Czym jest dla mnie Bo偶e Narodzenie?
Okazj膮 do wi臋kszego my艣lenia. Niczym innym. Jak 偶ycie samo.
Na katechezach m贸wili艣my, 偶e Jezus z Nazaretu urodzi艂 si臋 raz, ok. 2000 lat temu. Odt膮d ka偶dy dzie艅 jest dobry, by stawia膰 takie pytanie. No, mo偶e nie tak od razu. Pytanie rozchodzi艂o si臋 kr臋gami powolutku na ca艂y 艣wiat.
Stawiaj膮c to pytanie jeste艣my w kr臋gu pewnej religii i pewnej kultury. Trzeba najpierw uwierzy膰, 偶e B贸g jest, 偶e jest osobowy, 偶e ma plan wobec cz艂owieka (nie jest mu oboj臋tny), 偶e si臋 objawia, i 偶e Jezus jest spe艂nieniem obietnic i oczekiwa艅 z czasu Starego Testamentu. Trzeba mie膰 jak膮艣 rozumn膮 koncepcj臋 tego wszystkiego. Tak jest w chrze艣cija艅stwie.
Jak to wygl膮da w moim 偶yciu? Zosta艂em wychowany w rodzinie wierz膮cej, nasi膮k艂em wiar膮 i jej stylem 偶ycia. Trudno przeceni膰 t臋 domow膮 szko艂臋 formative assesment, czyli OK - pedagogiki podmiotowej. P贸藕niej przez reszt臋 zycie nasi膮kam kultur膮 艣r贸dziemnomorsko-biblijno-personalistyczn膮.
Jej osi膮 jest wiara, 偶e cz艂owiek nie 偶yje w obcym sobie wszech艣wiecie, wrogim, w kt贸rym zostanie unicestwiony. Przeciwnie. Wierzymy, 偶e przynajmniej 艣wiat cz艂owieka jest pe艂en sensu, sensu najwy偶szego - mi艂o艣ci, akceptacji kochaj膮cej, rozumiej膮cej, wybaczaj膮cej. Uff, co za ulga. Ta mi艂o艣膰, prawda, sens daje si臋 nam! Ona jest poza mn膮, ponad mn膮 i niesko艅czenie mnie przerasta. Ale r贸wnocze艣nie jest we mnie?! Co niniejszym potwierdzam. Owszem, sam jej nie wymy艣li艂em, ja tylko si臋 na ni膮 otwieram, przyjmuj臋. Ona odpowiada moim najg艂臋bszym t臋sknotom. Ona staje si臋 moja drog膮, 偶yciem.
Co bym nie pisa艂, i ile bym nie pisa艂, wszystko b臋dzie si臋 kr臋ci膰 wok贸艂 powy偶szych wyzna艅. To jest moje Bo偶e Narodzenie, o ka偶dej porze dnia i nocy. Bez wzgl臋du na kartki w kalendarzu. Daty sa tylko pretekstem do intensywniejszego my艣lenia :-)
Wa偶ne zdarzenia poprzedzaj膮ce 24.12.2010
1. Wyjazd do Viessmanna, Allendorf, Frankenberg 15-17.12.2010
Propozycja przysz艂a tu偶 przed. Mog艂em, pojecha艂em. Cieszy艂em si臋 na kon-tekst. W szkole wybuch艂 smr贸d zgni艂ego jaja. Mieli艣my si臋 nim zaj膮膰 akurat po powrocie. Dosta艂em ponad 1000 kilometrow膮 i kilkudniow膮 perspektyw臋. Co za dobrodziejstwo. Nie tylko dla mnie, dla wszystkich, bo mia艂em szans臋 zdystansowa膰 si臋. C贸偶 znaczy ma艂y konflikt lokalny, wobec proces贸w globalizacyjnych. Europeizacja Europy, w obie strony. Sw贸j 艣wiat wioz臋 tam, na ich 艣wiat szeroko otwieram oczy i obiektyw aparatu. Przy takich okazjach wystarczy s艂ucha膰 g艂osu wewn臋trznego i notowa膰. po kartke i d艂ugopis si臋gn膮艂em ju偶 w samolocie.
"Jedyn膮 sensowna filozofi膮 jest filozofia na "tak". Bo cokolwiek bym o rzeczywisto艣ci nie my艣la艂 i nie pisa艂, to ona najpierw "JEST". Stary problem realizmu metafizycznego rozstrzygni臋ty. Jakie偶 st膮d konsekwencje! Kto艣 mnie chce, jedno艣膰 偶ycia ... C贸偶 zosta艂o dla mnie? Patrze膰, do艣wiadcza膰, z rosn膮cym podziwem i dawa膰 艣wiadectwo. Kto艣 ju偶 to powiedzia艂! "Ja na to przyszed艂em na 艣wiat, 偶eby da膰 艣wiadectwo prawdzie". Dzi臋kuj臋, mam takie samo prze艣wiadczenie. Czyli - spokojnie mog臋 powiedzie膰, 偶e dociera do mnie przy r贸偶nych okazjach, 偶e mam Go na艣ladowa膰. Mam na艣ladowa膰 swego Mistrza. To nic odkrywczego, ale dalszy ci膮g samolotowych refleksji mnie zaskoczy艂. By膰 jak On? No 艂adnie, to nic dziwnego, 偶e ka偶dy kto tak my艣li ze zrozumieniem musi si臋 poczu膰 grzesznikiem. Wida膰 go艂ym okiem. Mam ci臋 Andrzeju, ty tak zawsze my艣la艂e艣, nawet wspominasz t臋 perspektyw臋 w艂asnej grzeszno艣ci w ostatnim li艣cie z Kazachstanu/Turkmenistanu, z Ko艣cio艂a na Wschodzie".
Wszystko, dla cz艂owieka uwa偶nie prze偶ywaj膮cego 偶ycie, si臋 艂膮czy. Dawanie 艣wiadectwa wr贸ci艂o w Allendorf, w przerwie mi臋dzy prezentacjami i stworzy艂o powi膮zanie z drugim cz艂owiekiem. Nie pami臋ta艂em wtedy tego, co zanotowa艂em w samolocie! Bo i nie dla mnie wa偶ne by艂o wtedy to stwierdzenie, u偶yte w zupe艂nie innym zastosowaniu, co jeszcze ujawni si臋 w innych postach.
Na kartce (odwrotna strona wydruku biletu elektronicznego) mam jeszcze:
"Ten wyjazd jest wa偶ny w ka偶dej chwili i ka偶dym aspekcie: obrazk贸w za oknem, krajobraz贸w,spotkanych ludzi, przelotnych s艂贸w, zda艅, tu i tam - wszystko jest tekstem kulturowym. We w艂asnej - znaczy LOT-u - gazecie przeczyta艂em o ojcu Ludwiku Wi艣niewskim, z kt贸rym si臋 jednocz臋, w gazecie od s膮siada z lewej strony, jak si臋 potem okaza艂o z Ujazdu, o "Samotno艣ci katechety", przedruku z Polityki w Angorze.
Ogromne znaczenie wyjazdowi nadaje kontekst samorz膮dowej historii lokalnej. Strach贸wka, Jad贸w i T艂uszcz zmieni艂y w贸jt贸w i burmistrza. Jedziemy w tym samym kierunku. Jestem cz臋艣ci膮 tego nowego uk艂adu, Wsp贸lnoty Samorz膮dowej, i jad臋 na spotkanie wyzwa艅, jakie niesie kontakt z wielka firm膮 globaln膮 (globalnego docieplenia :-). Wierz臋, 偶e m贸j wyjazd jest potrzebny wszystkim nowocze艣nie my艣l膮cym mieszka艅com i przyniesie nam korzy艣膰. Jest znakiem. Zdaj臋 sobie spraw臋, 偶e mo偶e nikt nie b臋dzie chcia艂 (ani got贸w) go odczyta膰.
To jedno. Drugie, to konflikt w szkole. Nie personalny, mi臋dzy mn膮 i..., ale ca艂ej szko艂y. Koncepcji szko艂y w wyzwolonym 艣wiecie! Bo jak ma wygl膮da膰 nasza normalno艣膰 uwolniona od zagro偶e艅 w艂adzy gminnej? Wierz臋, 偶e wszystko mo偶na rozwi膮za膰 z po偶ytkiem, pod warunkiem szczero艣ci i otwartej dyskusji, a nie podrzucania gor膮cego kartofla, lub zgni艂ego jajeczka, ot tak, w przelocie. C贸偶 to jednak znaczy z takiej odleg艂o艣ci? A nawet z wysoko艣ci 10 tys. metr贸w, na kt贸rych odbywa艂 si臋 lot!
Jak nie my艣le膰 o rodzinie - z g贸ry? Czu艂em si臋 prawie jak Bruce wszechmog膮cy i do tego w przeddzie艅 艣wi膮t. Bo偶e Narodzenie i rodzina - musz臋 da膰 艣wiadectwo dzieciom i wsp贸lnotom, w kt贸rych przysz艂o mi 偶y膰.
Te same sprawy 偶ycia i 艣mierci, innym 艣wiat艂em i powietrzem op艂ywaj膮 tu i tam. Bo w ka偶dym wyje藕dzie co艣 nowego widzimy, co艣 innego jemy, kogo艣 ciekawego spotykamy - ale najwa偶niejsze jest tam: dom, rodzina, szko艂a, katecheza..."
Tak pisa艂em w samolocie "Embroer", na trasie Warszawa-Frankfurt nad Menem.
Potem by艂 "Die Sonne Frankenberg Hotel", lepsze poznanie grupy fajnych ludzi. Oczywi艣cie prezes SKPR jako osoba wiod膮ca, dalej burmistrz, w贸jtowie, inni prezesi i vice p艂ci obojga, przedsi臋biorca z T艂uszcza, a nawet poetka. Wszyscy kompetentni i z poczuciem humoru. Mo偶na z nimi robi膰 kabarety i inne scenariusze.
W Akademii Viessmanna te偶 co艣 notowa艂em, ale na inn膮 okazj臋. Dzisiaj wy艂owi臋 tylko w膮tki bo偶onarodzeniowe.
"Choinki i 艣wi膮teczne dekoracje by艂y wszechobecne. Najbardziej mnie uj臋艂y trzy 艣wiece adwentowe przed wej艣ciem do hotelu i oczywi艣cie Biblia w hotelowej szufladzie w trzech j臋zykach. Kto chce,mo偶e by膰 chrze艣cijaninem w wolnym 艣wiecie i modli膰 si臋 do woli.
G艂贸wny grzech 艣wiata pozostaje ten sam od pocz膮tku stworzenia: nie b臋d臋 s艂u偶y艂. Odkrycie? Nie, konsekwencja sekwencji zdarze艅. Budz臋 si臋, wstaj臋,bior臋 prysznic ... i nadal kiepsko. W艂膮czam medytacj臋. I tu najwa偶niejsze "MOG臉, NIE MUSZ臉!! Mog臋 medytowa膰, mog臋 si臋 modli膰, nikt mnie nie przymusza. Ja chc臋 szuka膰 Prawdy, chc臋 s艂u偶y膰. Chc臋 znale藕膰 Mi艂o艣膰. Ustawiam si臋 艣wiadomie i z pe艂n膮 zgod膮, jako prosz膮cy. Ustawiam si臋 ni偶ej w hierarchii byt贸w. Prosz臋 i dostaj臋. W imi臋 Ojca i Syna i Ducha 艢wi臋tego.
Podkre艣li艂em, 偶e jest to "bardzo wa偶ne spostrze偶enie poranne".
2. Rada Pedagogiczna - pocz膮tek odnajdywania si臋 w nowych okoliczno艣ciach.
3. II Zwyczajna Sesja Rady Gminy, zaprzysi臋偶enie w贸jta Piotrka - pocz膮tek nowej ery samorz膮dowej.
***
Wczoraj przeczyta艂em od pocz膮tku 艣rodowy post, co艣 tam poprawi艂em, a przede wszystkim do艂膮czy艂em wa偶ne linki. Wiele godzin siedzia艂em tak偶e nad zdj臋ciami ze szkolno-gminnej wigilii. Celebrowa艂em ka偶de, cho膰 nie by艂em ich autorem.
Wystarczy na nie spojrze膰, 偶eby ujrze膰 ogrom pracy, jaki j膮 poprzedza艂. Nie, nie - nie my艣l臋 tylko o wypiekach i gotowaniu. My艣l臋 o latach konsekwentnej pracy w zespole, dla ludzi, w ka偶dym wieku, bez wzgl臋du na pogl膮dy i przynale偶no艣膰!! Wbrew szkodnikom!
Wczoraj "naczynie" by艂o ju偶 gotowe, nale偶a艂o je tylko wype艂ni膰 tre艣ci膮. Bo偶e, ile trzeba by艂o wiary przez lata (16), 偶eby nie zw膮tpi膰. 艢lady walki wewn臋trznej i prawdziwej ceny za Rzeczpospolita Norwidowsk膮 wida膰 nawet w po艣cie Gra偶yny z 9 grudnia. Ile skarb贸w jest zakopanych jeszcze w naszej ziemi. Ile pere艂!
Filmiki z wiekim trudem wpycham na fb :)
pi膮tek, 24 grudnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prze艣lij komentarz