niedziela, 6 marca 2011
Matematyka i psychologia zbawienia
Królestwo moje nie jest z tego świata - tak miał się zaczynać wczorajszy post. W notatkach tak stoi. Nie dałem rady, męczyłem się nad Łącznikiem.
Czy dzisiaj już nieaktualne?
I tak i nie.
Co się zmieniło od wtedy? Wszystko. Wszystkie cząstki zmieniły pęd, spin itd., gwiazdy może nawet zanikły stare i powstały nowe. Rzeczywistość jest bardziej dynamiczna niż zdajemy sobie sprawę. Znaczenie ma nie tylko ilość, położenie, ale kolor i sympatyczność, współczulność, dziwność, dyskrecja, pozorność itd.itp. Bo przecież "Magnetyczna liczba kwantowa m przyjmuje 2l + 1 z przedziału [ − l,l]. Dla tych wartości widmo operatora L² jak również operatora energii H jest zdegenerowane, tzn. nie zależy od m – ta konsekwencja symetrii nazywana jest w mechanice kwantowej zdegenerowaniem widma operatora energii." Ładne są także harmoniki sferyczne - ile jest dokoła ukrytego piękna.
Wiele się we mnie dzieje i ma na mnie wpływ. Biologia, chemia, fizyka...
Co sie nie zmieniło? Ja i mój świat. Żona, dzieci, rodzina, adres zamieszkania. To, co dobrowolnie wybraliśmy na wieki. Czym się związalismy, z miłości, bardziej lub mniej wyznanej i uświadomionej. To, co narzucone, wcześniej lub później znika. Tak mi się wydaje na obecnym etapie, mojego i świata, rozwoju.
Im bardziej fizyka cząstek elementarnych i astrofizyka odkrywa światy, tym barzdiej wątpię, że dowiemy się, czym ostatecznie jest "ja", świadomość i kognitywistyka. Wiara i rozum zawsze będą miąły co robić.
Moje zdanie początkowe wczoraj opisywało jakąś moją rzeczywistość, dzisiaj już mam nową sytuację. Co innego mnie budzi, daje do myslenia, odsłania swoje piękno. Tym jest moje życie po późnej pięćdziesiątce. I dzięki Bogu. Królestwo moje nie jest z tego świata.
Czy świadomość, "ja" jest nieskończonym układem równań z jedną niewiadomą? Czy po stronie zewnętrznej odpowiada jej inny nieskończony układ równań. Te dwie nieskończoności maja we mnie punk styczności osobliwej. Szkoda ich jak najdokładniej nie opisać. Nie powinienem odchodzić od klawiatury.
Czy człowiek i wszechświat jest matematyką?
Mam pomysł na grę planszową. Zasada dynamiczna. Każde posunięcie, a może niektóre, wywołuje konstrukcję lub dekonstrukcję po obu (kilku) stronach, opisaną jakimś równaniem. W grze zawsze biorą udział nie tylko podmiotowi uczestnicy, ale także zmienna matematyczna. Fortune, Final Economy, Monopoly. Mówi się nawet o ekonomii zbawienia.
Brakuje mi mszy świętej, ale w piecu huczy, wicher hula, ciśnienie duże, dom stary. Jest mi smutno i samotno, bo nic tej εὐχαριστία (eucharistía) nie zastąpi. Wieczność jest w niej wyczuwalna.
Zostałem z Tryptykiem Rzymskim, wędrowiec wieczności. Pan mój i Bóg mój mówię. Chcę z Nim być za pan brat w każdej chwili. Więc ciągle się definiuję. Cząstki materii wszystkiego za mnie nie zrobią.
Smutno jest mi, gdy coś nie jest doskonałe i wieczne. Jeśli miałoby być niedoskonałe, niech nie będzie wieczne.
Człowiek jest istotą dialogiczną. Potrzebuje drugiej osoby. Tak został stworzony, lub "tak zjawia się na świecie". Mężczyzną lub kobietą (z wyjątkami genetycznymi). Modlitwa jest wspaniałym wynalazkiem, dialogicznym. Modlitwa jest dialogiem z Niewidzialnym. Kto się nie modli, musi dużo rozmawiać z ludźmi. Tertium non datur.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz