wtorek, 9 sierpnia 2011

'Dziś' i jego sprawy




Chciałbym pisać o różnych sprawach, w których tkwię od dawna. Ale nie mogę. Musiałbym zadać sobie gwałt. Bo jest dziś i jego sprawy. Zawsze najbardziej jesteśmy na samym końcu aktualności. To jest nasz koniec szpilki istnienia. Stożka czasu? Próbuję czytać tajemnicę bytu najbardziej dzisiejszego - to jest zawsze odkrywcze i dla mnie. Mogę powiedzieć, że biegnę do klawiatury, żeby dowiedzieć się, co w trawie wszechistnienia piszczy. Medytacja jest inną ścieżką dostępu. A gdzie w tym wszystkim jest miejsce na Boga? On mnie do tego punktu (życia i istnienia) doprowadził. Jest w całej kulturze, która mnie uformowała. Jak wielki to kawał kultury? W Europie ogromny. Nasza kultura aż dyszy notacjami Bożej Wieczności, Miłosierdzia, Życia i Zmartwychwstania. Tylko niektórzy ich nie znają. Wielu nie dopuszcza tej wiedzy do siebie. Ja nią oddycham.

Włosi przyjechali. Do Jaśka. Ricardo, Matteo i Francesco. Są ogniwem łańcucha jego spotkań i poznań. Wczoraj stali się również naszego. Posiedzieliśmy przy stole, pogadali, posłuchali, pośpiewali. Teraz stają się ogniwem Rozalina i wszystkich uczestników "Wozu Drzymały II".
Wszystko się dzieje przez przypadek, albo z wyroku Opatrzności. Matteo i Francesco studiują antropologię. Ricardo - nauki polityczne, ale mówi, że powinien już dostać tytuł honorowy z antropologii, ze względu na ciągłe przebywanie w ich gronie. Cieszę się, że mój Roman Ingarden ma w tym spotkaniu coś do powiedzenia. Wuj Aleksander Jackowski też zaistniał w rozmowie.

"Wojna, (…) którą w jej najgroźniejszej postaci trzeba było przetrwać (…) wymagała od nas nie tylko hartu i odwagi (…), ale i niezachwianej postawy moralnej. Ta zaś wymagała od nas zdobycia się na ostateczny wysiłek wyjaśnienia sobie poglądu na świat, zakończenia z tym wymigiwaniem się od decyzji teoretycznych, które było tak charakterystyczne dla XX wieku. Z tych wewnętrznych, w najgłębszym sensie praktycznych potrzeb osobistego życia duchowego wypłynęła wola rozstrzygnięcia, która pozwoliła mi napisać tę książkę. Praca nad nią zresztą umożliwiła mi duchowe przetrwanie czasów może najcięższych."(R.Ingarden, Spór o istnienie świata, t.1)

"Dziś" nie musi niczego wymyślać. Po prostu jest. Są Włosi. Ruszył "Wóz Drzymały". Tak wyszło samo. Jazda wozem konnym wzbogaci ich kulturowe spotkanie z Polską. A nas wzbogaci egzystencjalnie. Jedni to zauważą, inni nie. Wot, szto!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz