czwartek, 31 marca 2011

B贸g i bogowie 1,2,3

1.
呕ycie cz艂owieka nie jest liczeniem lat. Kosmos sobie, 偶ycie sobie, cho膰 maj膮 co艣 wsp贸lnego.
呕ycie cz艂owieka kiedy艣 si臋 zaczyna i jako艣, z mi艂o艣ci, poza wyj膮tkami gwa艂t贸w i eksperyment贸w i zmierza do naturalnej 艣mierci, kt贸ra dla jednych jest, dla innych nie jest ko艅cem.

Bardziej mi si臋 podoba okre艣lenie 偶ycia, jako zarz膮dzania wiar膮, nadziej膮 i mi艂o艣ci膮 w ramach pewnej ca艂o艣ci (jedno艣ci). U wuja Eugeniusza znajduj臋 to samo wyznanie w dedykacji - "W podzi臋kowaniu za bezmiar 艂ask uzyskanych w czasie 80 lat 偶ycia...". Po drodze by艂a wojna, hitlerowcy i sowieci, ucieczka z Wilna, Dachau...
呕ycie jest bezmiarem 艂ask i szans. W ka偶dym miejscu danym: Legionowie, Warszawie, Nowym Jorku, Annopolu, Zielonce.

Moje okre艣lenie 偶ycia nie rozr贸偶nia ludzi wierz膮cych i niewierz膮cych, bo to niemo偶liwe w tej perspektywie. Moja definicja jest bardziej uniwersalna, ni偶 艣wiatopogl膮dowo-teologiczna. Ka偶dy ma swojego Boga lub bog贸w. M贸j objawi艂 si臋 historycznie, biblijnie.

2.
Wolno prze偶uwam czas. Zagryzam minut膮, za minut膮 i po minucie. Sprawdzi艂em spraw臋 wiersza, kt贸ry wuj Eugeniusz zamie艣ci艂 na stronie 3. Ju偶 mysla艂em, 偶e to on, ale nie. Wiersz, jak si臋 okazuje, jest bardzo znany. Ma te偶 wersj臋 艣piewan膮 (muz. opr. K. Tomiak OMI). W naszych stronach nigdy jej/go nie s艂ysza艂em. Wiele os贸b si臋 na niego powo艂uje. Czasem wynikaj膮 艣mieszne sytuacje. Na pewnej stronie www jako autora podaj膮 jak膮艣 pensjonariuszk臋 Domu Opieki Spo艂ecznej ("wiersz Pani Danuty"), ktos inny poszukuje autora ("pami臋tam jak z babci膮 uczy艂am si臋 jej, gdy by艂am dzieckiem - znam j膮 od zawsze i nie pami臋tam by ktokolwiek mnie jej uczy艂").

Autorem jest pochodz膮cy spod Lwowa ks. Karol Antoniewicz TJ (1807-1852). Wywodzi艂 si臋 z ormia艅skiej rodziny J贸zefa i J贸zefy z Nikorowicz贸w. Najtrwalszym jego dorobkiem s膮 pie艣ni religijne, kt贸re 艣piewamy do dzi艣: "Nazare艅ski, 艣liczny kwiecie", "Chwalcie, 艂膮ki umajone", "Nie opuszczaj nas", "O Maryjo, przyjm w ofierze", "W krzy偶u cierpienie, w krzy偶u zbawienie”.

Zabi艂a go zaraza cholery. Zmar艂 w Obrze, gdzie dzisiaj jest Dom generalny zgromadzenia Andrzeja Madeja. Tam jest pochowany, a nad jego grobem widnieje w艂asnie ten wiersz:

Za wszystko dobro z Bo偶ej r臋ki wzi臋te,
za skarby wiary, za pociechy 艣wi臋te
za trudy pracy i trud贸w owoce
za chwile si艂y i d艂ugie niemoce
za spok贸j, walki, zdrowie i choroby
za u艣miech szcz臋艣cia i za 艂zy 偶a艂oby
i za krzy偶 ci臋偶ki na barki w艂o偶ony
niech b臋dzie Jezus Chrystus pochwalony.

Wielu ludzi uto偶sami艂o si臋 z tym tekstem. Ja te偶 chc臋 - tyle, 偶e nie d藕wigam ci臋偶kiego krzy偶a.

Pierwsze nie a propos pochodzi od 艣p. prof. Stefana 艢wie偶awskiego - "ci膮gle trwa w Polsce ko艣ci贸艂 feudalno-sarmacki. Kto go podtrzymuje? - Podtrzymuj膮 go cz臋sto ludzie bardzo 艣wi臋ci, pragn膮cy jego dobra, sk艂onni powiedzie膰: "Tak samo kocham Pana Boga, jak ojczyzn臋", nie potrafi膮cy oddzieli膰 tych dw贸ch wielkich mi艂o艣ci. Brak tu pewnej hierarchii, rozpoznania rzeczywistego porz膮dku warto艣ci. Ale to te偶 jest kwestia mentalno艣ci."

Drugie nie a propos jest w艂asne. Trafi艂em przypadkowo w pozna艅skie na d艂u偶ej, na miejsca i ludzi. Przeczyta艂em kr贸tki testament 艣p. ks. Franciszka Graszy艅skiego i zastanawiam si臋, co spowodowa艂o jego osiedlenie si臋 w budynku starego probostwa w Jerce. Oczywi艣cie, 偶e chcia艂bym tam pojecha膰. Nie wiem jak wygl膮da艂 i jakie mia艂 otoczenie. To boli. Takie epizody buduj膮 przecie偶 moja filozofi臋 偶ycia. "Nie umiem mija膰 ludzi, za ka偶dym zostaj臋 zastyg艂ym spojrzeniem". Nie mog臋 istnie膰 jako "ja", bez "drugiego". M贸j B贸g wyszed艂 mi naprzeciw, spotka艂em Go na drodze. Na szcz臋艣cie nie spotka艂em (pozna艂em) innego.

3.
Czasem jest atakowany za tryb, lub styl 偶ycia. Dla obrony spytam - "co robi艂by Szymon S艂upnik na moim miejscu?" Wyb贸r mia艂by niewielki.
Jestem kustoszem pami臋ci,obserwatorem i kap艂anem. Bo tylko tyle mog臋 :-)

Na nasze dochody i w zwi膮zku z tym mo偶liwo艣ci dzia艂a艅 remontowo-inwestycyjnych mieli wp艂yw:
- PRL, kradn膮c mi dwa stypendia zagraniczne
- wszyscy premierzy i rz膮dy od 1989, tudzie偶 parlamenty
- Kazimierz 艁apka - ustali艂 zarobki Gra偶yny, buduj膮c swoj膮 , a nie przysz艂o艣膰 gminy
- "偶yczliwi lokalni przyjaciele" czuwaj膮cy nad moj膮 kariera zawodow膮 za pomoc膮 anonim贸w wysy艂anych do kuratorium o艣wiaty, kurii biskupiej, rady gminy i prasy lokalnej

W wyniku ich skomasowanych poczyna艅 Jasiek nie ma grosza przy duszy w Bolonii, Zosia, 艁azarz i Hela w Legionowie, a my w Annopolu. W tym samym czasie Gra偶yna jest liderem wsp贸lnoty lokalnej i bierze kawa艂 odpowiedzialno艣ci za jej losy. Taka jest m.in. polska rzeczywisto艣膰 spo艂eczna w UE, czyli tzw. kapita艂 ludzki i spo艂eczny, po PRL.
Ale to w艂a艣nie ja, i my, g艂osimy 艣wiatu, 偶e 偶ycie jest zarz膮dzaniem wiar膮, nadziej膮 i mi艂o艣ci膮. Rok biedy uczy wi臋cej ni偶 wiele lat dostatku. Cho膰 cz臋sto pozbawia godno艣ci. I nie ma w tym 偶adnej sprawiedliwo艣ci. Mia艂 odwag臋 to m贸wi膰 艣wiatu Jan Pawe艂 II. Jest B贸g i bogowie.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz