czwartek, 17 listopada 2011

Mia艂o by膰 tak pi臋knie

Jest tu o wszystkim, co zosta艂o mi dane i co z艂apa艂em w strumie艅 艣wiadomo艣ci przez kilkana艣cie ostatnich godzin:

Najpierw blog Aarona Likensa, kt贸ry przyszed艂 jako propozycja od maszyny Fb. Podj膮艂em, bo moj膮 uwag臋 przyku艂y s艂owa " My passion in life is raising awareness of Autism Spectrum Disorders and to help the world understand how the mind of a person on the spectrum works". Nie zauwa偶y艂em autyzmu u niego, tylko pasj臋 偶yciow膮, pog艂臋bianie 艣wiadomo艣ci, obowi膮zek i rado艣膰 pisania itd. Aron ma tyle otwarto艣ci, 偶e by powiedzie膰, 偶e cieszy si臋 ka偶d膮 minut膮 pisania bloga.
By wi臋cej zrozumie膰 si臋gn膮艂em do jego "zespo艂u Aspergera" i umys艂u autystycznego. Zawsze warto poszerza膰 wiedz臋, zw艂aszcza o cz艂owieku. Czasem mo偶e by膰 bardzo pomocna w zrozumieniu naszych konflikt贸w spo艂ecznych.

Potem uda艂a si臋 nam chwila wsp贸lnej modlitwy. Ostatnio nie za cz臋sto. Ka偶da modlitwa mo偶e da膰 wielkie odkrycia. Wczoraj przynios艂a natychmiast b艂ogo艣膰 ca艂kowitego podporz膮dkowania. Zdania si臋 na. Zaufania. Zawierzenia. To s膮 wszystko akty osobowe. O dziwo, taka te偶 by艂a definicja mi艂o艣ci wed艂ug siostry Immakulaty Adamskiej. A mo偶e raczej jej atrybut. "Kto kocha, chce si臋 podporz膮dkowa膰".

Modlitwa przynosi w darze poczucie szczeg贸lnej relacji. Z Kim艣, kto jest Ponad i Jest Ca艂o艣ci膮. Jedynym Najwy偶szym Sensem, bliskim, akceptuj膮cym, wybaczaj膮cym-mi艂osiernym. W takiej chwili relacji (osobowej) doznaj臋 - niejako prz okazji - ca艂kowitej akceptacji siebie. Czuj臋, jakby Kto艣 zdejmowa艂 ze mnie ci臋偶ar mojego "ja", mojego istnienia. Otwieram szeroko oczy - 偶e moje "ja" i istnienie jako艣 wa偶y. Ciekawe. Ca艂kowita akceptacja, ca艂kowite AMEN. Doczesne i wieczne. I przynosi, jako rezultat, poczucie pe艂nej wolno艣ci, bo nawet od siebie.
Modlitwa daje rzeczy, kt贸rych gdzie indziej nie u艣wiadczymy, kt贸rych nikt i nic da膰 inaczej nie mo偶e. Jakie to proste. To sprawa praktyki, empirii, za kt贸r膮 kryje si臋 (jest) rzeczywisto艣膰 jej odpowiadaj膮ca, jako przyczyna i 藕r贸d艂o. Alfa i Omega. Warto艣膰 absolutna, niesko艅czona. Poza ograniczeniami czasu, l臋ku i przestrzeni.

Rano budz臋 si臋 o godz. 5.00. Czemu tak wcze艣nie? Kt贸偶 to wie, mo偶e pies zaszczeka艂, mo偶e komputer si臋 przewentylowa艂, mo偶e woda w rurach zabulgota艂a, albo "kom贸rka" si臋 roz艂adowywa艂a pikaniem. Tyle teraz tego, w dzie艅 i w nocy.
Wstaj臋, przeci膮gam ko艣ci i dusz臋. Troch臋 oddech贸w modlitewnych, wzniesie艅 my艣li, uniesie艅 ducha.
I do Internetu. Akurat przysz艂o zaproszenie do Bia艂egostoku. Na wyk艂ad prawo-s艂awnego m臋drca z Grecji, cho膰 urodzonego W Anglii. Nie pojad臋 cia艂em, zaw臋druj臋 my艣l膮. Te偶 si臋 troch臋 czuj臋 prawo-lewo-centralnym wiejskim katechetycznym my艣licielem. S艂awi膮cym m膮dro艣膰, samo my艣lenie i m臋stwo bycia.
Przy okazji angielskiego Greka powiem, 偶e nie lubi臋 religijno艣ci obwijaj膮cej si臋 w szaty historyczno-imituj膮ce. Po co? Nie odrzucam tzw. religijno艣ci ludowej, jeszcze d艂ugo b臋dzie dla niej miejsce, ale preferuj臋 nag膮 religijno艣膰, osobow膮. Cz艂owiek wobec Boga nie powinien si臋 stroi膰 w cudze pi贸rka. "Gdzie jeste艣 Adamie". Nie m贸w, 偶e艣 nagi i nie ukrywaj si臋 (nie okrywaj) w buszu m贸d. Najpi臋kniejsza w tobie jest zdolna do my艣lenia, mi艂o艣ci i odpowiedzialno艣ci osoba, kt贸rej niczym innym przyozdobi膰 nie zdo艂asz.

Wracam do wczoraj, kt贸re mnie unios艂o, lekko jak g臋sie pi贸ro, dopiero po sko艅czeniu posta. Zastanawia mnie, dlaczego a偶 tak? Jedyn膮 odpowiedzi膮 jest - "nie napisa艂bym, gdyby nie jaki艣 g艂os wewn臋trzny."
Czytam wi臋c "siebie" jeszcze raz, nie raz. Czyli czytam przy okazji "najnowsz膮" (bagatela, 30 lat) histori臋 Strach贸wki i RzN (kolejnych lat 200). To jest kawa艂 faktografii, du偶y tom dokumentacji czas贸w i ludzi. Pie艣艅 ujdzie c艂o.

Po g.8.00 jad臋 do szko艂y Rzeczposplitej Norwidowskiej. Tam i z powrotem, jak hobbit. Zawioz艂em dzieci po nauki. JAKIE? - zw艂aszcza w dziedzinie HISTORII i WOS?

Jad臋, k艂aniam si臋 ludziom, przygl膮dam lasom, 艂膮kom i polom. Wcale nie my艣l臋, ani mnie to gryzie, 偶e mnie nie lubi膮, co najwy偶ej nie wiedz膮, co do ko艅ca my艣le膰, po latach zak艂amywania. Mam g艂臋bok膮 艣wiadomo艣膰, 偶e to moja gmina i m贸j kawa艂ek Polski. Z wyrazistym obliczem, cho膰 wi臋kszo艣ci nie znanym. Na zawsze mam wyryty w sobie obraz patriotycznej gminy z 1981, jakich niewiele by艂o na Mazowszu i w ca艂ej Polsce. TEGO PATRIOTYZMU NIE CHC膭 ZOBACZY膯, ANI NAM WYBACZY膯. Odwracaj膮 oczy, pokazuj膮 plecy.
Oficjalnie (od strony oficjeli) wygl膮da to tak, jakby Powsta艅cy Styczniowi byli ju偶 w gminie ca艂kowicie zaakceptowani, Rzeczpospolita Norwidowska tak sobie, a Solidarno艣膰 chc膮 przemilcze膰, zamurowa膰, cho膰 Mur Berli艅ski upad艂 ju偶 22 lata temu. Boj膮 si臋, z jakiego艣 powodu, uzna膰 CA艁O艢膯 historii i WOS. To sprawa ich TO呕SAMO艢CI. Trwa w nich samych jakie艣 wewn臋trzne rozdarcie, albo podzia艂, kt贸rym zara偶aj膮 ca艂膮 gmin臋.

Kochani donosiciele, donosz臋, 偶e nie wymieni艂em 偶adnych os贸b, 偶adnych imion, 偶adnych nazwisk (mo偶e tylko "by艂ego"), prawie 偶adnych funkcji i stanowisk. TO JEST MOJA TEZA, o kt贸rej wy nawet nie chcecie g艂o艣no pomy艣le膰, a c贸偶 dopiero rozmawia膰.
Ile musi w was by膰 艣lepoty wewn臋trznej i z艂ej woli, 偶eby na blogu o samo艣wiadomo艣ci, rodzinie, religii, modlitwie itd. wynajdowa膰 truj膮ce b艂awatki dla podlizania si臋 w艂adzy. Tfu. Pozdrawiam, mimo wszystko :)

A w mediach przypominaj膮 dzisiaj wszystkich premier贸w wolnej Polski po 1989 roku i ich expose. Byli ju偶 ze wszystkich opcji i partii. Normalniejemy. A kiedy tak w gminie? Wydaje mi si臋, 偶e powinno to by膰 jedno z g艂贸wnych zada艅 obecnej kadencji. Czy je podejm膮? Czy odmro偶膮 klimat posiedze艅 Rady? Czy kto艣 zechce si臋 komu艣 narazi膰 - ale za to spodoba膰 zdrowemu rozs膮dkowi i historii? Czy uwolni膮 si臋 i nas z (de)presji po Kaziku 艁apce? Z ka偶dym miesi膮cem jest na to coraz mniejsza szansa.
Prezydent przy okazji zaprzysi臋偶enia nowego rz膮du spory akapit swego przem贸wienia po艣wi臋ci艂 Pierwszemu Premierowi Wolnej Po Komuni藕mie Polski, Tadeuszowi Mazowieckiemu, kt贸ry sta艂 tu偶 obok. Potem w Sejmie na drugim ju偶 expose premiera Donalda Tuska by艂 w lo偶y honorowej, razem z innymi by艂ymi. Mamy dobre wzory, wystarczy chcie膰.

KTO SI臉 ODWRACA OD HISTORII, KT脫RA GO ZRODZI艁A NICZYM OJCIEC I MATKA, ZAK艁AMUJE 呕YCIE PUBLICZNE I NIWECZY NIE TYLKO WK艁AD INNYCH W LOSY WSP脫LNOTY LOKALNEJ, ALE CHYBA I W艁ASNY. Jak Kuba Bogu, tak B贸g Kubie.

Wcale mnie nie buduj膮 s艂owa "Tak mi dopom贸偶 B贸g" dodawane po rocie 艣lubowania pos艂贸w i ministr贸w. Pewnie dzia艂aj膮 w tym momencie wy偶sze emocje i uczucia, ale na ch艂odno przed telewizorem m贸wi臋 sobie, ja bym nie powiedzia艂. Brzmi膮 dla mnie nieszczerze, tylko rytualnie, cho膰 pewnie cz臋艣膰 wybra艅c贸w narodu m贸wi z przekonaniem. I to jest niezno艣ne, 偶e cho膰 prawie ca艂y Rz膮d RP i 4/5 Sejmu te s艂owa powt贸rzy, to i tak wi臋kszo艣膰 ksi臋偶y b臋dzie si臋 na ich widok 偶egna膰, jak na widok diab艂a. Czy to mo偶e kogo艣 zbudowa膰?

Dlaczego szko艂a, gmina i parafia wyst臋puj膮 na tych stronach tak cz臋sto razem? Bardzo dobre pytanie!
BO JEDNA JEST WSP脫LNOTA LOKALNA, KT脫RA TAK NAPRAWD臉 JEST PODMIOTEM DZIEJ脫W (呕YCIA) NA DANYM TERENIE. W贸jt, dyrektor i ksi膮dz s膮 (maj膮 by膰) jej s艂ugami. Prosta prawda, kt贸ra by艂a zakazana za PRL, bo wszyscy mieli 偶y膰 osobno, opr贸cz Partii PZPR (plus ZSL iSD), a za Kazika 艁apki prawie 偶adna prawda nie mia艂a szans si臋 przebi膰, c贸偶 dopiero - na realizacj臋.

Znamienne jest, 偶e kiedy religia wr贸ci艂a do szk贸艂 w 1990, zainaugurowali艣my spotkania o艣wiatowe w gronie nauczycieli, ksi臋偶y i samorz膮dowc贸w (z w贸jtem na czele). Ksi臋偶a "udost臋pnili" ko艣cio艂y, dyrektorzy szko艂y, w贸jt dawa艂 do dyspozycji samoch贸d s艂u偶bowy i prywatny. Poczuli艣my smak wolno艣ci, normalno艣ci, podmiotowo艣ci w艂asnej i wsp贸lnoty lokalnej. Normalno艣膰 mo偶e zapachnie膰, a nawet zakwitn膮膰. Trzeba tylko jej bardzo pragn膮膰. Ponad siebie samego.

Kazik 艁apka cofn膮艂 czas i wskaz贸wki w demokracji, cofn膮艂 偶ycie w stare klasowe tory. W starocie. Religia jednak pozosta艂a w szkole, a wraz z ni膮 ksi臋偶a i katecheci. Dzi艣 nie艣mia艂o przypominam tamte czasy i zg艂aszam pomys艂 mszy szkolnej, by zn贸w "wszyscy zacz臋li wychowywa膰". Z jakim trudem przychodzi nam si臋 zn贸w w tamtym sk艂adzie zwo艂ywa膰 i spotyka膰. Powsta艂y stowarzyszenia, ale nie maj膮 jeszcze takiej mocy sprawczej.

Politolog S艂awek Sowi艅ski zn贸w komentowa艂, razem z socjologiem prof. Henrykiem Doma艅skim, w TVP Info, wyst膮pienie premiera. Dotar艂o do mnie wtedy, 偶e radna gminna odrzuci艂a przemilczeniem ca艂kiem powa偶n膮 propozycj臋 wsp贸lnego wyjazdu na wyk艂ad do Studium Generale Europa w jezuickim Bobolanum w Warszawie, aby si臋 dokszta艂ci膰 w kulturze politycznej, tako偶 z wiedzy o spo艂ecze艅stwie i da膰 sobie nawzajem okazj臋, aby podczas wsp贸lnej drogi, a mo偶e i kawy w profesorskim gronie, rozmawia膰, dyskutowa膰, spiera膰 si臋 i godzi膰, dla naszego dobra i ca艂ej wsp贸lnoty lokalnej, mieszkaj膮cej, ucz膮cej si臋, modl膮cej, pracuj膮cej w Strach贸wce - Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Przyznam, 偶e nie rozumiem takiej postawy i mnie z艂o艣ci. Go艂os艂owno艣膰 zarzut贸w i 偶adnej wsp贸艂pracy!

PS.
Mia艂o by膰 tak pi臋knie, tylko o zespole Aspergera i o teologii (udaj膮c Greka). Ale pojecha艂em do Strach贸wki i rozgl膮da艂em si臋 po drodze, a potem wpatrywa艂em si臋 w theatrum politicum. I nadal jest pi臋knie, cho膰 inaczej.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz