niedziela, 5 grudnia 2010

Zagubiony post

Pod adresem mojego bloga na "republice" wyświetla się komunikat - "Nie ma takiego adresu". To nie jest prawda. Stało się to po 21.00. Jutro będę sprawdzał. Na razie daję tutaj.

JEST ZWYCIĘSTWO. PIOTREK WYGRAŁ Z OSZUSTEM!!!!!

(Nd. g. 13.10) - "Uczmy się oceniać dobra doczesne i miłować wieczne" - to pierwsza mądrość, która dziś obiła mi się o uszy. Z radiowej mszy. Filozofia jest w tekstach mszy św (liturgicznych). Dobra z różnych półek. Przypomnienie wogóle, że nie tylko w supermarketach, ale i w życiu są dolne i górne półki. Dobre.
Rzadko się chyba mówi o górnej półce wartości. W debatach publicznych, medialnych, wszystko wydaje się byc wrzucone do jednego worka. Warto przypominać, że jest górna półka dóbr i wartości.

Weźmy na przykład życie publiczne w gminie. Czy można przegłosować przyzwoitość, wstyd, uczciwość, honor, prawdę, prawdziwe zasługi i prawdziwe dobro?

Doczesne i wieczne. Zewnętrzne i wewnętrzne. Materialne i duchowe. Widzialne i niewidzialne. Język nie ma trudności z rozróżnianiem rzeczywistości. Praktyka komunikacji społecznej ma ogromne. Czemu się tak dzieje? Każda katecheza jest kroplą drążącą skałę. Nie ma wiary bez myslenia. Wiara i rozum muszą zawsze iść w parze.

Usłyszę, przeczytam, przypomnę sobie, ni z tego ni z owego - zapisuję. Mądrość przychodzi, przychodzi.... świeci, świeci... objawia się, objawia.Oglądać ją, nazywać, opisywać, dzielić się - co za łaska. Jestem zrośnięty z blogiem. Kiedy wyświetla się ekran, część pokoju przychodzi z jego jasnością. Jestem. I tu i tam. Jestem zakorzeniony w czymś większym.

"Im więcej transparentności, im więcej przejrzystości, im większe przekonanie, że sprawa jest absolutnie przejrzysta, tym lepiej" - mówi w jakimś wywiadzie Donald Tusk.

"Duch Pański, duch mądrości i rozumu, duch rady i męstwa, duch wiedzy i bojaźni Pańskiej.... upodoba sobie w bojaźni Pańskiej. Nie będzie sądził z pozorów ni wyrokował według pogłosek... wyzwoli biedaka, który Go wzywa, i ubogiego, co nie ma opieki. Zmiłuje się nad biednym i ubogim, nędzarza ocali od śmierci... To, co niegdyś zostało napisane, napisane zostało dla naszego pouczenia, abyśmy dzięki cierpliwości i pociesze, jaką niosą Pisma, podtrzymywali nadzieję. A Bóg, który daje cierpliwość i pociechę, niech sprawi, abyście wzorem Chrystusa te same uczucia żywili do siebie i zgodnie jednymi ustami wielbili Boga ... Dlatego przygarniajcie siebie nawzajem, bo i Chrystus przygarnął was - ku chwale Boga... Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego; wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże... Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone..." - to wyczesałem z dzisiajszych czytań.

Głos już na dobrego kandydata oddaliśmy. Na tego, który nie ucieka się do oszukiwania bezbronnych starszych ludzi.

( g. 21.21) - Jest mi czasem smutno, bo nie ma z kim porozmawiać o duszy, o życiu wiecznym, o sensie świata człowieka, o kulturze, o wierze i rozumie. Pewnie, że tym lepiej jest żyć, niż rozmawiać. Ale i rozmawiać warto. A nie ma z kim. A jak by było, to coś przeszkadza, w nas, albo poza nami.

Smutno jest mi, że tylu ludzi przyjęło Łapkową narrację o mnie. Tylu ludzi powtarza - "gdyby nie mąż, to Grażyna miałaby większe szanse, niech on się nie odzywa, nie pokazuje, niech milczy, niech nie robi cyrku w kościele". Smutno mi, że tylu ludzi przy Łapce zatraciło swój osąd i krytycyzm.
Jeśli Łapkowa narracja o mnie jest prawdziwa, to kto jest autorem "Ziarna Solidarności" ? Kto zorganizował spotkanie i zredagował "List młodzieży do Papieża" ? Kto ułożył program wizyty nauczycieli z zagranicy, w tym mszę międzynarodową, na której ludzie płakali, a niektórzy spotkali po wielu latach Boga, albo własną duszę? Kto witał i żegnał i prosił w waszym imieniu biskupów przyjeżdżających do Strachówki, żebu udzielać sakramentu bierzmowania, czyli kto prosił o dary Ducha Świętego dla waszych dzieci? Kto naucza dzieci od 28 lat, a w Strachówce od lat 20 (bezpłatnie, jako wójt I kadencji, 1990-1994, chodziłem za księdza Krupskiego do 8 klasy), prawdy o Bogu i o człowieku?
Więc kto tu jest wewnętrznie podzielony? Nie mozna być całe zycie diabłem i aniołem. Oto jeden z dowodów, jak wielkie oddziaływanie na ludzkie dusze i sumienia ma Kazimierz Łapka. Złowrogą władzą duchową! Więc jest mi smutno, że aż Bogu smutno.

A jeśli ja to wszytko czyniłem mocą z wysoka, to kim wy jesteście?

Dlaczego teraz mi się zebrało tyle pytań? Nie, nie teraz. One stale są we mnie. Czasem jakiś cytat, wiadomość w telewizji, albo jakaś fraza tekstu przeczytanego, czy zasłyszanego, układa melodię. Czasem śpiewam elegię.
A Grażyna siedzi po nocy w komisji wyborczej (mężowie zaufania nie biorą tzw. diety) i strzeże demokracji. Jak Andrzej Król w 1919 roku. Królów ludzie szanowali i do dziś wspominają z ogromnym szacunkiem. Żyli w wielkiej przyjaźni z nauczycielami ze szkoły w Rozalinie: Dobrowolskimi, Janiną Wojnarowiczówną, Wachowiczem. Eh, jak jeden człowiek może spodlić życie. Ilu ludzi będzie dzisiaj na niego głosować?

(g. 22.00) - Po wieczornej modlitwie z dziećmi muszę dopisac i to: modlitwa jest dowodem na istnienie Boga. W modlitwie odnajdujemy własna jedność i tożsamość. Stawiamy najistotniejsze pytania i znajdujemy najgłębsze odpowiedzi. Jest też niezastąpionym spoiwem społecznym.

(Niedziela, 5 grudnia 2010)

7 komentarzy:

  1. Ale mam nadzieję, że od jutra wszystko zacznie się zmieniać, bo już nie będzie potrzebny Twój ciemny PR jako broń i zasłona dymna do własnych paskudztw. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wykopałbym go czystą nogą. Niechby poleciał aż do Wadowic na kremówki. Zeby już sie tutaj nie kręcił.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie sądziłam, że katecheta kościoła katolickiego może w mieć w sobie takie pokłady nienawiści. Dziwi mnie Józefie, który uczysz religii, że nie potrafisz z pokora przyjąć tego, że niestety nie jesteś chyba akceptowany społecznie i mając ponad 50 lat nie potrafisz zrozumieć, że społeczeństwo ma swój rozum, widzi kim jesteś i nie potrzebuje niczyjej narracji. Mieszkasz tu ponad 20 lat i nikogo na siłę do siebie nie przekonasz, nie znajdziesz poklasku i nie będzie za tobą zrywu Rzeczpospolitej Norwidowskiej..
    Co do Solidarności - człowiek czynu nie mówi sam o sobie, mówią o nim inni - o tobie nie słyszałam jako o działaczu solidarności od nikogo! Cisza przyjacielu głuuuucha cisza.. :)
    Pomimo swojej katolickiej mądrości nie znasz trywialnych podstaw:
    "nie czyń drugiemu, co Tobie nie miłe".
    I jeszcze jedno, ciekawe czy znasz?
    „Nie przysięgajcie na Boga, że jesteście pobożni i bogobojni i że czynicie pokój między ludźmi.”

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. "Basiu", tchórzliwy anonimie, wypchaj się :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest odpowiedź niespełnionego katechety podającego się za prawdziwego chrześcijanina...

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, jestem chrześcijaninem. Zostałem ochrzczony w rodzinie, w której wiara i patriotyzm są fundamentem życia i wychowania.

    Rozważania o wierze są w liście apostoła Wschodu Andrzeja, przyjaciela kościoła w Strachówce, szkoły RzN i wszystkich ludzi dobrej woli w naszej wspólnocie lokalnej.

    Tu jest Polska. A 8 grudnia ma duże znaczenie w tradycji kościoła katolickiego: (http://mateusz.pl/czytania/2010/20101208.htm)

    OdpowiedzUsuń
  7. "Basia" napisała: "społeczeństwo ma swój rozum".
    Grupy anonimów, nawet stowarzyszonych anonimów nie nazywaj społeczeństwem". To jakiś neo-marksizm. Nie obrażaj pana gołębia.

    Wikipedia - "społ.- terminem tym tradycyjnie ujmuje się dużą zbiorowość społeczną, zamieszkującą dane terytorium, posiadające wspólną kulturę, wspólną tożsamość..."
    Używa się dzis terminów społ. globalne, społ. informacyjne, społ. obywatelskie, otwarte, nowoczesne itd. Nigdzie nie spotkałem terminu "społeczeństwo anonimów".

    Polska ma godło i hymn. RzN, też. Ich obywatele, miłośnicy, przyjaciele, sympatycy mają imiona, oblicza, nazwiska, honor, godność i co się z tym wiąże, odpowiedzialność. Anonimy (nawet w grupie) sami się wyłączają z tak rozumianego społeczeństwa. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń