wtorek, 16 sierpnia 2011

Dwie Strach贸wki i 藕r贸d艂a znacze艅 (1)





Mam przed sob膮 cztery 艣cie偶ki. P贸jd臋 nimi. Czy wejd臋 na szeroki trakt?
Pierwsza 艣cie偶ynka o karteczka z ko艣cio艂a. Ze mszy niedzielnej, na 12.00. Siedzia艂em w trzeciej 艂awce. W zasi臋gu mia艂em ksi臋dza, w贸jta (2-ga 艂awka) i dyrektora szko艂y. Wielka tr贸jca w gminie. Od czas贸w Miko艂aja Reja. Dyrektor zast膮pi艂 pana, znacz膮c epok臋 demokracji.
Ksi膮dz wyk艂ada sw贸j punkt widzenia na 艣wiat z ambony (pulpitu). W贸jt - plakatami i gminnej stronie www. Dyrektor - rozporz膮dzeniami i dzia艂alno艣ci膮 wychowawczo-kulturaln膮 na terenie gminy. Ja - staram si臋 by膰 uwa偶nym i my艣l膮cym obserwatorem. Obraz i d藕wi臋k mo偶na rejestrowa膰 z zewn膮trz. My艣l - trzeba od wewn膮trz. Si臋gam po papier i d艂ugopis tak偶e w ko艣ciele. Zw艂aszcza w ko艣ciele? Tyle si臋 wtedy dzieje w cz艂owieku. W Wieczerniku te偶 bym zapisywa艂. Papie偶e maj膮 nadwornych fotograf贸w i rzecznik贸w prasowych. Ja jestem sobie i jednym i drugim. 呕e te偶 musz臋 si臋 t艂umaczy膰 z takich oczywistych rzeczy. To te偶 co艣 m贸wi o naszej kulturze. Kto艣 z bacznych uczestnik贸w naszego 偶ycia publicznego powiedzia艂, 偶e "ty piszesz w Internecie, a ksi膮dz ci odpowiada w kazaniach". Mo偶e. Ja b臋d臋 pisa艂 nadal. To moja powinno艣膰, misja, powo艂anie.

Cz艂owiek jest wolnym stworzeniem. Nawet religia nie mo偶e go sobie podporz膮dkowa膰. Nikt mi nie mo偶e niczego narzuci膰. Musz臋 sam wybra膰 i zaakceptowa膰. Cz艂owiek kulturalny nie 艂amie zasad i nie wyst臋puje z nieuzasadnionymi zarzutami wobec innych. Nieprawda偶?
Je艣li w co艣 wierz臋, musz臋 umie膰 wyt艂umaczy膰, a przynajmniej opowiedzie膰. Je艣li nie s艂owem, o czynami.
Je艣li si臋 du偶o pisze, wyrabia si臋 sw贸j osobisty styl. Kto艣 powiedzia艂, 偶e styl - to cz艂owiek. Co艣 w tym jest.

Kiedy jest gor膮co w ko艣ciele rozgl膮dam si臋 za wiatrakami, co艣my sobie kupili 2 lata temu po kt贸rej艣 pielgrzymce. Stoj膮 chyba teraz za drzwiami i nikomu nie przynosz膮 ulgi w skwarn膮, lud duszn膮 niedziel臋.
Potrzebuj臋 powietrza. 艁api臋 je, chwytam. Notuj臋.
Ksi膮dz w kazaniu wspomnia艂 kt贸rego艣 trenera polskiej reprezentacji. Chyba Leo Benhhakera. W kontek艣cie obecno艣ci Boga w naszym 偶yciu. "Nie mam nic wsp贸lnego z tym panem. Nie pom贸g艂, gdy ojciec umiera艂, a ja go prosi艂em". W moim "notesie" zapisa艂em - "ja, Benhhaker i B贸g". M贸j ociec te偶 umiera艂. Nie mam pretensji do nikogo. Emocje tamtej godziny i dni zapisa艂em w dw贸ch, trzech wierszykach. Nied艂ugo nadejdzie i na nie kolei w akcie przepisywania. A potem na mnie. C'est la vie. O co tu si臋 spiera膰? Byle najpierw doj艣膰 do 艂adu z samym sob膮. To znaczy dla mnie - znale藕膰 sens. Trudno by膰 oryginalnym. Sensem jest B贸g i mi艂o艣膰, albo Mi艂o艣膰 i B贸g, albo B贸g-Mi艂o艣膰 (pisane 艂膮cznie lub rozdzielnie). Zwa艂, jak zwal.

Poniewa偶 14 sierpnia przypomina 艣w. Maksymiliana Kolbego, by艂o i o nim. Zosta艂 tego dnia dobity zastrzykiem trucizny. Jego podobizna patrzy na nas z wielkiego obrazu. Trzyma dwie korony. Mnie w oczach stan臋艂a jeszcze pani Lilka, Wanda Wantowska. S艂u偶ebnica Bo偶a. By艂a bliska Prymasowi Tysi膮clecia (na zdj. najni偶sza). Poznali si臋 w 1942, zwi膮zali jeszcze bardziej w czasie Powstania Warszawskiego. Wsp贸艂tworzy艂a Prymasowski Instytut 艢lub贸w Narodu i Rodzin臋 Rodzin. Po艣miertnie odznaczona Krzy偶em Odrodzenia Polski. Spotka艂em j膮 - ja, maturzysta/student(?) - grubo po p贸艂nocy na Jasnej G贸rze po艣r贸d setek 艣pi膮cych pielgrzym贸w. Drobna kobietka ubrana na niebiesko. Przysz艂a rozmawia膰 z Maksymilianem. "Rodzina Rodzin" krzewi艂a jego kult. Tak nas wychowywali. U艣ciskali艣my si臋. Zrozumia艂em dzisiaj dlaczego tam by艂a. Dla niej to by艂a rocznic臋 jego 艣mierci, dla mnie - koniec pielgrzymki. Dobrze, 偶e tam by艂em. Widocznie czego艣 szuka艂em. Na pewno miejsca do oparcia plec贸w.
Wanda Wantowska (polonistka) d艂ugo go艣ci艂a w moich oczach w ko艣ciele w Strach贸wce. Razem z naszym Maksymilianem ze 艣ciany. Ojciec gdzie艣 bardziej w tle. Naprawd臋. Pomrok jasny? Duchowa obecno艣膰? Realna? Byli, jako 偶ywo.

W ko艣ciele by艂y wie艅ce 偶niwne ze Strach贸wki i R贸wnego. I chleb z krzy偶em z maku. Panie by艂y w kolorowych strojach. Po ko艣ciele chodzi艂 inny fotograf. Druga Strach贸wka ma swojego?
Kiedy艣 Strach贸wka by艂a jedna. Ostatnio w 1981 roku - Solidarna. Na pewno byli i inni, ale ani wtedy, ani dzisiaj nie wychodz膮 na 艣wiat艂o dzienne. Ich ulubionym schronieniem jest cie艅. G艂臋boki cie艅 historii i my艣li.

Dwie Strach贸wki - to by艂a narzucaj膮ca si臋 refleksje tego dnia (jak si臋 okaza艂o, tak偶e nast臋pnego). Zapisa艂em na karteczce "殴r贸d艂a znacze艅" - aby ich szuka膰 nawet w pojedynk臋, ale w s艂u偶bie jedno艣ci.
Pytanie o sens zdarze艅, zw艂aszcza tych, w kt贸rych uczestniczymy osobi艣cie zawsze ma swoj膮 wag臋. To pytanie ma sens i dzia艂anie musi mie膰 sens. Nikt nie chce dzia艂a膰 bez sensu! To nie jest specyfika filozof贸w,teolog贸w, nauczycieli i katechet贸w, ale ka偶dego my艣l膮cego cz艂owieka. Nieprawda偶?

Juan Taylor pierwszy klikn膮艂 "like" pod albumem zdj臋膰 z mszy 14 sierpnia w Strach贸wce. Album z 15 sierpnia podoba si臋 Veyselowi z Turcji. Lucy cieszy si臋, 偶e mog艂a obejrze膰 radosne wej艣cie pieszej pielgrzymki na Jasn膮 G贸r臋. Didoy Villarosa z Filipin zach臋ca mnie do modlitwy. Dobrze, 偶e nie maj膮c wsp贸lnoty pod r臋k膮, otwiera si臋 mi臋dzynarodowa (globalna) wsp贸lnota Ko艣cio艂a. 殴le jest zostawa膰 w tyle za swoimi czasami. 呕eby by膰 na czasie trzeba by膰 cz艂owiekiem duchowym. Nie myli膰 z duchownym - to zaw臋偶aj膮ca interpretacja. Cz艂owiek duchowy daje si臋 unosi膰 duchowi. Pozwala duchowi dmucha膰 w 偶agiel. Dwa skrzyd艂a go unosz膮 do kontemplacji prawdy. Inaczej si臋 nie da. Duchowy obficie i ch臋tnie u偶ywa rozumu.
Takimi byli Ignacy Skorupka i Maksymilian Kolbe. Taki by艂 Karol Wojty艂a. Najpierw trzeba by膰 zwyk艂ym, nieuprzedzonym do swoich czas贸w cz艂owiekiem. Oni pewnie przysiedliby si臋 dzisiaj na w贸z konny je偶d偶膮cy po gminie z dzieciakami i m艂odzie偶膮-woluntariuszami, aby nie艣膰 rado艣膰 i przyja藕艅. Mo偶e nawet sami stan臋liby na czele, gdyby nie by艂o animator贸w. I tak samo jechaliby od wioski do wioski ze 艣piewem, zabaw膮 i modlitw膮. Mo偶e tak偶e z pos艂ug膮 uzdrawiania. By budowa膰 jedno艣膰. Czy jest inny wz贸r, ni偶 EWANGELICZNY??
Ludzie uprzedzeni patrz膮 raczej w ty艂 i marudz膮, 偶e czasy s膮 z艂e. Wymy艣laj膮 inn膮 Polsk臋, inn膮 Strach贸wk臋, inny 艣wiat. Nie widz膮 dobra, kt贸re nas zalewa. NIE POTRAFI膭 艢PIEWA膯 HYMNU DZI臉KCZYNIENIA.
Nieuprzedzeni wykorzystuj膮 pieni膮dze europejskie, wojew贸dzkie i inne, aby w艂膮czy膰 si臋 w projekt budowy lepszego 艣wiata. Dla WSZYSTKICH, nie zwa偶aj膮c na podzia艂y. Na miar臋 si艂, zdolno艣ci, mo偶liwo艣ci. Zawsze na miar臋 wiary, nadziei i mi艂o艣ci. Dobrze, ze jest mi臋dzynarodowa wsp贸lnota wiary (hominibus bonae voluntatis). Dobrze, 偶e ko艣ci贸艂 nie ma granic narodowych.

Upraszczaj膮c co-nie-co mo偶na powiedzie膰, 偶e w niedziel臋 mieli艣my do偶ynki w贸jta, w poniedzia艂ek Krystyny. Wracamy do tradycji. S膮 wie艅ce, chleby, kolorowe stroje, przemarsze, msze. Wr贸膰my tak偶e do poszukiwa艅 jedno艣ci i 藕r贸de艂 znacze艅. Kto z mocnych tego gminnego 艣wiata zorganizuje spotkanie, aby wszyscy si臋 zebrali w jednym miejscu i najpierw poznali - maj膮c szczer膮 ch臋膰 dzielenia si臋 - swoje zamys艂y i plany. I by na koniec wys艂ali jeden komunikat do spo艂eczno艣ci lokalnej. Do偶ynki maj膮 g艂臋boki sens religijny i kulturowy. Odtwarzaj膮c tylko elementy zewn臋trzne (powierzchowne) marnujemy wielk膮 szans臋. Idziemy tylko w ludyczno艣膰. Ja nie bardzo si臋 w tym odnajduj臋. Czy ja i ca艂a cz臋艣膰 Solidarno艣ciowa naszej historii nie jeste艣my jednym z najbardziej istotnych jej 藕r贸de艂? Do jakiej tradycji wracaj膮 organizatorzy uroczysto艣ci 14 i 15 sierpnia w Strach贸wce?
15 Sierpnia b臋dzie naszym autentycznym 艣wi臋tem, gdy b臋dzie 艣wi臋tem jedno艣ci. Niepotrzebne s膮 atrapy, gdy wok贸艂 tyle 偶ywych pomnik贸w i autentycznych animator贸w.

PS.
Mam lito艣膰, nie b臋d臋 wi臋cej dzi艣 pisa艂. Wykorzysta艂em nieca艂膮 karteczk臋. Trzech w og贸le nie ruszy艂em

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz