niedziela, 16 pa藕dziernika 2011

O co tu chodzi




O co chodzi mi dzisiaj, w niedziel臋, o godz. 9.40?
Dwie sprawy wybijaj膮 si臋 na czo艂o. Ekonomiczne dno. Grzebiemy si臋 w mule. Jakim cudem prze偶yjemy kolejny dzie艅, tydzie艅? O miesi膮cu nie ma w og贸le co my艣le膰. I tak w k贸艂ko. Bez ko艅ca? OK, ko艅cem b臋dzie 艣mier膰, byle oni mogli poko艅czy膰 studia. Po ludzku? Nie ma takiej mo偶liwo艣ci.

Drug膮 spraw膮 jest zaliczenie mszy 艣wi臋tej. Gra偶yna nie nadaje si臋 na jakikolwiek wyjazd. Modlitwa powszechna i komentarz s膮 przygotowane, wydrukowane, poci臋te. Bo偶e S艂owo zaplanowane przez ko艣ci贸艂 na 16.X.2011 napomina nas, by艣my nie tracili z pola widzenia innych narod贸w, korespondencji z nimi, nawi膮zywania i trwania w dialogu wiecznym o sprawach "by膰, albo nie by膰 - prawdy, drogi i 偶ycia".

CHODZI O WSZYSTKO. O SENS - DOBRO-PI臉KNO-PRAWD臉 -O CZ艁OWIEKA, O LUDZKO艢膯.

Ale czy znajd膮 si臋 dzieci do czyta艅 i procesji z darami, gdy ca艂a klasa 2-ga przyjdzie dopiero za godzin臋? "Przynie艣cie dary i wejd藕cie na Moje dziedzi艅ce" - czytamy dzi艣 i s艂yszymy.
I co? CZY SYTUACJA W WI臉KSZO艢CI POLSKICH PARAFII JEST REALIZACJ膭 ODWIECZNEGO S艁OWA I SOBORU WATYKA艃SKIEGO II (JEDNOCZENIA SI臉 W ZBIOROWYM ODPRAWIANIU NIEDZIELNEJ MSZY 艢WI臉TEJ? Czy tylko tu i 贸wdzie maj膮 si臋 martwi膰 o to katecheci i ich rodziny?
Gdzie jeste艣 Ludu Bo偶y? Jaka jest twoja 艣wiadomo艣膰 (eklezjalna)? Wyp臋d藕cie katechet贸w, nie b臋d膮 ci膮gle wypomina膰 prawd i zaniecha艅!

Dzisiejszy "niby dzie艅 papieski" wzmacnia obraz polskiej religijno艣ci, jako sfery, w kt贸rej my艣lenie i logika odgrywaj膮 drugorz臋dn膮 rol臋. Dzie艅 Papieski, cho膰 dzisiaj jest rocznica wyboru Papie偶a-Polaka, by艂 obchodzony przecie偶 tydzie艅 temu. Kt贸ry dzie艅 jest w艂a艣ciwy? Czy dzisiaj s膮 poprawiny? Rozbicie jedno艣ci s艂贸w, akcji, sensu niczemu dobremu nie s艂u偶y. Nie powtarzali艣my wezwa艅 i komentarza sprzed tygodnia, dzi艣 Duch poprowadzi艂 swoj膮 drog膮 (drogowskazy ustawia wzd艂u偶 i w g艂膮b czyta艅 liturgicznych). Nie wspomn臋 o fenomenologii :)

Jest godzina 12.37. Siedz臋 przed klawiatur膮, stukam, my艣l臋 i 偶a艂uj臋. Nie mog臋 by膰 w艂a艣nie teraz w ko艣ciele z moj膮 klas膮 2-g膮, przygotowuj膮c膮 si臋 do I Komunii 艢wi臋tej. Maj膮 swoj膮 msz臋, oni i ich rodzice, bez swojego katechety. Tak zdecydowa艂y realia naszego 偶ycia parafialnego. Wypominki przed kolejn膮 msz膮, dziesi膮tek r贸偶a艅ca po poprzedniej - skracaj膮 czas mo偶liwy do wykorzystania na nauk臋 dla rodzic贸w komunijnych. Msze s膮 co p贸艂torej godziny. Skutki b臋d膮 op艂akane dla ca艂ej wsp贸lnoty. Czas bezlito艣nie to wyka偶e. Nie trzeba (do przewidzenia tego) by膰 wielce natchnionym prorokiem. Nie da si臋 oszuka膰 logiki i zdrowego rozs膮dku.

Rozmowa z Kub膮 (dostojnym Jakubem) ma dzisiaj wymiar niedzielny.

Chcia艂bym spyta膰 ciebie Kuba, jak i tobie r贸wie艣nych, w tym w艂asnych syn贸w i c贸rki - czym jest dla was msza niedzielna i niedziela w og贸le? Ale Bro艅 Bo偶e nie chc臋 odpowiedzi katechizmowych, te znam. Interesuje mnie tylko wasze my艣lenie (osobiste) na (ten) temat, o wielkim ci臋偶arze gatunkowym dla kultury i cywilizacji (nie do przecenienia). Czym jest msza w systemie waszych warto艣ci, do艣wiadcze艅 i waszego 艣wiata?
Czy wielu respondent贸w odpowie w tej ankiecie?

Te偶 sobie stawiam to pytanie od rana. Niech nikt nie my艣li, 偶e wyjazdy na msze niedzielne s膮 u nas bezproblemowe. 殴r贸d艂a problem贸w s膮 r贸偶ne. Mo偶e to by膰 "nie mam w co si臋 ubra膰", bo delikwent przyjecha艂 z Poznania lub Legionowa bez kurtki, but贸w, a tu wyskoczy艂 mr贸z, albo co艣 jedynego si臋 upra艂o i nie wysch艂o. Bywaj膮 te偶 oczywi艣cie przezi臋bienia, paluszek i g艂贸wka i inne dolegliwo艣ci. Piec trzeba rozpali膰, albo wygasi膰, koty wygoni膰, godziny wyjazd贸w-rozjazd贸w poszczeg贸lnych cz艂onk贸w rodziny uzgodni膰, a na koniec upchn膮膰 si臋 w samochodzie. Wierzymy, 偶e zapali i nas dowiezie. Ma przecie偶 sw贸j wiek (27 lat). Na tac臋 dzisiaj nie da艂o si臋 wyskroba膰 (lubimy wrzuca膰 10-tki, nie brz臋cz膮).

Ale to nie s膮 najwa偶niejsze problemy. Najwi臋kszym zawsze jest motywacja. Tu mo偶e zagnie藕dzi膰 si臋 subtelny kornik, rdza, albo m贸l, kt贸ry misternie podgryza i niszczy ubrania, samoch贸d i wol臋 cz艂owieka. No, bo - znale藕膰 mo偶na wiele. Zm臋czenie, bo kto艣 p贸藕no wr贸ci艂, pok艂贸ci艂 si臋, sk艂贸ci艂 z kim艣 lub sob膮, bo ksi膮dz mu podpad艂, a nawet Pan B贸g, bo kazanie by艂o poprzednio za d艂ugie, bo zimno w ko艣ciele, bo nie b臋d臋 stercza艂a przy drzwiach, 偶eby znale藕膰 i nam贸wi膰 dzieci do czyta艅 i innych pos艂ug, bo nie lubi臋, jak si臋 na mnie gapi膮... itd. Wypadkowa wszystkich "bo-i-nie-bo" bywa r贸偶na. Wiek te偶 ma swoje prawa, zar贸wno starczy, jak i m艂odzie艅czy.

Ale helo艂, rozmawiajmy szczerze, ani pomstuj膮c, ani wybielaj膮c, bo prawda w ko艅cu i tak zwyci臋偶y. Byle w ni膮 wierzy膰. I jej zaufa膰. I da膰 si臋 jej prowadzi膰. W tym miejscu powinienem wspomnie膰 fenomenologi臋 - si臋gaj膮c膮 bezstronnie po ca艂y opis (ca艂kowanie nawet po w膮tpliwo艣ciach i marzeniach). Pu艣膰my lu藕no sw贸j dysk kognitywny, nie cenzurujmy rzeczywisto艣ci. Zwyci臋偶y wtedy wy偶szy poziom naszego bytu, naszego "ja". Powiedzmy - poziom warto艣ci i zasad.

Wi臋c dlaczego ka偶dy z nas dzisiaj pojecha艂, albo nie pojecha艂, na msz臋?
Wobec Kogo, wobec Czego to robimy? Dlaczego?
Ja to robi臋 wobec wieczno艣ci, konieczno艣ci, ostateczno艣ci - wobec Absolutu (i absolutnego rozumienia swojego jedynego i niepowtarzalnego 偶ywota). Obliczam (odczytuj臋) swoje 偶ycie wzorem Boga Osobowego poznanego w Biblii i historii Ko艣cio艂a. Inni, mog膮 inaczej - wzorem chaosu, w膮tpliwo艣ci, siebie samego, braku potrzeby prawdy absolutnej, algorytmem wszystkich dost臋pnych wynik贸w nauk szczeg贸艂owych...
My艣l臋, 偶e takie pytania i odpowiedzi sytuuj膮 si臋 na poziomie my艣lenia prorok贸w ze Starego Testamentu. R贸偶nic膮 mi臋dzy sytuacj膮, w kt贸rej oni funkcjonowali i my jest... Internet. Oni komunikowali swoje pytania i odpowiedzi niewielu wsp贸艂czesnym, my ca艂emu 艣wiatu. Ale tylko w zakresie pami臋ci operacyjnej, lub kr贸tkotrwa艂ej. W d艂u偶szej pespektywie przecie偶 dotarli (tzn. Prawda Objawiona) do wszystkich kra艅c贸w 艣wiata. G艂臋bsze rozr贸偶nienia i falsyfikacje niech przeprowadz膮 teologowie :)

Siedz臋 na mszy i nie martwi臋 si臋 teologami. Odkrywam pe艂ni臋, odnajduj臋 pe艂ni臋, odczuwam pe艂ni臋, prze偶ywam. Z tymi s艂abo艣ciami, kt贸re ju偶 wymieni艂em, w tych s艂abo艣ciach i przez nie jestem w bli偶szych relacjach z Jezusem Chrystusem - bo Go bardziej potrzebuj臋 i tylko z Nim mog臋 tak (o wszystkim) rozmawia膰. M贸wi臋 Mu tak偶e o tym, 偶e ja-katecheta nietuzinkowy prowadz臋 publicznie dialog z Wieczno艣ci膮 o wierze rozumnej. Uwa偶am, 偶e ten dialog jest niezb臋dnie potrzebny wsp贸艂czesnej Polsce, wsp贸艂czesnemu polskiemu ko艣cio艂owi, zw艂aszcza nowemu pokoleniu, kt贸re w 25% g艂os odda艂o na Janusza Palikota, kt贸ry te偶 proponuje dialog, cho膰 prowadzi inn膮 narracj臋. A nasz ko艣ci贸艂 nie i rzadko jest zjadliwy dla m艂odych.
Panie Jezu, a w艂a艣ciwie Jezusie Synu Boga 呕ywego - ulituj si臋 nad nami. Zmi艂uj si臋 nade mn膮. Pracuj臋 w takim zakresie, jaki mi powierzy艂e艣 i nie mog臋 utrzyma膰 rodziny, ani dzieciom zapewni膰 warunk贸w do bezpiecznego studiowania. Jak to jest? Od Ciebie przyj膮艂em wezwanie. Pracuj臋 w ramach do艣膰 zamo偶nego polskiego ko艣cio艂a. Jak to jest? Nie chc臋 przywilej贸w. Chc臋 sprawiedliwo艣ci. Jan Pawe艂 II mia艂 odwag臋 patrze膰 nam w twarz i m贸wi膰, 偶e bieda pozbawia godno艣ci. Jak to jest? Wyt艂umacz mi. Pom贸偶 mi wype艂ni膰 zadanie.
W sumie - dobrze si臋 czuj臋 na naszej mszy 艣wi臋tej. Prawie jak przed 28 laty na Spotkaniu Ekumenicznym w Kodniu - 偶adnych podejrzliwo艣ci co do stanu w艂asnej duszy (czasem trzeba si臋 o siebie wyk艂贸ca膰 jak Abraham z Bogiem), czuj臋 Jego blisko艣膰 i prostot臋.
Nie chcia艂bym ju偶 spokojnych, anonimowych, beztroskich obecno艣ci na mszy 艣wi臋tej niedzielnej. Wol臋 te z trosk膮, czy b臋d膮 dzieci do czyta艅 itd., kt贸re si臋 zbiorowo odprawia. Dowodem prawd wiary jest 偶ycie wed艂ug nich.

W kazaniu przemkn臋艂o zdanie o krzy偶u w sali sejmowej. A dla mnie zn贸w to nie jest dyskusja o krzy偶u (poprzednia na Krakowskim Przedmie艣ciu). To s膮 zamienniki politycznych frustracji, zamiast powa偶nej dyskusji o kulturze. Jak Jan Pawe艂 II w UNESCO/ONZ! To, co si臋 dzieje w Sejmie i Senacie RP jest spraw膮 pos艂贸w i senator贸w i wyborc贸w. Ja potrafi臋 sobie i dzieciom narysowa膰 krzy偶 kred膮 na tablicy. "I nie ma krzy偶贸w... opr贸cz na zimnym kamieniu, / Albowiem krzy偶 jest 偶ycie ju偶 wiek dziewi臋tnasty" (CK. Norwid, Do Stanis艂awy Hornowskiej - z 艁ochowa!!).
SERCE-呕YCIE-KRZY呕-KULTURA (DIALOGU)... - zamiast bitwy i k艂贸tni na ulicy lub sali obrad.

Organista zagra艂 i zaintonowa艂 pie艣艅 "Jak 艂ania pragnie wody ze strumieni...". Dzi臋kuj臋, bior臋 j膮 (pozna艂em w Kodniu) jako podpowied藕 na katechez臋 w tym tygodniu. Jest to przyk艂ad wychowania we wsp贸lnocie i przez wsp贸lnot臋. To ju偶 trzeci taki przypadek, trzecia piosenka.
Jest to jednocze艣nie przyk艂ad, jak rozumie膰 soborowe "zbiorowe odprawianie mszy 艣wi臋tej niedzielnej". Mo偶e odprawia膰 sam ksi膮dz - ale to anty-sob贸r. Mog膮 odprawia膰 wszyscy - jako co艣 (czynno艣膰) 艣wi臋tego, wa偶nego, jako s艂u偶b臋 ca艂ej Ludzko艣ci we wsp贸lnocie wierz膮cych. Dzisiejsz膮 odprawiali ci, kt贸rzy to rozumiej膮, kt贸rzy ca艂ego siebie wk艂adaj膮 (anga偶uj膮) w ka偶de s艂owo i gest. 艁azarz, stypendysta papieski czyta艂, pi臋膰 os贸b czyta艂o wezwania mp., dwoje uczni贸w nios艂o kielich, paten臋, op艂atek i ampu艂ki z wod膮 i winem, czterech ministrant贸w s艂u偶y艂o przy o艂tarzu. Ksi膮dz proboszcz przewodniczy艂.

Im wi臋cej uczestnik贸w wykonuje r贸偶ne czynno艣ci (wymienione w przepisach liturgicznych) i im wi臋cej pozosta艂ych uczestnik贸w anga偶uje ca艂膮 osob臋 w 艣wi臋tej s艂u偶bie - tym wi臋ksza rado艣膰 i pe艂nia (np. religijnego do艣wiadczenia). "S艂usznie uwa偶a si臋 liturgi臋 za wykonywanie kap艂a艅skiego urz臋du Chrystusa; w niej przez znaki widzialne wyra偶a si臋 i w spos贸b w艂a艣ciwy poszczeg贸lnym znakom urzeczywistnia u艣wi臋cenie cz艂owieka, a Mistyczne Cia艂o Jezusa Chrystusa, mianowicie G艂owa i Jego cz艂onki, wykonuj膮 ca艂kowity kult publiczny... Liturgia jest szczytem, do kt贸rego zmierza dzia艂alno艣膰 Ko艣cio艂a, i zarazem jest 藕r贸d艂em, z kt贸rego wyp艂ywa ca艂a jego moc"(Konstytucja o Liturgii 艢wi臋tej,nr.7,10, Sob贸r Wat.II).

I co ja si臋 tak 偶o艂膮dkuj臋 t膮 liturgi膮? Przecie偶 s膮 biskupi, ksi臋偶a, kurie, struktury, uczelnie i redakcje katolickie...
Bo ja ju偶 tak mam. Jestem straszliwym realist膮, wszystko - z tego co jest - przyjmuj臋 dos艂ownie, na ile poznam i zrozumiem. Soborem zachwycam si臋 tak d艂ugo, jak katechizuj臋.

Gdyby ka偶dy ochrzczony wychowawca, kt贸ry uwa偶a si臋 za chrze艣cijanina, od czasu do czasu zamieni艂 par臋 zda艅 z wychowankami, te偶 przewa偶nie ochrzczonymi w 100%, na temat swojego prze偶ywania (odprawiania) mszy 艣wi臋tej - 艣wiat wok贸艂 musia艂by by膰 lepszy! By艂em dzisiaj bardzo szcz臋艣liwym m臋偶em i ojcem. Z 偶on膮 i sze艣ciorgiem dzieci w r贸偶nym wieku zgromadzili艣my si臋 w ko艣ciele na zbiorowym odprawianiu mszy 艣wi臋tej. Za ca艂y 艣wiat. Za gmin臋. Za szko艂臋 RzN. Za nasz膮 rodzin臋. Za ich - m艂odych, przysz艂o艣膰 i za przysz艂e losy 艣wiata, w kt贸rym b臋d膮 偶yli, kiedy nas ju偶 nie b臋dzie.

Dzisiaj 16.X.2011 w modlitwie po komunii, przed ko艅cowym b艂ogos艂awie艅stwem us艂yszeli艣my - "Bo偶e, nasz Ojcze, niech owocny dla nas b臋dzie udzia艂 w Eucharystii, kt贸ra daje nam przedsmak nieba, niech nam wyjedna pomoc w 偶yciu doczesnym i przysposobi nas do 偶ycia wiecznego. Przez Chrystusa, Pana naszego."
Jako realista-wierz膮cy-racjonalista przyjmuj臋 fakty. Nie dyskutuj臋 z faktami. AMEN!

2 komentarze:

  1. Prosz臋, ten "dostojny Jakub" wprawia mnie w straszne zak艂opotanie jak to rozumie膰... Wola艂bym "Kuba" lub nawet "Mizin". W sumie przyzwyczai艂em si臋 do Mizina, wi臋c - jako 偶e zapomnia艂em chyba odpowiedzie膰 kiedy艣 na Pana pytanie w tej sprawie - skoro przyj臋艂o si臋 "Mizin", niech b臋dzie "Mizin" :)

    Z t膮 msz膮 niedzieln膮 to wed艂ug mnie r贸偶nie bywa. Ka偶dy prze偶ywa to na sw贸j spos贸b (wi臋c mog臋 twierdzi膰, 偶e i ja do艣wiadczam mszy inaczej ni偶 reszta), tak偶e mog臋 si臋 wypowiedzie膰 chyba tylko za siebie, nie mam zaufania do swoich obserwacji je艣li chodzi o og贸艂.
    Dla mnie msza jest takim bod藕cem, stymuluj膮cym moj膮 ciekawo艣膰 艣wiata duchowego, a tak偶e manifestacj膮 (wobec samego siebie) tego, 偶e naprawd臋 co艣 robi臋, by zbli偶y膰 si臋 do Boga, by szczerze i sercem uwierzy膰. Je艣li mog臋 si臋 tak wyrazi膰, daj臋 sobie i Bogu szans臋 na zbli偶enie. My艣l臋 sobie: "Mo偶e tym razem co艣 zaiskrzy, mo偶e dowiem si臋 czego艣 nowego o Bogu, 艣wiecie, a mo偶e i sobie." Jednak nad msz膮 ci膮偶y te偶 pewna aura duchowego obowi膮zku wobec Boga, kt贸ra tak偶e w pewien spos贸b motywuje.
    W niedziel臋 mog臋 te偶 do艣wiadczy膰 Tajemnicy, tzn. sakrament贸w. Szanuj臋 to, 偶e oto dzieje si臋 co艣, czego wci膮偶 nie umiem poj膮膰, czego nie umiem dowie艣膰 ani zobaczy膰, w co jednak mog臋 wierzy膰, i (p贸ki co) przez sam膮 t臋 wiar臋 staje si臋 to dla mnie w pewien spos贸b prawdziwe. Ale to "moja prawda", podczas gdy wci膮偶 poszukuj臋 jakiej艣 prawdy wi臋kszej, by膰 mo偶e Najwi臋kszej. Jednak mo偶liwo艣膰 tak namacalnego do艣wiadczenia Boga (kt贸rego wci膮偶 jednak nie czuj臋 tak, jakbym tego pewnie chcia艂) jest nie do zignorowania. Szkoda tylko, 偶e tylko ksi膮dz mo偶e pi膰 Krew Chrystusa :/ To takie troch臋 nie po chrze艣cija艅sku, jakby Biblia przegra艂a z trudno艣ciami tego 艣wiata. A przecie偶 na pewno mo偶na by to jako艣 rozwi膮za膰.
    Poza tym, ja akurat mam wiele do艣膰 prozaicznych, mo偶e nawet 艣miesznych, powod贸w, by chodzi膰 do ko艣cio艂a. Lubi臋 艣piewa膰, i nawet je艣li na pocz膮tku mszy jestem do艣膰 sceptyczny wobec 艣piewania (bo nie mam g艂臋bokiego przekonania, czy s艂owa tych pie艣ni oddaj膮 to, co naprawd臋 my艣l臋), to jednak po jakim艣 czasie si臋 "wkr臋cam" i nadaj臋 r贸wno z innymi. Mo偶e nie 艣piewam wtedy swoim rozumem (bo tre艣膰...), lecz... no, potraktujmy to jako modlitw臋 serca.
    Lubi臋 te偶 艣wiadomo艣膰 bycia oczyszczonym przynajmniej z grzech贸w lekkich wskutek wykonania znaku krzy偶a wod膮 艣wi臋con膮 przy wchodzeniu do ko艣cio艂a oraz przez modlitw臋 "spowiadam si臋...", albo jak s膮 ma艂e dzieci na mszy i robi膮 rzeczy, kt贸rych doros艂ym robi膰 nie przystoi, najcz臋艣ciej pr贸buj膮 si臋 jako艣 rozerwa膰, wyg艂upiaj膮 si臋, bo im si臋 zwyczajnie nudzi, nie rozumiej膮 (bo nie mog膮 rozumie膰), co si臋 wok贸艂 dzieje. Szkoda tylko, 偶e rodzice ich wtedy karz膮, upominaj膮, a dziecko pochmurnieje i jest smutne. Ale nie wszystkie dzieci, bo np. z w贸zkiem do ko艣cio艂a si臋 chyba chodzi膰 nie powinno, bo same z tego problemy s膮.

    OdpowiedzUsu艅
  2. No ale, to tak z tych p艂ytszych przemy艣le艅. Je艣li chodzi o rol臋 mszy w moim 偶yciu, to wydaje mi si臋, 偶e nie zajmuje ona jakiego艣 wa偶nego w nim miejsca. W ko艅cu modli膰 si臋 mo偶na wsz臋dzie, tak samo jak czyta膰 Pismo 艢wi臋te, a nawet komentarze do niego. Nie czuj臋 realnej wsp贸lnoty z lud藕mi w ko艣ciele, raczej co艣 na kszta艂t tymczasowej wi臋zi, ponadrealnej jedno艣ci w Bogu, w robieniu tego samego w tym samym czasie. Msza jest specyficznym do艣wiadczeniem, ale p贸ki co w niczym nie wynosi mnie ponad zwyk艂e, ziemskie 偶ycie. Jest ceremoni膮 o ustalonym znaczeniu, du偶ej pojemno艣ci interpretacyjnej i z wyk艂adem pewnych tre艣ci z Biblii wraz z komentarzem. I cho膰by dlatego warto na ni膮 chodzi膰.
    Je艣li za艣 chodzi o system warto艣ci, to wci膮偶 jestem na etapie "wzbudzania" w sobie ch臋ci chodzenia do ko艣cio艂a, na chwil臋 obecn膮 jest to raczej pewien wewn臋trzny przymus ni偶 wewn臋trzna ch臋膰. Ci臋偶ko te偶 powiedzie膰, czy msza mo偶e mie膰 wp艂yw na nasz system warto艣ci - tzn. oczywi艣cie, 偶e mo偶e, ale to nie jest zas艂uga mszy jako takiej, tylko bardziej konkretnie: Pisma 艢wi臋tego i zawartej w nim wyk艂adni etyki chrze艣cija艅skiej, kt贸r膮 podczas mszy powoli przyswajamy.
    A jednak, na mszy w膮tek systemu warto艣ci jest (przynajmniej u mnie) cz臋sto powtarzany. Najcz臋艣ciej w ten spos贸b, 偶e ksi膮dz m贸wi z wyrzutem: "Bo wszyscy jeste艣my grzeszni, i teraz to owszem, s艂uchamy S艂owa Bo偶ego, ale jak wyjdziecie z ko艣cio艂a to 偶aden z was nie b臋dzie nawet pami臋ta艂 kazania, wr贸cicie wszyscy do swojego grzesznego 偶ycia, ja wiem...", czego mam troch臋 do艣膰. Cz艂owiek si臋 stara 偶y膰 "po Bo偶emu", a tu co tydzie艅 s艂yszy, 偶e si臋 nie stara, to naprawd臋 mo偶e si臋 nawet najbardziej ambitnemu odechcie膰.
    Ka偶dy wypracowuje sobie jak膮艣 w艂asn膮 etyk臋. Na moj膮 faktycznie ogromny wp艂yw mia艂a Biblia, chocia偶 wiem, 偶e wci膮偶 nie wszystko wiem, rozumiem i stosuj臋. Na przyk艂ad za ma艂o we mnie stanowczo艣ci, za to du偶o pokory; ma艂o szczero艣ci, lecz du偶o grzeczno艣ci. To jeszcze musz臋 przemy艣le膰, jak odnale藕膰 w tym r贸wnowag臋.
    Ale tak og贸lnie nie czuj臋 (swoj膮 drog膮, ja chyba niewiele czuj臋...), 偶eby niedziela by艂a dla mnie jakim艣 dniem wyj膮tkowym. Niedziela jest raczej ostatnim dniem weekendu, kiedy dodatkowo wypada艂oby p贸j艣膰 do ko艣cio艂a, przemy艣le膰 to i owo. Jednak tak samo, jak wtorek niewiele r贸偶ni si臋 dla mnie od 艣rody czy czwartku, tak nie ma wielkiej r贸偶nicy mi臋dzy sobot膮 i niedziel膮. I, je艣li to co艣 zmienia, nie umia艂bym traktowa膰 niedzieli jako pierwszego dnia tygodnia. M贸j tydzie艅 zaczyna si臋 od pracy, a ko艅czy odpoczynkiem = weekendem = niedziel膮. Owszem, chodzenie do ko艣cio艂a jest w jakim艣 sensie "艂adowaniem akumulator贸w" na nadchodz膮cy tydzie艅, ale to jeszcze za ma艂o, by uzna膰 niedziel臋 za pierwszy dzie艅 tygodnia.
    Mam nadziej臋, 偶e m贸j feedback oka偶e si臋 pomocny :)

    OdpowiedzUsu艅