“Miasto44
[premiera za rok] nie będzie argumentem w Powstańczej Dyskusji.
Nasz film ma przekazywać emocje, a nie ważyć racje czy odsłaniać
kulisy podjętych przed 70 laty decyzji. To zostawiamy historykom.”
Czy znajdziemy podobieństwo z innym filmem [premiera we wrześniu] i
ROZDZIAŁEM HISTORII
POLSKI I POLAKÓW'1980/81? I konsekwencjami w naszym życiu
współczesnych – premiera codziennie - PT Rodaków, gmin
samorządowych, parafii, szkół, NGO'sów???
Nie mam takich
(emocjonalnych) założeń, prowadząc bloga, ale “formy nie zwij w
sztuce sprawą wtórą”. Mój styl nie jest sprawą założeń,
świadomych oczekiwań. Jest integralny z doświadczeniem. Ktoś
powiedział, że styl, to człowiek. Ja – że styl jest dany wraz z
doświadczeniem rzeczywistości. W sposobie doświadczania, a ten
jest dany osobowo, z całą wrażliwością bio-socjo-psycho- ,
historią życia i genów, kulturą rodzinną, odziedziczoną i
nabytą, wyuczoną. Nie zapominajmy i nie rozdzilajmy, bo są nierozdzielne “pamięć i
tożsamość”, “wiara i rozum”, ciało uduchowione, duch
ucieleśniony... Oczywiście z (wolną) wolą, sumieniem i postawą
miłości intelektualnej. Żyję, więc doświadczam i chcę
“odpowiednie dać rzeczy słowo”.
Dzisiaj “tylko”
tyle na gorąco. Reszta to cytaty własnych wypowiedzi na Fb, w różnych miejscach:
-
moja
wiara nie jest już odpowiedzią na to lub co innego. Jest
doświadczaniem, przeżywaniem sensu, jest życiem, które za nic,
nijak, nie chce, nie umie być już inne. Nie znam innego języka i
sposobu rozmowy z dziećmi własnymi i na katechezach i w Internecie,
jak rozmowa Dobrą Nowiną. Choć grzesznym i ranię czasem rozmówców
- Wiara,
we wspólnocie, jest cudem ♥
- Lokalnie
zupełnie sobie z tym [rozmową o wierze] nie radzimy. W ogóle, z
jaką taką spójnością wiary, życia, spraw społecznych,
zaangażowania, dobra wspólnego... vide: dwie kolonie (Caritas i
SPS)??!!... Po to powołano CARITAS, m.in. aby cały (młody)
człowiek wypoczywał, tworząc wspólnotę z innymi. Ciało, duch,
intelekt. [I dzisiaj po kilkunastu latach działania CARITAS w
diecezji i w naszej parafii, gminie, szkole] jest to aktualne, nawet
- w może właśnie dlatego - że szaleje konkurencja na "rynku".
Kościele święty, masz konkurencje nawet we własnym gronie
wierzących (niezbyt rozumnie) :-(
-
Bogu niech będą dzięki za takie rozmowy na Fb. Dałem natychmiast
(prawie) link na stronie naszej gminno-parafialno-szkolno-lokaln-globalnej grupie "RWiRwS" ♥
-
Kolonie
letnie we współpracy z Craitas diecezji warszawsko-praskiej
organizujemy od 14 lat. Zawsze w jedności z kościołem
parafialnym... Przeszliśmy całą drogę, od delegowania przez
księdza proboszcza na szkolenie kierowników kolonijnych, msze na
zakończenie akcji letnich z biskupami Ordynariuszami i pomocniczymi,
opłatki, jajka wiekanocne, spotkania warsztatowe... Dziś w naszej
tzw. wspólnocie lokalnej burzy się ten dorobek, w sposób
zorganizowany. Zalegalizowany podział... prawie schizma.
-
Kiedy w PRL władze chciały przez przejęcie wpływu nad CARITAS
mącić w kościele, kościół potrafił się od tego odciąć. U nas
działania przeciwko CARITAS zyskują poparcie wielu (błogosławieństwo?),
nie wiem na ile świadome? Podcina się nie tylko wakacyjny
wypoczynek dzieci z CARITAS (którego efekty są proporcjonalne od
zdolności współpracy w parafi, gminie, szkole...), ale także
osłabia możłiwości działania Szkolnego Koła Caritas. Dzieją
się wśród nas rzeczy smutne, gorzkie,
skandaliczne.
- W Strachówce żyjemy w zalegalizowanym
podziale, jakby na dwie gminy, dwie parafie, dwie szkoły, teraz dwie
kolonie... Pierwszy post na w/w stronie GŁOSI - "Kolonie
CARITAS - to dużo więcej niż wycieczka, turystyka i wypoczynek.
To wszytko razem i dużo, dużo więcej. To trwać w objęciach
kochającego Ojca i Przyjaciela i w objęciach kochającej
wspólnoty. To nie tylko odkrywanie piękna przyrody, ale przede
wszystkim odkrywanie piękna w sobie. Pomaga w tym - stale nam
towarzyszące, od pierwszego wyjazdu w 1999 - Pismo Święte,
czytania na każdy dzień. Rodzina, zwłaszcza wielodzietna, także
jest nieoceniona pomocą :-)
- Kolonie CARITAS - to ma być
pełnia radości w pełnym człowieku, dużym i małym - ciało,
dusza i rozum (intelekt). Niezależnie od lokalizacji i pogody
:-) To dzielenie się sobą. To ufność, szczerość, otwartość,
prostota i przejrzystość. Nas i wszystkiego, co wspólnie robimy.
Ta otwartość i szczerość musi najpierw być w wychowawcach. Nie
możemy innym dać tego, czego sami nie mamy, czego nie ma w nas.
Dziękuję wszystkim wychowawcom, że chcieli się dzielić sobą. I
uczestnikom i ich rodzicom, że nam zaufali. Trwajmy we wspólnocie
duchowej (w modlitwie) także po powrocie."
- A ja jednak
proszę nie przerywać tego dialogu, SVP. Należę do tej dicezji,
jestem tzw. katechetą świeckim. Trudne sprawy, dużo szumu, a ja
choć mieszkam blisko, nie znam ks Wojciecha i jego sprawy z kurią.
Nie mam przesytu. Odwrotnie mam ogromny niedosyt rozmowy o sprawach
publicznych w moim kościele. Na szczęście kończę kariere
katechetyczną, nie muszę się bać kar. Ale powszechne milczenie
wskazuje, że większość ("duchownych" habitowych i bez,
i tzw. "świeckich") boi się kar, opinii środowiska itd.
To - że spytam - jesteśmy religią Słowa, czy Prawa? Kiedy mamy rozmawiać,
włąśnie o trudnych sprawach, jak nie w Roku Wiary (i Rozumu)
dwóch papieży??? Znam ludzi, którzy choć mają poglądy, opinie,
wiarę i rozum, to wolą je ukrywać, niż objawiać. Proszę, nie
kończcie, causa non finita, jesteśmy kościołęm, na wieki
wieków, amen. Może wprośmy się na plebanię parafii Ostrówek,
na herbatę ;-) … Nie
znam jego spraw z kurią. Zareagowałem na szum wokół niego, a tu
konkretnie na słowo. Mąż, żona, sakramenty, charyzmaty, zdrady i
inne grzechy... któż osądzić może? Pan mój i Bóg mój jest
Prostotą i Miłosierdziem ♥
- Bywają
błogosławione winy. Co jest nam potrzebne, żeby ruszyć temat
"Wiara i rozum" w naszym otoczeniu, środowisku, świecie
lokalnym i globalnym? W połowie Roku Wiary (i Rozumu)!
- Polubiłem
słowo. Także to, które idzie przez Fb i ksWL. Nie znam jego spraw z
kurią. Też nie należę do milczących. Na szczęście jestem już
dość stary, żeby się (nie) bać konsekwencji ze strony
przełożonych, których chcę szanować do śmierci. Tzw. katecheta
świecki ma wielu przełożonych: dyrektora w szkole, proboszcza w
parafii, wójta w gminie(?), biskupa, papieża. Ale przede wszystkim Ducha Świętego
Jezusa Chrystusa (i Ojca), który prowadzi katechezę w
kościele-wspólnocie wierzących, ze służebną rolą instytucji.
Jak dobrze, że dożyłem Roku Wiary (i Rozumu). Czy Sobór jest
dostatecznie kochany?... Słowo mieszka z nami, w nas, między nami
i się (roz)daje. Stąd moja moc przetrwania własnych słabości,
PRL i dzisiejszych ataków z zewnątrz. Żywy cud w wieku 60 lat.
Czy mogłem wcześniej mieć tę śwaidomość? Daremne dociekania i
jałowe. Była moc, która mnie przeprowadziła (przepchnęła)
przez czas, a dzisiaj daje/obrodziła (samo)świadomością. Sobie
notuję, a muzom ♥
-
Korzyść i niekorzyść człowieka! Boże mój Boże Prostoty i
Miłosierdzia! "Człowiek jest to ktoś, co sobie idzie /
Gdzieś przez pole, i ty widzisz jego, / Drogą jadąc" -
Człowiek jest w ruchu, czy to idąc, czy jadąc, pokonuje jakąś
odległość, drogę, podobnie jak Odyseusz i bocian..."
(Bogusława Gajowska RM)
-
Idę/idziemy tą drogą, maszerujemy od lat. Jest nas coraz więcej.
W przed-szkolu (zerówka) staram sie nie indoktrynować. W
starszychlasach teżnie. Indoktrynacja religina? Brr!!!
Obrzydliwość, naprawdę. Jestem wyznawcą wolności, godności,
najwyższego z możłiwych obrazów i podobieństwa człowieka-osoby.
Lubię np. taką perspektywę
- (i
całą naukę soborową, dlatego dopisuje do "Roku Wiary... (i
Rozumu)", rozum przez duże "R" :-) (w odpowiedzi na
post: “Zapraszam do polubienia strony [i wejścia w dialog z NASZYM!! światem powiatowym, także o - tak nam bliskiej? wierze] "Marsz dla Życia i Rodziny" no
i oczywiście do wzięcia udziału w marszu.”)
- Rzeczpospolita
Norwidowska, Rzeczpospolita Dziękczynienia, poprzez Polonię i
przyjaciół idzie w świat. Wszak Cyprian Norwid jest jednym z
największych chrześcijańskch myślicieli Europy (JPII).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz