wtorek, 31 maja 2011

Partycypacja czy alienacja i manipulacja









Dzie艅 okaza艂 sw贸j blask. Ale najpierw niestety co艣 o wczoraj. Nie lubi臋 opisywa膰 smutnych spraw z 偶ycia wsp贸lnoty lokalnej. Ale tak偶e milcze膰 nie wolno w obliczu z艂a. Wczoraj zacz膮艂em, to sko艅cz臋. Dlaczego tak mnie poruszy艂o? Bo bardzo najpierw prze偶ywa艂em dobro w szkole Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Wszed艂em na wysokim duchu (entuzja藕mie?) do klasy nr.5 na tzw. rad臋. Wszystko przyjmowa艂em z dobr膮 wiar膮 i nadziej膮. Ka偶dy g艂os, ka偶dy pomys艂. Nawet do g艂owy by mi nie wpad艂o, 偶e m贸g艂 tam kto艣 siedzie膰 nieszczery. 呕e m贸g艂 nami manipulowa膰! Wystarczy艂o powiedzie膰 - "mnie nie b臋dzie, wi臋c nie w艂膮cz臋 si臋 niestety w wasza prac臋". Nie , przeciwnie, zg艂asza pomys艂y, kt贸re - jak si臋 okaza艂o - nie mia艂 kto realizowa膰! Bez s艂owa wyja艣nienia! W g艂owie mi si臋 nie mie艣ci. Nieszczero艣膰 i brak otwarcia jest z definicji anty-rozwojowy. Wsp贸lnota szkolna, samorz膮dno艣膰, partycypacyjny model 偶ycia publicznego musi wyrasta膰 nie tylko na szczero艣ci, ale wprost na przejrzysto艣ci. Inaczej jest alienacja i manipulacja. Jaki jest ich cel? Wie tylko dana osoba. A mo偶e i ona nie wie?

Poniedzia艂kowy zmierzch tak偶e dorzuci艂 napi臋膰. Gra偶yna us艂ysza艂a od "pierwszego" cierpkie s艂owa o kolejnym wyje藕dzie na szkolenie, o myszach, kt贸re grasuj膮, gdy kota nie ma... Nawet mnie to obra偶a, jestem wed艂ug tego powiedzenia kocurem. Tak si臋 nie traktuje przyjaci贸艂. On te偶 wyje偶d偶a na szkolenia, niech pilnuje swoich myszy, on ma du偶o mniejsze do艣wiadczenie w kierowaniu zespo艂em. Tak si臋 nie m贸wi do przyjaci贸艂. Przecie偶 wszystkim nam chodzi o dobro wsp贸lne! O rozw贸j gminy! Niech spyta dlaczego nie pojechali inni uczestnicy programu "Decydujmy razem"? Byli na sali przedstawicieli ministerstw, prezydenci miast, w贸jtowie itd. Dawali 艣wiadectwo ze swoich samorz膮d贸w. Pewien sekretarz miasta powiedzia艂 - "przyjecha艂am, 偶eby koordynator z naszego miasta nie d藕wiga艂 sam tego ci臋偶aru". Jak mo偶na w og贸le my艣le膰 inaczej??? Podejrzliwo艣膰, a nawet brak pewnej wra偶liwo艣ci niszczy nie tylko klimat wsp贸艂pracy. Niszczy kawa艂 偶ycia. Teraz trzeba b臋dzie wypi膰 beczk臋 piwa i tyle偶 zje艣膰 soli, aby przywr贸ci膰 szczere spojrzenie w oczy, u艣miech i klimat idealnej wsp贸艂pracy. To wszystko oczywi艣cie zawsze w艣r贸d przyjaci贸艂 jest mo偶liwe. Przyja藕艅 te偶 wymaga przejrzysto艣ci i powiewu ducha z wysoka.

Dzie艅 zaja艣nia艂 prawd膮 o partycypacji publicznej na konferencji w hotelu Novotel. Pojecha艂em tylko dlatego, 偶e nikt si臋 nie wybiera艂 z gminy. Zdziwi艂em si臋 i pomy艣la艂em - "tak by膰 nie mo偶e. Nie mo偶na nie by膰 tam, gdzie dziej膮 si臋 wa偶ne rzeczy". To historyczna konieczno艣膰 i powinno艣膰 moralna! Cieszy艂em si臋 ju偶 w autobusie, bo mia艂em przy sobie wyb贸r my艣li z Centessimus annus, w kt贸rej jest elementarz spraw spo艂ecznych. Wydrukowa艂em sobie z w艂asnego bloga i nada艂em tytu艂 - "Partycypacja albo alienacja". By艂em silny prawd膮 i Janem Paw艂em. Intuicja mnie nie zawiod艂a. Musia艂em tam by膰. Tak jak w 1980 poszed艂em za Solidarno艣ci膮, w 1990 za samorz膮dem terytorialnym. Teraz czas tzw. partycypacji.
Ho, ho, czeg贸偶 to ja nie us艂ysza艂em!
"Teraz nie b臋d膮 rozlicza膰 w艂adzy lokalnej z inwestycji (rozwoju nie mo偶na sprowadza膰 do infrastruktury), ale z partycypacji publicznej. Mo偶e im si臋 uda jeszcze przekona膰 wyborc贸w za cztery lata, ale nie za osiem... doskwiera nam brak ci膮g艂o艣ci tradycji obywatelskiej i niska kultura 偶ycia publicznego... skupienie si臋 na skuteczno艣ci nie sprzyja partycypacji... konieczna jest aktywno艣膰, a ta wymaga samowiedzy i budowania zaufania... nawet stowarzyszenia mog膮 bywa膰 negatywnym aktorem 偶ycia publicznego, przyjmuj膮c postaw臋 roszczeniow膮 ... trzeba szuka膰 czego艣 wi臋cej...".
W publikacji oko艂o-konferencyjnej znalaz艂em zdanie odwo艂uj膮ce si臋 do Arystotelesa - "cz艂owiek konstytuuje sfer臋 publiczn膮 nie po to, aby zapewni膰 sobie wymierne materialne korzy艣ci, lecz aby osi膮gn膮膰 pe艂ni臋 swego cz艂owiecze艅stwa, prowadzi膰 'mo偶liwie doskona艂e 偶ycie' kt贸rym kieruj膮 regu艂y rozumnej celowo艣ci, nie za艣 zwierz臋cej konieczno艣ci." A cz艂owiek, kt贸ry "nie potrafi 偶y膰 we wsp贸lnocie albo jej wcale nie potrzebuje, b臋d膮c [w swoim mniemaniu] samowystarczalnym (...) jest albo zwierz臋ciem, albo bogiem".

Ho, ho ile tam us艂ysza艂em wody na m贸j m艂yn. Zapyta艂em wi臋c w dyskusji - "jak w艂膮czy膰 w t臋 dyskusj臋 rozwa偶ania o osobie i wsp贸lnocie?" Nikt z panelist贸w nie odni贸s艂 si臋 do sprawy!

W cz臋艣ci drugiej, warsztatowej, wybra艂em zagadnienie tzw. "narz臋dzia do badania stopnia partycypacji". Ciekawe bardzo. I jakie wa偶ne! Ma szanse wr臋cz zrewolucjonizowa膰 samorz膮dy lokalne. Kt贸ry偶 w贸jt, burmistrz czy prezydent nie zapisze sobie z ty艂u g艂owy, 偶e s膮 narz臋dzia do mierzenia jego dzia艂alno艣ci (polityki) spo艂ecznej? 呕e z tego b臋dzie rozliczana ka偶da w艂adza (kadencja samorz膮dowc贸w r贸偶nego szczebla tak偶e). Powstaje takie narz臋dzie, w programie pilota偶owym uczestniczy 200 gmin. Dopracowane narz臋dzie b臋dzie powszechnie dost臋pne w Internecie (na jesieni). Mog膮 powstawa膰 kolejne. Sami mo偶emy spr贸bowa膰 opracowa膰 swoje w艂asne.
I zn贸w rwa艂em si臋 do dyskusji. Chc臋 kontynuowa膰 w膮tek "osoby" w aspekcie 偶ycia publicznego i partycypacji. Zg艂osi艂em pomys艂 szalony, 偶e b臋d臋 chcia艂 zrobi膰 analogiczne narz臋dzie do "mierzenia" jako艣ci cz艂owieka, co moim zdaniem decyduje o jako艣ci samorz膮du i wszelkiej w艂adzy! Temat wsp贸lnoty za艣, nosz臋 i opracowuj臋 w sobie od 30 lat! Nie ma w膮tpliwo艣ci, mam w tym zakresie swoje trzy grosze do wtr膮cenia. Nie dlatego, 偶e poczu艂em wiatr w plecy. 呕ycie tak mi si臋 u艂o偶y艂o - filozofia, Solidarno艣膰, katecheza, samorz膮dno艣膰-w贸jtowanie, prasa lokalna i aktywno艣膰 na blogu, Szko艂a Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Jam nie z roli, ani z soli. Taki mam 偶yciorys i nagromadzon膮 wiedz臋 akademick膮 i 偶yciow膮 i nikt mnie wyr臋czy膰 nie mo偶e.
W tej mniejszej grupie prowadz膮cy (szef zespo艂u badawczego w Instytucie Spraw Publicznych) odpowiedzia艂 mi zwi臋藕le, ale m膮drze - "je艣li uda si臋 opracowa膰 takie narz臋dzie, to b臋dziemy wdzi臋czni. Ale musi ono inspirowa膰...". Rozumiem ma艂膮 wiar臋 naukowc贸w w dziedzinie prze艂o偶enia koncepcji osoby na regu艂y 偶ycia publicznego. Ale ja nie w膮tpi臋. Nawet, nie wierz臋, 偶e jest to realne zadanie. Ja wiem - na mocy wymienionego wy偶ej do艣wiadczenia 偶yciowego.
Wiem te偶, i inni to wiedz膮, 偶e takie konferencje to m贸j 偶ywio艂. W ka偶dym miejscu na ziemi, wobec ka偶dego audytorium got贸w jestem stan膮膰 i przedstawiaj膮c si臋 "J贸zef ze Strach贸wki, z Rzeczpospolitej Norwidowskiej" broni膰 osoby, gminy wiejskiej i upomina膰 si臋 dla nich w艂a艣ciwego miejsca w dyskusji o rozwi膮zaniach cywilizacji wsp贸艂czesnej. Przy okazji promocja gminy zapewniona :-)

Ostatniej cz臋艣ci, podsumowania, a na koniec obiadu, Gra偶yna ju偶 nie doczeka艂a. Ci膮gn膮c w upale walizk臋 za sob膮, posz艂a na kolejny dworzec, aby jecha膰 za Olsztyn na warsztaty dla koordynator贸w programu gminnego!!!. Maja tam pracowa膰 nad dobrem wsp贸lnym, nad partycypacj膮, tak偶e w gminie Strach贸wka. Szko艂a w tym czasie pracowicie przygotowuje festyn na niedziel臋!!!

Starczy na dzi艣. Mo偶e jeszcze uda si臋 umie艣ci膰 filmik na Facebooku.

PS.
W autobusie - Dar-busie - nie st膮d, ni zow膮d przysz艂a mi my艣l - "Kt贸偶 to jest 偶ona? Ma si臋 podoba膰? Jak? I co jeszcze? Itd. itp. A c贸偶 to za miara? Na przyk艂ad moja 偶ona urodzi艂a siedem anio艂贸w. Stworzy艂a rzeczywisto艣膰, kt贸ra nie ma granic. Czy mo偶na czym艣 wyceni膰 ca艂膮 t臋 rzeczywisto艣膰? Ca艂y ten 艣wiat?
R O Z M A W I A J M Y O W A R T O 艢 C I A C H.
Chyba a偶 g艂upio zabrzmia艂oby doprecyzowanie - "o prawdziwych warto艣ciach". Czy s膮 inne?

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz