wtorek, 27 listopada 2012

M贸j ko艣ci贸艂 online


Sen mara:

- w niestabilnym kraju (jak dawne Ba艂kany lub Kaukaz), prze偶ywaj膮cym swoj膮 wiosn臋 lud贸w, w du偶ym mie艣cie, w ulicznym t艂umie, kt贸ry si臋 wylewa艂 ze schod贸w podziemnego dworca kolejowego rozegra艂a si臋 scena mro偶膮ca moj膮 krew, serce i rozum. Wielki autorytet by艂 w t艂umie, z wielkim bukietem kwiat贸w. Szed艂 do kobiety nam nieprzyjaznej, ale zauwa偶y艂 Gra偶yn臋 w p贸艂 drogi. Rozdzieli艂 bukiet i wr臋czy艂 obu.

Ja, b臋d膮c tylko cieniem, us艂ysza艂em, jak t艂umaczy艂 co艣, nam nieprzychylnej, kobiecie, w zwi膮zku z wydarzeniami i jej w nich udzia艂ach? 呕e "... na pocz膮tku wydarze艅 majowych by艂a poetyka, a w tamtych innych dw贸ch przypadkach by艂 rewolucjonizm? Nie by艂o powiedziane jakich - mo偶e a偶 Komuna Paryska i Sierpie艅 1980???

To, 偶e tak g艂臋boko wchodzi艂, wgryza艂 si臋 i t艂umaczy艂 jej polityk臋? histori臋? podglebie? w kontek艣cie jej projektu spo艂ecznego? wzmacniaj膮c, namaszczaj膮c?... dawa艂o mi strasznie do my艣lenia.

Nie najwa偶niejsze by艂o, 偶e zostali艣my na uboczu. Najgorsze by艂o podejrzenie moralno-teologiczne, 偶e mo偶e co艣 ze mn膮 jest nie tak."

Podobnie by艂o w niedziel臋 przed wyjazdem do ko艣cio艂a. Braki spotka艅 z lud藕mi i rozm贸w rodz膮 upiory. Mo偶e i sen. Spotkanie eucharystyczne jest darem, ale bywa punktowym prze偶yciem dnia lub tygodnia. Na co dzie艅 s膮 spotkania i rozmowy, bliskie s膮siedztwo cz艂owieka z cz艂owiekiem, tak偶e w Internecie.

W艂a艣nie tym miejscu i momencie dnia, za po艣rednictwem wpisu na koncie Fb ks. prof. A.Dragu艂y przechodz臋 na karty pracy doktorskiej Jana Joostena "Ludzie i ziemia w prawie 艣wi臋to艣ci". T艂umacz臋 bezradnie nawet tytu艂 pracy, a c贸偶 dopiero zawarto艣膰 biblijnej ksi臋gi. Rozdzia艂y 17-26 tej ksi臋gi zwane s膮 zbiorem "Praw 艣wi臋to艣ci" i zawieraj膮 pouczenia dotycz膮ce seksualno艣ci, 偶ycia rodzinnego, ma艂偶e艅skiego, spo艂ecznego, przepisy tak og贸lno-rytualne, jak i dotycz膮ce zachowa艅 tej szczeg贸lnej grupy spo艂eczno-religijnej jak膮 s膮 kap艂ani itp.

Po艣pieszne douczanie z biblistyki jest bardzo dla mnie a propos moich m膮k i niepokoj贸w. Cho膰by widocznych w tym moim wpisie na Facebooku:

"Marz臋 o polskich sprawach tak:
- gdyby w ma艂ej gminie, Ci, kt贸rzy maj膮 powinno艣膰, bo wzi臋li na siebie odpowiedzialno艣膰 za... i wszyscy inni "ludzie dobrej woli" spotykali  si臋 i rozmawiali j臋zykiem swojej dobrej nowiny, to musia艂by powsta膰 o偶ywczy wiatr, a na ich (nasz膮) ziemi臋 spad艂aby 偶yciodajna rosa. Gdyby w wielkiej gminie... to samo. Na t臋 sam膮 nut臋. Drzewiej tak bywa艂o. Do pana, w贸jta i plebana do艂膮czy艂by dzi艣 dyrektor szko艂y, mo偶e tu i tam kto艣 jeszcze. My, kt贸rym dawniej by艂o "zewsz膮d n臋dza" mieliby艣my glejty (legitymacje) w grupie mieszka艅c贸w dobrej woli ♥"

... i p贸藕niejsze komentarze:
1) m贸j - "Stawiam tez臋 - wszyscy jeste艣my obci膮偶eni dziedzicznie. Indywidualnie - rodzinnie, w艂asn膮 histori膮 i grzechem, w艂adza - cieniem starego ustroju, ko艣ci贸艂 (religia) - wizj膮 przed ewangeliczn膮 (czekanie na lud w formach liturgicznych, konfesjona艂ach...). Po ka偶dej  stronie s膮 przeszkody i zahamowania przed spotkaniem i rozmow膮. A to one (spotkania, rozmowy) s膮 pierwotne w - najnormalniejszym z mo偶liwych - 偶yciu. Dodam z katechetycznej 艂膮czki - "B贸g 呕ywy i Prawdziwy" to jest serc wsp贸lnota (dzia艂a tak偶e przed i poza liturgi膮). W czym my - stworzeni na obraz i podobie艅stwo - partycypujemy?"
2) Internautki IS - "zgoda, wszyscy jeste艣my obci膮偶eni, ale przyszed艂 Ten, kt贸ry te kajdany zdj膮艂 i da艂 nam si艂臋, by zn贸w w nie nie wpa艣膰. A co do rozmowy mi臋dzy lud藕mi to: b膮d藕my jak dzieci. Ostatnio to do mnie dotar艂o, to nie tylko znaczy, 偶e [nie] grzeszy膰, zaufa膰 innym. To r贸wnie偶 oznacza brak tych wszystkich barier kulturowych, przez kt贸re nie potrafimy podej艣膰 do drugiego cz艂owieka (c贸偶 z tego, 偶e obcy?) i spyta膰 o pomoc, albo spyta膰, czy mo偶emy mu pom贸c. B膮d藕my jak dzieci!"
3) zn贸w m贸j - "B膮d藕my. 艁atwiej na polu religijnym, trudniej, czasem wr臋cz nie wolno, na polu spo艂eczno-publicznym, tutaj konieczna jest inicjatywa, bo z艂o zwyci臋偶a, kiedy dobro milczy. Mamy dzieci i siebie nauczy膰 najwi臋kszej z mo偶liwych godno艣ci (takie mam rozumienie asertywno艣ci). Bardziej nawet odkrywa膰 ni偶 uczy膰. Mistrz贸w zaufania drugiemu cz艂owiekowi warto zaprosi膰 na warsztaty [do nas i do ka偶dej gminy, szko艂y, parafii, wsp贸lnoty], od zaraz".

Wiecz贸r jeszcze bardziej mi rozja艣ni艂 w g艂owie. Zebra艂 w膮tki w kup臋. Zn贸w wypisa艂em si臋 pod postem ks. profesora. Niech Mu Pan B贸g da zdrowie, Bro艅 Bo偶e mu odchodzi膰.

On, na Fb - "Signum temporis: wpisa艂em w Google s艂owo "targum". Pierwszym zaproponowanym rekordem by艂 "serwis ogumienia". Pora umiera膰..."
Sprawdzi艂em, chodzi o termin z zakresu biblistyki. Ale, cho膰 biblistyka jest bardzo wa偶na, to jeszcze wa偶niejsze by艂o dla mnie do艣wiadczenie z zakresu eklezjologii, a w艂a艣ciwie 呕YCIA, rodzi si臋 na naszych oczach KO艢CI脫艁 ONLINE:
Ja, na Fb - "Niech ksi膮dz profesor jeszcze po偶yje, prosz臋. Te kr贸tkie po艣ciki [ks.prof.] dochodz膮 nawet do mojego rozali艅sko-strachowsko-annopolskiego lasu (i ko艣cio艂a). Poranny "potrzebuj臋 komentarza online...", i 偶e akurat do Kap. 24.10-23! "zrobi艂o m贸j dzie艅". Nie mam nic do Kap艂.24... ale w odpowiedzi by艂 (a skoro online to i ja skorzysta艂em) m.in. link na jakiego艣 Jana Joostein i jego "People and land in the Holiness Code", co samo w sobie mo偶e jeszcze te偶 jest niczym szczeg贸lnym (przepraszam Autora, ale nie mam rozeznania na polu teologii akademickiej i teolog贸w). ALE 呕E TEN 艁A艃CUSZEK USPOKOI MOJE ROZDYGOTANE SERCE SNEM LITERACKO-TEOLOGICZNO... ITD.?!
Sen mara, B贸g wiara - ale bez ks.posta marnie by to dzisiaj wygl膮da艂o. Wi臋c na wiecz贸r dosz艂o do mnie - jak wielk膮 (misyjn膮 i apostolsk膮! o艣miel臋 si臋 powiedzie膰) robot臋 eklezjaln膮 wykonuje ks. prof. takim rzuceniem online teologicznego pytania. Jest ksi膮dz moim s膮siadem :) Ko艣ci贸艂 si臋 ksi臋dzem (i jego postami) otworzy艂 pewnie nie mnie jednemu, mam nadziej臋. Nie jestem sam! Jestem online!

PS.
Dorzuc臋 pytanie. Czy ten nie-online ko艣ci贸艂 nie wzi膮艂 zbyt du偶o z Kap艂.24.17-26? Czy nie ho艂duje zasadzie, 偶e "musimy trzyma膰 si臋 w izolacji od 艣wiata zewn臋trznego, bo to wszystko jakie艣 takie 艣wiatowe profanum?"

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz