wtorek, 19 lipca 2011

Proste jak cep

Czy, 偶eby czu膰 偶ycie, nie trzeba podj膮膰 (d藕wiga膰) jakiej艣 odpowiedzialno艣ci? Czy bez zwi膮zania dobrowolnego, lub jako艣 na艂o偶onego i przyj臋tego, mo偶na w og贸le by膰 zwi膮zanym z ziemia cz艂owieka (cz艂owieczego losu)? Chyba nie.

Najlepiej, je艣li ta odpowiedzialno艣膰 jest powi膮zana z wyposa偶eniem bytowym jednostki. Adequtio rei et inetectus. "Odpowiednie da膰 rzeczy s艂owo" (CKN).

Szukanie prawdy jest chyba najbardziej podstawowym zaj臋ciem cz艂owieka na ziemi. Bo nawet mi艂o艣膰 potrzebuje prawdy, w jakich艣 ramkach musi j膮 umie艣ci膰. Cho膰 tu mo偶emy si臋 sprzecza膰. Ka偶dy facet chyba przyzna ile rozumu trzeba u偶y膰 przed decyzj膮 o偶enku! Mi艂o艣膰 doprawia si臋 odpowiedzialno艣ci膮. Zobowi膮zaniem, niesko艅czon膮 nigdy prac膮 nad zrozumieniem daru jedno艣ci... To, co ostateczne zwyci臋偶y膰 musi nie jeden raz to, co przelotne. Ot, przypad艂o艣ci i istota k艂aniaj膮 si臋 z pism 艣w. Tomasza z Akwinu. Im dalej w las, tym wi臋cej drzew i zagadnie艅 poznawczych. Hermeneutyka, kognitywistyka, neurobiologia... i co jeszcze?

Obrabiam troch臋 zdj臋cia z kolonii i zamieszczam na blogu. Jest si臋 na co wpatrywa膰. Wsp贸lnota kolonijna pi臋knie jest oprawiona natur膮. Natur臋 cz艂owieka te偶 wida膰 na zdj臋ciach. Na przyk艂ad potrzeb臋 wsp贸lnoty. I potrzeby poznawcze. Wida膰 je w napi臋tych twarzach szukaj膮cych logicznego rozwi膮zania zadanego zadania. Za-za.

Wczoraj dosta艂em od Lucy kolejny link na kolejnego bloga jej serdecznej przyjaci贸艂ki. Ko-ko. Znalaz艂em w nim pi臋kny anagram (a mo偶e tylko rozszyfrowanie) s艂owa JOY - RADO艢膯.
J - jak Jezus
O - jak Others
Y - jak Yourself
- Jezus (reprezentuj膮cy warto艣ci najwy偶sze), inni (wok贸艂 ciebie, w twoim 偶yciu), i ty sam (bez samo艣wiadomo艣ci ani rusz). M贸wi臋 wam to, aby艣cie rado艣膰 mieli i aby rado艣膰 wasza by艂a pe艂na.

Ja ju偶 - o dziwo - nie nios臋 prawie 偶adnych odpowiedzialno艣ci. Zosta艂y po kolei ze mnie zdj臋te, albo do cz臋艣ci nie doros艂em. Czuj臋 sie lekki i ci臋偶ki jak ptak. Bo, co偶 to za lekko艣膰. Ptaka unurzanego w smolistej mazi po katastrofie tankowca (ekologicznej)? Wiele odpowiedzialno艣ci zosta艂o mi raczej odebranych za czas贸w poprzedniego ustroju w gminie. I dzisiaj jest jeszcze pewna jego zmutowana forma przetrwalnikowa. Jak dzia艂a? Trudno o tym nie my艣le膰, patrz膮c na zdj臋cia z kolonii CARITAS. Dla ka偶dego s艂uchacza nienormalne jest, 偶e w tym samym czasie i w tym samym prawie miejscu kto艣 inny organizuje na ich wz贸r co艣 podobnego dla dzieci i m艂odzie偶y z tej samej wsi i gminy. I z tej samej szko艂y i parafii. Staraj膮c si臋 dzia艂a膰 konspiracyjnymi metodami. Nikomu to na zdrowie nie wyjdzie. Im, w pierwszej kolejno艣ci. Ko艣ci贸艂 jest starszy. Ma dwa tysi膮ce lat. Caritas diecezjalny lat kilkana艣cie. Nasze kolonie Caritas lat 12 i powsta艂y z inspiracji hierarchii ko艣cielnej. Hierarchia znaczy r贸wnie偶 - odpowiedzialno艣膰.
Nawet jak nie my艣l臋, echo nienormalnej sytuacji w ma艂ej wsp贸lnocie lokalnej jest osnow膮 bardzo nieprzyjemnych sn贸w. Dzisiaj - o dziwacznej liturgii. Czu艂em si臋 na niej nieswojo, jak w nieswoim, dwutysi臋cznym ko艣ciele. Jaka艣 grupa m艂odzie偶y robi艂a opraw臋 liturgiczna. Na si艂臋, bez wyczucia i zrozumienia., Da艂o si臋 wyczu膰, 偶e kto艣 ich wsadzi艂 na fa艂szywego konia. I kaza艂 jecha膰. Wio! Jakie艣 wymy艣lone, wydumane komentarze, niczym w teatrzyku szkolnym, czytane w dziwnych, nie "nakazanych" momentach. Egzaltacja i fa艂sz bi艂y ze s艂贸w i intonacji (recytacji!). Kto艣 chcia艂 zaistnie膰, zab艂ysn膮膰 i si臋 dowarto艣ciowa膰 u偶ywaj膮c religii jako narz臋dzia. Instrumentalizacja 艣wi臋to艣ci.
Czu艂em si臋 fatalnie, wyszed艂em chyba z ko艣cio艂a. Tak mogli si臋 czu膰 chrze艣cijanie za czas贸w prze艣ladowa艅. Pocieszali si臋 pewnie s艂owami Jezusa do 艣w. Piotra o niezniszczalno艣ci (wieczno艣ci) Ko艣cio艂a. Uff! Mam nadziej臋, 偶e ten sen nigdy si臋 u nas nie zi艣ci.

Czyta艂em ostatnio m膮dre blogi pisane przez doros艂ych. S膮 艣wietne. Dziwi mnie ich ma艂a popularno艣膰. W tym samym czasie ich dzieci maja setki "przyjaci贸艂" na Facebooku. Moje spostrze偶enie nie dotyczy tylko ameryka艅skiego Internetu. W polskim jest to samo. Zagl膮daj膮c na wpisy m艂odych latoro艣li odnajduj臋 przewa偶nie g艂臋bi臋 r贸wn膮 brazylijskim operom mydlanym. Albo meksyka艅skim, peruwia艅skim itd - nie chc臋 偶adnej nacji urazi膰. M艂odzi i starsi czytelnicy przetrzyjcie, przetrzyjmy oczy, kt贸rymi spogl膮damy na nasz pi臋kny 艣wiat.

Inne spostrze偶enie - tu i tam, raczej wsz臋dzie, s艂ysz臋, s艂yszymy, 偶e dorastaj膮ce dzieci maja k艂opot z ko艣cio艂em, religi膮, albo maja je ca艂kiem w nosie. Dzieje si臋 to w naszych (wierz膮cych) rodzinach. I w naszym - najwspanialszym i naj艣wi臋tszym pono膰 - ko艣ciele polskiego katolicyzmu. Te偶 trzeba oczy - i nie tylko - przeciera膰. Wielodzietni maja wi臋ksze pole obserwacji. Nasze (moje i Gra偶yny) dzieci m贸wi膮, 偶e lekcje religii by艂y najgorszymi lekcjami w szkole. By艂y przewa偶nie strat膮 czasu i nerw贸w. Mo偶na wiar臋 straci膰 i bardzo znielubi膰 ko艣ci贸艂. A ja - katecheta, zawsze podpisa艂bym im o艣wiadczenie, zwalniaj膮ce ich z tego obowi膮zku (ew. w zast臋pstwie skierowa艂 na etyk臋, gdyby by艂 wyb贸r). Niby nic takiego? No nie wiem, bo jednocze艣nie s艂yszymy od biskup贸w i innych odpowiedzialnych (tak偶e 艣wieckich), 偶e jest dobrze. Jest fajnie. Na czym ci "fajni" opieraj膮 swoje opinie? Na w艂asnych prze艣wiadczeniach, 偶e "jest fajnie". Czy leci z nami pilot? Oczy szeroko zamkni臋te? Hipokryzja?

PS.
Trzeba czyta膰 szybko ten tekst, bo miejscowy cenzor (cenzorzy) mog膮 zn贸w 偶ada膰 usuni臋cia go z Internetu.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz