Ale najpierw by艂a Yoga. Zawsze daje mi du偶o. Rozci膮ga cia艂o i umys艂. W tym znajduj臋 punkt wsp贸lny, "multikulturowy". Czy偶 ka偶da kultura nie zaczyna si臋 w nim w艂a艣nie? Od 艣wiadomego podmiotu? Kt贸ry dotkn膮艂 siebie? Siebie. Istnienia w formie upodmiotowanej. Oddzielny, 艣wiadomy siebie i otaczaj膮cych go 偶ywio艂贸w: ludzi, takich jak on, przede wszystkim, ale tak偶e ca艂ej przyrody o偶ywionej i nieo偶ywionej. Kosmosu cz膮stek elementarnych, tak偶e tych, kt贸rych jeszcze nie odkryto i Kosmosu cia艂 niebieskich, oddalaj膮cych si臋 w nieznane.
Daj si臋 prowadzi膰: Bogu, instruktorowi jogi, organizatorom warsztat贸w. Po prostu daj sie prowadzi膰 dobru. Dobru. Temu, co niespodziewane. Mi艂o艣ci - odkrywanej na ka偶dym kroku. Tej, kt贸r膮 otrzymujesz i tej, kt贸r膮 mo偶esz da膰/podzieli膰 si臋. Mi艂o艣ci sie nie wymy艣la, nie planuje. Mi艂o艣膰 mo偶na tylko przyj膮膰 i si臋 ni膮 dzieli膰, nieprawda偶?
Festyn przeszedl nasze oczekiwania i 'Farewell Party" :)
sobota, 19 marca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prze艣lij komentarz