Bóg
ukazał nam pogodne oblicze.
Swoją
obecność i moc.
W
ostatnim 36-leciu pokoleniu mojemu.
Trudno
tę prawdę przekazać,
nawet
w parafii i diecezji.
Czy
ktoś pomoże katechecie?
Przejmie
pałeczkę?
Żeby
nie było za późno.
Nie
uleciało z wiatrem :-(
"Powszechna
Deklaracja Praw Człowieka,
pozostaje
jedną z najwznioślejszych wypowiedzi
ludzkiego
sumienia naszych czasów." (JPII)
„Mieszkańcy
i emigranci,
wraz
z przedstawicielami instytucji
mogą
spotykać się
także
w salce parafialnej,
by
porozmawiać o istniejącej sytuacji.”
(papież
Franciszek)
'Praca', 'ciężka praca', 'dalsza ciężka praca' robi furorę w wypowiedziach
polityków od samej góry, po sam dół. Używa jej chętnie w
przemówieniach Pani Premier, jest obowiązkowo w wypowiedziach nowo-wybranych radnych, wójtów, burmistrzów, Prezydentów miast. Przez chwilę 'praca' bywa połączona z wdzięcznością za wybór na kolejną kadencję.
Wdzięcznością dla wyborców, że dali im realną pracę na kolejne lata.
Słusznie. Praca nad prawdą i sprawiedliwością nie może nigdy
ustawać.
Broń
Boże nie będę i nie chcę w najmniejszym stopniu deprecjonować.
Chcę wskazać, że inni też w tym samym czasie pracują. Chcę się o
nich upomnieć. Ja też wykonałem i wykonuję dużą pracę. Ciężką?
Sprawa względna.
Dlatego
zbiorę swoje wypowiedzi z ostatnich dni (najcięższych dla
przegranych). Przepraszam za powtórzenia. Choć one wybijają coś na czoło.
1)
My już zainwestowaliśmy 7 głosów w lepszą przyszłość :-)
Syn
przyjechał (przyleciał?) na dwóch kulach, córka oderwała się od
kucia do kolokwium, wyłożyli z własnych kieszeni na bilety, bo bój
o demokrację w gminie, o być lub nie być matki, ojca, rodziny,
jakoś także RzN, o godność lub pogardę, fałsz lub szansę dla
prawdy... A przed kim ten lęk? Przed nauczycielką z tej samej
szkoły, studentką teologii itp. itd. A to Polska właśnie?! Boże
ratuj.
Takie
absurdy (paranoja) tylko u nas? Ktoś, kto jest przeciwko firmie,
chce wejść do zarządu, a nawet zostać jej prezesem (Wójtem)! Świat wolny od dawna stuka się w czoło.
A
już po paru godzinach i z każdą kolejną:
Śpiewaj
duszo moja. Gaude Alma Mater! Nieprzyjaciel szkoły strącony z
piedestału mniemań. Wyżej nie posiądzie. A przyjaciele, ciało z
ciała, krew z krwi tej szkoły weszli do Rady Gminy. Od wczoraj się
cieszę, choć (po)znałem wtedy tylko pierwszą część radości -
dla kolegi-nauczyciela Sebastiana
i
pani Eli ze szkolnej kuchni doszła później z oficjalnymi wynikami.
Im i nam wszystkim g-r-a-t-u-l-u-j-ę.
Pokój
Tobie Zespole Szkół im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej! wszystkim
uczniom, rodzicom, nauczycielom, pracownikom i DyrKa♥
Prawda zawsze - wcześniej lub później - się obroni. Fałsz
zaś będzie kiedyś i ostatecznie strącony w czeluść, gdzie płacz
i zgrzytanie zębami. Tak się dzieją dzieje, i tak - Dobra Nowina!
A
mistrzów i promotorów dialogu, nieoglądających się na partie,
ale tworzących miejsce spotkania i rozmowy dla wszystkich, potrzeba
i potrzeba i potrzeba... ♥
2)
Na pytanie czy moja radość jest "w ogóle", czy za coś konkretnego odpowiem
tyle, co widzę na teraz i pojmuję. Przegrało nasze stałe
zagrożenie od 12 lat, nauczycielka starej daty, bardzo starego myślenia, pokręcona,
przeciwna szkole, nie-bo-nie, bo nie ona była na początku, nie jej
słowo... zatruwająca wszystko nieufnością i manipulacją. Nie
tylko, że nie będzie wójtem, ani już radną gminy - też na tym polu kombinowała przeciwko szkole, i przeciwko DyrKa, jak mogła.
Posunęła się aż do wyrzucenia dyrektorki własnego miejsca pracy ze swoich kont w
Internecie, i do napuszczania ludzi, by wywieźli DyrKa na taczce,
pisania na nią skarg/donosów gdzie tylko popadło: do Kuratora,
Biskupa... Nie do pogodzenia z rozumem i wiarą. Dlaczego ma
błogosławieństwo ks. proboszcza obecnego, bo poprzednich - nie do
pomyślenia. I kurii? Teraz zamieniła się z mężem, on będzie
radnym (PSL). ALE!!! Radnym został młody człowiek, generation next. Nauczyciel (z listy obecnego wójta, oficjalnie popieranego przez
tzw. Mazowiecką Wspólnotę Samorządową). Wójt bał się do tej
pory przyznać otwarcie do nas, stanąć w świetle przeciwko
20-letniej szeptanej propagandzie poprzednika przeciwko nam (ja, według propagandy - siewca nienawiści, DyrKa - prześladuje dzieci i nauczycieli...). Też jest aż tak
ambitny, że nas wypchnął z tej wspólnoty, ale pal sześć. Jest
bratankiem- chrześniakiem przyjaciela szczerego, który był absolutną prawą
ręką w czasach Solidarności, a w I Kadencji przewodniczącym Rady
Gminy, ja zaś jego/jej wójtem. Spiknął nas wtedy ówczesny proboszcz i
błogosławił, głosił patriotyczne kazania w duchu i prawdzie itd.
Całym sercem i rozumem był z nami, my z nim - jak można było żyć, mieszkać, czuć, myśleć i wierzyć inaczej? Ani wtedy, ani dziś! - choć
nowsza władza duchowna... jak wyżej tysiąc razy się żaliłem,
kląłem itd. Nie będę powtarzał.
Otóż nowy radny nauczyciel ma nowego ducha. Uczeń
naszej szkoły. Kiedy chodził do kl. 8(?) chłonął narrację o
Strachówce i Norwidzie, Norwidzie i Strachówce. Wraz z kolegą z
klasy poszli samotrzeci do biblioteki, kazali sobie dać wszystko o
Norwidzie i nauczyli się na pamięć swoich ulubionych wierszy. Ma
27 lat, fachman od języka angielskiego i komputerów (ICT). Jako
jedyny z ciała pedagogicznego (??) napisał już własne
wnioski/aplikacje, wygrał granty z English Teaching, dzisiaj bez
niego trudno sobie wyobrazić szkołę... lideruje na swoim polu.
Wymyślił Telewizję RzN. DyrKa wpisała co trzeba do większego projektu,
kupili kamerę, zrobili warsztaty telewizyjno-filmowe... Młodość
otwartość i nadzieja. A druga radna z naszej szkolnej wspólnoty -
prawdziwie, a nie fałszywie jak poprzednia radna-nauczycielka - żyje
szkołą, karmi ją, pracując w szkolnej kuchni. Nie da się tego
wszystkiego rozumieć, bez wiedzy, że były wójt (PiS do Rady
Gminy!!! SKANDAL większy niż nieloty do Madrytu), był sobie
głównie, na sposób despotyczny przez 16 lat, siejąc codzienną
propagandę na najniższym ale skutecznym tutaj poziomie przeciwko
historii wolności, pamięci, tożsamości, nam... Tu – u nas, w
RzN - zaiste się porobiło laboratorium rozumienia dziejów naszych
najnowszych (36 lat) i więcej, dalej, wyżej. Dlaczego? Norwid
patrzy z góry i na pewno wie, znając nas przenikliwie. JPII też -
od Niego się zaczęło 16 października 1978 (ja bym zrobił z tej daty święto narodowe Ojczyzny).
Co
ze mnie byłby za patriota i Boży człowiek, gdybym nie pokazywał
tego, co nas spotkało w naszej diecezji! Zamach na wielu poziomach.
Na moją 33-letnią pracę katechety, na pracę Grażyny - jako dyrektorki, matki, społecznika (także w Kościele), na stypendia dzieci... Bez wytłumaczenia
tego wszystkiego w szczerości ludzkiej braterskiej "oni" nie mają wiarygodności, czy tylko dla nas? Co
z kolejnym pokoleniem?! Co z nimi? Zatracają siebie i nas?! W imię
czego? Skurczył się w nas człowiek wewnętrzny? Dyskusja o
powiązaniu wolności z agresją, w studio telewizyjnym słuchałem jak twórcy przepatrują
polskie dzieje i kulturę (dużo Mickiewicza). Mickiewiczowskie
„jakoś to będzie” i norwidowskie „praca w pocie swego czoła”.
Wiara,
która znalazła drogę-prawdę-życie raczej nie szuka już języka
teologicznego, w wydaniu kaznodziejów. Po prostu jest odtąd
życiem-prawdą-drogą. Stąd, do wieczności :-)
"Daj
Boże taki poziom
BYCIA SOBĄ
(jak uczennicy XXIII LO, Aleksandry Tietz, która snuła refleksje
nad "byciem sobą" w konkursie Tischerowskim)!" - wszystkim PT Rodakom!
Pokaż/pokazujcie swoje myślenie! Swoją
wiarę! Swój rozum! POLSKO DORASTAJ DO EPOKI WOLNOSCI I OSOBY! Kościele w Polsce - to samo! Jesteśmy jednym ludem, podobne mamy problemy?! Wybierajcie/my jutro mądrych, szczerych ludzi!
Fałszywców/manipulantów/karierowiczów odsiejmy przez sito rozumu
i sumienia!
3)
Księże Piotrze,
ja w sprawie uczciwości. Spostrzeżenie życiowe, doświadczalne! O
rzeczy drobnej, lub strasznej, zależy od kąta widzenia. O
szczerości na samym dole, w parafii. Poznałem wielu księży. W
sprawie szczerości zwykłej ludzkiej w rozmowach z nimi jest
niestety bardzo różnie. Przeważnie mają w sobie wdrukowany
mechanizm dzielenia świata na dwa: "nasz" i ten wspólny.
"Nasz" jest tajny, są w nim sprawy nasze, kapłańskie,
diecezjalne, układów... Dla obu mają różne etyki?! A o szczerości mówi się – do nas,
jednostronnie - w kościele głównie w kontekście... spowiedzi.
Według mnie, to... faryzeizm. Instytucjonalnie ustanowiony/uświęcony. Bezwiedny? Skąd tyle wewnętrznych
tajemnic w kościele wspólnocie? Niezwiązanych z dziedziną wiary i
rozumu, ale bardzo, bardzo ziemskich, przyziemnych, tego, nie tamtego
królestwa... Królestwa nie sprawiedliwości, miłosierzdia itd. ale władzy, pieniędzy, ukladów... Jak potem mówić o szczerości, uczciwości w życiu
publicznym? Jeśli nie ma wspólnoty w nas - kościele, bez
rozróżnienia na "stany", bez tajemnic korporacyjnych
ponad Jezusową wspólnotę braci i sióstr - to jak oczekiwać jej w
"świecie" :-(
"Zabrakło
głosu biskupów piętnującego kłamstwa, oszczerstwa i zwyczajne
chamstwo pochodzące ze środka Kościoła" (ojciec Ludwik,
dominikanin).
Katechetę, po 33 latach pracy, powołanego w
stanie wojennym do pracy i przyjaźni z młodzieżą w Kościele,
zaszczuwają... Naszym dzieciom zabierają stypendium FDNT karząc za
"winy" rodziców itd. itd. Fałszywcy i manipulatorzy u
wielu z nich w cenie, promowani nie tylko na plakatach wyborczych... :-(
Ojcze
Ludwiku, niech Bóg ma ojca w opiece i chroni przed jadem i atakami
polsko-katolickich patriotów, w sutannach i bez! Niech namiot Twój będzie szerszy niż
Dawidowych cedrów las! Bo dzięki takim jak Ty, żyjemy jeszcze w
mocy ducha, w jedności i ciągłości wiary i rozumu od wieków ♥
♥ ♥
Więc
podziały
są w nas.
Głębiej niż sobie uświadamiamy i się przyznajemy?! W szkołach,
parafiach, gminach, nawet rodzinach. Wybory samorządowe to tak samo
życie-prawda-droga cała jak w innych wyborach. Np. nasz były wójt,
łajdak, krótko mówiąc (Wójtokracja), znalazł się na liście PiS do Rady
Powiatu. Ani on nie jest krasnoludkiem, ani krasnoludki go tam nie
umieściły, choć jego obraz prawdziwy wisi w archiwalnych numerach gazet
lokalnych i na moich kontach. Nauczycielka, "nie-koleżanka" z naszej
szkoły (przeciw nazwie, hymnowi, drodze myśli, ideałów i dziejów...) opowiadać może co jej się
podoba, nie rozmawiając o niczym - w tym, jakie ma plany dla oświaty - w szkole, DyrKa „sadzając na taczce”,
tajna studentka teologii z jawnym poparciem ks. proboszcza. W
Olsztynie facet oskarżany o gwałt/y jest w drugiej turze. Nie da
się oddzielić spraw lokalnych od całokształtu drogi-prawdy-życia,
które dokumentują nas, weryfikują wszystko.
Spróbujcie
mi to wytłumaczyć! Jak i to, że ktoś taki a taki, znany aż za
dobrze i publicznie, pomimo wielu artykułów, łatwo osiągalnych w prasie
lokalnej, pokazujących jego rządy w gminie przez 16 lat, z
przeszłością w PZPR, znalazł się na listach Prawa i
Sprawiedliwości! Młoda demokracja? Analfabetyzm wtórny? Lubimy być
oszukiwani, gwałceni, być kandydatami na ofiary (przypadki znane
wiktymologii)...?
Problemy
są więc większe, głębsze... Kondycja
polskiego społeczeństwa 25 lat po,
mentalność, zdolność samodzielnego myślenia, odwaga dzielenia
się swoim myśleniem. Dam przykład objawów na moim/naszym terenie.
Starosta z PiS startuje do sejmiku mazowieckiego. Na ulotce
wyborczej, po "lewej" stronie duże najważniejsze hasło
"PSL czy PiS - wybierz gospodarza Mazowsza". Ale
rekomenduje kandydatkę-nauczycielką od zawsze PSL, mąż jest
szefem tej partii w gminie, na wójta gm. Strachówka, bezdusznie? bezmyślnie?
zwiększając nasz ból głowy. Rekomenduje też Marszałek z PSL
Struzik. Prócz byłego wójta, wyjątkowego ladaco, jest na liście PiS do Rady
Powiatu i inna anty-szkolna perełka przyjaciółka nieprzyjaciółki,
i jej vice-prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Strachówki, jej mąż też idzie z PSL do gminy. Itd. itp. Tylko cel-władza, żadnej
refleksji, rozumu, spójności, krytycyzmu, czyli ZASAD! Żadnych rozmów o wartościach. A mój
kościół stoi usłużnie nad nimi i błogosławi, kropi wodą
święcona, nad nami odprawia egzorcyzmy. Hipokryzja? Zakłamanie
zwyczajne? Rezydenci lobby gejowskiego z Watykanu? Ki czort?! Niszczą
rozum, wiarę, dezintegrują. Boże wybacz im, ale najpierw napraw,
to zło publiczne!.. Świątobliwość mieszając z analfabetyzmem?
idiotyzmem? zdziecinnieniem? wyrachowaniem. Zło, zło, zło zawsze i
wszędzie...? A kysz!
Podział
terytorialny poziomów życia, poglądów itp - sprawa dla
socjologów, polityków. Ale podziały na polu tzw. wspólnot
lokalnych to nasza sprawa. Obyśmy znaleźli adekwatne sposoby
dialogu. W mojej gminie (zawsze włączając w to parafie i wszystkie
inne formy zorganizowania) są podziały, dialogu
- niet!
I jego promotorów ciągle nie widać na horyzoncie :-(
U
nas zdarzyła się okropna sytuacja nieszczerości, manipulacji w
pełnym świetle diecezjalnym. Podczas wizytacji biskupiej (i
bierzmowania) ksiądz urządził dwa obiady/kolacje. Co samo w sobie jest niesmaczne, ale może szczupłość miejsca, albo inne praktyczne powody - po szczerym podaniu do wiadomości - można by zrozumieć, choć NIKT Z NAS nie dzieli swoich gości na lepszych i gorszych. Ale co najgorsze, do pierwszego stołu zaprosił Wójta,
Przewodniczącą Rady, Dyrektorkę Zespołu Szkół im.
Rzeczpospolitej Norwidowskiej, radnych... Do drugiego "lepszych": księży z
okolicy i nauczycielkę-kandydatkę i kandydata, jej męża. Było
przed kampanią wyborczą, ale to wszystko było już w podszewce.
Nauczycielka była też radną. Bo co? Bo nie zniżyliby się, by
usiąść przy wspólnym stole z Wójtem, Przewodniczącą Rady,
Dyrektorką Szkoły?!!! A chcieliby rządzić, mówiąc, że są dla wszystkich! Kpią, o drogę pytają... Jak długo ludzie będą im wierzyć i ich znosić!
To
było i pozostaje taką obrzydliwością w oczach naszych, takim
skandalem i zgorszeniem, że jak tu dalej mówić kazania?! Czy bez
szczerości/uczciwości jesteśmy Kościołem? Zakłamanym?!
Gorszącym? Gorszycielem? W świecie współczesnym. Czy to tylko u
nas się zdarzyło? Księże Piotrze, biskupi, kardynałowi (kard. Dziwisz dziwi się gorszącym klubom nocnym w swoim mieście)... i tak dalej. Wiem,
papież Franciszek jest inny i na to by nie pozwolił. Ale i u nas
bez otwartego dialogu, bez słowa przeprasza, wyjaśnienia, może
nawrócenia i większego pojednania stajemy się zgorszeniem tego
świata. Nieświadomość grzechu publicznego? - nie istnieje. Nie ma
takiej opcji.
4)
"Prawda zawsze - wcześniej lub później - się obroni. Fałsz
zaś będzie kiedyś i ostatecznie strącony w czeluść, gdzie płacz
i zgrzytanie zębami. Tak się dzieją dzieje, i tak - Dobra Nowina!"
Toż to biblijny język i sprawy. Eschatologia. NIE! - we wstępnym
poście nie ma niczego, co mi przypisujesz. To, że Ty masz złą
wolę - trudno. Ale że można Ciebie uważać za nieformalnego
porte-parole tej części naszego Kościoła w Polsce,
niefranciszkowego, niesoborowego, nie - Kościoła w świecie
współczesnym (lumen gentium?) - TO BARDZO ZŁY ZNAK. SMUTNE.
Katolicki
prawdziwie przeor znad morza potrafi poprosić na Facebooku -
„Klasztor szczecińskich dominikanów w Szczecinie zaczyna dziś
swoje rekolekcje w Wisełce. Prosimy, wypraszajcie nam Światło
Ducha”!
Jak
dzisiaj mógłby się rozwijać Kościół, wzrastać duchowo,
intelektualnie, społecznie - zakony, klasztory, parafie, wspólnoty
takie i inne, bez Internetu?! Najbardziej powszechnego środka
komunikacji, także w powszechnym Kościele, czyli Katolickim. Nowe
technologie mogą wzbogacić nasz dialog. Nie zastąpując spotkań
osobistych. Ale ci, którzy nie chcą się "odkryć" i
pokazać swojego myślenia, unikają i Realu i Internetu :-(
Bóg
dał nam ziemię i talenty, naukę, sztukę, technologie... do jej
zamieszkiwania w prawdzie i dobru i pięknie! I bratersko-siostrzanej
wspólnocie!Trzymajcie się Dominikanie ze Szczecina, zgromadzeni na
rekolekcjach w Wisełce! Contemplata
aliis tradere!
♥ Dzisiaj my Was modlitwą otaczamy! Bo też w to wierzymy. Wiarą
i rozumem. Bóg z Wami. I My, w Nim! ♥
5)
LITANIA
DZIĘKCZYNIENIA
za
co dziękujesz
pisz z namysłem powoli
swoją litanię
litania
dziękczynienia
mówi o tobie prawie wszystko
definiuje dobrego
człowieka
każdego człowieka definiuje
jego litania
dziękczynienia
naszych osiem błogosławieństw
za życia i po
śmierci
(niedziela, 16 listopada 2014, g. 7.45)
6)
U nas kandydatka PSL na wójta, pod nazwą własną jakąś, niby
swojego komitetu, nauczycielka Zespołu Szkół im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej nieuznająca
nazwy, hymnu, drogi, pamięci i tożsamości, negacjonistka (nie
uznaje że była Solidarność, bo ja a nie ona ją wtedy zakładała,
zresztą jej wtedy tutaj nie było, jest spod Siedlec, ale szykuje
się na moją następczynię jako katechetka!). Co jest jej
największą siłą dzisiaj? Ksiądz proboszcz, zapatrzony w nią jak
w "Zwierciadło sprawiedliwości”. Według mnie, i z
doświadczeń mojej diecezji to jest gorsze zagrożenie wolnego
myślenia, wolnych osób ufundowanych na wierze i rozumie. Niestety!
Krystyna
w pierwszych słowach po przegranej zapowiada dalszą... wojnę.
Mam
zrozumienie dla przegranych, znam z życia ten stan duszy. Bardzo
trudny do przeżycia. Gdybyś Krystyna (i Twój sztab) zechciała
zaprzestać wojny przeciwko gminie, szkole, koleżankom, kolegom,
dyrektorce... byłoby lepiej. Tobie i nam wszystkim. Tobie –
nauczycielce „Wiedzy o społeczeństwie”, studentce teologii,
prezesce Stowarzyszenia Przyjaciół Strachówki i nam Zespołowi
Szkół im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej i zwykłym mieszkańcom.
Czy
naprawdę Tobie i twoim sympatykom tylko wojna służy? Po sam grób?!
Czyżbyście byli ulepieni z innej gliny?!!
Polecam do
przemyślenia "aby byli jedno". "Wspólne dobro", którego używasz na ulotkach, trzeba wydyskutować. Tylko w otwartym i pokojowym dialogu możemy je
zobaczyć, realizować, doskonalić (się).
Nauczycielka-kandydatka-studentka-prezeska
brutalnie kończy iluzję. Potrzebuje(ją) walki. Utrzymać "naród
gminny" w stanie wrzenia. Potrzebuje podziałów w szkole i w
parafii.
7)
Podział terytorialny poziomów życia, poglądów itp - sprawa dla
socjologów, polityków. Ale podziały na polu tzw. wspólnot
lokalnych to nasza sprawa. Obyśmy znaleźli adekwatne sposoby
dialogu. W mojej gminie (zawsze włączając w to parafie i wszystkie
inne formy zorganizowania) są podziały, dialogu - niet! I jego
promotorów ciągle nie widać na horyzoncie :-(
Ktp
- patrzysz
jednym okiem na świat i człowieka, jak cyklop? Dyskutując ze mną,
w paru zaledwie przedstawicielach (tak naprawdę - jednym?) omijasz
hymn dziękczynienia nieustannie rozlegający się na mojej
drodze-prawdy-życia? By móc odsądzać od czci i wiary. By móc
wszystko zarzucać – jak leci. Pytasz, czy po tych wyborach zmieni
się klimat i duch kurii w mojej diecezji? Wątpię :-(
Kiedy
milczy proboszcz i kuria, papież przychodzi nam z odsieczą (rewanż za Jana III Soboieskiego?) w sprawie dialogu powszechnego z
zaangażowaniem parafii - Piękny przykład i motywacja z Rzymu, od
Papieża. Są napięcia miedzy starą i nową emigracyjną
społęcznością. W społeczności lokalnej są napięcia. Można
się spotkać, na przykład w salkach parafialnych... KOŚCIELE PO CO
JESTEŚ? Bez pracy dla prawdy, traci się wiarygodność!
Napięcia, podział jest też faktem w społeczności
w Strachówce. Ja tez ciągle i ciągle wołam, piszę, proszę -
SPOTKAJMY SIĘ ROZMOWIE O WSPÓLNYCH SPRAWACH. Wynik dzisiejszych
wyborów sprawy nie rozwiąże. Za nas nikt tego nie zrobi! Mamy
świetlicę wiejską przy OSP, świetlicę w Zespóle Szkół im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej,
może znalazłoby się jakieś miejsce w parafii?!
Można
oczywiście odepchnąć dialog, powiedzieć jeszcze nie... zawsze
nie?! Ale dobra z tego nie będzie!
Gdzie
jest ten dialog w parafii, gminie itd. pod nazwą geograficzną
STRACHÓWKA?? Gdzie to poszukiwanie pokoju i prawdy w dialogu
Polaków? W powiecie (pisałem do Starosty z PiS, do pani
Żelazowskiej z PSL), Kościele (pisałem do arcybiskupa, kurii, ks.
proboszcza prosiłem)... Bez dialogu buszują demony, budzą się
upiory (na odwrót?) wszędzie, na każdym z wymienionych pól! Bo,
co Bóg złączył w kraju nad Wisłą, człowiek (nawet w sutannach
czarnych i kolorowych) niech nie rozrywa!
8)
Rozmawiajmy też dużo i głośno o pracy w komisjach wyborczych! Bo
dzielą nas politycy wielcy i mali, używając hasła „fałszerstwa
wyborcze”. A w nich przecież – w komisjach na wsiach i w
miasteczkach, miastach – może być/siedzieć/pracować każdy z
nas, dorosłych obywateli. My sami, albo członkowie naszych rodzin,
sąsiedzi, bliscy znajomi, przyjaciele, bliźni... itd. W całej
różnorodności życiorysów, poglądów... Dziewięć odrębnych
osób, niepołączonych żadną zmową, ani interesem, bo mają
różne, bywa - sprzeczne między sobą. Dlatego ufamy sobie, lub
nie, patrzymy na ręce, sprawdzamy, także dla własnego dobra,
(kraju, gminy... ale i własnego czasu, każdy błąd w liczeniu lub
zapisywaniu kosztuje czas, nerwy, zrywanie ze snu i poprawianie
sprawozdań, narusza w nas własne poczucie uczciwości,
samopoczucie, sumienie... Inaczej się tam nie przychodzi?! BO
TO MY - POLSKA WŁAŚNIE.
Synowie jej ojców, córy matek. Zwyczajna, codzienna Polska, brana
tęczą zachwytu od zarania dziejów. Nie żadna inna, jakaś partyjna, wydumana na potrzeby propagandy?!
Prezesie, nauczycielko nie dzielcie nas, Polski!
U
nas właśnie – przez podejrzliwość zatrutą - wszystkich
członków jednej z komisji wyrywali z łóżek, bo pani mąż
nieufności przegranej kandydatki zechciała sobie przypomnieć,
popisać/dopisać do protokołu(?) papierów(?) swoje prywatne anse,
SIEBIE uwiecznić i swoją liderkę?."Płacz i zgrzytanie
zębów"?
"W całym kraju trwa liczenie głosów
oddanych w wyborach samorządowych." To praca na elementarnym
poziomie matematycznym.
Ludzie (Polacy) o nieczystych intencjach
mówią - jak zwykle - o oszustwach. Siewcy fetyszyzmu. Robią
politykę, czuwając, strzegąc podziałów w narodzie. Ani oni nasi
(czyi?), ani katoliccy, ani godni szacunku, ani na te czasy. Ludzie o
nieczystych sercach chcą podważyć wszystko, co nie "ich"?
Ani to Polska według nich, ani wolność, ani demokracja, ani - Broń
Boże - wolne wybory! Przez nich – między innymi – nie możemy
patrzeć sobie prosto w oczy, prowadzić szczerych otwartych dialogów
społeczno-publicznych :-(
Dlaczego
Prezes zamiast tylko się cieszyć, obraża zwykłych ludzi. Nasze
żony, mężów, dzieci... którzy siedzieli w komisjach wyborczych!
Przecież nie ustawionych przez jakiegoś zielonego ludzika!
Bezczelność. Myślałem, ze będziemy mogli żyć spokojniej,
zwyczajnie. W Komisji jest jeszcze żona, DyrKa i syn, Andrzej. Jak
on tak mógł. Świństwo.
Prezes brutalnie kończy iluzję. Potrzebuje/ją walki. Utrzymać
"naród" w stanie wrzenia.
Tyle,
że mitologię o fałszowaniu podtrzymują też księża. To jest
niepojęte, nie uwierzyłbym, gdybym nie słyszał jednobrzmiących
opinii/zdań po tej stronie. Jakby nie widzieli, nie rozumieli
podstawowych mechanizmów, że to my, MY
POLACY zwyczajni,
siedzimy w komisjach, liczymy, patrzymy sobie na ręce, każdy kto
chce dokłada jeszcze mężów zaufania... To nie państwowi
funkcjonariusze, wg prezesa zaprzedani fałszerze, ani inni
urzędnicy partyjni. To my tam siedzimy Prezesie, księża, biskupi! Zwykli i na tyle
różnorodni, że kontrolujemy się. W komisji jesteśmy z każdej
strony poglądów, a nie jednolita zastraszona masa, bezwolna, jak za komuny.
Jak można tak fałszować klimat życia w Polsce, siać defetyzm
między nas, jak kąkol zły sieje w nocy podejrzliwości, i jeszcze
to religijnym sosem podlewać!
9)
Księże kardynale (krakowski), zachęcanie do modlitwy, słuszne. Ale synodalny
styl i sposób bycia w gronie diecezjalnego duchowieństwa i w każdej
z parafii - więcej świat może zmienić. Nie wszystko trzeba
zrzucać na Boga. Problemy były, są i będą w świecie. Gorzej, że
my jesteśmy problemem. W Kościele. Czy ksiądz kardynał wierzy w
potencjał, jaki drzemie i jest marnowany w nas, Ludzie Bożym? W
braku wspólnoty między Wami i braku wspólnot między
wierzącymi na samym dole, w parafiach. A to Polska właśnie? Polski
Kościół właśnie? Stereotypy działania i dobre mniemanie o
sobie. Żadne tam soborowe gaudium
et spes
i lumen
gentium,
prawda! Wiara i rozum poznawane, dyskutowane na co dzień w Realu i w
Internecie? Z nami, wśród nas. To nie Wy? nieprawdaż! Owce mają
pachnieć pasterzami!! - to panujące przekonanie, niepodważalne,
no, nie! To czemu się dziwicie. A jakie hasła wpisali kandydaci do
władzy na plakaty wyborcze? Kto
jest nauczycielem narodu?
(Mater et magistra)
Dobra
jest zawsze więcej. Gdyby było inaczej, świat już by nie istniał.
Ot, taka moja matematyka dobra o zła. Pokrop mnie Panie hyzopem, a
stanę się czysty itd. :-)
Dialog
poważnych ludzi, chrześcijan świadomych swojej wiary i rozumu, nie
może się nie podobać! Możemy rozmawiać o współczesnym świecie,
o czasach... toż w nich żyjemy. Mur tajemnic, intryg i zakłamania
- wciska się wszędzie tam, gdzie nie ma zwykłej szczerości między
ludźmi! Zwykłej ludzkiej (nieksiężowskiej, nie po księżowsku
dzielonej na swoich - korporacyjnie rozumianych - i nieswoich).
Pokażcie parafie, gdzie jest?! To jest chyba bardziej powszechna
wada, niż przywiązanie do wygód i posiadania.
Gdy
takie rozmowy – jak ta tutaj, od pkt.1 do pkt. 9, 10 i 11 - owszem z całą
różnorodnością osobowości, spojrzeń, doświadczeń... gotowych
dzielić się, nie by przekonać, ale by dawać świadectwo swojej
drogi-prawdy-życia - stanie się codziennością naszych tzw.
wspólnot lokalnych: parafii, gmin itd. Polska będzie większa i
piękniejsza i silniejsza! Czas monotonii, monologów, czyli
jednostronności na szczęście minął wraz ze starą epoką. Czas
wolności i osoby trwa już dość długo, zakorzenił też Kościół
przez Sobór w duchu tych czasów i odwiecznej prawdy. Niech
rozsiądzie się na zielonych pastwiskach nad Wisłą. Wreszcie! :-)
♥
10)
Rozmawiam
na stronie „agnostycy, ateiści, teiści Wołomina", ze wszystkimi,
którzy rozmawiają poważnie. DAJĘ
ŚWIADECTWO.
Nie unikam, nie chowam się, nie boję. Nie ma tutaj do pomocy księży-duszpasterzy.
”Wiara
jak wiara, każda. Nawet w różnych językach, to prawie pewność.
Różnimy się co najwyżej co do treści. Kocham Kosmos,
antropologię przyrodniczą i kulturową i wszelkie nauki. Żadna nie
kłóci się z treścią mojej wiary religijnej opartej na Jezusie z
Nazaretu - i Jego Dobrej Nowiny - i Biblii (czytanej nie w
dosłowności zapisu w epoce, kiedy powstawała, ale w sensie
wielkim, jedynym), która jest oparta o dwa silne fundamenty,
doświadczenie i rozum. Moja droga-prawda-życie są jednością
życiową, osobową, Józefa K. Ale, to fakt, tego szukałem,
potrzebowałem, znalazłem. A czasy były bardzo sprzyjające, działy
się rzeczy niezwykłe. To, co widziały moje gały, rozum
przetrawił... od 16 października 1978 jest i pozostanie
niepodważalnym kapitałem, w moim osobistym wszechświecie i
wieczności. Życzę powodzenia na wszelkich drogach poznania. Prawda
się z nikim nie żre, nawet nie kłóci. Dialoguje :-)
11)
CISZA WYBORCZA
świat
się dzieje jak dział
życie się dzieje jak działo
psa z
kotem udomowiliśmy
żyją u nas za pan brat
prawda się daje
jak dawała
tym którzy jej szukają
na drodze którą
wybraliśmy
dla siebie Polski i rodziny
przed wielu laty
na
drodze wyborów życiowych
prawdy nieograniczonej
do haseł i
plakatów
samo życie
życie-prawda-droga
(sobota, 15
listopada 2014, g. 10.06)
MIŁOŚĆ
INTELEKTUALNA
cieszę
się że żyłem
prawdę widziałem na oczy
zobaczyłem
rzeczy
o których śnią
wszyscy filozofowie
teologowie
poeci
drogę-prawdę-życie
o której mówił
Jezus z
Nazaretu
niedostępną nigdy
instytucjom
funkcjonariuszom
lecz
osobom
które się znają
poznały siebie
i
dostały resztę
(sobota, 15 listopada 2014, g 10.00)
PS.
Ktp
- to skrót od kościół tropiąco-prześladujący (w łagodniejszej wersji:
potępiający). Niefranciszkowy. Ani nie współczesny tzn. w świecie
współczesnym. Gdzieś w sobie, dla siebie, oderwany od naszej powszechnej drogi-prawdy-życia.