wtorek, 14 czerwca 2011

Prawda (osoba) niewygodna dla w艂adzy



Grecka sentencja z czas贸w staro偶ytnych "Cz艂owiek miar膮 wszystkich rzeczy", kt贸rej nadaje si臋 r贸偶ne interpretacje, nigdy mn膮 nie zaw艂adn臋艂a. 艁adna i tyle. A偶 si臋 dziwi臋 samemu sobie, oboj臋tno艣ci (?), brakowi wyczucia (?). Wi臋cej miejsca dawa艂em p贸藕niej personalizmowi, fenomenologii, dialogiczno艣ci. Prawda o "cz艂owieku-miarze" bardziej dosz艂a do mnie w zasadzie antropicznej w kosmologii, ale te偶 nie a偶, 偶eby o艣lepi艂a. I dopiero w nauce Jana Paw艂a. W dw贸ch ods艂onach. Najpierw na podw贸rku filozoficznym (etyka), p贸藕niej ko艣cielnym - "Cz艂owiek jest drog膮 ko艣cio艂a". W spos贸b pe艂ny i o艣lepiaj膮cy w nauczaniu spo艂ecznym ("Centessimus annus"). A w nim ta prawda (droga) musia艂a zago艣ci膰 bardzo, bardzo dawno.

"W uj臋ciu Karola Wojty艂y, osoba jest podstawowym punktem odniesienia wszelkiej etyki, gdy偶 jako jedyny byt w 艣wiecie jest "kim艣", podczas gdy wszystkie inne byty s膮 "czym艣" ("Mi艂o艣膰 i odpowiedzialno艣膰", "Osoba i czyn"). Zasad臋 t臋 nazywamy norm膮 personalistyczn膮.
Jak to dobrze, 偶e by艂 Sob贸r Watyka艅ski II - umocni艂 stopy Karola Wojty艂y na drodze poznania (teorii, odkry膰, do艣wiadcze艅 osobistych i historyczno-eklezjalnych). A mo偶e te偶 ubezpieczy艂 (i np. nie zosta艂 wyrzucony z ko艣cio艂a). Ale jestem pewny, 偶e w Polsce i tak daleko by mu nie dali wyp艂yn膮膰. Jak to dobrze, 偶e kardyna艂owie wybrali go papie偶em. Teraz jego nauki s膮 powszechnie dost臋pne (i obowi膮zuj膮ce niejako) jako encykliki. W艣r贸d nich "Wiara i rozum". Dzi臋ki temu i mnie nie wykln膮 z ko艣cio艂a.

Raczej wykln膮 mnie z ziemskich organizacji spo艂eczno-politycznych. Osoba jako miara, jako fundament cywilizacji wsp贸艂czesnej, nie pasuje przecie偶 偶adnemu w艂adcy. Ka偶dy rz膮dz膮cy (od samorz膮du i stowarzysze艅 poczynaj膮c) chce mie膰 niezdefiniowany margines wolno艣ci na w艂asne pomys艂y. Nawet idea partycypacji publicznej jest wielu nie w smak. I to zaledwie po dwudziestu latach wolnej Polski i reform ustrojowych (w tym samorz膮dowej).

Nauka ma jednak jaki艣 wp艂yw i konsekwencje na polu 偶ycia spo艂ecznego. Najwa偶niejsz膮 jest to, 偶e w og贸le jest prawda. W powszechnym dzia艂aniu post臋pujemy jednak tak, jakby jej nie by艂o. Jakby艣my szli po omacku i czasem tylko jaki艣 genialny przyw贸dca znajduje drog臋. Jest raczej tak, 偶e to przyw贸dcy prawdy nie znaj膮, bo s膮 ma艂o na ni膮 wyczuleni, a cz臋sto jej niech臋tni (przyk艂ad: partycypacja). Smutna to rzeczywisto艣膰. Wystarczy w艂膮czy膰 telewizor, albo wzi膮膰 gazet臋, 偶eby si臋 o tym przekona膰.
BEZ PRAWDY NIE MA WOLNO艢CI. To te偶 z JPII. Ja tylko powtarzam za mistrzem, ale i to wystarczy, 偶eby mnie nie lubi膰. To kolejna smutna nie-prawda w rodzie Polak贸w w XXI wieku. Slogan "nasz ukochany papie偶" ci膮gle jest przecie偶 u wszystkich aktywnych spo艂eczno-politycznie na tapecie.

Jak obrzydliwie brzmi, i jak膮 pod艂膮 ma wymow臋, forma wypowiedzi w艂adzy (jakiej b膮d藕, od najni偶szych do najwy偶szych stanowisk) "ja wam zrobi艂em, ja wam da艂em, ja...". Mo偶e tak m贸wi膰 co najwy偶ej prezes prywatnej firmy. Nigdy za艣 kto艣 sprawuj膮cy w艂adz臋 lub funkcj臋 na mocy wyboru lub powierzenia.
Jaka si臋 za tym kryje filozofia cz艂owieka, dzia艂ania itd.? Czy ich deklaratywny (a jak偶e) szacunek dla drugiego cz艂owieka jest prawdziwy, czy oszukany? Ci na pewno za mn膮 nie przepadaj膮.
W kwestiach w艂adzy wol臋 j臋zyk wsp贸lnotowy. We wsp贸lnocie m贸wi si臋: zrobili艣my, ja s艂u偶臋 jak umiem, z ca艂ych si艂 i mo偶liwo艣ci, moich ludzkich warto艣ci i uzdolnie艅... (co zreszt膮 ka偶dy przed wyborami obiecuje).

Wszystko si臋 bierze z natury cz艂owieka. Z osoby. Trzeba opiera膰 si臋 nie na ideologiach, ale na prawdzie o cz艂owieku. Trzeba mie膰 poprawn膮 koncepcj臋 osoby ludzkiej.
Najwy偶sz膮 form膮 realizacji osoby jest "bezinteresowny dar z siebie dla innych" (K.Wojty艂a). Dobrowolne oddanie si臋 dla wytwarzania dobra, prawdy i pi臋kna, bo w贸wczas dopiero prawdziwie spe艂nia si臋 nasze istnienie (R.Ingarden). Cz艂owiek w imi臋 mi艂o艣ci i dobroci nie powinien da膰 艣mierci panowa膰 nad swoimi my艣lami (T.Mann). List臋 mo偶na wyd艂u偶a膰 - Cyprian Norwid, Albert Schweitzer, Matka Teresa z Kalkuty, Andrzej Madej...
Pos艂usze艅stwo prawdzie o Bogu i cz艂owieku jest pierwszym warunkiem wolno艣ci, pozwala cz艂owiekowi uporz膮dkowa膰 w艂asne potrzeby, w艂asne pragnienia i sposoby ich zaspokajania wed艂ug w艂a艣ciwej hierarchii. Jest prawd膮 obiektywn膮, 偶e Ko艣ci贸艂 konsekwentnie i systematycznie przyczynia si臋 do ubogacenia godno艣ci cz艂owieka i pozostaje "znakiem i zabezpieczeniem transcendentnego charakteru osoby ludzkiej".

Nie jest to wiedza teoretyczna i spekulatywna, jak lubi膮 to niekt贸rzy podkre艣la膰 - aby j膮 zmarginalizowa膰. Ma ogromne znaczenie praktyczne. Zdolno艣膰 rozpoznawania w por臋 potrzeb innych ludzi oraz sposob贸w ich zaspokojenia jest przecie偶 wa偶nym 藕r贸d艂em bogactwa wsp贸艂czesnego spo艂ecze艅stwa. To s膮 zdrowe korzenie ekonomii. Okre艣laj膮c nowe potrzeby i nowe sposoby ich zaspokajania, koniecznie nale偶y si臋 kierowa膰 integraln膮 wizj膮 cz艂owieka, kt贸ra ogarnia wszystkie wymiary jego istnienia! Wszystkie te wymiary musz膮 funkcjonowa膰 i by膰 widoczne (nie tylko deklaratywnie) w ka偶dym z nas - ludzi w艂adzy, nauki, najwi臋kszych w hierarchii spo艂ecznej i w niej najmniejszych. U wszystkich w艂adz cz艂owiek powinien spotka膰 si臋 z pomoc膮 w autentycznej i konkretnej realizacji swojej osobowo艣ci. Po to organizujemy si臋 (tak lub inaczej) we wsp贸lnoty lokalne, pa艅stwowe, stowarzyszenia, instytucje w艂adzy i s艂u偶by.
Im wy偶sze stanowisko, ranga - tym wi臋ksza odpowiedzialno艣膰 za innych. Je艣li cz艂owiek sprawuj膮cy w艂adz臋 zaniedba, albo wyrzeknie si臋 postawy bezinteresownej, szlachetnej, wra偶liwej, 艂atwo zmienia si臋 w tyrana dla innych. Nie ma wtedy ani demokracji, ani zdrowej ekonomii. Nie m贸wi膮c o turystyce. Wszystkie te dziedziny mog膮 by膰 budowane tylko w oparciu o poprawn膮 koncepcj臋 osoby ludzkiej. Tylko wtedy mnie, tobie, ka偶demu innemu b臋dzie dobrze we wsp贸lnocie lokalnej. Wtedy go艣cie b臋d膮 wali膰 do nas drzwiami i oknami.

Czyje to zdania - "Demokracja wymaga spe艂nienia koniecznych warunk贸w, jakich wymaga promocja zar贸wno poszczeg贸lnych os贸b, przez wychowanie i formacj臋 w duchu prawdziwych idea艂贸w, jak i "podmiotowo艣ci" spo艂ecze艅stwa, przez tworzenie struktur uczestnictwa [partycypacja] oraz wsp贸艂odpowiedzialno艣ci. Nie mo偶e za艣 demokracja sprzyja膰 powstawaniu w膮skich grup kierowniczych"? Nie moje i nie ministra w kancelarii prezydenta. To - oczywi艣cie - Jan Pawe艂 II.
Niewygodne dla ka偶dej w艂adzy, nieprawda偶?!

Ale w przeciwnym razie gro偶膮 nam gorsze rzeczy - "sytuacja, w kt贸rej nie istnieje 偶adna ostateczna prawda, b臋d膮ca przewodnikiem dla dzia艂alno艣ci politycznej [samorz膮dowej] i nadaj膮ca jej kierunek, 艂atwo prowadzi do instrumentalizacji idei i przekona艅 dla cel贸w, jakie stawia sobie w艂adza. Demokracja bez warto艣ci 艂atwo si臋 przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm.
Totalitaryzm zawsze rodzi si臋 z negacji obiektywnej prawdy: je偶eli nie istnieje prawda transcendentna, przez pos艂usze艅stwo kt贸rej cz艂owiek zdobywa sw膮 pe艂n膮 to偶samo艣膰, to nie istnieje te偶 偶adna pewna zasada, gwarantuj膮ca sprawiedliwe stosunki pomi臋dzy lud藕mi."

呕eby zrozumie膰 cz艂owieka trzeba wej艣膰 na pole kultury, j臋zyka, historii. Trzeba przemy艣le膰 postawy przyjmowane „wobec podstawowych fakt贸w egzystencjalnych, takich jak narodziny, mi艂o艣膰, praca, 艣mier膰." Trzeba pyta膰 o sens osobistej egzystencji, o swoje jedyne i niepowtarzalne przeznaczenie. Wielk膮 cz臋艣膰 odpowiedzi wynosi si臋 z w艂asnej rodziny (i przenosi je w do nowej, za艂o偶onej przez siebie i do sfer 偶ycia, w kt贸rych pe艂ni sie r贸偶ne role spo艂eczne). Pierwsz膮 i podstawow膮 kom贸rk膮 "e k o l o g i i l u d z k i e j", jest rodzina. W niej cz艂owiek otrzymuje pierwsze i decyduj膮ce wyobra偶enia zwi膮zane z prawd膮 i dobrem. W niej uczy si臋, co znaczy kocha膰 i by膰 kochanym, a wi臋c co konkretnie znaczy by膰 osob膮."
A osi膮 ka偶dej kultury jest postawa cz艂owieka wobec najwi臋kszej tajemnicy: tajemnicy Boga!
Kochani ludzie w艂adzy. Samorz膮dowcy, rz膮dowcy, pos艂owie, senatorowie, dyrektorzy, nauczyciele (w艂adza nad uczniami), rodzice (w艂adza rodzicielska), ksi臋偶a (w艂adza nad duszami) itd. itp. Ludzie sztuk wszelakich. Je艣li nie dajecie pozna膰 swoich odpowiedzi i poszukiwa艅 na te pytania, to jeste艣cie szarlatanami. Oj, nie b臋dziecie mnie lubi膰. Ale zauwa偶cie, 偶e na wiele sposob贸w jestem jednym z was. Wszystko to zatem odnosi si臋 tak偶e do mnie.
A jest to nauka Jana Paw艂a.

Przechodz膮c na podw贸rko gminne, trzeba zastosowa膰 te same rady, jakie papie偶 dawa艂 krajom wychodz膮cym z komunizmu - "na drodze rozwoju przede wszystkim trzeba podj膮膰 ogromny wysi艂ek odbudowy moralnej". Trwanie w niedom贸wieniach i zafa艂szowaniach z poprzedniej epoki k艂adziemy sobie sami k艂ody pod nogi.
Nieprawda podkopuje nasze 偶ycie i ca艂y nasz 艣wiat. Zamykanie oczu prowadzi do zderzenia ze s艂upem. Kto zaprzeczy, 偶e wypaczeniu ulega艂y wtedy podstawowe cnoty takie jak prawdom贸wno艣膰, wiarygodno艣膰, otwarto艣膰, zdolno艣膰 do podmiotowego my艣lenia, warto艣ciowania i podejmowania odpowiedzialno艣ci. Konieczna jest cierpliwa odbudowa materialna i moralna.

Kto zaprzeczy, 偶e przez 16 lat gmina zosta艂a wp臋dzona w zacofanie i jest daleko za innymi. Ale jest dziedzina - Zesp贸艂 Szk贸艂 im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej - kt贸ra opar艂a si臋 presji i dzi艣 rozs艂awia gmin臋 w powiecie i dalej?! Czy obecna w艂adza rozumie, ile jej wszyscy zawdzi臋czamy? Czy rozumie to samorz膮d i ca艂e spo艂ecze艅stwo? W膮tpi臋!
Dzisiaj te偶 zmagamy si臋 z realnymi wyzwaniami - i chcemy im sprosta膰 - przed kt贸rymi stoi 艣wiat XXI wieku. W globalnej gospodarce i kulturze odwo艂ywanie si臋 bezpo艣rednio do instynkt贸w cz艂owieka (konsumenta) i ignorowanie jego wolnej i 艣wiadomej natury osobowej prowadzi do nawyk贸w (konsumpcyjnych) i styl贸w 偶ycia obiektywnie niegodziwych i szkodliwych dla fizycznego i duchowego zdrowia. Prowadzi do traktowania siebie samego i w艂asnego 偶ycia bardziej jako „zespo艂u dozna艅, kt贸rych nale偶y do艣wiadczy膰, ani偶eli dzie艂a, kt贸re ma wype艂ni膰.” St膮d si臋 wywodzi brak wolno艣ci i zagro偶enia r贸偶nymi na艂ogami. Obserwujemy to na co dzie艅 w swojej pracy pedagogicznej. Tak偶e jako rodzice. Dopowiem jako katecheta, dlaczego jest religia w szkole. Bo poszukuj膮c w艂asnej to偶samo艣ci i sensu 偶ycia odkrywamy religijne korzenie kultury swych narod贸w, w kt贸rej wychowujemy najpierw siebie, nast臋pnie dzieci i uczni贸w.
Przed szko艂a stoj膮 ogromne zadania. Ale dlaczego nie mamy odpowiedniego wsparcia innych struktur w艂adzy samorz膮dowej i pa艅stwowej? Nie ma nawet na ten temat powa偶nej dyskusji! To s膮 problemy nas wszystkich!!!
TO S膭 PROBLEMY KULTUROWE I CYWILIZACYJNE XXI WIEKU.

Papie偶 uczy艂, 偶e "trzeba tworzy膰 takie style 偶ycia, w kt贸rych szukanie prawdy, pi臋kna i dobra, oraz wsp贸lnota ludzi d膮偶膮cych do wsp贸lnego rozwoju by艂yby elementami decyduj膮cymi o wyborze jako艣ci konsumpcji, oszcz臋dno艣ci i inwestycji". I, 偶e r贸wnie偶 decyzja o takiej a nie innej inwestycji, w danej dziedzinie produkcji, a nie w innej, jest zawsze wyborem moralnym i kulturowym (tak偶e wyrazem sympatii i zaufania do Opatrzno艣ci).

W wielu dziedzinach nie da si臋 nadrobi膰 zaleg艂o艣ci. Przemilczanie nie pomaga ani mobilizacji do podj臋cia wyzwa艅, ani do odbudowania jedno艣ci. Jest prawda! Jest si臋 czym kierowa膰, zw艂aszcza w kraju nad Wis艂膮, w Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Ponad 1000 lat chrze艣cija艅skiej kultury i jej zwie艅czenie Jan Pawe艂 II daj膮 jasne wskazania. "Rozwoju nie nale偶y pojmowa膰 w znaczeniu wy艂膮cznie gospodarczym, ale w sensie integralnie ludzkim. Jego celem nie jest tylko zr贸wnanie poziomu 偶ycia ale tworzenie solidarn膮 prac膮 偶ycia bardziej godnego, przyczynianie si臋 do umocnienia godno艣ci i rozwoju uzdolnie艅 tw贸rczych ka偶dej poszczeg贸lnej osoby, jej zdolno艣ci do odpowiedzi na w艂asne powo艂anie. Szczytem rozwoju jest zatem mo偶liwo艣膰 korzystania z prawa/obowi膮zku szukania Boga, poznawania Go i 偶ycia zgodnie z tym poznaniem". Tylko, 偶e tak trudno publicznie si臋 do tego przyzna膰 i powiedzie膰 "amen".

PS.
Usun膮艂em zdj臋cie, bo kto艣 mi zwr贸ci艂 uwag臋, 偶e mo偶e nada膰 wyd藕wi臋k pretensjonalny, 偶e czepiam si臋 kogo艣 z imienia i nazwiska. Bro艅 Bo偶e. Tekst jest szalenie og贸lny, o w艂adzy wszystkich czas贸w. O naturze cz艂owieka. Jak encyklika. Potrzebowa艂em zdj臋膰 z jak膮艣 reprezentacj膮 w艂adzy wszelakiej. Takie tylko mia艂em. Zostawi艂em jedno, z sob膮 na pierwszym planie - chcia艂bym uczestniczy膰 w takich debatach publicznych. Na ka偶dym szczeblu.
Je艣li konkret, to tylko naszej historii. Ten jest ewidentny.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz