呕yj臋 w ciele, mieszkam w duchu. W ciele jeste艣my nawet do艣膰 bezdomni. Bez wody, szamba i pieni臋dzy. I, na przyk艂ad dzisiaj nie planujemy, co zrobi膰, gdzie pojecha膰, kogo odwiedzi膰, co nawiedzi膰 itp. Tylko - by prze偶y膰 kolejny dzie艅. Nigdy tego do艣膰 powtarza膰. Bo nie s膮dz臋, by艣cie to rozumieli. Syty nie zrozumie g艂odnego, bogaty - biednego itd. A przecie偶 nikt nie oczekuje od bezdomnego, 偶e pojedzie do teatru, usi膮dzie w kawiarni, wejdzie do ksi臋garni lub biblioteki, zam贸wi wizyt臋 u lekarza, dentysty itd. Bardziej do tych ostatnich pasujemy. Na tym 艣wiecie role s膮 do艣膰 szczeg贸艂owo przypisane, na miar臋 konta.
Mieszkam sobie a muzom, dzieciom, rodzinie, kulturze cz艂owieka na ziemi (zanikaj膮cy gatunek homo sapiens) i wieczno艣ci. Homo sapiens zanika na w艂asne 偶yczenie. Nie 偶yczy sobie d艂u偶ej 偶y膰, jak jego przodkowie. Chce bardziej w sobie i dla siebie. Architektura, sztuki u偶ytkowe, mo偶liwo艣ci konstrukcyjne i technologie - wszystko si臋 rozwija. I tylko, 偶eby wi臋cej z nich skorzysta膰 i pou偶ywa膰 - stara etyka przeszkadza. Powstaj膮 wi臋c zupe艂nie nowe, wcze艣niej nieznane twory - i zawsze najpierw rodz膮 si臋 w dziedzinie koncepcji. Bo antykoncepcja przecie偶 zabija. Jest od zabijania. Taka jej ANTY-rola w logice i cywilizacji. Chyba nikt nie powie, 偶e antykoncepcja co艣 tworzy?
Wniosek st膮d okrutny, wed艂ug starej etyki, 偶e to, co "tworzy" wygodne 偶ycie bez odpowiedzialno艣ci za w艂asne czyny - pochodzi od diab艂a (wz贸r i mistrz wszelkiego ANTY). Dlatego nowy gatunek, w miejsce homo sapiens, chce odrzuci膰 star膮 kultur臋, nawet jej diab艂y, ale przede wszystkim Boga. Sam sobie chce by膰 sterem, 偶eglarzem, okr臋tem - donik膮d.
A ja chc臋 偶y膰 (do偶y膰) i umrze膰 i by膰 pochowanym jeszcze w ludzkim 艣wiecie. Z Bogiem, diab艂em i cz艂owiekiem starego gatunku homo sapiens. Nie wiem, jak to nowe b臋dzie si臋 nazywa膰 - homo cyborgiensis??
Po ludzku, wed艂ug standard贸w otoczenia, nie mamy prawie nic, wi臋c nigdzie nie p贸jdziemy, ani pojedziemy - przemieszkamy ten dzie艅 i nast臋pne z sob膮, w sobie, ze sob膮 - w s艂owie, w duchu i dotykalnej - a偶 mo偶na si臋 potkn膮膰 - prawdzie. I z dalekim/bliskim 艣wiatem w Internecie. Ale przecie nie z w艂asnego - jeno - wyboru. Jednak mamy skarb, o jakim si臋 braciom i siostrom (po pielgrzymkowemu) nie 艣ni艂o.
Zamieszka艂em w s艂owie i nie mog臋 si臋 temu nadziwi膰. 呕e w zam臋cie czasu mo偶e by膰 tak stabilna i odporna na wszelkie wstrz膮sy konstrukcja. W艂a艣nie otworzy艂o mi si臋 kolejne mieszkanie, w dw贸ch kr贸tkich zdaniach Izajasza. Z "czyta艅" na jutrzejsz膮 msz臋, eucharysti臋, dzi臋kczynienie:
- "Oto Ja dokonuj臋 rzeczy nowej: pojawia si臋 w艂a艣nie. Czy偶 jej nie poznajecie?" Te dwa zdania tylko i dwa je poprzedzaj膮ce, pomagaj膮 bardzo wiele zrozumie膰 i uporz膮dkowa膰. Wszystko? "Nie wspominajcie wydarze艅 minionych, nie roztrz膮sajcie w my艣li dawnych rzeczy." I nie tw贸rzmy sobie futurologii. Nie ma takiej potrzeby. To niewiele daje, to wszak mog膮 by膰 tylko kolejne nasze wytwory (lustra). W chwili, zawsze nowej, otwartej na niesko艅czono艣膰 jest co艣 wi臋cej - od nas niezale偶ne.
Ka偶da modlitwa (akt modlitwy) daje nam rzeczy nowe. Jest dotkni臋ciem, prze偶yciem, obserwacj膮 - prawdziwego ducha. Oddaj si臋 w niej ca艂kowicie (i ca艂y) przeznaczeniu. C'est la Providence. W j臋zyku francuskim 艂atwiej to wyrazi膰.
Nie jest to tylko do艣wiadczenie zarezerwowane dla wierz膮cych chrze艣cijan (ew. wyznawc贸w innych religii). Wszystkie wielkie religie maj膮 dost臋p do Boga, czy do tego, co prowadzi do poznania transcendentnego 艣wiata prawd rzeczywisto艣ci duchowej (JPII). Chrze艣cijanie poznali i maj膮 dost臋p do Ducha 艢wi臋tego. Tr贸jca 艢wi臋ta i w niej wszystkie bliskie nam Osoby - Boga Ojca, Boga Jezusa i Boga Ducha Creatora i Pocieszyciela - s膮 Objawieniem Boga (Prawdy o Sobie Samej/Samym) Biblii i Ko艣cio艂a (pewne interpretacje, wnioski, sformu艂owania uj臋te w dogmaty - w艂a艣nie np. o Tr贸jcy 艢wi臋tej).
Ani moja filozofia, ani teologia nie s膮 wyssane z palca. S膮 wyczytane z rzeczywisto艣ci zewn臋trznego 艣wiata i 艣wiata wewn臋trznego. 呕yj臋 zakorzeniony, nie bujam w ob艂okach, jakby niekt贸rym si臋 zdawa艂o zdawa艂o. Mam 艣wiatopogl膮d naukowy. Lubi臋 logik臋 i rozumowanie poddane jej 艣cis艂ym rygorom. Na ile potrafi臋.
W moich postach 偶ycie doczesne, codziennie k艂opotliwe, jest przemieszane ze 艣wiat艂em, kt贸re dostaj臋 i pr贸bami w艂asnej teologii i ko艣cielnie oficjalnej. Jest te偶 rado艣膰 i cie艅 spraw lokalnych. I tych og贸lniejszych, polskich:
"A spowodowane to by艂o zacofaniem umys艂owym spo艂ecze艅stwa polskiego, bierno艣ci膮, lenistwem umys艂owym, bezmy艣lno艣ci膮... Kto temu zawini艂? M贸wi膮c o lustracji [autor] ubolewa, 偶e ludzie uwik艂ani w s艂u偶b臋 w艂adzom represyjnym nie ponie艣li kary za swoja antyspo艂eczn膮 i antypolsk膮, szkodliw膮 dzia艂alno艣膰. Ot贸偶 nie chodzi wy艂膮cznie o ukaranie i napi臋tnowanie winnych ale o naprawienie krzywd wyrz膮dzonym ich ofiarom. W ca艂ym okresie 32 lat panowania Solidarno艣ci, popieranej rzekomo przez ponad 10 milion贸w jej cz艂onk贸w, Ko艣ci贸艂, JPII nie zrobiono nic, a przeciwnie, podtrzymywano r贸偶ne formy represji i do艂o偶one do nich nowe wobec tych kt贸rzy byli zaanga偶owani w przesz艂o艣ci w niezale偶n膮 i nielegaln膮 dzia艂alno艣膰 obywatelska przed sierpniem 198O rokiem. Odm贸wiono im nawet honorowego, moralnego przyznania statusu kombatanckiego lub Osoby Represjonowanej... A on [problem] wci膮偶 czeka na rozwi膮zanie".
Nie mog臋 umie艣ci膰 na Facebooku takigo postu - "Warto przeczyta膰 jako dwug艂os. Jako dwug艂os jest bogatsze, ciekawsze. Bardzo, bardzo polecam. Odnajduj臋 si臋 w 90%" z tym linkiem.
Znalaz艂em spos贸b obej艣cia niezrozumia艂ej cenzury na Fb, co chcia艂em da艂em w komentarzu. Do艂膮czy艂em te偶 inny komentarz z czyta艅 liturgicznych na jutro. Bardzo si臋 odnajduj臋 w sytuacji 2 Listu 艣w. Paw艂a do Koryntian. "List ma charakter s膮dowej rozprawy przeprowadzonej przed Bogiem. Pawe艂 ods艂ania, co uczyni艂 dla Koryntian i czym, oni mu odp艂acili". Ludu m贸j, ludu. Szczeg贸艂y s膮 nam bliskie "nie poddajemy si臋 zw膮tpieniu; 偶yjemy w niedostatku, lecz nie rozpaczamy". Ca艂o艣膰, oczywi艣cie , te偶 bliska.
Fragment listu nosi pod-tytu艂 "W s艂u偶bie ca艂ej prawdy". Jest tam - "Unikamy post臋powania ukrywaj膮cego sprawy ha艅bi膮ce, nie uciekamy si臋 do 偶adnych podst臋p贸w ani nie fa艂szujemy (s艂owa Bo偶ego), lecz okazywaniem prawdy przedstawiamy siebie samych (w obliczu Boga) os膮dowi sumienia ka偶dego cz艂owieka... Nikogo艣my nie skrzywdzili, nikogo nie uwiedli, nikogo nie oszukali... wobec Boga za艣 wszystko w nas odkryte. Mam zreszt膮 nadziej臋, 偶e i dla waszych sumie艅 nie ma w nas nic zakrytego."
No i gdzie my mieszkamy? W Koryncie? Strach贸wce? Na ziemi? Czy w niebie (Biblii)?
"Ciesz臋 si臋 przeto owym duchem wiary, wed艂ug kt贸rego napisano: Uwierzy艂em, dlatego przem贸wi艂em; my tak偶e wierzymy i dlatego m贸wimy... Dlatego to nie poddajemy si臋 zw膮tpieniu, chocia偶 bowiem niszczeje nasz cz艂owiek zewn臋trzny, to jednak ten, kt贸ry jest wewn膮trz, odnawia si臋 z dnia na dzie艅. Niewielkie bowiem utrapienia naszego obecnego czasu gotuj膮 bezmiar chwa艂y przysz艂ego wieku dla nas, kt贸rzy si臋 wpatrujemy nie w to, co widzialne, lecz w to, co niewidzialne. To bowiem, co widzialne, przemija, to za艣, co niewidzialne, trwa wiecznie. Wiemy bowiem, 偶e je艣li nawet zniszczeje nasz przybytek doczesnego zamieszkania, b臋dziemy mieli mieszkanie od Boga, dom nie r臋k膮 uczyniony, lecz wiecznie trwa艂y w niebie."
PS.
Zaczynaj膮c posta i daj膮c mu tytu艂, nie mog艂em przewidzie膰 jakie s膮 na jutro czytania liturgiczne. Tylko "rzeczy nowe" zapo偶yczy艂em, cho膰 ten spos贸b widzenia (prze偶ywnia) 艣wiata i ca艂a moja filozofia 偶yciowa ma w podtytule "momentologia". Momenty, kt贸ry ods艂aniaj膮 wszystko. "Nie przechwalam si臋 ponad miar臋 kosztem cudzych trud贸w. O, gdyby艣cie mogli znie艣膰 troch臋 szale艅stwa z mojej strony!... Zapewniam was przez b臋d膮c膮 we mnie prawd臋 (Chrystusa), 偶e nikt nie pozbawi mnie tej podstawy do chlubienia si臋 w granicach Achai [i Strach贸wki]".
Kt贸ry偶 to raz wyst臋puje w moim 偶yciu taka zbie偶no艣膰 ca艂kiem przypadkowa, je艣li w chrze艣cija艅stwie bywaj膮 przypadki :)
sobota, 18 lutego 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prze艣lij komentarz