czwartek, 23 czerwca 2011

Caritas nade wszystko






Mi艂o艣膰 ma wiele imion. Jednym z najpi臋kniejszych jest w艂a艣nie Caritas - mi艂o艣膰 mi艂osierna.

W naszym 偶yciu mi艂o艣膰 r贸偶nie dochodzi do g艂osu, albo si臋 objawia. W szkolnej i parafialnej wsp贸lnocie przysz艂a w ostatnich dniach przez Caritas diecezji warszawsko-praskiej. Gra偶yna szuka (inni przeszkadzaj膮) zg艂osze艅 na kolonie letnie wsp贸艂organizowane od 12 lat we wsp贸艂pracy Caritas - szko艂a w Strach贸wce (Rzeczpospolita Norwidowska). W niedziel臋 chcia艂a da膰 og艂oszenie w parafii w Jadowie. W zakrystii spotka艂a m艂odego ksi臋dza w pelerynce. Rozpoznali艣my si臋, to ksi膮dz Mariusz, pallotyn z Jadwisina, absolwent naszej szko艂y, niezapomniany J贸zef z jase艂ek. Gra偶yna zaprosi艂a Mariusza do szko艂y. Nast臋pnego dnia klasa trzecia gimnazjalna mia艂a zako艅czenie roku. Wizyta ksi臋dza absolwenta w takim dniu jest szczeg贸lnym darem i wzorem osobowym. Rodzice i wychowawcy powinni ca艂owa膰 po r臋kach - Opatrzno艣膰 Bo偶膮 i Mariusza. We wspomnieniach b臋dzie si臋 pojawia膰 druga (opr贸cz ks. proboszcza) posta膰 w sutannie, m艂odego, u艣miechni臋tego, spontanicznego pallotyna (rozpoznawalnego w艂a艣nie dzi臋ki pelerynce). To si臋 nazywa znak kulturowy.

Dzi臋ki Caritasowi i zaproszeniu do szko艂y dostali艣my wszyscy w darze msz臋 i b艂ogos艂awie艅stwo prymicyjne. W prymicjancie przychodzi B贸g w jego pierwszym wzruszeniu w艂asnym kap艂a艅stwem, w entuzjazmie, w zapale pos艂ugi... 艁aska udziela si臋 podczas pos艂ugi. Wzruszenie udziela si臋 wszystkim. Odczuwamy na spos贸b pierwszych i najg艂臋bszych religijnych porusze艅. Stajemy si臋 obrazem pierwotnego ko艣cio艂a. Oni, tamci, byli tacy sami. Cz艂owiek z natury jest taki sam. Tylko czasem rozum z wiar膮 (potrzeb膮 wiary) nie mog膮 si臋 dogada膰. A czasem wr臋cz blokuj膮.

Mariusz jest szczerym, dojrza艂ym cz艂owiekiem. Dzieli si臋 sob膮 (wiar膮) w spos贸b osobowy, z w艂asnego dna, nie z wyuczonych formu艂ek. Chwa艂a ci za to. Jeste艣 znakiem nadziej, 偶e przyjd膮 ca艂e pokolenia takich kap艂an贸w. Posoborowych, jak ja to nazywam. W kt贸rych wiara i rozum s膮 nierozdzielne. Kt贸rzy dzi臋ki temu mog膮 zawsze by膰 sob膮. "Jak si臋 Ojciec 艢wi臋ty czuje? - Sob膮, odpowiada艂 Jan Pawe艂 II". Nie dla wszystkich jest to oczywiste. S膮 tacy, kt贸rzy chowaj膮 si臋 za godno艣ci, nie艣mia艂o艣ci, i inne maski l臋ku (przed byciem sob膮). Wielu si臋 boi, 偶e naga prawda nie zyska im uznania i poklasku. Przed Bogiem jeste艣my nadzy, tak jak nas stworzy艂. On zna nasze my艣li, przenika serce i nerki itd. Tylko cz艂owiek szczery, otwarty - jest dla innych dzieckiem Bo偶ym. Bratem naszego Boga. Aposto艂em. Caritasem. Tym, kt贸ry "nadziwi膰 si臋 nie mo偶e swej duszy tajemnic膮".

Wr贸cili艣my z mszy prymicyjnej. Ksi膮dz proboszcz wprowadzi艂. Mariusz pi臋knie 艣piewa. Ja wzi膮艂em czytania liturgiczne. Edyta z ch贸ru psalm. Kazanie si臋 zacz臋艂o oedr zdania - "By艂 ma艂y ch艂opak...". Wyr贸s艂 na wysokiego ksi臋dza.

Po komunii zawsze duch przemawia do wn臋trza cz艂owieka. Mnie przypomnia艂 komunie ze starego legionowskiego drewnianego ko艣cio艂a. Chcia艂em zobaczy膰 jak Jezus zbli偶a si臋 do mnie "mijaj膮c 艂膮ki, g贸ry, lasy...". Mija pola zbo偶ne. Jak w norwidowskich wierszach. "Hosti臋 - przez blade widz臋 zbo偶e... w ob艂okach cichych Hostia bladolica - 艣wieci i leci--". Tak i ja chcia艂em zobaczy膰 i prze偶ywa艂em komuni臋 w czasach przeobra偶ania si臋 z dziecka w m艂odzie偶.
Za spraw膮 organisty przypomnia艂o mi si臋 jak przy pie艣ni "Panie pragnienia ludzkich serc...“gift of wheat,” “bread of life” podchodzi艂em do komunii w katedrze 艣w. Patryka w New York, za o艂tarzem sta艂 kardyna艂 O'Connor. Pragnienia, ojczyzna, emigracja, chleb pszeniczny, Irlandia, Polska, papie偶, tablic臋 upami臋tniaj膮ca pobyt papie偶a-Polaka w tej samej katedrze mia艂em za plecami. Ile Duch 艢wi臋ty m贸wi ka偶demu - i przez ka偶dego - w ciszy po komunii 艣wi臋tej!? Ciekawy jestem co m贸wi tobie Mariuszu, tobie Andrzeju, Olku,Helu, Marysiu.... co m贸wi ka偶demu z nas. To jest 艣wi臋to. To jest niebo. Tu i teraz. Zakryte, je艣li nie nab臋dziemy samo艣wiadomo艣ci i si臋 ni膮 nie podzielimy. Je艣li nie b臋dziemy chcieli by膰 sob膮 dla innych (osob膮!).

Przed b艂ogos艂awie艅stwem by艂y wi膮zanki kwiat贸w. Od dyrektorki i przewodnicz膮cej rady rodzic贸w - w imieniu szkolnej wsp贸lnoty i od nauczycielki - wychowawcy Mariusza w klasach 1-3.

Po kwiatach podchodzili艣my procesyjnie po b艂ogos艂awie艅stwo prymicyjne. Nie mam 偶adnych opor贸w ca艂owa膰 wtedy r膮k 艣wie偶o wy艣wi臋conego kap艂ana. Tak mnie kiedy艣 nauczy艂y poprzednie pokolenia.

Ciesz臋 si臋, 偶e nasze dzieci mog艂y by膰 艣wiadkami takiego wydarzenia. 呕e poszerzy艂 im si臋 horyzont 艣wiata i 偶yciowe do艣wiadczenie. Wszyscy w ko艣ciele byli wzruszeni i pod wra偶eniem nieoczekiwanego prze偶ycia. A c贸偶 my, dopiero! To by艂 wielki dzie艅 dla ca艂ej naszej pracy w Strach贸wce i dla ca艂ego naszego 偶ycia. CARITAS. Amen.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz