poniedzia艂ek, 13 lutego 2012

Bardzo dobra okazja

Zdarzy艂o si臋 par臋 rzeczy, kt贸re wo艂aj膮 o 艣wiat艂o. Roz艣wietli膰 mo偶na je szczer膮 rozmow膮. Deficyt szczero艣ci, nadmiar konwenans贸w jest jednym z wsp贸lnych w膮tk贸w:
1) czytania liturgiczne - "w ka偶dej czynno艣ci"
2) wyjazd Olka i powr贸t
3) spos贸b przyjmowania komunii 艣wi臋tej
4) r贸偶ne dzia艂ania LGD i nie tylko

Us艂yszeli艣my na mszy niedzielnej, przeczyta艂em w www.mateusz.pl - "Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, na chwa艂臋 Bo偶膮 czy艅cie". Moje 'cokolwiek innego' tego dnia: wyjazd Olka z dru偶yn膮 z Jadowa na turniej gdzie艣 (na koniec dnia ju偶 wiedzia艂em, 偶e do Wo艂omina), 1.45 z艂 w kieszeni, brak paliwa, praca w Internecie.
艢wiadomy tych znacze艅 dnia, fakt贸w, zapisa艂em rano na blogu - "No i mam swoje szczeg贸艂y wiary. To jest to. Wi臋c musz臋, chcia艂 nie chcia艂, wierzy膰 :)
呕e odbior臋 [syna - jako艣, gdzie艣, o kt贸rej艣], 偶e kupi [dopo偶yczy i kupi sobie co艣 do jedzenie i picia], 偶e kto艣 si臋 nim, nami zaopiekuje. Opiekuje si臋 stale. 呕e ani w艂os z g艂owy nam nie spadnie i spa艣膰 nie mo偶e, nie poruszaj膮c Ca艂o艣ci Dobra we Wszech艣wiecie Osobowym, bo co mnie obchodzi stygn膮cy Kosmos". Dopisz臋, cho膰 nie mam zielonego poj臋cia jak si臋 to dzieje (jaki jest mechanizm). Ale czy B贸g potrzebuje mechaniki? Stan si臋 zmienia, w ca艂ej obj臋to艣ci bycia, 偶e si臋 tak wyra偶臋 :)

Po po艂udniu (ok. 15.00?) zacz膮艂em dzwoni膰, 偶eby ustali膰 gdzie, o kt贸rej odebra膰 Olka. Us艂ysza艂em, 偶e jak b臋d膮 wyje偶d偶a膰 [sk膮d?], to si臋 dowiem. Czeka艂em. Po 17.00 pewnie zn贸w dzwoni艂em, o 18.30 us艂ysza艂em, 偶e wsiad艂 do jakiego艣 samochodu i odjecha艂, potem do艂膮czy艂 si臋 do poszukiwa艅 Krzysiek, razem nic nie wiedzieli艣my, ani trener, kt贸ry jak si臋 okaza艂o, nie by艂 z nimi, by艂 inny, potem wszyscy do wszystkich dzwonili i nikt nic nie wiedzia艂. Robi艂o si臋 co raz bardziej nieciekawie. Krzysiek najszybciej uruchomi艂 logicznie sp贸jne my艣lenie, 偶e kto艣 go mo偶e wysadzi艂 w Jadowie i Olek czeka na mrozie. Ruszy艂em do i z gara偶u, gdy zn贸w zadzwoni艂 telefon. Krzysiek jak pomy艣la艂, tak zrobi艂 i zn贸w by艂 pierwszy. W Jadowie znalaz艂 czekaj膮cego Olka. "Tata m贸wi艂, 偶e po mnie przyjedzie". Tata nie przyjecha艂, czeka艂 na wiadomo艣膰, gdzie, i o kt贸rej - czego nikt nie by艂 mi w stanie udzieli膰. By艂o po godz. 20.00!

Okoliczno艣ci nieporozumie艅 by艂o wi臋cej. Na przyk艂ad - by艂o dw贸ch Olk贸w, jeden faktycznie wsiad艂 w Wo艂ominie do samochodu, kt贸ry go odstawi艂 rano (9.45 na przystanku PKS w Jadowie). Zamiana opiekun贸w, nieznajomo艣膰 os贸b itd. 呕ycie pokaza艂o, 偶e te rzeczy nie dziej膮 si臋 tylko gdzie艣 i komu艣, ale mog膮 nam, w ka偶dej chwili. Wiele nie trzeba. Sko艅czy艂o si臋 - tym razem - na nocnym czekaniu na mrozie (Olek m贸wi, 偶e 70 min) i na naszym strachu. W mi臋dzyczasie dzwoni艂em do Gra偶yny w drodze z po艂udnia Polski, by zdoby膰 cho膰 numer telefonu so艂tysa z K膮t贸w Wielgi, kolega stamt膮d te偶 jest w dru偶ynie. Ale nie pojecha艂 z nimi tym razem, i dzwoni膰 na K膮ty ju偶 nie musia艂em, co tylko powi臋ksza艂o m贸j l臋k.

Zdarzenie jak zdarzenie, ma prawo si臋 przytrafi膰, nie wszystkie procedury s膮 rozpisane, nie wszystkie da si臋 wdro偶y膰. ALE W 艢WIETLE TEGO CO NAPISA艁EM RANO RZUCAJ膭 NA KOLANA. Faktycznie kl臋kn膮艂em w lesie przed Krzy艣ka samochodem. Jak ojciec marnotrawny oczekuj膮cy syna.
Nie wiem, jak B贸g "wygl膮da" i czy naprawd臋 dla Niego jest wa偶ne, w jaki technicznie spos贸b dwuno偶ne stworzenia 偶yj膮ce na ziemi 艂ami膮 i si臋 dziel膮 chlebem eucharystycznym, wed艂ug testamentu Jezusa z Nazaretu, ale dzie艅 da艂 mi do my艣lenia. Bardzo. BARDZO. B-A-R-D-Z-O!

Jedyne, co pewne, to wiara osobista i osobista modlitwa, szcz臋艣liwy powr贸t Olka i testament Jezusa sprzed 2 tysi臋cy lat. Reszta? Kto to wie.
Ani przez chwil臋, w gor膮czkowym poszukiwaniu zaginionego syna (synka:-) nie zanegowa艂em tego, co rano napisa艂em. Ca艂o艣膰 nie chwieje si臋 tak 艂atwo przy byle podmuchu szczeg贸艂u. Mi艂o艣膰 intelektualna, z pomoc膮 kt贸rej poznaj臋 ca艂o艣膰, nie pozwala na to. To, co istotowe i konstytutywne, musi wytrzyma膰 nag艂e napi臋cie chwili. Bo sama chwila ma ogromnie wiele z metafizycznej wieczno艣ci. Bo偶e i b艂ogos艂awiony Janie Pawle - dlaczego nikt o tym nie m贸wi??????????????????????????????? A zw艂aszcza w (moim) ko艣ciele?!

Na tym bym poprzesta艂, gdyby nie dosz艂y fakty medialne, znaczy z Internetu. A w nich, na stronie nowego znajomego przeczyta艂em dokument kardyna艂a z Bolognii, gdzie tak si臋 sk艂ada studiowa艂 (syn) Jasiek przez rok, co tylko na razie jest okoliczno艣ci膮 drugorz臋dn膮 i zda si臋 nieistotn膮, je艣li takie w og贸le s膮 we wszech艣wiecie spraw ludzkich (i Bo偶ych)!? Boskie i ludzkie jest nierozdzielne. Na obraz i podobie艅stwo.

Kardyna艂贸w nie nazywajcie przy mnie ksi膮偶臋tami ko艣cio艂a, bo si臋 zamkn臋 i zapieni臋, albo odwrotnie. Mam alergi臋 na ca艂y ten monarchistyczny 偶argon w ko艣ciele. Jestem demokrat膮. Pa艂ace biskupie, ksi膮偶臋ta (opr贸cz kard. Sapiechy i 艣w. za艂o偶yciela oblat贸w Andrzeja Madeja) i zamkni臋te dla plebsu plebanie. Jaki pan, taki kram. M贸j pan chodzi艂 w sanda艂ach (taki klimat), pi艂 wino z celnikiem i jada艂 z cudzo艂o偶nicami.
To nie jest tak, 偶e ci wy偶si hierarchi膮 mieszkaj膮 w pa艂acach i 偶e ten spos贸b 偶ycia nie udziela si臋 w marzeniach ich podw艂adnym na dole. No i w rezultacie mamy wypaczony, nie wsp贸lnotowy, nie-ko艣ci贸艂 Jezusa. Co艣 niby, namiastka?

M贸j ko艣ci贸艂 jest ubogi, s膮 w nim bracia, siostry, s艂udzy, misjonar(ki)ze, katecheci 艣wieccy i duchowni m臋cz膮cy si臋 w wielu gimnazjach, liceach, czasem nawet w podstaw贸wkach i zer贸wkach. W tym bogatym - jeste艣my samotni i bardzo niech臋tnie widziani. Psujemy dobre samopoczucie tym, kt贸rzy si臋 dobrze maj膮. Nas nie odwiedzaj膮, do nas nie wpadn膮 na herbat臋 (za gorzka) ksi膮偶臋ta i ich podw艂adni.

Ale takie niedziele, jak wczorajsza, daj膮 takiego kopa, 偶e milcze膰 nie b臋d臋. Nie mog臋, nie wolno, nie chc臋.
My艣l臋, 偶e mnie rozumiej膮 prawdziwi Ojcowie Ko艣cio艂a. W przeciwie艅stwie do dogmatyk贸w, populist贸w, rygoryst贸w albo wygodnickich ciele艣nie, intelektualnie i duchowo. Musz臋 wo艂a膰, krzycze膰 - maj膮c 艣w. Franciszka za jednego z wielu poprzednik贸w - MI艁O艢膯 MI艁OSIERNA NIE JEST KOCHANA. M贸wi si臋 o niej du偶o i rozdaje obrazki z siostr膮 Faustyn膮. To modne. Rozda膰 (zaprosi膰) na herbat臋 kogo艣 z ulicy lub tej samej szko艂y - to ju偶 nie. Tak samo 艂atwo jest przywo艂a膰 pami臋膰 "naszego ukochanego" papie偶a (jeszcze ch臋tniej si臋 stawia popiersia i pomniki). Ko艣cielna poprawno艣膰 religijna nie jest mniejsza od poprawno艣ci politycznej na m贸wnicach i w mediach.

Gra偶yna wr贸ci艂a z wyjazdu z LGD - mniej wi臋cej to samo. To nie jest przecie偶 sprawa polityk贸w, naszego ko艣cio艂a, samorz膮d贸w, czy LGD. TO JEST (dzisiejszych) POLAK脫W OBRAZ W艁ASNY.

XXI wiek nie wzi膮艂 si臋 u nas z niczego. Ca艂y si臋 wywodzi z wieku poprzedniego. Mamy obci膮偶enia genetyczne. Milczy si臋 o nich prawie na zab贸j. A prawdziw膮 osobow膮 wolno艣膰, Sob贸r Watyka艅ski II (nied艂ugo nauki JPII) i demokracj臋 partycypacyjn膮, kurz u nas pokryje, nim si臋 rozwin膮. Chyba, 偶e zaczniemy ze sob膮 na wszystkich szczeblach - jakubowej drabiny przynajmniej - rozmawia膰. Jest poniedzia艂ek, dobry czas i bardzo dobra okazja na dialog.

PS.1
Dorzucam w艂asne do艣wiadczenie do traktatu o metodzie - kiedy "s艂owo" (my艣l) jest ci dane, rzu膰 wszystko i zapisz natychmiast, za chwil臋 mo偶esz straci膰 i poczujesz si臋 jak po aborcji (tak sobie wyobra偶am tylko, cho膰 zawsze mam strasznego kaca, gdy utrac臋 dan膮 mi my艣l, "s艂owo"). Ptaki czarne wydziobi膮 albo uschnie na pustyni, kt贸r膮 troch臋 jeste艣my. A mo偶e to, co nie艣wiadome w g艂臋bi nas wessie, mo偶e by膰 przecie偶 strasznie - w pewien spos贸b, cho膰 inny, ni偶 my, 艣wiadomi metabolicy pokarmowo-informacyjni - 偶ar艂oczne i nienasycone.

PS.2
Nowy znajomy na Fb podrzuci艂 link piosenki, kt贸r膮 chce rozdawa膰 wi臋c rozsy艂a "Pocieszenie". Id膮 krok dalej znalaz艂em i ten tekst, jako 偶ywo pasuj膮cy do dzisiejszego posta i mojego my艣-lenia - "Were the whole realm of nature mine, That were a present far too small; Love so amazing, so divine, Demands my soul, my life, my all." Nieprawda偶 :)

PS.3
By艂em smutny rano i po艂amany. Pozdrowienie z Kamerunu od Ndzie Eduonga Eduonga i pocieszenie z Wroc艂awia od B艂a偶eja m贸j dzie艅 ociepla艂y, prostowa艂y. A wasz? Je艣li kto艣 czuje si臋 samotny i niezrozumiany, niech szuka wytrwale. S膮 przyjaciele!! Ci, kt贸rzy zawierzyli i powierzyli sw贸j los tej samej Prawdzie. Jaka prawda, taki los i przyjaciele.


Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz