niedziela, 6 stycznia 2013
Herod zbiorowy (2)
B贸g jest w 偶yciu, nie ma Go w 艣mierci(?), w jej rozpami臋tywaniu, w 偶alu, b贸lu po kim艣. Jest w 偶yciu. Sobie to m贸wi臋. Do艣wiadczam tej prawdy w bezsennej nocy. Nie mog膮c spa膰, nie katuj si臋 偶alem, b贸lem, rozpami臋tywaniem – m贸wi臋 sobie i 艣wiatu ca艂emu. Wsta艅, zapal lamp臋, ugotuj (zr贸b) herbat臋, zabierz za pisanie. Je艣li艣 niepi艣mienny, to m贸dl si臋 (inaczej), ogl膮daj buduj膮ce, albo zajmuj膮ce filmy. Na mnie czeka „Jakub”. Przed Bo偶ym Narodzeniem przerobi艂em „Abrahama”.
Tak, wychodz膮c w 艣rodku nocy do naszej kuchni, wracam do 艣wiat艂a i 偶ycia. Spod ciemnych my艣li, spod ko艂dry, z po艂owicznej 艣wiadomo艣ci, ze 艣mierci do 偶ycia. Tu si臋 rozmawia z Bogiem, B贸g wychyla si臋 nawet z obraz贸w, by mi艂osierdziem pog艂aska膰 po g艂owie. Tu si臋 wi臋cej rozumie, widzi, mo偶na w 艣rodku nocy obejrze膰 film o biblijnej historii cz艂owieka na ziemi, w niebie i w mojej/naszej rodzinie. Tylko B贸g i rodzina daj膮 偶ycie.
呕al, b贸l, smutek i rozpami臋tywanie po 艣mierci Matki, Mamy Babci Heli, wi膮偶膮 si臋 nieroz艂膮cznie z sytuacj膮 Strach贸wki, mojej, naszej gminy. Tu rz膮dzi Herod, nie m贸wi臋 o w贸jcie. Herod zbiorowy. Amoku, za艣lepienia, fa艂szu. Wyparcie rozumu i prawdy. Niby w tej samej Ojczy藕nie i ko艣ciele. Bzdura. Fa艂sz i prawda nie mog膮 i艣膰 w parze. Niczym Hutu i Tutsie. Jak rozpozna膰? Kto mo偶e wskaza膰 odwieczn膮 艣cie偶k臋, po kt贸rej mamy i艣膰? C贸偶 za pytanie? Kto tak pyta, da艂 si臋 za艣lepi膰 lub zatru膰. Po to Pan B贸g da艂 nam rozum, 偶eby艣my takie oczywiste sprawy sami potrafili rozstrzyga膰. Wystarczy si臋 spotka膰 na rynku lub w sali konferencyjnej (Urz臋du Gminy, kt贸ra ma by膰 stra偶nikiem jedno艣ci). S膮 jeszcze: 艣wietlica wiejska (jak nazwa wskazuje tak偶e w tym celu wybudowana wysi艂kiem wsp贸lnoty i odnowiona za wsp贸lnotowe pieni膮dze) i najwi臋ksza sala-hala sportowa w Zespole Szk贸艂 Rzeczpospolitej Norwidowskiej. Kto szuka, znajduje. B贸g i prawda si臋 nie ukrywa. B贸g i prawda objawia si臋 i chce si臋 dawa膰 ka偶demu (uczciwemu, szczeremu cz艂owiekowi). Kr臋tacze ich nie chc膮. Ale dlaczego ludzie id膮 za kr臋taczami?
Gdybym mia艂 pieni膮dze wykupi艂bym (zam贸wi艂) nowenn臋 za moj膮 gmin臋 i parafi臋 we wszystkich okolicznych ko艣cio艂ach. Nie wykupi臋, nie zam贸wi臋, nie mam za co. Ale modli膰 si臋 nie przestan臋. JEZU UFAM TOBIE! - nie politykom, samorz膮dowcom, ani kandydatom (na lider贸w, liderki). Wierze w szczero艣膰, w rozum, w histori臋. JEZU UFAM TOBIE.
Gdybym nie ufa艂, pewnie bym zwariowa艂. Gdybym nie wierzy艂 i nie pos艂ugiwa艂 si臋 rozumem. Nie ma wiary bez my艣lenia.
Dlaczego 艣mier膰 Mamy i tragiczne zak艂amanie, w jakim 偶yje moja tzw. wsp贸lnota lokalna (tzn. ci, kt贸rzy daj膮 si臋 zak艂ama膰) idzie w parze? Bo fa艂sz i prawda nie mog膮 i艣膰 razem. Bo fa艂sz domaga si臋 oczyszczenia. Wi臋c fa艂sz? Tak, jest obrazem 艣mierci. 艢mier膰 jest pokonana tylko przez Zmartwychwstanie Jezusa z Nazaretu, kt贸ry jest Drog膮, Prawd膮 i 呕yciem. Nikt inny mi tego o sobie nie powiedzia艂, ani nie obieca艂. Tylko Jezus, jedyny wiarygodny bohater globalnej i mojej Dobrej Nowiny. JEZU UFAM TOBIE. Skoro tylko TY, to id膮c z Tob膮, za Tob膮 i ufaj膮c Tobie, nie mog臋 tolerowa膰 fa艂szu, cho膰 mam kocha膰 grzesznik贸w. Czy mam umrze膰 za nich? Jak Ty? A偶 dot膮d doprowadza mnie wiara i rozum, rozum i wiara, s膮 jedno艣ci膮 w dwojgu, nie ma w nich sprzeczno艣ci ani rywalizacji o pierwsze艅stwo.
Nie za艂amujcie r膮k, Wy Kapaony i Wasi bliscy po 艣mierci Heli, Helenki. Bo przecie偶 nie po stracie. Je艣li co艣 tracimy ze 艣mierci膮, to tylko iluzje. Nie mo偶e wiecznie trwa膰, to, co zniszczalne. Wiecznie trwa to, co wieczne z natury, 艣wiat ducha i warto艣ci. "Z rzeczy 艣wiata tego zostan膮 dwie tylko, poezja i dobro". 呕e dobro? - oczywiste. Nie b贸jmy si臋 poezji - i poet贸w - bo ona chce by膰 (jest) adekwatnym s艂owem dla ka偶dej rzeczy i sprawy. Cz艂owiek prawy jest ca艂y czas poet膮. By艂a ni膮 tak偶e Helena. Chcia艂a 偶y膰 tym, w co wierzy艂a. Adekwatnie, jak umia艂a. TO po Niej zosta艂o, zostanie, idzie w 艣lad za Ni膮, jest z nami, nas prze偶yje. Tak膮 sam膮 prawd臋 adekwatno艣ci (艂adunek nuklearny) zawiera Strach贸wka, moja gmina. Czyny, nie s艂owa, daj膮 艣wiadectwo. Wota wdzi臋czno艣ci przed o艂tarzem, D膮b Pami臋ci Katy艅skiej, Rzeczpospolita Norwidowska... I tysi膮ce zdj臋膰, 偶e nie wspomn臋 artyku艂贸w. Nieprzyjaciele prawdy staraj膮 si臋 ze wszystkich si艂 je przemilcze膰. Setki tych zdj臋膰 przejrza艂em, szukaj膮c tych paru, z Babci膮 Mam膮 Hel膮, kt贸re opublikowa艂em.
Na tych zdj臋ciach jest Strach贸wka i jej najnowsze losy. Nie zak艂amane, ani nawet nie retuszowane. Tak, jak sytuacje si臋 dzia艂y i by艂y. Jest na nich te偶 Krystyna, liderka przecz膮ca dzisiaj nam (wszystkim) i wsp贸lnej prawdzie. Jest na zdj臋ciach, jako nauczycielka tej szko艂y, z czas贸w chyba wszystkich dyrektorskich kadencji Adama, Emilii, Gra偶yny - jest jako wychowawczyni na koloniach Caritas, na kt贸rych by艂em kierownikiem z woli proboszcza tej samej (naszej) parafii, jest w dni wsp贸lnej pracy i wsp贸lnego 艣wi臋towania. Nikt jej nie prze艣ladowa艂, wr臋cz przeciwnie, wszyscy si臋 z ni膮 liczyli. By艂a normalnym mieszka艅cem, pracownikiem, kole偶ank膮 ze szko艂y. Nikt jej nie wyklucza艂 z 偶adnych dzia艂a艅, ani dyskusji, a w pocz膮tkach I kadencji Samorz膮du jako w贸jt chcia艂em w niej widzie膰 pomoc w budowaniu wsp贸lnoty. Min臋艂o ju偶 dwadzie艣cia lat tej niespe艂nionej nadziei. Traktowa艂em j膮, Krystyn臋, nauczycielk臋 normalnie, obiektywnie. Pomaga艂em te偶 w zagospodarowaniu mieszkania s艂u偶bowego. Ale jej si臋 co艣 odmieni艂o (od czasu kampanii wyborczej 2002). Dzisiaj wszyscy jeste艣my dla niej 藕li. A najbardziej idea i fakt Szko艂y Rzeczpospolitej Norwidowskiej i jej dyrektorka. Blokuje przed nami profile internetowe, traktuj膮c jak z艂o wcielone, jakie艣 potworne dla niej zagro偶enie, unika rozmowy, wyklucza ze swoich dzia艂a艅. Jej postawa szkodzi dobru (naprawd臋) wsp贸lnemu i szkole. Mimo to, nie oceniam. Nie pot臋piam (mas艂o ma艣lane). Podaj臋 opis. Zapis faktograficzny. Staram si臋 emocje i s膮dy zostawi膰 na stronie. Mam kocha膰 b艂膮dz膮cych, ale nienawidzi膰 grzechu. Bo grzech zabija wsp贸lnot臋.
Nie ona jedna walczy o inn膮 to偶samo艣膰 gminy, odrywaj膮c od g艂贸wnego nurtu jej dziej贸w. Najpierw w tej liczbie byli ci, kt贸rzy nie mogli mi wybaczy膰, 偶e "pozbawi艂em" ich PRL-u. Potem wodzem fa艂szu by艂 w贸jt czterech kadencji, bo szykowa艂 si臋 na kadencj臋 do偶ywotni膮. Dzisiaj inni chc膮 zagospodarowa膰 sched臋 po nim. Prawda - niewielu jest po drodze. Nie te czasy, m贸wi膮, dzisiaj liczy si臋 skuteczno艣膰, nie idea艂y.
Dla wszystkich czas贸w 艣mier膰 jest bezkompromisowym kresem. Czyja艣 艣mier膰, 艣mier膰 nie jest bezosobowa. Oto, dlaczego 偶al, b贸l, smutek i rozpami臋tywanie po 艣mierci Matki, Mamy Babci Heli, wi膮偶膮 si臋 nieroz艂膮cznie z sytuacj膮 Strach贸wki, mojej, naszej gminy. Fa艂sz i prawda nie mog膮 i艣膰 razem. Fa艂sz domaga si臋 oczyszczenia (nawr贸cenia, pokuty).
Demoralizacja, deprawacja jest faktem naszego 偶ycia publicznego. Coraz wi臋cej uczni贸w okazuje lekcewa偶enie nauczycielom i szkole. Kiedy robi膮 to najm艂odsi, nie ma w膮tpliwo艣ci, jaki jest tego mechanizm. To doro艣li musz膮 zara偶a膰 ich tak膮 postaw膮. To jest dekompozycja odwiecznego 艂adu wsp贸lnoty lokalnej i jej degeneracja. Kruszy si臋 fundamenty na naszych oczach, pod pozorem dobra.
Uczniowie dowiaduj膮 si臋 z innych 藕r贸de艂, ni偶 normy i mechanizmy og贸lnie obowi膮zuj膮ce, kogo maj膮 szanowa膰, kto mo偶e by膰 (jest) autorytetem, nie w s艂owach, lecz w 偶yciowych czynach, kto - liderem na terenie, kt贸ry zamieszkuj膮. Im w to graj, nikt nie przepada za instytucjami. Ale kiedy nauczyciel(ka) szko艂y rywalizuje ze swoj膮 Alma Mater o popularno艣膰, mo偶e o rz膮d dusz(?), kto j膮 tam wie, na polu dzia艂alno艣ci ustawowo przypisanej jej macierzystej plac贸wce, ko艅czy si臋 wychowanie, jest demoralizacja, jakby 艂adnie nie wygl膮da艂a jej prywatno-spo艂eczna dzia艂alno艣膰 z zewn膮trz. Bo najpierw jest lojalno艣膰 wobec macierzystej plac贸wki i jej warto艣ci spisanych w dokumentach i tradycji - kt贸ra j膮 karmi i daje rang臋 w spo艂eczno艣ci. A TA plac贸wka daje rang臋 nawet gminie. Tej szkole wyzwanie (prywatn膮 wojn臋) rzuca nauczyciel(ka), jej (nielojalny) pracownik. Na dw贸ch frontach, mo偶e wi臋cej: o艣wiatowym, samorz膮dowym, chyba tak偶e religijnym.
Kto nie dor贸s艂 do swojej roli zawodowej (uwa偶aj膮c by膰 mo偶e, 偶e przer贸s艂), ten szkodzi, imituj膮c podobne (takie same) dzia艂ania poza szko艂膮. Nie chodzi o personalia, t臋 lub tamt膮 osob臋. Chodzi o zasady. Zasady moralne s膮 u nas 艂amane. O艣wiata i wychowanie (para-szkolne) na w艂asnym podw贸rku mo偶e by膰 (jest) tylko ofert膮 uzupe艂niaj膮c膮, o ile w harmonii z 艂adem moralnym wsp贸lnoty mieszka艅c贸w na jakim艣 terenie (tzw. wsp贸lnoty lokalnej). Trzeba m贸wi膰 wprost o bolesnej demoralizacji, je艣li dla tej w艂asnej dzia艂alno艣ci, pozwalaj膮cej realizowa膰 czyje艣 prywatne cele, ambicje i wizje, wykorzystuje si臋 szko艂臋, kt贸ra wykarmi艂a i wypromowa艂a, wp艂yw na uczni贸w... jednocze艣nie t臋 szko艂臋, jej dyrektor(k臋), zesp贸艂 ludzi, warto艣ci, hymn,deprecjonuje. Je艣li instrumentalnie traktuje si臋 dobro wsp贸lne i ca艂膮 tzw. wsp贸lnot臋 lokaln膮 (szko艂臋, gmin臋, parafi臋...). Polska zgroza 2013. Deprawacja publiczna.
Zw艂aszcza, je艣li w tym samym czasie 贸w „spo艂ecznik” jest politykiem lokalnym, z ambicjami w艂adzy. Sprzeczno艣膰 nie tylko interes贸w, i fa艂sz ca艂ej niezdrowej sytuacji, a偶 kole. Podw贸rko polityka (albo sala jego organizacji) s艂u偶y przede wszystkim politykowi. Destrukcja - a偶 boli, szkoda, 偶e nieliczni potrafi膮 powiedzie膰 prawd臋 wprost. Wszystko, co tutaj napisa艂em, mo偶na w prosty spos贸b sprawdzi膰 (podda膰 weryfikacji), wystarczy jedna otwarta rozmowa, debata publiczna o tych sprawach. Mo偶e najpierw w szkole? Szko艂a uczy 艂adu, jest 艂adem prawnym i moralnym, w 艣cis艂ej wsp贸艂pracy z parafi膮 i rodzicami. Szko艂a jest zakorzeniona do samego dna w naszej wsp贸lnej(!) historii i warto艣ciach. Jest cz臋艣ci膮 Ojczyzny i nauczania ko艣cio艂a (cho膰by poprzez katechez臋, lekcje religii). Sprawd藕cie w hymnie i w rocie 艣lubowania. B臋dziesz p艂aka艂a wsp贸lnoto lokalna mojej gminy, kawa艂ka mojej/naszej Ojczyzny, je艣li nie podejmiesz powa偶nej debaty (unikaj膮c prawdy). Praw moralnych nie naprawia si臋 w pi臋膰 minut.
Nocny post na nocnym Facebooku dopisa艂 nieoczekiwan膮 i g艂臋bok膮 point臋 do tych rozwa偶a艅 o zbiorowym Herodzie w gminie Strach贸wka. Pewna polsko-niemiecka rodzina dzieli si臋 swoj膮 refleksj膮 o polskiej Wigilii i kol臋dach. Przyjechali do Polski, do domu babci i dziadka, bo Matka Polka chcia艂a, aby ich dzieci nauczy艂y si臋 szacunku przez klimat domu i 艣piewanie kol臋d do „rzeczywisto艣ci ko艂yski”. Ten post wydoby艂 moje pierwsze skojarzenie, gdy przegl膮da艂em nasze zdj臋cia domowe po 艣mierci Mamy – na tych zdj臋ciach zobaczy艂em, te zdj臋cia m贸wi膮, pokazuj膮 i krzycz膮 RZECZYWISTO艢CI膭 KO艁YSKI, KT脫RA RZ膭DZI艁A I RZ膭DZI W NASZYM DOMU OD DZIESI臉CIOLECI. Bo to by艂a i jest, piel臋gnowana przez nas, wy艣piewana, prze偶yta rzeczywisto艣膰 i duchowo艣膰 ko艂yski w rodzinie, w Polsce wsp贸艂czesnej i w obecnej gminie. W domu Matki-Polki-Gra偶yny-Prababci-Emilii-Pracioci-Mani-Babci-Heli-dzieci-wnuk贸w Polski-Ojczyzny-naszej-i-naszej-gminy. I Matki Bo偶ej Annopolskiej. Jeste艣my pielgrzymami przez 偶ycie. Przyjechali艣my tutaj i 偶yjemy ze wzgl臋du na rodzin臋, dzieci i Polsk臋. Ze wzgl臋du na sakrament ma艂偶e艅stwa i rodziny, i z innych wzgl臋d贸w moralnych. Nikomu, 偶adnemu liderowi, liderce, albo tylko kandydatowi na lidera, liderk臋 nie wolno szarga膰 艣wi臋to艣ci. To jest te偶 odwieczne i bardzo biblijne prawo moralne.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cz艂owieku je偶eli masz lusterko w domu to sta艅 przed nim i popatrz, pomy艣l kogo widzisz. Gdzie twoja godno艣膰, nie umiesz uszanowa膰 艣mierci w艂asnej matki 偶eby nie zmiesza膰 ludzi z b艂otem. Kto da艂 ci takie prawo, za kogo si臋 uwa偶asz? Jak wida膰 nie masz nikomu nic ciekawego do powiedzenia, poniewa偶 nikt cie nie chce s艂ucha膰. Ludzie maj膮 sw贸j rozum i nie 偶yj膮 w jakim艣 czarno grodzie 偶eby stosowa膰 si臋 do jakiej艣 fanatycznej wizji w艂asnego 艣wiatka J贸zefa K. Cz艂owieku ile ty masz lat.
OdpowiedzUsu艅Szczerze mam nadzieje, ze tata bedzie potrafil to zignorowac. Bo ty jestes zupelnym marginesem, rozumiesz nic. I na dodatek jestes tchorzem. Gratuluje ostatecznej kompromitacji.
OdpowiedzUsu艅Nie chodzi o emocjonalne komentowanie, ani o ignorowanie. Chodzi (mnie przynajmniej) o REALIZM. Anonim nie jest partnerem dialogu, bo ten kto艣 sam go unika, nie chce, wypacza, przyjmuj膮c w艂a艣nie mask臋, za kt贸ra skrywa prawdopodobnie swoj膮 niedojrza艂o艣膰 spo艂eczn膮 i brak odpowiedzialno艣ci za swoje wypowiedzi. Ten aspekt, oczywi艣cie, pomijam.
Usu艅Nie mo偶na jednak pomin膮膰 milczeniem sytuacji obiektywnie danej, kt贸ra powinna si臋 spotka膰 z namys艂em i wyci膮ganiem wniosk贸w przez ludzi odpowiedzialnych za 偶ycie spo艂eczno-publiczne na naszym terenie. Ich milczenie tak偶e zas艂uguje na (wymaga) komentarza socjologicznego, politologicznego... ludzkiego.
G艂os jakiego艣 mieszka艅ca, skrywaj膮cego si臋 za anonimowo艣ci膮, mo偶na uzna膰 za wyraz jego osobistych i grupowych frustracji. Ale - przynajmniej ja mam takie wra偶enie - ten kto艣 chce by膰 traktowany, jako kto艣 wa偶ny w naszej spo艂eczno艣ci, ja go traktuj臋 jako rzecznika prasowego pewnej grupy ludzi, prawie-partii, stronnictwa, stowarzyszenia, towarzystwa wzajemnej adoracji...?? - gro藕nej, bo maj膮cej ambicje (ich lider, liderka, liderzy) w艂adania nad wszystkimi mieszka艅cami, nad ca艂膮 tzw. wsp贸lnot膮 lokaln膮 (gmina, szko艂a, parafia, NGO'sy, domy ca艂e, rodziny, klany rodzinne...).
Ich dzia艂alno艣膰 ma wszystkie cechy dzia艂alno艣ci rozbijackiej, odszczepie艅czej, wypaczaj膮cej (demoralizuj膮cej) nawet moralno艣膰 najm艂odszych. Jest wsobna, zamkni臋ta na innych, na ca艂o艣膰, na dialog, na wsp贸lne poszukiwanie prawdy. Tak偶e na 艣wiat艂o wiary.
Jeden anonim, nawet tak wielom贸wny jak ten o nicku „znajomy111”, nie jest problemem dla mnie, ani dla jakiejkolwiek wsp贸lnoty. Problemem jest milczenie praktycznie wszystkich, kt贸rzy g艂os zabra膰 powinni. I zn贸w powt贸rz臋, nie w mojej/naszej sprawie, ale w imi臋 sprawy naszego 偶ycia publicznego, pytania kluczowe:
- W jakiej gminie 偶y膰 chcemy?
- W jakim 艣wiecie?
- Na jakich fundamentach? Jakich warto艣ciach?
- Jaki jest nasz konsensualny stosunek do w艂asnej historii"?
- Jaka jest i jakiej chcemy PAMI臉CI I TO呕SAMO艢CI w naszym 偶yciu zbiorowym.
Milczy W贸jt, milczy przewodnicz膮ca Rady Gminy, milczy radna-nauczycielka Zespo艂u Szk贸艂 im. Rzeczpospolitej Norwidowskiej (kole偶ank膮 zwana tylko ze wzgl臋d贸w formalnych, cho膰 w chrze艣cija艅skim j臋zyku powinienem powiedzie膰 "siostra w wierze", ale nie wierz臋, 偶e jeste艣my tej samej wiary i tego samego ducha, wi臋c bardziej adekwantne jest w tym przypadku u偶ycie zwrotu "mi艂ujcie swoich nieprzyjaci贸艂", co staram si臋 czyni膰), milczy wi臋kszo艣膰 nauczycieli, cho膰 ich odpowiedzialno艣膰 za wsp贸艂-kszta艂towanie opinii publicznej jest olbrzymia, przed wojn膮 nauczycielstwo nale偶a艂o do inteligencji, maj膮c wielki udzia艂 w kszta艂towaniu jej si艂y, szumnie m贸wi膰 "etosu", PRL wyrzuci艂 nas poza nawias, obecni jakby zaakceptowali ten nienaturalny stan rzeczy, w ko艣ciele nie ma tradycji, ani wypracowanych form dialogu na samym dole (parafialnego, dekanalnego, diecezjalnego), cho膰 mamy Rok Wiary (i Rozumu) zwo艂any ze wzgl臋du na 50. rocznic臋 Wielkiego Dialogicznego Wydarzenia w 艣wiecie nie tylko religii i Ko艣cio艂a, ale w og贸le cz艂owieka i kultury XX i kolejnych wiek贸w...
cz.2 (ze wzgl臋du na ograniczenia liczby znak贸w graficznych)
Usu艅Zdaj臋 sobie spraw臋, 偶e nawet t膮 wypowiedzi膮, komentarzem do komentarza Syna, wielu poczuje si臋 obra偶onych, cho膰 uwa偶ny czytelnik (i analityk) nie znajdzie tutaj s艂贸w, zwrot贸w, ani intencji obra藕liwych. Mam wra偶enie, 偶e obra偶a ich sama logika i my艣lenie. "Umys艂 zniewolony" (Cz.Mi艂osz) jeszcze nie odszed艂 z tego 艣wiata, co gorsza zd膮偶y艂 ju偶 zarazi膰 (zaczadzi膰) nast臋pne pokolenie, zw艂aszcza, je艣li dzia艂a na terenie szkolnictwa.
Prosz膮c, wo艂aj膮c, apeluj膮c o debat臋 publiczn膮 na temat fundament贸w naszego 偶ycia i 偶ycia kolejnych pokole艅, wype艂niam trzy misje: syna w艂asnych Rodzic贸w (ich czas贸w, epoki), dziedzica Solidarno艣ci 1980/81 - polskiego bogactwa i powodu chwa艂y w 艣wiecie - oraz swoj膮 misj臋 kanoniczn膮 katechety - "Id藕cie na ca艂y 艣wiat i nauczajcie wszystkie narody".
Nie chc臋 obra偶a膰 nikogo, chc臋 rozmawia膰 j臋zykiem i metod膮 DOBREJ NOWINY. Taka jest moja wiara i rozum, moja religia, m贸j B贸g - realizm, objawienie, stawanie w 艣wietle, nie anonimowo艣膰, nie unikanie spotka艅 i rozmowy, debaty publicznej. REALIZM, obiektywizm, dialog. Wierz臋, 偶e jest prawda, 偶e jest poznawalna i 偶e jest ka偶demu homo sapiens dana na wyposa偶eniu (jako wyposa偶enie bytowe), wiem, znam z autopsji i wierz臋 w mo偶liwo艣膰 postawy mi艂o艣ci intelektualnej do cz艂owieka, 艣wiata i Boga (JPII).
PS.
Dobrze by by艂o, gdyby dialog, rozmowa toczy艂y si臋 tak偶e na forum zewn臋trznym, tak偶e w Internecie, na Facebooku, blogach - s艂u偶膮cych obiektywizmowi, z udzia艂em os贸b zupe艂nie spoza naszego 艣wiat(ka), z innych kraj贸w i j臋zyk贸w, bez emocjonalnych bod藕c贸w i zabarwie艅, tylko intelektualnych, religijnych, natchnionych, naukowych...
Ja – co oczywiste, ale dodatkowo i publicznie deklaruj臋 - nie musz臋 mie膰 racji na ka偶dym polu. Mog臋 miewa膰 czasem, jak to w uczciwym dialogu.
Wida膰 daleko nie pada jab艂ko od jab艂oni. Dzieci warte ojca a ojciec dzieci. Wy jeste艣cie najwa偶niejsi a wszyscy inni ludzie to margines i kto to m贸wi, wida膰 brak kultury go艂ym okiem. Po trupach do celu. Tylko dlaczego ludzie was unikaj膮 jak diabe艂 艣wi臋conej wody. Do wyzywani ludzi to jeste艣cie pierwsi, a w niedziel臋 w ko艣ciele to niema艂o krzy偶em le偶ycie. Dajcie spok贸j z tym udawaniem 艣wi臋toszk贸w, bo to tylko na pokaz przecie偶 to wszyscy wiedz膮. Kupi to kto艣 kto was nie zna. I kto tu si臋 kompromituje.
OdpowiedzUsu艅Do jakiego celu?
OdpowiedzUsu艅Isn't a very sad day when a person cannot write in their own personal blog - a source for family and friends to read and learn their thoughts and ideas - without receiving attack and ridicule from nameless source! Isn't it also sad, that in todays society we are unable to communicate respectfully and reasonably with one another. The art of debate and discussion is apparently lost (not only in the UK where I am from) but all over the globe. It is now only possible for a person to have one opinion - their opinion - the only opinion! and if they dislike or disagree with what is being said they don't mind attacking whoever said it. It's quite tragic and narrow minded.
OdpowiedzUsu艅Katy, thank you very much for understanding and delivering your contribution to The One Human World with fully engaged faith and reason. Welcome, once more, in the group of The Year of Faith (and Reason) in Strachowka and beyond.
Usu艅There is only one world. And only one human family.
PS.
By the way, have you seen a film "Hitler's chidren" by Chanoch Ze'evi ? I watched it yesterday on Polish TV2. It's worth thinking and thinking over and again.