pi膮tek, 11 lutego 2011

Bez grob贸w, filozofii (nauki) i wierszy nie rozumiem siebie

呕yci艅ski mia艂 偶ycie w nazwisku. W dewizie biskupiej - "W Duchu i prawdzie". Z艂o艣liwi arcykatolicy przezywali go 呕ydzi艅ski, bo nie by艂 艂bem zakutym tylko katolikos, czyli powszechnym. Jak mia艂em si臋 nim nie interesowa膰 i go nie lubi膰, skoro reprezentowa艂 szeroko rozumian膮 filozofi臋 przyrody. Jestem cz臋艣ci膮 przyrody, kosmosu, nie wystarcza mi grzebanie w ksi膮偶kach, musz臋 jeszcze grzeba膰 w sobie, w 偶yciu wszech-艣wiat贸w w og贸le. Ingarden nie m贸g艂 opisywa膰 struktury 艣wiadomo艣ci z zewn膮trz. Nie da si臋. Lubi臋 do艣wiadczalny charakter 艣wiadomo艣ci i 偶ycia wewn臋trznego.
Mia艂 J贸zef na imi臋. By艂 ksi臋dzem, arcy-biskupem Lublina. Jestem zaskoczony, 偶e tyle miejsca po艣wi臋caj膮 jego 艣mierci. Jeszcze nie wiem, co to znaczy, ale wydaje si臋 sztuczne, medialnie nadymane. Wo艂a艂bym jedn膮 m膮dr膮 audycj臋 o jego pogl膮dach filozoficznych, teologicznych i eklezjalnych. Wy艂膮czam gl臋dzenie. Teraz go niby wszyscy wychwalaj膮? Akurat. Nie znosz臋 zak艂amania. Dlaczego milcz膮 ci, kt贸rzy go zwalczali w ko艣ciele? Dlaczego nie pojad膮 z mikrofonami do Torunia? Toru艅scy wyznawcy s膮 przecie偶 tak偶e na KUL-u,kt贸rego by艂 Wielkim Kanclerzem! Jestem pewny, 偶e gdyby by艂o odwrotnie, oni by go nie trzymali.
Lubi艂em go od 30 lat. 呕adne podzia艂y polityczne i ko艣cielne mnie wtedy nie obchodzi艂y. Nie by艂o ich? 呕ycie samo i s艂owo, kt贸re by艂o u Boga i Bogiem by艂o, tylko si臋 dla mnie liczy艂o. 呕ycie - w aspekcie jedno艣ci - jest apolityczne. Ono konsumuje wszelkie polityki. Wieczno艣膰 jest apolityczna.
Ostatnie dziesi臋ciolecie nie lubi艂em tylko jego g艂osu (maniery).

Ja 艣wiata nie zawojuj臋, Egiptowi nie pomog臋, nawet w gminie jestem niepotrzebny. Nie boli mnie to za bardzo. Zastanawiam si臋 nad ma艂ym 艣wiate艂kiem, kt贸re zgas艂o, a miliardy jeszcze 艣wiec膮 na naszej planecie, ledwie widoczne z wi臋kszej odleg艂o艣ci, a z du偶ej w og贸le ma艂o kogo obchodz膮. 呕yci艅skiego widzia艂em kiedy艣 na Ok臋ciu, przebiega艂 z torb膮 na ramieniu do odprawy paszportowej. Ciekawe, o czym my艣la艂 w samolotach? Czy o kosmologii, kt贸r膮 wyk艂ada艂, mi臋dzy innymi? Ostatni raz go widzia艂em, s艂ucha艂em, po drugiej stronie sto艂u siedzia艂em, w gmachu Bobolanum, po wyk艂adzie, S艂awek mnie zaprosi艂 na ich s艂awne kawy i ciastka. A pierwszy raz imi臋, nazwisko i pogl膮dy pozna艂em w ksi膮偶ce "Wszech艣wiat i filozofia", kt贸r膮 pope艂nili z Micha艂em Hellerem, te偶 ksi臋dzem w 1980 roku. Nie mog艂em wtedy takich publikacji przegapi膰 (data wskazuje, 偶e Solidarno艣膰, Wszech艣wiat i filozofia w moim doros艂ym 偶yciu zawsze si臋 dope艂nia艂y). Dopiero po latach mog臋 zobaczy膰 pewne fakty. Zaczynam lepiej rozumie膰 siebie. Jak nie dzi臋kowa膰! Komu? Heller dosta艂 nagrod臋 Templetona, za dzia艂ania zwi膮zane z pokonywaniem barier pomi臋dzy nauk膮 a religi膮, a 呕yci艅ski siedzia艂 teraz w radzie tej fundacji. Z ksi臋dzem profesorem Kazimierzem K艂贸sakiem bardzo si臋 liczyli. Nie mog艂o by膰 inaczej. On by艂 najstarszy. Kszta艂ci艂 kleryka Wojty艂臋, by艂 autorytetem filozofii przyrody. Mnie si臋 nie uda艂o u K艂贸saka zacz膮膰 kariery od istoty cz艂owieka w dzie艂ach Ingardena, bo umar艂. Pisz臋 lekko. Nie p艂acz臋. Swoje zamy艣lenia nad 艣mierci膮 snu艂em kiedy艣 na g贸rce Salvatora w Krakowie nad grobem ksi臋dza profesora urodzonego w 呕贸艂kwi. Zapali艂em znicz, wiersz mu po艣wi臋ci艂em. Lubi臋 cmentarze. Gdy si臋 nadarzy okazja - sam je zreszt膮 stwarzam - id臋 na groby. Tomasza Manna, Kazimierza K艂贸saka, Szczepana 艢lagi (ks. prof., przyroda o偶ywiona, cm. w Limanowej), Johna Ronalda Reuela Tolkiena, mo偶e kiedy艣 zajd臋 na gr贸b 呕yci艅skiego w Lublinie. W Sulejowie, gm. Jad贸w, jest gr贸b ksi臋dza Jakuba Dosta, kt贸ry przez 50 lat nam proboszczowa艂, za czas贸w Cypriana Norwida, 艣lub pewnie dawa艂 jego rodzicom. Ksi臋偶e biskupie-profesorze: "Nie ma grob贸w... opr贸cz w sercu lub w sumieniu, / I nie ma krzy偶贸w... opr贸cz na zimnym kamieniu,/ Albowiem krzy偶 jest 偶ycie ju偶 wiek dziewi臋tnasty...". Wiek dwudziesty pierwszy...

K艂贸sak, Ingarden, Tischner, 呕yci艅ski, Heller - przez ile dr贸g musi przej艣膰 ka偶dy z nas? Nie powinno dziwi膰, 偶e Boga nie szukam ju偶 w ksi膮偶kach i na kazaniach. Szukam w niebie, na ziemi i w sobie. Nie jestem pobo偶ny, jestem religijny - wed艂ug definicji encykliki "Wiara i rozum". Dobrze, 偶e si臋 takiej encykliki doczeka艂em/doczekali艣my. Ca艂e moje 偶ycie do niej par艂o. Biada mi, gdyby Jan Pawe艂 II jej nie napisa艂. Wcze艣niej, czy p贸藕niej, jacy艣 ludzie wywaliliby mnie pewnie z ko艣cio艂a. Wyroki nie zapadaj膮 tylko w Watykanie. Gorsi mog膮 by膰 ci bli偶ej, najbli偶ej.

Siedz臋 w fotelu, jem, 艣pi臋, patrz臋 w telewizor - 艂api臋 promieniowanie t艂a. 艁api臋 cz膮stki elementarne 偶ycia duchowego dane w codzienno艣ci.
Chyba nigdy nie powiedzia艂em/napisa艂em, 偶e co艣 powiedzia艂 mi Jezus z Nazaretu. W wersji "Pan mi powiedzia艂". Brzmi to dla mnie nazbyt... dewocyjnie? nieprawdziwie? egzaltac(yjnie)? Ja staram si臋 obiektywizowa膰. Powiem - "Jezus z Nazaretu powiedzia艂 w Ewangelii 艣w....". Owszem, kiedy艣 powiedzia艂em - "Bogu musi si臋 podoba膰, 偶e si臋 gromadzimy na czuwaniu modlitewnym...", ale to te偶 wiem z Pisma 艢wi臋tego.
Kiedy m贸wi臋 "B贸g" - nie nale偶y si臋 domy艣la膰 siwego, brodatego starca. Nikt taki za r臋k臋 mnie nie prowadzi. Wierz臋 w Osobow膮 Obecno艣膰, Sprawc臋 艂adu biblijnych bohater贸w. Wierz臋 w Yahweh - Jestem-Kt贸ry-Jestem. Wierz臋 w Boga Jezusa Chrystusa i Jezusa Zbawiciela ("da pozna膰 ludowi swemu Zbawienie przez odpuszczenie grzech贸w"). Przypadek gramatyczny bywa bardzo wa偶ny. "B贸g Jezusa Chrystusa" - to ksi膮偶ka Waltera Kaspera, kt贸ry p贸藕niej zosta艂 kardyna艂em. Lubi艂em wyk艂ady z apologetyki, rozumianej jako dociekania nad samo艣wiadomo艣ci膮 Jezusa. Kiedy m贸wi臋 "B贸g" - przywo艂uj臋 ca艂膮 wiar臋 i rozum.

Moja wiara, to znaczy ja, stale potrzebuje rozumu i tego co ju偶 pozna艂em o sobie, o 艣wiecie, o tzw. homo sapiens. Dzi臋kuj臋 mistrzom, nauczycielom, profesorom.

Brak komentarzy:

Prze艣lij komentarz