sobota, 26 marca 2011

Refreny mego 偶ycia 1,2,3,4,5,6










1.
O 艣mierci - po co pisz臋? By pokaza膰 jak si臋 zmienia艂a moja optyka. Od dzieci臋cego l臋ku, 偶e kiedy艣 przestan臋 istnie膰 i ju偶 nigdy mnie nie b臋dzie, przez literackie odkrycia Tomasza Manna-Budenbrooka, 偶e przezywa w innych, Aldous Huxleya, odkrywaj膮cego Boga w opus 132 Ludviga van Beethovena, a偶 po Lwa To艂stoja "艢mier膰 Iwana Iljicza" i ol艣nienie w szpitalu w W臋growie, po gastroskopii, kt贸rego nie pami臋tam dok艂adnie, co艣 chynba chodzi艂o o ciag艂e terez, z kt贸rego przechodzi si臋 naraz do wieczno艣ci, wi臋c nie ma co si臋 nad tym zatrzymywac d艂u偶ej, bo zycie jest w ka偶dej chwili, lub jako艣 podobnie. Pisz臋 du偶o i cz臋sto o 艣mierci, tak偶e po to, by 艣piewali mi na pogrzebie tylko pie艣ni o zmartwychwstaniu. I im i mnie lepiej b臋dzie.
Narz膮dy i organy mog膮 powoli wyczerpywa膰 swoje mo偶liwo艣ci i c贸偶 to znaczy? To, co najwa偶niejsze ci膮gle jest i w nas, i przed, i nad nami. Tak膮 bogat膮 rzeczywisto艣ci膮 jest cz艂owiek. A do艣膰 cz臋sto r贸wna si臋 go prawie ze zwierz臋tami ze schronisk... ochrony przyrody.

2.
Pod pewnym wzgledem u nas jest Ameryka. Dzieci tu偶 przed, lub po 17-tce, si臋 usamodzielniaj膮. Jasiek, Zosia, 艁azarz, Hela - ka偶de na sw贸j spos贸b. Hela si臋 mi dzi艣 艣ni艂a na tablicy wynik贸w egzemin贸w na medycyn臋, 偶e zosta艂a przyj臋ta. Kto to wie, jak b臋dzie?

3.
Telewizja ma przyjecha膰 po raz trzeci w kr贸tkim czasie. Dwa razy Superstacja - program o rodzinie. Raz TVP1 do 艁azarza, o stypendystach Nowego Tysi膮clecia. Dobrze nam to robi, wi臋cej si臋 sprz膮ta. Ciekawe, jakie s膮 statystyki, wi臋cej jest w mediach o gejach, czy o rodzinach wielodzietnych? W rodzinach wielodzietnych jest nieodkryty potencja艂. Ani przez pa艅stwo, ani przez wsp贸lnoty lokalne. O ile si臋 nauczymy mierzy膰 "ilo艣膰 偶ycia w 偶yciu". 呕ycie rodzin z trudem si臋 przedziera (i broni) przez modne dzi艣 ideologie. 艁atwiej maja chyba bezdomne psy.

4.
A rodzina, w widzialnych i niewidzialnych wymiarach, jest bogactwem przewy偶szaj膮cym ca艂膮 o偶ywiona i nieo偶ywiona przyrod臋. Mam co naocznie ogl膮da膰 i pisa膰.

5.
Czytania liturgiczne - jak zwykle - w tym w艂a艣nie momencie przychodz膮 z pomoc膮. Rozszerzaj膮 widzenie, pog艂臋biaj膮 rozumienie.
"Pa艣 lud Tw贸j, Panie, lask膮 Twoj膮, trzod臋 dziedzictwa Twego, co mieszka samotnie w lesie - po艣r贸d ogrod贸w." Nie tacy zn贸w samotni w annopolskim lesie i Ogrodzie Kr贸l贸w, bo wielodzietni.
Do dyskusji o Bogu zawsze trzeba wrzuca膰 kwesti臋 przebaczenia grzech贸w - "Kt贸ry偶 B贸g podobny Tobie, co oddalasz nieprawo艣膰, odpuszczasz wyst臋pek... Da pozna膰 zbawienie przez odpuszczenie grzech贸w...". Kto win nie czuje, mo偶e Boga nie potrzebuje? Ja bez Niego 偶y膰 bym nie m贸g艂. Zagryz艂 bym si臋. Grzechy by mnie zagryz艂y. I zaniedbania.
Dlatego m贸j B贸g mieszka w konkrecie 偶ycia, a nie w teoriach, co oczywi艣cie zapisa艂em ju偶 30 lat temu w wierszykach, zwanych katechezami. "[Mo偶e] nie ma Ciebie w ksi臋gach nauki, ale co zrobi膰 z nami / w nas ci膮gle pojawiaj膮 si臋, s膮 i znikaj膮, wo艂ania do Ciebie i o Ciebie, Bo偶e." Albo moja teoria ewolucji (pardon - koewolucji) - "potrzebne by艂y mi... i wyros艂y mi... lecz po co dano mi dusz臋?".
I tak sobie przefilozofowa艂em 偶ycie ca艂e, prowadz膮c niejako przy okazji ci膮g艂膮 katechez臋. Najpierw sam dla siebie, potem dla uczni贸w, w ko艅cu dla w艂asnych dzieci i 艣wiata ca艂ego. Ojciec zawsze wychodzi naprzeciw i przebacza?

6.
Telewizja Superstacja przyjecha艂a. W b艂ocie utkn臋艂a. S膮siad Darek wyci膮gn膮艂 ci膮gnikiem. Porozmawialismy o losie rodzin wielodzietnych. Jest z nami 藕le w kraju Cypriana Norwida i Jana Paw艂a II. Gra偶yna odpowiada艂a na pytania przed kamer膮. "Jeste艣my oszukani przez pa艅stwo. Przyk艂ad? Nasze dzieci nie zarabiaj膮 na nasze emerytury. Ci bez dzieci, albo z jednym, dwojgiem wyrabiaj膮 teraz etaty i nadgodziny, z kt贸rych uzbieraj膮 na wy偶sze wyp艂aty. My chowamy dzieci. Na dobrych ludzi i obywateli. Nie mo偶emy robi膰 kasy. Dzieci b臋d膮 pracowa膰 na fundusz emerytalny wszystkich po nas, bez nas. Okrutny mechanizm, okrutne szyderstwo.
Do艂o偶臋 inna obserwacj臋. W gminach wiejskich 艂atwiej uzyska膰 akceptacj臋 na zrobienie rolnikom drogi dojazdowej do p贸l, ni偶 mieszka艅com (Kapaonom) wielodzietnym "produkuj膮cym" tylko fundament przysz艂o艣ci kraju. Zasi艂ek dla rodzin wychowuj膮cych Polak贸w brzmi dla niekt贸rych 藕le. Ulgi podatkowe dla przedsi臋biorc贸w - brzmi膮 艂adniej. Itd. itp. itd.

Pa艅stwo powinno i mo偶e zadba膰 o warto艣ci najwy偶sze, 偶ycie w rodzinach. S膮 przyk艂ady i metody wypracowane w innych krajach. Najwi臋ksz膮 przeszkoda jest panuj膮ca ideologia - zlepek pokomunistycznych pozosta艂o艣ci w 艣wiadomo艣ci wyborc贸w, niby-europejczyk贸w. O pa艅stwie, jednostce, wolno艣ci, sprawiedliwo艣ci i niesprawiedliwo艣ci w og贸le i tzw. spo艂ecznej. Zawi艣ci. Przes膮dy kulturowe. O zwi膮zkach, niby zwi膮zkach, niby p艂ciach. I co tam jeszcze! Niech sobie sami radz膮, skoro nap艂odzili tyle bachor贸w! Margines. Ciemnota. To ich sprawa. Niech sami ponios膮 odpowiedzialno艣膰 za nieodpowiedzialno艣膰. Bachor贸b, us艂ysza艂 m贸j ojciec w pracy, przy trzecim dziecku, mnie. Moja mama nas艂ucha艂a si臋 w艣r贸d przoduj膮cej klasy robotniczej - szwaczek w legionowskiej "Odzie偶贸wce". To by艂o nie do zniesienia - wiem z ich opowie艣ci. Nar贸d wychowywany by艂 w prymitywizmie i do prymitywizmu etycznego. Takie by艂y wytyczne najwy偶szej si艂y narodu, Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, w internacjonalistycznej rodzinie partii leninowsko-marksistowskich.
Jak 艂atwo, bardzo 艂atwo, zapomniano dzisiaj o tych realiach 偶ycia przez 45 lat PRL. A w 偶yciu gminy Strach贸wka o 16 latach rz膮d贸w Kazimierza 艁apki. Dzisiaj p艂acimy za to my, p艂ac膮 ludzie z telewizji, kt贸rzy przyjechali robi膰 program nt. du偶ych (tzn. normalnych, ekologicznych, patriotycznych) rodzin. P艂aci obecny w贸jt, z kt贸rym um贸wieni byli na 16.00, ale nie mogli wyjecha膰. W贸jt przyjecha艂 osobi艣cie teren贸wk膮 pom贸c im wyjecha膰 na spotkanie z samym sob膮 w budynku Urz臋du Gminy Strach贸wka (w gabinecie po Kazimierzu 艁apce).

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz