Niezale偶nie od transcendentalnego smutku, wype艂ni膰 musz臋 swoje zadanie. Przyj膮艂em je dobrowolnie.
Goryczy dodali spece od dziur w p艂ocie. Stara to tradycja. Teraz zamiast o miedze, spieraj膮 si臋 o dziury. Ma艂o艣膰 w nich skrzeczy i przyczajony duch PRL. Czeka na byle okazj臋. Nic wprost, wszystko za plecami. S艂udzy spiskowych teorii lecz膮 kompleksy i chore ambicje dzia艂aj膮c na szkod臋 legalnych i prostolinijnych struktur wsp贸lnoty lokalnej. Mieli i maj膮 swoje chore wizje. Nigdy jawne! Jakby si臋 fa艂szu uczyli od PRL-owskich dygnitarzy. Fa艂szywe ideologie s膮 ich 偶ywio艂em. Ale sami uwa偶aj膮, 偶e zawsze s膮 OK. Wzorami cn贸t wszelakich. 呕e to inni si臋 ich czepiaj膮. Oni przecie偶 chc膮 tylko s艂u偶y膰... bardzo ma艂ej, bardzo ciasnej i za bardzo - jeno swojej - ojczy藕nie. Tak, 偶eby im by艂o dobrze.
Podarowali mi - o dziwo - w nieoczekiwanym upominku, ch臋膰 obejrzenia do ko艅ca filmu o malarzu profesorze Strzemi艅skim. Ich te偶 tam widzia艂em - sztuka ma niezwyk艂膮 si艂臋 oddzia艂ywania. Strzemi艅skiego "Teori臋 widzenia" czyta艂em dawno temu, jako objawienie, na miar臋 moich 贸wczesnych, m艂odzie艅czych poszukiwa艅. Wi臋c motywacj臋 mia艂em - z dawnych lat i od moich bliskich, bo ze Strach贸wki, wsp贸艂czesnych - do nocnego seansu. W bardzo dusznym klimacie, religijnego (sekciarskiego) wr臋cz, zak艂amania. Zaczadzonych ludzi ideologiami totalitarnej w艂adzy. Naigrawania si臋 z cz艂owieka i z prawdy. Bezduszno艣ci nieludzkiej. 艁amania sumie艅, zdrad, powszechnego donoszenia, gromadzenia teczek na ka偶dego wroga i przyjaciela. Czy takie postawy zawsze maja u podstaw kar艂owactwo deprawacyjne - od ang. deprive - pozbawia膰, nie od naszego "deprawowa膰", cho膰 skutki podobne? Jest taka teoria, 偶e u dzieci pozbawionych mi艂o艣ci, gorzej funkcjonuje przysadka m贸zgowa i gorzej si臋 wydziela hormon wzrostu.
Dziwn膮 zbie偶no艣膰 znajduj臋 i przy innej okazji. "艢wi臋tujemy" w tym samym czasie 30-lecie wprowadzenia kartek na mi臋so i pierwszego lotu wahad艂owca Discovery. To jest dobra miara zacofania cywilizacyjnego, w jaki nas wp臋dzi艂 poprzedni ustr贸j. Jednym z jego "bohater贸w" by艂 genera艂 Wojciech Jaruzelski. Dzi艣 tak偶e dla wielu.
Uchwalono na 1 marca Dzie艅 呕o艂nierzy Wykl臋tych, kt贸rzy nie chcieli si臋 zgodzi膰 na sowietyzacj臋 i zgin臋li za niezawis艂o艣膰 ojczyzny. Prezydent wr臋cza im po 艣mierci odznaczenia. Genera艂 ich 艣ciga艂 i pomaga艂 maszynerii komunistycznej ich zabija膰. Polska schizofrenia narodowa trwa. Dziennikarka m贸wi "absurdalne straszne czasy", a wielu innych "fajnie by艂o".
Skoro kosmos mnie wyzi臋bi艂 i duch PRL-u zgorszy艂, tym bardziej musz臋 rozpali膰 ognisko domowe. Rozgrza膰 i os艂odzi膰. Nie tylko altruistycznie. Sam tego bardzo potrzebuj臋. Ju偶 takie zdania ciesz膮. A c贸偶 dopiero, gdy z ca艂ej swojej woli chucham, dmucham w komin.
MI艁O艢膯 JEST ZAWSZE W MOICH MO呕LIWO艢CIACH. A m贸j B贸g jest zawsze ze mn膮. Czasem do pomocy bior臋 swoje sprawdzone umi艂owania. Wczoraj wzi膮艂em do szko艂y: kalendarz po w艂osku, psalmy po angielsku i zaj膮czka ju偶 wielkanocnego.
Z katechez膮 za艣 by艂o tak:
- zanim wszed艂em do klasy, si臋 przygotowywa艂em w pokoju nauczycielskim. Sprawdza艂em, czyta艂em, se wydrukowa艂em, co wcze艣niej te偶 sobie przes艂a艂em sam z domu na poczt臋. Zaczynam na drugiej godzinie. Klasie czwartej, tak jak obieca艂em, wyzna艂em, 偶e t臋skni艂em. Spojrzeniem zdziwionym mi odnotowali. Z zaskoczonym zadowoleniem, jak wnosz臋. Temat zaczerpn膮艂em z poprzedniej ich lekcji, z dziennika. "Umiemy opowiedzie膰 o swoich prze偶yciach z ferii". Spyta艂em, czy jeszcze chc膮 o tym opowiada膰. Skoro tak, to niech wyjd膮 przed tablic臋. Temat "Szukamy Boga w opowie艣ci". Oni opowiadali, my byli艣my widownia i jury. Naszym zadaniem by艂o znale藕膰 Boga w ich opowie艣ciach. Gdzie si臋 ukrywa艂? Wcale si臋 nie ukrywa艂 i dawa艂 znaki. By艂 w rodzinnych wi臋ziach, u babci, u cioci, brata ciotecznego. By艂 w opiece nad m艂odsz膮 siostr膮 lub bratem. W przyja藕ni,
mi艂o艣ci, dobrym s艂owie, zabawie, pi臋knie natury i w zdrowiu. Kubie wpisa艂em, zgodnie z zalecenie, 偶e sprawowa艂 si臋 dobrze i bra艂 udzia艂 w lekcji. Sam mnie przypilnowa艂, ma obowi膮zek prowadzi膰 sw贸j dzienniczek. Zreszt膮 po feriach wszyscy byli do rzeczy, bardziej spokojni i skupieni.
Klasa 5 si臋 troch臋 rozbieg艂a, ko艅czyli warcabowy turniej. Temat mieli wypisany na 艣cianie. Obok krzy偶a w ramkach oprawili s艂owa "Prawdziwych przyjaci贸艂 poznaje si臋 w biedzie". Bied膮 jest powr贸t po feriach do szko艂y. Jest bieda, jest przyjaciel, do kt贸rego si臋 modlimy. Na tablicy zapisa艂em "Gdzie mieszka B贸g", bo jeszcze mia艂em S艂owo Natchnione w kalendarzu i sporo wydruku. Porozmawiali, podyktowali, 偶e w nas, we wszystkim, w Wszech艣wiecie. Do Wszech艣wiata dopisa艂em w nawiasie (materia, anty-materia, dziwna materia..., nawet czarne dziury i dziwade艂ka). Wszystko katechecie sprzyja, na przyk艂ad wczorajszy film dokumentalny. Bozony, hadrony, bariony, mezony, protony i neutrony te偶. Mo偶e i bywam abnegatem, ale sprawnym umys艂owo, musz臋 dopowiedzie膰. To 艣wiat powinien o mnie dba膰. Wykszta艂cenie widzenia wymaga czasu. Mistrz贸w widzenia nie ma za wielu. 艢wiat powinien si臋 rz膮dzi膰 najlepsz膮 (Bo偶膮) ekonomi膮. Nie powinien by膰 marnotrawny.
Dopisa艂em - w Swoim S艂owie (Biblii), przypominaj膮c im, 偶e maja przeczyta膰 Ewangeli臋.
Klasa 6 - "W imi臋 Ojca i Syna I Ducha...". Nasze spotkania rozpoczynamy od wezwania, wo艂ania, nazwania trzech tajemniczych os贸b. Kt贸re na zawsze zostan膮 tajemnic膮. Najwi臋cej wiemy o Jezusie z Nazaretu, bo 偶y艂 na Ziemi. Zosta艂y dokumenty, wspomnienia, 艣wiadectwa. Sam sobie to w niesko艅czono艣膰 tak t艂umacz臋. Nie robi臋 katechezy dla dzieci i m艂odzie偶y i doros艂ych. Zawsze robi臋 j膮 i dla siebie. Od 28 lat, ca艂e doros艂e 偶ycie. Powiedzia艂em im to wszystko. 呕e nie wierz臋 w Boga z ksi膮偶ek, kaza艅, pobo偶nych teorii. Na stare lata u艣wiadomi艂em sobie z ca艂膮 ostro艣ci膮, 偶e Boga 呕ywego pragnie dusza moja. Tylko takiego. Nie malowanej lali, obrazk贸w, feretron贸w i 艂opocz膮cych chor膮gwi. A wi臋c takiego, kt贸ry nie tylko tu i teraz jest z nami, ale jest, kocha i dzia艂a. A my mo偶emy Go poznawa膰. Reszta jest tylko teatraln膮 scenografi膮, albo jarmarczn膮 dekoracj膮.
S艂uchali. Ucichli. Zaskoczy艂em ich ju偶 tym, 偶e za nimi t臋skni艂em. Piotrek z niedowierzaniem zapyta艂 "za nami?". Tak za wami, mo偶e uczciwiej - za spotkaniem z wami. Teraz byli schwytani w sie膰 zas艂uchania po raz drugi. Wi臋c wszystko inne im wybaczy艂em. Wieku i wszystkich zachowa艅 nie zmieni臋.
Temat na tablicy - "Czy ka偶dy cz艂owiek w Jezusie spotyka Boga?". Jako podpowied藕 dla wyobra藕ni podsuwam podzia艂 na dwa okresy:
I - w Jerozolimie i okolicach w Jego czasach
II - dzisiaj (aktualnie).
Rozmawiaj膮, nie wszyscy, na zadany temat. S膮 na tak, nie, by膰 mo偶e, nie wszyscy. Point膮 jest - "Czy mog臋 nie wierzy膰 komu艣, kto mnie bezgranicznie kocha?".
Klasa pierwsza mnie bawi. Ale i troszczy sie o mnie. Dzisiaj dosta艂em broszurk臋 o 艣wi臋tym Franciszku, na 800-lecie regu艂y jego zgromadzenia. Dzi臋kuj臋, nie wolno mi odm贸wi膰. By艂yby 艂zy w oczach. I tak mia艂o by膰 o modlitwie, ze stosownym rysunkiem. Ojcze nasz m贸wimy na dwa sposoby. Najpierw wyrasta z ciszy. Potem, w wersji franciszkowej. Powiedzmy, z dopowiedzeniami. Naj艣wi臋tszy Ojcze nasz, Stw贸rco i Odkupicielu...". Podobne s膮 moje pocz膮tkowe mini medytacje na katechezach od 28 lat.
Ch艂opaki dostaj膮 ch艂opak贸w, dziewczynki - dziewczynki, a gdy mi zabrak艂o, wys艂a艂em Olka, by艂 w sali obok, 偶eby mi skserowali jeszcze cztery "dziewczynki". Wielu uczni贸e zna ju偶 moja piecz臋膰, kt贸ra im przybijam, i recytuj膮 ze mn膮 - "serce, bo Jezus nas kocha, krzy偶, bo umar艂 za nas, ryba, bo jeste艣my w sieci Pana Boga, m贸j podpis jest jak "Amen".
W ka偶dej chwili dziej膮 si臋 - w nas i wok贸艂 - cuda i dziwy. Wystarczy zajrze膰 w siebie lub si臋 zastanowi膰 nad micro i makro wymiarem. Tam si臋 dopiero wyrabia! Ci膮gle powstaj膮, zmieniaj膮 si臋 i gin膮 cz膮stki i 艣wiaty. Tw贸rzmy teologi臋 na ich rozmiar i wymagania. Cz艂owiek jest jedynym stworzeniem, kt贸re mo偶e poznawa膰 Boga. Wype艂niajmy swoja misj臋.
W trakcie palenia w piecu, na stosie rzeczy, znalaz艂em pomoc katechetyczn膮 na jutro. Co za ulga. Nie mo偶na komu艣 da膰 tego, czego samemu si臋 nie ma. Nigdy bym sobie na katechezie tego nie darowa艂. Jestem racjonalnym i nieuprzedzonym realist膮 (fides et ratio). Pod tym wzgl臋dem jestem dumny z siebie.
wtorek, 1 marca 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prze艣lij komentarz