środa, 29 maja 2013

Poniedziałek zapowiedziany – pies, zanurzeni w Dobru i gorzki chleb


Na kartce mam zapisane niewiele słów, zdań, w porównaniu do niedzieli, ale w mojej świadomości zajmują równie ważne miejsce. Nie dałem rady połączyć ich we wczorajszym poście, choć miałem taki zamiar. Łaczą się te dwa przeżyte i zanotowane dni - egzystencjalnie, religijnie, patriotycznie. Życie. Takie jest życie. Płynie. Jednym nurtem. W moim przypadku bardzo (dość) świadomie. Nie rozrywam życia na rodzinne, zawodowe, religijne, samorządowe, narodowe i jakieś jeszcze?! Jestem “ludzkim świadomym 'ja'” z kazania ks. Marka, Rektora.

Moje poniedziałkowe rano najbardziej sie rozświetliło psem przy misce strawy. On “Brad” (przywędrował w dniu siostry i brata, dzieci zmieniły mu tylko jedna literę”) był zabawny, ja – rozbawiony. Czemu to takie “wielkie”? Życie jest wielkie w każdym (różnych) zdarzeniu. Bodziec może być mały, reakcja wielka. “Przez wszystko do mnie przemawiałeś Panie...”. Całość jest wielka, objawić się może nawet w psie. Okruch chleba jest chlebem. Dla mrówki - ogromnym bochnem.

Zapamiętałem z młodzieńczej lektury, dużo czytałem, obraz psa bawiącego się szmatą. Dla utora, Mikołaja z Kuzy(?), ta scenka odegrała wielką rolę w odczytywaniu własnej duchowości. Inni pisali o korku na falach oceanu. Bądź szmatą w pysku psa, bądź korkiem unoszonym przez większą moc.
Przez wszystko Bóg przemawiać może do poetów, mistyków. Do bloggera także.

W szkole (Rzeczpospolitej Norwidowskiej) dzień zaczynam w klasie komunijnej, drugiej. Katecheza! Moja wyśmiewana katecheza (patrz: komentarze na blogu). A ja zdaję sobie sprawę, że rodzi je cisza. Rodzą się w ciszy. Z ciszy?! Przed krzyżem. Rodzi się – najpierw we mnie – słowo. Spontanicznie zrodzone słowo rodzi ciąg dalszy. “Złoty łańcuch”?

Trochę, “coś”, robimy z podręcznika, trochę oglądamy dalszą część Filipa Neri. Oni z mniejszym zainteresowaniem niż poprzednio, ja - z rosnącym. Filip jechał do Indii, wylądował w Rzymie. Śpiewać, ewangelizować młode Wieczne Miasto własną metodą, wziętą tęczą zachwytu z Ducha Świętego?! My przyjechaliśmy z Legionowa. Tutaj. Śpiewać, hymny i pieśni pełne ducha. Najchętniej i z założenia, i z wiary, we wspólnocie. I zapalać światło przed Matką Bożą Annopolską. Odkrywać i powoływać nowe lądy. Filipowi próbowała przeszkodzić kuria watykańska, nam - różni, różniaści. Jego poczucie humoru mnie bawi i umacnia. - “Wiele o tobie słyszałem” - mówi jakiś niechętny mu kardynał. - “Wierzę, że jak najlepiej” - odpowiada Neri.
Gdybym ja tak zażartował w Strachówce, to wielu by zęby rozbolały, ale ja też znalazłem miejsce na oratorium... w Internecie :-)

Filippo Neri świetnie się dogadywał z Persiano Rosa. Jak biedny z biednym. Byli nawet dla siebie spowiednikami. Nam też trudno znaleźć wspólny język, z tymi, którzy się dobrze mają. “Syty głodnego nie zrozumie”. Nawet w konfesjonale?! Dlatego pamiętam słowa dominikanina z ulicy Freta - “czemuś do mnie wcześniej nie przyszedł”?

Persiano podpowiada Filippo, jak obejść zaporowe pomysły kurii, a nawet papieża. Mnie kiedyś ksiądz wikary w pewnej parafii radził tak, “nie zawracaj głowy proboszczowi, rób swoje, postaw go przed faktami”. Rada była świetna. Sam odkryłem drugą skuteczną zasadę, szedłem do proboszcza rano, kiedy odchodził od ołtarza, podrzucałem pomysł, mówiłem o sprawie i odchodziłem. Po jakimś czasie sam mnie przywoływał i wracał do sprawy rzeczowo i konstruktywnie. Ewangelia także nas uczy, jak postępować jako roztropni rządcy (nie tylko w sprawach królestwa, ale i w swoich).

Film o Filipie to buntowniczy film, jak chyba każdy - o świętych.
W klasie drugiej i szóstej usłyszałem od uczennic “obejrzałam/obejrzeliśmy w domu cały film, obie części”. Cieszy. Wiele jest zaproszonych, ale mało wybranych.

Na korytarzu szkolnym w RzN mogłem złożyć podpis na gipsie Karoliny z klasy piątej. Mało miejsca zostało. Gipsów u nas - ostatnio - dostatek. Ale korytarz jest także dla mnie miejscem nieustannego zachwytu. Mam sporo czasu podczas dyżurów. Przemawiają do mnie twarze, sytuacje, wydarzenia, tytuły, dyplomy, ordery, sztandar, list do Papieża, historia ponad 20 lat, zapisana w pamięci, sercu i w dziesiątkach, setkach zdjęć. Jesteśmy zanurzeni w Dobru. Ślepy nie widzi, głupi i zły się sprzeciwi.
Przychodzi mi do głowy, przelatuje, myśl bardziej teologiczna, w związku z tajemnicą chrztu, sakramentem pojedyńczym i potrójnym – jakbyśmy ich wszystkich ochrzcili. A może to? - to światło, zapalane przed Matką Bożą Annopolską!? Ona też jest na korytarzu Rzeczpospolitej Norwidowskiej, modli się, zwłaszcza za ofiary katyńskie, za powołanych do kapłaństwa, zakonów, małżeństwa... a wszystkich do świętości (nie mylić z bezgrzesznością). Byle usłyszeć ten głos, byle poczuć i rozpoznać tchnienie, byle pozwolić się prowadzić. Do końca (?!). “On was wszystkiego nauczy... z mojego weźmie i wam objawi”. Można to usłyszeć w ciszy, pod krzyżem... już wiek XXI.

W poniedziałek w szkole RzN obchodziliśmy Dzień Matki. Była uroczysta godzina na sali/hali sportowej. Wszystkie klasy młodsze coś przygotowały, gimnazjaliści też. Szkolna strona www to pokaże, jak wszystko, co się w niej (dobrego) dzieje. Dreptałem, kluczyłem po sali/hali z aparatem fotograficznym. Chciałem wszystko utrwalić. Zobaczyć i utrwalić całe PIĘKNO, DOBRO, PRAWDĘ aktualizujące się na naszych oczach. Możność i akt. Akt i potencja. Z możności przechodzić w akt istnienia.
Taka moja misja. Takie powołanie. Takie talenty, patrzeć, widzieć, słyszeć, czuć... rozumieć i przekazać. Szkole, gminie, parafii i całemu światu. Tomizm, egzystencjalizm, fenomenologia...

Dreptałem, kluczyłem z ciężarem na plecach i w sercu. Zdając sobie sprawę, że dla wielu obecnych jestem SN – siewcą nienawiści i ZDK – zdrajcą dzieci komunijnych. Dla względów historycznych powinni jeszcze przywrócić ZKR – zapluty karzeł reakcji. Wszystko można doprowadzić do absurdu, wywracając rozum na drugą stronę. Kto zaprzeczy? 
"Jeno wyjmij mi z tych oczu szkło bolesne...".

Kto zaprzeczy, że gdzieś za plecami też ktoś opisuje, utrwala, może jeden na jeden, może dwa na jedno ucho, może inaczej. “... w tym życiu / Nic s t r a c o n e g o nie ma na jawie, ni w skryciu, / I wszystko jest z m i e n i a n e tylko – na toż samo, /
Wyższe lub niższe, bliższe albo oddalone; /A co zginęło – myślisz – zakryte jest bramą / Lub cieniem jej, i z czasem będzie wyświecone! / I żadna łza, i żadna myśl, i chwila, i rok / Nie przeszły, nie przepadły, ale idą wiecznie, / Ulotną myśl z czasami zamieniając w wyrok, / A wyrok w treść istniącą bardzo niestatecznie. / I nie ma grobów… oprócz w sercu lub w sumieniu...”.


Choć jest na ziemi kultura i anty-kultura, religia i anty-religia, kościół, anty-kościół, wspólnota, anty-wspólnota, światłość i ciemność... to Bóg, prawda, Kościół, prawdziwa wspólnota żyją i działają w dialogu objawiającym.

Jadąc po południu do Strachówki po Grażynę lub dzieci, a może tym razem wracali razem, rozmawiałem z zielenią pól, lasów, z moją gminą, Ojczyną małą i wielką, Polską. Ona zaczęła tę rozmowę, obrazami, słowami, “tęczą zachwytu” sprzed 32 lat i od “zarania dziejów”. Cyprian Norwid odkryty dla tych ziem i dla naszego życia kilkanaście lat temu włączył się w dialog. On znajdywał adekwatne słowa dla każdej sprawy i rzeczy. "Gorzki to chleb jest polskość".

Dzisiaj, nad czym innym myślą pracując, dopiszę kolejną myśl wieszcza, co nie-nowa:
Naród [gmina, wspólnota, społeczność], tracąc przytomność - traci obecność - nie jest - nie istnieje... Głos prawdy - ludzie prawdą żyjący i dla prawdy - mogą znowu powołać go do życia.”

13 komentarzy:

  1. Dlaczego nie opublikował Pan mojego komentarza napisanego kilka postów wcześniej? Czyżby prawda jednak nie wyzwalała Pana z obłudy?
    Norwid przesycony jest zgorzknieniem więc i polskość nazywa "gorzkim chlebem". Nikt kto jest zakochany w naszej Ojczyźnie nie będzie mówił o gorzkości żywota w niej. Pan sam odrzucony, niechciany, stał się zgorzkniały dla innych. A jeszcze uzurpuje sobie prawo do osądzania innych, narzucania im jak mają żyć, jak myśleć, jak się modlić. Nie za dużo jak na skromnego katechetę bez wykształcenia z teologii?

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy Adamie(?). Nie było żadnego komentarza "kilka postów wcześniej". Jeśli był, to go powtórz. Anonim jest uprawniony do oszukiwania!? Przyjmij pouczenie od skromnego katechety :-(

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech anonim jeden z drugim posłuchają i tego - https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=jxLw4it5Yno#!

    Kościele Święty obudź się. Otwórz! W kościele ochrzczeni mają imię i oblicze. Adorowaliśmy dzisiaj Oblicze Jezusa w Eucharystii w par. WNMP w Strachówce, nieanonimowo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Skąd tyle nieufnosci do ludzi? Skad tyle zgryzoty. Napisałem komentarz około 20 maja i teraz zajrzałem, aby zobaczyć odpowiedź Zawiodłem się, gdyz człowiek piszący o sobie, ze kocha nade wszystko prawdę ukrywa prawdy o sobie niewygodne. Mąci Pan strasznie. Prawda zawsze się obroni, ja to wiem. Po co Pan kłamie i kręci, że nie było komentarza? Slyszałem, że nie publikuje Pan wszystkiego, co ludzie piszą do Pana. Ciekawe czy ten komentarz też się zgubi? A swoją drogą adoracja Najswiętszego Sakramentu była nie tylko w Strachówce. Czy plakat z Pana logo "Józef Kapaon" jest zdjęciem autora bloga? Jakie ma znaczenie, że nie wstawiłem zdjęcia? Mogę to dla Pana zrobić, tylko po co? Mam imię, mam nazwisko- wystarczy dla dialogu. Tylko szatan grzebie się w duszy człowieka szukając tam miejsca dla siebie. Pan ma taki zwyczaj zmiany niewygodnych tematów, jak kiedyś SB.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pseudonimów można używać wielu. Anonim pozostaje anonimem. Komentarza nie dałeś, to nie ma. Prosiłęm, żebyś powtórzył :-(

      Usuń
  5. To już wszystko jasne jaki zasób wiadomości nauczyciela tyle wiadomości dzieci wyniosą. Teraz wiadomo dlaczego na lekcjach nie ma katechizmów i przygotowania do Pierwszej Komunii Św. mają taki mizerny wymiar. Tylko na jakiej podstawie uczysz pan dzieci religii skoro nie masz odpowiedniego wykształcenia i na jakiej podstawie jesteś zatrudniony jako katecheta.

    OdpowiedzUsuń
  6. Proszę dobrze poszukać. Komentarz wysłałem. Czyżby niedostatek wiedzy również z zakresu informatyki? Z kulturą też u Pana coś kiepsko, ponieważ nie "tykam" nikogo, kogo nie znam. Taka dostałem szkołę w mojej szkole i moim domu. Chciałem jedynie zapytać, dlaczego Pan tak nie lubi nikogo? Jest tyle piękna: słońce, wiatr, majowa zieleń, kwiaty w ogrodzie i wschodzące marchewki w ogródku, wnuki biegające po leśnych ścieżkach, drzewa pnące się hen wysoko w górę... Lubiłem Pana kiedys czytać, a teraz to tylko zgryzota, nienawiśc do samego siebie i współmieszkańców. Jak może Pan pisać o sobie "siewca ninawiści", "zdrajca"? Przecież trzeba sobie wybaczyć niedociągniecia, błędy i je naprawiać. Nie wolno tkwić w tym, co złe. Trzeba wyjść do ludzi i ich zaakceptować, próbować polubić, jeśli nie pokochać. Samym pisaniem świata Pan nie zmieni. Mogę się Panu przedstawić- ale do tego trzeba kultury dialogu- tu jej jeszcze nie ma. Pozdrawiam i życzę większego dystansu do siebie i swojej żony- z tego, co wiem, aniołkiem to ona nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy to ma być rozmowa z cieniem? PT Panie NN, piękna katecheza w Twoim komentarzu by byla, gdybyś był (o)sobą. Jesteś cieniem siebie. Chrzest daje człowiekowi imię i oblicze, ale komu ja - zawsze z imieniem i obliczem - mam to powiedzieć, z kim prowadzić dia-log, który zawsze wymaga co najmniej dwóch OSÓB :-(

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy miałam okazję Pana/Panią poznać? Skoro wyrobił sobie Pan/i pogląd na mój temat.

    OdpowiedzUsuń
  9. Do pani Grażyny Kapaon: pisze Pani: Pana/ Panią? Moje imię nie jest żeńskie.
    Osobiście jeśli przyjadę do Strachówki, chętnie się z Panią spotkam i porozmawiamy o moim spojrzeniu na ideę Rzeczypospolitej Norwidowskiej.Liczę na zdjęcia z wystawy, bo żałuję, że nie będę mógł na niej być. Ciekawy pomysł, ciekawy sposób na promocję. Ile osób jest zainteresowanych Strachówką dzięki tym działaniom? Jestem przedsiębiorcą i wiem, że kazde tego typu działanie na szeroką skalę powinno przynosić zysk. Czy Strachówka, droga nadal memu sercu, ma konkretne korzyści? Mam taką nadzieję. Niech się Państwo zastanowią, czy opłaci się poświęcać czas i publiczne pieniądze na promowanie ideii Rzeczpospolitej Norwidowskiej? Prywatnych Pani pieniędzy nie daje?
    Odpowiadam na Pani pytanie: pogląd o Pani wyrobić sobie jest bardzo łatwo: jest internet, są znajomi w tej samej gminie, dzieci sa Pani uczniami. Pani chyba jest dyrektorem szkoły i prezesem Stowarzyszenia, a to co Pani wypisywała za kadencji poprzedniego Wójta i czasem w tym roku (oprócz chwalenia się z wyjazdów na warsztaty, szkolenia, wycieczki) na swoim blogu nie pasuje do osoby na stanowisku. Pozdrowienia dla całej Strachówki,szczególnie dla Pani Teresy Gadomskiej- pracuje jeszcze w tej szkole.Świetna nauczycielka.Jej cytaty z lekcji powtarzam mojej żonie do dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
  10. Skoro jest Pan/Pani (papier wszystko przyjmie) przedsiębiorcą to powinien Pan/Pani znać takie pojęcia jak asertywność:-) W przedsiębiorczości, organizacjach pozarządowych, fb, Internecie wizytówka jest standardem. Może jako przedsiębiorca ma Pan/Pani jakąś wizytówkę? Papier niestety Może jest Pan/Pani 15-letnią dziewczynką, albo 50-letnim przestępcą. Kto to wie? Nie wyobraża Pan/Pani sobie rozmowy, kiedy ludzie nie chcą się sobie przedstawić, swoich wartości, zasad, dokonań. Chętnie z Panem/Panią porozmawiam jeśli odwiedzi Pan/Pani Strachówkę. Mówią, że aby poznać drugiego człowieka i wyrobić sobie na jego temat prawdziwy pogląd trzeba "zjeść z nim beczkę soli". Pan/Pani widać nie zna tego porzekadła. Jako przedsiębiorca o pieniądzach pisze Pan/Pani głupstwa i nie zna zasad funkcjonowania NGO. Rzeczywiście kadrę pedagogiczną mam świetną, ale pozdrowień nie przekażę, nie wiem od kogo.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję za odpowiedź. Bardzo dziwna. Mam blisko 50 lat, to prawda, ale żeby od razu przestępcą? Dobrze jednak napisałem, że aniołkiem Pani nie jest. Jestem kim jestem, ale skąd tyle agresji na życzliwe słowo? Pani też, jak Mąż, nie lubi nikogo? Norwid pisał:"I wlano w ciebie duszę nie anielską, czarną,
    Choć białym włosem strzępisz wybujałą szyję
    I wzdrygasz się w prawicy wypalonej skwarną
    Posuchą - a za tobą długie żalów chryje
    Albo okrągłe zera jak okrągłe grosze
    Wtaczają się w rubryki, zaplecione giętko,
    Jak zrachowane jaja, kiedy idą w kosze
    Ostrożnie i pomału. - Czasem znowu prędko
    Nierozerwany promień z ciebie głosek tryska
    I znakiem zapytania jak skrzywioną wędką
    Łowisz myśl, co opodal ledwo skrzelą błyska..." Wiersz nosi tytuł "Pióro", ale gdyby zamienić na .....? Co do zasad funkcjonowania NGO: zysk i strata musi być oceniona w sprawozdawczości, mają osobowość prawną i dla ustawy o rachunkowości są traktowane jak spółki. I jakby nie było to potrzebują pieniędzy do swojego funkcjonowania i mają w zamyśle przynosić zyski (choćby w postaci rozwoju społecznego. Jaki zysk przynosi Wasze Stowarzyszenie oprócz Pani promocji w powiecie? Jaki zysk ma po kilku latach Waszych działań mieszkaniec np. Księżyk? Wie Pani, co Go obchodzi Pani bajeczka o mieszkaniu Norwida w Strachówce i to, że wydała Pani już kilkadziesiąt tysięcy? Ile tego juz się uzbierało? 60 tysięcy? 100 tys? Na imprezy Vademecum szkoda moim zdaniem takich kwot. Czemu Wójt i Rada Gminy w niebogatej Strachówce godzą się na wydawanie pieniędzy na furmanki, bryczki, konie, plakaty (które potem leżą w błocie), zespoły typu disco polo? Zadajcie sobie pytanie: quo vadis? Przecież więcej złości robicie niż miłości, to o jaką Strachówkę walczycie? Podzieloną? Skłóconą? Gdzie Komunia św., Adoracja, Msza św. jest cenzurowana przez katechetę bez wykształcenia? Przysłowiem, które Pani zna na pewno jest: łowić ryby w mętnej wodzie. Przydałoby się oczyścić to akwarium. Kiedy konkurs na stanowisko dyrektora? Może to jest wyjście?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozmowa(?) na nierównych zasadach, ludzi z imieniem i obliczem, z anonimami, musi rodzić więcej nieporozumień, niż wyjaśniać. Czy ktoś "ciemny", kto nie chce się przedstawić, może cokolwiek objaśniać! Dziwnie wiele ma Pan/Pani wspólnego z dotychczasowymi anonimami z podwórka. Kończę.

      Usuń