艣roda, 2 stycznia 2013

Diabe艂 w szkole



Wracamy po 艣wi膮tecznej przerwie do pracy, my, konkretnie, do szko艂y. Niekt贸rym ci臋偶ko. A przecie偶 to samo Bo偶e Narodzenie mo偶e trwa膰 w艣r贸d nas w ka偶dym miejscu, do kt贸rego idziemy s艂u偶y膰. Szko艂a, jako miejsce pracy, dla jednych, dla drugich nauki, nie jest miejscem wykl臋tym. Zwyczajnie, po ludzku, mo偶na w niej spotka膰 przyjaci贸艂 i co艣 du偶o wi臋cej.

Mog臋 jecha膰 do szko艂y, by spotka膰 TO co艣 du偶o wi臋cej. W innych, z innymi, w s艂u偶bie TEMU wi臋cej. Pozw贸l si臋 prowadzi膰, zaufaj, zawierz. Otw贸rz oczy, patrz. Miej serce i patrz w serce. Du偶o by mo偶na znale藕膰 i przytoczy膰 podobnych powiedze艅, cytat贸w. Nikt nie zaprzeczy, 偶e prawdziwych i s艂usznych.
Mog臋. Mo偶e sta膰 si臋 to wszystko, to najlepsze. Ale czy si臋 stanie? Co stanie na przeszkodzie?
Diabe艂 w szkole.

By艂 ju偶 post "B贸g w szkole". W czym Go widzia艂em? W czym upatrywa艂em? W zdarzeniach, w faktach, kt贸re nios艂y wielkie dobro. Kt贸re by艂y nasycone dobrem, brzemienne dobrem. Dobrem wi臋kszym od ka偶dego z nas. Dobrem bezinteresownym i udzielaj膮cym si臋 ka偶demu, powszechnie, bez ogranicze艅. Dobro, B贸g, przychodzi spoza nas. Z zewn膮trz, z Transcendencji, transcendentnego wobec nas (wszech)艣wiata. Cho膰 jest tak偶e w ka偶dym z nas, bo w nas zamieszka艂 swoj膮 i nasz膮 wol膮.

Diabe艂 przychodzi g艂贸wnie z nas. Jest w nas tym, kt贸ry m贸wi "nie b臋d臋 s艂u偶y艂". Tak by艂o, jest i niestety b臋dzie, bo nasza wola jest ograniczona i cz臋sto zamglona. Widz膮c dobro, znaj膮c co dobre, a co z艂e, wybieramy z艂o. Bo to, 偶e jeste艣my s艂abi fizycznie lub psychicznie, to oczywiste i zrozumia艂e. Ka偶dy mo偶e si臋 zdenerwowa膰, ka偶dy mo偶e by膰 nieprzygotowany, nie tyle do lekcji, co do sytuacji, kt贸ra go zaskoczy. To normalne. Nienormalna jest postawa "nie b臋d臋 s艂u偶y膰".

Szko艂a, to wielka ko艂yska, w kt贸rej w ka偶dej chwili, ka偶dego dnia mo偶e si臋 rodzi膰 dobro. Tak jest pomy艣lana od pocz膮tku. Jako miejsce zetkni臋cia tych, kt贸rzy maj膮 s艂u偶y膰 sob膮 i tych, kt贸rym mamy s艂u偶y膰. Do szko艂y przychodz膮 dwie grupy ludzi. Doros艂ych, kt贸rzy podj臋li si臋 zadania przekazywania 艣wiata wiedzy, umiej臋tno艣ci, 艣wiat艂a wiedzy i umiej臋tno艣ci, oraz dzieci i m艂odzie偶y, kt贸rzy maj膮 pobiera膰 nauki. Tak to wygl膮da z zewn膮trz, bo od wewn膮trz jest to ma艂y 艣wiat wsp贸艂kreowany przez ka偶dego z nas. Ma艂a stosunkowo grupa doros艂ych ma poradzi膰 sobie z potrzebami wielkiej gromady uczni贸w. Stajemy naprzeciwko siebie. Nie zapominajmy, 偶e jest KTO艢, co艣 wi臋kszego nad nami.

Od zawsze tak widz臋 szko艂臋. Jako zetkni臋cie dw贸ch potencja艂贸w. Czy potencja艂 nauczycieli wychowawc贸w potrafi sprosta膰 potencja艂owi (oczekiwa艅) uczni贸w zale偶y od tego, na ile my nauczyciele uzgodnimy KONSENSUS i chcemy mu pokornie s艂u偶y膰 sob膮 i swoimi umiej臋tno艣ciami.
Najwa偶niejszy jest ten konsensus, mniejszy lub wi臋kszy b贸g, najlepiej gdy najwi臋kszy "B贸g z nami", i nasza otwarto艣膰 na Niego, na siebie, na uczni贸w, na ca艂y 艣wiat.

I tu w艂a艣nie wy艂azi z nas diabe艂. "Nie b臋d臋 s艂u偶y艂". Bo mam w艂asne plany, w艂asnego boga, sobie/im chc臋 s艂u偶y膰, nie powiem o nich nikomu, zatrzasn臋 siebie i sw贸j 艣wiat w przekl臋tej immanencji.

W Canterbury, w niezapomnianej szkole pielgrzym贸w (nauczania nie tylko j臋zyka angielskiego) prze偶y艂em-do艣wiadczy艂em ni偶 tylko uczestniczy艂em-zaliczy艂em warsztaty z oswajania si臋 z sob膮 w艣r贸d innych nauczycieli (ludzi). Nie by艂o zbyt wielu ch臋tnych, a i ci nieliczni wykruszali si臋 w trakcie. Na tych zaj臋ciach wiele si臋 nie m贸wi艂o, ani nawet s艂ucha艂o. Mieli艣my si臋 za to napatrze膰 siebie, powierzchownie i g艂臋boko w oczy, nadotyka膰 dobrym dotykiem, nawet nag艂aska膰, zaufa膰 sobie coraz bardziej (warsztaty si臋 odby艂y w dw贸ch ods艂onach, dzie艅 po dniu, wieczorem), a nawet by膰 w stanie sobie siebie w pewien spos贸b powierzy膰. Nie dziwi艂em si臋, 偶e niekt贸rzy nie wytrzymali. Ciekawy by艂 te偶 zestaw narodowo艣ciowy, pami臋tam Francuz贸w, Dunk臋, nie by艂o Hiszpan贸w.

Z natury ufam prowadz膮cym, daj臋 si臋 prowadzi膰, wi臋c i tam zosta艂em do ko艅ca, wytrzyma艂em, nawi膮za艂em ni膰 sympatii z nimi i z uczestnikami. Naprawd臋 poczuli艣my wi臋zi i si臋 lepiej w tej wielkiej wakacyjnej mi臋dzynarodowej wsp贸lnocie na campusie Uniwersytetu Kent poczuli艣my. Zaj臋cia mocno pasowa艂y do celu mego wyjazdu – otwiera膰 si臋 jak najszerzej na przemy艣lan膮 ofert臋 Pilgrims i w og贸le my艣li pedagogicznej z ca艂ego 艣wiata. Te akurat zaj臋cia dobrze mi si臋 kojarzy艂y z moj膮 drog膮 duchowo-intelektualnego wzrastania, ze spotkaniem papie偶a JPII z rolnikami w Tarnowie (1987) „偶eby si臋 spotka膰, trzeba si臋 napatrze膰” i z modlitw膮 uzdrowienia, z tzw. na艂o偶eniem r膮k, kt贸r膮 po raz pierwszy prze偶y艂em na pod艂odze u 艣p. Jadwigi Heli艅skiej w ramach spotka艅 z ksi臋偶mi z trzech parafii (dw贸ch Kazi贸w i Zbyszek).

呕eby uczy膰 (i wychowywa膰) musimy by膰 wewn臋trznie i mi臋dzy sob膮 zintegrowani. Musimy umie膰 sami ze sob膮 wytrzyma膰. Da si臋 to zrobi膰, ponad wszystkimi ograniczeniami, s艂abo艣ciami, nerwicami itd.itp – skoro zdecydowali艣my si臋 wykonywa膰 ten zaw贸d. Ludzie rozumni s膮 w stanie wypracowa膰 KONSENSUS. Byle chcieli.

Do Canterbury, nad kt贸rym dominuje wielka, s艂awna katedra, ka偶dy mo偶e pojecha膰, bez wzgl臋du na przedmiot, do kt贸rego jest przypisany. Comenius, czyli Europa sfinansuje. W tym roku zaproponowali warsztaty - "Poka偶 mi swoje my艣lenie". Jak by膰 cz艂owiekiem? Prawdy szuka膰 w sobie? Jak kocha膰 Boga (je艣li kto wierz膮cy)? Jak humanizowa膰 proces nauczania? Wyp臋dzaj膮c diab艂a zamkni臋cia i nieufno艣ci.

PS.1
Czas po Bo偶ym Narodzeniu, s艂u偶y najlepiej takim rozwa偶aniom. Chce si臋 艣piewa膰 z uczniami kol臋dy. Tym 艂atwiej mi je snu膰, 偶e akurat nie jad臋 dzisiaj do szko艂y :-)
Czy jutro pomog膮 i mnie, czy zadzia艂a ten偶e mechanizm? Mam nadziej臋. Pisz臋 sobie a muzom. Na wieki wiek贸w. Amen.

APPENDIX:
Szatan - przeciwnik duchowej (szkolnej) 艣wi膮tyni

„By艂e艣 doskona艂y w post臋powaniu swoim od dni twego stworzenia, a偶 znalaz艂a si臋 w tobie nieprawo艣膰. Serce twoje sta艂o si臋 wynios艂e z powodu twej pi臋kno艣ci, zanik艂a twoja przezorno艣膰 z powodu twego blasku. Rzuci艂em ci臋 na ziemi臋. Wszystkie spo艣r贸d narod贸w, kt贸re ci臋 zna艂y, zdumia艂y si臋 nad tob膮. Sta艂e艣 si臋 dla nich postrachem”(Ksi臋ga Ezechiela)
Pocz膮tkowa harmonia w spo艂eczno艣ci anio艂贸w zosta艂a zak艂贸cona buntem cz臋艣ci z nich. Jeden z anio艂贸w, wyr贸偶niony pi臋knem i wyniesiony ponad innych, by艂 koron膮 anielskiej wsp贸lnoty. Zapatrzony w siebie, w swoje pi臋kno, zbuntowa艂 si臋 i zawo艂a艂 w pysze do Stw贸rcy: „Nie b臋d臋 Ci s艂u偶y艂!”
Szukaj膮c przyczyny upadku cz臋艣ci anio艂贸w, Tradycja wskazuje na pych臋.
Szatan odrzuci艂 Boga w spos贸b nieodwracalny. Zdaje si臋 m贸wi膰 Bogu - „Sprzeciwiam Ci si臋 ka偶d膮 my艣l膮, ka偶dym aktem woli. 艢wiadomie i dobrowolnie chc臋 na zawsze by膰 poza Tob膮”.
Szatan nie utraci艂 wszystkich otrzymanych dar贸w. Zachowa艂 swoj膮 duchow膮, anielsk膮 natur臋, a tak偶e inteligencj臋 i wol臋, kt贸re teraz s艂u偶膮 mu wy艂膮cznie do czynienia z艂a i zabijania Bo偶ego 偶ycia w cz艂owieku. U偶ywaj膮c swojej inteligencji, nieustannie stara si臋 kusi膰 cz艂owieka do z艂a pod ka偶d膮 postaci膮.
Liczne informacje o naszym przeciwniku daj膮 nam jego okre艣lenia. M贸wi膮 o tym, kim jest, ods艂aniaj膮c jego istot臋, a tak偶e jak dzia艂a, czyli jakie ma cele i jakimi pos艂uguje si臋 艣rodkami:
Szatan (hebr. sathan) – oznacza przeciwnika Boga i tych, kt贸rzy do Niego nale偶膮, id膮c przez 偶ycie Jego drogami.
Diabe艂 (gr. diabolos) – to ten, kt贸ry dzieli (dia-ballo), oczernia, znies艂awia. Jest istot膮 aktywn膮, sprytn膮, pomys艂ow膮, zwodnicz膮 i podst臋pn膮. Demon (gr. daimonion) – to duch z艂owrogi, anio艂 upad艂y, ten, kt贸ry si臋 opiera, kt贸ry niszczy siebie i innych, gdy偶 jest sprawc膮 艣mierci.
K艂amca i ojciec wszelkiego k艂amstwa – tak nazywa go Jezus, daj膮c do zrozumienia, 偶e jest on pierwszym, kt贸ry zrodzi艂 w sobie k艂amstwo. Ka偶de k艂amstwo wypowiadane przez cz艂owieka zakorzenia si臋 w tajemniczy spos贸b w k艂amstwie szatana.
Zab贸jca od pocz膮tku – to okre艣lenie r贸wnie偶 nadaje mu Jezus. M贸wi ono, 偶e szatan jest tym, kt贸ry pierwszy dokona艂 zab贸jstwa. Targn膮艂 si臋 na w艂asn膮 艣wi臋to艣膰 i 艣wi臋to艣膰 wielu anio艂贸w. Stworzy艂 kr贸lestwo 艣mierci. To on uknu艂 艣mier膰 Chrystusa. On doprowadza do wiecznej 艣mierci ludzi id膮cych za jego namow膮. Ka偶de pojedyncze zab贸jstwo dokonane przez cz艂owieka, wszelkie ludob贸jstwo, maj膮 swoje korzenie w nim.
Oskar偶yciel – to imi臋 ujawnia, 偶e do jego natury nale偶y nieustanne oczernianie. Skierowany tylko ku sobie, nienawidzi wszystkich, kt贸rzy s膮 poza nim. Jego celem jest oskar偶anie Boga przed cz艂owiekiem. Wmawia zatem, 偶e B贸g chce ludzkiego cierpienia, 偶e dzia艂a na jego niekorzy艣膰, 偶e zazdro艣nie strze偶e swojej wszechmocy, 偶e przykazaniami ogranicza jego wolno艣膰. Oskar偶a te偶 cz艂owieka przed Bogiem. Widzimy to w przypadku sprawiedliwego Hioba, kt贸rego oskar偶a o to, 偶e s艂u偶y Bogu tylko dla interesu i zysku. Oskar偶a kap艂ana Jozuego o liczne grzechy. Szatan oskar偶a wreszcie cz艂owieka przed cz艂owiekiem, niszcz膮c jedno艣膰 ludzkich wsp贸lnot. Wystarczy, 偶e zasieje ziarno nieufno艣ci. Reszt臋 dopisze sam cz艂owiek.
Upad艂y anio艂 bywa nazywany tak偶e Belzebubem, Z艂ym, kusicielem, besti膮 i smokiem."

PS.3
„Pragn臋 zw艂aszcza, by upowszechniano j膮 [nauk臋 spo艂. k-艂] i realizowano w krajach, kt贸re po za艂amaniu si臋 socjalizmu realnego napotykaj膮 na wielkie trudno艣ci w dziele odbudowy... Stan膮膰 wi臋c ka偶demu trzeba na w艂a艣ciwym stanowisku i to jak najpr臋dzej, aby odwlekanie leczenia nie uczyni艂o z艂a nieuleczalnym"(JPII, Centesimus annus,rodz.6)

PS.4
Konsensus wychowawczo-艣wiatopogl膮dowy rozumiem szerzej ni偶 zatwierdzony w ka偶dej szkolnej plac贸wce program wychowawczy.  Wed艂ug mnie, jest to ten偶e program, plus imi臋, hymn, sztandar, rota 艣lubowania, tradycje... i nieustanny dialog wewn膮trz-(mi臋dzy-ludzki)-szkolny.

PS.5
Zdj臋cie z campusu Uniwersytetu Kent, na miasto rozs艂awione "Mordem w katedrze".

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz