wtorek, 3 maja 2011

Polsko, Polsko...






"Ty wyzwoli艂e艣 nas Pa-a-nie..."
Pewnie niekt贸rzy mogli dzi艣 mie膰 obawy, 偶e co艣 nieoczekiwanie powiem w nieprzewidzianym (niewygodnym) momencie. 呕e zn贸w si臋 z czym艣 wyrw臋.

W Strach贸wce Solidarno艣膰, Rzeczpospolita Norwidowska i Vademecum wyrastaj膮 z tego samego korzenia. A w Polsce? Te wydarzenia, kt贸re 艣wi臋tujemy jako daty narodowe.

Jako nar贸d jeste艣my wielcy, jako spo艂ecze艅stwo? 呕adni. W Strach贸wce 艣wi臋tujemy ju偶 - co prawda, to prawda - Groby Powsta艅c贸w z 1864 roku i Konstytucj臋 3 Maja, ale wszystkie najwa偶niejsze rocznice z najnowszej historii Polski w 偶yciu naszej gminy przesz艂y w艂a艣ciwie obok. Szko艂a wspomnia艂a i Stowarzyszenie Rzeczpospolitej Norwidowskiej.
Powsta艂a ju偶 za to w Strach贸wce, ze sztandarem nowym, Ochotnicza Stra偶 Po偶arna. Ma 93 lata. Wprowadzi艂em j膮 na salony Ojczyzny, przed Gr贸b Nieznanego 呕o艂nierza i do katedry 艢wi臋tego Floriana (oni o tym te偶 zapomnieli).
Solidarno艣膰 ma tylko lat 30, wi臋c niekt贸rzy jeszcze 偶yjemy. Jakie to od 16 lat niewygodne dla wybieralnych przedstawicieli samorz膮du i instytucji gminnych! Tylko k艂opot macie z nami. I ze swoj膮 pami臋ci膮!

Czy ja mog臋 zapomnie膰? Czy mog臋 nie wspomina膰? Przecie偶 wtedy zapisa艂em. Wi臋c - BY艁O - JEST - I B臉DZIE.

"3 Maja 1981 - Jest dzie艅. Wsta艂em o godz. 4.00". Obudzi艂em si臋, a mo偶e w og贸le nie spa艂em? We mnie czuwa艂a i obudzi艂a si臋 Polska. W starym, historycznym domu. W Annopolu, w Strach贸wce.

Nie chce mi si臋 wi臋cej pisa膰. Bezwstydnie zacytuj臋 to, co napisa艂em 30 lat temu i to, co powiedzia艂 "nasz ukochany" Papie偶 w Sejmie Rzeczpospolitej Polskiej w 1999 roku. Zestawi臋 teksty. Mo偶e w ten spos贸b powiedz膮 co艣 dodatkowo. Historia - z dystansu - bywa obiektywna:

1. 3 maja 1981 - Polsko, Polsko...

"Obudzi艂em si臋 o 3 rano. Akurat 3 Maja!
Po g艂owie zacz臋艂y szorowa膰 my艣li. Ot, tak, z niczego. Stare, powracaj膮ce tematy. I stale aktualne.
Dnia艂o w szparach okiennic. Sen nie wr贸ci艂, da艂em si臋 zaprosi膰 do porannego wstawania. 3 Maja 1981, o czwartej rano ma wiele niespodzianek. Na dworze bia艂o i mr贸z! Te偶 co艣. Ptaki jednak, jakby nigdy nic, budz膮 dzie艅. W dodatku niedziel臋. Chyba te偶 s膮 zaspane, bo mnie ignoruj膮, a mo偶e dla nich, to tak偶e wielka rado艣膰, wczesne wstawanie i 艣piew - niezb臋dny akompaniament dla wschodu s艂o艅ca o tej porze roku.
Dos艂ownie uwijaj膮 si臋 w powietrzu i prawie na mnie siadaj膮. Jednego si臋 zl臋k艂em, delikatnie jednak i tylko ze zdumienia. 呕e tak jest pi臋kny.
Ka偶dy m贸j gest - by艂 wydobywany z nico艣ci. A mo偶e tylko przypomnieniem czego艣, co ju偶 prze偶yte, a wiecznie trwa. Z dzieci艅stwa i z tego, co wyczekiwane. W ka偶dym ge艣cie wewn臋trznego skupienia s膮 jako艣 obecni ci, co s膮 cz臋艣ci膮 mego 偶ycia. Rodzice, siostry, powietrze i wiatr innych dni.
Paruj膮ca ziemia i podnosz膮ca si臋 mg艂a, przynosz膮 lekki oddech szcz臋艣cia. Nie mojego, w og贸le szcz臋艣liwo艣ci. Podnios艂em przewr贸cone ga艂膮zki kwitn膮cego kasztana i postawi艂em w s艂oiku na stopniach figury Matki Bo偶ej.

Tamte my艣li, spisywane od stycznia, przyczai艂y si臋. Wiedzia艂em, 偶e musz臋 je wydoby膰 i zapisa膰.
O Polsce, o przebudzeniu si臋 narodu. Bo teraz jest w艂a艣nie taka chwila. To nie jest nic mniejszego, cho膰 mo偶e dla 艣wiata takie my艣lenie wydaje si臋 archaiczne. Nie mog膮 nas zrozumie膰.
Majaczy przed nami zarys pa艅stwa narodowego. W nim ju偶 jest i sens historii, i wsp贸lnoty, i kultury. Niech si臋 dziwi膮 inni, p贸藕niej zaczn膮 zazdro艣ci膰. To nie s膮 nasze wymys艂y. Je艣li wymys艂y - to wymys艂y ojc贸w i dziad贸w. Naszej historii, naszej kultury. Czy mam si臋 ba膰 powiedzie膰: taka jest dusza narodu? Ona nie pozwala nam zgin膮膰. 艢piewamy o tym w hymnie. Dusza ka偶e na nowo podj膮膰 pr贸b臋. By sta膰 si臋 podmiotem 艣wiadomym siebie i historii. Takie sprawy nie rodz膮 si臋 z wymys艂贸w. Ani z plan贸w polityk贸w. Zrodzi膰 je mog膮 tylko czyny.
Jakie s膮 czyny nasze? Czyny twoje Polsko? Rok 966, ... 1410 ... 3 Maj 1791, 1830, 1863, 1918, 1920, 1980. Teraz ci, co si臋 dziwi膮, zrozumiej膮. Taka dusza nie powstanie z historycznego komfortu, ani z rewolucji.

Zrozumie膰 to, co si臋 dzisiaj dzieje! Trzeba spojrze膰 wstecz, ale i rzuci膰 na nas okiem z g贸ry. Wida膰 koryta rzek, ich kierunek i dop艂ywy. Boczny strumie艅 nie zawraca rzeki z g艂贸wnego nurtu... My znamy geografi臋 i histori臋... Serca i umys艂y woko艂o s膮 polskie. Nie trzeba o nie walczy膰. Ludzie chc膮 tylko zgodnie z nimi dzia艂a膰 i 偶y膰. I 偶eby to nikt z nimi nie walczy艂! A wtedy, mo偶e nie zawstydzimy swojej historii i powiedzie si臋 nam wielkie, zamierzone dzie艂o.

Naprawa Rzeczypospolitej! Ile razy to has艂o wraca艂o. W takim wymiarze trzeba widzie膰 zapocz膮tkowane ostatnio dzia艂ania. Co by kto nie m贸wi艂 - tu jest Polska, i takie jest g艂臋bokie my艣lenie Polaka...
My, w Polsce, zacz臋li艣my napraw臋. Je艣li si臋 uda, b臋dziemy mieli spo艂ecze艅stwo nad-towarzyszy, czyli zwyczajnych ludzi. Ludzi w pe艂nym wymiarze, o w艂asnych sercach i umys艂ach. Sercach pe艂nych mi艂o艣ci. Brzmi to jak sen, ale tak by膰 mo偶e, bo taka jest nasza dusza. Realna - potwierdzona czynami - dusza Polski."

2. Z przem贸wienie Jana Paw艂a II w polskim Sejmie (11 czerwca 1999)

"Miejsce, w kt贸rym si臋 znajdujemy, sk艂ania do g艂臋bokiej refleksji nad odpowiedzialnym korzystaniem w 偶yciu publicznym z daru odzyskanej wolno艣ci oraz nad potrzeb膮 wsp贸艂pracy na rzecz dobra wsp贸lnego.
Niech nam w tej refleksji pomo偶e przywo艂anie na pami臋膰 jak偶e licznych w ci膮gu ostatnich dwu stuleci heroicznych 艣wiadectw polskiego d膮偶enia ku w艂asnemu suwerennemu pa艅stwu, kt贸re dla wielu pokole艅 naszych rodak贸w istnia艂o jedynie w marzeniach, w przekazach rodzinnych, w modlitwie. Mam tu na my艣li przede wszystkim czasy rozbior贸w i zwi膮zan膮 z nimi walk臋 o odzyskanie utraconej niepodleg艂o艣ci Polski wykre艣lonej z mapy Europy. Brak tej podstawowej struktury politycznej kszta艂tuj膮cej rzeczywisto艣膰 spo艂eczn膮 by艂 zw艂aszcza podczas ostatniej wojny 艣wiatowej tak dotkliwy, i偶 w warunkach 艣miertelnego zagro偶enia samego biologicznego istnienia narodu, doprowadzi艂 do powstania Polskiego Pa艅stwa Podziemnego, kt贸re nie mia艂o analogii w ca艂ej okupowanej Europie. Zanim tu przyszed艂em, po艣wi臋ci艂em pomnik upami臋tniaj膮cy to Pa艅stwo Podziemne oraz Armi臋 Krajow膮. By艂o to dla mnie okazj膮 do g艂臋bokiego wzruszenia.
Wszyscy zdajemy sobie spraw臋 z tego, 偶e to dzisiejsze spotkanie w Parlamencie by艂oby niemo偶liwe bez zdecydowanego sprzeciwu polskich robotnik贸w na wybrze偶u w pami臋tnym sierpniu 1980 r. Nie by艂oby mo偶liwe bez "Solidarno艣ci", kt贸ra wybra艂a drog臋 pokojowej walki o prawa cz艂owieka i narodu. Wybra艂a tak偶e zasad臋, jak偶e powszechnie wtedy akceptowan膮, 偶e "nie ma wolno艣ci bez solidarno艣ci": solidarno艣ci z drugim cz艂owiekiem, solidarno艣ci przekraczaj膮cej r贸偶nego rodzaju bariery klasowe, 艣wiatopogl膮dowe, kulturowe, a nawet geograficzne, czego 艣wiadectwem by艂a pami臋膰 o losie naszych wschodnich s膮siad贸w.
Konsekwencj膮 wyboru takich w艂a艣nie pokojowych metod walki o spo艂ecze艅stwo wolnych obywateli i o demokratyczne pa艅stwo, by艂y - mimo cierpie艅, ofiar, upokorze艅 stanu wojennego i lat nast臋pnych - wydarzenia r. 1989, kt贸re zapocz膮tkowa艂y wielkie zmiany polityczne i spo艂eczne w Polsce i Europie. Jeszcze niedawno wspominali艣my o tym z kanclerzem Helmutem Kohlem podczas odwiedzin przy Bramie Brandenburskiej w Berlinie.
O tych wydarzeniach nie wolno nam zapomina膰. Przynios艂y one nie tylko upragnion膮 wolno艣膰, ale w spos贸b decyduj膮cy przyczyni艂y si臋 do upadku mur贸w, kt贸re przez niemal p贸艂wiecze oddziela艂y od wolnego 艣wiata spo艂ecze艅stwa i narody naszej cz臋艣ci kontynentu. Te historyczne przemiany zapisa艂y si臋 w dziejach wsp贸艂czesnych jako przyk艂ad i nauka, i偶 w d膮偶eniu ku wielkim celom 偶ycia zbiorowego "cz艂owiek krocz膮c swym historycznym szlakiem, mo偶e wybra膰 drog臋 najwy偶szych aspiracji ludzkiego ducha". Mo偶e i powinien przede wszystkim wybra膰 postaw臋 mi艂o艣ci, braterstwa i solidarno艣ci, postaw臋 szacunku dla godno艣ci cz艂owieka, a wi臋c te warto艣ci, kt贸re wtedy zadecydowa艂y o zwyci臋stwie bez jak偶e gro藕nej konfrontacji atomowej.
Pami臋膰 o moralnych przes艂aniach "Solidarno艣ci", a tak偶e o naszych, jak偶e cz臋sto tragicznych do艣wiadczeniach historycznych, winna dzi艣 oddzia艂ywa膰 w wi臋kszym stopniu na jako艣膰 polskiego 偶ycia zbiorowego, na styl uprawiania polityki czy jakiejkolwiek dzia艂alno艣ci publicznej, zw艂aszcza takiej, kt贸ra jest sprawowana na mocy spo艂ecznego wyboru i zaufania.
S艂u偶ba narodowi musi by膰 zawsze ukierunkowana na dobro wsp贸lne, kt贸re zabezpiecza dobro ka偶dego obywatela. Sob贸r Watyka艅ski II wypowiada si臋 na ten temat bardzo jasno: "Wsp贸lnota polityczna istnieje (...) dla dobra wsp贸lnego, w kt贸rym znajduje ona pe艂ne uzasadnienie i sens i z kt贸rego bierze swoje pierwotne i sobie w艂a艣ciwe prawo. Dobro za艣 wsp贸lne obejmuje sum臋 tych warunk贸w 偶ycia spo艂ecznego, dzi臋ki kt贸rym jednostki, rodziny i zrzeszenia mog膮 pe艂niej i 艂atwiej osi膮gn膮膰 swoj膮 w艂asn膮 doskona艂o艣膰. (...) Porz膮dek zatem spo艂eczny i jego rozw贸j winien by膰 nastawiony nieustannie na dobro os贸b, poniewa偶 od ich porz膮dku winien by膰 uzale偶niony porz膮dek rzeczy, a nie na odwr贸t. (...) Porz膮dek 贸w stale trzeba rozwija膰, opiera膰 na prawdzie, budowa膰 w sprawiedliwo艣ci, o偶ywia膰 mi艂o艣ci膮; w wolno艣ci za艣 powinno si臋 odnajdywa膰 coraz pe艂niej ludzk膮 r贸wnowag臋"...
W polskiej tradycji nie brakuje wzorc贸w 偶ycia po艣wi臋conego ca艂kowicie dobru wsp贸lnemu naszego narodu. Te przyk艂ady odwagi i pokory, wierno艣ci idea艂om i po艣wi臋cenia wyzwala艂y najpi臋kniejsze uczucia i postawy u wielu Polak贸w, kt贸rzy bezinteresownie i z po艣wi臋ceniem ratowali Ojczyzn臋, gdy by艂a ona poddawana najci臋偶szym pr贸bom...
Takiej postawy, przenikni臋tej duchem s艂u偶by wsp贸lnemu dobru, Ko艣ci贸艂 oczekuje przede wszystkim od katolik贸w 艣wieckich - "Nie mog膮 oni rezygnowa膰 z udzia艂u "w polityce", czyli w r贸偶nego rodzaju dzia艂alno艣ci gospodarczej, spo艂ecznej i prawodawczej, kt贸ra w spos贸b organiczny s艂u偶y wzrastaniu wsp贸lnego dobra"

***

Dla mnie te偶, to czytanie i pisanie jest "okazj膮 do g艂臋bokiego wzruszenia." I do zacytowania ukochanego, tak przeze mnie, jak i przez papie偶a, poety -
" Wam ja z g贸ry
Samego siebie ruin m贸wi臋 tylko,
呕e z g艂臋bi serca b艂ogos艂awi膰 chcia艂bym,
Chcia艂bym... to tyle mog臋... reszt臋 nie ja,
Bo ja tam ko艅cz臋 si臋, gdzie mo偶no艣膰 moja."

PS 1.
Wr贸ci艂em z Sulejowa szcz臋艣liwy. W Strach贸wce by艂a pi臋kna liturgia. Zamiast kazania by艂 Teatr Wielki Gimnazjalny (dzi臋ki ks. proboszczu, 偶e im pozwoli艂e艣). W Sulejowie przysz艂a do nas sztuka wokalna. Dzi臋ki Ci Sztuko. Szuka艂em Ci臋, a oto Ty przysz艂a艣 do mnie/nas. Liturgia i sztuka s膮 dla mnie najwa偶niejsze. Pewnier wr贸c臋 jeszcze pod szko艂臋.
W ko艣ciele zdarzy艂o si臋 co艣 niespodziewanego. Ksi膮dz proboszcz spyta艂 od ambony - "gdzie jeste艣cie solidarno艣ciowcy?" Podnios艂em obie r臋ce i odrzek艂em - "Oto jestem." Ja postawi艂bym inne pytanie - "Czemu przez 16 lat pozwalali艣cie, 偶eby rz膮dzi艂y tutaj inne warto艣ci?"
Publiczne zapytanie ksi臋dza proboszcza traktuj臋 jako znak do rozpocz臋cia serio rozmowy o warto艣ciach, kt贸re wybieramy w 偶yciu spo艂ecznym, m.in. wrzucaj膮c kartki wyborcze do urn.
Tak, skoro wszystkim podoba si臋 patriotyczna liturgia jedna i druga (11 Listopada) i ta z ksi臋dzem Mieczys艂awem Iwanickim przed 30 laty, to dlaczego przyzwolili艣cie nas niszczy膰 i tego ducha wiary i patriotyzmu, kt贸ry nami w艂ada, i kt贸remu s艂u偶ymy od lat i pokole艅?
Formalnie w szkole dzia艂a Solidarno艣膰 pracownik贸w o艣wiaty. Nale偶ymy do NSZZ Solidarno艣膰, Komisja Mi臋dzyzak艂adowa nr 2626, Region Mazowsze.
PYTANIE BRZMI: CO ZROBILI艢CIE 呕EBY PODZI臉KOWA膯 OJCOM, DZIADKOM, BABCIOM,WUJOM, MATKOM... KT脫RZY W 1981 ROKU MIELI ODWAG臉 W艁膭CZY膯 SI臉 W RUCH WOLNO艢CIOWY W POLSCE NA NASZYM TERENIE. Tak, wy, przedstawiciele r贸偶nych struktur i instytucji 偶ycia spo艂ecznego? Wyparli艣cie si臋 nas? Nie przyznajecie si臋, bo stanowimy ma艂膮 si艂臋 wyborcz膮? Bojkotujecie tylko Kapaon贸w, czy ca艂膮 najnowsz膮 histori臋 Polski? B贸g z wami. Papie偶 nam dzi臋kowa艂. B艂ogos艂awiony! "Ukochany"?

Cz臋艣ci膮 tej prawdy by艂a dzisiaj obecno艣膰 w贸jt贸w w Vademecum. Od pocz膮tku, w pe艂ni, do ko艅ca. Po raz pierwszy w Sulejowie by艂 w贸jt Jadowa, samorz膮dowy gospodarz miejsca. Czy kto艣 potrafi sobie wyobrazi膰 poprzedni膮 sytuacj臋? To mia艂 by膰 - po偶al si臋 Bo偶e - wybieralny przedstawiciel wsp贸lnoty lokalnej? Tak rozumia艂, rozumieli (nasz by艂y w贸jt by艂 podobny), szukanie i budowanie to偶samo艣ci lokalnej z pomoc膮 jednego z najwi臋kszych chrze艣cija艅skich my艣licieli Europy! Sprawy gospodarcze i inwestycje s膮 tylko cz臋艣ci膮 obowi膮zk贸w w贸jta. A偶 wstyd 3 Maja i w okolicy tej daty t艂umaczy膰 takie sprawy.

Darek Kokoszka - obecny w贸jt jadowskiej wsp贸lnoty gminnej - powiedzia艂, 偶e jest zaszczycony, 偶e jako gospodarz miejsca m贸g艂 obj膮膰 patronatem honorowym imprez臋, kt贸ra rozs艂awia powiat i obie gminy od sze艣ciu lat. Ja te偶 bym tak powiedzia艂 na jego miejscu. Wr臋czy艂 Gra偶ynie publicznie kwiaty w dow贸d uznania ogromnej pracy jaka wk艂ada w Vademecum. Vademecum - to "chod藕 za mn膮, chod藕 z nami".
Darek i Piotrek, nasz obecny w贸jt, zadeklarowali (publicznie), 偶e odt膮d b臋d膮 wsp贸lnie troszczy膰 si臋 o kontynuacj臋 tego dumnego dzie艂a. Mo偶e wi臋c wr贸ci do nas czas sprawiedliwego (niewybi贸rczego) patriotyzmu i solidarno艣ci.

PS 2.
Nie wr贸c臋 jednak pod szko艂臋, cho膰 ro艣nie przed ni膮 D膮b Katy艅ski. To jest jednak dla mnie zbyt wielkie 艣wi臋to, od dawna na niego czeka艂em i wyobra偶a艂em sobie jego r贸偶ne scenariusze. Wypad艂o w 艣wi臋to narodowe, my艣la艂em "dobrze, po艂膮cz膮 si臋 trzy - bliskie sobie i spl膮tane niejako - w膮tki". Chyba nielicznym wyj膮tkom si臋 spl膮ta艂y. Liturgia i sztuka 艂膮cz膮 wszystkich uczestnik贸w wydarzenia. Spotkania towarzyskie z lud藕mi, kt贸rzy ni w z膮b nie rozumiej膮 co czuj臋 (wida膰 nigdy nie przeczytali "Ziarna Solidarno艣ci") by mi nie pos艂u偶y艂y. 呕yjemy w r贸偶nych 艣wiatach i w r贸偶nych gminach. O pogodzie mam gada膰? Kiedy dusza wyje!

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz