wtorek, 23 sierpnia 2011

Odpowied藕 na przed-wczorajsze pytanie i papieskie poznanie


Wracam do pytania z Ewangelii, za kogo uwa偶am Jezusa? W niedziel臋 uchyli艂em si臋 od odpowiedzi na temat bosko艣ci. Bo to wymaga ode mnie rozumowania. Jako ma艂y ch艂opiec mog艂em recytowa膰 katechizmowe formu艂ki, dzi艣 musz臋 my艣le膰. Kiedy my艣l臋 bosko艣膰 - my艣l臋 "nie z tego 艣wiata". Bosko艣膰 jest nie z tego 艣wiata. Czyli jest transcendentna wobec "tego 艣wiata", cokolwiek to znaczy. A znaczy膰 mo偶e r贸偶ne rzeczy, bo wraz z nowymi wynikami i teoriami naukowymi ci膮gle si臋 zmienia obraz wszech-艣wiata. Nie zmienia si臋 chyba zdrowo-rozs膮dkowe my艣lenie, wed艂ug kt贸rego B贸g nigdy nie da si臋 opisa膰 naukowymi prawami (niezale偶nie od epoki). B贸g w naszym/moim my艣leniu jako艣 wi膮偶e si臋 z poj臋ciem Naj-Pierwszej Przyczyny, czyli Stw贸rcy, cho膰 dzisiaj nie wiem, czy obraz kochaj膮cego Ojca nie przes艂oni艂 wszystkich uprzednich notacji. Czyta艂em r贸偶ne teksty w trakcie studi贸w i po. A mo偶e chodzi mi o sta艂膮 Obecno艣膰, Istnienie ponad wszelkie istnienie? 呕e nigdy nie jestem sam w oboj臋tnym kosmosie? 呕e jest Sens sens贸w? Tak jako艣 jest to we mnie pouk艂adane z pomoc膮 gen贸w i kultury.

Kiedy mam do czynienia z Bogiem? Raczej nie w czasie wysilonego my艣lenia. Ju偶 mi si臋 zreszt膮 nie zdarza na ten temat. Kiedy艣, tak. Dzisiaj my艣l膮c "B贸g" zamykam oczy i od razu przenosz臋 si臋 w inny 艣wiat. Nie robi臋 tego dla 偶adnego celu poznawczego, poznanie jest skutkiem ubocznym. Robi臋 to dla innego bycia w艂a艣nie. Tylko w sferze w kt贸rej wyst臋puje desygnat zwany Bogiem, odnajduj臋 ca艂o艣膰 siebie i mojego wymarzonego 艣wiata. Idea艂 mojego wymarzonego 艣wiata kszta艂towa艂 si臋 pewnie ca艂e 偶ycie. Czyli od wychowania w religijnej rodzinie, przez wszystkie fazy bunt贸w i poszukiwa艅, w tym studi贸w. Zasadnicze znaczenie mia艂y wzory osobowe i w艂asne prze偶ycia duchowe. Nie mo偶na odrzuci膰 wzoru, idea艂u, jakim jest cz艂owiek Andrzej Madej. W kt贸rym nie spos贸b znale藕膰 skazy, czy nawet s艂abo艣ci. Kt贸ry ca艂y jest dla drugiego cz艂owieka, dla innych. Nie jestem w stanie nawet pomy艣le膰 buntu wobec tej propozycji cz艂owiecze艅stwa. Ukszta艂towanej 艣wiadomymi decyzjami na wzorze Jezusa z Nazaretu. To s膮 szczyty szczyt贸w. Wszystkie podr臋czniki do filozofii i wszystkie arcydzie艂a literackie s膮 wobec nich tylko si贸dm膮 wod膮 po kisielu.

"... a surrender of our whole person, with all our understanding, will and feelings, to God’s self-revelation" (B16, Madryt). To "self"... jest bardzo istotne. Bo to tak jest. Nasze najistotniejsze, z punktu widzenia sensu 偶ycia, poznanie jest tylko odskrobaniem tego, co ju偶 w nas jest.
Jest tak偶e w nas od pocz膮tku samoobjawienie si臋 Boga-Prawdy. Jedno i drugie jest blisko, bliziute艅ko, jak asymptota wykresu funkcji matematycznej. W gramatyce B贸g te偶 jest tym ma艂ym "si臋" :)

Wi臋c skoro Jezus mo偶e da膰 si艂臋 Andrzejowi i podobnym, do 偶ycia na miar臋 cz艂owieka w pe艂ni - to musi by膰 Bogiem. Tego nie daj膮 偶adne zio艂a, 膰wiczenia, 偶adna alchemia i neuroprzeka藕niki. To da膰 mo偶e tylko duch - "zjawa" nie z tego 艣wiata. Czy to jest nauka (duchowo艣ci), czy wiara? Powiedzcie sami. Dla mnie jest to wiara i rozum, kt贸re - tak偶e wed艂ug mnie - nie daj膮 si臋 oddzieli膰 w ludzkim dojrza艂ym bycie osobowym.

Dzisiaj filmy i ksi膮偶ki, i inne dzie艂a kultury i sztuki s膮 mi przyjazne tylko - o ile potrafi膮 mnie zainspirowa膰, zaciekawi膰, przenie艣膰 w 艣wiat ducha. Inaczej s膮 strat膮 czasu, pr膮du, papieru albo nawet niczym.

Jezu - jeste艣 moim (dla mnie) szczytem wszystkiego, co ludzkie na tym 艣wiecie. Przekraczasz wszystkie inne do艣wiadczenia i teorie. Jeste艣 moim Bogiem, bo nawet je艣li B贸g jest poj臋ciem nieprecyzyjnym, to i tak jest Istot膮 najpot臋偶niejsz膮 ze wszystkich, jakie mog臋 pomy艣le膰 i pozna膰. I bardzo serdeczn膮. Istot膮 serdeczno艣膰, przyja藕ni, mi艂o艣ci. Chc臋 si臋 w Tobie roztopi膰. Wype艂nij mnie. Zabierz mnie do siebie. Cho膰 boj臋 si臋 troch臋 i dalszego 偶ycia i 艣mierci. Widzisz moj膮 ma艂o艣膰 i niekonsekwencj臋. Amen.

To by艂y generalia mojej odpowiedzi. Niuans贸w jest du偶o wi臋cej. Stwierdzam i potwierdzam po stokro膰, 偶e dla mnie Jezus ma takie znaczenie, jak opisa艂em. "Mie膰 znaczenie" i "by膰" - to kolejna perspektywa poznawcza. Ci膮g dalszy ksi膮偶ki "Istnie膰 i poznawa膰" (M.Gogacz), kt贸r膮 czyta艂em w m艂odo艣ci.
Jezus rozdaje skarby. Ale pozostaje pytanie, jak Jezus sta艂 si臋 tym, kim jest? To jest przedmiotem historii (biblijnej) i apologetyki, czyli badania Jego samo艣wiadomo艣ci. W pierwszym rz臋dzie my艣li kieruj膮 si臋 do Jego domu rodzinnego. Do idea艂贸w, wierze艅, nauk, warto艣ci i tradycji, w jakich wyrasta艂. A wi臋c do Matki i Ojca (Opiekuna, mojego imiennika). Do domu rodzinnego - bez poznania kt贸rego ka偶dy z nas pozostaje dla innych tajemnic膮 jeszcze wi臋ksz膮 ni偶 jest sam w sobie. P贸藕niej do tradycji, kt贸re kszta艂towa艂y Jego rodzic贸w i nar贸d. M膮dro艣膰 idzie z pokolenia, przez pokolenia. Przez wojny stu- i tysi膮cletnie, Holocausty i Hieroszimy.

Jezus ma 2 tysi膮ce lat w dziejach cz艂owieka, a tyle Go jeszcze by艂o dzisiaj, w ko艣ciele w Trawach, w Internecie (Fb, blogi, strony Watykanu itd.), w postach Lucy, w najg艂臋bszym, cho膰 niestety podsk贸rnym, tonie polemiki gminnej, w modlitwie spontanicznej i ci膮g艂ej, przywo艂anej na potrzeby niniejszych rozwa偶a艅 o Bogu. Im wi臋cej rozmy艣lasz, modlisz si臋, czytasz (lectio divina) itd. tym bardziej On ci臋 otacza, jest w tobie, jest w 艣wiecie. Zn贸w istnie膰 i poznawa膰 si臋 k艂ania, cho膰 od zupe艂nie innej strony. Od strony samoobjawiania si臋 Boga. Papieskie poznanie religijne chyba na tym w艂a艣nie polega, na ci膮g艂ej jakby audiencji u Boga. Poznanie, sam wysi艂ek i pr贸ba poznania ma wielk膮 moc i zas艂ugi. Wsp贸艂tworzy nas, nasz byt osobowy.
Czyli- skoro papie偶 ci膮gle musi s艂ucha膰, czyta膰, my艣le膰, modli膰 si臋 o Bogu realnym, w 偶yciu os贸b, diecezji, spraw mu przedstawianych, czyli 艣wiata ca艂ego (!) - to jest z Nim ci膮gle. Same mury Watykanu mu Go opowiadaj膮 ("Tryptyk Rzymski" JPII). Ale to samo maj膮 mistycy i mo偶e mie膰 ka偶dy wierz膮cy, czyli POWSZECHNO艢膯 DOST臉PU DO BOGA, POWSZECHNO艢膯 DO艢WIADCZENIA BOGA, BO CI膭G艁A I POWSZECHNA JEST JEGO OBECNO艢膯, KT脫RA R脫WNOCZE艢NIE JEST SAMOOBJAWIANIEM (z) MI艁O艢CI.
Na stare lata, w najwi臋kszej s艂abo艣ci mog臋 by膰 najmocniejszy i nabardziej skuteczny w dzia艂aniu (za spraw膮 tego偶 samego ducha). Religia jest najwi臋ksza znan膮 mi demokracj膮.

I tak mo偶e by膰 ci膮gle z tob膮 i w tobie, o ile nie zubisz 艂aski, albo nie pozwolisz sobie jej wydrze膰. Podst臋pnie. Przez w艂asn膮 g艂upot臋. Tak, jak niezauwa偶alnie pozwoli艂e艣 si臋 prowadzi膰 duchowi tyle razy (albo chocia偶 raz), tak samo mo偶esz da膰 sie poci膮gn膮膰 g艂upstwom, np. grze w kolorowe kulki na monitorze, lub tylko jakim艣 wy艣wietlaczu s艂abo istniej膮cego wymiaru. Ale przyznaj, 偶e to ci czasem wystarcza. 呕e to ci臋 wprost jakby 偶yciem nape艂nia zwodniczo. B膮d藕 tak samo 艂apczywy na inne, realniejsze doznania i przeb艂yski 偶ycia duchowego, intelektualnego, osobowego... Zbierz je. Zapisz gdzie艣 sobie. Jako艣. Obrazek powstanie ciekawszy ni偶 na monitorze. Jeste艣 czym艣 wi臋kszym ni偶 cyfrowym urz膮dzeniem. Jeste艣 osob膮 - "Ty艣 osob膮" (CK.Norwid). Jedyn膮 tak膮 we wszech艣wiecie. Nie wyprodukuje ci臋 DELL, Hewlett-Packard ani IBM (najnowszej generacji). Zrodzi ci臋 matka i ojciec. Przyj艣膰 mo偶esz (jak dot膮d) tylko w 艂a艅cuchu pokole艅, dziedzicz膮c geny i kultur臋. Przychodz膮c na 艣wiat w atmosferze mi艂o艣ci, poznasz najwi臋ksz膮 tajemnic臋 istnienia. Mi艂o艣膰 (samo)objawi ci wielkie tajemnice.
Kolorowe kulki dobre by艂y (bywaj膮) do czasu, jako relaks, potem przekraczasz niewidzialn膮 granic臋 czasu i...
Obym jutro by艂 pe艂en Boga. Jak w ostatnim nocnym rozwa偶aniu - wpatrzony w 艣wiec臋 paschaln膮, wyobra偶on膮 na obradach naszej Rady Pedagogicznej. W Niego. Okna w naszym domu, wybudowanym z mi艂o艣ci, pomagaj膮 bardzo. Jest w nie wpisany ZNAK KRZY呕A. Amen.

Powy偶ej pewnego poziomu nape艂nienia Bo偶ymi duchowymi doznaniami mamy papieskie odczucia, a nawet wr臋cz zaczynamy oddycha膰 Bogiem. Nie mo偶na inaczej, poniewa偶 On jest we wszystkim, tylko my z rzadka si臋 otwieramy na Jego wymiar - Istnienie i Mi艂o艣膰. Na samo objawianie "si臋" prawdy - a nie na nasz膮 gimnastyk臋 poznawczo-wolitywn膮.

Do艣wiadczenie siebie (wystarczaj膮co g艂臋bokie, pe艂ne...???) jest do艣wiadczeniem Boga. Mog臋 tak m贸wi膰, bo jaki艣 uznany teolog napisa艂 kiedy艣 "Do艣wiadczenie 艣wiata - do艣wiadczeniem Boga".
Skoro on, w dzisiejszym pojmowaniu 艣wiata i nauki B16 w Madrycie - "m贸j s膮siad", to tak偶e ja - a nawet bardziej. Bo z Niego jest utkana nasza osoba. Lekka, osobowo-duchowa, lub duchowo-osobowa natura cz艂owieka.

Oczywi艣cie to jest tylko m贸j post na osobistym blogu. Ani teologia, ani filozofia w rozumieniu akademickiej dyscypliny. Ale paradoksalnie to nawet wi臋cej, bo to jest moje 偶ycie. "Za co warto 偶ycie da膰". Mo偶e za pogl膮dy naukowe te偶 kto艣 jest gotowy odda膰 偶ycie, ale nie ja. Ja rachuj臋 sobie tak, mog臋 tylko wymieni膰 偶ycie na 偶ycie (z du偶ej litery). Ewangelia w przypowie艣ci o m膮drym rz膮dcy pochwala takie kombinacje.

Boga mo偶na zg艂臋bia膰, pardon poznawa膰, studiuj膮c teologi臋 i pisma, ale tak偶e zg艂臋biaj膮c siebie i dost臋pny nam fragment (partycj臋, partycypacj臋) duchowej rzeczywisto艣ci, czyli po prostu rzeczywisto艣ci (jedna jest rzeczywisto艣膰 cz艂owieka my艣l膮cego, homo sapiens sapiens).

Reszt臋 mo偶na opu艣ci膰, albo wr臋cz przeciwnie, tylko j膮 czyta膰, bo to s膮 cytaty z m膮drych 藕r贸de艂:

"If it is cogent, and we still decline to accept it, it becomes a moral question about our own integrity as a human being. In that case, our position has little to do with the arguments presented... God did become man in history; the Word was made flesh. If this account is true, obviously, we cannot understand either ourselves or the world without knowing this fact and knowing that it is credible.

Many people who make little or no effort to think through these matters excuse themselves from confronting ultimate things. They assume that no case can be made for the Catholic interpretation of them. Still others are afraid that the Church might have it exactly right but that would be a bit tough to take in terms of prestige or of how we choose to live. The history of scholarly and academic studies on this issue is quite familiar to the pope... "The effort to express the mystery of Jesus in titles that explained his mission, indeed, his essence, continued after Easter. Increasingly, three fundamental titles began to emerge, 'Christ' (Messiah), 'Kyrios' (Lord), and 'Son of God'" (319). The use of each of these titles has a history. Each indicates an aspect of Christ's own understanding of himself. The first title simply became Jesus' name. "He is completely one with his office; his task and his person are totally inseparable from each other." But "messiah" also had overtones that Christ was careful to counteract.

In the course of Old Testament development, the word Lord was a "paraphrase" for the divine name, Yahweh. To apply this name to Jesus was to "claim for him a communion of being with God himself; it identified him as the living God present among us" (320). Among the Jews, a man who, implicitly or explicitly, claimed that he was God blasphemed. Obviously, when someone made this claim, it would be remembered.

The term "Son" may just mean some closeness to God. But the term meant more than mere friendliness. Explaining this more basic meaning so the sameness and difference (between Jesus and the Father) were both accounted for demanded major effort from early thinkers who were believers. Basically, the term "Son" meant that "within God himself there is Father and Son, that the Son is truly equal to God, "true God from true God." Christ is not "made" but "begotten" in a way not external to God. The second citation above accurately used a philosophical term to state what was meant in scripture. This indicated the fact that revelation is directed to reason, and properly so. It said that the Father and the Son were of the same "substance." This phrase meant considerably more than mere closeness... Benedict traces the numerous times Jesus either uses or is referred to as the "Son of Man" in the New Testament, a title he "most frequently used to speak of himself." Benedict carefully separates three different ways this term is used in the New Testament. Again he finds that exegetes will interpret the statement that Jesus sometimes speaks of someone to come as if Jesus meant either that he was not divine or did not know that he was (323). Benedict merely says of this view that it does not explain the actual impact that Jesus did have in his own time on both his followers and enemies. If he merely was waiting for someone to come, no one would worry about him or seek to kill him...The pope is attentive to the fact that those who heard Jesus understood he was in fact making a divine claim for himself. This claim was scandalous to most hearers at the time. "This divine claim (Mk 2:10-12, concerning the paralytic) is what leads to the Passion. In that sense, what Jesus says about his authority points toward his suffering" (331). Jesus is executed because he was understood to claim divine authority."

Z MULIERIS DIGNITATEM (do ko艅ca postu) - „Ludzie oczekuj膮 od r贸偶nych religii odpowiedzi na g艂臋bokie tajemnice ludzkiej egzystencji, kt贸re jak niegdy艣, tak i teraz do g艂臋bi poruszaj膮 ludzkie serca: czym jest cz艂owiek, jaki jest sens i cel naszego 偶ycia, co jest dobrem, a co grzechem, jakie jest 藕r贸d艂o i jaki cel cierpienia, na jakiej drodze mo偶na osi膮gn膮膰 prawdziw膮 szcz臋艣liwo艣膰, czym jest 艣mier膰, s膮d i wymiar sprawiedliwo艣ci po 艣mierci, czym wreszcie jest owa ostateczna i niewys艂owiona tajemnica, ogarniaj膮ca nasz byt, z kt贸rej bierzemy pocz膮tek i ku kt贸rej d膮偶ymy”. „Od pradawnych czas贸w a偶 do naszej epoki znajdujemy u r贸偶nych narod贸w jakie艣 rozpoznanie owej tajemniczej mocy, kt贸ra obecna jest w biegu spraw 艣wiata i wydarzeniach ludzkiego 偶ycia; nieraz nawet uznanie Najwy偶szego B贸stwa lub te偶 Ojca”. (Sob贸r Watyka艅ski II, DEKLARACJA O STOSUNKU KO艢CIO艁A DO RELIGII NIECHRZE艢CIJA艃SKICH)

Na tle tej rozleg艂ej panoramy, kt贸ra 艣wiadczy o d膮偶eniach ducha ludzkiego, szukaj膮cego Boga — czasem jak gdyby „po omacku”, „pe艂nia czasu”, o kt贸rej m贸wi Pawe艂 w swym Li艣cie, 艣wiadczy o odpowiedzi Boga samego — Tego, „w kt贸rym 偶yjemy, poruszamy si臋 i jeste艣my”. Jest to B贸g, kt贸ry „wielokrotnie i na r贸偶ne sposoby przemawia艂 niegdy艣... do ojc贸w przez prorok贸w, a w tych ostatecznych dniach przem贸wi艂 do nas przez Syna”. Zes艂anie tego Syna wsp贸艂istotnego Ojcu jako Cz艂owieka „narodzonego z niewiasty” stanowi szczytowy i definitywny punkt samoobjawienia si臋 Boga ludzko艣ci. Samoobjawienie to posiada charakter zbawczy, jak uczy na innym miejscu Sob贸r Watyka艅ski II: „Spodoba艂o si臋 Bogu w swej dobroci i m膮dro艣ci objawi膰 siebie samego i ujawni膰 nam tajemnic臋 woli swojej, dzi臋ki kt贸rej przez Chrystusa, S艂owo Wcielone, ludzie maj膮 dost臋p do Ojca w Duchu 艢wi臋tym i staj膮 si臋 uczestnikami Boskiej natury”.

Niewiasta znajduje si臋 w centrum tego zbawczego wydarzenia. Samoobjawienie si臋 Boga, kt贸ry jest niezg艂臋bion膮 jedno艣ci膮 Tr贸jcy, zawiera si臋 ju偶 w pe艂nym zarysie w nazareta艅skim zwiastowaniu: „Oto poczniesz i porodzisz Syna, kt贸remu nadasz imi臋 Jezus. B臋dzie On wielki i b臋dzie nazwany Synem Najwy偶szego”. „Jak偶e si臋 to stanie, skoro nie znam m臋偶a?” „Duch 艢wi臋ty zst膮pi na Ciebie, i moc Najwy偶szego Ci臋 os艂oni. Dlatego te偶 艢wi臋te, kt贸re si臋 narodzi, b臋dzie nazwane Synem Bo偶ym... Dla Boga bowiem nie ma nic niemo偶liwego”


PS.
Ikona Jerzego Nowosielskiego

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz