, słowa, słowa! Pardon, muszę w tym miejscu oddać sprawiedliwość i podziękować Mazowieckiej Wspólnocie Samorządowej, która poprosiłą mnie raz, bym przy świątecznej okazji powiedział coś wielkanocnego, o Norwidzie i Zmartwychwstaniu, u Michalitów, w Strudze. A to Polska właśnie?!

Kto żył w PRL, ma pamięć o pojęciowo-słownikowych zapędach tamtej władzy (z Kremla) i zamęcie intelektualno-moralnym w praktyce - stawrzania rzeczywistości, po partyjnemu, z KULTEM JEDNOSTKI-WODZA łącznie! Deprywacja godności podwładnych ? Oczywista. Deprawacja moralna? Oczywista. Pojęcia wolności i osoby z pełną godnością... niechętnie podejmowane, używane w ich dokumentach, czasem wyrzucone na śmietnik. Tak było z sumieniem u marksistów - w teorii najpierw, w rzeczywistości, w istocie.

Impossibilism is a Marxist theory and perspective on the emergence of socialism that stresses the limited value of political, economic, cultural, and social reforms within a capitalist economy... (wikipedia)

Democratic centralism is a method of leadership in which political decisions reached by the party (through its democratically elected bodies) are binding upon all members of the party... Lenin described Democratic Centralism as consisting of "freedom of discussion, unity of action". The doctrine of democratic centralism served as one of the sources of the split between the Bolsheviks and the Mensheviks... In On Party Unity, Lenin argued that democratic centralism prevents factionalism. He argued that factionalism leads to less friendly relations among members and that it can be exploited by enemies of the party... During the era of Joseph Stalin, the principle of democratic centralism had evolved to the point that the Supreme Soviet, while nominally vested with great lawmaking powers, did little more than approve decisions already made at the highest levels of the Communist Party. Thus, decisions made by the Party's top leaders de facto had the force of law. This arrangement soon became the norm in nearly all Communist states... (tutaj)

Woluntaryzm - «kierowanie się tylko własną wolą i nieliczenie się z opiniami innych ludzi w podejmowaniu decyzji» zasłynął bardzo w naszym komunistycznym świecie PRL itd. że kazano rzekom płynąć pod prąd i hutom wyrastać daleko od złóż rudy... dzisiaj są tacy, którzy chcą jezior na pustyniach i mają własną koncepcję - sprywatyzowaną i wszechogarniającą - tzw. suwerena, interpretację Konstytucji, honoru, roty ślubowania, praw człowieka i obywatela... Encyklopedia rozszerzy na inne aspekty. (tutaj)

Miałem, mieliśmy już z tym wszystkim do czynienia w PRL. Nie wiem, czy są jakieś oskarżenia w stosunku do najnpowszych 28 lat Wolnej Polski - odzyskanej dzięki Czynowiu/Rewolucji/Festiwalowi SOLIDARNOŚCI - które mogą się z tamtą deprywacją/demoralizacją równać. Nasz czyn, pokoleniowy Polek i Polaków, przeanalizował i opisał całemu światu i Kościołowi dla nauki wiecznej, Papież-Polak Jan Paweł II w encyklice Centesimus Annus! Niestety stare wraca, nie czytają papieża, z obliczem PANA Prezesa i PANÓW wszelkich stanowisk i maści, według obecnej nomenklatury partyjnej! Nomenklatury i nowo/niby-mowy idą w parze. Encykliki - NIE!

PS.1
Na koniec coś bliższego ciału, wpisy pod moim adresem (rodziny?!) z bliskiej okolicy! Skoro powiatowo-diecezjalnej, to i gminno-parafialnej i na odwrót, bo to Polska właśnie: - "Człowieku pijany z nienawiści, nie mów proszę o trzeźwości, nie mów proszę o mądrości. Wyłącz komputer i wróć do prawdziwego życia. Byłeś przecież kiedyś porządnym człowiekiem tylko zły los zetknął cię z cwanymi manipulatorami i dałeś się zwieść, biedny człowieku. Zrób sobie kilkutygodniowe rekolekcje z daleka od komputera ale blisko dzieci i wnuków. Jeszcze jest szansa na twoje zbawienie. Trzymam kciuki."
Tak pewnie myśli 3/4 mojego powiatu "Ziemi Norwida i Cudu nad Wisłą". Bez dialogu, bez miłosierdzia, bez wspólnoty (w zgodnej współpracy wiary i rozumu kontemplując prawdę).

Cóż my wiemy o sobie, Polsce, człowieku i świecie? Wierzący, także o Bogu i Kościele Powszecnym Świętym i Apostolskim? Odpisałem w komentarzu - "Hejt zamiast rozmowy? Bluzg partyjny, po co nam dialog??? Skąd wiesz jakim byłem (jestem) człowiekiem, skoro unikasz (umykasz przed) rozmową???"

***

MOJE BOŻE NARODZENIE

                  /widzieć słyszeć czuć.../

Bóg przychodzi powoli
filozofia samopoczucia pomaga
ale Bóg nie jest samopoczuciem

przychodzi powoli
nie stąd ni zowąd
i jest

biblijną raczej ciszą
niż wojnami
jest jednością całości

sensem
poznawalnym
całym sobą i odczuciem

nikt i nic
Go nie zastąpi
w ludzkim życiu i świecie

przychodzi przychodzi
i nagle już jest
filozofia samopoczucia pomoże

człowiek to ten kto zna siebie
nie poznamy siebie bez kultury
bez światła wiary i rozumu

ponad wszystko co jest
i co poznajemy
odczuwamy

poznaj siebie
wszystkimi metodami
chcę Cię czytać i słuchać

     (środa, 20 grudnia 2017, g. 9.32)

***

GODNOŚĆ OBRONIONA

                  /dobro prawda i.../       

I-
ocean istnienia przełynąłem
po nieznanych lądach byłem prowadzony
godności nie zatraciłem
przedziwnie jest obroniona

są ważniejsze sprawy
od obowiązków stanu codzienności
godności służyć
która w nas i ponad nami

jak ją rozpoznać jak służyć
pozwolić się prowadzić
duchowi czasu naszemu duchowi
dzień za dniem krok po kroku

tego nie można wiedzieć z góry
nie ma takich mądrości w bibliotekach
nikt taki mądry się nie rodzi
wierność duchowi tam prowadzi

duch czasu duch miejsca
i ten jeszcze z wielkich największy
duch ucieleśniony tajemnicy wcielenia
w ciele uduchowionym w jedności

droga-prawda-życie z Mistrzem
nie wywiedzie na manowce
miłości odpowiedzialności
przebaczenia miłosierdzia zbawienia

II –
nie ja wszystko odkrywam
nawet to nie ja godność obroniłem
raczej we mnie została obroniona
na osobowej drodze prawdy życia

ponad proboszczów i kurie biskupów
ponad magnatów partyjnych baronów
ponad prawd zakłamywanie
ponad wspólnoty niszczone

życie-prawda-droga obroniły
i to tutaj nawet pisanie
wolności objawianie
twórczej drogi człowieka (osoby)

i cóż że ze mnie amator
potwierdzą mistrzowie
artyści profesjonalni
tej wolności odepchnąć się nie da

   (wtorek, 19 grudnia 2017, g. 9.15)

***

WARTOŚCI DUCHOWE

              /pasterzem naszym są/

są najlepsze
choć inne też nie złe
spanie jedzenie picie
seks

ale duchowe najlepsze
bo wszędzie dostępne
zawsze
w każdym tu teraz

przynoszą nie tylko pokój
ale radość i zadowolenie
przyjemność też
np modlitwa odpocznienie

źródłem są
krystalicznych wód
zielonych pastwisk woni
rozliczają z wieczności

    (poniedziałek, 18 grudnia 2017, g. 21.13)

***

PRZEGRANE BOŻE NARODZENIE

                  /w dniu św Łazarza/

dziwne rozważania chcę snuć
o przegranych świętach
sprzeczność aż w zębach zgrzyta
ale nie we mnie

jestem kim jestem
nie mogę być kimś drugim
już raz choinka bez bombek
stała w rodzinie Kapaonów

a więc to jest możliwe
to się dzieje
nie raz nie dwa
w jednym ludzkim życiu

narodzenie dzieci
było przeżyciem niebieskim
za każdym razem dla mnie
w Legionowie Łochowie i Mińsku

porywało mnie do siódmego nieba
tajemnica narodzenia
Betlejem w izbach porodowych
z każdym narodzeniem dzieci

ponad rodzinne święto
ponad narodowe
ponad religijne człowiecze
na pewno bezwyznaniowe

wystarczy być człowiekiem osobą
świadomą swej godności
w kulturze całej
w najlepszych jej wymiarach

cóż po religii w Polsce pozostało
w nas
w życiu społeczno publicznym
bez dialogu (miłości i miłosierdzia)

kłamliwe słowa
kłąmliwe nawet opłatki
gesty w pustocie beznadziejne
jak miedź brzęczą

panie i panowie rządzący
nie słyszę
by chcieli nam godność przywrócić
zabiją nawet Boże Narodzenie

nie wierzę że dożyję
innej Polski
innego w Polsce Kościoła
zachowam dobre wspomnienia

      (niedziela, 17 grudnia 2017, g. 11.16) TUTAJ - Po bierzmowaniu w Strachówce

PS.2
Nie mogłem znaleźć innego zdjęcia. To tytułowe jest z tej strony.



wtorek, 19 grudnia 2017

Norwid i Sobór Watykański II



Szukam czego innego - własnych notatek do wystąpienia na spotkaniu świątecznym Wspólnoty Mazowieckiej u Michalitów w Strudze (nawet nie wiem, w którym roku?? i nie wiem, czy ktoś mi pomoże, bom wyklęty w powiecie i diecezji). Zdaję sobie sprawę, że moje odkrycia, sformułowania, ich logika - idą z życia, nie z dziedzin twórczości uznanej, ani nauki. Droga-prawda-życie są moim universe of discurse i metodologią. Ten universe stawia mi zadania, lecz, czy tylko mnie?!

Wystąpienie wtedy miałem o “Zmartwychwstaniu u Cypriana Norwida”. Pełniłem jeszcze we wspólnocie rolę dyżurnego “od Norwida i Jego Rzeczpospolitej”. Potem się mnie zewsząd pozbyto. Nie myślcie “abym żółcią pisał, / O! nie... żałuję tylko, że...” (CKN). Skąd i jak wziął się u mnie Norwid i Sobór? Myślałem, że od ojca Andrzeja Madeja, OMI, ale nie... jeszcze wcześniej coś mnie (na)tchnęło! Jeszcze wczoraj tak myślałęm, a dzisiaj znalazłem przypadkiem TO u siebie, wpisane dwa lata wcześniej! Choć Papież powiedział TO expressis verbis CAŁEMU polskiemu światu kultury, już w 1987, czy ktoś właściwie pojął i podjął, w pocie swego czołą? Jeśli tak, powiedzcie, gdzie szukać! Jeszcze łatwiej byłoby umierać!

“Wokół Soboru krążę od dawna. Ale jak doszedłem do Norwida? Przez konkret wydarzeń. Nie było "jajka wielkanocnego" w szkole powszechnej i niepospolitej. Czy zrodzi to pytania i dyskusję? Stąd już hyc, krok, skok do poety. To on podpowiedział, że u nas każda myśl za późno, czyn często zbyt szybki. Jak np. słowa polityków i komentatorów w mediach. Co jest z ta myślą, że taka oporna u rodaków (myśl, nie słowa). I odwaga do jej publicznej obrony (najpierw wypowiedzi). I tak przyszła do mnie rozprawa o wolności słowa. Nie ma wolności, nie ma właściwego słowa, jest szwank debaty publicznej. Musi wkroczyć wieszcz, prorok, poeta i Sobór Watykański II. I - tak - znaleźliśmy się, jesteśmy i POZOSTANIEMY w domu! :-)

Pięknie się złożyło. Piękniej, niż gdyby sam Sobór, albo sam poeta [nam TO powiedział]. Życie objawia swoja nadrzędność. Życie to słowo? Słowo dało życie. LOGOS. Było na początku wszystkiego w Biblii. Mnie, w każdym razie, słowo często przywraca do życia. Po Soborowym i Norwidowym, wziąłem się za papieskie (Benedyktyńskie). Też chce być światłością i bardzo dobrze się czyta. Bardzo intelektualnie, jak tlenem, oddycha. To mój kościół. Bardzo dobrze się w nim czuję (że też go tak mało!). W nim jesteśmy równi. Nawet papież nie może definiować go inaczej. To jest Sobór Watykański II.

Na "stare" lata żyję od słowa do słowa. Słowo związane jest z tchnieniem, wdechem i wydechem. Dech jest figura ducha. Za pierwszy oddech dostaje się punkty w skali Apgar. Ostatni przywraca nas w pełni Duchowi. Oddech, życie i słowo to zbyt mało rozpoznana triada. Więc może dobrze, że wszystko piszę. Gdybyście nie wiedzieli jak jestem mały, biedny i zawstydzony, nie zajaśniałaby także i na moim przykładzie siła Słowa. Wczoraj moc mi dało do wysłania zapytania o dalszą aplikację w europejskim programie. To nie jest tak, że z nikim nie chcę się widzieć i rozmawiać. O tym, co tu piszę (zakres tematyczny) mógłbym wszędzie i z każdym...” (TUTAJ)

Dlaczego to mnie, najmniej odpowiedniemu - a przeze mnie całej Rzeczpospolitej Norwidowskiej - został zadany Norwid w połączeniu z Soborem Watykańskim II??? Boże uwolnij, albo usprawnij starego katechetę. Dzisiaj do mnie dotarło, że w ten sposób, TA RZECZPOSPOLITA ma rozciągnąć się na cały świat! ONZ i Prawa Człowieka i Sobór ostatni są globalne, Kościół jest globalny, kultura nabrała cech globalności! Rzeczpospolita jest dzisiaj rzeczą globalnie-powszechną i apostolską dzięki Kościołowi (Po)Soborowemu i... Internetowi! Także dzięki ROKOWI 1989, Wolności, która zaczęła się w Polsce SOLIDARNOŚCIĄ! Żyją jeszcze naoczni świadkowie TEJ DOBREJ NOWINY dla współczesnego świata! ZACZĘŁO SIĘ W POLSCE! Ludzie, Rodacy i nie, czytajcie - na litość boską - III Rozdział Encykliki Centesimus Annus! Usłyszcie głos szarego człowieka! Ja już nie mam siły!

Z poezji Norwida emanuje światło! - te słowa Papieża-Polaka trzeba czytać łącznie, ze słowami o Norwidzie prekursorze Soboru - “Jakże daleko idzie nasz “czwarty wieszcz”! Trudno się oprzeć przeświadczeniu, że w słowach tych stał się jednym z prekursorów Vaticanum II i jego bogatego nauczania. Tak głęboko umiał odczytać tajemnicę paschalną Chrystusa. Tak precyzyjnie przetłumaczyć ja na język życia i powołania chrześcijańskiego. Związek między pięknem - pracą - zmartwychwstaniem: sam rdzeń chrześcijańskiego być i działać, esse et operari.” (TUTAJ)

«Kto tu trąca ruinę, ten principium trąca»… Odtąd już, w jakąkolwiek się przeniosłem sferę, Zrozumiewałem całość słowa i literę.

"Widziałżeś te babilońskie i niniwitańskie rzeźby i odłamy w muzeach albo rysunkach? To widziałeś i pojęcia ludzi czasu Komuny. Pejzażu ruin Paryża i obrazu bitew nie maluję ci, ale raczej pojęć społecznych obraz." Trudno uwierzyć, że Cyprian Norwid widział i próbował sięgnąć źródeł naszego "słowiaństwa", oraz poddać analizie zniszczenia jakie dokonała Komuna, a w naszych czasach mówi się o tym tylko półgębkiem i między wierszami. Jeśli Norwida nie słuchają, to Soboru tym bardziej, bo młodszy. Jednakowoż swoją pracę i ja wykonam, bo na coś się żyło, na coś studiowało... ” (TUTAJ)

“Żyję od słowa do słowa. Katecheza o fundamencie współczesnej cywilizacji, jakim jest osoba, tak mnie na chwilę ożywiła, że wysłałem "zapytanie ofertowe" na CLIL. Bo trzeba czuć się potrzebnym i przydatnym jakiejś wspólnocie, żeby się jeszcze uczyć, czy w ogóle cos robić. SOBÓR WATYKAŃSKI II DAJE MI PONADCZASOWE POCZUCIE WSPÓLNOTY.” (TUTAJ)

***

GODNOŚĆ OBRONIONA

                  /dobro prawda i.../         

I-
ocean istnienia przełynąłem
po nieznanych lądach byłem prowadzony
godności nie zatraciłem
przedziwnie jest obroniona

są ważniejsze sprawy
od obowiązków stanu codzienności
godności służyć
która w nas i ponad nami

jak ją rozpoznać jak służyć
pozwolić się prowadzić
duchowi czasu naszemu duchowi
dzień za dniem krok po kroku

tego nie można wiedzieć z góry
nie ma takich mądrości w bibliotekach
nikt taki mądry się nie rodzi
wierność duchowi tam prowadzi

duch czasu duch miejsca
i ten jeszcze z wielkich największy
duch ucieleśniony tajemnicy wcielenia
w ciele uduchowionym w jedności

droga-prawda-życie z Mistrzem
nie wywiedzie na manowce
miłości odpowiedzialności
przebaczenia miłosierdzia zbawienia

II –
nie ja wszystko odkrywam
nawet to nie ja godność obroniłem
raczej we mnie została obroniona
na osobowej drodze prawdy życia

ponad proboszczów i kurie biskupów
ponad magnatów partyjnych baronów
ponad prawd zakłamywanie
ponad wspólnoty niszczone

życie-prawda-droga obroniły
i to tutaj nawet pisanie
wolności objawianie
twórczej drogi człowieka (osoby)

i cóż że ze mnie amator
potwierdzą mistrzowie
artyści profesjonalni
tej wolności odepchnąć się nie da

   (wtorek, 19 grudnia 2017, g. 9.15) TUTAJ - Po bierzmowaniu w Strachówce

PS.
Przepraszam, że z opóźnieniem - na zdj. oprócz Cypriana Norwida, Sobór Watykański II, Strachówka, kościół w par. WNMP - Święto Solidarności, Młodości i Stowarzyszeń w XXX Rocznicę Sierpnia 1980, o. Andrzej Madej, OMI w koncelebrze z Papieżen JPII w Ogrodach Watykańskich podczas Oazy Rodzin w 1979!  To są kamienie milowe Kościoła i Strachówki w świecie współczesnym!




niedziela, 17 grudnia 2017

Wiarygodność Kościoła w Polsce - głos Anioła Ziemi Wołomińskiej



Kochani przyjaciele i znajomi w Internecie! Rodacy, wierzący z rozumem we współdziałaniu i zgodzie! Ale także niewierzący, nikogo nie wykluczam z dialogu. Nikt, nikogo - w Europie - wykluczać nie może?! Unia ma polityki przeciw wykluczaniu!? Podsuwa nam do przemyśleń pojęcia kapitału społecznego i kapitału ludzkiego. No i w kluczowym koncepcie jest WSPÓLNOTĄ!

Czyżby?! Jak to jest z tym wykluczaniem doświadczanym na sobie i z wspólnotą w naszych gminach, parafiach, państwie i Kościele!
Ja doświadczam, tak mam, całym sobą. Drogą-prawdą-życiem, czyli duchem ucieleśnionym, albo ciałem uduchowionym. Szary obywatel w małej polskiej gminie. I parafii, bom ochrzczony. Czy tylko ja doświadczam wykluczenia w polskiej gminie i parafii? Bez Waszej wypowiedzi, kochani Przyjaciele i Znajomi w Internecie wiedzieć nie będę. Ale tak, czy siak, musze dać świadectwo, czego doświadczam. Ja zwykły, szary człowiek-osoba-obywatel. Nie popiół ziemi, ale jeszcze posklejany w komórki, narządy, z ukłądem centralnym i samoświadomością.

Tak miałem zawsze i zachowałem do dzisiaj. Jako ja-Józef K. I ojciec dużej rodziny. I katecheta KK. I założyciel Solidarnosci w gminie w pamietnym dniu 3 Maja 1981. I samorządowiec, wójt I kadencji. Odkrywca Rzeczpospolitej Norwidowskiej... i tożsamosci konstytucyjnej, dzieki losom rodziny i współ-mieszkańcom Strachówki. Nikt z nas nie żyje i nie umiera dla siebie. Ja to wiem, ale kaznodzieje na pogrzebach, niekoniecznie.

Świadectwo dawać musimy! To powinność moralna. Po to żyjemy, oddając się dobrowolnie na wytwarzanie dobra, prawdy i piękna. Powiedział to polski sławny profesor filozofii Roman Ingarden. Mówił i pisał o tym święty Papież-Polak Karol Jan Paweł II Wojtyła - za życia, a nawet i po śmierci! Sobór to zapisał w swoich dokumentach, wierny Duchowi Świętemu. Duch czasu też to miał, ma, w niektórych jeszcze żyjących świadkach. Człowiek «nie może odnaleźć się w pełni inaczej jak tylko przez bezinteresowny dar z siebie samego» (Gaudium et spes, 24).

Niewiarygodni są ludzie, gdy mówią o mnie, że niszczę Kościół. Wiarygodność wymaga szczerości, niestety, jest najbardziej odczuwalna słabość naszego Kościoła - kościoła z małej litery, który wbrew Stwórcy i Zbawicielowi jest gorszącą nie-wspólnotą w świecie współczesnym. Unikającym dialogu na wszystkie możliwe sposoby. Ta niewiarygodność, nieszczerość, jest pochodną podziału na: my i oni. Oni, konsekrowani, którzy są od nauczania nas, ale bez potrzeby (wymogu) szczerości między nami. Bez szczerości, bez dialogu, bez prawdy - zawsze dialogicznej - nie ma wspólnoty. Jest organizacja, z elementami instytucjonalnymi. Człowiek szczery, świadomy swojej niezbywalnej godności nie może się na to zgodzić. Basta! Non possumus!

Życie nałożyło na mnie obowiązki. W tym, dać świadectwo prawdzie, która została mi dana. Niczego nie wymyślam. Życie przeżyte, w kolejnych etapach dorosłości, poznawania osiągnięć ludzkiej kultury, podejmowania decyzji w życiowych, narodowych i kościelnych sprawach... Życie, czas i miejsce życia dawało konteksty, wyzwania, objawienia, łaski stanu (duch czasu, sakramenty...). Znam też włąsne słabosci, wady i grzechy. Człowiek to ten, kto zna siebie. A przyszłość człowieka na ziemi zależy od kultury (JPII). Prócz rodziny, z ludzi najwięcej mi powiedzieli, dla mnie znaczyli: Tomasz Mann, Roman Ingarden, Jan Paweł II, Norwid i Andrzej Madej. Tak, to są moi mistrzowi, choć na to niczym nie zasłużyłem. Są dla wszystkich.

Na mojej ziemi, wybranej, podjąłęm wyzwanie/powołanie by coś zrobić - w duchu swojego czasu - dla wolności i godności osoby człowieka-Polaka. Solidarność 1980/81 - kto nie przeżył, nie pozna. Mój dar z samego siebie został przyjęty - w stanie wojennym dostałem inne zadania. Zostałem powołany na katechetę Kościoła Katolickiego "by być z polską młodzieżą" (słowa powołującego mnie bohatera historii najnowszej Legionowa, ks. proboszcza Józefa Schabowskiego). Wielkie dał zadania, wielkie okazał zaufanie - powierzył przygotowanie młodzieży do sakramentu bierzmowania, wielkich grup, na katechezę było zapisanych po 500 osób, do sakramentu po 200, i wiecej). Siedem lat, które było objawianiem się Boga wśród nas, w nas, dla nas i świata całego.

Za to wszystko dali mi Anioła Stróża Ziemi Wołomińskiej, w 2008. Nie zabiegałem o to. Kapituła zdecydowała. W moim wieku nie wymyśla się dla siebie legendy - może, celebryci. Katecheci, ludzie Solidarności, prorocy i świeci nie muszą! Ani, honorowi obywatele Rzeczpospolitej Norwidowskiej! "Wiem co własność ma, co ścierpieć muszę, bo już się znam...", dlatego mogę służyć braterstwu ludzi, pokoleń i narodów (obywatel RzN skościelnia się na amen)!

W moim wieku nie powinno się niczego wymyślać, wiarygodność jest zbyt cennym darem. Ludzie honoru się jej nie sprzeniewierzają, prawda!
Ale nie dla wiarygodnosci piszę ciągle nowe posty, notatki, listy... Głos wewnętrzny woła. Bóg daje głos. I cóż, że się powtarzam. Muszę się powtarzać, w różnych tekstach, konstelacjach, kontekstach. Konteksty są nam dawane, zadania zadawane. Nawet pokora nie może nas wyciszyć - dawanie świadectwa, jak pulsowanie latarni morskich, jest ponad fałszywe ograniczenia i zahamowania. Mówią o niej zresztą głównie ci, którzy podporządkowani są i pozostają przez przysięgę dawaną biskupów i przełożonym. Biskupi i przełożeni muszą coś z tym podporządkowaniem/poświęceniem uczynić - wielką na siebie biorą odpowiedzialność, za uciszenie tysięcy osób konsekrowanych. Moją pokorą jest posłuszeństwo głosowi wewnętrznemu tylko, znaczy Bogu. Biorę na siebie odpowiedzialność za rozumienie - i treść - tego głosu (przesłania).

Dlaczego muszę dzisiaj?
Anioły Stróże Ziemi Wołomińskiej i Bursztynowego Ołtarza Ojczyzny (chwały Bożej) mi każą!
"Wotum wdzięczności Bogu za Jego obecność na drogach naszej historii, za dar Ojczyzny i ewangeliczny siew Kościoła, z którego wyrastało to, co wielkie i twórcze na polskiej drodze – powiedział abp S.L. Głódź podczas uroczystej Mszy św. sprawowanej w bazylice św. Brygidy w Gdańsku z okazji odsłonięcia i poświęcenia Bursztynowego Ołtarza Ojczyzny, wzniesionego na 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości. W Eucharystii wziął udział prezydent Andrzej Duda, który osobiście dokonał odsłonięcia ołtarza, a poświęcił go nuncjusz apostolski w Polsce abp Salvatore Pennacchio."

Dobrze, że był tam Watykan, może choć z tego powodu mnie tutaj nie zakraczą, nie rozdziobia...
Gdański arcybiskup Sławoj Leszek Głódź - wcześniej także bp warszawsko-praski - jest takim samym aniołem jak, ja, katecheta, szary obywatel. I jak ostatni biskup naszej diecezji Henryk Hoser (i dziekan tłuszczański i inni księża w diecezji). Rozmawiajmy więc, jak na aniołów przystało! Dlaczego ci akurat aniołowie mają się nie spotrykać i nie rozmawiać? Ja, Józef K jak katecheta - nie rozumiem. W Kościele - wspólnocie Ludu Bożego, mamy tę samą godność, choć różne zadania i odpowiedzialność, zgoda. Tego w rozmowie, i w życiu społecznym (także jako współ-bracia nauczyciele-katecheci), nie przyzna większość księży, choć w kazaniach chętnie się tą prawdą posłużą. A Sobór jest dla wszystkich, jak Biblia i Duch Święty i głosi/naucza - "o pewnym podobieństwie między jednością osób boskich a jednością synów Bożych zespolonych w prawdzie i miłości". Aż głupio pytać, czy ktoś to zna/wie w mojej parafii, dekanacie, diecezji? - pewnie znów wielu chętnie się za to przypominanie obrazi?!

Jaka nauka dla nas płynie z anielskiej wspólnoty w Powiecie Wołomińskim i diecezji warszawsko-praskiej! NA RAZIE ŻADNA! Nie chcę szydzić z nikogo, w tym - z siebie i włąsnego życia, od 1953 roku. Do dzisiaj. I zawsze, nawet kiedy przejdę do wieczności. Jestem dumny, zaszczycony... że mogę być w Waszym towarzystwie. Będę skłądał dziękczynienie do śmierci, a może i potem! Chce ten temat podjąć i pozostawić, jako pomoc w budowaniu lepszego Kościoła-Wspólnoty między nami-Polakami.

Zostałem wyzwany do tablicy. Przez Anioła. Wymodlonego mi także, przez Poetę Naszej Ziemi, IV Wieszcza Narodowego.
"Jestem znamię!...
Sam głosu nie mam, Panie — dałeś słowo,
Lecz wypowiedzieć któż ustami zdoła?
Przez Ciebie prochów stałem się Jehową,
Twojego w piersiach mam i czczę anioła —
To rozwiąż jeszcze głos — bo anioł woła." (Modlitwa, C. Norwid)

Modlitwy idą i wracają, nie ma niewysłuchanej (Monolog, C. Norwid). Bóg dał mi głos, bym wypowiedział prawdy, nawet, jeśli niepopularne wśród naszego duhowieństwa, a za nimi, wśród naszego polskiego wierzącego ludu.
Tak mam i ja. Tak wierzę, biblijnie, z rozumem za pan brat. Jak Norwid, jak Papież-Polak, jak Andrzej Apostoł Azji... i miliony innych.

Zostałem wyzwany do tablicy, przez przedziwną zbieżność życiowego losu, wyświetlanego na tablicy narodu i Kościoła Powszechnego na naszej ziemi, w kontekstach wydarzenia w Gdańsku.
Oddałem Kościołowi, Bogu i Ojczyźnie Wota Wdzięczności za niepodległość, za Wolność i Godność odzyskane czynem Solidarności! Arcybiskup Głódź mógł nie widzieć jeszcze Anioła na ołtarzu w Strachówce, postawionego przez ks. proboszcza Antoniego Czajkowskiego, bo w 2008 odszedł z Warszawy do Gdańska. Ale Arcybiskup Hoser musiał go widzieć, wizytując drobiazgowo-kanonicznie parafię. Zwłaszcza, że odwiedził też Zespół Szkół im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej i powiedział o nas (ludziach, wspólnocie i ich pracy) w końcowej homilii "dobra szkołą"! Kto nie jest uprzedzony (nie-po-katolicku) musi to przyznać. Napisałem kiedyś cykl tekstów "Bóg w naszej szkole". Myślę, że bardzo w duchu dzisiejszego nauczania abp. Sławoja Leszka z Gdańsku, przy Prezydencie i Nuncjuszu Watykańskim!

Postępek (nieprzemyślany? czy już niegodny?!) księdza proboszcza - wyniesienia Wotów Wdzięczności za Wolność, Godność, Niepodległość - nie zrodził się w próżni. Jakaś nieczysta gra się toczy wokół nas, Rzeczpospolitej Norwidowskiej included. Najbardziej mętny obraz dało to przy okazji... Światowych Dni Młodziezy 2016 w naszej wsi, gminie, parafii, szkole, w tzw. wsólnocie lokalnej STRACHÓWKI. Żeby nie być gołosłownym, zajrzyjcie i poczytajcie prasę i Internet z tamtych lat, miesięcy, dni. Między innymi w tej relacji ze spotkania informacyjno-organizacyjnego w Powiecie Wołomińskim, na tę okazję przykrojonym tylko do "Ziemi Cudu nad Wisłą". Strachówka? Norwid? Jaki Norwid??? Ten papieski, wspomniany przez świętego Karola Wojtyłę przed katedrą św. Floriana, 1999?! Tego nie da się tłumaczyć deficytem intelektualnym. Tylko i aż - deficytem dobrej woli (szczerość znajduje się w tymże zakresie). Ci, sza, nad tą trumną. To nie nasza koncepcja Polski i człowieka! Ani Kościołą, ani Boga Ojca i Syna i Ducha Świętego. Wiara z rozumem zjednoczona? A kto u nas do tego dopuści!!! Wara, od naszej narodowo-katolicko-ludowo-populistycznej repliki.

Wiarygodność będzie znaczyła - tak i inaczej - coraz więcej. Wierzę. Żyjemy w czasie wiary i rozumu. Owszem i postprawd, ale to konsumpcyjny trend, bez przyszłości. Rozwój na wszelkich polach woła o prawdy i wiarygodność. Od nieskończonego(?) Kosmosu, po najmniejszą cząstkę elementarną i ich pola sił (oddziaływanie). W świecie osobowym, podmiotową cząstką prawdy, pamięci, tożsamosci, godności i zbawienia jest OSOBA! Żadne postprawdy i podsłuszeństwo, aż po podporządkowanie władzy i tradycjonalizmom, tego nie odwrócą. Nawet w Kościele.

Nie jestem bytem osobnym, choć przemilczany, pisuję w osobnym świecie. Jestem zakochany we wspólnocie. Głoszę jej siłę uzdrawiającą, po absolut. Spodobało się Bogu zbawić nas we wspólnocie.
Kiedy słyszę piękne, poprawne politycznie i kościelnie, wezwania do jedności, zgody itd.itp. to się tylko uśmiecham (trudno ciągle się złościć). Panie i panowie, prezesi, biskupi, premierzy, proboszczowie, politycy, duszpasterze, dziennikarze, artyści, a nawet celebryci. Słowa i robienie wrażenia są dobre, zasługujące na oklaski, nagrody, kariery i pieniądze. Ale tylko prawda się liczy. Kto ją chce poznać i do tego dopuści, będzie wyzwolony. Pozna dużo, dużo wiecej. Będzie współ-świątynią.

Czyn, konkret ludzkich spotkań, rozmów, dialogu bez końca (oczywiście w jawności, szczerości) - dziedzińce dialogu - a nie samo kaznodziejstwo zbuduje ową kaznodziejsko-polityczno-mityczną jedność, zgodę Polek i Polaków. Od gmin, parafii, szkół, NGO'sów, poprzez dekanaty, powiaty, diecezje, województwa... po kraj i Kościół cały. Do roboty! We wspólnocie anielskiej i ludzkiej!

***

PRZEGRANE BOŻE NARODZENIE

                      /w dniu św Łazarza/

dziwne rozważania chcę snuć
o przegranych świętach
sprzeczność aż w zębach zgrzyta
ale nie we mnie

jestem kim jestem
nie mogę być kimś drugim
już raz choinka bez bombek
stała w rodzinie Kapaonów

a więc to jest możliwe
to się dzieje
nie raz nie dwa
w jednym ludzkim życiu

narodzenie dzieci
było przeżyciem niebieskim
za każdym razem dla mnie
w Legionowie Łochowie i Mińsku

porywało mnie do siódmego nieba
tajemnica narodzenia
Betlejem w izbach porodowych
z każdym narodzeniem dzieci

ponad rodzinne święto
ponad narodowe
ponad religijne człowiecze
na pewno bezwyznaniowe

wystarczy być człowiekiem osobą
świadomą swej godności
w kulturze całej
w najlepszych jej wymiarach

cóż po religii w Polsce pozostało
w nas
w życiu społeczno publicznym
bez dialogu (miłości i miłosierdzia)

kłamliwe słowa
kłąmliwe nawet opłatki
gesty w pustocie beznadziejne
jak miedź brzęczą

panie i panowie rządzący
nie słyszę
by chcieli nam godność przywrócić
zabiją nawet Boże Narodzenie

nie wierzę że dożyję
innej Polski
innego w Polsce Kościoła
zachowam dobre wspomnienia

      (niedziela, 17 grudnia 2017, g. 11.16) TUTAJ - Po bierzmowaniu (w Strachówce)




PS.
Zdjęcie tytułowe ze strony Katolickiej Agencji Informacyjnej.

sobota, 16 grudnia 2017

Mądry Leninem (natchniony Duchem Świętym)



Życie jeszcze bardziej zaskakuje, niż dotąd myślałem. Dlatego musze opisać. Ten konkretny przypadek.

Od wyborów 2015, tak kalendarz ułożył, że październikowych. Bardzo szybko się okazało, ze mogę mówić o rewolucji popaździernikowej. Najpierw to było najgłębsze - życiem podyktowane - odczucie, można powiedzieć, intuicje.
Kiedy pisanie, od pierwszej litery, do końca, wystukuje się prawie samo na klawiaturze, przechodząc z głowy na monitor i do Internetu, jest czymś... boskim?! Z pewnością, natchnionym. Wystukuje się samo, bo płynie nurtem myśli żywej, żyjącej od dawna, może od wieków i od zawsze, w człowieku myślącym - ciele uduchowionym, duchu ucieleśnionym!

Gdzie jest tutaj miejsce na Lenina? Na leninowskie miary i wcielanie ich w życie państw/państwowe!
Najpierw zacząłem opisywać nową - od 2 lat - polską rzeczywistość używając określeń: ustrój deprywacyjno-deprawacyjny, łącznie lub roz-. Rozumiałem ją tak - kiedy każdy gracz, polityczny, parlamentarno-rządowy, może nawet samorządowy pod ich flagą, musi wyrzec się siebie, samodzielności podmiotowo-osobowej, powtarzając jedynie za PANEM Prezesem (jedynie słusznej partii) to godzi się na bycie pionkiem, na pomniejszanie godności, na moralną nieprawość! Jasne?!

Dlaczego od razu tak myślałem? Bo miałem/mam za sobą życie zafascynowane ideałem wolności, osoby, godności najwyższej, prawdy poznawalnej, wspólnoty i dialogu - obrazu i podobieństwa Najwyższego - osób świadomych siebie i zdolnych podjąć odpowiedzialność za swoje własne(!) OSOBOWE MYŚLENIE I CZYNY (DECYZJE). Jestem zafascynowany personalizmem chrześcijańskim - którego karykaturalnym przeciwieństwem jest PAN Prezes Kaczyński (i bracia Kaczyńscy).

Pisałem o tym notatki, posty, komentarze... Wszystko upubliczniałem, jak zwykle, w Internecie, otwarty na świat cały. I - co jest istotnym aspektem mego doświadczania obecnego świata w polskim państwie, kosciele i gminie - byłem POWSZECHNIE PRZEMILCZANY, co - samo w sobie - jest potwierdzeniem smutnej diagnozy polskiej rzeczywistosci pod rządami PiS. Choć milczenie polskich obywateli (Polek i Polaków) ma dłuższy rodowód. Zanikła polska inteligencja w strasznym ustroju narzuconym po II Wojnie Światów - pod rządami siły, partii jedynie słusznej i ich biającego ramienia w PRL. Tajnych, dwupłciowych... Drogi do społeczeństwa obywatelskiego nie da się wytyczyć na skróty. Niestety! :-(

Potem likwidowano nas - myślących samodzielnie, inaczej niż partia - na wielu (wszystkich?) płaszczyznach, dziedzinach życia publiczego, społeczno-kulturalnego... Często bawią się nami i językiem polskim, oni, "wygaszacze" tego, co było. Ale straszniejsze jest jeszcze co innego. SZATAŃSKI MECHANIZM ZŁA - nadawanie nowych nazw gatunkowych, przemalowywanie rzeczywistosci człowieka, świata i nawet Boga samego. Demiurgowie z PiS-u! Odpowiednie dać rzeczy słowo? Broń Boże - przeciwnie, nadać etykietę nowej-niby-mowy. To nie zbieg okoliczności, ze Józef Stalin też był "Wielkim Językoznawcą". Kto ma władzę nad językiem...?! W PRL-u poznaliśmy, co to znaczy! Nie to, co jest, ale jakie jest imię jego, jaką nazwę-epitet nada władza wszystkiemu, na czym im szczególnie zależy.

Wściekałem się przez te ponad dwa lata  na Episkopat Polski, przezwałem kepiskopatem. Bo, biskupi, tacy mądrzy i nauczający z ambon i w listach, wszystkich Polaków/Polki nabrali wody w usta, odwrócili plecy, błogosławiąc władzy. Medale od nich odbierając, zaszczyty, pochwały! Sojusz tronu i ołtarza, złowrogi zawsze, objawia się, objawia, objawia... Możemy pytać się, gdzie najbardziej? W KEP-siedzibie w Warszawie? A może w twojej i mojej parafii?!
To już nie jest mój Kościół Powszechny, wspólnotowo-soborowy, ale polsko-narodowy, czyli sekciarski, dla swoich. Narodowy katolicyzm, brrr!

Zmagam się w samotności z tym złem, bardzo powszechnym, przeciwieństwem dobra wspólnego (rzeczy pospolitej), bo nie jestem mobilny, nie jeżdże już na manifestacje do Warszawy, pod sądy, siedzibę PANA Prezesa, pałac Prezydenta Dudy i Parlament. A w okolicy nikt nie wejdzie w dialog! Dziwne?! - przecież nie chcę się kłócić, obrzucać wyzwiskami, klątwami, hejtami - to na mnie, na nas, na Grażynę, na naszą rodzinę piszą niezliczone donosy, anonimy, potwarze, hejty.

Chcę tylko rozmawiać. Nawet medytować i modlić się, publicznie, jeśli ktoś zechce. O Polsce, o człowieku, o świecie, o kulturze, o Bogu. Od czasu stanu wojennego jestem katechetą. Powołany przez Kościół "by być z polską młodzieżą", która być może już zdążyła dojść do emerytury! :-)

Brak otwartości, chęci do wymiany zdań i poglądów, na powszechnych dziedzińcach dialogu! Brak, TEN brak, jest najcięższym oskarżeniem NASZYCH minionych 28 lat - kiedy wszyscy już nami - niestety i na szczęście - rządzili.

W Strachówce, w mojej Strachówce Norwida, Józefa Czerwińskiego (Virtuti Militari za 1920), Solidarności... aż po Konstytucję 3 Maja i - ostatnio - "ormiańskiego" Króla Kazimierza Wielkiego (no i Anioła Stróża Ziemi Wołomińskiej) symbolicznego znaczenia nabrało wyniesienie Wotów Wdzięczności za Wolność i Godność Odzyskane, z ołtarza Boga i Ojczyzny, do zakrystii! Trudno nie widzieć, nie słyszeć, nie rozumieć nowej Polski Ludowej. I ludowego kościoła.

Gdzie jest tutaj Lenin? Spotkałem go. Najpierw na Strajku Ogólnopolskim Rolników w Siedlcach w 1981, wczoraj i dzisiaj w wypowiedziach mądrych ludzi.
Siedząc na strajku, z nudów sięgnąłem po dzieła Lenina, stały na baczność, w służebnej gotowości, na półce, strajk wszak odbywał się w siedzibie związków zawodowych PRL. Znalazłęm tam m.in. zdanie, "że dopiero wtedy będzie demokracja, gdy nie będzie już wrogów demokracji". Brrr! Ta sama doktryna obowiązuje (właśnie jest realizowana) w PiS. Dopiero wtedy zatryumfują, i ich mityczny "suweren", kiedy nie będzie inaczej myślących. Brrr! Dlatego likwidują, wygaszają wszystko, co było do tej pory, czyli przed ich erą! NEOPOGAŃSTWO WIELCE JAWNE!

Jak to wygląda w realu? Nazwał po imieniu profesor Marcin Matczak - jeśli coś chcą wyrzucić/zmienić, najpierw to dehumanizują, nazywając oskarzycielsko przedstawicieli danej grupy społecznej złodziejami, komunistami, zdrajcami, gorszym sortem. A "Każde złamanie konstytucji jest złamaniem człowieka".

Idźmy dalej, wyciągnijmy implikacje tego stanu rzeczy (Polski) do końca. DEHUMANIZACJA JEST DECHRYSTIANIZACJĄ, w naszym tzw. kręgu kulturowym. To jest zgroza, i za to odpowiedzialni są biskupi i księża w Polsce. Co błogosłąwią, do czego przyłożyli rękę, wywracając wiarę i rozum na drugą stronę! Na nice - nihilizm, negacjonizm zapanuje/zakróluje z ich partyjną ideologią - której, nie do wiary, nie rozpoznali polscy dusz-pasterze!???! Bez tzw. polskiej religijności/kościelności PiS by nie dostał takiej władzy! Władzy, którą używa do destrukcji polskiej rozumności, kultury zakorzenionej w kulturze światowej, w tym, z takimi monumentami współczesności jak Karta Praw Człowieka ONZ i Sobór Watykańśki II.

Ksiądz Stanisław Walczak, przez 17 lat misjonarz w Zambii, potem w Niemczech, nazywa rzeczy po imieniu, z głębi Kościołą Powszechnego - "gromadzeni wokół ideologii narodowo-katolickiej... obecni politycy, za sprawą Kościoła w Polsce, doszli do władzy, na samym początki podważyli wszelki autorytet każdego człowieka, który był przed nimi. Zaplanowane akcje oszczerstw, otwartej nienawiści stały się chlebem powszednim partii rządzącej"

TO JEST TRAGEDIA! NARODOWA I KOŚCIELNA W POLSCE AD 2017!!! NICZYM TRAGEDIA W GRECKIM TEATRZE! PŁACZ POLSKO, OJCZYZNO MOJA!

PS. 
Bardzo istotowo-konstytutywny aspekt tych rozważań-świadectwa!

Dlaczego piszę zawsze - od jakiegoś czasu - PAN prezes itd. Dlaczego natchniony Duchem Świętym? Dlaczego wspomniałem "braci Kaczyńskich". Bo zagadkę przezwiska "kepiskopat" łatwo rozłożyć na części składowe!

PAN sam tak o sobie powiedział w czasie jakiejś kłótni z oponentami w Sejmie. W przeciwieństwie do czegoś, chyba. Może do nas - mord zdradzieckich, szubrawców, kanalii, utrwalaczy postkoministycznej Ojczyzny?! On tak (sobie) może wejść wszędzie i wszystko powiedzieć/gadać/chlapać, poza wszelkim trybem - w Sejmie, na ulicy, w życiu PANA i władcy. Wyznacza szczyt marzeń każdego swojego aparatczyka, posła, wyznawcy, wyborcy. Wszyscy by tak chcieli, być jak on, mieć taka włądzę, robić co się chce? Ja? - NIE. Ja chcę umrzeć w świecie innych wartości - osoby wolnej, pełnej godności, samodzielnie myślącej, szanującej inność (osób, kultur, religii), zdolnej ponieść pełną odpowiedzialność za to, kim jest, w sisotrzano-braterskiej wspólnocie i dialogu zawsze! Prawda jest dialogiczna. "Prawdy się zarazem dochodzi i czeka" (Norwid)

Bez ducha nie sposób poznać ani siebie, ani swoich czasów, ani ludzkiej kultury. Basta. Kto pozwoli duchowi na wiecej? Kto pozwala się Jemu prowadzić, dostaje także dar języków, może nie tylko więcej rozumieć, ale i więcej zapisywać (przekazać, na świadectwo). Czujemy wtedy, jak Duch-Logos płynie przez nas, jak dyktuje, jak słowa wklepują się same na klawiaturze.
Droga-prawda-życie to nie jest wzór matematyczno-fizyko-chemiczno-biologiczny. To jest OSOBA, wzór osobowy, jeśli ktoś chce zachować stylistykę. Wzór osobowy, to i pamięć, tożsamość, wiara, rozum, prawda, piękno. Duch czasu, duch-genius loci itd.

Duch - inaczej natchnienie. Dlaczego święty? - bo nawet trójcę semantyczną dopowiadającą się w jedności OSOBY, zaczerpnąłem od Mistrza z Nazaretu, który o sobie powiedział, że jest Drogą-Prawdą-Życiem.
Żyję/jestem zakorzeniony w kulturze chrześcijańskiej, w chrześcijańskiej rzeczywistości - mówi się też o naszej erze i naszym kręgu kulturowym. Chyba starczy? A prawdę kontempluję z pomocą dwóch skrzydeł (Fides et Ratio)! Stając się współ-świątynią - więc, tak i inaczej, sacrum!

Dlaczego dwóch braci włączam w analizę naszej politycznej rzeczywistosci? Czyż można inaczej! Rozłączyć bliźniaków. Dwu, czy jednojajowych. Ale ja z tego wyciągam dyrektywę moralno-publiczną, że nie wolno im sięgnąć jednocześnie po władzę w żadnym kraju! Nie trzeba wpisywać tego nakazu rozumu i sumienia - MORALNOŚCI - do konstytucji, bo jeśli tylko takim prawnym nakazem trzeba komuś tłumaczyć to, co jest oczywistą oczywistością, to znaczy, że ten ktoś jest anarchistą w rzeczywistości, nihilistą, negacjonistą... i niczego nie posłucha. Bo tacy są "poza każdym rozumnym trybem" Właśnie nas to spotkało, AD 2017.pl!

Lenin, PiS, Kaczyńscy... Polska 2017? Moje pokolenie pamięta, że (ZSRR) czyli Kraj Rad był zwany - ba, był sztandarem dla połowy świata ludu/ludów - socjalistyczną demokracją ichniego suwerena! Coś to, mnie, nam i Tobie Szanowny Czytelniku, przypomina???

APPENDIX 

*** 

i ja jestem

          /jestem który jestem i ja/

i ja jestem
drogą prawdą życiem
zrozumiełem wreszcie
w 64 roku od urodzenia

jakie to oczywiste
oczywista oczywistość
choć zrozumiałwem od końca
i to w toalecie

że mogę sobie umierać
jestem zjednoczony
przecież z całym życiem
i drogą byłęm i prawdą jestem

każdy jest krojony na miarę
z kuponu beli zwijki
nie jesteśmy nimi
kuponami belami zwijkami

nikt z nas nie rodzi się
i nie umiera dla siebie
jesteśmy jednostkowym podmiotem
drogi prawdy życia

należymy do całości
jedność od nas zależy
czy chcemy czy nie
dar przyjąć (i zrozumieć)

     (sobota 16 grudnia 2017, g. 11.00)

***

sprawa honoru (i godności)

            /honor się linkuje z zenitem dziejów/

kiedy tak siedzę udostępniam
nowe i stare posty
dociera prawda powoli
że wielką pracę wykonuję

strzegę pamięci tożsamości
Boga prawdy w narodzie
przeciw zakłamaniu wielu
w gminie parafii i w państwie

człowiek to ten kto zna siebie
człowiek jest drogą Kościoła
przyszłość osób zależy od kultury
nie tylko w Polsce Ojczyźnie

wiedzą to od dawna patrioci
ludzie nielicznie myślący
święta miłości kochanej ojczyzny
czują cię tylko umysły poczciwe

dla ciebie zjadłe smakują trucizny
dla ciebie więzy pęta niezelżywe
kształcisz kalectwo przez chwalebne blizny
gnieździsz w umyśle rozkoszy prawdziwe

byle cię można wspomóc byle wspierać
dociekając w łańcuchu pokoleń
pamięć najgłębszą i tożsamość
nie żal żyć w nędzy nie żal i umierać

     (piątek, 15 grudnia 2017, g. 15.35)

***

rekolekcje z kotem

            /pochwała wszelkiego stworzenia/

wiele mi powiedziałeś dzisiaj
kocie kotku biały
mała istoto
malutkiego przeżycia

więc o co chodzi
trzeci raz zaczynam
opisanie tej chwili
która się nam wydarzyła

mała aż tak
że nie do dostrzeżenia
w wielu domach
ale nie w moim sanktuarium

przeżycie rutynowe
słowa niewyszukane
wielki kontekst odkryły
istoto-metafizyczny

troje nas było w domu
Grażyna ja i kot
który jej wskoczył na kolana
wprawiając w humor znakomity

mnie po-Jezusowe słowa
droga-prawda-życie
przyszły wtedy do głowy
że to jest to przecież

używam ich często
rzadko tłumacząc po kolei
co znaczą dla mnie
a może i nawet według mnie

droga którą się przechodzi
decyzji masę podejmując
bardzo osobiście personalną
prawd masę przyjmując (wierząc)

no a co kryje się pod życie
w tej przesławnej trójcy
życie świata całego (Kosmosu)
i życie kota naszego

    (piątek, 15 grudnia 2017, g. 12.56)

***

rozmowa z Macronem

              /w kulturze i od kultury.../

usiądę naprzeciwko Ciebie
prezydencie Macronie
Levinasem albo Heideggerem
chyba mnie posłuchasz

nie wyrzucisz mnie
z francuskiej kultury i światowej
chyba na tyle Cię znam
wyrzuciłby Kaczyński

słuchaliśmy niedawno obydwaj
Johnny Hallydaya
byliśmy na jego pogrzebie
dobrych słuchaczy się nie wyrzuca

nie mógłbym nie wspomnieć 1980 roku
przemówienia w Twoim naszym Paryżu
w siedziebie UNESCO też 2 czerwca
naszej ery do całego świata (kultury)

     (czwartek, 14 grudnia 2017, g. 10.12)

***

życie Jezusa

                  /Jezus żyje i jest życiem wielu/

jeśli mówisz (my) że Jezus żyje
wierzysz w prawdę osobową
ni mniej ni więcej

że prawda osobowa jest Bogiem
to są implikacje
no jasne i pewne

że Bóg jest prawdą osobową
tak samo to samo
co przed chwilą

Był Jest i Będzie
człowiek najwyższym stworzeneim
ani chybił

co tu jeszcze ma zadziać
się miedzy nami
w rzeczywistości i języku

Jezusa mogło dotknąć wielu
ale to już było
pozostaje prawda osobowa

obruszają się na takie słowa
niewierzące narody i ludzie
ale nic zmienić nie mogą

     (czwartek, 14 grudnia 2017, g. 10.05)

***

moje Boże Narodzenie

              /kalendarze są powierzchowne/

nie jest w kalendarzu
jest tu teraz
przechodzeniem na drugą stronę

nikt nie napisze niczego
jeśli nie jest po drugiej stronie
w świecie zapisywanym

ta zdolność czyli możliwość
jest dana w świadomości
w niej dzięki niej przez nią

ale ona niczego nie stwarza
jeśli jest normalnie zwyczajna
daje zdolność i możliwość

zdolność możliwość widzenia
tego co jest
dla innych niewiedzialne

na początku jest logos
słowo i pojęcie
bez niego nic by się nie działo

jest Jest Był i Będzie
zamieszkał(o) między nami
istnieje jest prawdą osobową

     (czwartek, 14 grudnia 2017, g. 9.58)

***

śmierć i niebo

         /wieża nad płaskie domy/

czy można tu na ziemi
poczuć się jak w niebie
oczywiście że tak
każdy chyba zna taki stan

święty w modlitwie
kochanek w miłości
małżonkowie w wierności
kibic gdy drużyna wygrywa

tak lub inaczej
każdy zna te stany
stanów stan
nie tylko pielgrzyma

ja - gdy teraz piszę
i że powracają takie chwile
aż do śmierci
a może i w samą śmierć

     (środa, 13 grudnia 2017, g. 13.33)

***

niewinność

           /błogosłąwieni szczęśliwi/

cóż ja na to poradzę
że przychodzą do mnie obrazy
dla innych niewidoczne
nie godne ważenia

ja się nimi zachwycam
czarują mnie jak hobbita
staram się wejść tam
i opisać

nienawistny im wszystkim
którzy stoją z boku
owszem mnie utrzymując
w istnieniu przy życiu

     (środa, 13 grudnia 2017, g. 8.54)

- po ew. linki w ukośnikach trzeba iść do tej strony: Po bierzmowaniu (w Strachówce)