poniedzia艂ek, 6 lutego 2012

Affluenza, grantoza i dekonsumpcja (czyli - dla siebie i od siebie)

Wychodz臋 na mro藕ne powietrze, na werandzie patrz臋 na psa zwini臋tego w k艂臋bek na sofie, po艂owa psa jest pod kocem. Schodz臋 po za艣nie偶onych schodkach i si臋 ciesz臋. Nag艂e rado艣ci przychodz膮 nie wiadomo sk膮d, to normalka. Ale robi臋 inn膮 obserwacj臋 - w ka偶dej takiej rado艣ci jest du偶o wi臋cej. Ka偶da przebija doczesno艣膰 i gdzie艣 idzie dalej. Doczesno艣膰 nie ma wtedy nade mn膮 zwyk艂ej w艂adzy. W takiej radosnej chwili duch si臋 wyzwala lub objawia swoj膮 wolno艣膰 i niepodleg艂o艣膰 codziennej (szarej?) doczesno艣ci. Zaprawd臋, zaprawd臋 powiadam sam sobie i wam - nie jeste艣my z tego 艣wiata. Nie tylko, 偶eby by膰 super-extra precyzyjnym.

Akurat dzi艣, o godz. 22.00, id膮c do gara偶u wy艂膮czy膰 pr贸bny rozruch 27-letniego samochodu "na rop臋" si臋 to zdarzy艂o i wyzwoli艂o (trigger) wpis. Ka偶dy cz艂owiek, osoba z jak膮 taka samo艣wiadomo艣ci膮 jest jednoosobowym laboratorium bytu (ludzkiego). A mo偶e w og贸le bytu? Bo c贸偶 tam martwa natura lub o偶ywione zwierzaki wiedzie膰 mog膮! Od strony egzystencjalnej, nie technologicznej. Technologicznie materia mo偶e co艣 tam pami臋ta膰, tym bardziej zwierzaki. Nasz pies co艣 zapami臋ta艂 i czuje do jednego z s膮siad贸w. Chyba kija, na marchewk臋 reagowa艂by inaczej.
Czasem momentalne prze偶ycie, kt贸re mo偶e prze偶y膰 tylko cz艂owiek, ma wszystkie dane (parametry) by by膰 do艣wiadczeniem niemierzalnej g艂臋bi, si臋gaj膮cej dalej ni偶 wszystkie opisy. Nie musi trwa膰 d艂u偶ej, ani si臋 powt贸rzy膰. Ka偶de mo偶e by膰 na "miar臋" 偶ycia. Jedno "tak", "Fiat", "Amen".

Wszystko, nawet nasze i sprz臋t贸w awarie pe艂ni膮 wa偶n膮 rol臋 w wychowaniu.
Ciesz臋 si臋, jako ojciec-wychowawca, 偶e dziatki nasze, cho膰 s膮 w domu teraz tylko trzy, poznaj膮 realia inne ni偶 "wszystko mam pod r臋k膮 gotowe". 呕e wod臋 trzeba sobie i dla drugich przynie艣膰, 偶e nieczysto艣ci trzeba wynie艣膰, 偶e o w臋giel i drewno trzeba zadba膰 zawczasu, umy膰 si臋 w misce, jeszcze trudniej o gor膮cym prysznicu zapomnie膰, dom ogaci膰, psa nakarmi膰 wczas i garnek mu potem wymy膰, 偶eby zlewki z kuchni zbiorowego 偶ywienia mu wla膰 by艂o w co itp. itd. "Mam pilota, mam laptopa" - mo偶na z rzadka w naszych warunkach zanuci膰. Ale przecie偶 偶ycie jest pi臋kne jako dar, a nie jako kon-sumpcjo-nizm.

"W socjologicznej i ekonomicznej literaturze zachodniej dominuje krytyczne postrzeganie szybko rosn膮cej konsumpcji materialnej i konsumpcjonizmu. Uznaje si臋 je wr臋cz za chorob臋 cywilizacyjn膮. W 1997 r. narodzi艂 si臋 w USA termin „affluenza”, b臋d膮cy po艂膮czeniem cz臋艣ci dw贸ch angielskich s艂贸w – „affluence” (obfito艣膰, dostatek, zamo偶no艣膰) oraz „influenza” (grypa) i oznaczaj膮cy co艣 w rodzaju jednostki chorobowej, kt贸rej symptomami s膮: uczucie ci膮g艂ego niezadowolenia, znu偶enia, napi臋cia nerwowego, po艣piechu, poczucie nieustannego braku czego艣 i id膮cego za tym kupowania (tzw. zakupoholizm) itp. Dotkliwie odczuwanymi skutkami affluenzy s膮 tak偶e stany pracoholizmu, permanentne zad艂u偶enie w bankach, nadmiar odpad贸w (g艂贸wnie pokonsumpcyjnych), pogorszenie relacji z otoczeniem spo艂ecznym itp. Wszystko to prowadzi do takich chor贸b, jak: cukrzyca, choroby serca, alergie, oty艂o艣膰, depresja itp. A pra藕r贸d艂em tych zjawisk jest wytworzona i stymulowana przez marketing 偶膮dza posiadania oraz konsumpcji: „mie膰, coraz wi臋cej mie膰”."

U nas powsta艂o inne poj臋cie "grantozy", kt贸re dotyczy samorz膮d贸w, stowarzysze艅 i innych organizacji, kt贸re wpadaj膮 w owczy p臋d wnioskowania o fundusze europejskie, nie maj膮c cz臋sto analizy potrzeb (zarz膮dzanej spo艂eczno艣ci, jak i os贸b je tworz膮cych, a w艂a艣ciwie powinno by膰 odwrotnie OS脫B I SPO艁ECZNO艢CI, bo chodzi o potrzeby os贸b, a nie twor贸w mniej lub wi臋cej wirtualnych).

Affluenza i grantoza maj膮 g艂臋bsze - ni偶 ekonomiczno-socjologiczne - korzenie. Najg艂臋bsze s膮 zawsze filozoficzne (ontologiczno-metafizyczne). 艁atwo jest wykaza膰 nieprzydatno艣膰 miar i wag w ocenie osoby i jej 偶ycia - istnienia.
Sens i prawda rozmierzaj膮 osobowe 偶ycie, byt osobowy.
Sens jest do tego wszystkiego zawsze w funkcji prawdy. Sens sobie przymierzamy i kroimy na miar臋. Prawda przychodzi i jest darem przyj臋tym w wolno艣ci. Akt przyj臋cia (nag艂e otwarcie si臋 na i spotkanie) mo偶e by膰 SPE艁NIENIEM. W Garabandal kto艣 umar艂 z rado艣ci i t臋sknoty. Ko艣ci贸艂 odrzuci艂 tamte "objawienia", ale dla kogo艣 jednak mog艂y by膰 jedynymi, ostatnimi na pewno. "I tym umieram, 偶e umrze膰 nie mog臋" - pisa艂a 艣w. Teresa z Avila. "Chcia艂bym ju偶 odej艣膰, ale..." - to 艣w. Pawe艂. Eliasz prorok te偶 k艂ad艂 sie pod drzewem i chcia艂 ju偶 umiera膰. Potraktujmy te wyznania r贸norzednie, jak medialne ubolewania nad czyj膮艣 m艂od膮 艣mierci膮.
W 偶yciu nie o d艂ugo艣膰 powinno chodzi膰! Lepiej od m艂odo艣ci wychowywa膰 w pe艂nym 艣wietle, optyce i prawdzie. B臋dzie wi臋ksze szcz臋艣cie przy ka偶dej nadarzaj膮cej si臋 okazji, np. schodz膮c po schodkach werandy id膮c do starego bardzo samochodu. Wr臋cz szcz臋艣cie niesko艅czone i ka偶de "warte" 艣mierci.
To wbrew cywilizacji konsumpcji, kt贸ra wymy艣li艂a (wymarkietowa艂a), 偶e tylko wprost przeciwnie, tylko ten, kto chce wi臋cej, d艂u偶ej... Mo偶e dojdzie do tego, 偶e jak nie rozliczysz kwot i liczb z jakim艣 bankiem, to nie b臋dziesz mia艂 prawa ummrze膰?

Jak na zapotrzebowanie tego akapitu daj膮 reporta偶 o ch艂opaku w TV, kt贸ry prze偶y艂 ok. 25 min. pod lodowat膮 wod膮. Temperatura jego cia艂a spad艂a do 20 stopni Celsjusza. Wszystko poni偶ej normy konsumcjonizmu. Zimno go nie wch艂on臋艂o. 呕yje, na rado艣膰 dla rodzic贸w i chwa艂臋 tego, co niespodziewane.

Wczoraj napisa艂em, 偶e medytacja nawet tak kr贸tka, jak wdech-wydech - to czynno艣膰 czynno艣ci! I, 偶e przy tej okazji jaskrawo si臋 maluje pytanie - "po co w艂a艣ciwie jest 呕ycie?"

Jedna z propozycji do powa偶nej odpowiedzi przychodzi z Kamerunu. Wcale nie - niestety - z mojego otoczenia samorz膮dowego. Tu, przera藕liwe milczenie jest "opini膮 publiczn膮". Mogliby nas pokawa艂kowa膰, szydz膮c "prorokuj, kto obgaduj膮c ciebie za plecami tworzy sub-kultur臋". Kto艣 zza kurtyny chce wyznaczy膰 perspektyw臋 przysz艂o艣ci dla nas, dla ciebie i dla twoich dzieci.
Wi臋c "nie p艂aczcie nade mn膮, ale nad sob膮 i nad dzie膰mi swoimi".

Ja mam cztery strony 艣wiata. W ka偶dym kierunku biegnie, wyrywa si臋 moja ciekawo艣膰 i braterska cz臋艣膰 mojego 艣wiadomego bytu. Do kameru艅skiej wsp贸lnoty studenckiej, do krakowskich przewodniczek 艣wi臋tej Jadwigi Kr贸lowej, do argenty艅skiej (i po cz臋艣ci 艂owickiej) Patagoni ojca Adama, do ojca Stanis艂awa z Priverno (niedaleko jest s艂awny klasztor Tiburio di Fossanova, w kt贸rym zmar艂 艣w. Tomasz z Akwinu), kt贸ry rozsy艂a wiar臋 rozumn膮 i rado艣膰 w portrecie, s艂owach, zdj臋ciach i grafice:

"Jezus g艂osi艂 Ewangeli臋 o Kr贸lestwie

i leczy艂 wszelkie choroby w艣r贸d ludu !!! Mt 4,23 ©©©

☆.•*'¯*'•.☆ •♥• •♥• •♥• ☆.•*'¯'*•.☆

Serdecznie pozdrawiam,

艂膮cz臋 si臋 w modlitwie

i b艂ogos艂awi臋

w Imi臋 Ojca i Syna,

i Ducha 艢wi臋tego. Amen !!!

o. Stanis艂aw ©©©

☆.•*'¯*'•.☆ •♥• •♥• •♥• ☆.•*'¯'*•.☆"


U nas 艣wiat jakby si臋 zatrzyma艂 w rozwoju. Zastyg艂, zamrozi艂 si臋 za w贸jta 艁apki i trudno mu rozpostrze膰 skulone my艣lenie i skrzyd艂a. Poszybowa膰 ku kontemplacji prawdy. Rzeczpospolito Norwidowska - RATUJ (to pocz膮tek litanii). Masz ku temu wszystkie dane.
P贸ki co, moja my艣l si臋 wyrywa i znajduje przyjaci贸艂 i zrozumienie w艣r贸d ojc贸w, matek, si贸str i braci na ca艂ym katolickim 艣wiecie. Kaliningrad, Afryka, Argentyna i Ameryka P贸艂nocna, Oxford i Glasgow. I Prowansja kochana za 艣wiat艂o przez wszystkich artyst贸w. Tam uniesienia malarskie i szale艅stwo prze偶y艂 tak偶e Vincent van Gogh, kt贸ry urodzi艂 si臋 r贸wno 100 lat przede mn膮. Mog艂em o 艣wietle Prowansji rozmawia膰 z malarzem - by艂em w pielgrzymce do grobu Tomasza Manna - w przyjaznym biurze zwi膮zkowego dzia艂acza w Zurichu, w 1979. To tylko 33 lata temu, 艣wiat艂o trwa we mnie. Wierz臋, 偶e do ko艅ca. 呕e ze 艣wiat艂em i w 艣wietle odejd臋.

Ile rado艣ci i refleksji daje wymiana zda艅 "na 偶ywo" z ojcem kapucynem w Patagonii, kt贸ry zna naszego by艂ego kochanego i op艂akiwanego d艂ugo proboszcza ks. M. Iwanickiego, za kt贸rego - i z pomoc膮 - Solidarno艣膰 RI w Strach贸wce powsta艂a, o czym nie chce s艂ysze膰 i m贸wi膰 moja gmina, kt贸rej wielu mieszka艅c贸w zamar艂o niczym mumie starego systemu "wychowawczo"-propagandowego i bez-my艣lenia. Mo偶e kiedy艣 dotrze do wszystkich milcz膮cych wsp贸艂-odpowiedzialno艣膰 za konserwowanie starej mentalno艣ci. 呕adne t艂umaczenie nie usprawiedliwia. Mamy czas na ACTA lub Non-Acta. My艣le膰 lub nie-my艣le膰, dzia艂a膰 lub nie-dzia艂a膰, zabra膰 g艂os za dobrem wsp贸lnym lub nie-zabra膰 itd. Milczenie w przestrzeni publicznej (zw艂aszcza w wychowaniu) wystawi i tak nam rachunek. Wychowawca musi by膰 tam, gdzie wychowankowie. Kiedy艣 spacerowali z Arystotelesem po ogrodzie. Dzisiaj s膮 mo偶e bardziej w Internecie ni偶 w szkolnych 艂awkach. Chcemy lub od-chcenia od-wracamy si臋 bokiem. Ku czemu idziemy? Ku czemu wracamy? DYSKUSJA O OSOBIE POWINNA WYBUCHN膭膯 JAK NAJRYCHLEJ W 艢WIECIE. Dialogu nie spos贸b nakaza膰. Mo偶e wyp艂ywa膰 ze zrozumienia samego siebie jako osoby, obdarzonej najwy偶sz膮 godno艣ci膮 na obraz i podobie艅stwo Tego-Kt贸ry-Jest-Dialogiem-We-Wsp贸lnocie-Os贸b. Kt贸ry jest prostot膮 :)
Zaryzykuje taka gradacj臋:
- pami臋膰
- to偶samo艣膰
- samo艣wiadomo艣膰
- 偶ycie na 艣wiadectwo
To nie jest zakres nauczania ICT. To wchodzi w sk艂ad katechezy i wychowania obywatelskiego, ale podstawy kindersztuby (sovoir-vivre) powinien da膰 dom.
Dobrze, 偶e w Internecie 艣wiat jest wi臋kszy ni偶 gminy, kraje, ma艂e i du偶e Ojczyzny.

Affluenza i grantoza s膮 gro藕nymi objawami i chorobami stopniowo i jednocze艣nie. S膮 objawami zidiocenia na w艂asne 偶yczenie. BO JEST PRAWDA. Affluenza i grantoza rodz膮 si臋 tam, gdzie 偶yje si臋, jakby prawdy nie by艂o. Czyli mog膮 dotkn膮膰 ka偶dego cz艂owieka i bogatych lub nowo-bogackich spo艂ecze艅stw (wypisz wymaluj nasze).

Gro藕ne choroby dopinguj膮 badaczy do szukania lekarstw. Tak narodzi艂o si臋 poj臋cie i zjawisko de-konsumcji.
"Wa偶ne znaczenie dla procesu dekonsumpcji b臋dzie mie膰 zmiana roli konsumpcji w systemie warto艣ci wielu ludzi. Do艣wiadczenia z wysok膮 konsumpcj膮 wskazuj膮, 偶e nie mo偶e by膰 ona samoistnym celem 偶ycia, 偶e nie 偶yje si臋 po to, by konsumowa膰, lecz na odwr贸t – konsumuje si臋, by 偶y膰. Celem ludzkiego 偶ycia, zgodnie z optyk膮 E. Fromma, powinno by膰 nie posiadanie (konsumowanie) bogactw, lecz „bogactwo bycia”; „by膰” jest kategori膮 wy偶szego rz臋du ni偶 „mie膰”. „Posiadanie nie powinno dominowa膰 nad byciem. Posiadanie jest i pozosta膰 powinno pokornym s艂ug膮, gdy偶 tylko i wy艂膮cznie tej s艂u偶ebno艣ci zawdzi臋cza sw贸j sens, kt贸rego samo z siebie nie ma... By膰 po to, 偶eby mie膰, istnienie po艣wi臋cone nabywaniu, gromadzeniu d贸br, by艂oby kolejnym przypadkiem chorobliwej sk艂onno艣ci do przekszta艂cania 艣rodk贸w w cele, to z艂o艣liwy, nikczemny d偶in wypuszczony z butelki”. (tam偶e)

Prawdy mo偶na szuka膰 i dochodzi膰 na r贸偶ne sposoby, zale偶nie od wykszta艂cenia, tzw. kr臋g贸w kulturowych itd. Ja znalaz艂em dzi臋ki - i - w - wierze rozumnej.
Ich wyk艂ad jest w encyklikach "Fides et ratio" i w encyklikach spo艂ecznych, zw艂aszcza w "Centesimus annus" - b艂ogos艂awionego, czyli szcz臋艣liwego, cz艂owieka, mojego/naszego wsp贸艂-brata Karola Wojty艂y zwanego p贸藕niej - ze wzgl臋du na wybieraln膮 (z udzia艂em Ducha 艢wi臋tego) funkcj臋 w Ko艣ciele - papie偶em Janem Paw艂em II. On te偶 ich nie wymy艣li艂 samotnie. By艂 wsp贸艂tw贸rc膮 i realizatorem Soboru Watyka艅skiego II, najwi臋kszej rewolucji ludzkiego rozumu w XX wieku. Sob贸r by艂 owocem (kwintesencj膮) zbiorowego my艣lenia elit ko艣cielnych, uniwersyteckich, wsp贸lnot wiary i oczywi艣cie wszystko przenikaj膮cego ducha - Ducha 艢wi臋tego.

PS.
Wczoraj da艂em dewizy przewodniczek 艣wi臋tej Jadwigi Kr贸lowej bo tonacja kolorystyczna by艂a taka sama, jak moich d臋b贸w za lekko odmro偶on膮 szyb膮.
Zdj臋cia nr 1 i 2 z Tiburio di Fossanova.
Postulat by zbalansowa膰 bloga i pisa膰 bardziej pozytywnie bardzo rozumiem i popieram. Ale czy nie jestem tak偶e w jaki艣 spos贸b zak艂adnikiem swojego milcz膮cego otoczenia medialnego? Pisz臋 o tym, co do mnie dochodzi. Nie przeskocz臋 tego (samego siebie). Ja i m贸j blog chcemy by膰 bardzo dialogiczni, ale na razie jest tylko m贸j g艂os i nie ma (nie mo偶e by膰?) balansu (cho膰 staram si臋 samo-balansowa膰). W ch贸rze wsp贸艂-istnienia ka偶dy g艂os modyfikuje brzmienie pozosta艂ych, mo偶na szuka膰 harmonii :)
Czy w tej sytuacji nie nale偶y odbiera膰 mojego blogo-g艂osu jako odwzorowania sytuacji, w jakiej 偶yj臋? Jakby potwierdzeniem jest m贸j dialog z osobami i 艣wiatem tych os贸b na nowych stronach nowych si贸str i braci! Tam kr贸luje blogo-s艂awienie.
"Dziwny jest ten 艣wiat" je艣li oczekuje od innych, nie daj膮c od siebie.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz