„Wszystko
mi wzięliście, mówiąc: "Nie słyszy,
nie
wie - nie widzi - nie zna..."Wam ja z góry
samego siebie ruin mówię tylko,
samego siebie ruin mówię tylko,
że z głębi serca błogosławić chciałbym,
chciałbym...
to tyle mogę... resztę nie ja,
bo ja tam kończę się, gdzie możność
moja.
(PIERWSZY
LIST..., Cyprian Norwid
New-York,
United States of America
10 kwietnia 1853)
10 kwietnia 1853)
Jak
ich rozpoznać? Unikają jawności. Jawność i zakłamanie
wykluczają się. Jak światło i ciemność. Jak wiara i niewiara.
Jak rozum i nierozumność.
Działają
za plecami innych. Boją się otwartego dialogu, publicznego, w
salach, świetlicach, także w Internecie. Unikają nawet „dziedzińca
pogan” - inicjatywy Watykanu (Benedykt XVI). Są tylko dla
swoich, blokują pozostałych, bezwstydnie, bezczelnie. Liczą na
głosy i poklask od oszukanych, zmanipulowanych wyborców, wiernych
parafian, prostych ludzi.
Dlaczego
piszę tak ostro? Przeciwko komuś? Nie, przeciwko złu. Zło dobrem zwyciężaj, także słowem wypowiedzianym, opublikowanym. Dla wszystkich dostępnym, otwartym na mądrą krytykę. Bo milczenie, chowanie głowy w piasek,
kunktatorstwo (chcę mieć spokój, on/ona jest/ma silną pozycję, a
jeśli wygra? będzie się mścić) niszczy świat prawdy, dobra,
nadziei. Ten zakłamany cyniczny ktoś może zostać wójtem, radnym
powiatowym, nawet kiedyś katechetą. Będzie budował większe
struktury fałszu, zakłamania, zniszczenia... Widzimy jak ten
mechanizm zadziałał w naszej gminie Strachówka, w powiecie... i idzie
dalej. Sięga już Urzędu Marszałkowskiego, diecezji, władz
głównej partii opozycyjnej. Bardziej ideologia i cynizm, niż
polityka (w tym samorządowa), teologia itd. Oplatają nas macki
zakłamania, nieświadomości, nieświadomej
obywatelskości/podmiotowości w państwie i Kościele?
Opowiedziałem
już o mojej wolnej Polsce i Kościele ostatniego 30-lecia, o
dezintegracji... apelowałem do mediów o zainteresowanie się naszym
przykładem, tym, co tu się dzieje i co? Głucha cisza. Za daleko
wybiegamy. Wszyscy są zajęci grą na mniejszych podwórkach. Dla rozgorączkowanych kandydatów do władzy jest "tylko" czas
wyborów samorządowych, przyczółków do walki o władzę w całym
kraju.
Więc
przepatrzmy wyraźne etapy, jak to dobro i zło się działo, dzieje w naszej
gminie, parafii, powiecie, diecezji...:
Dwie
rzeczywistości?!
1)
3 Maja 1981, po sumie, we wsi i gminie Strachówka, w sali przy OSP,
powstaje Solidarność, później kolejno we wszystkich wsiach (18
kół wiejskich, w trzy tygodnie! 24 maja powstaje Zarząd Gminny).
13 maja odbyło się pamiętne zebranie we wsi Rozalin, pamiętne
straszną wiadomością o zamachu na papieża Polaka. Czyn i
modlitwa. Modlitwa i czyn. Postanowienie - „Nie, nasz ból byłby
niezmierny [gdyby umarł], ale nie poddamy się. Z tym większą
determinacja będziemy walczyć o pokój Boży na świecie. Niech
spróbują nas zdławić! Może trzeba aż takich ofiar, by zniszczyć
to cholerne zło i dać światu nadzieję... Na zakończenie zebrania
odśpiewaliśmy Rotę, zmówiliśmy "Zdrowaśkę ..." w
intencji Ojca Świętego”.
„OSOBA
I CZYN”. „MIŁOŚĆ I ODPOWIEDZIALNOŚĆ”. Na zebraniu obecnych
- 42 osoby.
2)
13 grudnia (w przerwie/delegacji z ogólnopolskiego strajku rolników
w Siedlcach, jestem na Jasnej Górze, na zakończeniu strajku
studentów). Stan wojenny. Mój 13 grudnia też jest opisany. Potrzeba podtrzymania ducha była silna! We mnie, w innych. Spotkania modlitewne (pierwsze
kolędowe, tuż po świętach BN) w kościele w Legionowie, od
września jestem katechetą, w pewnym okresie we wszystkich trzech
legionowskich parafiach. Ogólnopolskie Noce Czuwania pn.
„Podziękowanie za wakacje”, przygotowania do bierzmowania, grupa
studencka, organizacja rekolekcji dla młodzieży, studentów i
młodych-pracujących, zimowiska w górach, w lato biwak nad
Jeziorakiem, z inicjatywy wokół o. Andrzeja Madeja, OMI. Wyjazdy do
Kodnia na spotkania ekumeniczne, do Jarocina na ewangelizację
podczas Festiwalu Rockowego (inicjatywy Andrzeja Madeja). Wywiad do
„Odpowiedzialność i czyn” (nr.1, ss.101-110) pt. „Powiedz mi
swoje imię – rozmowa z katechetą z Legionowa”. List do Papieża.
3)
I Kadencja – Inwentaryzacja mienia komunalnego w całej Polsce(!), Spotkania Trzech
Króli, Gminne Spotkania Oświatowe, grupa młodych małżeństw...
Referenta ds. podatków Kazimierza Łapkę zrobiliśmy sekretarzem
gminy. Wykorzystał, żeby zrobić przewrót
pałacowo-moralno-ustrojowy. Łamał każde prawo i zasady, które
były dla niego niewygodne. Złamał m.in. przedwyborcze uroczyste
ślubowanie o współpracy po wyborach. Koniec. Spotkań małżeńskich
też, byli/stali się grupą rodzinną wójta, nie wypadało im. Ani
razu nie zaprosił, nie wyciągnął ręki. Odwrócił historię,
opinię, prawdę zastąpił (wrogą) propagandą. Stałem się w
gminnej opinii szeptanej „siewcą nienawiści”.
4)
Cudem i wielką akcją/pracą obroniliśmy szkołę. Na długie lata
stała się jedynym w gminie przyczółkiem pamięci, tożsamości i
demokracji. Po wielkich akcjach, uciekając się o pomoc do
wszystkich - kogo się tylko dało – prosząc także Papieża Jana
Pawła II o błogosławieństwo, żona wywalczyła prawo startowania
w konkursie na dyrektorkę, po latach szkoła mogła obrać imię
Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Przeciwko była także nauczycielka,
obecna kandydatka na wójta, Krystyna (PSL).
Do
działań byłego wójta dołączyła się teraz działalność
Krystyny. Tak, na oko, od 2002. Postawiła sobie wtedy cel, o które
walczy do dzisiaj – władzę. Zaczęła naśladować nas i szkołę,
szkołę i nas, we wszystkim. Stworzyła Stowarzyszenie Przyjaciół
Strachówki o takich samych celach, konkurujące na polu oświaty,
kultury, wybranych fragmentów pamięci i tożsamości. Nauczycielka
rozpoczęła bezpardonową konkurencję, konkurowanie z dyrektorką
własnej (naszej gminnej) szkoły. Korzystając z pozycji jaką
zajmuje, wobec uczniów, zwłaszcza ich rodziców oraz rodziny
połączonej od zawsze z OSP, sołtysowania. Chętnie stworzyłaby
drugą grupę liturgiczną, drugą scholę – wspomnienia po
pamiętnych czasach mszy szkolnych w niedzielę – podjęła nawet
po kryjomu studia teologiczne, by zostać kiedyś katechetką.
Podobna we wszystkim? Naśladowcza. Kierując się wyrachowaniem
podjęła próbę tworzenia drugich kolonii Caritas. Miała wzory,
była ze mną dwa razy na turnusach kolonii organizowanych przez nas,
w Ustce i Kosarzyskach. Mieliśmy od pierwszego turnusu w Krasnobrodzie własny styl, oparty o pracę/rozwój fizyczny, intelektualnuy i duchowy. Zachowało się wiele opisów. Jest też fragment wpisany przez Krystynę "... [naj]piękniejsze jest to, co dokonywało się w nas. Wkrótce zniknie opalenizna, pożółkną zdjęcia, zatrze się widok miejsc, które zobaczyłam. Pozostało coś znacznie ważniejszego. Pozostała – mam nadzieję – przyjaźń ze wspaniałymi ludźmi, z którymi pracowałam odpoczywając od trosk i problemów w Strachówce. Pozostała też tajemnica mojej duszy..." Podobna we wszystkim? Z natury jesteśmy podobni we wszystkim, ale szczerość i dzielenie się myśleniem może tylko to pokazać, okazać, dać potwierdzenie. Skrytość - nie.
Nie jest podobna (dzisiaj?) w jawności, w otwartości, od czasu planów polityczno-samorządowej kariery? Dzisiaj jest niedostępna dla dialogu
publicznego w tzw. Realu i w Internecie. Owszem, też założyła
strony www, prowadzi blogi, ale tylko dla swoich. Nawet jako Krystyna kandydatka... blokuje anty-demokratycznie, bezmyślnie/bezpardonowo na niej niechcianych mieszkańców, w tym swoją dyrektorkę, katechetę, absolwentów! Skutek? Lęk większości mieszkańców przed otwartym
dzieleniem się swoim myśleniem. Bo albo nie są przez nią
akceptowani, albo zaproszeni, albo nie złożyła im jeszcze żadnych
propozycji... lepiej czekać, nie narażać się, nie wychylać,
właściwie... nie być.
Mamy
więc na terenie naszej gminy i powiatu dwa obrazy, dwie narracje
najnowszej historii. Zwracam na to uwagę szczególnie OSOBOM WYSOKO POSTAWIONYM i kościelnym.
Pierwsza
(obiektywna, „nasza”) - był czas przełomu, od Solidarności
wszystko się zaczęło, co wyznacza wolność i rozwój Polski
dzisiaj. Przez stan wojenny, lata 80-te, 4 czerwca 1989, I Wybory
Samorządowe, I Kadencję samorządnej Polski, wejście do Unii
Europejskiej, korzystanie z pełnego europejskiego obywatelstwa (w
wolnym świecie), funduszy europejskich (w tym LGD, budżet rolny UE
itd.), w ciągłości, z logiką dziejów i ludzkości, homo sapiens.
W gminie Strachówka ta aktywna obecność w historii i duchu czasów
wydała między innymi owoc w idei i rzeczywistości rozwojowej
Rzeczpospolitej Norwidowskiej i inwestycji gminnych szczególnie w
ostatniej (zarazem pierwszej) kadencji wójta Piotra. Potwierdzeniem na szczeblu wyższym,
aż po krajowy jest: votum wdzięczności na ołtarzu w kościele w
Strachówce (Anioł Stróż Ziemi Wołomińskiej i inne), odznaczenie srebrnym medalem Polskiej Akademii Sukcesu
dla wójta Piotra i odznaczeniem państwowym Brązowym Krzyżem
Zasługi dla Grażyny, dyrektorki szkoły. A na co dzień masę
programów, projektów realizowanych przez szkołę i stowarzyszenie
o podobnej nazwie, odwołującej się do jednego z największych
chrześcijańskich myślicieli Europy i najpiękniejszych kart
polskiej tysiącletniej historii. Międzynarodowa współpraca
Sokrates-Comenius, współpraca z Polsko Amerykańską Fundacją
Wolności (PAFW), Vademecum i Powiatowy Konkurs Wiedzy o Cyprianie
Norwidzie przekroczył dawno granice lokalne i powiatowe. Zasila nurt kultury i mądrości obywatelskiej w powiecie i na Mazowszu. Ten wymiar
kultury i polskiej drogi znany jest szeroko, daleko, nawet za Oceanem (Lincoln, Ne, USA, Wyspach Bahama...).
Grażyna, dyrektorka i prezes "RzN" była koordynatorką powiatowych
obchodów Roku Norwidowskiego, z czego została wydana książka, przez
powiat, plon na wieki wieków. Wcześniej „Tu się poznali rodzice
Norwida” we współpracy z nagrodzonym dzisiaj samorządowcem,
burmistrzem Zielonki, wtedy liderem NGO'sów i wice-starostą powiatu.
Aktualnie „dzieje się” jej, Grażyny, DyrKa ze Strachówki, wkład w budowanie społeczeństwa obywatelskiego/demokratyzacji jako „Powiatowy Turniej Debat Oksfordzkich” dla szkół. A dwanaścioro uczniów naszej szkoły "RzN" wystąpi na scenie Teatru Polskiego w Warszawie dla uczczenia Święta Narodowego Niepodległości 11 Listopada! W Strachówce, też z inicjatywy Grażyny - wszechobecnej DyrKa "RzN" - uczcimy, mszą, koncertem, tortem i balonami dzień urodzin Polski, jako II RP. Potem pójdziemy w marszu zorganizowanym przez wójta Piotra, by złożyć wiązanki kwiatów pod Dębami Pamięci upamiętaniającymi ofiary Katynia. Starszego posterunkowego Piotrowskiego z Krawcowizny i ppłk. Kazimierza Jackowskiego (brata mojej babci Emilii Kapaon), chrześniaka Bolesława Prusa, założyciela Muzeum Techniki w Warszawie, dzisiaj muzeum nazwane jest jego imieniem. Polska, także II RP, jest głęboko obecna, zakorzeniona w nas, w naszym szkolno-gminnym życiu, także parafii, z której dzisiaj na chwilę nas wypchnięto.
Aktualnie „dzieje się” jej, Grażyny, DyrKa ze Strachówki, wkład w budowanie społeczeństwa obywatelskiego/demokratyzacji jako „Powiatowy Turniej Debat Oksfordzkich” dla szkół. A dwanaścioro uczniów naszej szkoły "RzN" wystąpi na scenie Teatru Polskiego w Warszawie dla uczczenia Święta Narodowego Niepodległości 11 Listopada! W Strachówce, też z inicjatywy Grażyny - wszechobecnej DyrKa "RzN" - uczcimy, mszą, koncertem, tortem i balonami dzień urodzin Polski, jako II RP. Potem pójdziemy w marszu zorganizowanym przez wójta Piotra, by złożyć wiązanki kwiatów pod Dębami Pamięci upamiętaniającymi ofiary Katynia. Starszego posterunkowego Piotrowskiego z Krawcowizny i ppłk. Kazimierza Jackowskiego (brata mojej babci Emilii Kapaon), chrześniaka Bolesława Prusa, założyciela Muzeum Techniki w Warszawie, dzisiaj muzeum nazwane jest jego imieniem. Polska, także II RP, jest głęboko obecna, zakorzeniona w nas, w naszym szkolno-gminnym życiu, także parafii, z której dzisiaj na chwilę nas wypchnięto.
Druga
(Łapki, Krystyny) – sprywatyzowana wersja historii, narracja pod
prywatne kariery i grupowe. Nie mam zamiaru zaprzeczać ich osobistym
osiągnięciom, zasługom (b. wójta - budowa sali sportowej,
nauczycielki - boisko wielofunkcyjne, Orlik, "Społecznik Roku"
przyznany przez Komisję Komisji Rozwoju Gospodarczego i Rolnictwa
Rady Powiatu Wołomińskiego). Nikt nie jest samym złem.
Ale ogólnie oni są... przeciw! Przeciw historii Solidarności, przeciw szkole, przeciw Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Oczywiście przeciw założycielowi Solidarności, katechecie, wójtowi I kadencji, kierownikowikolonii, ojcu wielkiej rodziny, przeciw dyrektorce szkoły, matce-Polce, liderowi ze Szkoły Liderów PAFW, odznaczonej przez Prezydenta RP. Itd. itd. O latach prowadzenia scholi parafialno-szkolnej, przygotowań do I Komunii nie wspominam, to wszystko chce „naprawić” i zastąpić Krystyna z Kazimierzem Łapką, Kazimierz z Krystyną nauczycielką. Więc Kazimierz Łapka wójt zdrajca, który sprzeniewierzył się wartościom przemian demokratycznych w Polsce jest kandydatem do Rady Powiatu Wołomin na liście Prawa i Sprawiedliwości, a Krystyna liderka opozycji przeciw linii i ciągłości przemian na terenie szkoły i gminy, jest kandydatką PSL na wójta, z poparciem PiS. Za jej liderowania jawnie i pokątnie zyskałem obelgę "zdrajcy dzieci komunijnych i rocznicowych".
Ale ogólnie oni są... przeciw! Przeciw historii Solidarności, przeciw szkole, przeciw Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Oczywiście przeciw założycielowi Solidarności, katechecie, wójtowi I kadencji, kierownikowikolonii, ojcu wielkiej rodziny, przeciw dyrektorce szkoły, matce-Polce, liderowi ze Szkoły Liderów PAFW, odznaczonej przez Prezydenta RP. Itd. itd. O latach prowadzenia scholi parafialno-szkolnej, przygotowań do I Komunii nie wspominam, to wszystko chce „naprawić” i zastąpić Krystyna z Kazimierzem Łapką, Kazimierz z Krystyną nauczycielką. Więc Kazimierz Łapka wójt zdrajca, który sprzeniewierzył się wartościom przemian demokratycznych w Polsce jest kandydatem do Rady Powiatu Wołomin na liście Prawa i Sprawiedliwości, a Krystyna liderka opozycji przeciw linii i ciągłości przemian na terenie szkoły i gminy, jest kandydatką PSL na wójta, z poparciem PiS. Za jej liderowania jawnie i pokątnie zyskałem obelgę "zdrajcy dzieci komunijnych i rocznicowych".
W kampanii wyborczej 2014 włączeni są w ich - negatywnych bohaterów tej opowieści - działania i plany poseł Jacek Sasin, Starosta
Uściński, w ze strony Polskiego Stronnictwa Ludowego wiceszefowa
Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Bożena
Uścińska, Marszałek Struzik... no i chyba parafie i kuria
warszawsko-praska.
Okpili
Was, oszukali do cna, tak jak nas, przy innych okazjach?! Czy
daliście się im uwieść, bo oferowali Wam jakieś wyborcze
korzyści i korzystne polityczne szanse na układy powyborcze? Gdzie
w tych machlojkach ginie prawda? Wiara i rozum? Nawet
przyzwoitość i wiarygodność nie tylko polityków, ale i osób
konsekrowanych? Jeśli przemilczenia i fałszowanie prawdy (z permanentnym mieszaniem w głowach przez wszechmocne? i jedyne źródło propagandy od wyborów 1994) w gminie i powiecie wydało takie zgniłe owoce teraz, to przemilczenia i fałszowanie (fałszowanie przez przemilczenia i zaniechanie działania w tej jawnej sprawie przez władze powiatowe Prawa i Sprawiedliwości, oraz unikanie publicznej dyskusji przez Krystynę kandydatkę i jej władze z Polskiego Stronnictwa Ludowego, w tym Marszałka i wice-szefową UdSKiOR, nie tylko muszą dziwić, ale zapowiadać Armagedon (Har-Magedon) powybiórczej(?!) Polski. Dlaczego tyle osób, ważnych już - lub kandydatów na jeszcze ważniejszych, nie chce uwierzyć w prawdę. W dialog!
Wszystko
to dzieje się w pewnym zakresie jawnie (pozór jawności), dumnie, na plakatach wyborczych rozwieszanych
po całym powiecie, na stronach internetowych, w prasie (mediach...). Pozory nie są prawdą, są fałszem! Trudno mi wczuć się w skórę i myślenie osób wysoko
postawionych. Gdyby zechcieli mnie/nas objaśnić! A wraz z nami,
kombatantami, represjonowanym przez... duży fragment Polski,
Ojczyzny. „Bo to jest nasza Matka, ta ziemia. Bo to jest nasza
Matka, ta Ojczyzna!”
Gdyby
się jakoś wypowiedzieli. Dlaczego nie wiedzą, nie wiedzieli...?
Dlaczego, dlaczego, dlaczego!!! Jakie straszne konsekwencje,
zgniłe owoce dojrzewają, na tym samym drzewie? Czy tylko podróbce!
Dla
nas historia najnowsza ma ciągłą linię, od 16 października 1978
szczególną, naznaczoną cudami i świętością. Jest w niej
miejsce dla wszystkich hominibus bonae voluntatis (ludzi dobrej woli). Wierzących i
niewierzących, prawicowych, lewicowych, centrowych, ludowych... byle
prawdomównych, szczerych. Zakłamani niszczą, dezintegrują,
zabijają. Zawsze chcieliśmy, chcemy i jesteśmy gotowi na spotkania
i otwarte rozmowy. Dorastałem do nich i się uczyłem, jeszcze w
PRL, stając jawnie naprzeciw władzy, w sali OSP z Milicją
Obywatelską rozmawiając o przejęciu ich pomieszczeń na Ośrodek
Zdrowia w Strachówce w 1981, i gdy mnie zastraszali (Urząd
Bezpieczeństwa wydział IV) w Nowym Dworze Mazowieckim i na
komendzie w Legionowie. I gdy mnie wieźli samochodem noca, między sobą, w kajdankach, z lufą w żebrach
(1986/7?). Wstyd mi panowie i panie na wysokich stanowiskach III RP i
w Kościele, że musze przytaczać te fakty na obrone prawdy w gminie i Polsce 2014. Anioł Stróż Ziemi Wołomińskiej woła i będzie
wołał, nawet po śmierci odznaczonego.
Tak
więc funkcjonują dwie rzeczywistości, w których żyjemy. Jedna opiera się na faktach i rzeczywistości (realizm), druga na propagandzie. W
gminie, powiecie, parafii, dekanacie, diecezji... W nich na codzień muszą funkcjonować mieszkańcy, obywatele, katolicy... Potocznie nazywa się to
schizofrenią (społeczną). Milczenie, ich i nas (tych, którzy nie
mogą wydobyć z siebie myśli i głosu) – zatwierdza ten dziki,
chory stan. W jakim zakresie? Czy wyczerpuje swoje znamiona w
wymienionych granicach, czy idzie na inne województwa i Polskę 2014?
Moja
postawa, moje myślenie jest inne. Takie samo w tamtej epoce PRL, w
latach 1980/81... jak i dzisiaj 2014 - MILCZEĆ NIE WOLNO. Jeśli
ktoś ma samoświadomość, jako wolny obywatel wolnej Polski w
środku Europy, wolności osiągniętej na drodze działań ludzi-
pokolenia Solidarności, to milczeć nie będzie. Milczą ci, którzy
tej samoświadomości nie mają, może wiedzą, ale wiedza nie stała
się częścią ich osoby, drogi-prawdy-życia. Wiedza nie poparta
przemyśleniem i świadectwem jest tylko martwą wiedzą.
Gorzej,
że większość to również osoby wierzące, katolicy bez
samoświadomości. Nie ma wiary bez myślenia. Człowiek to ten, kto
zna siebie. Kościół mój (nasz?) osiągnął wielki poziom
samowiedzy, samoświadomości w trakcie obrad Soboru Watykańskiego
II. Odtąd każdy papież jest nim zobowiązany, chyba, że olśni go
Duch Święty czymś nowym i ogłosi/pokaże to całemu światu. Nic takiego
nie ma. Na razie to właśnie papieże soborowi zostali prawie
grupowo świętymi: Jan 23, Paweł VI, Jan Paweł II. Ich nauczanie
jest właśnie takie – poczytajmy w dokumentach soboru i ich
osobistych encyklikach. Wiara i rozum (Fides et ratio). Społecznie,
w ramach tzw. nauki społecznej Kościoła – Centesimus annus,
Evangelii gaudium, Dokument z Aparecida...
Słabe
przyswojenie w Polsce tego sposobu myślenia, dla którego wolność
i osoba są podstawą, tej drogi, świata i Kościoła mogących iść
zgodnie dla dobra wspólnego każdego człowieka na ziemi
(Radość i nadzieja, Gaudium et spes, konstytucja dogmatyczna o Kościele w świecie współczesnym)
podkopuje, osłabia polski rozwój. Dominuje u nas (w kościele i
społeczeństwie) nurt tradycyjno-pobożnościowy, niedouczony, powierzchownie obeznany w nurtach
myśli współczesnej, także włączonej w nauczanie Kościoła. Unikający dialogu
z nami, światem współczesnym, najpierw wierzącymi, a potem także
niewierzącymi. Ale wszystkich chce ten nurt, jego przedstawiciele
większościowi, pouczać! O nas mówią „wy posługujecie się
papieżem”. Ano, tak. Przytoczę tzw. przykazania papieża
Franciszka na szczęśliwe życie:
1.
Żyj i daj żyć.
2.
Dawaj siebie innym. Jeśli wycofasz się w głąb siebie, ryzykujesz
egocentryzm. Stojąca woda gnije.
3.
Postępuj ze spokojem.
4.
Konsumeryzm przyniósł niepokój, kosztem kultury zdrowego
wypoczynku. Gdy zasiadacie przy rodzinnym stole, wyłączcie
telewizor.
5.
Niedziela jest dla rodziny.
6.
Musimy być twórczy w zetknięciu z ludźmi młodymi. Jeśli nie
będą mieli perspektyw, wejdą w narkotyki.
7.
Degradacja środowiska jest jednym z największych wyzwań, które
przed nami stoją. Czy ludzkość nie popełnia samobójstwa poprzez
masowe i despotyczne użytkowanie natury?
8.
Potrzeba mówienia źle o innych wskazuje na niską samoocenę:
„Myślę o sobie tak źle, że zamiast dodawać sobie, umniejszam
innym”. Szybkie pozbywanie się złych uczuć jest zdrowe.
9.
Możemy inspirować się nawzajem poprzez bycie świadkami. Ale
rzeczą najgorszą jest religijny prozelityzm, który zdaje się
mówić: „Rozmawiam z tobą, by cię przekonać”. Nie. Kościół
wzrasta dzięki przyciąganiu wiernych, nie dzięki nawracaniu na
siłę.
10.
Żyjemy w czasach wielu wojen – trzeba wykrzyczeć wezwanie do
pokoju. Pokój jest na pozór cichy. Ale tak naprawdę nigdy taki nie
jest – zawsze jest czynny.
Na
zakłamanie jest proste lekarstwo – dialog publiczny. Rozmowa, w
której wszyscy zainteresowani mogą wziąć udział, aktywnie,
stawiając pytania, wyrażając swoje myśli, lub tylko przysłuchując
się. Każdy może wtedy wyrobić sobie własne zdania, znając stanowisko
obu, lub wszystkich, stron. Nie ma innej możliwości poznania prawdy o
naszych wspólnych sprawach, polskich, kościelnych, europejskich i światowych. I o wielkim wspólnym dobru
jakie się wydarzyło i dzieje w naszej tak zwanej wspólnocie
lokalnej, od 33 lat najnowszej historii i dalej sięgając - od
zarania dziejów. Bierzemy Polskę, Ojczyznę naszą „tęczą
zachwytu od zarania dziejów” (C.Norwid) – nie znam piękniejszego
zdania dla nazwania patriotyzmu.
Przedkładam
ten opis wszystkim, których życie (droga, prawda) splątały się z
naszym. Od tych na dole, kandydatów, mieszkańców mojej/naszej
gminy, historii, pamięci i tożsamości, po samą górę: Marszałka
Województwa, Biskupa Ordynariusza, Starostę, posła Jacka Sasina,
vice Dyrektorkę Biura ds Kombatantów i Osób Represjonowanych,
prezesów Prawa i Sprawiedliwości i Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Chyba starczy. Mogę mieć czyste sumienie, zrobiłem to, co było w
mojej mocy. „Resztę nie ja, bo ja się tam kończę, gdzie możność
moja”.
wiara
jest nadzieją i miłością
trzy w jednym
wiem
coś czuję
wierząc
rozumiem
rozum jest bardziej statyczny
wiara dynamiczna
zna To
w co wierzy
czeka
jest wiecznym oczekiwaniem
spełnienia
wyrywa się ku nadziei
na coś Kogoś
(piątek, 7 listopada 2014, g. 9.04, post post scriptum)
jest nadzieją i miłością
trzy w jednym
wiem
coś czuję
wierząc
rozumiem
rozum jest bardziej statyczny
wiara dynamiczna
zna To
w co wierzy
czeka
jest wiecznym oczekiwaniem
spełnienia
wyrywa się ku nadziei
na coś Kogoś
(piątek, 7 listopada 2014, g. 9.04, post post scriptum)
PS.
Grafika 1 - typowy żaglowiec z czasów podróży Norwida do USA
Grafika 2 - rycina Cypriana Norwida
Grafika 3 - tym statkiem C.Norwid wracał z Ameryki (z tej strony).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz