Tym, którzy mówiąc Panie, Panie
wprowadzają dzisiaj lud Boży
do polskich kościołów
do polskich kościołów
- z miłością
w posłuszeństwie wierze i rozumowi
w posłuszeństwie wierze i rozumowi
***
„Wierność Duchowi Świętemu idzie w parze z poszanowaniem myśli ludzkiej” (św. JPII)
„PiS albo nie rozumie, na czym polega świat ponowoczesny i jak należy się w nim poruszać, albo stwierdził, że w tym starciu nie ma szans, i postanowił skoncentrować swoje środki na froncie domowym. A z tym też nie jest dobrze. Mamy do czynienia ze słabym przygotowaniem merytorycznym. Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że rząd przede wszystkim przegrywa w całym świecie anglojęzycznym. Angielski to lingua franca – tak jak łacina do XVIII w. A USA to imperium potężniejsze od Rzymu. Elity całego świata zwracają uwagę na narrację dominującą w imperium. I nie ma znaczenia, czy została wypracowana w USA, czy tylko podchwycona ze źródeł zagranicznych. Tak długo jak jest nagłaśniana przez Amerykanów, staje się narracją obowiązującą w większości krajów świata. Poza tym na Zachodzie rządzi kontrkultura, która wywodzi się z rewolucji obyczajowej lat 60.”
Tak powiedział nie Józio K. zwykły miejsko-wiejski katecheta, przez całe prawie życie (Świadectwo polskiego katechety 1982-2012, ale prof. Marek Chodakiewicz (USA), życzliwy PiS-owi zapewne, bo by go nie wzięli na rozmowę „Do rzeczy”.
Józio K. mówi o wojnie światów i paradygmatów nie od wczoraj, ale prawie od początku „dobrej zmiany”. Zmiana nie jest dobra, bo jest pokrętnie ustrojowa, poza-konstytucyjna. Ale nie to stanowi jej zamysł najgłębszy. Najgłębszy sięga zmiany światopoglądowej, świata oglądu i człowieka i Boga (bo zmiennicy szczycą się swoim wyznaniem). To nie Konstytucja Polska i nie poziom zamieszania wokół trybunału konstytucyjnego, choć jest najbardziej widowiskowa, z pochodami KOD w całym kraju, ale…
Walka starego świata (zastany porządek rzeczy) i nowej dobrej(?) zmiany PiS Kaczyńskiego? Sięgnijmy ich głębi, istoty rzeczy, do, lub nie do rzeczy J
Zastany porządek rzeczy (nie dorzeczny dla PiS-u Kaczyńskiego), któremu wojnę wypowiedział układ partyjny PiS jest taki (posłużę się poetą, bo któż jest mistrzem słowa?):
Ja ciałem zza Eufratu,
A duchem sponad Chaosu się wziąłem:
Czynsz płacę światu.
Naród mię żaden nie zbawił ni stworzył;
Wieczność pamiętam przed wiekiem;
Klucz Dawidowy usta mi otworzył,
Rzym nazwał człekiem...
(Norwid, Moja Ojczyzna)
Cyprian Norwid jest jednym z największych chrześcijańskich myślicieli Europy (JPII). Papież się z nim głęboko duchowo-intelektualnie zaprzyjaźnił. Słowa i myślenie Poety, IV Polskiego Wieszcza, włączył w swoje widzenie świata, Kościoła, swoje papieskie nauczanie - nie są dla Papieża-Polaka zewnętrznymi cytatami-ozdobnikami. Są tam immanentnie(?!), duchowo-intelektualnie, fenomenologicznie i metafizycznie – są papieskim myśleniem o człowieku, świecie i Bogu! Są częścią/fundamentem jego postawy miłości intelektualnej, sięgającej aspektów istotowych i konstytutywnych całej rzeczywistości…
A co jeszcze, prócz Norwida - od siebie i od Kościoła 2000 lat i całej ludzkiej kultury nasz „ukochany” Papież-Polak powiedział nam i światu całemu? Szukajmy/doczytajmy w Jego pismach, encyklikach, kazaniach, referatach , poezji, książkach itd. itp. "Wiara i rozum (Fides et ratio) są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. Sam Bóg zaszczepił w ludzkim sercu pragnienie poznania prawdy, którego ostatecznym celem jest poznanie Jego samego, aby człowiek — poznając Go i miłując — mógł dotrzeć także do pełnej prawdy o sobie!" Basta! – jeśli ktoś wierzy w Boga i w człowieka (homo sapiens). Ale niestety nie polski/polskie PiS?
Żeby coś prawidłowo, rzetelnie powiedzieć o rzeczywistości trzeba ją najpierw prawidłowo/rzetelnie zobaczyć, usłyszeć, poczuć, doznać… wszystkimi zmysłami i poddać szlifowaniu rozumem, wszystkimi dostępnymi w danym czasie (epoce dziejów człowieka na ziemi) narzędziami z najlepszą wiarą i rozumem. Opisać first! Pisz, opisz to, co widzisz… (fenomenologicznie poprawnie i rzetelnie). „Fenomenologia jest przede wszystkim stylem myślenia oraz sposobem intelektualnego podejścia do rzeczywistości, który pragnie uchwycić jej cechy istotowe i konstytutywne, unikając uprzedzeń i schematów. Chciałbym powiedzieć, że jest to niejako postawa miłości intelektualnej do człowieka i świata, a dla wierzącego, także do Boga — początku i celu wszystkich rzeczy. Aby przezwyciężyć kryzys sensu, którym naznaczona jest część myśli nowożytnej, jak pisałem w Encyklice 'Fides et ratio', konieczne jest otwarcie się na metafizykę. Właśnie fenomenologia może w znaczący sposób przyczynić się do takiego otwarcia.”
Moi księża, od wikarego po biskupów, nie chcą o tym rozmawiać, ani moje siostry i bracia w wierze, polskości i człowieczeństwie. Ani tu, blisko, ani za wielkimi lądami, rzekami i oceanami…
Niechże mnie Prezes Kaczyński nie uczy…
- a Kornel Morawiecki nie tumani nowomową, że skoro większość gdzieś/jakoś/demokratycznie wyborcza powie temu wszystkiemu - co prawdę, Polskę i świat stanowi - „NIE wyborcze”, to zmieniają się paradygmaty prawd wszelakich naukowych, światopoglądowych… wiary i rozumu dotychczasowych -
… gdzie ma ojczyzna,
Bo pola, sioła, okopy
I krew, i ciało, i ta jego blizna
To ślad — lub — stopy. (jw)
Cytując Norwida i Papieża, od razu, także tutaj, mamy dyskusję o Kościele w Polsce 2016. Taką moc słowa i przemyśleń mają tylko święci w Kościele - Ojcowie Kościoła, tak naprawdę - i wieszczowi w narodzie (kulturach narodowych). Mamy tu i dyskusję o żołnierzach niezłomnych, trójpodziale władz, i całej urzędowo dzisiaj obowiązującej pisowskiej polityce wewnętrznej, zagranicznej, historycznej, na których, tzn. na POLITYCE, chcieliby poprzestać, nie wspominając/przemilczając wprost i grożąc palcem – nie sięgajcie dalej, głębiej, do fundamentów całej rzeczywistości człowieka, świata i Boga.
Skoro ja to widzę, widząc Ducha Świętego w swoich myślach (co nie moje), przed oczami i pod swoimi palcami na klawiaturze, kiedy przepisuję cytaty – to dlaczego mnie sekujecie biskupi, proboszczowie itd. dalej, dalej, smutniej, smutniej. Bo ja niczego nie wymyślam, z tego, co tutaj zapisuję – to wszystko jest nam i mnie dane publicznym nauczaniem Jana Pawła II, Soboru, ludzkiej jawnej myśli (naukowej, uniwersyteckiej, chciałoby się także, by seminariów duchownych). Droga-prawda-życie nie są wymysłem, są darem.
DLATEGO JA TO GŁOSZĘ, KATECHETA, NAPOTYKAJĄC TAK WIELKI OPÓR (także przemilczeniem) MOICH DUSZ-PASTERZY DIECEZJALNYCH?
Te zaniedbania po-nie-soborowe – w części intencjonalne – dusz-pasterzy polskich (KEP i reszta) mają wielki współudział w sytuacji Polski 2016 – w negowaniu drogi ludzkiej myśli i najszczytniejszych dokonań ostatniego wieku. Oni preferują nadal religijność pobożnościową (dewocyjną w pozytywnym znaczeniu), praktyk religijnych i tradycji, aintelektualne z osobisto-rodzinno-parafialnej tradycji, nawyku, jak i tradycyjnej katechezy i duszpasterstwa. Trafne skądinąd określenie prof. R. Legutki, byłego ministra edukacji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego (2007, koalicja PiS-Samoobrona-LPR) lumpeninteligencji może mieć także w tym przypadku twórcze zastosowanie?! Chyba na pewno.
Nie rozpoznali czasu swojego nawiedzenia? Nie weszli w nowy model religijności, cielesno-duchowo-intelektualnego człowieka (ciało uduchowione, duch ucieleśniony). Nie głoszą nauk rekolekcyjnych o małżeństwie Maryi i Józefa, ciągle tylko o dziewiczej ciąży i dziewiczym rodzeniu. A przecież nauka o rodzinie mówi, że małżeństwo first, potem dopiero dzieci. Więc? Wysil się rozumie i wiaro XXI wieku! Uaktualnij, co i jeśli trzeba.
Nie ma już odwrotu w zakresie religijności człowieka współczesnego do ery religijności i wiary bez rozumu, po encyklice Wiara i rozum! Nie ma odwrotu! A my, w Polsce religijnej i politycznej (chyba ta kolejność jest właściwa) mamy stan myślenia, jaki mamy, mentalność negującą prawa ludzkiej myśli, wiary i rozumu. Jawnie, albo skrycie.
Dodatek, dla wnikliwszych czytelników:
I
„Jesteśmy świadkami niezwykłego i globalnego przyspieszenia procesu dążenia do wolności, który stanowi jedną z głównych sił napędowych ludzkiej historii. Zjawisko to nie jest ograniczone do jednej tylko części świata, nie jest też wyrazem jednej tylko kultury. Przeciwnie, w każdym zakątku Ziemi ludzie, mimo zagrożenia przemocą, podjęli ryzyko wolności, domagając się, aby przyznano im miejsce w życiu społecznym, politycznym i ekonomicznym na miarę ich godności jako wolnych osób. To dążenie do wolności jest naprawdę jedną z cech wyróżniających naszą epokę.
… fundamentem dążenia do wolności w naszej epoce są owe powszechne prawa, które człowiek posiada po prostu dlatego, że jest człowiekiem. Właśnie akty barbarzyńskiego deptania ludzkiej godności skłoniły Organizację Narodów Zjednoczonych do sformułowania, w zaledwie trzy lata po jej powstaniu, Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, która pozostaje jedną z najwznioślejszych wypowiedzi ludzkiego sumienia naszych czasów. .. z odwagą i przekonaniem powołują się na tę właśnie Deklarację, aby uzasadnić swoje żądania większego udziału w życiu społeczeństwa.
Ważne jest, abyśmy zrozumieli to, co można nazwać wewnętrzną strukturą tego ruchu ogarniającego cały świat. Właśnie jego charakter planetarny stanowi dla nas pierwszą i fundamentalną «wskazówkę», potwierdza bowiem, że rzeczywiście istnieją uniwersalne prawa człowieka, zakorzenione w naturze osoby, w której znajdują odzwierciedlenie uniwersalne i niezbywalne wymogi powszechnego prawa moralnego. Prawa te nie są bynajmniej abstrakcyjnymi formułami, ale przeciwnie – mówią nam coś bardzo ważnego o konkretnym życiu każdego człowieka i każdej grupy społecznej. Przypominają nam też, że nie żyjemy w świecie irracjonalnym i pozbawionym sensu, ale że istnieje w nim moralna logika, która rozjaśnia ludzką egzystencję i umożliwia dialog między ludźmi i narodami. Jeżeli pragniemy, aby wiek przymusu ustąpił miejsca wiekowi perswazji, musimy nauczyć się rozmawiać o przyszłości człowieka językiem zrozumiałym dla wszystkich. Powszechne prawo moralne, zapisane w sercu człowieka, jest tą swoistą «gramatyką», której potrzebuje świat, aby podjąć taką rozmowę o własnej przyszłości.” (JPII, ONZ, 1995)
II
"Jeśli istniał jakiś człowiek, który wierzył w Sobór Watykański II i miał żelazną wolę realizacji jego postanowień, to był nim kardynał Wojtyła"
- "Stojąc na progu trzeciego tysiąclecia «in medio Ecclesiae», pragnę raz jeszcze wyrazić wdzięczność Duchowi Świętemu za wielki dar Soboru Watykańskiego II, którego wraz z całym Kościołem – a w szczególności z całym Episkopatem – czuję się dłużnikiem. Jestem przekonany, że długo jeszcze dane będzie nowym pokoleniom czerpać z tych bogactw, jakimi ten Sobór XX wieku nas obdarował. Jako Biskup, który uczestniczył w soborowym wydarzeniu od pierwszego do ostatniego dnia, pragnę powierzyć to wielkie dziedzictwo wszystkim, którzy do jego realizacji są i będą w przyszłości powołani. Sam zaś dziękuję Wiecznemu Pasterzowi za to, że pozwolił mi tej wielkiej sprawie służyć w ciągu wszystkich lat mego pontyfikatu."
- abp Wojtyła wnosi do Kościoła coś bardzo wielkiego. Był pierwszym i być może jedynym z biskupów polskich, w którym na Soborze widziano nie tylko świadectwo cierpienia uciśnionego przez komunizm Kościoła w Polsce, ale dostrzeżono, że wnosi on zupełnie nowe, świeże, ożywcze wartości do Kościoła powszechnego, nowe spojrzenie, nowe doświadczenie.
- „Wiemy – mówił po latach Benedykt XVI – że Papież ten /Jan Paweł II/ był człowiekiem Soboru, że przejął się do głębi jego duchem i literą. Przez swe teksty uzmysławia nam, co rzeczywiście było zamiarem Soboru, a co nim nie było i pomaga nam prawdziwie stawać się Kościołem na miarę czasów obecnych i przyszłych”
„Doświadczenie uniwersalnej wspólnoty” wytworzonej pomiędzy uczestnikami Soboru kazało myśleć krakowskiemu arcybiskupowi, iż obietnica Chrystusa: „Oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” nabrała jakiejś nowej świeżości… Sobór – przyznawał już jako papież w rozmowie z André Frossardem – stał się „wydarzeniem, które w polu widzenia mojej osobistej wiary dopomogło mi tutaj znaleźć pełną syntezę”. Stąd wśród żelaznych priorytetów jego pontyfikatu znalazła wyraz determinacja w „dokończeniu wcielenia w życie Soboru Watykańskiego II”].
Sobory powszechne - jak uczy doświadczenie - obdarzają świat owocami niezwykłych duchowych postaci. To oni całym swym życiem - tym powołaniem do świętości - przyczyniają się do właściwego odczytania przesłania Soboru, który natchniony Duchem Świętym przemawia do kolejnych pokoleń.
- Bez udziału w Soborze, powiedzmy otwarcie, byłby postacią mało znaną, nie mającą większych szans wyboru na stolicę Piotrową… polscy biskupi w oczach wybitnego teologa nie wypadają najlepiej:
"Nie mogli przywieźć ze sobą żadnego teologa – notuje Congar – są raczej nieprzygotowani, wcale lub co najwyżej odrobinę na bieżąco. Dlatego też nie słychać było żadnego z nich podczas Soboru" [A jak jest dzisiaj w Polsce, w polskim kościele 2016? Pozostali za Duchem Czasu! dop. mój jk]
III
Całe i wszelkie duszpasterstwo Kościoła sprowadza się do dwóch elementów:
1) do świadomości Kościoła (samoświadomości, dla ludzi wierzących, duchownych i świeckich)
2) i do umiejętności prowadzenia dialogu (nie samego dialogu naukowego, teologicznego, światopoglądowego, społecznego… ale autentycznego dialogu zbawienia)
Papież Paweł VI mówi o magistralnej parze pojęć „świadomość Kościoła – dialog”.
- Wydaje się, że dwa dokumenty Soboru, pod znamiennymi tytułami: „Godność osoby ludzkiej” (Dignitatis humanae), i „Radość i nadzieja” (Gaudium et spes) stanowią swoistą całość w myśleniu soborowym, poprzez jeden główny przedmiot, który je ze sobą łączy. Przedmiotem tym jest osoba ludzka. Wraz z tymi dokumentami znajdujemy się na najbardziej podstawowej dla myślenia soborowego. Płaszczyzna ta jest zarazem szczególną jakby wypadkowa współczesności i potwierdzeniem „współczesnego” tj. zakrojonego na miarę naszych czasów myślenia Soboru. Podjęta na nim całą problematykę współczesności, nie pozostawiając lękliwie na boku niczego. W takim dorobku Soboru weryfikuje się działanie Ducha Świętego wedle słów Chrystusa: „On was wszystkiego nauczy i przypomni wszystko, cokolwiek wam powiedziałem”.
Człowiek stoi jak najbardziej wewnątrz Kościoła - jest drogą Kościoła. Bo tylko osoba ma właściwe odniesienie do Boga! Głębia tego odniesienia – jej autentycznie ludzka i osobowa struktura - jest związana z ze stosunkiem do prawdy i z wolnością. (Kard. K. Wojtyła, Wstęp ogólny, w: Sobór Watykański II, Poznań 1968)
PS.1
Ofiarami grzechów zaniedbania - na różnych polach działalności i zaniedbanego metodycznie NIE-DIALOGU POLSKIEGO, padamy wszyscy! Bez wyjątku. Jedni bardziej, inni mniej. Vide - mój ostatni tekst, alarm pt. O Norwidzie i ŚDM 2016 w "naszym" powiecie wołomińskim (i nie tylko)
PS.2
Zdjęcie/grafika z tej strony.
Targowica? A jakbyś Panie Senatorze nazwał moją pisaninę? Myślę po polsku, europejsku, po światowemu i SOBOROWEMU!
OdpowiedzUsuńhttp://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Senator-PiS-opozycja-dziala-jak-targowiczanie,wid,18224371,wiadomosc.html