Nie jestem partio-żercą,
ale rozumo-chwalcą!
Nie pierwszy raz rzeczywistość - także nasza Polska 2016 - mówi różnymi kanałami. Multimedialnie, w tym także przeze mnie. Budzę się, siadam, poruszam, oddycham, myślę, czuję, zapisuję. Media po jakimś czasie mi wtórują, nie odwrotnie! Miron Białoszewski mówił "Donosy rzeczywistości", albo "Szumy, zlepy, ciągi". Tak było wczoraj:
„Wstałem, zasłuchałem się, zapatrzyłem. Zapisałem: przeciw papieżowi /Polska i KEP 2016 mainstreamowe/ kto z was pomyśli odpowie w poważny dialog wejdzie z katechetą od lat ponad 30 z całą polską drogą wolności dzisiaj ciągłość dziejów i jedność nauczania Dobrej Nowiny nie obowiązuje w Kraju nad Wisłą robią jak chcą dobra i zła zmiany nam towarzyszyła myśl papieża że człowiek jest drogą Kościoła że nikt siebie nie zrozumie bez Niego że nie wolno odrzucać na błoniach niczego z tego co nas Polskę stanowi dzisiaj przeciw Papieżowi-Polakowi antyfundamentalne zmiany wprowadzają negując Jego nauczanie że wiary i rozumu skrzydła pozwalają kontemplować prawdę a miłość intelektualna sięga istoty człowieka świata i Boga że Rok 1989 święty dla Polski i świata i nie wolno odrywać z tego teologii jeśli chcemy iść naprzód jedną drogą ludzkiej myśli kultury zbawienia (poniedziałek, 30 maja 2016, g. 9.32)”
Tak wygląda notatka na Facebooku, z cytatem z siebie z Komanty Siódmej 3, bez znacznika (</ span br>) po wersach. Niczym fenotyp i genotyp, albo odwrotnie. Nie ma wiary bez myślenia. Bez myślenia nie jesteśmy homo sapiens. Niczego nie rozumiemy.
Drugą aktywnością wczorajszą był post - na skutek relacji telewizyjnej, zapowiedzianej:
“Przemawia Minister Zdrowia o pięknym nazwisku Radziwiłł. Wrażenie robi złe. Jak skończy? Czy w deprywacyjnej anomii moralno-konstytucyjnej ktokolwiek w ekipie rządzącej może wypaść dobrze? Kiedy niesamodzielność umysłowa wybija na pierwszy plan.Kto mu to napisał: biedne chore dzieci, ich rodzice, dobre ministerstwo, złe pielęgniarki, najgorsi poprzedni ministrowie... Bezradność intelektualna, błędność w oczach, głosie, postawie (vide Premierka), o którą nigdy bym - akurat JeGo - nie podejrzewał :-( “
- „Dostałem na to komentarz polsko-katolicki: “Ale biadolisz od samego rana - ani do składu, ani do sensu... Zły weekend miałeś, to wyśpij się i nie marudź... “. I ta grafika (głupawy mix, ośmieszająca "cywilizację miłości") była dołączona:
Nasze myślenie (wybór grafik na ilustrację naszych postów...), to my. Nie tylko nasze deklaracje, czucia, kochanie, praca zawodowa, wierno-naśladowcze wykonywanie tradycji itd.
Nie wiem czym jest myślenie (neuro-kulturowy proces), wiem jak we mnie się dzieje. Niepolitycznie, oczywiście, co trzeba dzisiaj podkreślać na każdym kroku.
We mnie biegnie i płynie strumień świadomości, w którym, ho-ho-ho jest wielka złożoność, tak lub inaczej doświadczona, przeżyta, przeanalizowana, ale – w końcu – to my, i nasze „ja”. Ingarden to pięknie i prosto (w miarę) opisał. Zajęło mu to czas wojny, chyba w Pieskowej Skale. „Niewątpliwie najwybitniejszy polski fenomenolog dowiódł swego zamierzenia, jakim było pokazanie sobie i światu, że polski duch oporu żył także w dziedzinie badań naukowych[. W czasach totalnego zniewolenia, w warunkach zupełnie niesprzyjających życiu intelektualnemu, Ingarden stworzył rozprawę, która, jakkolwiek niedokończona, stała się sztandarowym dziełem fenomenologii realistycznej, a także inspirującym punktem odniesienia dla sporej liczby filozofów Polsce i na świecie.” (w powyższym linku).
Bardzo lubię określenie (dziedzinę i metodę) ONTOLOGIA EGZYSTENCJALNA! - bo o każdym z nas. I każdy może ma wgląd i może prześledzić, zyskując - dla mnie i według mnie - tytuł intelektualisty :-)
***
stan umysłu
/pracę swoją wykonałem
...Iusiurandum patri datum/
kim jestem
co teraz zapiszę
jak myśl nazwę gołębią
jest stanem umysłu
stan umysłu wzbudzony
napełniony treścią
moją i nie moją z wysoka
z daleka głęboka mówi
jesteśmy kimś i za lub przeciw
nie ślepym losem ani polityką
ale żeśmy osobą i czynem
drogą-prawdą-życiem osobowym
niełatwo myśl zapisać
która przemknęła przysiadła
jak ważka i motyl bo nie polityka
ale tak mniej więcej i szczerze
(wtorek, 31 maja 2016, g. 8.33) TUTAJ -> Komnata Siódma 3
Wczorajsze doświadczenia, objawienia, zapisania… zaowocowały notatkę „Anomia polska (2016)” i grafiką tytułową znalezioną przypadkiem, tzn. w trakcie ilustrowania tejże, w tekście i teorii „Pedagogiki Personalistycznej”. Z którą pobieżnie jeszcze, ale całkiem mi po drodze. „zadanie wychowania moralnego sprowadza się do rozwinięcia w człowieku wolności. Znajduje ono kres w ukształtowaniu osobowości człowieka, lub, co na jedno wychodzi, w rozwoju jego indywidualności… Usunąć przymus, to przede wszystkim przekuć temperament dziecka na osobowość, wychować w nim wewnętrzną siłę wolności…
Autonomia - rozumiana jest jako posłuszeństwo prawu, które człowiek sobie „nadał” w wyniku wyboru przez osobowość i ustalenie nad-osobowej wartości, różni się zarówno od heteronomii, tj. posłuszeństwa prawu „nadanemu” człowiekowi z zewnątrz przez innych, jak również od anomii, tj. istnienia bezprawnego. Mówiąc o anomii mamy na myśli bezprawność nie ze względu na przyczynową konieczność bytu. Anomia oznacza nie przypadkowe, lecz dowolne istnienie…
Człowiek rodzi się jako jestestwo anomiczne, aby, przeszedłszy przez stadium heteronomii, rozwinąć się w jestestwo autonomiczne” Środowiskiem, w które wstępuje dziecko po urodzeniu, jest rodzina, założona na instynktownych więzach pokrewieństwa...
Znaczenie autorytetu polega na tym, że jest on niezbędnym stopniem pośrednim między siłą zewnętrzną, której w sposób naturalny podporządkowuje się dziecko, a wolnym podporządkowaniem się wewnętrznemu prawu obowiązku. Tym określa się podstawowy przepis autorytetu; władza szkolna, jako przedstawicielka prawa zewnętrznego, powinna być zorganizowana tak, aby wychować ku wolności. Powinno w niej przeświecać autonomiczne podleganie rozumowi...
Przymus władzy wymaga od jednostki tylko podporządkowania, czyli mniej więcej ścisłego naśladowania. Jest to przymus rozkazujący i grupa społeczna, która go wywiera, ma charakter zamknięty...”.
Dzisiejsze doświadczenie AUTONOMICZNE, na które się składa praca moich osobistych genów, wychowania, studiowania, ducha czasu i genius loci, i samodzielność myślenia i odwaga dzielenia się nim, publikowania PLUS wydarzenie zewnętrzne ("stadium heteronomii") nieogłoszenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego zaowocowały tym postem o „Algorytmie prawdy (rozumu)…” - być może zamiennie?
Sytuację na dzisiejszej wokandzie TK wyobrażam sobie tak:
- odbyła się rozprawa, przegłosowano werdykt, pozostało jego ogłoszenie, ale… tu zaczynają się schody i zgnilizna Polski 2016 – pewnie przewodniczący rozprawie sędzia Pszczółkowski nie zechciał. Bo… kieruje się innym prawem! Pożyjemy, doczekamy się, będą objaśnienia. A naród jak był, ciemny pozostanie? Ciemny lud to kupi? Pewnie tak. Drugiej stroni myśleć zakazano, odwagi samodzielności i myślenia nie mają, od nich niczego się nie dowiemy, tylko jakiś komunikat pani poseł orzecznikowej i rzecznika. (pp. Mazurek, Bochenek…). Mój rozum i odwaga pozostaną samotne w Strachówce, polskiej parafii, gminie, szkole, Polsce… w pokoleniu post-solidarnościowym. Paradoks, czy paranoja? „Głodni szacunku” jestem, jesteśmy – tamto pokolenie – się nie doczekamy. To „skucha” polskich dziejów najnowszych – ludzie bez myślenia. Umysł powrotnie zniewolony.
Na sytuację w Trybunale - na obraz i podobieństwo całego naszego życia publicznego pod nazwą Polska 2016 - na dzisiejszej wokandzie zareagowałem ostro i bezpośrednio na Fb („o czym teraz myślisz”):
„Rządy PiS to klęska etyczna. E-T-Y-C-Z-N-A! Rozum i wiara Polaków pogwałcone. Deprywacja godności osób publicznych i dalej, dalej... permanentnie/strukturalnie! Państwo polskie gnije - od samiutkiej PT Góry Układu Aktualnej Władzy. Psychiatria temu nie zaradzi :-(
Kto blokuje mózg, TK, normalność, ciągłość, jedność drogi-prawdy-życia kultury, osób… :-( „.
Moje istnienie, strumień świadomości, ciągły w jedności, nie jest polityczny. Jest wiecznym poszukiwaniem rozumienia (czyli sensu i bez-sensu). W efekcie jest kontemplowaniem na dwóch skrzydłach prawdy, którą głoszę, jako Dobrą Nowinę w łączności z bratem Jezusem. Tylko poznanie prawdy wyzwala, daje pełną wolność. Człowiek jest drogą Kościoła. Mój Kościół (Powszechny) nie jest organizacją religijną władzy i podporządkowanych (podporządkowanego tłumu, stada, masy...). Jest wspólnotą OSÓB równych sobie w godności. Godności broni, chroni, strzeże wiara i rozum OSOBOWY (nie organizacyjny, nawet nie partyjny).
***
skarb i porzeczki
tam gdzie skarb mój
tam jestem przeważnie
jeden na polu porzeczek
drugi przed klawiaturą
obrabiamy swoje pola
w szkole domu urzędzie parafii
robimy co wybraliśmy
i co nas wybrało
do czego jesteśmy wybrani
do tego jesteśmy wyposażeni
co zaś sami wybieramy
musimy sobie obmodlić codziennie
taką naukę opowiedziała mi nam
siostra Immakulata Adamska OCD
która współgenialną była nazwana
swojej Matki i Mistrzyni Teresy
(wtorek, 31 maja 2016, g. 11.30) TUTAJ -> Komnata Siódma 3
PS.
Portret Romana Ingardena, autorstwa Witkacego z wikipedii.
OdpowiedzUsuńWłącz rozum! Wyłącz system (podporządkowanie jakimś wątpliwym autorytetom)! ROK 1989!
Wolność! Wielkie Święto mojego pokolenia! Wielkie święto Wiary i Rozumu! <3
http://metrowarszawa.gazeta.pl/metrowarszawa/1,141637,20155070,w-sobote-swieto-wolnosci-przemowienia-politykow-wyglosza-aktorki.html
Nie jestem sam. Nie jesteśmy sami. Nawet w tym, że w Polsce 2016 zdradzamy papieży!
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/photo.php?fbid=10208642429772609&set=a.1087031710452.14146.1666208063&type=3&theater