pi膮tek, 11 marca 2011

Debaty fundamentalne 1,2

1.
Jasiek wci膮gn膮艂 mnie w 艣wiat wsp贸艂czesnych dyskusji o religii i anty. St膮d nieraz wi臋cej mnie na Fb ni偶 tutaj. Dzi臋ki niemu i 艁azarzowi mog臋 czasem w艂膮czy膰 si臋 do dyskusji m艂odych, bo starsi milcz膮 "w tym temacie" jak zakl臋ci, reaguj膮 tylko na dziedzin臋 polityki. A szkoda, bo na polu 艣wiatopogl膮dowych dyskusji m艂odych (w Polsce, bo w 艣wiecie wszystkich pokole艅) mo偶na wiele skorzysta膰, na pewno 膰wiczy膰 si臋 w kulturze polemik.
Odwagi. Nie l臋kajcie si臋. Non abbiate paura.

Wczoraj Jasiek podes艂a艂 mi link na debat臋 dw贸ch s艂aw w tej dziedzinie: Williama Lane Craig'a i Christophera Hitchens'a. Imponuj膮ce wra偶enie, 3 tysi膮ce s艂uchaczy z kilkunastu kraj贸w, w wieku wszelakim. ROBILI NOTATKI! Od razu sobie pomy艣la艂em, 偶e dobrze bym si臋 z nimi czu艂, niezale偶nie od pogl膮d贸w. Musieli by by膰 skorzy do rozmowy - wyobra偶am sobie - nie tak, ach, jak nasi wsp贸艂bracia i siostry w wierze po mszy niedzielnej na przyk艂ad, albo w internecie. Dusz臋 w troki i bro艅 Bo偶e nie rozmawia膰 o tym z nikim. Bo to prywatna sfera 偶ycia cz艂owieka, co skutecznie, jak wida膰, wm贸wili komuni艣ci w PRL i ca艂ym bloku demokracji ludowej. No to mamy z rozp臋du i w III RP nad-reprezentatywno艣膰 pobo偶no艣ci ludowej a- i anty-intelektualnej.
Dzi臋ki ci, Jasiek, dobrze jest ich (apologet贸w i nie) pos艂ucha膰, poczyta膰, bo zar贸wno wiara i niewiara powinny by膰 racjonalne.

Ja, z pomoc膮 w艂asnych docieka艅 i ws艂uchania w innych, odkrywam, 偶e nie emocjonuj膮 mnie ju偶 zbytnio akademickie dyskusje o Bogu, wol臋 rozmowy praktyk贸w. Perspektywa pytania, czy B贸g istnieje zblad艂a dla mnie. Jak istnieje i jak dzia艂a - jest pasjonuj膮ca i wci膮ga bardziej ni偶 byle jaka transmisja sportowa. Jak istnieje w Kosmosie? Nie wiem. Jak istnieje w moim 偶yciu? Podobnie jak w 偶yciu milion贸w innych ludzi wszystkich epok, a dok艂adnie tych, kt贸re pozostawi艂y po sobie jakie艣 艣wiadectwa. Jako nieod艂膮czna Obecno艣膰. Kochaj膮ca, wybaczaj膮ca, zbawiaj膮ca. Wiem to i czuj臋 poprzez wiar臋 i rozum. W tej obecno艣ci, i tylko w niej, jest dla mnie pe艂nia sensu, jedno艣ci, mi艂o艣ci. Ma ona charakter nawracaj膮cych sinusoidalnie krzywych Gaussa (lubi臋 si臋 bawi膰 j臋zykiem matematycznym). Ma swoje maksima, nigdy nie dojdzie do zera. Z jednej strony nie pozwala na to pewnie wychowanie, kt贸re odciska si臋 na ca艂ym 偶yciu osoby, a drugiej kultura, kt贸ra nigdy - wierz臋 - nie wyprze si臋 ca艂kowicie wiary. Sinusoida - tak lub siak - jest kszta艂tem mego emocjonalno-intelektualnego bytowania.

Co ciekawe i wa偶ne w tych wynurzeniach i zbie偶ne z pre-dialogiczn膮 filozofi膮 艣wi臋tej patronki Europy Edyty Stein, to konieczno艣膰 Einf眉hlung, zbyt pospolicie t艂umaczonego jako wczucie, bardziej m膮drze jako empatia. Zwa艂, jak zwa艂, musi by膰. I to wcale nie w drugiego. Najpierw w siebie. Tak, tak, niezb臋dne jest poznanie siebie samego, na pocz膮tek. I do ko艅ca... mo偶liwo艣ci i czasu. Wiemy, 偶e potrzebuje drugiego. Drugiego!
Kto ucieka od siebie, kto boi si臋 lub nie chce zanurkowa膰 w sw贸j 艣wiat wewn臋trzny (duchowy) tego przysz艂o艣膰 widz臋 marnie. Mo偶e zrobi karier臋 (medialno-biznesowo-jak膮-b膮d藕) i odniesie sukces finansowy, ale c贸偶 to za perspektywa przed przedstawicielem gatunku dumnie (szumnie) zwanego homo sapiens sapiens. Taki przedstawiciel jest bardzo niesp贸jny, cho膰by z pocz膮tkow膮 faz膮 swojego rozwoju, w kt贸rej pyta艂 o wszystko. Potrzeba poznawania i uczestniczenia (tak偶e przez poznanie) w czym艣 wi臋kszym (transcendentnym) od samego siebie jest, zdaje si臋, czym艣 powszechnym. Cz艂owiek, kt贸ry mia艂 szcz臋艣cie trafi膰 na wierz膮cych wychowawc贸w niesie j膮 i ho艂ubi przez ca艂e 偶ycie. Czy偶 nie?
Cz艂owiek, kt贸ry tego szcz臋艣cia nie mia艂, niech pyta i szuka, mo偶e si臋 uratuje. 呕ycz臋 mu tego z ca艂ego serca i duszy. Zagro偶enia niesp贸jno艣ci膮 s膮 wielkie. Na nic si臋 zda wypowiadanie (czasem wykrzykiwanie) w kierunku tych drugich - bo przecie偶 nie w stron臋 rozszerzaj膮cego si臋 Wszech艣wiata - "nie macie racji".
Co do mnie, to nie musz臋 mie膰 racji. Ja tylko chc臋, by kto艣 mnie chroni艂 przed pu艂apkami (grzechami), kt贸re drzemi膮 w moich(!) otch艂aniach samego siebie i pom贸g艂 wprowadzi膰 na tak膮 sam膮 drog臋 wszystkich, kt贸rych kocham (szeroko ujmuj膮c - moich bli藕nich).

Paradoksalnie, w naszym 偶yciu jest wi臋cej rzeczy niewidzialnych ni偶 widzialnych, ale s膮 "nieobecne" w naszej 艣wiadomej codzienno艣ci. W艂a艣ciwie ca艂a makro i micro skala. Ba, s膮 nawet rzeczy, kt贸rych nie ma. Widzimy gwiazdy, po kt贸rych pozosta艂o ju偶 tylko promieniowanie wspomnie艅. Nie m贸wi膮c o naszym 偶yciu wewn臋trznym. Ko艣ci贸艂 w tej kwestii jest bardzo post臋powy, od 325 roku wyznajemy - recytuj膮c w liturgii niedzielnej - wiar臋 w Stworzyciela wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych.
W debacie na Uniwersytecie Biola us艂ysza艂em ciekawostk臋 demograficzn膮, 偶e przed Jezusem zd膮偶y艂o pojawi膰 si臋 na Ziemi tylko 2% populacji ludzkiej. Ot, to tylko ciekawa okoliczno艣膰, nic wi臋cej. Ale mo偶e komu艣 tak偶e da膰 do my艣lenia. Wierz膮cy na pewno nie s膮 i nie b臋d膮 jeszcze d艂ugo mniejszo艣ci膮. Mo偶e mi si臋 to przyda膰 na katechezie.

Przypis 1:
- ze wszystkich zbyt pochopnych (b艂臋dnych) twierdze艅, je艣li wytkniecie i nade艣lecie, z pe艂nym szacunkiem ch臋tnie si臋 wycofam. Musz臋 si臋 w tym 膰wiczy膰, przyda膰 si臋 mo偶e np. na internetowych forach, posiedzeniach Rady Pedagogicznej w szkole Rzeczpospolitej Norwidowskiej, czy innych nieprzewidywa(l)nych gremiach :-)

2.
Jak bogate 偶ycie duchowo-intelektualne mo偶na prowadzi膰 przed komputerem uzbrojonym w Internet. Mam takie dni, kt贸re ca艂kowicie si臋 rozgrywaj膮 mi臋dzy 艂贸偶kiem, komputerem, kuchni膮 i 艂azienk膮. Nie polecam tego m艂odym, starym ju偶 chyba niewiele zaszkodzi :-)
Christopher Hitchens i Wiliam Craig s膮 starsi ode mnie (1949). Kto ich zobaczy, nie uwierzy, ale to zale偶y od cywilizacji i warunk贸w bytowych. Mnie 偶ycie nie rozpieszcza, kto chce, niech przejdzie si臋 nasz膮 codzienn膮 drog膮 i zobaczy. Ale pal sze艣膰, nie jest to najwa偶niejsze. Wa偶niejszy jest (jeden) sens, jedna 偶ona i pi臋kna historia rodzinna.

My艣la艂em, 偶e debata fundamentalna b臋dzie w jednym kawa艂ku, ale nie. S膮 nast臋pne numery. Jest pi臋kny tekst podsuni臋ty na FB przez Kevina, o m膮drym biskupie i inny link podsuni臋ty przez m膮dr膮 R贸偶臋. Jestem im wdzi臋czny, ich polecam, komentuj臋 i b艂ogos艂awi臋. Do tego jeszcze znalaz艂em transkrypcj臋 debaty na Biola University i mog臋 moich dw贸ch nowych "idoli" s艂ucha膰 i czyta膰 do woli, co wi膮偶e si臋 z pi臋kn膮 histori膮 rodzinn膮 i dzie膰mi z jednej 偶ony, bo to zawdzi臋czam w ewidentny spos贸b Ja艣kowi, bo by bardzo chyba si臋 to sta膰 nie mog艂o, gdyby wychowa艂 si臋 w innym domu i innymi potrzebami nasi膮k艂. Jeszcze raz dzi臋kuj臋. Nikt nie zna syna, syn贸w, c贸rek tylko ojciec i nikt ojca, tylko synowie, 偶ona i c贸rki.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz