niedziela, 23 pa藕dziernika 2011

O prawdzie i krzy偶u (zn贸w encyklika :-)


Jeste艣 odpowiedzialny za prawd臋, kt贸ra jest ci dana.

Jak jest nam dawana prawda i sk膮d mam wiedzie膰, 偶e prawda? W艂a艣nie si臋 nad tym zastanawiam. Podpowiedzi udzieli i b臋dzie mnie prowadzi膰 konkretna sytuacja. O r贸偶nych przypadkach konflikt贸w o krzy偶 w tzw. przestrzeni publicznej. Prawda i poczucie odpowiedzialno艣ci za ni膮 spl膮tane s膮 w moim rozumieniu osoby i jej 艣wiata. Obym nie namiesza艂 zbyt wiele w膮tk贸w!

Krzy偶 ma dla mnie ogromne znaczenie, jest ci膮g艂ym wyzwaniem dla mojego rozumu. Konflikty o krzy偶 w r贸偶nych miejscach maj膮 dla mnie znaczenie poboczne.
Pod krzy偶em stajemy na ka偶dej katechezie, na pocz膮tek i na zako艅czenie. Nie planowa艂em tego, po prostu by艂 krzy偶 w salach, w kt贸rych rozpoczyna艂em t臋 misyjn膮 prac臋. By艂y to sale, sali przyko艣cielne. W szko艂ach, do kt贸rych przeszed艂em z religi膮 krzy偶 jako艣 te偶 by艂. Skupi膰 si臋 wi臋c mog艂em na katechezie, nie na walce o krzy偶. Znam sytuacje ze szko艂y w Mi臋tnym i inne, mnie by艂y odpuszczone.
Krzy偶e, kt贸re wisz膮 w wielu klasach w szkole w Strach贸wce, zrobi艂 by艂y ucze艅. Jego siostra przynios艂a jeden z nich do szko艂y, spodoba艂 si臋 wszystkim, wychowawczyni poprosi艂a "o jeszcze". Zechcia艂, zrobi艂.

Krzy偶 jest dla mnie znakiem najwi臋kszego sensu. Kluczem do najwi臋kszego sensu. Bo chyba tylko dla uratowania najwi臋kszego sensu got贸w by艂bym odda膰 偶ycie w cierpieniach. Chyba, tylko, tryb warunkowy - tak wielkie jest to wyzwanie. Kra艅cowe. Graniczne. Tym bardziej, 偶e Jezus to zrobi艂 w kwiecie wieku.
Znak krzy偶a, przedmiot, konkret bardziej ni偶 symbol zmusza mnie do takiego my艣lenia. Dziwi臋 si臋, gdy kto艣 w dyskusji m贸wi, 偶e "to znak zwyci臋stwa"?! Symbole nie bol膮.

Krzy偶e stawiane i zawieszane przez r贸偶nych ludzi w r贸偶nych miejscach maj膮 dla mnie r贸偶ne znaczenie. Tak r贸偶ne, jak motywacje tych ludzi. I bardziej s膮 znakiem ich intencji ni偶 ceny 偶ycia w imi臋 najwi臋kszych warto艣ci.
Stawiane z osobistych motywacji dewaluuj膮 jego religijne znaczenie. S膮 narzucaniem prywatnych lub grupowych interes贸w wszystkim pozosta艂ym. Dziwi臋 si臋, 偶e nie ma powa偶nej rozmowy i nabo偶e艅stw pog艂臋biaj膮cych rozumienie tego problemu w parafiach. Odbieram to jako przyzwalania na zam臋t w g艂owach. "A widz膮c t艂umy ludzi, litowa艂 si臋 nad nimi, bo byli zn臋kani i porzuceni, jak owce nie maj膮ce pasterza." Zn臋kani, porzuceni, z zam臋tem w g艂owach wy艂adowuj膮 swoje emocje w happeningach religijno-politycznych.

Widz膮c rozentuzjazmowane t艂umy konfliktami o krzy偶, tu lub tam, cytuj臋 sobie wiersze Norwida, jeden we fragmencie, drugi ca艂y. Jako艣 tak samo mi przychodzi.

1. "I nie ma grob贸w… opr贸cz w sercu lub w sumieniu,
I nie ma k r z y 偶 贸 w… opr贸cz na zimnym kamieniu,
Albowiem k r z y 偶 j e s t 偶 y c i e ju偶 wiek dziewi臋tnasty"

2. Skoro us艂yszysz, jak czerw ga艂膮藕 wierci,
Piosenk臋 zanu膰 lub zadzwo艅 w tymba艂y;
Nie my艣l, 偶e formy gdzie艣 podojrzewa艂y;
Nie my艣l - o 艣mierci...

Przed-chrze艣cija艅ski to i b艂ogi spos贸b
Tworzenia sobie lekkich rekreacji,
Lecz ci臋偶kiej wiary, 偶e 艣mier膰 - tyka os贸b,
Nie sytuacji - -

A jednak ona, gdziekolwiek dotkn臋艂a,
T艂o - nie istot臋, co na tle - rozdar艂szy,
Pr贸cz chwili, w kt贸rej wzi臋艂a, nic nie wzi臋艂a -
- Cz艂ek od niej starszy!"

Nie tam s膮 krzy偶e, gdzie kto艣, lub t艂um, chce je wiesza膰, stawia膰, widzie膰. S膮 w sercu, lub w sumieniu. Tam gdzie wiara i rozum. "Fides et ratio".
Chyba dobrze, 偶e nie zachowa艂 si臋 krzy偶 z Jerozolimy. Ale偶 mog艂yby wojny o niego wybuchn膮膰.

Takie my艣li o krzy偶u zosta艂y mi dane rano w niedziel臋. Jeste艣my odpowiedzialni za to, co otrzymujemy. Chocia偶 za ich opowiedzenie grozi膰 nam mo偶e mniejszy lub wi臋kszy krzy偶. "Na zawsze jeste艣 odpowiedzialny za to, co oswoi艂e艣." (Antoine de Saint-Exup茅ry, "Ma艂y Ksi膮偶臋"). Ja czuj臋 si臋 odpowiedzialny na zawsze wobec S艂owa, kt贸re sta艂o si臋 Cia艂em. Takie wymagania stawia mi moja religia. Nie mo偶na milcze膰 z l臋ku, 偶e ci臋 藕le os膮dz膮.

Przed wyjazdem na msz臋 dochodz膮 do mnie inne fakty - j臋zyk fakt贸w ma dla mnie najmocniejsz膮 wymow臋. Fakty m贸wi膮 i weryfikuj膮 r贸偶ne pogl膮dy i teorie. Fakty musz膮 uk艂ada膰 si臋 (do-pe艂nia膰) w jak膮艣 CA艁O艢膯. JEDNO艢膯. Jak trudno znale藕膰 zrozumienie i entuzjazm dla niej. Z jakim trudem przychodzi namawia膰 "we藕 i przeczytaj". W艂asne dzieci nie rozumiej膮, jak to jest wa偶ne. Gra偶yna z oporem bierze poci臋te paski modlitwy powszechnej, "zn贸w b臋d臋 stercza艂a pod drzwiami i 艂apa艂a dzieci".

Msza mnie zaskoczy艂a. Odprawia艂 jaki艣 misjonarz. Zrozumia艂em, gdy nazwa艂 XXX niedziel臋 zwyk艂膮 (nomenklatura ko艣cielna), Niedziel膮 Misyjn膮. Mateusz.pl mi tego nie podpowiedzia艂. Ksi膮dz proboszcz z kolei nie przedstawi艂 go艣cia, za to spowodowa艂 ma艂y zam臋t z darami, bo jak si臋 okaza艂o po mszy, powiedzia艂 Andzrezjowi, 偶eby ich nie wynosi艂 na stolik ko艂o drzwi, czego ja nie mog艂em wiedzie膰, wi臋c z艂y na Andrzeja, sam zanios艂em ampu艂ki z wod膮 i winem, ale nie paten臋, bo by艂a ju偶 na kielichu na o艂tarzu przykryta velum (kawa艂kiem prostok膮tnego materia艂u), bo przecie偶 by艂y wymienione w komentarzu, kt贸ry sam w sobie traci艂 sens bez procesyjnego przemarszu dzieci od drzwi do o艂tarza, co jest cz臋艣ci膮 katechezy liturgicznej, no i ka偶da nie wyja艣niona dzieciom i ludziom zmiana 藕le robi z takim mozo艂em budowanej aktywnej postawy w liturgii, zw艂aszcza w naszych ambitnie zamierzonych mszach szkolnych. Jak si臋 zaraz po mszy pokaza艂o, mia艂em racj臋, Darek si臋 prawie pop艂aka艂, bo mia艂 nie艣膰 paten臋, kt贸rej nie by艂o. Eh! biednemu zawsze wiatr w oczy. Ci膮gle mamy w ko艣ciele sztywny podzia艂 na "my" i "wy" - i przez to, jak daleko nam do wsp贸lnoty i zbiorowego odprawiania mszy niedzielnych.

Kaznodzieja m贸wi艂 o r贸偶a艅cu. 呕e ma by膰 modlitw膮 kontemplacyjn膮. Con-templum jest miodnym dla mnie poj臋ciem (jak mi贸d na serce). By膰 wsp贸艂-艣wi膮tyni膮. Nie tylko z duchownymi i wsp贸艂-艣wieckimi, ale z samym Bogiem. Co si臋 wi膮偶e nie tylko z wsp贸艂-odczuwaniem, ale i wsp贸艂-g艂oszeniem. Contemplata aliis tradere - dziel si臋 owocami kontemplacji (dewiza dominikan贸w).

Ws艂uchuj臋 si臋 i my艣l臋 "dlaczego jeste艣my tak przygnieceni sob膮 w Strach贸wce, nawet na mszy, 偶e tak ci臋偶ko nam贸wi膰 kogo艣 do aktywnych zachowa艅 w ko艣ciele?". Dlaczego nie jeste艣my uskrzydleni duchem (w szczeg贸lno艣ci Duchem 艢wi臋tym)? Taka jest niestety prawda o nas i o naszych (rutynowych) mszach. Wystarczy si臋 rozejrze膰.
"B贸g ci臋 uskrzydli, je艣li ty tego chcesz" - s艂ysz臋 od kaznodziei. To samo m贸wi misjonarz i ja. A czy, po zastanowieniu, mo偶na powiedzie膰 co艣 innego?
Czy identyfikujemy si臋 (uto偶samiamy) z ko艣cio艂em i jego g艂ow膮 - Jezusem? JAKA JEST WI臉C NASZA TO呕SAMO艢膯?
W kazaniu s艂ysz臋 jeszcze s艂owa "kilometrowy pacierz" i szybko je zapisuj臋. Anegdoty i bon-moty przydaj膮 si臋 na katechezach. S艂ucham aktywnie. Jestem katechet膮 w klasie, w ko艣ciele, w domu (przed komputerem), wsz臋dzie. Zaraz potem by艂 akapit z pomys艂ami na modlitw臋 w rodzinie - nie mo偶e by膰 nudna i monotonna. Trzeba szuka膰 r贸偶nego obrazowania, ciekawych szat i form j臋zykowych. Urozmaicenia przychodz膮 wraz z racjonalno艣ci膮 wiary. Wiara nie-rozumna nie szuka, nie uzupe艂nia oliwy w lampie (religijno艣ci, katechezy, liturgii, duszpasterstwa...).

"To czy艅cie na moj膮 pami膮tk臋" - zastrzeli艂o mnie dzisiaj. No w艂a艣nie tego chc臋 i natrafiam na op贸r i niezrozumienie innych. Jakby zabrak艂o w tej wypowiedzi Jezusa w dramatycznych okoliczno艣ciach paru s艂贸w "kto ma to czyni膰". I tak przez wieki si臋 utrwali艂o, 偶e "oni". "My" kiedy艣 mieli艣my mszy s艂ucha膰, potem na niej by膰. Nie przebi艂o si臋 - jak dot膮d - soborowe wezwanie do "zbiorowego odprawiania".

Kiedy o tym my艣l臋, lepiej rozumem poranny zapis o odpowiedzialno艣ci za prawd臋, kt贸ra jest nam dawana. Prawda dana mi na mszy si臋ga nieprawdopodobnie g艂臋boko.
Panie - co mamy czyni膰 na Twoj膮 pami膮tk臋? Odprawia膰, s艂ucha膰, czy tylko by膰 na mszach odprawianych przez kap艂an贸w? A mo偶e siada膰 przy stole z przyjaci贸艂mi i przechodniami i do prostego posi艂ku do艂o偶y膰 czytanie Ewangelii i rozmow臋 o Jezusie z Nazaretu, ewentualnie umywanie n贸g?

"Uczcie je zachowywa膰 wszystko, co wam przykaza艂em". Czy tylko mamy na艣ladowa膰 niekt贸re Twoje polecenia, czy wszystkie traktowa膰 tak samo? Czy krzy偶 jest dla wszystkich na ramiona, a eucharystia tylko w r臋ce niekt贸rych? Dlaczego w Twojej wsp贸lnocie tak mocno zaznaczy艂 si臋 podzia艂 na "my", "wy", "oni"?
Nie przybij臋 tych pyta艅 jak s艂awnych postulat贸w na drzwiach ko艣cio艂a. Ja tylko chc臋 rozmawia膰 z tymi, kt贸rzy s膮 chyba "my" w polskim ko艣ciele. Ja jestem chyba "wy".
Pomarz臋 sobie, 偶e Twoje wezwanie rozchodzi si臋 i jest jak fraktale. 呕e ka偶dy z nas jest igie艂k膮 w tej pi臋knej choince.

Oto, do czego prowadzi intelektualna mi艂o艣膰 do cz艂owieka, 艣wiata i Boga. Bez uprzedze艅 i schemat贸w. Dziel臋 si臋 ni膮 z rado艣ci膮, ba, z entuzjazmem z Lucy, Lincoln, Ne, czyli z ca艂ym 艣wiatem :)

PS.
U nas jednak dominuje nie intelektualna (wiara po艂膮czona z rozumem, co w pewien spos贸b jest koherentne z tez膮 Karla Rahnera, 偶e "albo chrze艣cija艅stwo XXI wieku b臋dzie mistyczne, albo go nie b臋dzie"), ale obrazkowa wersja religii i spraw duchowych - bajeczny raj, r贸wnie malarskie piek艂o, skrzydlate anio艂y itd.

A modlitwy liturgiczne s膮 takie m膮dre - dziwne wi臋c rozd藕wi臋ki s膮 wpisane prawie na sta艂e w nasz膮 wiar臋, a mo偶e raczej religijno艣膰. Oto dzisiejsza modlitwa (z msza艂u) po komunii - "Bo偶e, nasz Ojcze, niech Tw贸j Sakrament dokona w nas tego, co oznacza, + aby艣my osi膮gn臋li zjednoczenie z Chrystusem, * kt贸rego przyjmujemy pod os艂on膮 chleba i wina. Kt贸ry 偶yje i kr贸luje na wieki wiek贸w".
W mszale s膮 znaczki, pomagaj膮ce celebransom czyta膰 ze zrozumieniem, ale nikt nie dba o rozumienie tzw. ludu. Wed艂ug mnie bierze si臋 to z bardzo zakorzenionego w naszym polskim ko艣ciele podziale na "my" (duchowni, konsekrowani do tych zaj臋膰) i "wy" (艣wieccy, owszem, w wi臋kszo艣ci z sakramentem ma艂偶e艅stwa, ale to jakby - nie wiadomo dlaczego - zupe艂nie co innego). Si臋gam wi臋c g艂臋boko - w rozumienie sakrament贸w i obrz臋d贸w.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz