艣roda, 7 listopada 2012
Wspania艂a rada, wielki dzie艅
INKULTURACJA W TRZECH AKTACH:
Wprowadzenie:
Odby艂o si臋 planowe posiedzenie Rady Pedagogicznej Zespo艂u Szk贸艂 im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Porz膮dek obrad by艂 znany, niekt贸re punkty oczekiwane od dawna (najstarsze oczekiwania WSZYSTKICH i bomba do roz艂adowania czeka艂y od 31 pa藕dziernika).
Akt I
Informacja DyrKa o sporze z samorz膮dowymi w艂adzami gminy (tzw. organem prowadz膮cym dla szko艂y) w sprawie zasad finansowania zast臋pstw za nauczycieli na zwolnieniach lekarskich (lub innych uzasadnionych i uj臋tych odpowiednimi przepisami prawa).
Us艂yszeli艣my liczby:
- w miesi膮cu rozliczeniowym (pa藕dzierniku) by艂o 135 godz. nieobecno艣ci, ale tylko 53 godz. zosta艂y wykazane (zg艂oszone) do zap艂aty, reszt臋 „szko艂a” wzi臋艂a na siebie, ale i tak spotka艂o si臋 to z zarzutami o B贸g wie co, najpro艣ciej o z艂膮 gospodark臋, zarz膮dzanie szko艂膮 przez dyrektora(k臋)
To tylko zajawka problemu. Rzecz nie wyczepuje si臋 w liczbach! Dotyk akwestii ustrojowych! Czy to jest dobra szko艂a, co robi dyrektorka i zesp贸艂 nauczycieli dla rozwoju pracy szko艂y i powierzonych jej dzieci i m艂odzie偶y! W jakich programach uczestniczy! Jak to mo偶na zmierzy膰, zwa偶y膰, oceni膰, tak偶e poddaj膮c ocenie FACHOWC脫W od o艣wiaty, a nie „ksi臋gowych” (chodzi o podej艣cie, o wizj臋 i polityk臋 o艣wiatow膮 i samorz膮dow膮, nie o osoby) gminnych itd.
W dyskusji pad艂y s艂owa si臋gaj膮ce najg艂臋biej – o GODNO艢膯 os贸b, o sprawiedliwo艣膰...
Wobec nieobecno艣ci zapowiedzianej najwa偶niejszej osoby i go艣cia W脫JTA, jedynym sensownym i uprawnionym wnioskiem by艂o ponowne wystosowanie stosownego solemnego i serdecznego zaproszenia. Zadali艣my sobie tw贸rcze zadanie – jak napisa膰 najlepszy scenariusz takiego spotkania (i logistyk臋), by ka偶dy uczestnik poczu艂 si臋 nie tylko uszanowany, ale 偶eby od przekroczenia progu szko艂y Rzeczpospolitej Norwidowskiej mia艂 pewno艣膰 偶e jest potrzebnym ogniwem CA艁O艢CI. Jak zapewni膰 poczucie nietykalno艣ci, bezpiecze艅stwa (tak偶e emocjonalnego), godno艣ci, podmiotowo艣ci? Ba, skoro wszyscy przyznajemy si臋 do wi臋kszych idea艂贸w i wiary, to mamy sprawi膰, by KA呕DY go艣膰 czu艂 si臋 umi艂owanym uczniem naszego patrona, naszych mistrz贸w i Tego Jedynego Mistrza.
Jako katecheta znam stosowne cytaty - „Panie uczy艅 nas narz臋dziami, s艂ugami swojego pokoju!”
Akt II
Prezentacja-szkolenie - przez szkolnego koleg臋 Sebastiana - o funkcjonalno艣ci tablicy interaktywnej. Rewelacja.
Zesp贸艂 szk贸艂 "RzN" by艂 zg艂oszony do programu „Cyfrowa Szko艂a”, mieli艣my gwarancje w艂adz gminy (w贸jta) o koniecznym wsp贸艂finansowaniu, ale nie zostali艣my wylosowani. Zdecydowali艣my? - kto, i jak? My – szko艂a? My – zesp贸艂? Tak, wszystko po trochu, po konsultacji, dyskusji, bo wszystko u nas jest jawne, ale ostatecznie motorem dzia艂a艅 jest dyrektor szko艂y (u nas DyrKa). Zdecydowa艂a, skonsultowali艣my pozytywnie, a ona wzi臋艂a na siebie, by zrobi膰 cyfryzacj臋 w艂asnymi si艂ami w granicach kwoty, kt贸ra zosta艂a zagwarantowana i zapisana w bud偶ecie szko艂y. W „mi臋dzyczasie” z 32 tysi臋cy zrobi艂o si臋 20, bo by艂y organowi gminy potrzebne na inne cele (w sumie posz艂y tak偶e na roboty remontowe w budynku szko艂y).
Pieni臋dzy starczy艂o na dwie tablice interaktywne z oprzyrz膮dowaniem (serwery, projektory itd.). Z innych pieni臋dzy w bud偶ecie szko艂y „na materia艂y” lada chwila ruszy WiFi – b臋dzie dost臋p do Internetu we wszystkich pomieszczeniach dydaktycznych. R-E-W-O-L-U-C-J-A. Jakie dopiszemy – szczerze i uczciwie - do niej przymiotniki?!
Nic samo si臋 nie dziej. Kto艣 musi wzi膮膰 na siebie trud (ci臋偶ar? ryzyko?) negocjacji, przekonywania, a nawet – jak widzimy – spor贸w. KTO艢 musi walczy膰 o realizacj臋 (wielkiej i 艣wiat艂ej) wizji rozwojowej, o wprowadzanie etapami kolejnej ZMIANY. Kto艣 przez to si臋 nara偶a i bierze ci臋gi. Pytanie do powszechnego poczucia sprawiedliwo艣ci – za co? Skoro wszyscy byli艣my dzisiaj zachwyceni - niekt贸rzy dostali 艣wiat艂o ducha, by to wyrazi膰 - a nasi uczniowie skorzystaj膮 kulturowo i cywilizacyjnie najbardziej, czyli ca艂a i nasza (rzecz wsp贸lna - res publika) przysz艂o艣膰 gminy!
No bo niech kto艣 powie, 偶e nie by艂, 偶e nie byli艣my WSZYSCY Sebastianow膮 prezentacj膮 zachwyceni. Jak dzieci :-)
Nareszcie jest co艣 wprost i namacalnie dla nas (nie tylko do teczek rozwoju zawodowego), dla ka偶dego, bez wzgl臋du na wiek, przedmiot nauczany, pogl膮dy religijne, ani polityczne. Wielkie zwyci臋stwo nad nami wi臋kszej kultury, wi臋kszej cywilizacji. Nawet obiektyw aparatu co艣 zauwa偶y艂 i prawie oszala艂. Nareszcie, ale jak w og贸le m贸g艂 si臋 dokona膰 ten cud - pytanie o pocz膮tki, motory i rozpracowane (np. przez Szko艂臋 Lider贸w) mechanizmy zmian ;-)
Akt III
„Spacer edukacyjny” - tak niewinnie brzmi plan dzia艂a艅 na (po)艣wi膮teczny poniedzia艂ek. Przyjad膮 do nas dwie panie, dwa go艣cie, z CEO, nauczycielki, do pomocy w samoobserwacji i udoskonalaniu procesu dydaktycznego.
DyrKa w tym punkcie zabra艂a g艂os, tonem powagi i prawie wtajemniczenia:
„Technika ma czemu艣 s艂u偶y膰. Sama niczego nie dokona. Teraz najwa偶niejsza jest zmiana w my艣leniu nas-nauczycieli. Musimy mie膰 pomys艂y na lekcje, wtedy skorzystaj膮 wszyscy (uczniowie i my) z techniki. 呕eby nast膮pi艂a ZMIANA (jedno z kluczowych s艂贸w wsp贸艂czesno艣ci) w procesie dydaktycznym, musi najpierw dokonac si臋 w nas. Dlatego w poniedzia艂ek odb臋dziemy „Spacer dedukacyjny”. Tu zacytowa艂a materia艂 szkoleniowy:
„Spacer edukacyjny to metoda s艂u偶膮ca doskonaleniu warsztatu pracy nauczycieli oraz dzi臋ki wsp贸艂pracy mi臋dzy nauczycielami, d艂ugofalowej poprawie uczenia si臋 i nauczania w szkole. Pomaga we wprowadzeniu w szkole zwyczaju rozmawiania wsp贸lnym j臋zykiem o praktyce nauczania. Dzi臋ki temu szko艂a mo偶e wypracowa膰 standardy wzajemnej obserwacji pracy oraz wyrobi膰 nawyk uczenia si臋 na podstawie analizy w艂asnych (i cudzych) do艣wiadcze艅. Ten spos贸b doskonalenia, znany m.in. z pracy lekarzy w szpitalach, jest stosowany w najlepiej rozwini臋tych systemach o艣wiatowych na 艣wiecie.” Ca艂o艣膰 tekstu po "radzie" dostali艣my mailem.
Epilog:
Ka偶dy dzia艂a tak, jak zosta艂 przygotowany wrodzonymi talentami, wykszta艂ceniem, 偶yciowym do艣wiadczeniem. Nie jestem mechanikiem, informatykiem itd. - prawie nikim nie jestem, tylko my艣l膮cym katechet膮. Filozofuj膮cym? Tak, troch臋, zgodnie z pasj膮 i uko艅czonymi studiami. Znam si臋 tylko, umiem – obserwowa膰 uwa偶nie, dog艂臋bnie, czyta膰 fakty i rzeczywisto艣膰. S艂u偶臋 tym, czym zosta艂em wyposa偶ony, obdarowany, na miar臋 sk膮pych mo偶liwo艣ci. G艂贸wnie – do inkulturacji naszego 偶ycia spo艂eczno-publicznego. W sensie – zobaczy膰 i umiejscowi膰 siebie i to, co si臋 w艣r贸d nas dzieje w kon-tek艣cie kultury. W ramach wi臋kszej (Wielkiej) Ca艂o艣ci.
Kiedy dziej膮 si臋 takie rzeczy, jak w akcie drugim i trzecim, zapominam o problemach, konfliktach, nawet w dramatycznych kontekstach. Wygrywa 呕ycie. Wygrywa dobro, pi臋kno, prawda. I nic wi臋cej si臋 nie liczy. Jest, ogarnia mnie, wch艂ania CUD 呕YCIA W OTWARCIU NA PRAWD臉 O CA艁O艢CI. Obserwuj臋 okiem, tak偶e przez aparat (czego ci膮gle wielu nie mo偶e mi wybaczy膰, cho膰 setki moich zdj臋膰 wisi na korytarzu i ani jedno nie o艣miesza, ani wyszydza), uchem, sercem, wiar膮 i rozumem – ca艂ym swoim (bytem) 偶yciem.I m贸wi臋 o tym. Pisz臋, pokazuj臋. Publikuj臋 pod w艂asnym imieniem, obliczem, z w艂asn膮 wiar膮 rozumn膮.
Ile si臋 u nas dzieje! W naszej szkole Rzeczpospolitej Norwidowskiej - nie mo偶na NIE WOLNO odrywa膰 imienia, idea艂贸w, warto艣ci, sztandaru, hymnu i roty 艣lubowania od szkolnej istoty (ca艂o艣ci). Bez?-anty?-warto艣ciowe anonimy, bez serc, bez ducha, bez imienia, bez twarzy – tworz膮 (nam) piek艂o na ziemi.
W Rzeczpospolitej Norwidowskiej nie ma ani przez chwil臋 stagnacji. Jest ruch idei, pracy w pocie czo艂a. Post臋p, wr臋cz parcie w przysz艂o艣膰 m膮dr膮, jasn膮, o艣wiecon膮 艣wiat艂em z wysoka. Nie ma w膮tpliwo艣ci nikt, kto zna si臋 na zarz膮dzaniu, 偶e si艂臋 nap臋dow膮 i kierunek musi nadawa膰 LIDER-DYREKTOR (i piorunochron zarazem).
Prze偶ywamy dzi臋ki temu (niemu, niej, u nas - DyrKa) jakby permanentny festiwal edukacyjny. Por贸wnanie wzi膮艂em nie byle sk膮d. M贸wi艂o si臋 o festiwalu Solidarno艣ci (z ma艂ej litery te偶 b臋dzie festiwalem).
To nie jest jaki艣 post臋p. Jaki艣 rozw贸j szko艂y (w tym ka偶dego z nas-nauczycieli!). Techniczno-technologiczno-administracyjno-bezosobowy. Ten rozw贸j jest OSOBOWY. Jest wkorzeniony! Ma 藕r贸d艂a! I ma kierunek! Ma lidera! Ma warto艣ci i cel. Najwy偶sze, najwy偶szy z mo偶liwych. Oczywi艣cie, 偶e nie jest bezb艂臋dny, utopijnie-idealny. Jest realistyczny i 偶ywy. Czy takiej postawy Kto艣 Kogo Uwa偶amy Za Autorytet (a nawet je艣li my o jego nauce zapisanej i opublikowanej zapominamy, to 艣wiat pami臋ta) nie nazwa艂 postaw膮 mi艂o艣ci intelektualnej do cz艂owieka, 艣wiata i Boga! Wielkie s膮 jego rady (dla nas, i "艣wiata ca艂ego").
PS.1
Na koniec (za)-wy-艣piewali艣my nauczycielskie zadanie na poniedzia艂kowe szkolne 艣wi臋towanie (wcze艣niej oczywi艣cie na niedzielne, wsp贸lnotowo-parafialno-bezgraniczne) - „Bia艂y krzy偶” z repertuaru Czerwonych Gitar.
PS.2
Dzie艅 mia艂 jeszcze inne wielko艣ci, ale gdzie bym to wszystko pomie艣ci艂, w jednym po艣cie, w jednym 偶yciu, w jednym aparacie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dzi臋kuj臋.
OdpowiedzUsu艅