
OBIEKTYWIZACJA
- tu jest proste wyjaśnienie z Internetu. Zawsze potrzebujemy obiektywizacji i
zawsze jej brak, nie tylko w życiu osobistym i na poziomie lokalnym,
w gminie, parafii, szkole, dekanacie, powiecie, diecezji, kraju itd.
To jest wymaganie permanentne i nigdy dość zrealizowane. Te
zapiski, powstające na Facebooku i tutaj zbierane z kilku dni są
taką próbą. Są odbiciem tego, co się dzieje i jak świat
postrzegają różni znajomi, rozrzuceni po całej Polsce i świecie.
Nikt ich nie wymyśla, nie planuje. Są reagowaniem na rzeczywistość
tego świata i włsanego życia, na różnych płaszczyznach.
- komentarz: „To nie udawanie. To ból, strach, niechęć, świadomość straszna, że znów się spotkamy w jednej szkole. Przynajmniej dla mnie.”
4) Hurra! To nie okrzyk z 1920, ale zwołanie (εκκλησία, ecclesia, ekklesia, z greckiego ek-kalein - "wołać poza") na czwartkową telewizję z tegoż miejsca. Cud nad Wisłą !
5) Wobec życia (wiecznego) i śmierci daję świadectwo/wyznanie, że chcę wytrwać w pokornej wierności godności nadzwyczajnej otrzymanej z wysoka i własnemu myśleniu i nie dam się złamać, podporządkować władzy żadnej ziemskiej zwierzchności, o wszelakiej wysokości, szerokości, długości, grubości itd.itp., która bardzo chce mnie złamać, podporządkować itd.itp.
-
To, co przeżywamy naprawdę, w świetle wiary i rozumu. Świadomi
godności niepowtarzalnej, która została nam dana i jest nam
przynależna i niezależna od ŻADNEJ władzy i tego, że życie i
osoba(wość) są niepowtarzalne, nie dajmy się stłamsić żadnej
władzy, ani poprawności politycznej (także kościelnej, w
parafiach, diecezjach, wspólnotach różnych, z których każda lubi
mieć swój język i styl zachowań). To, co mam do przekazania, jest
absolutnej wagi. Uświadamiam to sobie zwłaszcza w rodzinie, w
przekazie wiary rozumnej następnemu pokoleniu. Tu nie zastąpi mnie
żaden ksiądz, ani biskup i kardynał. Skoro w domu, Kościele
Domowym, to i wobec świata całego. I na katechezie, skoro spodobało
się Bogu zrobić Józia katechetą. Na wieki wieków. Amen.
-
Wielu chce mnie kontrolować (na różnych poziomach), nawet mój
sposób myślenia i pisania (moją Drogę Prawdę i Życie), ale
żaden na razie nie jest gotowy na rozmowę ze mną! Co to mówi o
nas, Polsce 2013 i naszym kościele, który jest cząstką naszego
życia wspólnego, a my jego.
6)
Na post ks. profesora AD - „Po raz kolejny stwierdzam, ze
katolickie spojrzenie na świat rozpada sie na dwa. A może tylko
jedno jest katolickie? - dałem odważny komentarz: „No, no. A
kroczek dalej. Jakie dwa? Ja - bez obrazy, nie śmiałbym porównywać
- mam dwie odpowiedzi o Kościół. 1) Kościół-wspólnota Jezusa z
Nazaretu, Apostołów i papieża 2) Kościół (instytucja)
kurialna/kuriozalna” (tutaj)
-
do innego posta (…To prawda, że dziś wszyscy po trosze, także
nasza młodzież, ulegają fascynacji wieloma bożkami, które
zajmują miejsce Boga i wydają się dawać nadzieję: pieniądze,
sukcesy, władza, przyjemność. Często poczucie samotności i
pustki szerzy się w sercach wielu ludzi i prowadzi do poszukiwania
kompensacji, owych przemijających bożków. Drodzy bracia i siostry,
bądźmy światłami nadziei!...) dopisałem - „A już
zastanawiałem się, dlaczego nie zauważyłem, kiedy ksiądz był w
tym sanktuarium. Ale i tak wszyscy w kościele Jezusa i papieża ą
jednym ciałem, nieprawdaż!”7) Seks jak muzyka. – Kiedy odkryje się piękno daru ludzkiej seksualności, zamiast lęku przed grzechem pojawia się odpowiedzialność za dobro – mówi o. Ksawery Knotz OFMCap. w rozmowie z Iwoną Świerżewską. GRAJ PIĘKNY CYGANIE :-) GRAJ NAM TA MUZYKO JAK NAJDŁUŻEJ! NA ILE JESZCZE PAN/PANI I JA MOŻEMY.
8) "Że miłość to jest miłość. A miłość to ogród.
Że trzeba w tym ogrodzie unikać jesieni.
Że nie da się w ogrodzie uniknąć jesieni..."
(E. Lipska)
- wpadam w rezonans z poetą/poetką - „Miłość to jedność, a na pewno droga do jedności. Ale trzeba iść na całość i do końca. Żadne tam zatrzymywanie, cofanie, zmiana obiektu itd.”
9) Dałem post i namiar na niego z komentarzem - „Nasz wybór. W dniu św. Maksymiliana. W jakim świecie żyć chcemy. Jaki współ-tworzymy?” Jak myślicie, ile i jakich zebrałem odpowiedzi o randze i ciężarze smutnego ZNAKU!
10) Człowiek jest bytem, który przeżywa. Czego sam nigdy do końca nie zrozumie. Czego, co, dlaczego... Dopokąd żyje. Potem to znika z jego śmiercią. Czasem znika to, co napisze tu i tam już za życia. Jakby nie było. Wiara i rozum są skarbem, dopokąd żyję, a nawet po śmierci innych i czekając.
- Pchają mnie i ciągną dzisiaj dobre moce zewnętrzne. Wystarczy je wieczorem zestawić? Może. Raczej tylko "może". Skąd jest ta moc? Jaka jest jej natura? Trzeba zaangażować wiarę i rozum, by odpowiedzieć. Nie zestawiając, nie szukając odpowiedzi... cóż człowiek wie o sobie, świecie, Bogu???? Bez dialogu? - chyba raczej nic, niż niewiele.
- Paranoidalna (diabelska) zawiesina spowija życie naszej tzw. wspólnoty lokalnej (gmina, szkołą, parafia, NGO'sy...). Ona JEST! Udawanie pogarsza, nie leczy niczego. (wszystko jest tutaj)
11) Post MM (katecheza, filozofia, duszpasterstwo) - „Nie na temat oczywiście: "Gdyby ktoś z zachowujących dziewictwo z miłości do Pana, uważał się za lepszego od żyjących w związku małżeńskim, niech będzie wyklęty" (kan. 10 synodu w Gangrze, 340).
- mój komentarz - „Niech będzie wyklęty! A kysz!"
12) Wielu chce mnie kontrolować (na różnych poziomach), nawet mój sposób myślenia i pisania (moją Drogę Prawdę i Życie), ale żaden na razie nie jest gotowy na rozmowę ze mną! Co to mówi o nas, Polsce 2013 i naszym kościele, który jest cząstką naszego życia wspólnego, a my jego. Wobec życia (wiecznego) i śmierci daję świadectwo/wyznanie, że chcę wytrwać w pokornej wierności godności nadzwyczajnej otrzymanej z wysoka i własnemu myśleniu i nie dam się złamać, podporządkować władzy żadnej ziemskiej zwierzchności, o wszelakiej wysokości, szerokości, długości, grubości itd.itp., która bardzo chce mnie złamać, podporządkować itd.itp.… To, co przeżywamy naprawdę, w świetle wiary i rozumu, świadomi godności niepowtarzalnej, która została nam dana i jest nam przynależna i niezależna od ŻADNEJ władzy i tego, że życie i osoba(wość) są niepowtarzalne, nie dajmy się stłamsić żadnej władzy, ani poprawności politycznej (także kościelnej, w parafiach, diecezjach, wspólnotach różnych, z których każda lubi mieć swój język i styl zachowań). To, co mam do przekazania, jest absolutnej wagi. Uświadamiam to sobie zwłaszcza w rodzinie, w przekazie wiary rozumnej następnemu pokoleniu. Tu nie zastąpi mnie żaden ksiądz, ani biskup i kardynał. Skoro w domu, Kościele Domowym, to i wobec świata całego. I na katechezie, skoro spodobało się Bogu zrobić Józia katechetą. Na wieki wieków. Amen!
13) Ciągle nie straciłem wiary w Rok Wiary i Rozumu w Franciszkowym Kościele, choć nic się nie dzieje od dołu, ani nie zapowiada: w mojej parafii, dekanacie, diecezji (mówię o całych wspólnotach, nie o organach decyzyjnych). A może połączymy siły między-parafialne, między-dekanalne i zaprosimy ich gdzieś w nasze okolice. W pojedynkę nie mamy szans, a nasz kościół, nasze okolice, zwłaszcza nasza młodzież (następne pokolenie) czeka i bardzo potrzebuje świadectwa otwartego, optymistycznego, radosnego Kościoła i wiary! "Mówię Wam to, abyście radość mieli i mieli ją w obfitości. Od zamkniętego kościoła i wiary (tzn. b. luźno powiązanej z rozumem) tego nie dostaniemy... Jeśli uzbiera się trochę "lajków" i komentarzy, to stanie się dla nas/mnie bardzo zobowiązujące Słowo czasem staje się ciałem! Słowo rodzi się wewnątrz osoby i dąży natychmiast by zamieszkać między nami!
14) Co musi się zdarzyć, żebyśmy spojrzeli w lustro! W naszych małych ojczyznach, w tzw. wspólnotach lokalnych? Na naszą, dominującą 2013, mentalność! Wyniki wyborów, działań... na wszystkich polach aktywności społecznej mówią więcej niż chcemy czytać. A mówić, rozmawiać, dyskutować publicznie, debatować (w kościele nawet ze względu na Rok Wiary i Rozumu) nie mamy najmniejszej ochoty. Najwyżej tu i tam, jakby ukradkiem i na zasadzie wentyla bezpieczeństwa? To, co musi się zdarzyć, tam, gdzie jesteśmy!? Tak w realu, jak i w necie.
15) W smutnym "dialogu" z moim światem pociechę zsyła Bóg mi w zwierzakach, kotach, psie, starych dobrych (bo otwartych) i nowych znajomych (Odnaleźć siebie - Samarytanka) na Facebooku.
Problem z moim światem jest taki, że oni nie chcą odnaleźć siebie, chcą zachowywać to, co jest, na wszelką siłę. Nie są otwarci... Zrozumieć siebie... Odnaleźć chęć czynienia dobra, która w nas drzemie i odrzucić strach przed tym co trudne - aczkolwiek słuszne... To dopiero czyni nas kimś, to czyni nas ludźmi.
16) "Rok Wiary i Rozumu" i "Obudzićśpiącego olbrzyma", czyli dyskusja o roli tzw. świeckich w kościele powinny rezonować (nawzajem, symetrycznie i symultanicznie)... Kościół, to tzw. świeccy (nie lubię tego języka, bo mówi nieprawdę) - przede wszystkim. I przyszłość Kościoła także. To takie oczywiste. "Obudzić śpiącego olbrzyma"!! To jest moje posłannictwo, dopóki żyję, podnosić, upominać się o taką debatę. Tutaj też już o tym pisałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz