Ca艂膮
noc go mia艂em i wstaj臋 w nim, pi臋knym Bo偶ym porankiem, w ponad
100-letnim Ogrodzie, u Matki Bo偶ej Annopolskiej. P艂ynie z r贸偶nych
stron. Zas艂u偶y艂em na niego.
Nawet gdyby p艂yn膮艂 z jednej strony potrafi艂by pot臋偶ne zasun膮膰 story. Z pewnego kierunku wynurzy艂 si臋 czubek g贸ry lodowej. Pot臋ga tego g贸rotworu zmusi艂a mnie przyja藕nie do
pisania. Obja艣ni臋 ten mechanizm. Najpierw by艂a g贸ra, potem
zosta艂a zheblowana. Czemu zheblowanie g贸ry lodowej sta艂o si臋 tak
wa偶nym bod藕cem? G贸r臋 mo偶na zheblowa膰, mo偶e super-laserem,
jednak jej zasadnicza cz臋艣膰 pozostanie pod powierzchni膮.
Nieszczero艣ci, krytycznego milczenia, g艂o艣nych s艂贸w pochwalnych, zewn臋trznych u艣miech贸w, relacji l臋kowych, aklamacji dla ka偶dej
decyzji i deklaracji...??
Musz臋
pisa膰. Czemu? Po czym rozpoznaj臋 przymus, nakaz, determinacj臋...?
Cho膰by po zheblowanej g贸rze lodowej. “Pisz膮cy”, nawet taki
amator jak ja, dostaje obrazy, s艂owa, 艂a艅cuszki 艂膮cz膮ce,
po/wi膮zania, na/wi膮zania, skojarzenia, asocjacje, t艂o/t艂a i ich
promieniowanie, kredki, papier, kajet i atrament, z kt贸rymi musi co艣
robi膰. Ma takie wyczulenie, tak膮 wra偶liwo艣膰, to jest jego tlen,
kt贸rym oddycha, grunt, po kt贸rym st膮pa, los i przeznaczenie. Nie
mo偶e nie podj膮膰!! Nie mo偶e.
Nie
jest to przywidzenie. Nie jest to r贸wnie偶 (niestety?) dekret, akt
mianowania, mandat z ramienia, umowa o prac臋 lub kwit ostatniej
wyp艂aty. To jest los. Zobowi膮zuj膮cy (mnie) bardziej ni偶 tamte
papiery (kt贸rych nie mam). Taka jest moja wiara i rozum.
Smutek
metafizyczny, egzystencjalny mam z rana, dzisiaj. Samopoczucie i jego
antropo-teologia? “Czu艂em,
偶e powinienem przyby膰 tu dzisiaj" (pp. Franciszek na Lampedusie). Ja/my te偶. - Czu艂em, 偶e powinienem dzisiaj zebra膰 i opublikowa膰
co艣... Czu艂em, 偶e... Samopoczucie
a Duch 艢wi臋ty?
Czucie 艣wiata te偶 trzeba tutaj do艂o偶y膰 - w kt贸rym jestem
zanurzony po uszy, do dna duszy. Jestem – jak na pustyni, pod
rozpalon膮 powierzchni膮 kt贸rej znajduje si臋 zheblowana g贸ra
lodowa. Kalambury? Mo偶e dla ludzi z zewn膮trz, kt贸rzy odrzuc膮 te
dziwactwa s艂owno-stylistyczne, nie mog膮c ich nawet przeczyta膰. Nie
oskar偶am ich o nieludzk膮 niech臋膰. Wierz臋 im. Dla nich jest to
niestrawne, nie maj膮 niezb臋dnych enzym贸w, wra偶liwo艣ci,
zapotrzebowania wewn臋trznego na t臋 straw臋. Tacy s膮. Tacy si臋
urodzili, ukszta艂towali, takich ukszta艂towa艂o 偶ycie. My艣l臋, 偶e
w sprawach wiary i polityki nie s膮 w stanie przyzna膰 innym
autonomii my艣lenia. Zamykanie ust, to nic nowego, stary repertuar.
Ostatnio dosz艂a jeszcze jedna dziedzina r贸wnoleg艂o艣ci naszych 偶y膰
i wizji cz艂owieka i 艣wiata - stosunek i relacje z mediami. Je艣li
czytasz, ogl膮dasz, s艂uchasz nie tego, co trzeba, jeste艣
podejrzany (nie tylko w polskim ko艣ciele). Inny. A nawet je艣li tylko o tobie tam m贸wi膮, pisz膮...
Albo je艣li uczestniczysz w programach, w kt贸rych jest jeden nie
taki, inny. “Ten obcy”. Stajesz si臋 takim dla nich, i ca艂y tw贸j
艣wiat, dom, rodzina, historia, dorobek... !??
Dla
du偶ej cz臋艣ci PT Rodak贸w jest i musi by膰 tak – 艣wiat taki musi
by膰 - jak oni my艣l膮 i ich (aktualni) prze艂o偶eni i liderzy. Nie
mog膮 dopu艣ci膰 my艣li, 偶e kto艣 my艣li inaczej, nie dlatego, 偶e
ma z艂膮 wol臋, ale dlatego, 偶e ca艂e 偶ycie go/j膮 do tego
doprowadzi艂o i JEST taki(m). Nie kieruje nimi chyba serwilizm, ani
inna z艂a wola. Mog膮 by膰 bardzo sprawnymi specjalistami w swoich
dziedzinach. W egzystencjalnych zawodach - i metafizycznych - w
kt贸rych ka偶dy z nas bierze udzia艂, chce/nie-chce, nie czuj膮 si臋
najlepiej, cho膰 mog膮 sobie z tego nie zdawa膰 sprawy. Spychaj膮 w
pod艣wiadomo艣膰? Mo偶e - im bardziej spychaj膮, tym bardziej staj膮 si臋 powierzchowni i bezduszni wobec sobie podleg艂ych? Mog膮 przecie偶
wybi膰 si臋 w swoich zawodach, kr臋gach, na swoich drogach rozwoju i
kariery i sprawowa膰 wa偶ne funkcje, powierzone im przez jakie艣
wsp贸lnoty. Tak偶e na tym wra偶liwym, egzystencjalno-metafizycznym
polu. Tacy s膮. Tacy si臋 urodzili, ukszta艂towali, tak ich
wychowano, takich ukszta艂towa艂o 偶ycie. “Tego” nie da
wykszta艂cenie formalne, tytu艂y, godno艣ci nadane przez jakie艣
organy i hierarchie, ani przyj臋te zaszczyty. Einf眉hlung?
Pewnie jest powi膮zane. Misericordias? Te偶?!
Nie
postawi臋 ryzykownego bardzo pytania, co to znaczy by膰
cz艂owiekiem-osob膮. Zacytuj臋 jednak - «Cz艂owiek»,
czyli ten, kto «zna samego siebie».
Jak
ja bym chcia艂 prowadzi膰 rozmow臋 z lud藕mi, kt贸rzy znaj膮 siebie i
chc膮 zej艣膰 na ten poziom rozmowy! TAK rozmawiam ze 艣wiatem. Skoro
tyle pisz臋, po amatorsku, na swoim osobistym blogu, to znaczy, 偶e
takich ludzi szukam, w takich ludzi wierz臋, w ich obecno艣膰 - po
drugiej stronie monitora. Do/dla instytucji i ludzi
zinstytucjonalizowanych bym nie pisa艂. D艂awi艂bym si臋, gryz艂
traw臋.
Cz艂owieku,
kt贸ry znasz siebie, albo tylko chcesz siebie zrozumie膰, jeste艣 mi
bliski. Jeste艣 moim niewidzialnym rozm贸wc膮. Dobrze, 偶e jeste艣.
“Powstanie, istnienie i rozw贸j mej osoby zawdzi臋czam zawsze
jakiemu艣 »ty«. (x KB, tam偶e, przyp.84).
Moja/nasza
samo艣wiadomo艣膰 wiele zawdzi臋cza poznaniu ludzi, kt贸rzy siebie
znaj膮. Czyli spotkaniu i rozmowom z nimi. W religii - tak偶e sakramentom, nabo偶e艅stwom i ciszy.
Lubi臋 jedn膮 z definicji katolickiej apologetyki, jako
“samo艣wiadomo艣ci Jezusa z Nazaretu”. No bo w istocie...
Jak
i gdzie spotka膰 takich ludzi? Kiedy艣 w ksi膮偶kach, dzisiaj
naj艂atwiej w Internecie. Poka偶 mi swoje my艣lenie! Nie -
za艣wiadczenia o sobie, uprawomocniaj膮ce jaki艣 zakres twojej w艂adzy
nade mn膮. B膮d藕 mi cz艂owiekiem. Pozw贸l si臋 spotka膰, pozna膰,
adorowa膰. A je艣li tylko masz jaki艣 zakres w艂adzy nade mn膮 i moim
艣wiatem, za艂atw moj膮 spraw臋 偶yczliwie, dla mojego najwi臋ksza
dobra, jakie jest mo偶liwe w ramach prawa, kt贸rego pilnujesz i... b膮d藕
zdr贸w. Niech ci dobrze b臋dzie, dobrze si臋 powodzi, ale 偶ycz臋 ci - zosta艅 w
jakiej艣 chwili 偶yciowej uzdrowiony do wczucia w innych.
Mistrz
mojej m艂odo艣ci obdarzy艂 mnie wieloma ksi膮偶kami. Fragment贸w
niekt贸rych uczy艂em si臋 na pami臋膰 (“Wyznania hochsztaplera
Feliksa Krulla”). Inne utkwi艂y samoczynnie. Na samym wierzchu mam
“cz艂owiek w imi臋 mi艂o艣ci i dobroci nie powinien da膰 艣mierci
panowa膰 nad swoimi my艣lami” i ten - “Id藕cie no, id藕cie se
st膮d, wszyscy! Nie macie wyrozumienia na takie sprawy, wy, miejscy
ludzie, a tu wyrozumienie potrzebne! Wiele nam tu prawi艂 o
wiekuistej 艂asce, ten biedak, a ja tam nie wiem, czy mu jej starczy.
Ale prawdziwie ludzkie wyrozumienie, wierzcie mi, starczy na
wszystko!”.
Egzystencjalizm
metafizyczny? - czy jest co艣 takiego. Egzystencjalizm jest jak膮艣
fenomenologi膮, a “aby
przezwyci臋偶y膰 kryzys sensu, kt贸rym naznaczona jest cz臋艣膰 my艣li
nowo偶ytnej, konieczne jest otwarcie si臋 na metafizyk臋. W艂a艣nie
fenomenologia mo偶e w znacz膮cy spos贸b przyczyni膰 si臋 do takiego
otwarcia.” (JPII).
Mo偶e
poprzestan臋 na pytaniu. Mo偶e nie b臋d臋 opisywa膰 g贸ry lodowej,
ani liczy膰 ziaren piasku na pustyni. 呕eby nie miesza膰 w膮tk贸w? Z
lenistwa i braku potrzebnych mocy przerobowych, te偶.
PS.
艁opatologicznie,
m贸wi臋 g艂贸wnie o swoich problemach, nie g艂贸wnie czyich艣. O
“Ziarnie Solidarno艣ci”, “艢wiadectwie polskiego katechety 1992-2012”...
Brak komentarzy:
Prze艣lij komentarz