Mała biała koperta, niczym wielki płat śniegu, nastraja mnie do długiej medytacji.
Medytacja zaczyna się od myśli. Myśl przychodzi na żądanie, albo spada z nieba. Ta przyszła wraz z listonoszem. W kopercie jest zaproszenie na II Zwyczajna Sesję Rady Gminy, w porządku której jest zaprzysiężenie nowego wójta. Piotr obejmuje rządy.
Ostateczny koniec PRL w Strachówce. Historyczna 1-sza kadencja była za krótka i wisiały nad nią intrygi, zdrada i przewrót Kazimierza Łapki. Teraz nie ma takich zagrożeń. Może być łatwiej, trudniej, jak to w życiu, ale on już nie wróci. Zachodzą zmiany pokoleniowe i inne, globalne. Takich przedstawicieli starego systemu i przeterminowanego myślenia już nie będzie.
Małą biała koperta z zaproszeniem przyszła pierwszy raz od 16 lat! To jest miara perfidii i zacofania Kazika Łapki.
Ciężko będzie odbudowywać, a właściwie budować od nowa normalność. Potrzebny jest ogromny wysiłek wszystkich myślących i aktywnych mieszkańców. Nie tylko Piotra - wójta. Musi narodzić się coś takiego jak gminna opinia publiczna. Publicznej dyskusji o wspólnych sprawach brakowało najbardziej. Ogromną winę dla jej braku mają ci, którzy z racji wykształcenia i powołania powinni tę opinię współkształtować, a przynajmniej stale być obecnymi w dyskusji o sprawach publicznych. Nie da się szybko tego braku nadrobić, ale rachunek sumienia jest konieczny. Budowanie normalnych stosunków w gminie, między nami, bez prawdy o minionych 16 latach, będzie budowaniem iluzji, budowaniem na kolejnym fałszywym fundamencie. Psu na budę. Taki fałsz wyszedłby za jakiś czas z jeszcze większą niszczycielską siłą.
Ja nie mam problemu z nienawiścią, z przebaczeniem itp. Nienawiści nie znam w ogóle i nie chcę studiować jej mroków. Zdolność przebaczania uratowały moja psychikę, kiedy ściśniętego między dwoma SB-kami, z pistoletem uwierającym w żebra, wywozili mnie z legionowskiego posterunku MO - jako "przywódcę młodzieżowej grupy terrorystycznej" - w "nieznanym kierunku". Wyobraźnia, zbudowana na przekazanych mi wartościach, podsunęła mi obraz "anonimowego" (zawsze ma jakieś święte wezwanie :-)) kościoła, w której moglibyśmy przekazywać sobie znak pokoju. Chciałem myśleć o tych oficerach, jako o zwykłych ludziach, rodzinnych, w jakiejś miejscowości.
Przebaczać chcę bez końca. Według porad ewangelicznych. Osobiście przebaczyć można tylko to, co jest uznane i wyznane. Boga mogę także prosić, aby przebaczył tym, którzy "nie wiedzieli, co czynią". Jasne. Ale jak przebaczać złodziejowi, który mówi, że nie ukradł i nie odda. Takich trzeba chyba izolować i leczyć. Ale nawet w takich przypadkach gotów jestem wysłuchać autorytetów moralnych, i jeśli mi wyjaśnią, zmienię zdanie.
Nikt nie wychodzi z tak długiej i tak wielkiej zapaści (reżimu) o własnych siłach. Na szczęście nie brakuje organizacji w sferze NGO, które maja już duże doświadczenie w diagnozowaniu i budowaniu społeczeństwa obywatelskiego. Społeczeństwo obywatelskie nie rodzi się od góry, ale od dołu. Bez poważnej dyskusji nic się nie zmieni. Trudno się jej nauczyć na starość, niektórzy pewnie do końca życia będą tylko szu-szu-szu po kątach. Milknąc, gdy nie-swój się zbliża. C. Norwid w "Kółku" (rodzinnym) kpi, a więcej płacze nad nimi. Ale jest jeszcze nowe pokolenie. Ono niestety też jest mało widoczne, nawet w Internecie, w dyskusji o wspólnych sprawach. "Jak niewiele jest ludzi, i jak nie ma prawie, pragnących się objawić". ALE INNEJ DROGI NIE MA. Anonimy są drogą do piekła (anty-solidarności, anty-religii, anty-honoru, anty-ojczyzny).
Wierzę, że Solidarność, Bóg, Honor, Ojczyzna zakrólują w gminie. Mam nadzieję, że zasiądę jeszcze w gminnym kręgu chrześcijan (młodych, lub starych) nad Księgą Życia, nad sprawą rodziny i rodzinnej modlitwy. Nad wartościami, które nigdy się nie starzeją.
Nie jestem bez winy. Jestem grzesznikiem. Ale od 20, a właściwie 30 lat pracuję nad rozsławianiem Strachówki, mojej małej ojczyzny. Wielu zwalczało mnie odwracając wiarę i rozum do góry nogami. Ich solidarnością, bożkiem, "honorem" i "patriotyzmem" był ich krewniak, albo tylko gwarant pozycji i interesów - Kazimierz Łapka. Ja, według nich, byłem anty-katechetą.
Nie mam kłopotów z przebaczeniem. Nie miałem też żadnej władzy, żeby komuś szkodzić. Nie walczę z ludźmi, tylko z fałszem. Bez szczerości trudno się spotkać i przebaczyć. Chcę/chcemy skorzystać z każdej okazji do głębszego spojrzenia Bogu i sobie w oczy. Zaraz po I turze wyborów samorządowych nasz Komitet Wyborczy Wyborców "Wspólnota i Dziękczynienie" zamówił mszę świętą dziękczynną za wyniki wyborów. Chcieliśmy jak najszybciej, ale nie w niedzielę, najbliższy termin u księdza był we wtorek 21 grudnia, godz. 7.30. Chcemy budować - życie prywatne, rodzinne i wspólnotowe - na trwałym fundamencie.
Dostaliśmy (Grażyna i ja) zaproszenie na mszę rocznicową stanu wojennego w Wołominie i rozdanie Aniołów Ziemi Wołomińskiej. Zaprzysiężenie wójta Piotrka odbędzie się 14 grudnia, dzień po smutnej rocznicy. Tej znaczącej symboliki nie sposób nie zauważyć.
Piszę bloga. Tu i tam. Każdy może policzyć i zmierzyć zdania i słowa. Blog jest o tym, co w krótkiej zapowiedzi na początku. Tak się złożyło, że w języku angielskim. Chciałem pisać do całego świata. Małe obszczekiwania na gminnych opłotkach nie jest moim celem. Jest nim wiara i rozum, wielkie sprawy bytu i egzystencji. Wokół nich stale się kręci moje myślenie i medytacje. Adoracja i kontemplacja. Vade-mecum.
Przez przypadek wpadłem dziś na chwilę na stronę Kolonie Caritas 2010 - ile radości z oglądania i czytania wpisów. Tam była ta prawdziwa, ta Boża i ludzka Strachówka-RzN, dla której pracuję 20/30 lat. Nic a nic, nie jestem gołosłowny. Choć nawet tam nie byłem :-)
Dzisiaj prawie wszystko się bada, zanim podejmie się decyzję. Index uniwersytetu Michigan ma wpływ na warszawskich inwestorów giełdowych, a może i na cenę w stacji paliw koło ciebie. Index podał, że w USA ilość zezwoleń na budowy domów wzrosła o 4,9 procent, a ilość rozpoczętych budów domów aż o 8,2 procent. Wzrost nastąpił tylko i wyłącznie dlatego, że o 36 procent wzrosła ilość budynków wielorodzinnych. W kategorii domy jednorodzinne nastąpił spadek.
Szkoda, że nie bada się deficytu wartości w naszym życiu. Konfesjonały nie podają statystyk. Ale pewnie można i ten wymiar mierzyć (ekonomia wartości :-)) - tylko kto chciałby się tym wykresem kierować??
Może my, wspólnota lokalna w Strachówce-Rzeczpospolitej Norwidowskiej!
piątek, 10 grudnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz